00:00:00:Subripper 0.4 00:01:38:Cześć. Nazywam się Jack Carter, a ty nie chcesz mnie znać 00:01:45:Jack, wiem, że chcesz, żeby on gadał, ale po co to wszystko 00:01:49:Posuchaj dupku, mówiłem Fletcherowi, że dostanie swoją forsę... 00:01:53:Ty milcz! 00:01:55:Daj sobie spokój, Jack. 00:01:58:Nie widziałeś go ile? Cztery? Pięć lat? 00:02:01:Teraz on wącha kwiatki, a ty wszystko rzucasz.|Kim ty jesteś? Ojciem "Moheki"? 00:02:07:Jest moim bratem, moim młodszym bratem... 00:02:10:...a teraz nie żyje. Ma tam żonę i dzieci. Jestem mu coś dłużny. 00:02:13:Powiem ci coś: Ty jesteś mu coś dłużny? 00:02:15:To jest ta zła wiadomość: JEST TROCHĘ ZA PÓŹNO... 00:02:18:Słuchajcie. Sesja terapeutyczne jest OK,| ale ja pójdę gdzie indziej... 00:02:25:Będziesz tu siedział i trzymał gębę zamkniętą... 00:02:29:albo sesja przejdzie na następny poziom, jasne? 00:02:33:Następny poziom? A co to jest? Łapanie za słówka? 00:02:38:Łapanie za słówka? 00:02:41:Jack! Jack! Uspokój się... 00:02:46:Fletcher chce twojej dupy tutaj, pamiętaj... 00:02:49:On chce cię tutaj. 00:02:52:...jeśli nie zadbasz o swój interes|interes zadba o ciebie 00:02:55:...zajmie się tobą... 00:02:57:...zajmie się tobą... 00:03:00:Dbam o interesy|Miłego lotu Jack. 00:03:03:Nie lecę.|Co proszę? 00:03:06:Nie lecę... 00:03:09:Więc idziesz w jakieś specjane miejsce?| Co bierzesz? 00:03:12:Noże, broń...?|Czy jest coś czego mi nie mówisz? 00:03:19:Wróce za parę dni. 00:03:39:W roli głownej występuje: 00:03:47:W filmie: 00:03:49:DORWAĆ CARTERA 00:03:52:W pozostałych rolach: 00:05:41:Na podstawie powieści "Powrót Jacka do domu". 00:06:41:-Co ty tutaj robisz? 00:06:43:-Postanowiłem wyrazić swoje słowa ubolewania. 00:06:46:-Mogłeś to zrobić jeszcze do tego | momentu póki żył i nie w takiej formie. 00:06:54:-Czy Dorin jest tutaj? 00:06:56:-Tak, jest tutaj. 00:08:15:-Jak tam sprawy? 00:08:16:...Jestem Jack, brat Richie'go. 00:08:19:-O jasna cholera, ja... 00:08:21:...Pracowałem u George'a. 00:08:24:-Czy mogę zadać ci pytanie? 00:08:27:...Czy mój brat w coś się wmieszał? 00:08:30:-Nic mi nie wiadomo o tym. 00:08:33:...Nie był takim gościem. 00:08:40:-Jest mi bardzo przykro z powodu twojego ojca. 00:08:45:-Nie rozczulaj się nade mną. 00:08:48:...Nie znasz mnie. 00:08:51:...Jesteś tylko zdjęciem na pianinie. 00:09:11:-Hej. 00:09:12:...Poczekaj sekundę. 00:09:14:...Nie zauważyłem ciebie w tłumie. 00:09:18:...Jestem Jack, brat Richie'go. 00:09:22:-Aha. 00:09:24:...Jest mi bardzo przykro. | Był dobrym gościem. 00:09:27:-Tak. 00:09:31:...Skąd znasz Richiego? 00:09:34:-Z baru. 00:09:38:...Przecież wiesz jak bywa w życiu. 00:09:41:-Nie. 00:09:42:...Opowiedz mi jak bywa. 00:09:45:-Ale jakoś nie za dobrze ciebie | znam do czegoś takiego. 00:10:00:-Przynajmniej przydałoby się dowiedzieć, co się stało. 00:10:07:...Czy coś zauważyliście? | Może coś było nie tak? 00:10:10:-Nie wiem, na pewno tak. 00:10:12:-Jack, wystarczy. 00:10:14:...Wystarczy. 00:10:40:-Co masz zamiar zrobić? | Pouczać mnie czy co? 00:10:56:...Chcę zostać sama. 00:11:00:-Tak? 00:11:06:-Ze mną jest wszystko w porządku, naprawdę. 00:11:09:...Po prostu wyszłam zapalić. 00:11:12:-Wiesz Dorian, na pewno nie za dobrze mnie znasz. 00:11:17:...Poza tym wygląda na to, | że nie za bardzo ci się podobam. 00:11:20:...Jak minie weekend wyjadę stąd. 00:11:22:...Jeśli coś będziesz potrzebowała, | cokolwiek będę w hotelu Merser. Dobrze? 00:11:34:-On nie pił, wiesz o tym? | -Co takiego? 00:11:36:-Mój ojciec 00:11:38:...nie pił, kiedy siadał za kierownicę. 00:11:44:-W takim wypadku, co według ciebie się stało? 00:11:49:-Nie wiem. 00:11:54:...Może... 00:11:58:...No nie wiem. 00:12:00:...Nie wiem. 00:12:03:...A jaka teraz to różnica? 00:12:15:...Dobrze, powiedz matce, | że poszłam się przejść. 00:12:27:-Co ci mówiłem, co powiedziałem? 00:12:29:...Nie mogę ciebie puścić. To jest twoja robota. | To nie jest jakieś tam cholerstwo. 00:12:35:...Powinieneś wykonywać swoją robotę, | czy to jest jasne? Tak 00:12:38:...Potrzebny jesteś mi tutaj jutro. 00:12:41:...Jestem szefem Jack. 00:12:44:...Czy to jest jasne? | Zrozumiałeś mnie? 00:12:49:-Nie mogę w to uwierzyć ludzie. 00:12:52:...Korzystacie z tego samego miejsca, | gdzie mama wcześniej chowała ciasta. 00:12:56:...Nie mogę w to uwierzyć, a niech to. 00:13:03:...Tak więc jak, czy u was | jest wszystko w porządku? 00:13:05:-Co? 00:13:06:-Mam na myśli... 00:13:08:...Ty z Richiem... 00:13:11:...Przed tym nieszczęśliwym wypadkie, u was obojga... 00:13:14:...Jak tam, żyło się wam normalnie? 00:13:16:-A, co to w ogóle za pytanie? 00:13:18:-Całkiem normalne pytanie. 00:13:20:,..Czy wiele pił ostatnimi czasy, co? 00:13:23:-Posłuchaj Jack. 00:13:26:-Nie...Po prostu... 00:13:27:...mówiono mi, że ostatnio wiele pił. 00:13:28:...Dora powiedziała, że pijany nie usiadłby za kierownicą. 00:13:31:-Jack,a co ty robisz? 00:13:34:-No co? 00:13:35:-A co ciebie to w ogóle obchodzi | z drugiej strony? 00:13:37:...Dlatego, że jest martwy? 00:13:40:...Gdzie byłeś, kiedy jeszcze żył? 00:13:44:...Przecież był twoim bratem. 00:13:46:...Wtedy wziąłeś i po prostu zniknąłeś, | a teraz jego nie ma. 00:13:51:...Tak więc, co powinnam teraz zrobić? 00:13:53:...Puścić się razem z tobą we wspomnienia? 00:13:57:... Powiedzieć ci jak u niego układały się sprawy? 00:14:00:...Co, może weźmiesz i spróbujesz | to wszystko naprawić Jack? 00:14:04:...Co ty możesz wiedzieć o podobnych rzeczach? 00:14:07:...Ty tylko wszystko psujesz. 00:14:09:...Zapomniałeś o tym czy co? 00:14:13:-Tak. Coni. 00:14:15:-To ja. 00:14:16:-Tak więc jak tam Jack. Flecher | podstawił mi jeszcze dwóch zasrańców. 00:14:21:...Mam nadzieję, że wracasz szybko. 00:14:23:-Na razie zostaję. 00:14:25:-Boże drogi, według ciebie, | kto tutaj cierpi wszystko za ciebie? 