00:00:10: (Batman.Begins.2005.CAM.XviD-DreamCD) 00:00:25:Rachel, daj zobaczyć! 00:00:34:- Mogę zobaczyć?|- Znalezione nie kradzione, 00:00:36:a ja to znalazłam. 00:00:37:W moim ogródku. 00:00:40:Znalezione nie kradzione! 00:00:50:Bruce? 00:00:56:Bruce? 00:01:00:Mamo! 00:01:01:Panie Alfredzie! 00:01:25:Miałeś sen? 00:01:28:Koszmar. 00:01:34:Gorszy niż to miejsce? 00:01:58:Hrabia Godo cię znajdzie. 00:02:00:Nie spocznie, póki cię nie zabije. 00:02:04:Zabije mnie przed śniadaniem? 00:02:08:Jesteś w piekle, mały człowieku. 00:02:14:A ja jestem diabłem. 00:02:20:Nie jesteś diabłem. 00:02:22:Tylko go udajesz. 00:03:06:- Do izolatki!|- Do izolatki? 00:03:08:- Dlaczego?|- Dla ochrony! 00:03:11:Nie potrzebuję ochrony. 00:03:12:Ochrony dla nich. 00:03:23:Jesteś aż tak zdesperowany,|że aby znaleźć złoczyńców, 00:03:25:dajesz się zamknąć w więzieniu,|by walczyć z każdym po kolei? 00:03:29:Właściwie to było ich... 00:03:31:siedmiu. 00:03:33:Ja naliczyłem sześciu,|panie Wayne. 00:03:39:Skąd znasz moje imię? 00:03:40:Świat jest zbyt mały, by zniknął w nim|ktoś taki jak Bruce Wayne. 00:03:43:Niezależnie, jak głęboko|postanowił zatonąć. 00:03:46:Kim jesteś? 00:03:47:Nazywam się Henri Ducard|ale mówię w imieniu Ra's Al Ghula. 00:03:50:Budzi on wielki strach|w kryminalnym podziemiu. 00:03:55:Człowieka, który może|pokazać ci drogę. 00:03:57:Skąd myśl, że szukam|jakiejś drogi? 00:04:00:Ktoś taki jak ty|jest tu z wyboru. 00:04:03:Załębiałeś się w przestępcze bractwo, 00:04:05:ale jakiekolwiek były|twe intencje, 00:04:08:naprawdę się zagubiłeś. 00:04:13:Jaką drogę ma mi do zaoferowania Ra's Al Ghul? 00:04:17:Drogę człowieka, który dzieli się|swą nienawiścią do zła 00:04:21:i pragnie służyć|prawdziwej sprawiedliwości. 00:04:25:Drogę Ligi Cieni. 00:04:30:- Bojówkarze.|- Nie, nie. 00:04:33:Bojówkarz to jedynie|człowiek zagubiony w walce 00:04:35:o własną satysfakcję. 00:04:37:Można go zniszczyć lub... 00:04:39:zamknąć. 00:04:44:Ale jeśli staniesz się więcej|niż tylko człowiekiem, 00:04:47:Jeśli poświęcisz się ideałowi, 00:04:50:jeśli nie będą mogli|cię powstrzymać, 00:04:53:staniesz się czymś|całkiem odmiennym. 00:04:57:To znaczy? 00:04:59:Legendą, panie Wayne. 00:05:04:Jutro zostaniesz zwolniony. 00:05:05:Jeśli znudziły cię potyczki|ze złodziejaszkami i chcesz coś osiągnąć, 00:05:09:istnieje pewien rzadki,|niebieski kwiat 00:05:11:rosnący na wschodnich równinach. 00:05:13:Zerwij jeden z tych kwiatów. 00:05:14:Jeśli zdołasz przynieść go|na szczyt góry, 00:05:18:być może znajdziesz to,|czego szukałeś od początku. 00:05:22:A czego szukałem? 00:05:25:Tylko ty możesz to wiedzieć. 00:07:45:Ra's Al Ghul. 00:07:58:Czekaj! 00:08:02:Czego poszukujesz? 00:08:04:Szukam... 00:08:08:sposobu na walkę|o sprawiedliwość. 00:08:10:By zwrócić strach|przeciw tym, 00:08:13:których ofiarami|są przestraszeni. 00:08:37:Aby władać strachem innych, 00:08:41:musisz najpierw|posiąść władzę nad własnym. 00:08:45:Jesteś gotów, by zacząć? 00:08:48:Ja.. 00:08:50:ledwo stoję... 00:08:51:Śmierć nie czeka,|aż będziesz gotowy. 00:08:53:Śmierć nie jest sprawiedliwa. 00:08:57:Nie pomyl się więc 00:08:59:i przygotuj twarz. 00:09:05:Tygrys. 00:09:08:Ju-jitsu. 00:09:12:Pantera. 00:09:18:To nie jest taniec. 00:09:25:Boisz się, 00:09:29:ale nie mnie. 00:09:35:Powiedz nam, panie Wayne. 00:09:42:Czego zatem się boisz. 00:09:54:Bruce. 00:09:58:Wszystko w porządku. 00:10:01:Nic ci nie będzie. 00:10:02:Czego będziemy potrzebować,|panie Wayne? 00:10:05:Nastawię kość 00:10:06:i zabiorę go na prześwietlenie. 00:10:08:Dobrze, panie. 00:10:10:Bardzo mi przykro|proszę pana, mówiłam mu... 00:10:12:Proszę się nie martwić,|wszystko w porządku. 00:10:15:Niezły lot,|prawda, paniczu Bruce? 00:10:18:Dlaczego spadamy, Bruce? 00:10:19:Żeby nauczyć się podnosić. 00:10:38:Znowu nietoperze? 00:10:43:Wiesz, czemu cię|zaatakowały, prawda? 00:10:46:- Bały się ciebie.|- Bały się? 00:10:49:Wszystkie stworzenia|czują strach. 00:10:51:- Nawet te straszne.|- Szczególnie te straszne. 00:10:55:Coś ci pokażę. 00:11:01:Myślisz, że spodobają się|twojej mamie? 00:11:05:Czas wstawać. 00:11:12:To ty zbudowałeś|ten pociąg, tato? 00:11:14:Gotham jest naszym|rodzinnym domem, 00:11:17:ale miasto cierpiało. 00:11:19:Ludzie mniej szczęśliwi od nas|przeżywali trudne czasy. 00:11:23:Więc zbudowaliśmy nowy,|tani system transportu publicznego 00:11:26:by zjednoczyć miasto. 00:11:27:A w samym środku 00:11:29:Wayne Tower. 00:11:31:- Tam pracujesz?|- Nie, ja pracuję w szpitalu. 00:11:34:Zostawiłem pieniądze|naszej firmy znacznie... 00:11:36:- lepszym ludziom.|- Lepszym? 00:11:38:Cóż, bardziej zainteresowanym ludziom. 00:12:38:Możemy już iść? 00:12:42:Proszę? 00:12:45:Idziemy. 00:12:55:- Co się stało, Bruce?|- Nie, to moja wina. 00:12:58:Musiałem się przewietrzyć. 00:13:00:Te małe wampiry nie uciekną. 00:13:03:Prawda, Bruce? 00:13:06:Chodźmy. 00:13:14:Portfel, biżuteria, szybko! 00:13:16:- Dobrze.|- Szybko! 00:13:18:Spokojnie. 00:13:20:Spokojnie. 00:13:22:Proszę. 00:13:27:Wszystko w porządku. 00:13:30:A teraz weź go 00:13:33:i odejdź. 00:13:34:Powiedziałem, biżuteria! 00:13:47:Bruce... 00:13:51:Wszystko dobrze. 00:13:56:Nie bój się. 00:14:29:To twojego ojca? 00:14:33:Wszystko w porządku. 00:14:36:Chodź tu. 00:14:40:Masz. 00:14:46:Wszystko dobrze. 00:14:55:Gordon. 00:15:07:Mam dobre wieści, 00:15:10:mamy go, synu. 00:15:32:Jesteś we wspaniałych rękach. 00:15:34:Będziemy pilnować imperium, 00:15:36:będzie na ciebie czekać,|gdy dorośniesz. 00:15:55:Może przygotuję kolację, paniczu? 00:16:03:Dobrze więc. 00:16:04:Alfredzie... 00:16:09:- Tak, paniczu Bruce?|- To moja wina... 00:16:11:- Nie, nie...|- Mogłem coś zrobić, 00:16:13:- gdybym się nie przestraszył.|- To nie twoja wina. 00:16:17:To jego, i tylko jego. 00:16:21:Rozumiesz? 00:16:26:Brakuje mi ich, Alfredzie.|Tak bardzo. 00:16:29:Mi też, paniczu. 00:16:34:Mi też. 00:16:37:{Y:i}Wciąż czujesz się odpowiedzialny|za śmierć rodziców? 00:16:40:Mój gniew przerósł winę. 00:16:43:Chodź. 00:16:49:Nauczyłeś się|przesłaniać swą winę gniewem. 00:16:52:Ja nauczę cię|przeciwstawiać je sobie, 00:16:54:{y:i}stawiać czoła prawdzie. 00:16:57:{y:i}Umiesz walczyć z sześcioma ludźmi. 00:16:59:{Y:i}My nauczymy cię,|jak walczyć z sześciuset. 00:17:04:{y:i}Umiesz znikać, 00:17:05:{Y:i}my nauczymy cię,|jak stać się niewidzialnym. 00:17:09:Niewidzialnym? 00:17:11:Abhid! 00:17:15:Ninja wie, że niewidzialność|polega na cierpliwości 00:17:19:i sprycie. 00:17:33:Zrozum swe otoczenie. 00:17:38:Wykorzystaliśmy wybuchowy pył. 00:17:41:Jako broń lub by odwrócić uwagę. 00:17:44:Widzisz, jak poteżnym środkiem|jest podstęp? 00:17:47:Musisz stać się więcej niż człowiekiem|w umyśle twego przeciwnika. 00:17:51:Kto to? 00:17:53:Był rolnikiem. 00:17:54:Ale próbował zająć ziemie sąsiadów|i stał się złodziejem. 00:17:57:Teraz jest więźniem. 00:17:59:Co się z nim stanie? 00:18:00:Sprawiedliwość. 00:18:01:Przestępcom nie można pobłażać. 00:18:03:Oni żywią się na społecznej|słabości do zrozumienia. 00:18:11:Śmierć twoich rodziców|to nie twoja wina. 00:18:22:Tylko twojego ojca. 00:18:44:Złość nie zmienia tego,|że twój ojciec nic nie zrobił. 