00:14:28:...Zrozum to, jeśli ty masz kłopoty | to ja także mam kłopoty. 00:14:31:...Jak szybko tutaj przyjedziesz? 00:14:33:-Mam tutaj jeszcze coś do zrobienia. 00:14:35:-Jack, Jack, Boże drogi. Sam nie wiem, | czy uda mi się jeszcze długo ciebie kryć. 00:14:42:...Po prawdzie mówiąc... 00:14:45:...No nie, tak, oczywiście. 00:14:46:-Tak więc co, jesli chcesz mi coś powiedzieć to powiedz. 00:14:49:-Posłuchaj przestań się zachowywać | jak wielki pies i trzęś swoim siedzeniem. Jasne? 00:14:53:...Rozmawialiśmy tutaj na temat ciebie, 00:14:57:...ja i Odry. Nie wiem ile jeszcze czasu | będę mógł kryć twój tyłek. 00:14:59:-Muszę jeszcze tutaj trochę pobyć. 00:15:01:-Aż ty stara, chora suko. Chronię twój tyłek. | Czy mnie słyszysz? 00:15:05:...Kryję ciebie. | -Dobrze. lepiej kryj swój tyłek. 00:15:35:...A gdzie jest biuro Brombi? 00:15:38:-Nie, to ty mnie posłuchaj. 00:15:40:...Nie trzeba tego szukać, to | powinno być zrobione. Tak, jasne? 00:15:47:...Zaczekaj sekundę. 00:15:49:...W czym mogę panu pomóc? 00:15:51:-Jestem Jack Carter...Brat Richiego. 00:15:55:-Przedzwonię do ciebie później. 00:15:58:...Tak. 00:16:00:...Jest mi bardzo przykro z tego powodu, | że nie mogłem być na pogrzebie. 00:16:03:...Straszna tragedia. 00:16:07:...Czy może chce pan kawy lub jeszcze coś? 00:16:10:-Nie, dziękuję. Wszystko | w porządku. Nie trzeba. 00:16:13:-Pana brat był dobrym człowiekiem. 00:16:16:...Szczerze mówiąc zarobiła dla nas | tutaj wiele pieniędzy. 00:16:18:...Bardzo jest mi przykro z jego powodu. 00:16:21:-Czy dawno pracował w tym miejscu dla pana? 00:16:24:-Prawie 5 lat. 5 lat. 00:16:27:-5 lat i nie było żadnych problemów? 00:16:30:-Nie. Całkiem. 00:16:32:-A wrogowie...? 00:16:34:-Wie pan z Richim było prosto. | Był całkiem normalnym gościem. 00:16:41:-Jak pan myśli, czy wyglądał na człowieka, | który jest w stanie napić się, usiąść za kierownicą 00:16:44:...i pojechać w brzydką, deszczową pogodę. 00:16:48:-Z mojego punktu widzenia nie. | -Z mojego także. 00:16:53:-W jakim kierunku prowadzi pan tę rozmowę? 00:16:59:-Wydaje mi się, że został po prostu załatwiony. 00:17:02:-Załatwiony? 00:17:04:...Richi? 00:17:06:...Z czego pan tak sądzi? 00:17:10:-Czegoś mi pan tutaj nie dopowiedział. 00:17:13:-Co to jeszcze ma do cholery oznaczać? | -Proszę rozluźnić się. 00:17:15:-Proszę mnie uważnie posłuchać. 00:17:16:...Przyszedł pan tutaj, a teraz | zaczyna pan rozmawiać ze mną tak, 00:17:18:...jakbym był małym chłopcem. 00:17:20:...Nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi, | ale do diabła chcę wiedzieć, kim pan jest. 00:17:23:...Chcę wiedzieć, po jaką cholerę pan | tutaj przyszedł i kim pan jest Jack? 00:17:26:...A teraz odwal się ode mnie. | Czy to jest jasne, Jack? 00:17:31:-Pan jest wielkim człowiekiem. 00:17:33:...Ale do tego, żeby zmierzyć się ze mną | to trzeba pracować przez okrągłe doby. 00:17:36:...Tak więc proszę...usiąść. 00:17:44:...Dziękuję. 00:17:48:...Wiem, że macie tutaj kamery | stałego dozoru. Chciałbym zobaczyć kasety. 00:17:53:-Przecież był pijany i zginął | za kierownicą. Co tutaj patrzeć? 00:17:57:-Mam nadzieję, że nie ma pan nic przeciwko | temu, jeśli je sobie przejrzę. 00:18:02:-Proszę bardzo. 00:18:04:...Tutaj jest cały dzień. | Czy pan rozmawiał Jeraldin? 00:18:06:-A kim jest ta Jeraldin? 00:18:08:-Boże drogi. 00:18:10:...Jakby to panu objaśnić...? 00:18:12:...Ona była jego dziewczyną na boku. 00:18:20:-Czy pan to wie na pewno? 00:18:22:-Co mogę powiedzieć z tego powodu? | W tym nie ma nic szczególnego. 00:18:25:...nic osobliwego, żeby o tym gadać wiele. 00:18:38:-Sarus?! 00:18:40:...Cześć, jak tam sprawy? 00:18:43:-O cholera. 00:18:47:...Człowiek z Vegas, a niech to. 00:18:53:-Jeraldin, tak? 00:19:04:...Dawno się nie widzieliśmy. | -Tak, Jack. Bardzo dawno, bardzo. 00:19:11:...Posłuchaj słyszałem na temat Richiego. | Jest mi bardzo przykro z tego powodu. 00:19:14:-Dziękuję. 00:19:16:-Przyjmij moje najgłębsze wyrazy | współczucia i tak dalej. 00:19:21:-Doceniam to. 00:19:24:-Co, nadal jeszcze pracujesz z Flecherem? | W taki sposób zarabiasz na życie. 00:19:29:-Jakoś zarabiam. 00:19:30:-Jak...z kim? 00:19:32:-A co ci do tego? 00:19:34:-Mi, nic. 00:19:35:...Po prostu chciałbym wiedzieć, | że wszystko jest u ciebie w porządku Peter. 00:19:38:-Wiesz, coś ci powiem Jack. Popatrz na te całe gówno. 00:19:42:...Widzisz?...To jest całkiem nowy świat bracie. 00:19:45:...Mój świat, moje dziewczyny, mój interes. 00:19:48:...Po co uganiać się za jakimś zasrańcem lub martwą suczką, 00:19:53:...kiedy tutaj jest wszystko tak super. 00:19:56:...Wszystko to mam. 00:19:58:...Związałem się z jednym obcokrajowcem | i jeszcze z pewnym idiotą, botanikiem. 00:20:04:...Krócej mówiąc z takimi | jak ty już nie pracuję. 00:20:09:-Co masz jakieś problemy ze mną? 00:20:18:-Oto, co ci powiem Jack. 00:20:20:...Wydaje mi się, że powinieneś | to obmyślić tak jak trzeba. 00:20:24:...Pomyśl o tym gdzie jesteś. 00:20:27:...Ponieważ to nie są wczorajsze dni. 00:20:31:-Trochę się rozluźnij i obniż ton. 00:20:35:-Tak? Na pewno. 00:20:38:...Hej,...nie ruszaj mnie. 00:20:43:-Dobrze, pokaż mi swoje oczka. 00:20:46:...Dawaj. 00:20:51:-Co by to ci nie dało, proszę bardzo. 00:20:58:...Nadal są tak samo piękne? 00:21:01:-Tak. 00:21:03:...Jak siuśki na śniegu. 00:21:10:...Do zobaczenia. 00:21:34:-Hej. A ty dokąd, a ty dokąd gościu? 00:21:42:-A, co powinienem w tym | momencie się przestraszyć? 00:21:45:-Jesteś Carter? 00:21:49:-Tak, zgadza się. 00:21:52:...I ty nie chcesz mnie naprawdę znać. 00:22:22:...Cholera, jak dobrze w domu. 00:22:25:-Nigdy z nim się nie spotykałam. | Nie leź do mnie. Nie znam jego. 00:22:27:-Zamknij się. 00:23:38:-Dobry wieczór sir. Jest pan członkiem klubu? 00:23:40:-Tutaj, do pana Franklina. 