00:18:47:On miał broń. 00:18:48:Marna wymówka. 00:18:50:Co z terningiem? 00:18:51:Trening to katorga. 00:18:54:Która nie ma końca. 00:19:00:Wola działania. 00:19:12:Poddaj się. 00:19:14:Nie pokonałeś mnie. 00:19:15:Poświęciłeś swą stopę dla|ostatniego ciosu. 00:19:26:Potrzyj swą pierś, 00:19:28:ramiona sobie poradzą. 00:19:33:Jesteś silniejszy|od ojca. 00:19:36:Nie znałeś mojego ojca. 00:19:38:Ale widzę szał,|który cię napędza. 00:19:40:Tak wielka złość,|dusząca żal po bliskich 00:19:45:jest trucizną w twoich żyłach. 00:19:48:Pewnego dnia okaże się, 00:19:50:że wolałbyś żeby ci,|których kochałeś, nigdy nie istnieli. 00:19:53:Żeby oszczędzono ci bólu. 00:19:59:Nie zawsze żyłem tu, w górach. 00:20:04:Miałem kiedyś żonę, 00:20:07:wielką miłość. 00:20:10:Odebrano mi ją. 00:20:12:Jak ty, musiałem nauczyć się,|że niektórzy nie wiedzą, co to moralność. 00:20:16:Że trzeba z nimi walczyć,|bez wahania, bez litości. 00:20:21:Twoja złość daje ci wielką moc. 00:20:23:Ale jeśli na to pozwolisz, 00:20:25:zniszczy cię. 00:20:28:Tak, jak prawie|zniszczyła mnie. 00:20:30:- Co ją powstrzymało?|- Zemsta. 00:20:33:To mi nie pomoże. 00:20:35:Mój Bruce. 00:20:37:Dlaczego nie miał byś|pomścić swych rodziców. 00:20:43:Będzie panicz wracał|do Princeton po rozprawie, 00:20:47:czy może przekonam,|by został panicz na dzień lub dwa? 00:20:50:W ogóle nie wracam. 00:20:52:-Nie podoba się paniczowi tam?|-Podoba, 00:20:54:ale to nie to samo. 00:20:58:Przygotowałem dla panicza sypialnię. 00:21:00:Nie. 00:21:02:Wystarczy mi mój pokój. 00:21:03:Z całym szacunkiem, 00:21:05:dwór Wayne'ów to pański dom... 00:21:06:Nie, Alfredzie.|To dom mojego ojca. 00:21:08:Pański ojciec nie żyje,|paniczu Bruce. 00:21:10:To miejsce to grobowiec,|jeśli zechcę, nie zostanie z niego 00:21:13:kamień na kamieniu. 00:21:14:Ten dom, paniczu Wayne 00:21:15:był schronieniem dla|sześciu pokoleń pańskiej rodziny. 00:21:18:A co ci do tego, Alfredzie.|To nie twoja rodzina. 00:21:22:To mi do tego,|że pewien dobry człowiek 00:21:24:uczynił mnie kiedyś|odpowiedzialnym 00:21:26:za coś, co|było dla niego najważniejsze 00:21:29:na tym świecie. 00:21:33:Panna Dawes zechciała|zabrać pana na rozprawę. 00:21:37:Chce panu pomóc... 00:21:39:Powinienem po prostu pogrzebać|mą przeszłość, razem z rodzicami, Alfredzie? 00:21:42:Nie podejrzewam, bym mógł powiedzieć,|co powinien pan zrobić z preszłością. 00:21:45:Proszę tylko wiedzieć, że są tacy,|którym zależy na pańskiej przyszłości. 00:21:51:Jeszcze ze mnie|nie zrezygnowałeś. 00:21:53:Nigdy. 00:22:43:Alfred wciąż trzyma|słodkie mleko na górnej półce. 00:22:47:Nie zauważył, że teraz|możesz sam po nie sięgnąć? 00:22:50:Wcześniej też mogłem sięgnąć. 00:22:52:Ale tego nie robiłeś. 00:22:53:To prawda. 00:22:54:Jak twoja mama? 00:22:56:Tęskni za tym miejscem. 00:23:00:Ja też. 00:23:03:Ale to nie to samo bez ludzi,|który je zbudowali. 00:23:06:Teraz pozostał tylko Alfred. 00:23:09:I ty. 00:23:10:- Nie zostaję, Rachel.|- Wróciłeś tylko na rozprawę. 00:23:17:Bruce, nie sądzę,|by dało się ciebie przekonać 00:23:20:żebyś nie przychodził. 00:23:21:Ktoś w tych... 00:23:23:wydarzeniach 00:23:26:powinien być za moich rodziców. 00:23:28:Wszyscy kochaliśmy|twoich rodziców, Bruce. 00:23:30:To, co zrobił Chill|jest niewybaczalne. 00:23:32:Więc czemu twój szef|chce go wypuścić? 00:23:35:W więzieniu siedział w celi|z Carminem Falcone. 00:23:38:Dowiedział się paru rzeczy 00:23:39:i będzie zeznawał w zamian|za wcześniejsze warunkowe zwolnienie. 00:23:42:Rachel, ten człowiek|zabił moich rodziców. 00:23:46:Nie mogę o tym zapomnieć. 00:23:48:I proszę cię, zrozum mnie. 00:23:53:Dobrze. 00:23:55:{Y:i}Depresja najmocniej działa|na ludzi takich jak pan Chill. 00:23:59:{Y:i}Jego zbrodnia była|straszna, to prawda, 00:24:01:{y:i}ale nie była motywowana chciwością|lecz desperacją. 00:24:04:Biorąc pod uwagę|odsiedziane już 14 lat 00:24:06:a także niesamowitą|chęć współpracy 00:24:08:w jednym z najważniejszych|śledztw tego biura, 00:24:11:popieramy jego prośbę|o wcześniejsze zwolnienie. 00:24:15:Panie Chill. 00:24:21:Wysoki Sądzie. 00:24:24:Wraz z mijającymi dniami|chciałbym cofnąć to, co zrobiłem. 00:24:29:Prawda, byłem zdesperowany,|jak wiele ludzi w tym czasie, 00:24:33:ale to nie zmienia tego,|co zrobiłem. 00:24:39:Rozumiem, że na sali jest dziś|członek rodziny Wayne'ów. 00:24:44:Czy ma pan coś do powiedzenia? 00:25:43:Powiem mu,|że ocaliłeś mu życie. 00:26:05:Paniczu Wayne. 00:26:06:Nie było pana długi czas. 00:26:08:- To prawda.|- Dobrze pan wygląda. 00:26:11:Kurz i błoto. 00:26:13:Na długo wraca pan|do Gotham? 00:26:16:Na tyle, ile będzie potrzeba. 00:26:18:Chcę pokazać mieszkańcom Gotham,|że miasto nie należy 00:26:20:do przestępców i skorumpowanych. 00:26:23:W czasie depresji, pański ojciec|doprowadził na skraj bankructwa 00:26:26:Wayne Enterprises|przez walkę o sprawiedliwość. 00:26:28:Wierzył, że jego przykład|będzie inspirował, 00:26:30:że uda mu się ocalić miasto. 00:26:32:Udało się? 00:26:35:W pewnym sensie. 00:26:37:Zablokowali działania|bogatych i wpływowych. 00:26:42:Ludzie potrzebują|radykalnych przykładów 00:26:44:by otrząsnęli się z apatii|a ja im tego nie dam jako Bruce Wayne. 00:26:47:Jako człowieka z krwi i kości|mogą mnie zignorować, 00:26:50:mogą mnie zniszczyć.|Ale jako symbol... 00:26:55:Jako symbol pozostanę|nie do kupienia. 00:26:57:Mogę trwać wiecznie. 00:26:59:Jaki symbol? 00:27:00:Coś... 00:27:03:pierwotnego, przerażającego... 00:27:05:Zakładam, że ponieważ|uderzasz w podziemie, ten symbol 00:27:09:będzie postacią|chroniącą tych, na których ci zależy 00:27:11:przed niebezpieczeństwem. 00:27:13:Myślisz o Rachel. 00:27:14:Rachel...|Potrafi o siebie zadbać. 00:27:19:Mówiłeś komuś, że wracam? 00:27:21:Nie umiałbym|poradzić sobie z papierami 00:27:23:przy pańskim|powrocie z martwych. 00:27:25:- Z martwych?|- Nie było pana siedem lat. 00:27:27:Uznałeś mnie za zmarłego? 00:27:28:Właściwie,|to zrobił to pan Earle. 00:27:30:Wysyła firmę na giełdę. 00:27:31:Chciał upłynnić pański|większościowy udział w firmie. 00:27:34:Te akcje warte były|całkiem pokaźną sumę. 00:27:37:Więc dobrze,|że zapisałem wszystko tobie. 00:27:40:Jak najbardziej, paniczu. 00:27:42:Może pan pożyczyć Rollsa,|jeśli tylko wróci pan z pełnym bakiem. 00:27:55:Moim zdaniem pan Zsaz jest takim samym|zagrożeniem dla siebie, jak i dla innych. 00:28:00:Więzienie nie jest raczej|najlepszym miejscem dla jego rehabilitacji. 00:28:07:- Doktorze Crane?|- Panna Dawes. 00:28:10:Naprawdę sądzi pan, że człowiek|który przeprowadza egzekucje dla mafii 00:28:13:nie powinien|siedzieć w więzieniu? 00:28:14:Moje zeznania nie przekonały|wszytkowiedzącej panny Dawes. 00:28:17:To trzeci ze zbirów Carmine'a Falcone,|których uznał pan 00:28:19:za chorych psychicznie|i przeniósł do swojej kliniki. 00:28:21:Praca oferowana przez|zorganizowanych przestępców 00:28:23:widocznie przyciąga szaleńców. 00:28:27:Albo skorumpowanych. 00:28:32:Panie Finch. 00:28:33:Myślę, że powinien pan uzgodnić|z panną Dawes, jakie oskarżenia 00:28:36:może wysnuwać pańskie biuro. 