00:23:45:-Proszę przejeżdżać. 00:23:48:-Ostrożnie, idziecie po moim trawniku. 00:24:13:-Dobre uderzenie. 00:24:15:-A ty, kim jesteś do jasnej cholery? 00:24:19:-Tigger Woods. 00:24:21:-Zaraz wezwiemy służbę bezpieczeństwa. 00:24:28:-W czym mogę pomóc sir? 00:24:30:-Nie wiem. 00:24:34:-Pan jest z klubu? Czy jest jakiś problem? 00:24:38:-Mój brat zginął niedawno dlatego jestem tutaj. 00:24:44:-Proszę mnie posłuchać panie... 00:24:46:-...Carter. | -Tak, Carter, panie Carter. 00:24:49:...Jest mi bardzo przykro z powodu | pana brata i oczywiście 00:24:52:...to gówno 00:24:55:...ale nie mogę panu tutaj w niczym pomóc. | Tak więc radzę panu... 00:24:58:...skontaktować się z naszym biurem i... 00:25:00:...Szczerze mówiąc... | -Może porozmawiamy? 00:25:04:-Tak. 00:25:05:...Szczerze mówiąc jestem przeciwny. 00:25:07:...Miałem nadzieję, że to | jest jednak prywatny klub. 00:25:11:-Wydaje mi się, że powinniśmy | sobie gdzieś pójść i porozmawiać. 00:25:14:-Proszę mnie posłuchać straszny człowieku. 00:25:16:-Czy pana przestraszyłem? 00:25:20:-Dobrze. 00:25:21:...W czym tam by nie była sprawa wie pan, | najważniejsze żeby to się dobrze zakończyło. 00:25:26:-Może pójdziemy do mojego samochodu | i tam wszystko omówimy. 00:25:28:...Czy ma pan jakieś problemy z tym? | -Tak, to jest problem. 00:25:30:-Nie będzie dopiero kiedy nie porozmawiasz ze mną. 00:25:34:...Chodźmy, wszystko w porządku. Chodźmy. 00:25:42:...Jak pan się nazywa? 00:25:43:-Jerry MacKenia. 00:25:45:...Może pan czytał na mój temat w "Forbsie"? 00:25:47:-Nie czytam tego Jerremy. 00:25:49:...Tak więc, czym się zajmujesz? 00:25:51:-Szczerze mówiąc, moja firma komputerowa | zarabia miliardy dolarów. 00:25:58:-I jesteś pewnie bardzo dumny z tego? 00:26:00:-Udało mi się opłacić wszystkie moje długi z czasów | studenckich i zostawiono mnie w spokoju. 00:26:10:-W takim wypadku myślę, | że mamy coś wspólnego Jerremy. 00:26:12:-Naprawdę? 00:26:13:-Sarus, czy znasz jego? 00:26:17:-Oczywiście, znam. 00:26:19:...Co prawda niezbyt długo, ale mimo to znam. 00:26:22:-Jakie masz z nim układy Jerremy? Co ma na ciebie? 00:26:27:-Nie muszę odpowiadać na pana pytania. 00:26:35:-Oczywiście, że musisz Jerremy. 00:26:40:...Jakie masz z nim kontakty? 00:26:47:-Dobrze panie Carter, proszę bardzo. 00:26:50:...Wie pan... 00:26:53:...Kiedy człowiek większość | życia sterczy za komputerem... 00:26:56:...GoIf i dziewczynki stają się | bardzo ważne dla ciebie. 00:27:00:...Proszę dobrze mnie zrozumieć. 00:27:02:...Ale kiedy firma nabiera prestiżu, właściciele akcji | mojej firmy oczekują odpowiedniego image. 00:27:07:...Tak jak ode mnie tak i od mojej firmy, tak więc. 00:27:09:-Tak więc co? 00:27:22:-Wie pan dlaczego lubię golf? Panie Carter? 00:27:26:...Dlatego, że piłka cały czas leci i leci. 00:27:33:...To jest jedyny sport, gdzie bijesz | tego sukinsyna, a on do ciebie nie wraca. 00:27:38:...A potem idziesz ponownie do niego. 00:27:41:...Przymierzasz się, 00:27:45:...uderzasz w niego i to ze wszystkich sił. I on nie wraca. 00:27:51:...Czy pan rozumie, co mam na myśli panie Carter? 00:27:54:...Jak tylko pozbędę się niego, 00:27:57:...to już nigdy nie będę chciał jego więcej zobaczyć. 00:28:10:...Jego brat zginął niedawno i on był tutaj. 00:28:13:...Tak tutaj, jesteśmy po uszy w gównie. 00:28:15:-Proszę skontaktuj się z Peterem. Dobrze? 00:28:18:-Tak. 00:28:23:...Nie, nie to ty posłuchaj mnie. 00:28:25:...Tak, chciałeś żebym ciebie | z tego wyprowadził i zrobiłem to. 00:28:28:...Najważniejsze, żebyś mnie | nie w ciągał w żadne draństwo. 00:28:31:...Nie chcę nawet myśleć o tym, | co się stało. Sram na to. 00:28:36:...Szczerze mówiąc jak to się w ogóle stało? | Powinien przecież pojechać prosto. 00:28:41:...Do jasnej cholery, nie podoba mi się to wszystko. 00:28:43:...Już żałuje tego, że w ogóle w to się wplątałem. 00:28:46:...Nie, nie, nie, cicho. 00:28:51:...Nie chcę wiedzieć, co się | stało tego wieczoru. 00:28:54:...Sram na to. 00:28:56:...To nie jest moja sprawa. Chcę po prostu, | żeby wielkiego brata nie było. 00:29:00:...Żeby nie było tego. 00:29:03:...Szczerze mówiąc także chcę, | żeby ciebie nie było. 00:29:05:...Żeby wszystko w cholerę zniknęło. | Żeby to wszystko się skończyło. 00:29:37:-Halo? 00:29:39:-A gdzie jest Wielki Biały Wilk? 00:29:41:-Na pewno jest teraz u Trzech Prosiaczków. 00:29:44:-Może...kiedy wrócisz? 00:29:45:-Wiesz, kiedy wrócę, to musimy | koniecznie pojechać do Vegas. 00:29:49:...Dobrze o tym wiesz. 00:29:53:-Jack, ja tak dłużej już nie mogę. 00:29:58:-Czego nie możesz? | -Dobrze wiesz. Ty i ja. 00:30:02:...Rozumiesz, tutaj jest moja robota. To co robię... 00:30:07:...A ty, 00:30:10:...a ty. 00:30:12:...Jesteś czymś całkiem innym. 00:30:16:-Dobrze. 00:30:17:...W takim wypadku musisz wydostać się stamtąd | ze mną albo beze mnie, ale musisz to zrobić. 00:30:21:-Hej, gdzie jesteś Odry? Odry? 00:30:24:-Jestem tutaj. 00:30:25:-Schodź na dół.| -Na mnie już czas. 00:30:32:-Tak, rzeczywiście. 00:30:36:...W innym miejscu, innym razem. 00:30:39:-Tak. 00:30:42:...Na razie. 00:30:58:-Wiesz. Czasami wydaje mi się, że | już będę sama do końca swoich dni. 00:31:02:...Pewnego razu, z samego ranka pomyślałam sobie. 00:31:04:...Boże drogi, przecież moja dziewczyna | jest pośrodku nieznanych ludzi. 00:31:09:...Zachciało mi się wyrwać stąd. 00:31:11:...Jack. Można nakrzyczeć na człowieka, | że jest zły i tak dalej. 00:31:19:...Boże drogi. 00:31:22:...Kim jesteś? 00:31:24:-W jakim sensie? 00:31:25:-Po prostu staram się jakoś uporać się z tym wszystkim. 00:31:30:...W tobie. 00:31:32:...Zniknąłeś z powierzchni ziemi | na jakieś 5 lat, a potem wróciłeś. 00:31:38:...Wróciłeś. 00:31:40:...Wyglądasz sama nie wiem jak | na jakiegoś bandytę, czy coś w tym rodzaju. 00:31:47:...Ni jak nie mogę się z tobą uporać. 00:31:51:-Wiesz, nic szczególnego w tym nie ma Glorio. 00:31:54:...Wiesz. 00:31:56:...Wszystko zmienia się. W takim wypadku, | dlaczego ja mam się nie zmienić? 00:32:00:...Po prostu staram się zrobić coś właściwego. 00:32:02:-Tak, ale tylko co? 00:32:06:...Co jest właściwe Jack, bracie Richiego 00:32:10:...który był ojcem Dorian, 00:32:12:...który był moim mężem. 00:32:17:...Nie wiem, jak możesz w to wszystko się wpisać. 00:32:25:-Może ja wiem 00:32:35:...a może też i nie. 00:32:40:-Wybacz. 00:32:51:HOTEL MERCER PACIFIC 00:33:29:-Hej Beni?! 00:33:31:...Znasz Jeraldin.| -Co takiego? 00:33:32:-Jeraldin, wiesz gdzie ona mieszka? 00:33:35:-Nie wiem staruszku. 00:33:37:...Nie wiem. 00:33:38:-Dziewczyna, która szwendała się z Richim, | czy wiesz gdzie ona mieszka? 00:33:41:-Dziewczyna, co? 00:33:43:-Idziemy. 00:33:49:...W ogóle znasz Dorian? 00:33:54:-Tak...troszeczkę. 00:33:56:...O tam na lewo. 00:34:06:...To jak, zakończyłeś ze mną? 00:34:09:-Nie, siedź tuta. Zaraz wrócę. 00:34:24:...Rozluźnij się, wszystko jest w porządku. 00:34:26:...Jak tam sprawy? 00:34:28:...Szukam Jeraldin, czy wiesz gdzie ona jest? 00:34:39:...Kim był Richie dla ciebie? 00:34:42:-Nie możesz tak wdzierać się do mojego domu. 00:34:44:-Kim był dla ciebie? 00:34:46:-Już ci to powiedziałam. 00:34:48:...Poznałam się z nim w barze. 00:34:51:...Był po prostu gościem, którego poznałam. 00:34:56:...To wszystko. 00:34:58:-To wszystko? 00:35:04:-Był lepszy niż pozostali. 00:35:06:-Wiedziałaś o tym, że był żonaty? 00:35:10:-Posłuchaj... | -Czy wiedziałaś o tym? 00:35:12:-Czego ode mnie chcesz? 00:35:14:...Rozmawiałam z nim, ale to jeszcze | nie jest przestępstwo. A co dalej? 00:35:20:-Chcę wiedzieć, co się stało? 00:35:24:-Nie chcesz tego wiedzieć. 00:35:27:-Jeraldin. 00:35:29:...Popatrz na mnie. 00:35:33:...Popatrz na mnie. 00:35:36:...Przyszedłem tutaj nie po to, żeby ciebie skrzywdzić. 00:35:39:...Po prostu chcę wiedzieć, co się stało. 00:35:46:-Richi chciał, żebym wyjechała razem z nim. 00:35:50:...On i jego żona nie żyli ze sobą najlepiej. 00:35:53:...No sam wiesz. 00:35:56:...Mieli zamiar się rozwieść. 00:35:59:...Chciał żebyśmy uciekli do Vegas, czy gdzieś jeszcze. 00:36:05:....Powiedziałam, że nie mogę, wiesz... 00:36:09:...że mam tutaj swoje własne życie. 00:36:12:-Tak. 00:36:21:-Wtedy, w barze pożegnaliśmy się. 00:36:26:...Zrobił dla mnie tam straszną scenę. 00:36:31:...Słyszałam, że się z tego powodu poważnie napił. 00:36:34:...Posłuchaj, nie chce więcej mówić o tym. 00:36:58:-Klucze są tam. 00:37:30:-Carter. 00:37:35:-Widzę, że nie wszystko jest tak źle. 00:37:39:-Jak tam sprawy? Nadal jesteś tutaj? 00:37:41:-A gdzie miałbym być indziej?! 00:37:45:-Muszę z tobą porozmawiać. Coś w cztery oczy. 00:37:49:-Zostań w samochodzie, wysłucham | ciebie. Co tam u ciebie? 00:37:55:-Jak tam sprawy? Dobrze wyglądasz staruszku. 00:37:57:-Dziękuję bardzo. 00:37:58:...Chyba na próżno tracę swój czas. Mów czego chcesz. 00:38:05:-Weź to. 00:38:07:...Kompania Alaska Airlines pierwsza klasa. 00:38:10:-Jak miło. 00:38:13:...I komu powinienem za to podziękować? 00:38:16:-Poproszono mnie, żebym się upewnił, | że wsiądziesz do tego samolotu. 00:38:18:...Tej nocy. 00:38:22:-Ile by ci tam nie zapłacili | to tego nie starczy. 00:38:37:...No, czego chcesz? 00:38:39:...Dawaj, dalej, dawaj. 00:38:41:...Dawaj, strzelaj. 00:38:43:...Tak więc jak? 00:38:44:...Co, co będziesz robił? Dawaj. 00:38:48:...Odłóż broń. Odłoż broń. 00:39:18:-Do cholery. 00:39:34:...Dalej, dalej. 00:40:01:...Z drogi. 00:40:05:...O jasna cholera. 00:40:30:...O jasna cholera. 00:41:36:...Dobrze, dobrze. 00:41:43:...Do jasnej cholery. 00:41:45:-Wyłaź mój drogi. Przejechałeś się i wystarczy. 00:41:47:-Poczekaj. Przysięgam, nie wiem... 00:41:51:-Kto ciebie przysłał? | -Nie mogę ci tego powiedzieć? 00:41:53:-Wiesz, co się stało z moim bratem. 00:41:55:-To nie ma nic wspólnego z twoim bratem. 00:41:57:-W takim wypadku do cholery z czym? | Podaj mi nazwisko labo jesteś historią. 00:42:04:-Brombi jest tam z tyłu. 00:42:18:-Carter? 00:42:19:-Teraz stałeś się agentem biur podróży? 00:42:22:-Co takiego? 00:42:23:-Patrzę, że pojawiło się u ciebie mniemanie o tym, | że na pewno ogarnęła mnie nostalgia za Nowym Yorkiem. 00:42:27:-O czym ty mówisz?! 00:42:29:-Bilet. 00:42:31:-Boże Chryste, sprawa tutaj idzie o mojego przyjaciela. | Czego chcesz do jasnej cholery, cudu, żebyś w to uwierzył? 00:42:37:-No wiesz teraz już chyba w nic nie wierzę. 00:42:40:-Jack, Jack, Jack. 00:42:42:...Przestań. No co ty Jack?! 00:42:45:...Posłuchaj, jestem właścicielem tego klubu. 00:42:49:...Rozumiesz? 00:42:50:...Ja...chciałem troszeczkę pohandlować prochami, | żeby nieznacznie rozszerzyć horyzonty klubu. 00:42:54:...Ale potem przedzwoniono do mnie i | powiedziano mi, żeby wszystko było tutaj czyste. 00:43:01:...I wszystko tak zrobiłem. 00:43:03:...A twój brat, Jack pomagał mi w tym. 00:43:09:...Twój brat był moim przyjacielem Jack. | Nie mógłbym jego skrzywdzić. Rozumiesz? 00:43:14:-Tak. 00:43:18:...Wymień nazwisko, w przeciwnym | wypadku to przejdzie na kolejny poziom. 00:43:27:-Sarus. 00:43:37:-Co do jasnej cholery, co do jasnej cholery? | Co nie zrozumiałeś tego? 00:43:41:...Wiesz Jack...królik wylazł z kapelusza. Rozumiesz? 00:43:44:-Co zrobiłeś z Richiem? 00:43:45:-Bądź przeklęty, nic nie zrobiłem. 00:43:48:...Słyszałem o twoim przyjeździe. Wiedziałem, | że będą złe nowości z tego powodu. 00:43:53:...Ale zbyt późno tutaj przyjechałeś. Może | po prostu twój brat wlazł w jakieś gówno. 00:44:00:...Może tego nie rozumiesz, ale twój brat, | twój drogocenny Richie, nie był świętym. 00:44:05:...Wszystko jest dostatecznie proste i normalne. 00:44:08:...Nie ma żadnej intrygi i cała historia jest prosta. 