00:28:39:Jeśli takie istnieją. 00:28:44:- Co robisz, Rachel?|- A co ty robisz, Carl? 00:28:46:Opiekuję się tobą. 00:28:50:Falcone ma pół miasta. 00:28:52:Kupione i zapłacone. 00:28:53:- Odpuść sobie...|- Jak możesz tak mówić? 00:28:55:Bo jak bardzo zależy mi|na dorwaniu Falcone, 00:28:58:bardziej zależy mi na tobie. 00:28:59:To miłe. 00:29:06:Przechodziliśmy przez to. 00:29:35:Proszę się|nie przejmować, Paniczu. 00:29:36:Gniazdują gdzieś|w obrębie posiadłości. 00:31:37:Żadnych więcej przysług. 00:31:38:Ktoś zaczął węszyć. 00:31:39:Ja drapię twoje plecy,|ty moje, doktorku. 00:31:43:To ja dostarczam towar. 00:31:44:Płacimy ci za to. 00:31:46:Może nie tak bardzo interesują mnie|pieniądze jak przysługi. 00:31:51:Jestem więcej niż świadomy,|że się mnie pan nie boi, panie Falcone. 00:31:56:Ale wie pan,|dla kogo pracuję. 00:31:58:A kiedy on się tu zjawi... 00:32:00:Przyjeżdża do Gotham? 00:32:01:Tak, a gdy już dotrze,|nie zechce słuchać, 00:32:05:że zagroził pan naszej operacji|by oszczędzić 00:32:07:swoim gnojkom|paru lat w więzieniu. 00:32:12:Kto pana niepokoi? 00:32:13:Jest pewna dziewczyna|od Prokuratora Okręgowego. 00:32:15:- Wykupię ją.|- Tej nie. 00:32:18:Idealistka, co? 00:32:20:Na to też mam odpowiedź. 00:32:23:Nie chcę jej znać. 00:32:24:Tak, chce pan. 00:32:30:Widać bardzo zdrowy wzrost|w tych sektorach. 00:32:33:Nie sądzę, by Thomas Wayne|uznał ciężki przemysł zbrojeniowy 00:32:37:za dobrą inwestycję. 00:32:40:Ale to było|dwadzieścia lat temu, 00:32:43:Fredericks. 00:32:44:Myślę, że po dwudziestu latach|możemy sobie pozwolić, 00:32:47:by przestać myśleć o tym,|co powiedziałby Thomas Wayne. 00:32:51:{y:i}Dzień dobry, biuro pana Earle'a. 00:32:53:{y:i}Tak, jest umówiony na obiad jutro wieczorem. 00:32:56:Dzień dobry. 00:32:57:Mam się zobaczyć z panem Earlem. 00:33:00:- Nazwisko?|- Bruce Wayne. 00:33:05:Thomas prawdopodobnie|nie wypuściłby firmy na giełdę. 00:33:08:Ale zrobimy to my,|jako odpowiedzialny za to zarząd. 00:33:14:Jess? 00:33:16:Jessica, gdzie jesteś? 00:33:19:Oczy na piłce, 00:33:20:Dlaczego nikt|nie odbiera telefonu? 00:33:24:To Wayne Enterprises,|panie Earle. 00:33:26:Jestem pewien,|że oddzwonią. 00:33:27:Bruce? 00:33:29:Miałeś nie żyć. 00:33:30:Przykro mi,|że cię zawiodłem. 00:33:32:Powinieneś to zobaczyć. 00:33:34:- Widziałaś się z nim?|- Z kim? 00:33:36:Z Waynem. 00:33:37:Jest wszędzie w wiadomościach.| Wrócił. 00:33:43:Jestem pewien, że rozumiesz,|że nie mogę zatrzymać tej maszyny. 00:33:46:Za dużo się kręci,|idziemy na giełdę. 00:33:48:Rozumiem. 00:33:50:Moje akcje zostaną mi|mile wynagrodzone. 00:33:53:Nie chcę się wtrącać. 00:33:56:Szukam za to pracy. 00:33:58:Chcę poznać firmę,|którą zbudowała moja rodzina. 00:34:02:Jakieś pomysły,|gdzie chciałbyś zacząć? 00:34:04:Nauki Stosowane. 00:34:05:Przyciągnęły mój wzrok. 00:34:07:Wydział Foxa. 00:34:08:Dam mu znać,|że przyjdziesz. 00:34:11:Wyglądasz jak on. 00:34:13:Jak twój tato. 00:34:15:Ty ostatni ocalałeś|z rodziny Wayne'ów. 00:34:18:To twoje miejsce. 00:34:21:Witaj w domu. 00:34:22:{y:i}Procedury środowiskowe, 00:34:24:{y:i}projekty obronne, 00:34:25:produkty konsumenckie. 00:34:27:Same prototypy. 00:34:29:Żaden w produkcji. 00:34:30:Na żadnym poziomie. 00:34:32:Na żadnym? 00:34:34:Co ci powiedzieli|o tym miejscu? 00:34:36:Nic. 00:34:40:Earle dokładnie mi powiedział,|co tu jest kiedy mnie tu zsyłał. 00:34:44:Ślepy zaułek. 00:34:46:Abym nie sprawiał już radzie|więcej kłopotów. 00:34:50:Chodź. 00:34:51:Byłeś w radzie? 00:34:53:- Kiedy twój ojciec prowadził...|- Znałeś mojego ojca? 00:34:55:O tak, 00:34:56:pomagałem mu zbudować|to wszystko. 00:34:58:Jesteśmy. 00:35:04:Kevlarowe uprzęże, 00:35:06:napędzany gazem|magnetyczny pistolet harpunniczy, 00:35:08:linka o wytrzymałości|350 funtów. 00:35:13:Jedyny na świecie prototyp. 00:35:16:Na zawsze związany|z budynkiem Wayne Tower. 00:35:18:Razem z urządzeniami|wodnymi i elektrycznymi. 00:35:21:Podobno Wayne Tower stało się|nieoficjalnym centrum miasta Gotham. 00:35:24:Rzecz jasna, ta plotka nie wyszła odemnie.|Spójrz. 00:35:29:Lekka zbroja|piechoty. 00:35:31:Kevlarowy pancerz, 00:35:33:wzmocnione łączenia, 00:35:34:Odporny na rozdarcia? 00:35:35:Zatrzyma każdy nóż. 00:35:37:Kuloodporny? 00:35:38:Wszystko z wyjątkiem|bezpośredniego strzału. 00:35:40:Dlaczego jej nie produkują? 00:35:41:Chyba doszli do wniosku,|że życie żołnierza 00:35:43:nie jest warte|trzystu kawałków. 00:35:47:A co pana tu sprowadza,|panie Wayne? 00:35:50:Chcę to pożyczyć. 00:35:51:Na wyprawy speleo. 00:35:54:Speleo? 00:35:56:Wie pan, nurkowanie w jaskiniach. 00:35:59:Spodziewa się pan|zapory ogniowej w tych jaskiniach? 00:36:04:Wolałbym, żeby pan Earle|nie wiedział, że pożyczam... 00:36:07:Panie Wayne. 00:36:08:Jak dla mnie, 00:36:11:to wszystko|i tak jest pańskie. 00:36:16:Dobra, spróbuj! 00:36:23:Uroczo. 00:36:27:Przynajmniej będziesz miał|towarzystwo. 00:36:31:To muszą być fundamenty|południowo-zachodniego skrzydła. 00:36:47:W czasie wojny secesyjnej|pański pra- pradziadek 00:36:49:udzielał się w podziemnej kolei. 00:36:51:W sekrecie przewożąc zbiegłych|niewolników na północ. 00:36:55:Podejrzewam, że te jaskinie|okazały się pomocne. 00:37:11:Alfredzie, chodź tu! 00:37:13:Wszystko wspaniale|widzę stąd, paniczu, dziękuję. 00:37:36:Główny moduł tego samochodu|wykonają w Singapurze. 00:37:39:Przez firmę-przykrywkę. 00:37:41:W rzeczy samej. 00:37:42:W tym samym czasie|złożymy zamówienie na to w Chinach. 00:37:48:Poskładamy to sami... 00:37:50:Dokładnie. 00:37:51:To będzie musiało być duże zamówienie,|by uniknąć podejrzeń, paniczu. 00:37:56:Jak duże? 00:37:57:Powiedzmy...|Dziesięć tysięcy. 00:38:01:Przynajmniej będziemy mieli|części zapasowe. 00:38:03:Racja. 00:38:21:Pewnie nie chcesz spróbować? 00:38:23:Zawsze będę ci proponował,|może kiedyś zmądrzejesz. 00:38:26:Nie ma w tym nic mądrego, Flass. 00:38:29:Słuchaj, jak nie próbujesz, 00:38:31:stajemy się nerwowi. 00:38:32:Nie jestem szczurem. 00:38:37:Choć w takim mieście, 00:38:39:każdy jest szczurem? 00:39:10:Nie odwracaj się. 00:39:13:Jesteś dobrym gliną, 00:39:15:jednym z niewielu. 00:39:17:Czego chcesz? 00:39:18:Carmine Falcone co tydzień|ma transport narkotyków. 00:39:21:Nikt go nie zgarnia, dlaczego? 00:39:24:Zapłacił właściwym ludziom. 00:39:27:Czego potrzeba,|by go zamknąć? 00:39:30:Dźwignię na sędziego Fadena. 00:39:33:I wystarczająco twardego prokuratora,|by go sądzić. 00:39:36:Rachel Dawes. 00:39:39:Kim jesteś? 00:39:40:Czekaj na mój znak. 00:39:44:Jesteś tylko|jednym człowiekiem? 00:39:47:Nie, jest nas dwóch. 00:39:50:Nas? 00:40:27:Co to, do cholery, było? 00:40:31:Jakiś wariat. 00:40:36:Co będzie dzisiaj? 00:40:38:- Jeszcze speleo?|- Nie. 00:40:40:Dzisiaj base-jumping. 00:40:42:Base-jumping. 00:40:44:- Jak spadochroniarstwo?|- Trochę. 00:40:48:Macie może jakiś|lekki materiał? 00:40:51:Wiesz, 00:40:52:chyba mam, czego ci trzeba. 00:40:55:Nazywamy je Suknem Pamięci. 00:40:56:Wie wszystko. 00:41:00:Zwykłe, giętkie. 00:41:03:Ale przepuść przez nie napięcie, 00:41:06:Molekuły się ustawiają,|staje się sztywny. 00:41:09:Jaki możecie zrobić kształt? 