00:44:11:...Po prostu nachylał się pewnej nocy, wyrżnął w drzewo 00:44:18:...Koniec tej historii. 00:44:20:...Jeśli chcesz koniecznie potańczyć w imię starych, | dobrych czasów Jack. W takim wypadku dawaj. 00:44:26:...Oto co ci powiem Jack. 00:44:28:...Możesz zmienić się w jednonogiego człowieka | w konkursie biegów dystansowych. 00:44:32:...Jestem zmęczony od tego Jack. | Jestem teraz człowiekiem biznesu. 00:44:36:...Na mnie czekają tam wewnątrz panienki. 00:44:39:...Dalej Jack. 00:45:01:-Wujku Jack. 00:45:04:-Myślałem, że się nie pojawisz. 00:45:07:-Byłam po prostu po sąsiedzku, wiesz? 00:45:10:-Dorian. 00:45:11:...Przede mną jest akurat jedna | z tych dobrych, dłuższych nocy. 00:45:13:...Może byłoby dla ciebie lepiej, | gdybyś tutaj nie przebywała. 00:45:15:...Jeśli oczywiście nie masz nic przeciwko temu. 00:45:18:...W porządku? | -Tak. 00:45:22:-Cześć.| -Cześć 00:45:23:-Przedzwonię do ciebie jutro. 00:45:28:...Dorin? 00:45:33:...Jesteś głodna? 00:45:36:-Troszeczkę. 00:45:48:-Pijesz kawę? 00:45:51:-Tak 00:45:56:...i palę także. 00:45:59:-Szczególnie mnie to nie dziwi, a ciebie? 00:46:01:-Nie. A ty paliłeś. 00:46:02:-Tak, ale niedawno rzuciłem. 00:46:05:-Tak?...Dawno. 00:46:07:-Na pewno teraz. 00:46:10:...Tak więc jeśli nie masz nic przeciwko...? 00:46:37:-To doprowadza ciebie do szału? Tak? 00:46:39:-Szczerze mówiąc, to tak. 00:46:42:-Boże drogi, jaki jesteś niezwykle straszny. 00:46:45:-Wszyscy jesteśmy swój sposób tacy Dorin, 00:46:50:...A ty myślisz, że jesteś inna? 00:47:01:-Tak więc |...Czym się zajmujesz? 00:47:04:... Jaki masz zawód? 00:47:06:-Matka ci nie powiedziała? 00:47:07:-Nie.| -To dobrze. 00:47:09:-Ojciec mówił, że zajmujesz się grami hazardowymi. 00:47:13:-To nielegalne. 00:47:16:-Może jesteś buchmacherem? 00:47:18:-Buchmacherem? Nie. 00:47:21:...Szybciej doradcą finansowym. 00:47:31:-Czy kiedykolwiek byłeś w więzieniu? 00:47:36:...Długo? | -Nie ma o czym mówić. 00:47:38:-Dalej. 00:47:42:-Dawaj zmieńmy temat, co na to powiesz? 00:47:45:-Dobrze. 00:47:50:...Czy kiedykolwiek do kogoś strzelałeś? 00:47:53:-Chcesz dowiedzieć się, | w jaki sposób zarabiam na życie? 00:47:55:...Prości ludzie naruszają dane wcześniej obietnice. 00:47:59:...Moja robota polega tylko na tym, | żeby odświeżyć ich pamięć. 00:48:02:...To wszystko. Nic wielkiego. 00:48:08:-A co to masz za takie ubranie? 00:48:13:-A co to u ciebie za drogocennoś na twarzy? 00:48:15:-Nie podoba się? 00:48:18:-Całkiem miło. 00:48:22:-Byłeś żonaty? 00:48:26:-Według mnie to nie. 00:48:29:-W takim wypadku nie masz własnej rodziny. 00:48:36:-A ty? 00:48:54:-Dlaczego wyjechałeś. 00:48:56:-To jest bardzo długa i stara historia. 00:48:58:-Mamy przed sobą całą noc. 00:49:03:-Dobrze, powiedzmy to tak. 00:49:05:...Kiedy chce się wziąć wszystkie lustra na świecie 00:49:08:...i pozbyć się ich, dlatego że | nie podoba ci się to co w nich widzisz... 00:49:13:-Tak, mogę sobie to wyobrazić. 00:49:21:...Gdyby tylko mój tata był tutaj. 00:49:24:-Tak, na pewno. 00:49:28:-A ty? 00:49:31:...Czy rzeczywiście myślisz, że ktoś jego zabił? 00:49:36:-Tak mi się właśnie wydaje, ale... 00:49:42:-Też tak sądzę. 00:50:06:-Masz już prawo jazdy? 00:50:07:-Tak.| -W szkole się nauczyłaś. 00:50:10:-Ojciec mnie uczył. | -Naprawdę? 00:50:16:...Dorian, poczekaj w samochodzie. 00:50:18:-A co takiego? | -Wszystko w porządku.? 00:50:20:-Dlaczego? | -Zaczekaj w samochodzie. 00:50:22:-Zaraz do ciebie podejdę. Idź, wszystko jest w porządku. 00:50:31:-Jeśli chcecie przedzwonić odłóżcie telefon | i wybierzcie numer ponownie. 00:50:51:-Jack? 00:50:52:-Jesteś w porządku? 00:50:53:-Tak, gdzie Dorin?| -Co się stało? 00:50:54:-Nie wiem. | -Kto to zrobił? Kto to zrobił? 00:50:56:-Nie wiem, nie widziałam. 00:51:08:-Jesteś w porządku? 00:51:10:...Wszystko będzie w porządku. Tak, naprawdę. 00:51:14:-Dlaczego? Po co? Kto to zrobił? | -Nie wiem. 00:51:17:...Ale na pewno tego się dowiem, uwierz mi. 00:51:22:...Chodźmy do twojej mamy. 00:51:23:-Po co? 00:51:26:-Zostańcie u mnie dzisiejszej nocy, dobrze? 00:51:35:...Gloria. Tak więc co idziemy? 00:51:39:-Tak, jestem w porządku. 00:51:45:...Muszę porozmawiać z twoim wujkiem Jackiem. 00:51:55:-Coś nie tak? 00:51:57:-Nie mogę w to uwierzyć Jack.| -Co takiego? 00:51:59:-Raz za razem, raz za razem, do jasnej cholery. 00:52:03:...Wiem, że chcesz pomóc. 00:52:07:...Rozejrzyj się tutaj. Kto mógłby | włamać się do mojego domu? 00:52:10:...Popatrz na moją twarz, na moją rodzinę, | na to wszystko razem Jack. 00:52:15:...Zostaw to. Daj spokój temu. | -A ty co, przecież nie jestem temu winny. 00:52:19:-Tak? 00:52:21:-Po prostu chcę znać prawdę. | Co się stało z Richim, do jasnej cholery? 00:52:24:-Boże drogi. 00:52:29:-Dobrze. 00:52:31:-Boli. | -Tak. 00:52:33:-Jedziemy. 00:52:38:...Pomyślałem, że ty z Dorian może powinniście | na jakiś czas wyjechać z miasta na wakacje. 00:52:43:...Może...? | -U nas jest wszystko w porządku. 00:52:46:...Jedź już. 00:52:58:-Jest mi bardzo przykro, naprawdę. 00:53:34:...Hej. 00:53:38:-Szczerze mówiąc to wszystko jest dość zabawne. 00:53:41:...W żaden sposób nie wychodzi mi to z głowy. 00:53:45:...Cały czas o tym myślę. 00:53:48:-Chcesz zajść? 00:53:54:-Śmiesznie pachniesz. 00:53:58:-Coś na to poradzimy. 00:54:00:...Tak, obiecuję. 00:54:02:...Dobrze. 00:54:04:...Spokojnej nocy. 00:54:11:...Twoja matka jest trochę zdenerwowana. 00:54:14:-To był twój pomysł, żeby przedzwonić do niej. 00:54:16:-Wiem o tym. 00:54:19:...Martwi się. Ona ciebie kocha. 00:54:23:...Rozumiesz, jesteś u niej tylko ty. | Jesteś kimś szczególnym dla niej. 00:54:27:...Nie winię ją oto, że tak do wszystkiego się odnosi. 00:54:36:...Na pewno jesteś trochę zmęczona. | W takim wypadku kładź się do łóżka. 00:54:41:...A ja mam jeszcze wiele pracy w drugim pokoju. 00:54:44:...Jutro, z samego rana odwiozę ciebie do domu, dobrze? 00:54:49:...Wszystko będzie w porządku? 00:56:18:...Szedłem właśnie do ciebie... 00:56:21:-Chyba nie wiedziałeś o tym, | że masz matkę chrzestną Jack. 00:56:25:-Dałaś mojemu bratu dysk. | Co było na nim? 00:56:27:-Nie ma zielonego pojęcia. 00:56:31:-Nie igraj ze mną Jeraldin. Wystarczy tych zabaw. 00:56:34:...Czy to jest jasne, co? 00:56:37:...Dałaś mojemu bratu dysk. 00:56:39:...Co było na nim? 00:56:42:-Nie wiem. 00:56:44:-Powiedz mi tylko mnie nie okłamuj mnie. 00:56:47:...Posłuchaj uważnie. 00:56:49:...Złamię wszystkie piękne kostki | w twoim ciele, jeśli mnie okłamujesz. 00:56:54:-Nie mogłabym ci skłamać. 00:56:57:...Jestem tutaj, ponieważ chciałam się z tobą zobaczyć. 00:56:59:-I co dalej? 00:57:02:-Król demonów. 00:57:04:...Powiedział kilka słów, gdzieś przedzwonił, | zamachał czarodziejską różdżką i bum. 00:57:26:-Cholera. 00:57:30:...Wybaczcie. 00:57:34:...Niczego sobie był dzień, panie Carter. 00:57:39:...Szkoda, że przyszło mi obudzić was tak wcześnie. 00:57:41:...Sam osobiście nienawidzę poranków. 00:57:53:-A ty, dokąd? 00:57:56:-Ona wykonała swoją robotę. | Więcej tutaj nie jest potrzebna. 00:58:03:...A tak. Nie przejmuj się Jimim. | Jest tutaj raczej... 00:58:06:...dla dekoracji. 00:58:11:...Chcesz może capuchino lub coś jeszcze? | Znakomicie to robi. 00:58:15:-Dla ciebie beztłuszczowe mleko, czy też jak? 00:58:17:-Dziękuję, ale...wolę osobiście czarną. Co? 00:58:24:-Jimi...My z przyjacielem musimy porozmawiać. 00:58:31:...Dzięki. 00:58:33:-Sympatyczny gość.| -Tak myślisz? 00:58:36:-Nie. 00:58:46:-W zeszłym miesiącu miałem dzień urodzin. 00:58:57:...Jestem teraz wart około 900 milionów dolarów. 00:59:01:...Cały czas moje zdjęcia są zamieszczane | w "Forbsie", w "Newsweeku". 00:59:04:...Wiele zarabiam pieniędzy, | panie Carter a pana przyjaciel. 00:59:09:...Sarus. 00:59:14:...Śmieszny gość. 00:59:17:...Grozi mi, obiecuje, że coś tam | powie na mój temat publicznie. 00:59:22:...Psuje mój image. 00:59:41:...Dobrze, w porządku jedną minutkę. 00:59:47:...Proszę mnie posłuchać. Nigdy | wcześniej tego nie robiłem, ale... 00:59:51:...Na pewno pan to robił, tak więc... 00:59:54:...Ja 00:59:58:...rozumiem, że z powodu George'a było coś tam... 01:00:04:...I na temat Sarusa także. | Szczególnie na temat Sarusa. 01:00:08:...Imię pana brata Richiego często było wspominane. 01:00:13:...I coś jeszcze na temat bardzo, | ale to bardzo złych chłopców. 01:00:18:...Krócej mówiąc, dlatego 01:00:21:...pana brata nie ma. 01:00:25:...Czy pan mnie rozumie, co | mam na myśli panie Carter? 01:00:31:...Wydaje mi się, że obaj chcemy tego samego. 01:00:36:-A ty myślisz, że kogo teraz starasz się wypieprzyć? 01:00:47:...Dawaj, dawaj. 01:01:10:...Tak? | -Gdzie jesteś? 01:01:12:-Czego chcesz?| -Czego chcę, czego chcę? Do jasnej cholery. 01:01:18:...Mów. 01:01:20:...Powiedziałem mów. 01:01:22:-Jack...| -Powiedz jemu. Powiedz. 01:01:25:...Tylko nie mów mi, że nie kochałeś się | z moją kobietą za moimi plecami. 01:01:28:...Dalej, dalej powiedz mi to Jack. 01:01:31:-Dalej. 01:01:32:-Czy to prawda? Kocham tę kobietę Jack 01:01:34:...i myślę, że teraz muszę ją zabić. Tylko | teraz się zastanawiam, co mam zrobić z tobą?! 01:01:38:-Jesteś twardym gościem. 01:01:41:...Wyjeżdżaj stamtąd, on ciebie nie ruszy. 01:01:44:-Nie ruszę jej, nie ruszę. 01:01:46:-Jack, proszę przestań. | -Zamknij się do jasnej cholery. 01:01:50:...Mówię ci Carter. 01:01:52:...Nie wiem, co z tą małą suka tutaj zrobię. Dawaj, | taszcz swój tyłek do domu w przeciwnym wypadku ja... 01:01:58:-Jeśli chociażby palcem ją dotkniesz, | to wrócę do domu i pogrzebię ciebie żywcem. 01:02:02:-Chyba ciebie zbyt ponosi Jack. 01:02:06:-Zawsze pomogę ci. 01:02:08:-Dalej, dalej, do jasnej cholery. Powiedz, | powiedz jemu, co chciałaś powiedzieć. 01:02:13:-Co, co będziesz robić? 01:02:19:-Słyszysz kochasiu? 01:02:20:-Tak.| -Zrozumiałeś to? 01:02:25:-Less posłuchaj mnie. Wylatuję z Vegas. Zostanę tutaj. 01:02:29:-Idź gdzieś, oto co ci chciałem powiedzieć. 01:04:04:-No dawaj dziecinko, chodź tutaj, chodź tutaj. 01:04:09:...Chodź tutaj. 01:04:51:-Zabawić się. 01:05:25:-Nie. 01:05:38:...Nie. 01:07:05:-Jack, co powiesz Jack? 01:07:10:...Jak tam sprawy u ciebie? 01:07:12:...Dzisiaj wziąłeś coś długiego czy krótkiego? 01:07:24:-Teraz nie czas na to. 01:07:26:-I ty mi o tym mówisz? Chyba pamiętasz Petera, Jack? 01:07:33:...Jack, Jack. 01:07:36:...Dalej, Jack. 01:07:40:-Widzisz Jack. 01:07:42:...Kiedy powiedziałem ci zajmij się biznesem, | a biznes zajmie się także tobą. 01:07:47:...Czy przynajmniej zrozumiałeś, co miałem na myśli? 01:07:49:...Czy też może nie. 01:07:51:...Chociaż do jasnej cholery, jaka teraz jest różnica. 01:07:54:...Gościu, było mi bardzo przykro | słyszeć o Tobie i o Odri. 01:07:58:...Oczywiście on jest wielkim psem | i tak po prostu nie uda się obejść tej sprawy. 01:08:01:...To tylko dziewczynka Jack? 01:08:06:...Dostałeś to, co dostałeś. 01:08:25:-Cholera. 01:09:06:-Doreen? 01:09:19:POSZŁAM NA DACH, DOREEN. 01:09:55:-Cześć.| -Cześć. 01:10:00:-Widziałem to. 01:10:02:-Co takiego? 01:10:11:...Co się stało z twoją twarzą? 01:10:15:-Kilku chłopaków naskoczyło na mnie w windzie. 01:10:19:-Naprawdę? 01:10:20:-Tak. 01:10:24:...Nie, po prostu się poślizgnąłem. 01:10:26:...Tak się zdarza, kiedy zaczynasz się starzeć. Wiesz? 01:10:33:...Proszę bardzo oto jest kwit na twojego Mustanga. 01:10:36:...Wydaje mi się, że pora żebyś wracała. 01:10:39:...Także niedługo stąd wyjadę. 01:10:42:-Dobrze, dobrze. 01:10:47:-Tak będzie po prostu lepiej. 01:10:50:-Co na zawsze? | -Nie 01:10:52:...Na pewien czas. 01:11:00:-To konieczne? | -Raczej tak 01:11:20:...Dorin zanim wyjadę 01:11:24:...chciałem ci powiedzieć, | że jesteś szczególną dziewczyną. 