00:41:10:Możemy nadać dowolny kształt|oparty na sztywnym szkielecie. 00:41:13:Zbyt drogie dla armii? 00:41:15:Nie sądzę, żeby próbowali to|kiedykolwiek sprzedać 00:41:17:milionerom bawiącym się|w speleo i base-jumping. 00:41:20:Panie Fox. 00:41:21:Tak, proszę pana? 00:41:22:- Jeśli panu niewygodnie...|- Panie Wayne. 00:41:24:Jeśli nie powie mi pan|dokładnie, co pan robi, 00:41:27:kiedy mnie zapytają, 00:41:28:nie będę musiał kłamać. 00:41:31:Ale proszę nie traktować mnie|jak kretyna. 00:41:35:Słusznie. 00:41:39:A to co? 00:41:43:Tumbler? 00:41:45:To pana na pewno|nie zainteresuje. 00:41:53:Zbudowano ją jako|pojazd mostujący. 00:41:57:Podczas walki dwa takie miały|skoczyć przez rzekę, ciągnąc liny. 00:42:04:Tutaj na przepustnicy,|po otwarciu 00:42:07:i dodaniu gazu|przyspieszy cię do skoku. 00:42:18:{y:i}Dopalacz wyłączony 00:42:20:Nie udało nam się|zbudować cholernego mostu, 00:42:24:ale ta dziecinka działa jak należy. 00:42:35:Co myślisz? 00:42:37:Macie je w czerni? 00:42:40:Potrzebuję cię w dokach.|We czwartek. 00:42:43:A ja nie przyjdę. 00:42:44:Nie chcę kłopotów|z ostatnim transportem. 00:42:48:Słyszałem, że masz chrapkę|na kogoś w biurze Prokuratora Okręgowego. 00:42:52:- Doprawdy?|- I że jest niezła nagroda 00:42:55:dla każdego, kto zdecyduje się|coś z tym zrobić. 00:42:58:W czym więc rzecz,|panie Flass? 00:43:00:Widziałeś tę dziewczynę? 00:43:02:{Y:i}To słodka mała|pani asystent Prokuratora. 00:43:05:{Y:i}Nie sądzisz, ze to|trochę za brudna sprawa? 00:43:08:Nawet jak na to miasto? 00:43:10:Nie doceniasz Gotham. 00:43:12:Ludzie są okradani|każdego dnia przy powrocie z pracy. 00:43:15:Czasem... 00:43:16:Czasem po prostu ma się pecha. 00:43:22:To problem|z grafitem, paniczu. 00:43:24:Jak zamówimy 10 tysięcy,|dostaniemy specyfikację. 00:43:26:Przynajmniej dadzą nam zniżkę. 00:43:28:Racja. 00:43:29:W międzyczasie, 00:43:31:mogę zasugerować, by unikał pan|lądowań na głowę. 00:44:12:Dlaczego nietoperz,|paniczu Wayne? 00:44:14:Przerażają mnie. 00:44:16:Czas, by moi wrogowie|poczuli mój strach. 00:44:46:Co to? 00:44:51:Kontynuujcie. 00:44:58:Wszystko wygląda w porządku. 00:45:00:Niedźwiadki jadą|prosto do dealerów. 00:45:02:Tak, a króliki|do człowieka w Narrows. 00:45:05:Co za różnica? 00:45:06:Niewiedza jest|błogosławieństwem, przyjacielu. 00:45:08:Nie obciążaj się tajemnicami|tych strasznych ludzi. 00:45:29:Staice? 00:45:51:Staice? 00:46:05:Co? 00:46:07:Co to kurw... 00:46:18:Lepiej to sprawdzę. 00:46:32:Mamy problem,|lepiej stąd spadaj. 00:47:03:Gdzie jesteś!? 00:47:05:Tu. 00:47:27:Jedziemy, Frank. 00:47:30:Cholera. 00:47:49:Czym, do cholery, jesteś? 00:47:54:Jestem Batman. 00:48:03:Fajny płaszcz. 00:48:07:Dzięki. 00:48:50:Stój. 00:48:53:Właśnie, lepiej uciekaj! 00:49:04:Falcone nasłał ich,|by cię zabili. 00:49:07:Dlaczego? 00:49:08:Potrząsnęłaś jego klatką. 00:49:14:Co to? 00:49:15:- Dźwignia.|- Po co? 00:49:16:Żeby poruszyć parę rzeczy. 00:49:17:Kim jesteś? 00:49:20:Kimś takim, jak ty. 00:49:21:Kimś, kto zatrzęsie klatkami. 00:49:30:Wszystko w porządku? 00:49:36:Ludzie Falconego? 00:49:37:Co za różnica? 00:49:39:Pojedynczo i tak nic nie znaczą. 00:49:41:Tego nie byłbym taki pewien. 00:49:57:{y:i}A to co? 00:50:08:Zdejmijcie go. 00:50:30:{y:i}Nietoperz obsłużył szefa mafii 00:50:32:Niedopuszczalne 00:50:33:Mam gdzieś, czy to wojny gangów, 00:50:35:aniołowie stróże czy|pieprzona Armia Zbawienia. 00:50:38:Zabierzcie ich z ulicy. 00:50:39:I z pierwszej strony. 00:50:41:Mówią, że to jeden facet. 00:50:42:Czy też stworzenie. 00:50:44:Czy jakiś dupek w przebraniu. 00:50:47:Tak? 00:50:48:Ten ktoś dostarczył nam jednego z... 00:50:50:największych bossów miasta. 00:50:51:Nikt w moim mieście nie bierze|prawa we własne ręce. 00:50:55:Zrozumiano? 00:50:57:- Teraz tego nie zakopią.|- Może i tak, ale jest jeszcze sędzia Faden. 00:50:59:Jego już mam. 00:51:00:A co z tym nietoperzem,|o którym gadają? 00:51:02:Nawet jeśli ci goście przysięgną przed sądem,|że zaatakował ich nietoperz, 00:51:06:mamy Falconego na miejscu zbrodni. 00:51:08:Narkotyki, dokumenty przewozu. 00:51:10:Ten nietoperz dał nam wszystko. 00:51:12:Dobrze, zróbmy to. 00:51:17:Nietoperze są nocne. 00:51:18:Nietoperze może i tak,|ale nie playboye z milionami dolarów. 00:51:21:Trzecia po południu|to już przesada. 00:51:24:Obawiam się, że to|cena za podwójne życie. 00:51:28:Pański teatrzyk zrobił wrażenie. 00:51:32:"teatralność, podstęp, 00:51:35:potężna broń..."|Alfredzie, to niezły początek. 00:51:38:Jeśli to jeden z wielu|zbliżających się urazów, 00:51:41:byłoby mądrze 00:51:42:znaleźć wiarygodne wyjaśnienie. 00:51:44:Na przykład polo. 00:51:45:Nie nauczę się polo, Alfredzie. 00:51:48:Dziwne urazy|i nieistniejące życie towarzyskie. 00:51:51:To na pewno zrodzi pytania, 00:51:53:co też tak naprawdę robi|Bruce Wayne ze swoim czasem i pieniędzmi. 00:51:57:Co robi ktoś taki jak ja? 00:52:00:Jeździ szybkimi autami, 00:52:02:spotyka się z gwiazdami, 00:52:05:kupuje rzeczy,|które nie są na sprzedaż. 00:52:07:Któż to wie, paniczu Wayne. 00:52:08:Przestał pan uważać,|że się bawi. 00:52:11:Być może nawet|przeżył pan pewien wypadek. 00:52:15:Sir... 00:52:17:Mamy problem. 00:52:19:- Słucham?|- Straż Przybrzeżna znalazła 00:52:21:jeden z naszych|transportowców wczoraj w nocy. 00:52:24:Mocno zniszczony,|załoga zaginęła. 00:52:27:Prawdopodobnie nie żyją. 00:52:31:Statek wiózł prototypową broń. 00:52:33:Działo mikrofalowe, zaprojektowane|do walk pustynnych, ale... 00:52:40:Wygląda na to, że ktoś... 00:52:46:je uruchomił. 00:52:52:Generuje skupioną wiązkę mikrofal,|które powodują odparowanie zasobów wodnych wroga. 00:53:04:Uszkodzenia statku były katastrofalne, 00:53:07:a sama broń... 00:53:12:Zaginęła? 00:53:14:Tak. 00:53:22:Niezłe auto. 00:53:24:Powinieneś zobaczyć moje drugie. 00:53:26:Dzięki. 00:53:35:Zrobił ze mną coś,|czego Sid nigdy nie zrobił. 00:53:37:Nie można wziąć|prawa we własne ręce. 00:53:40:Przynajmniej coś robi. 00:53:43:Bruce, pomóż mi. 00:53:45:Koleś, który przebiera się|za nietoperza 00:53:48:z pewnością ma|jakieś problemy z głową. 00:53:50:Ale wpakował Falconego za kratki. 00:53:53:A teraz gliny|chcą tam wsadzić jego. 00:53:55:- Co ty na to?|- Są zazdrośni. 00:53:57:Sir, basen jest dla dekoracji,|a pańskie przyjaciółki nie mają strojów. 00:54:05:To europejki. 00:54:09:Będę musiał prosić,|by państwo wyszli. 00:54:12:To nie sprawa pieniędzy... 00:54:14:Zobaczymy. 00:54:16:Kupuję ten hotel 00:54:19:i zmieniam pewne zasady|dotyczące okolic basenu. 00:54:25:Uważam, że Batman|zasługuje na medal. 00:54:28:I kaftan, by miał go|do czego przypiąć. 00:54:40:Bruce? 00:54:44:Rachel? 00:54:47:Słyszałam, że wróciłeś. 00:54:50:Co robisz? 00:54:52:Pływałem. 00:54:55:Jak dobrze cię widzieć. 00:54:57:Nie było cię długi czas. 00:54:59:Wiem. Co u ciebie? 00:55:01:Nic nowego. 00:55:04:W pracy coraz gorzej. 00:55:05:Nie da się samemu zmienić świata? 00:55:08:A jaki mam wybór? 00:55:11:Kiedy ty jesteś|zajęty pływaniem. 00:55:14:Rachel, to wszystko... 00:55:17:To... 00:55:20:To nie ja. 00:55:22:To... 00:55:24:W środku jestem... 00:55:28:czymś więcej. 00:55:31:Chodź, Bruce! 00:55:33:Zostało jeszcze kilka hoteli do kupienia! 00:55:37:Bruce. 00:55:40:Może głęboko jesteś wciąż tym wspaniałym chłopcem, 00:55:46:ale nie to, kim jesteś pod spodem, 00:55:49:tylko to, co robisz cię określa. 00:56:03:Doktorze Crane, 00:56:04:dziękuję, że pan przyszedł. 00:56:07:Podciął sobie żyły? 00:56:08:Prawdopodobnie próbuje się|wywinąć niepoczytalnością. 00:56:10:To się często zdarza. 00:56:12:Oczywiście, wybrał lepsze zło. 00:56:18:Witam, doktorze Crane. 00:56:19:Nie zniosę tego więcej,|to za dużo. 00:56:22:Ściany się zamykają... 00:56:23:Kilka dni na tym żarciu|i to będzie prawda. 00:56:28:- Czego chcesz?|- Chcę wiedzieć, 00:56:30:jak przekonasz mnie,|żebym siedział cicho. 00:56:33:W jakiej sprawie? 00:56:34:Ty nic nie wiesz. 00:56:35:Wiem, że nie chcesz,|żeby gliny przyjrzały się 00:56:37:produkcji leków. 00:56:39:Wiem o twoich eksperymentach na podopiecznych. 00:56:44:Widzisz, ja nie robię interesów|z gościem, którego brudów nie znam. 00:56:48:Wiesz, 00:56:49:Ta broń, której użyłeś... 00:56:51:Posiadam większość tego miasta. 00:56:53:A teraz... 00:56:54:Ściągałem ci farsz|przez kilka miesięcy. 00:56:58:Więc cokolwiek planuje, jest wielkie. 00:57:03:Ja już wiem,|co on powie. 00:57:07:Że powinniśmy cię zabić. 00:57:10:Nawet on mnie tutaj|nie dostanie. 00:57:12:Nie teraz. 00:57:19:Chcesz zobaczyć moją maskę? 00:57:23:Używam jej|w moich eksperymentach. 00:57:27:Nie jest pewnie|specjalnie straszna dla 00:57:30:takiego faceta jak ty, 00:57:32:ale ci szaleńcy nie potrafią jej znieść. 00:57:35:Od kiedy wariat|rządzi w wariatkowie? 00:57:45:Cóż, nie udaje. 00:57:48:Ten na pewno nie. 00:57:49:Porozmawiam z sędzią|i postaram się go przenieść 00:57:51:do bezpiecznego skrzydła u nas. 00:57:53:Tutaj nie mogę go leczyć. 00:58:17:Nadchodzi burza. 00:58:23:Zbiry się denerwują,|że postawiłeś się Falconemu. 00:58:26:To jakiś początek.|Twój partner był w dokach z Falconem. 00:58:30:Światło księżyca|to słaby strażnik prawa. 00:58:33:Podzielili transport|na dwie części. 00:58:35:Tylko połowa dla dealerów. 00:58:37:Dlaczego? Co z drugą połową? 00:58:39:Flass wie. 00:58:40:On nie powie. 00:58:42:Mi powie. 00:58:44:Komisarz powołał grupę specjalną|by cię złapać. 00:58:48:Myśli, że jesteś niebezpieczny. 00:58:49:A ty, co myślisz? 00:58:52:Myślę, że starasz się pomóc. 00:58:59:Ale już się kiedyś pomyliłem. 00:59:13:Człowieku, mam dzieci|do wykarmienia. 00:59:15:Nie lubią falafela? 00:59:32:Gdzie szła reszta prochów? 00:59:36:Nigdy nie wiedziałem... 00:59:37:Nie wiem... 00:59:38:przysięgam na Boga... 00:59:39:Przysięgaj na mnie! 00:59:46:Nie wiem, nigdy nic nie wiem. 00:59:49:Idą do jakiegoś gościa na parę dni|zanim wrócą do dealerów. 00:59:52:Dlaczego? 00:59:55:Tam było coś... 00:59:56:coś jeszcze. 00:59:58:Coś ukrytego. 00:59:59:- Co?|- Nigdy nie byłem na miejscu... 01:00:02:To jest na obrzeżach, 01:00:03:Gliniarze chodzą tam|tylko kiedy... 01:00:05:Wyglądam jak gliniarz? 01:00:23:O tym mówię. 01:00:25:Ten kontener 01:00:26:nie powinien istnieć. 01:00:27:Transport wyruszył|wioząc 26 kontenerów, 01:00:29:a przypłynęło 27. 01:00:31:Podejrzewam, że jest tu|coś jeszcze. 01:00:33:Słuchaj, 01:00:34:nie chcemy wiedzieć,|co jest w kontenerze pana Falcone. 01:00:37:To wszystko działa teraz|trochę inaczej. 01:00:39:Otwieraj. 01:00:50:Co to do cholery jest? 01:01:34:To pan, prawda? 01:01:35:Wszyscy o panu mówią. 01:01:37:{y:i}Przestań się drzeć! 01:01:40:Koledzy mi nie uwierzą. 01:02:05:Pozbądźcie się śladów. 01:02:08:- Najlepiej zrobić z tego pochodnię.|- W porządku. 01:02:46:Mamy kłopoty? 01:02:49:Nie smakuje ci proszek? 01:02:52:Wyglądasz na|trochę przygnębionego. 01:02:59:Chcesz mojej rady? 01:03:00:Musisz się rozgrzać. 01:03:54:Alfredzie... 01:04:08:Nietoperz... 01:04:09:Trucizna... 01:04:19:Bruce. 01:04:21:{y:i}Dlaczego spadamy? 01:04:35:- Ile spałem?|- Dwa dni. 01:04:38:Dziś są pańskie urodziny. 01:04:41:Jakieś wspomnienia? 01:04:48:Czułem to już kiedyś. 01:04:50:Ale to było znacznie silniejsze. 01:04:52:Jakiś środek halucynogenny. 01:04:55:Jako broń w formie aerozolu. 01:04:57:Bawił się pan|w niewłaściwych lokalach, panie Wayne. 01:05:00:Zadzwoniłem do pana Foxa|kiedy pański stan się pogorszył drugiego dnia. 01:05:03:Zbadałem pańską krew, 01:05:04:wyizolowałem związki receptorowe|w katalizatorze białkowym. 01:05:08:Mam to zrozumieć? 01:05:10:Nie. 01:05:12:Chcę tylko, żeby pan wiedział,|jakie to było trudne. 01:05:14:Ogólnie chodzi o to,|że wytworzyłem antidotum. 01:05:17:Możesz zrobić więcej? 01:05:18:Ma pan zamiar nawdychać się|jeszcze raz, panie Wayne? 01:05:21:Wie pan, jak jest, panie Fox. 01:05:23:Idziesz sobie w nocy, szukasz knajp,|a ktoś przechodzi obok z bronią halucynogenną. 01:05:27:Zobaczę, co da się zrobić. 01:05:28:Antidotum powinno ochronić pana|przez pewien czas. 01:05:31:- Alfredzie, miło mi jak zawsze.|- Luciuszu. 01:05:39:- Na pewno nie chcesz wejść?|- Muszę wracać. 01:05:42:- Chciałam tylko to zostawić.|- Dziękuję. 01:05:44:Rachel? 01:05:47:Wygląda na to, że ktoś|się trochę sforsował. 01:05:50:Musiała być po temu|niezła okazja. 01:05:52:- W końcu mam urodziny.|- Wiem. 01:05:54:Przykro mi, że nie mogę|przyjść wieczorem. 01:05:56:- Podrzuciłam ci tylko prezent.|- Masz lepsze plany? 01:05:58:Mój szef zaginął|dwa dni temu. 01:06:01:A w tym mieście oznacza to,|że powinnam zacząć od dna rzeki. 01:06:04:- Rachel...|- Przepraszam. 01:06:09:Rachel Dawes. 01:06:11:Kto na to pozwolił? 01:06:12:Ściągnijcie Crane'a,|nie dajcie mu się wykręcić. 01:06:14:Zadzwoń do doktora Leemana,|powiedz mu że musimy 01:06:16:mieć własną opinię do rana. 01:06:19:- Co się stało?|- Falcone. 01:06:20:Dr Crane zabrał go do Ośrodka Arkham|na obserwację samobójców. 01:06:23:Natychmiast jedź do Arkham. 01:06:25:Wszystko jest|w Narrows, Rachel. 01:06:28:Baw się dobrze, Bruce. 01:06:30:Niektórzy z nas|muszą pracować. 01:06:32:Uważaj na siebie. 01:06:34:Wszystkiego najlepszego. 01:06:42:{y:i}Znalezione nie kradzione 01:06:55:Ale paniczu Wayne,|goście przyjadą... 01:06:57:Zabawiaj ich,|dopóki nie wrócę. 01:06:59:Opowiedz im ten swój dowcip. 01:07:40:Dobrze się bawisz? 01:07:44:Bill? 01:07:45:Co taka szycha|robi w takim miejscu? 01:07:48:Potrzebuję informacji|o projekcie Wayne Enterprise 01:07:51:numer 47B-1ME. 01:07:55:1ME? 01:07:57:To działo mikrofalowe. 01:07:58:Zaprojektowane by odparować|zapasy wody przeciwnika. 01:08:01:Krążyła plotka,|że testowano rozpraszanie 01:08:03:wodnych roztworów chemicznych|w powietrzu, ale... 01:08:06:czy to nie nielegalne? 01:08:09:Potrzebuję wszelkich informacji 01:08:12:o rozwoju tego projektu. 01:08:13:Wszystkich danych, plików,|kopii zapasowych... 01:08:16:Na moim biurku, natychmiast. 01:08:18:Zgubiliście go? 01:08:20:Łączę twój wydział z Archiwami, 01:08:25:i zwalniam cię. 01:08:29:Nie dostałeś notatki? 01:08:38:Strach... 01:08:48:Pański gość. 01:08:52:Panna Dawes. 01:08:54:To bardzo niestosowne,|nie mam nic do dodania do raportu, 01:08:56:- który złożyłem sędziemu.|- Mam pytania dotyczące tego raportu. 01:08:59:- Jakie?|- Czy to nie wygodne 01:09:01:dla 52-letniego mężczyzny,|u którego nie stwierdzono wcześniej 01:09:04:chorób umysłowych,|tak nagle załamać się psychicznie 01:09:07:właśnie kiedy|ma zostać skazany? 01:09:09:Jak sama może pani zobaczyć,|nie ma nic wygodnego 01:09:12:w jego objawach. 01:09:17:{y:i}- Strach...|- Co to strach? 01:09:19:Pacjenci cierpiący na urojenia 01:09:21:często skupiają swój strach|na jakiejś zewnętrznej formie zadającej ból. 01:09:25:Zwykle podobne do jednego|z archetypów. 01:09:29:W tym przypadku 01:09:30:stracha na wróble. 01:09:33:Czy jest na prochach? 01:09:34:Farmakologia to mój|główny sposób leczenia. 01:09:37:{y:i}Mam silne zaplecze. 01:09:39:{y:i}Na zewnątrz był wielki, 01:09:41:tutaj jedynie umysł|może zwiększyć twoją moc. 01:09:44:- Bawi cię to.|- Szanuję władzę umysłu nad ciałem. 01:09:49:Dlatego robię to, co robię. 01:09:51:Ja robię to, co robię, żeby trzymać|gnojków jak Falcone za kratkami 01:09:54:a nie w szpitalu. 01:09:56:Chcę, żeby mój własny biegły psychiatra|miał pełen dostęp do Falconego 01:09:59:wraz z badaniem krwi. 01:10:01:Będę wiedziała dokładnie,|co mu wstrzykujesz. 01:10:03:Z samego rana,|proszę pani. 01:10:04:Dziś wieczorem. 01:10:06:Poinformowałam już doktora Leemana|w Szpitalu Okręgowym. 01:10:11:Jak pani sobie życzy. 01:10:18:Tędy proszę. 01:10:20:Jest coś, co powinna pani zobaczyć. 01:10:34:Tutaj produkujemy leki. 01:10:43:Może powinna pani spróbować. 01:10:46:Oczyścić umysł. 01:11:12:Kto wie, że tu jesteś? 01:11:14:Mów! 01:11:24:Jest tutaj. 01:11:25:Kto? 01:11:26:Człowiek-nietoperz. 01:11:30:- Co robimy?|- To, co wszyscy, 01:11:32:kiedy zbliża się włamywacz. 01:11:36:Dzwonimy na policję. 01:11:37:Chcesz tu glin? 01:11:39:Teraz już nas nie powstrzymają, 01:11:42:ale Batman ma talent|do zakłócania porządku. 01:11:45:Wykurzymy go na zewnątrz,|policja się nim zajmie. 01:11:49:A co z nią? 01:11:50:Nie ma wiele czasu,|dostała silną dawkę. 01:11:54:Umysł zniesie tylko|niewiele. 01:11:56:A teraz idź. 01:11:59:To, co o nim mówią... 01:12:01:Naprawdę potrafi latać? 01:12:03:Słyszałem, że umie znikać. 01:12:05:Cóż, dowiemy się. 01:12:08:Prawda? 01:12:57:Chce pan spróbować|swego leku, doktorze? 01:13:06:Co tu robicie? 01:13:11:Dla kogo pracujesz? 01:13:18:Ra's... 01:13:19:Ra's Al Ghul. 01:13:20:Ra's Al Ghul nie żyje. 01:13:23:Dla kogo pracujesz, Crane? 01:13:29:Doktor Crane jest|w tej chwili nieosiągalny, 01:13:32:ale jeśli zechce się pan umówić... 01:13:47:{y:i}Batman, poddaj się 01:13:51:{y:i}jesteś otoczony 01:13:58:Na co czekamy? 01:13:59:Na wsparcie. 01:14:01:Wsparcie? 01:14:03:W środku jest Batman. 01:14:04:Jednostka Specjalna|jest w drodze. 01:14:06:Ale jeśli woli pan wejść teraz, 01:14:07:będę zaraz za panem, sir. 01:14:09:Jednostka Specjalna jest w drodze. 01:14:56:Co się jej stało? 01:15:00:Crane otruł ją|silnym środkiem halucynogennym. 01:15:03:Toksyną wywołująca strach. 01:15:06:Zabierzemy ją do lekarza. 01:15:07:Nie pomogą jej,|ale ja mogę. 01:15:14:Zejdź na dół, spotkamy się|w alejce przy wąskiej stronie. 01:15:24:Crane przemycał toksynę|wśród narkotyków Falconego 01:15:27:i wpuszczał do zasobów wodnych. 01:15:29:Co on planuje? 01:15:31:- Nie wiem.|- Pracował dla Falconego? 01:15:33:Dla kogoś innego, 01:15:34:gorszego. 01:15:36:Muszę jej podać antidotum|zanim będzie za późno. 01:15:38:- Ile czasu?|- Niewiele. 01:15:45:Co to jest? 01:15:48:Nietoperze. 01:15:49:Co do... 01:17:08:Przepraszam. 01:17:14:Co z nią? 01:17:15:Blednie, musimy iść. 01:17:19:Wezmę mój wóz. 01:17:21:Mam swój. 01:17:23:Twój? 01:17:34:Muszę sobie taki sprawić. 01:17:37:{y:i}Ucieka w pojeździe 01:17:39:{y:i}- Jaki kolor?|- Czarny. 01:17:43:Kompletnie. 01:17:47:Spokojnie. 01:17:49:Zostałaś otruta. 01:17:54:Mam go. 01:18:04:Oddychaj powoli. 01:18:15:Trzymaj się. 01:18:30:- Co robisz?|- Skrót. 01:18:40:{y:i}Zablokujcie podjazd. 01:18:47:{y:i}Nie zjedzie stamtąd. 01:18:49:{y:i}Wyłącz silnik 01:18:51:{y:i}i wyjdź z pojazdu. 01:18:55:Zaufaj mi. 01:18:56:{y:i}Uzbrojenie włączone. 01:19:15:Kim on jest? 01:19:17:{y:i}- Jedzie na północ.|- Jest na dachu. 01:19:34:Mam go, ale on|skacze po dachach! 01:20:17:Przynajmniej powiedzcie,|jak wygląda! 01:20:22:Nieważne... 01:20:27:Mamy go. 01:20:39:Dobieramy mu się do tyłka! 01:21:05:{Y:i}Śledzimy pojazd|kierujący się na zachód... 01:21:13:{y:i}- Orzeł 1 do ziemi|- Zgubiłem go. 01:21:15:{y:i}Zgubiliśmy go. 01:21:16:{y:i}Zjazd nr 9 jest zablokowany, 01:21:17:{y:i}Cofam się sprawdzić drogę. 01:21:19:{y:i}Tryb ukryty aktywowany 01:21:22:Zostań ze mną. 01:21:30:Jest! 01:21:51:Trzymaj się! 01:21:56:Rachel! 01:22:30:- Wpuścili to gówno do instalacji?|- O tak. 01:22:33:Dajcie znać wodociągom,|musi być sposób na oddzielenie tych obszarów. 01:22:36:Nie rozumie pan. 01:22:37:Wrzucili wszystko,|to musiało trwać tygodnie. 01:22:39:Cały zapas wody Gotham jest zatruty. 01:22:41:Dlaczego nie poczuliśmy skutków? 01:22:43:Widocznie związek|musi się dostać przez płuca. 01:22:55:Jak się czujesz? 01:22:59:Gdzie jesteśmy? 01:23:01:Dlaczego mnie tu przywiozłeś? 01:23:03:Gdybym tego nie zrobił,|mogłabyś już nie żyć. 01:23:05:Zostałaś otruta. 01:23:07:To... 01:23:08:- doktor Crane...|- Odpocznij, 01:23:10:Gordon ma Crane'a. 01:23:11:Sierżant Gordon|to twój przyjaciel? 01:23:14:Nie stać mnie na luksus,|jakim są przyjaciele. 01:23:17:Dam ci środek nasenny, 01:23:19:obudzisz się w domu. 01:23:20:Kiedy wstaniesz,|weź to do Gordona. 01:23:23:Tylko do niego,|nie ufaj nikomu. 01:23:25:Co to? 01:23:26:Antidotum.|Jedno dla Gordona, 01:23:28:żeby się uodpornił,|drugie do masowej produkcji. 01:23:30:Masowej produkcji? 01:23:32:Crane to tylko pionek. 01:23:34:Musimy być gotowi. 01:24:01:Kiedy przedstawił mi pan|swój wspaniały plan ocalenia Gotham, 01:24:04:jedyną rzeczą, która powstrzymała mnie|przed wezwaniem ludzi w białych kitlach, 01:24:07:było to, że powiedziałeś,|że nie szukasz emocji. 01:24:10:I nie szukam. 01:24:11:A jak nazwie pan to? 01:24:15:Naprawdę dobry program. 01:24:16:To cud, że nikt nie zginął. 01:24:18:Nie miałem czasu na przestrzeganie|zasad ruchu drogowego, Alfredzie. 01:24:22:Zatraca się pan|w tym swoim potworze. 01:24:25:Wykorzystuję tego potwora|by pomagać ludziom, jak mój ojciec. 01:24:29:Ale pomoc Thomasa Wayne'a|nie miała nikomu nic udowodnić. 01:24:33:Nawet sobie. 01:24:34:To Rachel, Alfredzie. 01:24:37:Umierała. 01:24:38:Jest na dole, uśpiona. 01:24:40:Zabierz ją do domu. 01:24:41:Obu nam zależy na Rachel, 01:24:43:ale to, co pan robi|musi być ponad to. 01:24:45:Nie może być osobiste. 01:24:47:Albo stanie się pan bojówkarzem. 01:24:48:Fox jeszcze jest? 01:24:49:Tak, sir. 01:24:50:Musimy odesłać tych ludzi.|Natychmiast. 01:24:52:To są goście|Bruce'a Wayne'a, sir. 01:24:54:- Ma pan nazwisko do utrzymania.|- Mam gdzieś moje nazwisko. 01:24:57:To nie tylko|pańskie nazwisko, sir. 01:24:59:To nazwisko pańskiego ojca. 01:25:02:I to wszystko,|co z niego zostało. 01:25:06:Niech pan tego nie niszczy. 01:25:23:Panie Earle. 01:25:25:- Wszystkiego najlepszego, Bruce.|- Dziękuję. 01:25:27:Jak poszły akcje? 01:25:30:Ustalono cenę. 01:25:31:Kto je nabył? 01:25:33:Cała ta maklerka,|nie będę się wdawał w szczegóły. 01:25:36:Najważniejsze jest to, 01:25:38:że przyszłość firmy|jest zabezpieczona. 01:25:42:Świetnie. 01:25:57:Trochę za dużo wypiła. 01:26:05:Jaki był plan, Crane? 01:26:07:Jak chciałeś rozpylić|toksynę w powietrzu? 01:26:10:Strach... 01:26:13:Dla kogo pracujesz, Crane? 01:26:17:Jest za późno. 01:26:20:Nie powstrzymacie go. 01:26:28:- Wszystkiego najlepszego, Bruce.|- Dziękuję. 01:26:31:I dziękuję tobie za prezent. 01:26:35:Nie ma za co. 01:26:37:Wiem, że dobrze go|wykorzystasz. 01:26:39:Już to zrobiłem. 01:26:40:Ile czasu zajmie|produkcja na dużą skalę? 01:26:44:Kilka tygodni, a czemu? 01:26:45:Ktoś planuje rozproszyć toksynę|poprzez zasoby wodne. 01:26:49:Zasoby wodne mogłyby jedynie|rozproszyć w powietrzu... 01:26:53:Co? 01:26:55:Chyba, że posiadasz działo mikrofalowe|wystarczająco silne, by odparować 01:26:58:całą wodę w instalacji. 01:27:01:Działo elektronowe jak to,|które właśnie zagubiło się Wayne Enterprises. 01:27:05:Zagubiło się? 01:27:06:Earle właśnie mnie wylał|za zadawanie zbyt dużo pytań. 01:27:12:Musisz natychmiast wrócić|do Wayne Enterprises 01:27:14:i zrobić więcej antidotum. 01:27:15:Policji przyda się|każda ilość, w porządku? 01:27:18:Cofnięto mi przepustkę... 01:27:21:Ale to nie powstrzyma|takiego faceta, jak ty, prawda? 01:27:23:Chyba nie. 01:27:27:- Bruce, jest tu ktoś,|- Nie teraz. 01:27:29:kogo musisz poznać. 01:27:33:Czy dobrze wymawiam? 01:27:35:Pan Ra's Al Ghul? 01:27:43:Nie jesteś Ra's Al Ghul. 01:27:46:Widziałem, jak umiera. 01:27:48:Ale czy Ra's Al Ghul|jest śmiertelnikiem? 01:27:53:Czy jego metody|są nadnaturalne? 01:28:01:A może to tanie sztuczki|by ukryć własną tożsamość, Ra's. 01:28:07:Z pewnością człowiek,|który noc spędza 01:28:09:niszcząc dachy Gotham 01:28:11:Nie chciałbyś chyba,|żebym zdradził twoją tożsamość. 01:28:14:Ocaliłem ci życie. 01:28:16:Ostrzegałem cię|przed współczuciem, Bruce. 01:28:22:Spierasz się ze mną, 01:28:25:pozwól tym ludziom odejść. 01:28:28:Bardzo proszę,|wyjaśnij im tę sytuację. 01:28:33:Słuchajcie. 01:28:36:Proszę o uwagę. 01:28:40:Ja... 01:28:43:Chciałem podziękować wszystkim|za przyjście i wypicie całej gorzały. 01:28:49:Nie, naprawdę. 01:28:52:W byciu Waynem jest taka rzecz... 01:28:55:Nigdy nie wiesz, kiedy jakaś banda naciągaczy, 01:28:57:jak wy, wpadnie ci do domu. 01:29:00:Więc wasze zdrowie, dziękuję. 01:29:02:Wystarczy, Bruce. 01:29:04:Jeszcze nie skończyłem. 01:29:05:Za was wszystkich, pysznych, 01:29:09:wszystkich... 01:29:10:dwulicowych przyjaciół, 01:29:12:dupowłazów. 01:29:15:Śmiejcie się ze mnie|przez zęby, ale proszę... 01:29:18:zostawcie mnie w spokoju. 01:29:20:Proszę, wyjdźcie. 01:29:23:Przestańcie się uśmiechać,|to nie jest żart. 01:29:26:Proszę, wyjdźcie. 01:29:27:Impreza skończona,|spadać. 01:29:29:Jabłko spadło bardzo daleko|od jabłoni, panie Wayne. 01:29:46:Zabawne. 01:29:48:Ale bezsensowne. 01:29:50:Żadna z tych osób|długo nie pożyje. 01:29:52:Jesteście antykami,|na których poluję. 01:29:55:Więc Crane jednak|pracował dla ciebie. 01:29:58:Jego toksyna wytwarzana jest|z organicznego związku znalezionego 01:30:00:w naszych niebieskich kwiatach. 01:30:02:Udało mu się zrobić z niego broń. 01:30:04:- Nie jest członkiem Ligi Cieni.|- Oczywiście, że nie. 01:30:07:Myślał, że planujemy|zażądać za miasto okupu. 01:30:12:A naprawdę wypuścicie|truciznę Crane'a na całe miasto. 01:30:16:A potem patrzeć, jak Gotham|rozpada się przez przerażenie. 01:30:33:{y:i}Zniszczycie miliony żyć. 01:30:35:Tylko cynik nazwałby to życiem. 01:30:39:Przestępstwo, pogarda. 01:30:41:Nie tak człowiek powinien żyć. 01:30:43:Liga Cieni była przeciwnikiem korupcji|przez tysiące lat. 01:30:48:My zniszczyliśmy Rzym, 01:30:50:ładowaliśmy na statki|chore szczury, 01:30:52:spaliliśmy Londyn. 01:30:54:Zawsze, gdy jakaś cywilizacja|chyli się ku upadkowi, 01:30:57:my powracamy|by przywrócić równowagę. 01:30:59:Gotham da się jeszcze uratować. 01:31:02:Daj mi więcej czasu. 01:31:03:- Są tu dobrzy ludzie.|- Bronisz miasta tak zepsutego, 01:31:06:że przeniknęliśmy|do każdego poziomu jego infrastruktury. 01:31:21:Czas się zabawić. 01:31:26:Kiedy znalazłem cię w tym więzieniu,|byłeś zagubiony. 01:31:29:Ale wierzyłem w ciebie. 01:31:32:Odebrałem twój strach, 01:31:33:pokazałem drogę. 01:31:36:Byłeś moim najlepszym uczniem. 01:31:38:To ty powinieneś stać|u mego boku i ratować ze mną świat. 01:31:42:Ale stoję dokładnie pośrodku. 01:31:45:Pomiędzy tobą i ludźmi Gotham. 01:31:50:Nikt nie ocali Gotham. 01:31:56:Dla lasu rosnący w dziczy|pustoszący pożar 01:31:58:jest nieunikniony i naturalny. 01:32:02:Jutro świat będzie|patrzył z przerażeniem, 01:32:04:jak jego najwspanialsze miasto|niszczy się samo. 01:32:07:Tym razem powrót do równowagi|będzie niepowstrzymany. 01:32:11:- Atakowałeś Gotham już wcześniej?|- Oczywiście. 01:32:13:Przez wieki nasza broń|stała się bardziej wyrafinowana. 01:32:16:W Gotham|próbowaliśmy nowej - ekonomii, 01:32:19:ale nie doceniliśmy 01:32:21:niektórych mieszkańców Gotham, 01:32:24:jak twoich rodziców. 01:32:31:Brak broni stworzył ludzi,|gotowych na wszystko. 01:32:34:Wywołaj wystarczający głód,|a każdy stanie się przestępcą. 01:32:37:Ich śmierć pozwoliła|na ocalenie miasta, 01:32:40:Gotham kuleje|aż do dziś. 01:32:43:Wróciliśmy, by dokończyć zadanie. 01:32:45:Tym razem żaden idealista|nie wejdzie nam w drogę. 01:32:49:Jak twój ojciec, masz odwagę,|by zrobić wszystko, co konieczne. 01:32:53:Kiedy ktoś stoi na drodze|do prawdziwej sprawiedliwości, 01:32:56:po prostu podchodzisz od tyłu 01:32:58:i przekłuwasz mu serce. 01:33:04:Powstrzymam cię. 01:33:06:Nigdy nie nauczyłeś się|uważać na otoczenie. 01:33:11:Sprawiedliwość to równowaga. 01:33:13:Ty spaliłeś mój dom|i zostawiłeś na śmierć. 01:33:18:Jesteśmy kwita. 01:33:37:Dopilnuj, żeby nikt nie wyszedł. 01:33:48:Wszyscy uciekli. 01:33:50:- Ilu z najwyższego poziomu?|- Co do jednego. 01:33:53:Seryjni zabójcy, gwałciciele... 01:33:55:Zarządź podniesienie mostów. 01:33:56:Żaden z nich nie może|wydostać się z wyspy. 01:33:58:Podniosę mosty, 01:33:59:jak tylko ściągnę tu|każdą możliwą jednostkę, 01:34:02:by złapać tych szaleńców,|którzy biegają sobie po mieście. 01:34:05:Chodź. 01:34:30:Mam nadzieję,|że nie jesteś strażakiem. 01:34:39:Paniczu Wayne! 01:34:45:Jaki jest sens tych wszystkich pompek,|jeśli nie potrafi pan 01:34:48:nawet podnieść cholernej belki. 01:35:28:Co ja zrobiłem, Alfredzie. 01:35:31:Wszystko, co moja rodzina... 01:35:33:mój ojciec zbudował... 01:35:38:Spuścizna Wayne'ów, 01:35:40:to więcej niż|cegły i cement, sir. 01:35:42:Chciałem ocalić Gotham... 01:35:45:Zawiodłem... 01:35:48:Dlaczego spadamy, sir? 01:35:52:Aby nauczyć się podnosić. 01:35:58:Ciągle ze mnie nie zrezygnowałeś. 01:36:03:Nigdy. 01:36:06:Nadużycie władzy! 01:36:07:To nadużywanie władzy! 01:36:09:Może chcesz zobaczyć|trochę nadmiernej przemocy? 01:36:11:Martwy człowiek ze spluwą. 01:36:16:{y:i}...niesamowity pokaz siły policji... 01:36:19:- Panienko, zaraz podnosimy mosty...|- Jestem prokuratorem okręgowym Gotham, 01:36:24:pozwól mi przejść. 01:36:33:Zamknąć się! 01:36:40:- Co ty tu robisz?|- Nasz wspólny przyjaciel 01:36:42:kazał mi to przynieść. 01:36:43:Deaktywuje toksynę Crane'a. 01:36:44:Mam nadzieję,|że ci się nie przyda. 01:36:46:Chyba, że ma jakiś sposób,|żeby przejechał tędy jego samochód. 01:36:50:Dobra, ostatni. 01:36:57:Zabierzmy cię z wyspy,|zanim podniosą mosty. 01:36:59:Panie Charles! 01:37:02:Idź! 01:37:30:Nie mogę znaleźć mamy... 01:37:41:Co ty, do cholery robisz? 01:37:45:Panowie. 01:37:47:Czas rozpuścić plotkę. 01:37:51:A tą plotką jest... 01:37:54:panika. 01:38:19:Jezu, ciśnienie podskoczyło... 01:38:22:Tam... 01:38:23:Nasz główny zawór|jest pod samym Narrows. 01:38:43:Wszystko dobrze. 01:39:02:- Co?|- Odłóż to. 01:39:05:Odłóż to! 01:39:17:Tu komisarz Loeb. 01:39:19:Niech się ktoś odezwie. 01:39:21:No dalej! 01:39:42:{y:i}Halo, Loeb? 01:39:43:Tu Gordon. 01:39:44:- Co tam się do cholery dzieje?|- Potrzebujemy wsparcia. 01:39:47:{y:i}- Jednostki specjalne, gliniarze...|- Spokojnie, Gordon. 01:39:50:{Y:i}Cała miejska policja|jest z tobą na wyspie. 01:39:54:{y:i}Wszyscy bezwolni! 01:39:56:Wszystko dobrze. 01:39:58:Nikt cię nie skrzywdzi. 01:40:01:Nie ruszaj się. 01:40:03:Crane? 01:40:04:Nie, strach na wróble. 01:40:07:Gordon, nie mam już kogo wysłać. 01:40:12:Jestem sam? 01:40:19:Narrows się rozsypuje. 01:40:20:To dopiero początek. 01:40:21:Jeśli na całe miasto|spadnie toksyna, 01:40:23:nie ma nic,|co powstrzyma Gotham 01:40:25:przed zagładą|z powodu masowej paniki. 01:40:26:Jak to zrobią? 01:40:27:{y:i}Wykorzystają pociąg. 01:40:28:{Y:i}Kolejka jedzie wzdłuż rurociągu|do głównej rozdzielni, 01:40:31:{y:i}pod Wayne Tower. 01:40:32:{Y:i}Jeśli uda im się dostarczyć|maszynę do Wayne Station 01:40:34:{y:i}to spowoduje reakcję łańcuchową|która wywoła odparowanie 01:40:37:zapas wody całego miasta. 01:40:38:Wypełniając Gotham tą trucizną. 01:40:39:Powstrzymam go przed załadunkiem na pociąg,|ale mogę potrzebować pomocy. 01:40:43:Czego potrzebujesz? 01:40:44:Umiesz prowadzić drążkiem? 01:40:52:Nie ma się czego bać, 01:40:55:z wyjątkiem strachu. 01:40:58:Jestem tu... 01:41:31:Batman nas ocali. 01:41:33:Słuchaj, 01:41:39:Nie patrz. 01:41:49:Tu Gordon. 01:41:51:Przygotujcie się|do opuszczenia mostu. 01:41:59:Spełnił się mój sen. 01:42:05:Czekaj! 01:42:08:Możesz zginąć. 01:42:10:Przynajmniej zdradź mi|swoje imię. 01:42:16:Nie to, kim jestem pod spodem, 01:42:20:ale to, co robię 01:42:22:określa mnie. 01:42:24:Bruce? 01:42:59:Widzę, że wziąłeś pod uwagę|moją radę o dramatyźmie 01:43:02:trochę dosłownie. 01:43:03:To jest koniec. 01:43:04:Dla ciebie i policji, być może. 01:43:06:Mój los jednak|wiąże się z resztą Gotham. 01:43:08:A teraz wybacz,|mam do zniszczenia miasto. 01:43:11:Pokonam twoich dwóch pionków. 01:43:13:Jak sobie życzysz. 01:43:28:{y:i}Systemy w porządku 01:43:37:{y:i}Odległość 100 yardów 01:44:39:Kto na to pozwolił? 01:44:51:{y:i}Odległość do Wayne Tower... 01:45:01:{y:i}Ciśnienie idzie wzdłuż zasilania, 01:45:02:wysadzając nasze rury, 01:45:03:a jeśli do nas dotrze, 01:45:05:wodociągi w całym mieście wybuchną! 01:45:19:{y:i}Na skrzyżowaniu skręć w prawo. 01:45:46:Nigdy się nie nauczysz. 01:45:55:Wybacz. 01:46:00:Skądś to znam, 01:46:01:myślałem, że pokażesz mi|coś nowego. 01:46:03:Co powiesz o tym? 01:46:20:{y:i}Dojechałeś do Wayne Tower 01:46:36:Ewakuować budynek! 01:46:37:Jesteśmy dokładnie|nad główną rozdzielnią, 01:46:39:a ona wybuchnie 01:46:48:{y:i}System uzbrojenia aktywny 01:46:55:Niezła bryka 01:47:24:Nie bój się, Bruce. 01:47:34:Jesteś po prostu człowiekiem 01:47:36:dlatego nie odnalazłeś w nas|sprawiedliwości, 01:47:38:ale nie zatrzymasz tego pociągu. 01:47:40:Kto mówił cokolwiek o zatrzymywaniu? 01:47:49:Tak! 01:47:59:Nigdy nie nauczyś się|uważać na otoczenie! 01:48:10:Nareszcie nauczyłeś się|robić to, co konieczne. 01:48:13:Nie zabiję cię. 01:48:19:Ale nie muszę cię ratować. 01:49:37:Zebranie już się zaczęło. 01:49:38:Jakie zebranie? 01:49:44:Fox? 01:49:45:Wydaje mi się,|że cię zwolniłem. 01:49:47:To prawda. 01:49:49:Dostałem nową pracę. 01:49:52:Twoją. 01:49:54:Z czyjego polecenia? 01:49:56:Batman może i dostał się|na pierwszą stronę, 01:49:58:Ale Bruce Wayne spadł na ósmą. 01:50:03:{Y:i}Pijany Miliarder|Pali Swój Dom 01:50:08:- Bruce Wayne?|- Czemu myślisz, że możesz decydować, 01:50:11:kto prowadzi|{y:i}Wayne Enterprises? 01:50:13:Głównie dlatego,|że jestem właścicielem. 01:50:15:{y:i}O czym ty mówisz? 01:50:16:Firma jest na giełdzie|od tygodnia. 01:50:18:A ja kupiłem większość akcji. 01:50:20:{Y:i}Poprzez różne|organizacje dobroczynne, 01:50:22:{Y:i}fundusze i tym podobne. 01:50:24:Nie będę się wdawał w szczegóły, 01:50:26:ale najważniejsze jest to, 01:50:27:{y:i}że przyszłość mojej firmy 01:50:29:{y:i}jest zabezpieczona. 01:50:31:Prawda, panie Fox? 01:50:32:Prawda, panie Wayne. 01:50:37:Nie dostałeś notatki? 01:50:57:- Przepraszam, że ci nie powiedziałem...|- Nie, nie, Bruce. 01:51:00:To ja przepraszam. 01:51:03:W dniu kiedy Chill umarł, ja... 01:51:07:powiedziałam straszne rzeczy. 01:51:09:Ale prawdziwe. 01:51:12:Byłem tchórzem z bronią. 01:51:14:Sprawiedliwość to znacznie więcej|niż zemsta, więc... 01:51:17:Dziękuję. 01:51:18:Nigdy nie przestałam|myśleć o tobie. 01:51:23:O nas. 01:51:25:Kiedy usłyszałam,|że wróciłeś, 01:51:28:zaczęłam mieć nadzieję. 01:51:54:Potem dowiedziałam się|o twojej masce. 01:51:58:Ta maska to tylko symbol, Rachel. 01:52:01:Nie, to... 01:52:04:jest twoja maska. 01:52:08:Twoją prawdziwą twarzą jest ta,|której boją się teraz przestępcy. 01:52:12:Człowiek, którego kochałam, 01:52:15:który zniknął, 01:52:18:nigdy nie wrócił. 01:52:24:Ale może jeszcze gdzieś tam jest. 01:52:29:Może kiedyś, kiedy Gotham|nie będzie już potrzebowało Batmana, 01:52:34:znowu go zobaczę. 01:52:47:Miałeś rację. 01:52:48:W czym? 01:52:52:Twój ojciec byłby z ciebie|bardzo dumny. 01:52:55:Tak jak ja. 01:53:24:Co teraz zrobisz? 01:53:27:Odbuduję go. 01:53:29:Dokładnie tak, jak było.|Cegła po cegle. 01:53:39:Dokładnie tak, sir? 01:53:42:Tak, czemu? 01:53:43:Myślałem, że to mogłaby być|dobra okazja... 01:53:47:by poprawić fundamenty. 01:53:49:Południowo-wschodniego skrzydła? 01:53:51:Dokładnie, sir. 01:54:08:Ładne. 01:54:09:Nie mogłem znaleźć żadnego bossa. 01:54:11:Cóż, sierżancie... 01:54:13:Teraz już "poruczniku". 01:54:15:Naprawdę coś zapoczątkowałeś. 01:54:16:Skorumpowani gliniarze|zaczęli się bać. 01:54:18:Na ulicach pojawiła się nadzieja. 01:54:20:Ale? 01:54:21:Narrows przeminęło, 01:54:24:a my wciąż nie złapaliśmy Crane'a|ani nawet połowy jego podopiecznych Arkham. 01:54:29:Ale złapiemy. 01:54:30:Sprowadzimy ich z powrotem. 01:54:32:A co z eskalacją? 01:54:34:Eskalacją? 01:54:35:My nosimy półautomaty,|oni kupują automaty. 01:54:39:My nosimy kamizelki,|oni kupują naboje, które sobie z tym radzą. 01:54:44:- Tak.|- A ty noisisz maskę 01:54:48:i skaczesz z dachów. 01:54:51:Zajmij się tym. 01:54:53:Napad z bronią w ręku,|podwójne zabójstwo. 01:54:55:Mała... 01:54:57:słabość do dramatyzmu,|jak u ciebie. 01:54:59:Zostawia wizytówkę. 01:55:07:Rozejrzę się. 01:55:12:Nigdy nie podziękowałem... 01:55:19:I nigdy nie będziesz musiał.