01:11:27:...Przynajmniej z mojego punktu widzenia. 01:11:29:...Po 48 godzinach 01:11:32:...zrozumiałem to i zobaczyłem... 01:11:43:...Tak więc, rozumiesz. Różnie bywa w życiu. 01:11:47:...Dorin. Popełniamy pomyłki. 01:11:49:...Padamy, potem wstajemy na nogi. 01:11:52:...Wpadamy w różne nieprzyjemności. | Tak bywa ze wszystkimi. 01:11:56:...Rozumiesz? Tak sie dzieje. 01:11:58:...Ale to jeszcze nie znaczy, wiesz 01:12:00:...że to co się wydarzyło wczoraj | będzie się działo cały czas. 01:12:04:...Rozumiesz? 01:12:06:...Po co masz być taka jak | ja przez całe swoje życie. 01:12:08:...Cały czas się oglądać za siebie. 01:12:12:...Rozumiesz? Co by tam nie było, | przeszłości nie uda się zmienić. 01:12:16:...To wszystko. 01:12:19:...Zostaw to po prostu w przeszłości. 01:12:22:...Niech to zostanie tylko przeszłością. 01:12:26:...Patrz przed siebie. 01:12:29:...Tam jest wszystko nowe, absolutnie nowe | i to czeka na ciebie. 01:12:34:...Nowe, wszystko czego tylko chcesz. 01:12:41:...Matka ciebie bardzo kocha Doreen. 01:12:43:...Tylko nie potrafi tego wyrazić. 01:12:46:...Masz z nią wiele do pogadania. | O różnych problemach i tak dalej. 01:12:53:...Porozmawiaj z nią. Na pewno | ciebie wysłucha, naprawdę. 01:13:09:-Nie wiem, co się stało? 01:13:18:...On 01:13:20:...On pracował razem z ojcem. | Zawsze był taki miły. 01:13:28:...Myślałam. 01:13:31:...Myślałam, że my... 01:13:41:...Myślałam, że wszystko będzie super. 01:13:44:...Rozumiesz to? 01:13:50:...My. 01:13:53:,..U nas... 01:13:56:...Wypiliśmy szampana 01:13:58:...i on 01:14:01:...zaprosił mnie na party. 01:14:05:...Tam było wiele znajomych twarzy. 01:14:14:...Nawet nie pamiętam, co się stało. 01:14:19:...Po prostu pamiętam, 01:14:24:...że bardzo się ruszałam. 01:14:29:...Pamiętam jak 01:14:31:...chciałam stamtąd wyjść 01:14:35:...i zostałam zatrzymana. 01:14:38:...Potem 01:14:41:...poszłam do domu. 01:14:59:...Wszystkiemu jestem winna. | -Nie. 01:15:02:...To nie jest twoja wina. 01:15:06:...W niczym nie jesteś winna. 01:15:09:...Musisz wierzyć w to. 01:15:11:...Nie, nie, nie. 01:15:13:...Nie jesteś temu winna, nie. 01:15:29:...Tak. | -Jack? 01:15:31:...Kto to? | -Jeraldin. Nie wiedziałam, że ona byłą córką Richiego. 01:15:35:...Jak tylko o tym się dowiedziałam, | poszłam prosto z tym do niego. 01:15:39:...Nie wiedziałam. 01:15:42:...Poszedł do nich. Powiedział, | że pójdzie z tym na policję. 01:15:47:...Dałam jemu dysk. 01:15:50:...Powinien był przyjechać tutaj. 01:15:52:...Nie wiedziałam, co będzie... 01:15:54:...Nie wiedziałam tego. 01:15:57:...Jest mi przykro. 01:16:00:...Jest mi tak przykro, tak bardzo. 01:16:03:-Gdzie jest Eddie? 01:16:04:-Dzisiaj nie pracuje. | -A gdzie mieszka? 01:16:06:-Co takiego się dzieje? | -Gdzie on mieszka? 01:16:08:-Jack, Jack może tak posłuchasz mnie. 01:16:11:...Tylko jedną sekundę. Przez całe | swoje życie pracowałem na wybrzeżu. 01:16:15:...I powiem ci coś. Jeśli udało ci się wyjaśnić 01:16:18:...co się tam z twoim bratem stało, to istnieje | wielkie prawdopodobieństwo tego, 01:16:21:...że to także może przydarzyć się tobie. 01:16:24:-I nie obudzisz się jutrzejszego ranka. Nigdy więcej. 01:16:29:...Rozumiesz? Nie wiem, co tam i jak będzie, | ale jedno ci powiem. 01:16:33:...Richiego nic już nie zwróci. 01:16:36:...Zemsta nic nie naprawi. 01:16:40:-A właśnie, że nie. 01:16:54:-Zaczekaj do jasnej cholery, ja tutaj... 01:16:56:-Zamknij się. 01:16:59:-To wszystko robota Sarusa. 01:17:01:...To on zabił twojego brata rozumiesz? 01:17:03:...Czego mnie bijesz? 01:17:05:...Przecież on teraz bawi się w najlepsze | w swoim nocnym klubie. Idź do niego. 01:17:09:...W czym jestem tutaj winny. | Miałem tylko ją przyprowadzić. 01:17:15:...Idź do niego, ja tylko... 01:17:18:-Jest mi to dość wszystko trudno | zrozumieć, tak więc posłuchaj mnie. 01:17:21:...Co takiego ci złego zrobiono, że | postanowiłeś zrobić coś takiego z nią? 01:17:25:...Co takiego ci zrobiono? 01:17:29:...Ona ci zaufała, 01:17:31:...a ty zgwałciłeś ją. 01:17:33:...Była córką mojego brata. 01:17:35:...Rozumiesz? Moją rodziną. 01:17:37:...Ona myśli, że to była jej wina. 01:17:40:...Ale temu wszystkiemu winny jestem tylko ja. 01:17:43:...Bo gdybym był tutaj to by się | nigdy coś takiego nie stało. 01:17:46:...A teraz mam zamiar to naprawić. I zrobię to. 01:17:49:...Co ty byś zrobił gdyby ona była twoją córką? 01:17:55:-Jack, nie zabijaj mnie staruszku. 01:17:58:-Sam siebie zabiłeś. 01:18:24:-Hej. 01:18:25:...Hej, Jack. 01:18:28:...Za nim szybko, naprzód. 01:18:44:...Jack. 01:18:46:...Jack, Jack. 01:18:49:...Do cholery, niech to szlag. 01:19:02:...Co za sukinsyn. 01:19:07:...Do jasnej cholery. 01:19:32:...Tylko nie zgub jego. 01:19:44:...Nie zgub jego. 01:19:53:...Hej Jack. 01:19:58:...Za nim, trzymaj się jego. 01:20:10:...Ach ty draniu. 01:20:35:...Dawaj, dawaj, dawaj. 01:20:38:...Jedziemy, jedziemy, jedziemy. 01:20:52:...Gdzie on jest? 01:20:59:...Dalej Jack. 01:21:02:-Oto on. 01:21:04:-Nie skręcaj. 01:21:07:...Tego chciałeś? 01:21:09:...O cholera. 01:21:53:-Tak, dobrze. 01:22:02:-Spokojnie. 01:22:03:...Dokąd pan się wybiera? 01:22:07:-Nikt nie lubi takich jak ty. 01:22:27:-Hej? 01:22:29:...Czy pomóc ci w czymś? 01:22:31:-Nie sądzę. 01:22:33:-Jerremy 01:22:37:...Gdzie jesteś do cholery? 01:22:39:...Czy chociaż wiesz? 01:22:41:...Do jasnej cholery, zwolnię ciebie. 01:22:44:...Tak, potrzebny jest mi Flecher. 01:22:49:...Posłuchaj mnie ty mały draniu. 01:22:51:...Mam tutaj party do cholery. 01:22:54:...Gdzie jest szef? 01:23:30:-Posłuchajcie.Idźcie na tył. 01:23:33:...Spotkamy się tam za kilka minut. 01:23:35:...Trzeba się teraz czymś zająć. 01:23:46:-Czy wiesz, kim ona była? 01:23:48:-Wybacz mi? | -Wiesz, że jest moją krwią. 01:23:51:-Jack, chyba już to omawialiśmy. I to | nie jeden raz do cholery. 01:23:56:...Dalej, dawaj. 01:23:58:...Wyciągaj gnata, wyciągaj co tylko chcesz. | Dawaj. Wstaw to tutaj prosto między oczy. 01:24:04:...Będziesz siedział w kiciu do końca swoich dni. | Oto co ci powiem. Nie jestem tym, 01:24:10:...kto jest ci potrzebny. Ten mały drań... 01:24:15:...Mały zasrany piesek. 01:24:20:...A ja jestem staruszkiem. Prowadzę | takie same sprawy jak i ty. 01:24:26:-Całkiem nie jesteś podobny do mnie. 01:24:28:-Wybacz mi, nagle przestało | być ci wszystko jedno? 01:24:32:...Nagle stałeś się dobrym gościem, tak? 01:24:36:...Hej. 01:24:38:...Przecież jesteś tym gorszem bratem. | -Wiem o tym. 01:24:42:-Posiedziałbym z tobą, pogadał Jack, | ale wiesz mam tam dziewczyny. 01:24:51:...Hej, Jack. 01:24:55:...Zapomnij. 01:25:26:...Dawaj Jack, dawaj. Zobaczmy do czego jesteś zdolny. 01:25:46:...Hej, Jack, Jack, bądź skoncentrowany. Dawaj. 01:25:56:...Do jasnej cholery Jack. 01:25:58:...Twój brat lepiej walczył niż ty. 01:28:18:-Kończ to, co zacząłeś. 01:28:21:-Tak, dawaj dam ci lekcję dobrego wychowania. 01:29:29:-Masz samochód? 01:29:33:...Dawaj przejedziemy się. 01:29:46:-Dokąd jedziemy panie Carter? 01:29:49:...Proszę wolniej, proszę, proszę. 01:29:52:-No dawaj, dawaj. 01:29:55:-Ja tego nie zrobiłem. 01:30:00:...Proszę zwolnić, w przeciwnym wypadku | przez pana obaj zginiemy. 01:30:04:...Proszę. 01:30:05:...Dobrze, dobrze, czego pan chce | ode mnie panie Carter? 01:30:09:...Proszę dać mi pięć minut przy komputerze | i zrobię pana najbogatszym człowiekiem. 01:30:13:-A co mi z tego? 01:30:19:-Dobrze, chce pan pieniądze. Za każdą cenę, | za każdą cenę. Proszę tylko ją podać. 01:30:24:-Patrz draniu. 01:30:46:...Wszystko w porządku. 01:30:49:...Wszystko w porządku Jerremy. 01:30:55:...Tak samo postąpiliście z Richim? Co? 01:30:58:...Tak z nim postąpiliście, Jerremy? Tak? 01:31:01:...Podoba ci się nagrywać filmy, podoba? 01:31:05:-Nie zabiłem jego. Panie Carter. 01:31:12:-Wstawaj. 01:31:13:-Pan popełnia błąd. | -Dalej, wstawaj. Dawaj. 01:31:16:-Pan popełnia tutaj błąd. 01:31:18:...Pana brat miał zamiar pójść | z tym dyskiem na policję. 01:31:23:...Sarus powiedział, że jeśli jemu będzie koniec | to także i mnie to czeka. 01:31:28:...Nie wiedziałem, co miałem | z tym robić panie Carter. 01:31:31:-I rozkazałeś, żeby jego zabić. 01:31:32:-Nie, po prostu poprosiłem, | żeby mi zwrócono dysk to wszystko. 01:31:36:...Przysięgam, nie wiedziałem o niczym. 01:31:38:...Przysięgam tylko chciałem dysk. 01:31:40:...Tylko dysk. Rozkazałem "zwróćcie mi dysk | i po wszystkim", i po wszystkim. 01:31:45:...Panie Carter, przysięgam panu, przysięgam. | Niczego złego nie zrobiłem. 01:31:49:...Nie zabiłem jego, proszę mi | uwierzyć panie Carter. 01:31:51:...Nie zrobiłem tego. 01:31:53:...To by, 01:31:55:...to by mnie po prostu zabiło, | a potem pan się pojawił. 01:31:59:...Potem pan się pojawił. 01:32:01:...Proszę panie Carter, proszę. 01:32:04:...To wszystko robota Sarusa. | To on zabił pana brata i Geraldino. 01:32:09:...Powiedział, że z kimś współpracuje. 01:32:13:-Ani słowa więcej. 01:32:22:...Obróć się. 01:32:24:-Nie, proszę nie. | -Obróć się. 01:32:29:...Chociaż raz bądź mężczyzną w życiu. 01:33:13:...Coś zrobię dla ciebie 01:33:16:...czego nikt nie zrobił dla mnie. 01:33:21:...Dam ci drugą szansę. 01:33:26:...Tak więc nie zmuszaj mnie, żebym wrócił. 01:33:29:-Nie, nie zmuszę pana do tego, panie Carter. Dziękuję. 01:33:34:...Dziękuję, dziękuję bardzo. 01:33:37:...Obiecuję. Więcej tak nie będę. 01:33:40:...Dziękuję. 01:34:00:-Hej. 01:34:03:...Hej, co ty tutaj robisz? 01:34:11:-Wybacz mi Jack. 01:34:13:...Zazwyczaj sam nigdy nie brudzę rąk. 01:34:16:...Obszukałem mieszkanie, ale nic tam nie znalazłem. I... 01:34:23:...Posłuchaj, na temat Doreen i tak dalej. 01:34:26:...Wiesz to jedna wielka głupota. 01:34:32:...I...Posłuchaj na temat Richiego. 01:34:35:...To było oczywiście straszne. 01:34:38:...Ale to są interesy Sarusa, a przecież | człowiek musi jakoś zarabiać na życie. 01:34:44:...Próbowałem nie wmieszać ciebie w to wszystko 01:34:46:...ale postanowiłeś jednak odegrać starszego brata. 01:34:49:...Tak więc...myślę sobie... 01:34:51:...Pozwolę ci trochę pograć i znajdziesz mój dysk dla mnie. 01:34:58:...Tak właśnie i się stało, to jest tylko | błyszczący kawałek plastyku, to wszystko. 01:35:07:...Posłuchaj. 01:35:10:...Ja wezmę dysk, a ty pozbędziesz się | wszystkiego pozostałego. 01:35:21:...Może jesteś napakowany czymś tam, 01:35:26:...ale jeśli mnie zabijesz to będziesz | uciekał do końca swoich dni. 01:35:32:...Przyjemnie było ciebie widzieć Jack. 01:35:41:-Brombi? 01:35:43:-Nie obrócę się. 01:35:45:-Jak chcesz. 01:36:19:-Wujek Jack. 01:36:22:-Twoja matka powiedziała, | że mogę ciebie tutaj znaleźć. 01:36:25:-Sądziłam, że wyjechałeś. | -Już wyjeżdżałem, po prostu chciałem 01:36:29:...porozmawiać z tobą w cztery oczy. 01:36:34:-A, co się stało z twarzą? 01:36:37:-A tak. 01:36:39:...Kiedyś to się może zmieni. 01:36:45:-Tak więc a to? 01:36:48:-A to. 01:36:50:...Upadłem. 01:36:53:...Muszę kupić sobie nowe buty. 01:37:02:-U nas wszystko będzie dobrze, | wiesz? U mnie i u matki. 01:37:07:-Wiem o tym. 01:37:10:-Dziękuję, że byłeś tutaj i tak w ogóle... 01:37:12:...Za ojca i za wszystko. 01:37:14:-Tak. Był super facetem. 01:37:16:-Tak. 01:37:20:...Znaczy, że czas na ciebie? 01:37:24:-Tak. 01:37:28:...Pamiętasz, kiedy ci powiedziałem, | że jesteś szczególna... 01:37:32:...Lepiej pamiętaj o tym, bo w przeciwnym wypadku | będziesz miała wielkie problemy, dobrze? 01:37:38:-Dobrze. 01:37:46:-Dbaj o siebie Doreen, dobrze? 01:37:49:-Ty także. 01:37:58:...Hej. 01:38:02:...Podoba mi się twój nowy image. 01:38:11:NAPISY spod Smr przerobił i uzupełnił: Burial 00:00:00: