00:00:58:JACKIE CHAN 00:01:04:i OWEN WILSON 00:01:08:w filmie 00:01:13:"SHANGHAI NOON" 00:01:36:w pozostałych rolach 00:01:53:ZAKAZANE MIASTO, CHINY|Rok 1881 00:02:01:Wszyscy padają przed Księżniczką! 00:02:48:Ojcze...|...to jest mój mąż-do-bycia? 00:02:50:On jest obżartuchem...|nie wyjdę za niego. 00:02:53:Jeśli Imperator lubi|go tak bardzo... 00:02:55:pozwólmy mu ożenić go. 00:03:02:Księżniczka ukłoniła się,|i żaba powiedziała, 00:03:05:że jak obieca,|to musi to wypełnić. 00:03:12:Bardzo dobrze.|Czytaj dalej. 00:03:15:Więc księżniczka opierała się|aż w końcu pocałowała żabę, 00:03:18:a po pocałunku, żaba stała|się przystojnym księciem, 00:03:23:i razem odjechali do|królestwa księcia, 00:03:26:gdzie żyli długo|i szczęsliwie. 00:03:30:Długo i szczęśliwie. 00:03:34:Nie ma takich rzeczy|jak 'długo i szczęśliwie'. 00:03:38:Nie dla prawdziwej księżniczki. 00:03:42:Ale książe, za którego mam wyjść|zamąż, zawsze będzie żabą. 00:03:46:oferta nadal jest aktualna.|Pomogę ci dostać się do Ameryki. 00:03:49:- Ameryka?|- To brzmi nieżle. 00:03:51:Ale spieszymy się. 00:03:54:Znam statek związany z Ameryką,|ale musimy wyruszyć dziś wieczorem. 00:03:57:- Odjeżdżamy dzisiaj?|- Musimy się pospieszyć, Księżniczko. 00:04:07:Szybciej, Księżniczko. 00:04:16:Księżniczko! 00:04:18:Jak śmiesz mnie zatrzymywać. 00:04:21:Absolutnie nie śmiem. 00:04:36:"W dwa miesiące po dzisiejszym dniu|o 12 w południe 00:04:39:musisz przynieść 100,000|sztuk złota... 00:04:44:do Misji w Carson City,|w Nevadzie... 00:04:49:w innym wypadku,|Księżniczka zginie". 00:04:54:Niech żyje Imperator! 00:04:56:Imperator oznajmił, 00:04:59:że trzech najodważniejszych|Strażników Imperium... 00:05:03:będzie towarzyszyć|Królewskiemu Tłumaczowi.. 00:05:07:w drodze do Ameryki,|aby odbić Księżniczkę Pei Pei. 00:05:11:- Mung Goo Hi. 00:05:14:- Zhou Hei. 00:05:16:- Chow Lu. 00:05:20:Reszta odmaszerować! 00:05:39:Padamy przed Imperatorem,|za jego wiarę w nas! 00:05:43:Chon Wang, co|ty sobie myślisz? 00:05:45:To moja wina,|że Księżniczka odeszła. 00:05:48:I moim obowiązkiem jest|przywieżć ją z powrotem. 00:05:50:Koniec pytań. 00:05:52:Kapitanie...|Jestem starym człowiekiem 00:05:55:i ang jest moim wnukiem 00:05:59:mógłbyś mu pozwolić|towarzyszyć mi. 00:06:02:Zajmie się bagażami. 00:06:04:Bardzo dobrze.|Prawdopodobnie zagraniczne... 00:06:06:diabły obrabują|was przez niego. 00:06:11:Chodź ze mną i przysięgaj|na te królewskie zajęcie. 00:06:27:NEVADA, U.S.A.|Siedem tygodni później... 00:06:46:O tak.|O tak, to jest to. 00:06:50:Dobra. Świetnie.|Świetnie. Dobra. 00:06:53:Chodź tu. Spójrz na to.|Spędziłem nad tym dużo czasu. 00:06:56:No. Uważajcie,|bo nie chcę żadnych błędów. 00:06:58:W końcu obliczyłem prędkość|pociągu oraz naszych koni. 00:07:01:Spotkamy się tutaj.|Jedyną zmienną jest wiatr. 00:07:03:- Technicznie rzecz biorąc, jeśli|podjedziemy tutaj na koniach... 00:07:06:- To ten pociąg? 00:07:19:W porządku. Po prostu wszystkich obrobimy...|jak zawsze. 00:07:23:- Zjeżdżamy, wskakujcie na pociąg, 00:07:25:bierzemy forsę i cofamy się|do ładowni, dobra? 00:07:28:- Mm-hmm.|- Chodźmy. Chodź. Ruszać się. Idziemy! 00:07:32:W porządku? Nerwy? To normalne być|zdenerwowanym kiedy jest się nowym. 00:07:35:Przejdzie ci.|Będę cię miał na oku. 00:07:38:Wystarczy, że będziesz słuchał moich rozkazów.|Dobra, uważajcie na siebie, bandziory! 00:07:46:Więc księżniczka opierała się|aż w końcu pocałowała żabę, 00:07:50:a po pocałunku, żaba stała|się przystojnym księciem, 00:07:55:i razem odjechali do|królestwa księcia, 00:07:57:gdzie żyli długo|i szczęśliwie. 00:08:11:Sięgajcie nieba,|panie i panowie! 00:08:14:Dotknij tej spluwy,|a rozwalę ci łeb! 00:08:17:Co robisz? Wolę być|facetem, który tylko mówi, Wallace. 00:08:20:- W porządku. Sorry.|- Okay. Jest okay. Dobrze. 00:08:22:Nie przejmuj się. No chodź, chodź.|Big 'Un, chodźmy. 00:08:25:Czemu ten nowy nie|stosuje zasady mówienia?|Skąd go wziąłeś? 00:08:29:Wiesz, jestem jedynym, który mówi.|Dobra, wszyscy niech zachowają spokój. 00:08:31:Myślisz o zastrzeleniu mnie?|Czy to prawda? 00:08:33:Co my tu mamy?|To twoja spluwa? 00:08:35:Myślisz, że uda ci się|coś zrobić z tą spluwą? 00:08:38:No, Pani Starsza.|Ma pani coś przy sobie? 00:08:40:- Dawaj to!|- Hej! 00:08:43:Hej, hej|hej, hej, hej. Nie. 00:08:46:Chodź tu. No chodź tu.|Kobiet nie okradamy. 00:08:48:Chodź tutaj.|Weź tą stronę. 00:08:51:Podaj mi rękę.|Podaj mi rękę. 00:08:54:Bardzo mi przykro z tego powodu.|Bardzo przepraszam. 00:08:59:Pierwszy raz widzisz|bandziorów? 00:09:02:Przestraszona?|I podekscytowana, nie? 00:09:05:Wszystko na miejscu?|Dobrze. 00:09:09:Ostatnim razem, jak rabowaliśmy pociąg,|było tak gorąco, że byliśmy nadzy. 00:09:12:Tak, to było coś. 00:09:17:Tak, ma moje inicjały,|o tutaj. 00:09:19:- Na co się gapisz? 00:09:25:Zaczekaj! Stój!|Skąd go wziąłeś? 00:09:28:- Z Texasu.|- Z Texasu? Chory jesteś? 00:09:32:Strzel mnie, bo nie|rozumiem, co tu robimy. 00:09:34:Proszę pana, proszę pana.|Niech pan podejdzie. Proszę usiąść. 00:09:38:- Przepraszam.|- Niech pan usiądzie. 00:09:48:- Co się stało?|Wallace, co ty wyprawiasz? 00:09:52:- Tylko rabuję.|Nie! Tak nie rabujemy! 00:09:55:Koniec z rabowaniem!|Stop! Chodź, Big 'Un. 00:09:58:- Straciłeś uprawnienia do rabowania.|- Cholera. 00:10:01:Cholera! 00:10:14:Gdzie jest mój wujek? 00:10:40:Kto zabił mojego wujka?|Kto to zrobił? 00:11:16:Daj mi dynamit.|Daj mi dynamit. 00:11:18:Nie, nie, nie, nie. Ty zostajesz.|Nie wchodź tu. 00:11:21:- Miej na oku naszego Rabusia.|- Hej, Blue, Stój tutaj! 00:11:36:Dobra. 00:11:42:- Kto zabił mojego wujka?|- A co to do diabła jest,|Orient Express?! 00:11:48:- Brać go!|- Chodź tu! 00:12:37:Co się... Hej!|Sejf zaraz wybuchnie! 00:12:40:Przygotujcie się na zbieranie|owoców naszej pracy. 00:13:14:Ruszać się! Idziemy! 00:13:17:Roy, przez ciebie nasze|owoce diabli wzięli. 00:13:27:O kurczę. 00:13:35:Mamy Chińczyka do złapania. 00:13:42:Stój! Stój! 00:13:48:Stój! Stój!|Odwróć się 00:13:51:Odwróć się! 00:13:57:- Co ty... 00:14:01:- Kim jesteś?|- Hej, Roy! 00:14:04:Nie przejmuj się nim!|Musisz pokryć straty! 00:14:07:- Nie 00:14:09:- Nie! 00:14:18:Kręć się, kotku, kręć! 00:14:48:Ręce do góry, O'Bannon! 00:14:52:Od teraz to mój gang! 00:15:17:Nie rozumiem. 00:15:19:Mówiłeś, że twój przyjaciel|ma dużą posiadłość. 00:15:22:Bo ma. 00:15:25:- Czym się dokładnie zajmuje?|- Można powiedzieć .. 00:15:28:jest filantropem. 00:15:30:Pomaga Chińskim imigrantom|stanąć na nogi. 00:16:11:Witaj w Ameryce,|Księżniczko. 00:16:16:Lo Fong. 00:16:20:Wybacz, że nie kłaniam się. 00:16:22:Calvin, ten człowiek jest zdra... 00:16:25:Zdrajcą 00:16:28:Dlaczego? Dlatego, że|uciekł z Zakazanego Miasta? 00:16:40:Twoja nagroda jest na stole,|Panie Andrews. 00:16:58:Więc, albo teraz dasz mi dwa|razy więcej, albo zabiję ją. 00:17:05:Jedna rzecz o Chińczykach,|Panie Andrews 00:17:10:Ach! 00:17:12:Nie negocjujemy. 00:17:29:Jeśli myślisz, że zrobię|dla ciebie cokolwiek... 00:17:34:mylisz się. 00:17:38:To było jak koszmar. 00:17:40:Nie uwierzyłabyś w to,|gdybym ci nie powiedział. 00:17:44:Mój gang zostawił mnie na pustyni.|Czułem się jak każdy inny kowboj. 00:17:49:Wszyscy byli... Po prostu tęskniłem.|Tęskniłem za wami wszystkimi. 00:17:52:My też tęskniłyśmy, Roy. 00:17:55:Myślę, że to jest czas na medytację. 00:18:01:Chodź tu,|diabelska kobieto. 00:18:05:Och. Mmm. 00:18:07:Och!|Ooch, to niegrzeczne. 00:18:10:Ochh. Ał, ostrożnie.|Ostrożnie z tym. 00:18:13:Ał, ow. Ostrożnie.|Ała. 00:18:16:Ał. Aaaach! 00:18:25:Kurka wodna! Sępy zjadają mi głowę! 00:18:29:Aaaach! Aaaach! 00:18:31:Ratunku! Pomocy!|Mój gang pogrzebał mnie! 00:18:35:Zostawili mnie na pewną śmierć! 00:18:38:Ooch! Ooch. 00:18:41:Och, dzięki Bogu.|Myślę, że gdzieś cię już widziałem. 00:18:44:- Och, proszę. Wody.|- Ty. 00:18:52:- Zabiłeś mojego wujka!|- Wcale nie! 00:18:54:To wszystko przez Wallace'a. 00:18:57:- Był jednym z twoich bandytów.|- On nie był z mojego gangu. 00:19:00:Był nowy.|Jest zwariowany jak jaszczurka na drodze. 00:19:04:- Zasłużyłeś na śmierć.|- Sekunda. 00:19:08:Wiesz czego nikt tu|nie powiedział? 00:19:11:Miałem szansę zabić cię w pociągu,|ale tego nie zrobiłem. 00:19:14:Bo nie jestem barbarzyńcą. 00:19:17:- Hej! Dokąd idziesz?|- Carson City. 00:19:20:Szybciej dokopię się do Chin,|zanim dojdziesz do Carson City. 00:19:25:- Hey!|- W którą stronę? 00:19:27:No, już lepiej.|Wykop mnie, to pokażę ci. 00:19:33:- W którą stronę? 00:19:41:Widzisz te...|góry, o tam? 00:19:45:Carson City|jest po drugiej stronie. 00:19:48:Dobra, wykop mnie.|dotrzymałem swojej części umowy. 00:19:54:- Wykop mnie. 00:19:57:Kop. 00:20:00:Hej! Hej! 00:20:05:- Ej, no!|- Nie gadaj. Kop. 00:20:11:Aargh! 00:24:50:Hej! 00:25:37:Mówiłem ci, żebyś nie|bawiła się na Ziemi Wron. 00:25:41:Przepraszam, Ojcze. 00:25:46:On pokonał sześć Wron... 00:25:50:gołymi rękoma! 00:25:54:Czemu on nosi sukienkę? 00:26:22:Gdzie jest Carson City? 00:26:29:Teraz mówi to wolniej,|jakby to miało pomóc. 00:26:34:Nadal nie wiem o czym|on do diabła mówi. 00:26:38:Przekaż mu fajkę pokoju,|może to go zamknie. 00:27:23:Mocne to gówno. 00:29:06:- How.|- How. 00:29:11:- How.|- How. 00:29:13:- How. How. How. How.|- How. 00:29:17:Córko... 00:29:21:mężowie, tacy jak|Człowiek-Walczący-W-Sukience... 00:29:24:nie zdarzają się codziennie.|Twoim obowiązkiem jest uważać na niego. 00:29:28:Tak Ojcze. 00:29:50:W nocy nie narzekał. 00:30:12:Małe Piórko...|...przynieś prezent ślubny. 00:30:27:Nie przejmuj się - mogło być gorzej... 00:30:31:w końcu on nie jest biały. 00:30:51:Myślałem, że możesz być głodna. 00:31:00:- Myliłeś się.|- Mogłabyś znaleźć we mnie lepszego pana domu... 00:31:04:jeśli wykażesz choć trochę|zaangażowania w naszą umowę. 00:31:10:Umowę? 00:31:13:Ty jeden masz niewolników|pracujących przy torach? 00:31:18:Ci ludzie są wolni. 00:31:22:Co ja mam do tego? 00:31:26:Jak dostanę złoto Imperatora,|moja praca będzie ukończona. 00:31:35:Księżniczko. 00:31:40:Myślę, że nadszedł czas,|byś była wśród swojego ludu. 00:31:50:Nie wyglądają na żadnych tubylców|jakich kiedykolwiek widziałem, Jedediah'u. 00:31:53:Otóż dlatego oni nie są tubylcami,|kobieto! To są Żydzi! 00:33:20:Ty zostajesz. 00:33:52:Ej chłopaki,|spójrzcie na to. 00:34:05:- How. 00:34:20:To jest Carson City? 00:34:24:Nie, to nie jest Carson City, Szefie. 00:34:27:Będziesz się musiał|napić gdzieś indziej. 00:35:13:W porządku, Roy,|wykładamy. 00:35:30:- I nie przychodź tu więcej! 00:35:44:Szybko wróciłeś,|kimoniarzu. 00:35:53:Ała. 00:35:57:Co ty tu robisz? Myślałem,|że idziesz do Carson City. 00:36:00:Ty! Dałeś mi zły kierunek! 00:36:03:Nie, dałem ci nie dobry kierunek. 00:36:07:Chcesz z powrotem|swoje pałeczki? 00:36:11:- Masz stalowe nerwy,|że przyszedłeś tu po nie.|Oddawaj je! 00:36:24:- Słabo jest? 00:36:30:Weź ze mnie tą rękę. 00:36:40:- Ochh!|- Ochh! 00:36:44:Hej, ja tylko chcę|iść do Carson City! 00:37:21:Zaraz się przejedziesz! 00:37:24:Aaach! Aaach! 00:37:59:Nie! 00:38:09:Tak! Tak! 00:38:14:Tak! Tak! 00:38:16:Nie! Nie! 00:38:19:Sorry!|Przepraszam! 00:38:21:Ty! 00:38:41:- Kto to, do cholery zaczął?|- Chińczyk. 00:38:50:Wypuście mnie!|Oddajcie mi książkę! 00:38:52:Muszę iść do Carson City,|żeby uratować Księżniczkę! 00:38:56:- Macie złą osobę!|Ja nie jestem stąd! 00:38:58:Hej! 00:39:00:Nawijaj po Chińsku. To działa.|Już zaraz cię wypuszczą. 00:39:03:- Oddajcie książkę!|- Za to, że tak głośno krzyczy,|oddajcie mu tą książkę, proszę. 00:39:06:- Jeśli to wprowadzi pokój|i ciszę... Zapomnijmy o tym.|- Otwórzcie! 00:39:10:- Nie szykuje się, żeby ci ją oddali.|Rzućcie książkę.|- Już za dużo czasu zmarnowałem z tobą. 00:39:13:- Co? Zmarnowałeś ze mną za dużo czasu? A ja?|- Dajcie mi książkę! 00:39:17:- Posłuchaj. Stop!|- Dajcie mi książkę! Hej! 00:39:19:Słuchaj! Stop!|Nie jesteś na Wschodzie, prawda? 00:39:23:Nie jesteś w Chinach. To jest Zachód.|Słońce tu nie wschodzi, tylko zachodzi, 00:39:27:i prędzej nas powieszą, nim odzyskasz tą książkę, rozumiesz? 00:39:32:Teraz, po prostu...|Lubię to. 00:39:36:O to mi chodzi.|Ubierasz się za luźno. 00:39:38:Jesteś najbardziej irytującym człowiekiem|jakiego kiedykolwiek widziałem.|Odpocznij chwilę. 00:39:41:Odpocznij 10 minut, a potem możesz dalej krzyczeć, obiecuję. 00:39:45:Dołączę się do ciebie.|Dobra, odpocznij chwilę. 00:39:49:No chodź, siadaj. 00:39:54:No chodź. 00:40:00:Po prostu odpocznij. 00:40:03:I jak, relaksuje? 00:40:06:Wyglądasz na sztywniaka. 00:40:09:Wiesz co?|Wstaliśmy lewą nogą. 00:40:12:Spróbujmy jeszcze raz. 00:40:16:Napewno potrafisz walczyć. 00:40:18:Nigdy nie widziałem czegoś takiego. 00:40:21:To było... 00:40:24:Próbuję powiedzieć|ci jakiś komplement. 00:40:27:Nadal jesteś na mnie zły,|że podałem ci zły kierunek, tak? 00:40:30:W takim ubraniu powinieneś|być zdolny do śmiechu. 00:40:34:Jak ja na pustynii.|Nie mam żadnej urazy.|Śmieję się z tego. 00:40:37:nie gniewam się na ciebie.|Po prostu zostawiłeś mnie z|pałeczkami na rychłą śmierć. 00:40:42:Roy, wszystko przez jego samotność. Tylko ja i te ptaszyska skubiące moją głowę. 00:40:47:Jesteś bardzo cichym|człowiekiem, nie uważasz? 00:40:51:Nie sądziłeś, że w barze|spotkasz starego Roy'a, prawda? 00:40:55:Bądź szczery.|Nie spodziewałeś się tego? Huh? 00:40:59:Naprawdę użyłeś tych pałeczek? 00:41:02:Lepiej w to uwierz. 00:41:05:Śmiejesz się. To śmieszne.|Zapamiętam to. 00:41:10:- Więc, kim jesteś?|- Jestem Strażnikiem Imperium Imperatora Chin. 00:41:14:Chiny. 00:41:17:- Co jest z książką?|- Książka należy do Księżniczki Pei Pei. 00:41:21:- Do kogo?|- Księżniczki Pei Pei. 00:41:23:Została porwana z Zakazanego Miasta. 00:41:25:Zakazane Miasto?|Podoba mi się, Zakazane Miasto. 00:41:29:Porwanie Księżniczki.|To tajemnicze. Och, kontynuuj. 00:41:34:Imperator wysłał nas, abyśmy ją odbili. 00:41:36:Nas? Masz na myśli|swoich przyjaciół z pociągu? 00:41:38:Oni też są Strażnikami Imperium.|Mają cztery dni, żeby przynieść|złoto do Carson City. 00:41:44:- Jakie złoto?|- Złoto dla Księżniczki. 00:41:49:Złoto...|Te złoto było w pociągu? 00:41:51:Tak. 00:41:58:Ile zlota? 00:42:01:Sto tysięcy sztuk. 00:42:05:Proszę pana? Proszę pana?|Może pan nam podać tą książkę? 00:42:09:Proszę pana, zaszła pomyłka.|On ma... 00:42:11:Proszę pana...|Tak. 00:42:23:Dostaniemy tą książkę,|i wydostaniemy się stąd. 00:42:27:- Pomagasz mi uciec?|- Ciii. Tak. 00:42:30:- Czemu?|- Dlaczego? Powiem ci dlaczego. 00:42:33:Ponieważ są takie rzeczy na tym|świecie, które są złe, 00:42:36:a okradanie Księżniczki|jest jedną z nich. 00:42:38:tak.|To jest złe. 00:42:41:Powiem ci jeszcze coś.|Czuję się winny, że skierowałem cię na tamtą górę. 00:42:44:O czym myślałeś?|Ile czasu tam zmarnowałeś? 00:42:46:To było głupie.|To nie było śmieszne. Mam rację? 00:42:49:Dobra, rozsiądź się i pozwól mi|zająć się wszystkim. 00:42:52:Dobra, Roy, dawaj. 00:42:55:Może by tak... Może będę udawał chorego,|i zaatakuję straż kiedy wejdą. 00:42:59:Dobra, myślisz, że choroba w|więzieniu jest już znana? 00:43:01:Tak. W Chinach to nadal działa? 00:43:04:I tak my tu czekamy|na śmierć. 00:43:08:- Mam inny pomysł.|- Nie, nie, nie, nie, nie. 00:43:12:Wiem jak mi pomożesz.|Stój po swojej stronie celi i|pozwól mi nas wydostać stąd. 00:43:15:Dobra, pobaw się tam. 00:43:20:Myśl, myśl.|Co my tu mamy? O, tak. 00:43:22:Dobra. 00:43:25:Mamy drewno. Mamy ścianę|zrobioną z drewna. 00:43:29:Dzięki Bogu.|O, mamy jeszcze poduszki. 00:43:33:Mamy poduszki, gówna.|Mamy gówna i materac. 00:43:37:Dobra, zbierzmy to wszystko razem.|Pomyślmy. Dodać to, dodać to. 00:43:40:Co my mamy?|Co my mamy? 00:43:43:Co ty robisz?|Stój! Stój! 00:43:46:- Co robisz?|- Ciii. 00:43:51:- Potrzymaj to dla mnie.|- Nie, nie. To twoja koszula.|Ty ją trzymasz. 00:44:00:Lubię twoją energię,|ale nie rozumiem cię. 00:44:03:- Kiedy koszula się zmoczy, nie przerwie się,|- Nie wiem co to znaczy. 00:44:07:A wtedy... 00:44:13:Dobra. A wtedy co...?|Wtedy z mokrą koszulą, ty... 00:44:16:Ty zginasz pręty.|To odpłata. 00:44:18:Nie marnuj mojego czasu|z takim czymś, dobra? 00:44:21:Cywilizacja mająca 2,000 lat,|i to wszystko co potrafisz? 00:44:24:Jak ci nie wstyd.|Wstydż się. 00:44:35:Stop, proszę.|To poniżające. 00:44:50:- Widzisz? A nie mówiłem.|- Nie, mówiłeś, że mokra koszula nie przerwie się, 00:44:53:a nie, że zgina pręty. 00:44:57:- Skręcaj to.|- Pomóż mi. 00:44:59:Dobrze jest.|Mamy to. Dawaj. 00:45:03:Jeszcze jeden raz.|Tak. 00:45:06:Silny jesteś jek na żółtka!|Dawaj! Uda ci się! 00:45:11:Zobacz, udało się!|Mamy to! 00:45:14:- Potrzymaj to dla mnie. Przejdę.|- Dobra. 00:45:17:Nie, nie, nie. Ty to przytrzymasz,|a ja przejdę. 00:45:26:Nie! Nie tą rękę!|Stój. 00:45:31:- Trzymaj to.|- Adios, frajerze. 00:45:33:- Co?|- Tylko żartowałem. Chodź. Dawaj. 00:45:36:Nie opuszczę mojego|starego kumpla. 00:45:38:Dawaj.|Naprawdę przeciśniesz się. 00:45:43:Nie, nie, nie, nie.|Weź to, weź to. 00:45:47:Użyj swojej magii jeszcze tutaj. 00:45:52:- Za suche.|- Co? Namocz to. Namocz to. Dawaj. 00:45:55:Nie mogę!|Już nie mogę! 00:45:58:Ach, cholera by to wzięła. 00:46:00:Wychodź, mały Roy'u.|Pokaż swoją magię. 00:46:09:- Pospiesz się.|- Próbuję, Staram się. 00:46:13:- Stop! Nie patrz się.|- Spokojnie, wyluzuj się! 00:46:17:- rozluźnij się. To przyjdzie.|- Dzięki. 00:46:20:- To pomaga. Tak. Dobrze.|- To się nazywa relaks? 00:46:38:Łał! 00:46:49:Szeryfie! Och, dzięki Bogu|jesteś tutaj. Bierz spluwy! 00:47:01:- Weź moją książkę!|- Mam ją! 00:47:04:Łał, łał.|Łał, kim jest ta piękna pani? 00:47:07:- To moja żona.|- Jak długo jesteś w tym kraju? 00:47:10:- Cztery dni.|- Dobra robota. 00:47:16:Witam. 00:47:18:Chodź.|Pożegnajmy się, partnerze. 00:47:21:Wio! 00:47:27:Więc życzę ci szczęścia. 00:47:30:- Sądzę, że to jest to, co twoi|ludzie nazywają sajonara. 00:47:34:Wygląda na to, że Fido|sprawia ci małe problemy. 00:47:37:Pomóc ci? 00:47:39:- Nie, umiem to zrobić.|- Jasne, umiesz. 00:47:42:Jak taki niedoświadczony człowiek|jak ty, zamierza iśc do Carson City... 00:47:45:i uratować Księżniczkę? 00:47:48:Stop, stop, stop, stop. 00:47:53:Nie mogę na to patrzeć.|Przyglądaj się, jak ja to robię. 00:47:58:Bierzesz to tak i kładziesz wysoko. 00:48:04:Widzisz? Będzie się unosić|jak będziesz jechał. 00:48:12:- W porządku, Zrobię to.|- Zrobisz co? 00:48:15:Zabiorę cię do Carson City,|i pomogę uratować Księżniczkę Pee Pee. 00:48:18:Pei Pei. Czy ty w ogóle nie|przejmujesz się Księżniczką. 00:48:21:Nie znasz mnie|dobrze, prawda? 00:48:25:Powiem ci jedno... Nienawidziłem myśleć|o niewinnych Chińczykach.. 00:48:27:cierpieli poprzez|ich silną wolę. 00:48:29:Mówię ci. 00:48:34:Wy ludzie wierzycie tam|w karme, prawda? 00:48:38:Więc, pomyślałem...|Musi być powód dlaczego zabiegamy o innych. 00:48:43:Jeździłem z różnymi okropnymi ludźmi...|ludźmi, którym nie można ufać. 00:48:47:Ale kiedy spojrzałem na ciebie, 00:48:49:w tobie jest coś innego,|i potrafię to dostrzec. 00:48:54:Potrafię to dostrzec|w twoich oczach. 00:48:58:To jest to, co Indianie|nazywają Chippichawa. 00:49:02:- Co to?|- Chippichawa jest to upór. 00:49:04:I ty to w sobie masz. 00:49:09:Będziesz miał partnera.|To nie ma nic wspólnego ze złotem, dobra? 00:49:13:Zawrzyjmy układ. 00:49:16:Dlaczego naplułeś|na swoją rękę? 00:49:19:No...,to taki zwyczaj, by|przypieczętować układ. 00:49:20:- No, dawaj, i idziemy. 00:49:30:To będzie długa podróż. 00:49:36:Zajmijcie się tym chłopcy, słyszycie?|Shalom. 00:49:43:- Shalom.|- Och. Idziemy. 00:49:51:Juu-huu!|Psiakrew! 00:49:54:Wygląda na to, że|nieźle was tu zakręciło. 00:49:57:- Roy O'Bannon i jego partner|przeszli przez miasto.|- Roy O'Bannon? 00:50:01:Roy O'Bannon nie ma partnera,|przyjacielu. Roy O'Bannon nie żyje. 00:50:05:Nie był nieżywy. Poprzedniej nocy zwiał z|więzienia z Dzieckiem Shanghai. 00:50:11:Dzieckiem Shanghai?|Roy ma nowy gang? 00:50:14:Sukinsyn.|Podwójny sukinsyn! 00:50:18:Podwójnie nas wyrolował z tym|Chińczykiem na tym cholernym pociągu! 00:50:22:Po prostu idealnie.|Widzisz, jak spojrzeć z innego kąta,|to wyglądasz jak wędkarz. 00:50:24:- O, tak. O, tak.|- Jak wyglądam? 00:50:28:Myślę, że wyglądasz świetnie.|Wyglądasz jak prawdziwy kowboj. 00:50:32:Bardzo fajna, czerwona chusta. 00:50:35:Roy O'Bannon. 00:50:38:- Nazywam się Chon Wang.|- John Wayne? 00:50:41:- Chon Wang. 00:50:44:- To kiepskie imię dla kowboja.|- Czemu? 00:50:46:Nie, no co ty, to nie będzie działać.|Jest straszne. 00:50:50:- Jest źle. I jeszcze ten koński ogon.|- Nie! 00:50:56:W końcu nie wygląda tak źle. 00:51:00:Nigdy nie dotykaj|mojego warkocza. 00:51:03:Dobra!|Ał. 00:51:06:- Musimy iść do Carson City.|- Dobra. 00:51:10:Ale, zanim tam pójdziemy, muszę|cię nauczyć parę rzeczy. Chodź. 00:51:14:Rób to co ja. 00:51:17:- Co to?|- Ćwiczenia. Zwiększają refleks. 00:51:19:To są spluwy. Mogą być twoimi najlepszymi|przyjaciółmi albo złymi przeciwnikami. 00:51:22:To jest obrót w lewej ręce.|To jest obrót w prawej ręce. 00:51:24:To podwójny obrót.|Teraz ty spróbuj je potrzymać. 00:51:27:Widzisz? Łał. Ostrożnie.|Bądź zawsze gotowy. Bądź zawsze gotowy. 00:51:31:Spróbuj wydychać daleko-zasięgowe strzały, 00:51:33:wdychając średnio-zasięgowe. 00:51:35:Dobra, teraz zasłoń uszy,|bo to może być głośne. 00:51:37:Zasłoń uszy. 00:51:53:Jestem jak dziki koń.|Nie możesz mnie zatrzymać. 00:51:56:Ale jak włożysz nogi przez strzemienia,|to będę już grzeczny cały dzień. 00:52:05:Ale jeśli kiedyś zamkniesz tą bramę,|Przeskoczę płot.|I nigdy więcej mnie nie zobaczysz. 00:52:23:Jedna rzecz o twoim mężu...|i to nie jest nic przeciwko niemu, 00:52:26:bo naprawdę go lubię... 00:52:28:On pochodzi z bardzo zdominowanego|przez mężczyzn społeczeństwa. 00:52:57:I jeszcze jedno... 00:53:00:mój koń absolutnie nie jest|moim najlepszym przyjacielem. 00:53:13:CARSON CITY, NEVADA 00:53:16:Kiedy ludzie śmiesznie|się na ciebie patrzą, 00:53:19:musisz powiedzieć,| Sie masz, koleś. 00:53:22:- Sie masz, koleś?|- Szybciej, niż ci ludzie pomyślą,|że wolno myślisz. 00:53:24:- Sie masz, koleś.|- Sie masz, koleś. 00:53:27:- Po prostu rób to co ja.|Sie masz, koleś.|- Sie masz, koleś. 00:53:32:- Sie masz, koleś.|- Zaparkujmy tutaj. 00:53:36:To nie działa. 00:53:39:Niektórzy ludzie nie są tolerancyjni.|I coś dzisiaj nieprzyjaźni. 00:53:47:- John, co ty ... 00:53:50:- John...|- Ał. Boli. 00:53:54:Dobra.|Musimy nad tym popracować. 00:53:57:Idziesz, John.|Tutaj prosto. 00:53:59:- Roy, to bardzo boli.|- Wiem, John, 00:54:03:ale nie będę z tobą chodził,|jeśli będziesz szedł w taki sposób. 00:54:05:Wyjdę z tego. 00:54:11:- Hej, Roy. To ty.|- Cholera! 00:54:15:Jestem poszukiwany.|Spójrz na to! 00:54:17:- Pięć tysięcy dolców!|To kupa forsy.|- Daj mi zobaczyć. 00:54:19:- Niezły rysunek.|- Ostrożnie, ostrożnie. 00:54:22:Łał, spójrz na to.|Wiesz co to znaczy? 00:54:24:- Przez to dziewczyny będą wariować.|- Naprawdę? 00:54:27:Tak, naprawdę.|Chodź, zdobędziemy tego jeszcze trochę. 00:54:30:- nie jest tak źle.|- Też jestem poszukiwany! 00:54:32:- Co?|- To. 00:54:36:Och, chodź.|To nie prawda. 00:54:38:Wiem. Nie jestem z Shanghai. 00:54:40:Nie!|1 ,000 $ za kopniaka z boku? 00:54:43:- Żartujesz sobie ze mnie.|- Ostrożnie. 00:54:45:Przyśrubowali system|sprawiedliwości. 00:54:49:Facet nie potrafi nawet jeździć|na koniu i do tego niezła ksywa...|Dziecko Shanghai. 00:54:54:To jest jak, przymróżenie|na to oka... 00:54:58:Uch-och, kłopoty.|John, chodź tu. Wchodzimy tu. 00:55:03:Zwiążcie ich, chłopaki.|Są tam. 00:55:11:- Co się dzieje?|- Ciii. 00:55:13:Och. 00:55:15:Sie masz, koleś. 00:55:21:O mój Boże, przejeżdżają tędy.|Nie mogą nas znaleźć. 00:55:25:- Jak to przejeżdżają?|- Och, myślę że są tu po nas. 00:55:29:Wygląda jak Marshal Nathan|Van Cleef, psychiczny zabójca. 00:55:37:Roy O'Bannon!|Tu mówi Marshal Nathan Van Cleef. 00:55:42:- Ochh!|- Wiemy, że tam się chowacie. 00:55:44:Och, Boże, to on.|To on. 00:55:47:Czemu nie zrzucisz swoich|sześcio-strzałowców i nie wyjdziesz z|rękami w górze. 00:55:52:To się tyczy też tego żółtego,|z którym jechałeś. 00:55:54:- wygrał.|- Roy, Roy, w porządku. 00:55:58:Nie, nie jest w porządku!|Stój! Nie znasz tego faceta! 00:56:01:Daj mi z nimi pogadać.|Pamiętaj, musimy uratować Księżniczkę. 00:56:05:Co robisz?|St... 00:56:10:- Spokojnie, koledzy.|- Czemu do mnie strzelali? 00:56:13:Co się stało Panu Dzieciakowi Shanghai?|Och, jestem poszukiwany ? 00:56:16:- Dlaczego?|- Bo jesteś bandytą. 00:56:19:- Nie jestem bandytą!|- Stój! Jesteś złym gościem! 00:56:21:- Spójrz na ten plakat.|Co to oznacza?|- Dziewczyny wariują. 00:56:26:Dziewczyny wariują?|Ci co chcą nas złapać wariują. 00:56:29:Przez to oni chcą cię powiesić,|na sznurze, bo jesteś zły. 00:56:34:- Macie 20 sekund...|- O, Boże! Daj nam minutę! 00:56:39:Obstawcie ten budynek na około, panowie.|Upewnijcie się, że nie chcą nam zwiać. 00:56:45:I pamiętajcie,|Chińczyka, chcę żywego. 00:56:50:Nie jestem zły. 00:56:53:Jesteś zły.|Jesteś ze mną, jesteś złym gościem. 00:56:58:Hej, to przez ciebie jestem|teraz w takiej sytuacji! 00:57:01:- Jestem dobry, a ty jesteś zły!|- Nie! Razem jesteśmy źli! 00:57:04:- Nie, tylko ty jesteś zły!|Wyjdziesz i powiesz im to!|- Nie! 00:57:07:- Nie wyjdę tam!|Ty tam wyjdziesz!|- Nie, ty wydziesz! 00:57:13:- Widzisz, zrobiłem to?|- Nie źle. 00:57:16:Nie znam karate,|ale znam ciosy, i używam ich. 00:57:24:Co się tam do|cholery dzieje? 00:57:38:Jesteś cały? 00:57:41:Wyrzuciłeś mnie przez okno. 00:57:44:Masz to złoto? 00:57:46:Co? Złoto?|Jakie złoto? 00:57:49:Zła odpowiedź. 00:57:51:Zaczekaj. Jestem...|Nie mam broni. Nie mam broni! 00:57:55:Żadnych spluw.|Poczekaj, nie mam spluwy.|Nie mam... 00:57:59:Nie mam broni!|Nie możesz zastrzelić nieuzbrojonego faceta. 00:58:01:- Nie martw się. Pomogę ci.|- Nie, John. Nie, nie. 00:58:04:John!|John... 00:58:07:Walcz z honorem.|Wygrasz. 00:58:11:Chory jesteś? Tak cię uczyli w Szkole|na Strażnika Imperium? 00:58:14:- Co ty...|- Podnieś je. 00:58:28:Czy to nie Dzieciak Shanghai. 00:58:33:Pokażmy mu, jak się|robi taniec Dzieciaka? 00:58:37:Och, no dawaj!|Napewno potrafisz lepiej. 00:58:45:Obrabowałeś zły pociąg, synu. 00:58:55:- Czekaj, Marshal, Myślę, że jeśli...|- Zamknij się i załóż spluwy. 00:59:06:Na serio,|rozumiesz?... 00:59:09:Nie będziemy do tego wracać. 00:59:12:To niezły pomysł. 01:00:29:- Co ty do cholery robisz? 01:00:36:Przestań się wygłupiać.|No chodź. Pospiesz się, synu. 01:00:38:Stój!|Nie dam ci tego zmarnować.|Dobra? 01:00:42:To pojedynek.|To jest święta rzecz. 01:00:44:To jest piękne.|To jest to, co dzieli nas od zwierząt. 01:00:47:- Och, tak. 01:00:53:Huh!|Nie zazdroszczę ci. Gotowy? 01:00:57:Dlaczego nie staniesz przede|mną jak mężczyzna? 01:00:59:A dlaczego ja niemogę zrobić|tego po swojemu, a ty po swojemu?|Co ty na to? 01:01:08:Och, dawaj, Roy. Uda ci się. 01:01:11:O, nie, nie uda ci się.|On cię zabije. 01:01:21:- Jeden.|- On cię rozniesie. 01:01:25:Dawaj, Roy.|Nie myśl tak. 01:01:32:Dwa. 01:01:33:Och, tak. Bądź optymistą. 01:01:36:Bądź nabojem.|Bądź zwycięskim nabojem. 01:01:45:- Jestem bliski śmierci.|- Trzy. 01:01:48:Roy! 01:01:52:Koniec pojedynku! 01:01:56:- Roy! 01:01:59:Wszystko zepsułeś, John! 01:02:01:Nigdy nikomu nie przerywaj|w środku pojedynku. 01:02:06:Już go miałem. To mogło mnie zabić.|Miałem go! No już go miałem! 01:02:17:Teraz wiesz jakie to uczucie|wlec się w koło z wiadrami. 01:02:21:Nigdy się pod|tobą nie zegnę. 01:02:27:Przyjrzyj się tym twarzom. 01:02:31:Jeśli spróbujesz uciec, 01:02:34:Będę zabijał jednego|pracownika co godzinę... 01:02:36:- dopóki się nie odnajdziesz. 01:02:45:- Zaczynając od tego. 01:02:55:Nie okazuj mu cierpienia. 01:02:59:Wiem kim jesteś. 01:03:04:Proszę, nie mów nikomu. 01:03:10:- Nazwałeś to specjalną kryjówką? 01:03:12:Tak, bo to prawda, John. 01:03:15:Jest to także świetne miejsce,|do nabierania inteligencji, 01:03:18:Bo nikt nie przejdzie przez Carson City,|żeby ci ludzie nie usłyszeli o tym 01:03:22:- Zapytasz ich o księżniczkę?|Tak, spytam. 01:03:25:I nie przejmuję się,|jak brzydko to wyjdzie. 01:03:28:Nie spocznę, póki nie zdobędę|informacji od wszystkich tu obecnych,|dobra? 01:03:35:- Cześć, Roy.|- Roy.|- Witam panie. 01:03:37:Zróbcie miejsce dla|pary Desperados. 01:03:39:Miło pana znowu widzieć,|Panie O'Bannon. 01:03:41:- Pozdrowienia. Cześć.|- Roy. 01:03:45:Zdobędziemy tutaj trochę|informacji. Zaufaj mi. 01:03:48:To nie odpowiednie miejsce|na ukrywanie się. 01:03:51:Och, chodź, John.|Odpocznijmy troszkę. 01:03:54:- Masz, napij się.|- Nie. Chcę znaleźć Księżniczkę. 01:03:57:Ja też, ale nie możemy przejść od drzwi|do drzwi przez Carson City szukając jej. 01:04:03:- Nie zapomnij, że jesteśmy poszukiwani.|- Tylko przez ciebie. 01:04:05:Jasne. Oczywiście.|Wszystko to moja wina. 01:04:13:Więc, jak wygląda Księżniczka? 01:04:16:John, jak ona wygląda?|Ładna jest? 01:04:18:- Czy trudno ją się pieści?|- Nie mam nastroju do rozmowy o niej. 01:04:21:John, lepiej pamiętaj gdzie jesteś. 01:04:24:To jest Zachód,|a nie Wschód. 01:04:27:- Pamiętasz?|- I słońce wschodzi z tąd,|skąd ja pochodzę... 01:04:29:Bla, bla, bla.|Wiem. 01:04:31:Dobrze.|Zapamiętałeś. 01:04:34:- Ona jest sama? Jest sama?|- Co? 01:04:37:Jest zamężna?|Jest dostępna? 01:04:39:Tylko dla członków|rodziny Imperium. 01:04:44:A ty jesteś członkiem|rodziny Imperium?|Nie sądzę. 01:04:49:To był dowcip, John?|To był żart. 01:04:53:John, to był twój pierwszy żart.|Wznieśmy toast.|Twój pierwszy dowcip. 01:04:57:- Tak. Tak.|- Nie. 01:04:59:No dawaj.|Pij. 01:05:02:- Tylko jednego.|- Dobra. 01:05:04:Ale koniec z gadaniem|o Księżniczce. 01:05:06:Słowo honoru 01:05:13:Musi być śmiesznie grać w pijackie-gry. 01:05:16:- Znasz jakieś Chińskie pijackie-gry?|- Nie. 01:05:19:Każdy kraj ma swoją pijacką-grę.|Musisz znać chociaż jedną. 01:05:23:Tylko jedną? 01:05:45:- Uno mas?|- Uno... Co? 01:05:47:- Jeszcze jeden. Uno mas.|- Dobra. 01:06:03:Nie! Przegrałem?|Jeszcze jeden. 01:06:14:Och, nie!|Och, tak! 01:06:18:Znowu przegrałem, John. 01:06:21:90% czasu,|nigdy nie wiedziałem... 01:06:23:co ja właściwie robię na Zachodzie. 01:06:25:- Zły bandzior. 01:06:28:- Nie, jesteś dobrym bandziorem.|- Stop, proszę. Skręca mnie. 01:06:31:- Nie, to mnie skręca. Spójrz na moje blizny.|- Nie. 01:06:35:Jedna za spóźnienie.|Obowiązek strażnika. 01:06:39:Jedna przez upadek podczas walki.|Dobry jesteś. Widziałem cię. 01:06:43:Jedyne, w czym ja jestem|dobry, to gadanie. 01:06:48:- Taka jest prawda.|- John. 01:06:51:- Huh?|- Weż tą rękę, John. 01:06:54:Och. 01:06:58:Gramy jeszcze raz? 01:07:00:Nie. Więcej nie pijemy.|To jest to. 01:07:04:- Uno mas?|- Nie mas, John. Nie mas. 01:07:13:Roy? 01:07:16:Roy? 01:07:20:- Idziesz?|- Fifi? 01:07:24:Uno mas? 01:07:48:Więc, kim jest twój|śmiesznie-wyglądający kolega? 01:07:51:Nie wiem. 01:07:54:Jest najbardziej zwariowanym Strażnikiem|Imperium, jakiego znałem. 01:07:56:On jest...On jest|naprawdę śmieszny. 01:07:58:- On jest histeryczny 01:08:02:Po prostu graliśmy...Widziałaś nas?|Tylko graliśmy w taką grę. 01:08:04:John grał... 01:08:07:Więc i ja grałem...|Ciężko zrozumieć co on naprawdę mówi,|ale... 01:08:10:Roy? Roy? Nie myślałam,|że będziesz kiedyś jeździł z Chińczykiem. 01:08:17:Wiesz, właściwie to ja z|nim nie jeżdżę, Fifi . 01:08:21:On nie jest moim przyjacielem,|wiesz. To znaczy,|on jest Chińczykiem. 01:08:26:To dobrze. 01:08:29:To znaczy...|I ty naprawdę... 01:08:32:A rozmawialiście o tym,|kim on jest? 01:08:35:- Porozmawiajmy o czymś innym. 01:08:43:Czyż nie wyglądasz rozkosznie? 01:08:46:- Co się dzieje? 01:08:49:- Ty!|- Czyż to nie Dzieciak Shanghai. 01:08:56:Łap. 01:09:18:Dziękuję. 01:09:22:Achh.|Dziękuję. 01:09:25:Uno mas? 01:09:29:- John, wstawaj. Musimy już iść. 01:09:32:- Marshal jest na dole.|- Nie, nie, Marshal jest tutaj. 01:09:36:O, stary, John.|Co mu zrobiłeś? 01:09:38:- Chodź. Idziemy.|- Nie! 01:08:17:Wiesz, właściwie to ja z|nim nie jeżdżę, Fifi . 01:08:21:On nie jest moim przyjacielem,|wiesz. To znaczy,|on jest Chińczykiem. 01:08:26:To dobrze. 01:08:29:To znaczy...|I ty naprawdę... 01:08:32:A rozmawialiście o tym,|kim on jest? 01:08:35:- Porozmawiajmy o czymś innym. 01:08:43:Czyż nie wyglądasz rozkosznie? 01:08:46:- Co się dzieje? 01:08:49:- Ty!|- Czyż to nie Dzieciak Shanghai. 01:08:56:Łap. 01:09:18:Dziękuję. 01:09:22:Achh.|Dziękuję. 01:09:25:Uno mas? 01:09:29:- John, wstawaj. Musimy już iść. 01:09:32:- Marshal jest na dole.|- Nie, nie, Marshal jest tutaj. 01:09:36:O, stary, John.|Co mu zrobiłeś? 01:09:37:- Chodź. Idziemy.|- Nie! 01:09:40:- nie chcę z tobą jechać.|- No chodź, John.|Cholera, jesteś pijany. 01:09:45:- Cześć koniku!|Ciii, ciii, ciii. 01:09:48:- Dobra, czas na juu-huu.|- Juu-co? 01:09:50:Cii, ciii, ciii.|Specjał Roy'a O'Bannon'a. 01:09:54:Zeskakujemy, lądujemy na koniach,|i krzyczymy juu-huu... 01:09:56:i odjeżdżamy, tak? 01:09:58:Patrz i rób to samo co ja.|Juu-huu! 01:10:08:Juu-huu! 01:10:12:Dobra, wio! Wio! 01:10:15:- Wio! Gdzie jest głowa?|- John! 01:10:17:- John, wstawaj! 01:10:20:Zwiążcie ich. 01:10:22:Co jest z moim koniem?|Czy on nieżyje? 01:10:25:Nie, on nie, ale my tak, John. 01:10:27:- Cześć koniku. Śpisz?|- Wstawaj. 01:10:33:Hmm. 01:10:36:Możesz rozpakować|nasze towary. 01:10:40:Czemu nie zdejmiesz nam tego z oczu,|ty zakręcony sukinsynu. 01:10:49:- Mam nadzieję, że to jego pożegnanie.|- Twoja tura. 01:10:55:Dziękuję,|Panie Van Cleef. 01:10:57:Co my tu mamy? 01:11:03:Pan O'Bannon, jak sądzę. 01:11:05:Mogę prosić szklankę wody?|Mam bawełniną mordę. Aach! 01:11:08:- Nie ma za co. 01:11:11:A to musi być sławny|Dzieciak Shanghai. 01:11:20:- Chon Wang?|- Lo Fong? 01:11:22:Pamiętasz swojego starego|łysolca-w-armii? 01:11:25:- Hmm?|- Pamiętam zdrajcę. 01:11:26:Wyczuwam tutaj złą krew. 01:11:30:- Gdzie jest złoto?|- Gdzie jest Księżniczka Pei Pei? 01:11:32:- Stop. 01:11:35:Uspokuj się. Jesteśmy facetami.|Nie jesteśmy gnojkami. 01:11:37:Dobra? I naprawdę jesteśmy już|dosyć poobijani. 01:11:39:Nie próbujemy cię wzruszyć. 01:11:42:- Chcesz rozmawiać o złocie,|to porozmawiajmy.|- Więc, czy masz moje złoto? 01:11:45:- Twoje złoto?|- Tak, mamy złoto. 01:11:47:- To gdzie ono jest?|- W bezpiecznym miejscu. 01:11:53:- Czy on mówi prawdę? 01:12:00:Nie. 01:12:03:Ał! Dzięki, John. To jest sposób.|Sposób myślenia o sobie. 01:12:08:On nie potrafi kłamać.|On jest przeznaczony do|dochowania Imperialnej tajemnicy 01:12:10:Imperialna tajemnica. 01:12:13:- Kiedy się wreszcie nauczysz,|że nie jesteś w Chinach? 01:12:17:On nigdy się nie nauczy.|Potrafi tylko słuchać rozkazów. 01:12:23:W końcu cały czas|zachwuję swój honor. 01:12:32:Niewolnicy nie mają honoru. 01:12:35:- Nie! Nie!|- Hej! 01:12:42:Teraz już nigdy nie|wrócisz do Chin. 01:12:48:Przegiąłeś. Oooo!|Człowieku, przegiąłeś. 01:12:51:Wierz mi, nie chciałeś|mu ściąć włosów. 01:12:55:Nic osobistego, chłopcy. 01:13:00:Jestem lojalny dla|Imperatora. 01:13:02:Tak, John, słyszałem już|wszystko o Imperatorze. 01:13:06:Musi być piekielnym|człowiekiem. 01:13:09:Ma tylko 12 lat. 01:13:12:Żartujesz sobie?|Siedzisz tu ze zwieszonym nosem... 01:13:15:gotowy na śmierć za kogoś,|którego jaja nigdy nie opadną? 01:13:20:Na mocy władzy zawartej we mnie,|na całym terytorium Nevady, 01:13:24:Wykonuję straszny rozkaz|na tych mężczyznach|wieszając ich za szyję... 01:13:27:dopóki ich nóg|nie opuści życie. 01:13:36:Idziecie do piekła, 01:13:38:a wasze konie|wzięto tam. 01:13:40:Kończcie z nimi. 01:13:43:Powiesić ich! Powiesić ich! 01:13:45:Powiesić ich! Powiesić ich!|Powiesić ich! Powiesić ich! 01:13:49:Powiesić ich! Powiesić ich!|Powiesić ich! 01:13:55:- Hej! Spadaj mały gnojku. 01:13:58:Powiesić ich! Powiesić ich!|Powiesić ich! Powiesić ich! 01:14:02:Powiesić ich! Powiesić ich!|Powiesić ich! Powiesić ich! 01:14:06:Powiesić ich! Powiesić ich!|Powiesić ich! Powiesić ich! 01:14:15:- John, co robisz? 01:14:33:Co się do cholery dzieje?|Zatrzymajcie te konie! 01:14:37:Zatrzymajcie je! 01:14:45:Pociągnij!|Ciągnij! 01:14:54:- Ratunku! 01:15:07:Nie stój tak!|Jedź za nimi! 01:15:17:Słuchasz tego szmeru, John? 01:15:20:Nigdy nie zauważyłem, żeby|szmer tak ładnie brzmiał. 01:15:24:Nigdy nie miałem|cholernego czasu. 01:15:26:Spójrz na te góry i drzewa. 01:15:30:Spójrz na te zielone drzewa.|Podejdź tu.|Nigdy nie poznałem ich nazw... 01:15:33:Musimy nauczyć się nazw tych|zielonych drzew. No chodź tu. 01:15:35:Chciałbym, żebyś spojrzał na to. 01:15:38:Nie możemy...|John, co ty robisz? 01:15:40:Nadal martwisz się o włosy? 01:15:42:John, posłuchaj.|Jesteś bardzo próżny. 01:15:45:Jak będziesz miał 70 lat,|twój warkocz, twój koński ogon... 01:15:48:będzie jak nowy. 01:15:51:- Co ty robisz?|- Odjeżdżam. 01:15:53:Nie możesz poczekać 2 sekundy, John?|Przecież oszukaliśmy śmierć. 01:15:56:No chodź. Spójrz przez|sekundę na te góry. 01:15:59:- Jak chcesz, daj mi pozbierać rzeczy.|Boże, nie do wiary. 01:16:02:- Idę sam. 01:16:10:Co ty... John,|co ty mówisz? 01:16:13:- Słyszałem cię.|- Słyszałeś mnie, dobra. 01:16:17:U Fifi. 01:16:20:Powiedziałeś, że nie|jestem twoim przyjacielem. 01:16:25:John... 01:16:27:Sekunda, John.|Mówiłem do dziewczyny. 01:16:30:- To było... To było wyjęte z kontekstu.|To nie była...|- Roy. 01:16:34:Miałes rację.|Jak mógłbym zostać twoim przyjacielem? 01:16:38:Jestem tylko Chińczykiem. 01:16:41:Zaczekaj, John. Przepraszam.|Nie to miałem na myśli... 01:16:43:Sayonara, Roy. 01:17:40:Zaczekaj tu. 01:17:54:Proszę. 01:18:16:Przebyłeś długą drogę. 01:18:18:Ale myślę, że księżniczka,|której szukasz... 01:18:21:zasługuje na trochę poświęcenia. 01:18:26:To mój obowiązek,|by zabrać ją do domu. 01:18:34:Przyniosłem nawet jej|ulubioną książkę. 01:18:40:To dobrze o|tobie świadczy. 01:18:44:A co jeśli znajdziesz|księżniczkę... 01:18:48:i ona nie będzie chciała wracać|do Zakazanego Miasta? 01:18:52:A dlaczego chciałaby|tu zostać? 01:18:54:Może więcej może zrobić|dla tutejszych ludzi... 01:18:59:zamiast wracać do Chin. 01:19:09:Księżniczko Pei Pei. 01:19:15:Proszę,|nie przyciągaj uwagi. 01:19:18:Proszę.|Wstań! 01:19:21:Księżniczko, musisz iść ze mną. 01:19:24:nie mogę.|Fong nie może zobaczyć,|że mnie nie ma. 01:19:28:Księżniczko,|Nie mogę cię tu zostawić. 01:19:35:Proszę, wstańcie! 01:19:38:Nie kłaniajcie się!|Wstawajcie! 01:19:42:Wstawać! 01:19:45:Musisz iść. 01:19:48:Jeśli odejdę, Fong|zacznie zabijać innych. 01:19:51:Moim obowiązkiem jest|zabrać cię do domu. 01:19:56:Rozkazuję ci odejść. 01:20:00:- Idź! 01:20:04:No idź! 01:21:11:Ręce do góry,|łysielcu! 01:21:14:Tak jest.|To Roy. 01:21:16:Przerywałem wam? 01:21:18:Szedłem za tobą.|Więc co? 01:21:22:Co powinienem robić,|pozwolić ci odwędrować?|Jesteś zielony we wszystkim. 01:21:25:- Zabili by cię. 01:21:28:Chodź! Czas pożegnać się z|tym miejscem, partnerze!|Wsiadaj! 01:21:31:Wio!|I lepiej trzymaj się mnie. 01:21:35:Nie zapomnij, że mamy|księżniczkę do uratowania. 01:22:41:Księżniczko! 01:22:48:Zdejmijcie bronie. 01:23:11:Pokażcie złoto. 01:23:36:Przekaż podrowienia dla|Imperatora, Księżniczko. 01:23:59:- Chon Wang?|- Chon Wang?|- Chon Wang? 01:24:07:- To prawda, Johnny Wayne jest tutaj. 01:24:11:Hej, to ja. 01:24:13:Czemu obciąłeś mu włosy? 01:24:16:Próbuję ci przypomnieć,|ale nie chcesz słuchać. 01:24:19:- No, dalej, rzuć broń. 01:24:21:Teraz, odsuń ją. 01:24:33:To ona? 01:24:35:Ładna. 01:24:37:Weź ją. 01:24:41:Dobra.|Koledzy, zabierzecie to stąd. 01:24:46:Nie pozwolę wam|zabrać Księżniczki. 01:24:49:Myślisz, że kim jesteś? 01:24:52:Zapomniałeś o swojej|odpowiedzialności? 01:24:56:Księżniczka nie życzy|sobie powrotu do Chin. 01:25:03:Odjeżdżamy z rozkazu|Imperatora... 01:25:06:i ty, Chon Wang,|nas nie zatrzymasz! 01:25:08:John, co...John, wstawaj. 01:25:11:Co ty...|Myślałem, że to przerabialiśmy. 01:25:12:- No, John. 01:25:17:Widzisz?|On zawsze będzie niewolnikiem. 01:25:36:To jest Zachód, 01:25:40:nie Wschód. 01:25:46:I słońce może wschodzić... 01:25:48:tam, skąd my pochodzimy, 01:25:51:ale tutaj ono zachodzi. 01:25:57:Chcesz, żebym ci to prztłumaczył?|Księżniczka zostaje. 01:26:02:Księżniczka zostaje. 01:26:04:Ja biorę złoto,|ty żenisz się z Księżniczką. 01:26:07:razem powiesimy Fong'a i|budzi się nowy dzień.|Misja wykonana. 01:26:13:No, co my tu mamy... 01:26:18:Miło widzieć was|wszystkich w kościele. 01:26:23:Sukinsyn!|Z moimi spluwami! 01:26:26:Słodkie, prawda? 01:26:37:Co ty na to?|Taka Meksykańska wystawa. 01:26:42:Tylko nie mamy Meksykanów. 01:27:02:- Nie! 01:27:07:Księżniczko Pei Pei! 01:27:19:Księżniczko uciekaj!|Uciekaj żeby przeżyć! 01:28:23:- Trafiłem cię?|- Nie. 01:28:26:Ale byłeś bardzo blisko. 01:28:29:Ty też prawie zabiłeś|mnie jakieś 17 razy. 01:28:34:18, 19, 20! 01:28:38:Płoniesz dzisiaj! 01:29:36:Idź uratować Księżniczkę! 01:30:21:Jak ty żyjesz na zewnątrz? 01:30:24:Co to miało znaczyć? One nie są...|Te spluwy są fantastyczne. 01:31:04:O, cholera. 01:31:08:- Zostań nisko! 01:31:47:Może tak byśmy przestali strzelać bez sensu.|Zmarnowałeś wiele dobrych strzałów. 01:31:51:I ja zmarnowałem kilka dobrych.|Nazwijmy to remisem. 01:31:56:Co się stało, O'Bannon?|Kończą się naboje? 01:31:59:Nie, został mi jeszcze jeden. 01:32:02:Powiem ci co zrobię. 01:32:04:Wyjmę wszystkie|naboje oprócz jednego. 01:32:08:i w ten sposób, będziemy równi.|Co ty na to? 01:32:13:Dobra.|To będzie fair. 01:32:15:Zrobisz to dla mnie? 01:32:17:No jasne. 01:32:23:Już to zrobiłem. 01:33:45:Wychodzimy na trzy. 01:33:48:Wiem,|ale-ale daj mi odliczać. 01:33:53:Walcz z honorem.|Dobra. 01:33:56:Walcz z ...Dobra.|Raz! 01:33:58:Dwa!|Dwa i pół! 01:34:01:Dwa i siedem-ósmych! 01:34:03:Trzy! 01:34:25:Jak to się do diabła stało? 01:35:08:To cud. 01:35:12:Jestem nieśmiertelny. 01:35:15:Roy! 01:35:17:Nieśmiertelny! 01:36:08:- Nadszedł czas na twoją śmierć.|- Adios, kolego. 01:36:43:Łał. 01:37:03:Roy! 01:37:14:Wziął złoto. 01:37:30:To wszystko, co nazywasz złotem? 01:37:32:Wstydź się. 01:37:35:Jest więcej życia, niż pieniędzy.|Myślę, że kiedyś się tego nauczysz. 01:37:39:Co się stało? 01:37:41:Co? Nic, nic.|Po prostu go zabiłem.|Jak to zrobiłeś? 01:37:45:- Jak?|- Co masz na myśli, mówiąc "jak"?|Zastrzeliłem go moim pistoletem. 01:37:47:Oj, chodź.|Powiedz, jak było na prawdę. 01:37:50:To było niewiarygodne.|Przegapiłeś cud.|Został mi jeden nabój. 01:37:53:On miał jeszcze z milion.|Okłamał mnie i powiedział,|że też ma jeszcze jeden. 01:37:56:Ale-Ale wtedy...|Ale wtedy on... 01:38:03:Na polu bitwy... 01:38:07:żołnierz nie może|przestrzegać rozkazów. 01:38:10:- Ona stoi?|- Tak. 01:38:14:- Mogę wstać?|- Tak. 01:38:20:Ręce do góry,|O'Bannon! 01:38:23:To moje zajęcie. On ukradł mój gang,|on kradnie moje zajęcie. 01:38:26:- Nie do wiary.|- Roy! Roy! 01:38:29:- Cofnij się!|- Stoj, stój.|To Wallace. 01:38:31:Hej, Roy, 01:38:34:wiemy, że byłeś wkurzony na nas razem|z tym starym żółtym kolesiem z pociągu! 01:38:38:Słuchaj, ty zostajesz tu, zostajesz.|To nie twoja bitwa. 01:38:40:- Nie, trzymamy się razem.|Jesteśmy kumplami. 01:38:46:To jest piękne. 01:38:52:Wyjdziesz tylnymi drzwiami. 01:38:55:- Nie.|- Wszystko będzie dobrze, Księżniczko. 01:38:58:Obiecuję ci,|zobaczymy się jeszcze. 01:39:01:To co obiecałeś... 01:39:04:musisz wypełnić. 01:39:20:- Zejdź z linii strzału!|- Dlaczego? 01:39:22:- Dawaj!|- Czemu? Co ty... 01:39:26:- Co ty robisz? Zwariowałeś?|- Nie, John, stop, stop. 01:39:30:Oni nie mogą mnie dotknąć.|Coś tam się stało.|To był cud. 01:39:35:- Nie ma innej drogi...|- Hej, bystry-dupku!|Słyszysz mnie? 01:39:38:Czas minął, O'Bannon!|Koniec z tobą! 01:39:41:- Zajmiemy się nimi.|Tak, bierzmy ich. 01:39:44:Wychodzisz, czy nie? 01:39:49:Spluwa. 01:40:00:Ty naprawdę jesteś|Dzieciakiem Shanghai. 01:40:06:Nieźle się z tobą jeździło,|kumplu. 01:40:20:Wychodzimy na trzy.|Odliczam. 01:40:22:Nie, ja odliczam. 01:40:24:Razem odliczamy. 01:40:27:Raz, dwa, trzy! 01:40:41:- Indianie! Uwaga!|- Nie! To moja rodzina! Moja rodzina! 01:40:52:- Przyjaciele. Bracia!|- Roy! 01:40:55:Muszę ci coś powiedzieć, zawsze|uważaliśmy cię za gówniarza, ale, uh, 01:41:00:pomyśleliśmy, że może chciałbyś wrócić i|znowu dołączyć do gangu. 01:41:03:- Więc, uh, co ty na to?|- Właśnie, co ty na to? 01:41:06:Myślę, że nie|będę już rabował. 01:41:07:W porządku. 01:41:10:- Będziesz pewnie wsadzał do więzienia.|- To też działa. 01:41:15:How, kimoniarzu! 01:41:17:How, kimoniarzu! 01:41:28:Och, miło jest tak|stać przy tobie. 01:41:31:Wcale nie myślę, że mam|u ciebie jakieś szanse.|Dziękuję za... 01:41:33:uratowanie nas|aż tyle razy. 01:41:36:Nie chcę zrozumieć po co...|Czuję, że między nami jest przepaść. 01:41:40:To jak, ja jestem kowbojem,|a ty Indianką. 01:41:42:Ty mówisz wampum,|Ja mówię forsa. 01:41:44:Z pewnością,|tylko myślałem... 01:41:51:Zamknij się, Roy.|Za dużo mówisz. 01:41:53:Ona-Ona...|Ona po prostu... 01:42:09:Nadjeżdża, prawie na czas,|wożąc za sobą, duże, grube opary dymu. 01:42:15:- Och. 01:42:18:Nie wiem czy kiedykolwiek|będę tego używał. 01:42:23:Nie przejmuj się.|Będziesz tego używał. 01:42:25:Mogę ci zagwarantować, że nie|nadążysz mieć nawet połowy dziewczyn,|które będą za tobą latały. 01:42:28:Wiem, że tylko tak mówimy,|ale... 01:42:30:Nigdy nie wiesz co się|dzieje z twoimi przyjaźniami. 01:42:34:Muszę zmienić swoje gangsterskie imię.|To stare nie będzie już działać. 01:42:38:Naprawdę?|Jak możesz się nazwać? 01:42:40:Nie wiem. To znaczy, naprawdę to|nazywam się Wyatt Earp, ale... 01:42:45:Earp?|To okropne imię dla kowboja. 01:42:49:- Dlaczego?|- Nie pasuje. 01:42:51:- Naprawdę?|- Złe! 01:42:53:- A John Wayne's jest świetne?|- Roy, spójrz. 01:42:56:Tam są. 01:42:58:Spójrz na tych amatorów.|To mój ruch! 01:43:03:Chodź, Roy.|Chodźmy powiedzieć się masz. 01:43:05:Idziemy!|Wio! Wio! 01:43:08:- Yuu-huu!|- Yuu-huu! 01:43:18:- Yuu-huu!|- Yuu-huu! 01:43:29:Że jak obieca... 01:43:31:- to musi wypełnić. 01:43:34:- Halo. 01:43:36:On był jednym z twoich| pędzącychmięt... 01:43:38:Co? Banda. 01:43:40:Jest jednym z twoich bandytów. 01:43:42:On jest jednym z twoich...|On jest jednym z twoich 01:43:44:On był częścią twojej bandy|dentystów. 01:43:48:Bandytów. Dentystów? 01:43:52:- Łał! Cholera! 01:44:00:Nie mył dziś rano zębów. 01:44:03:- Trzeba to obciąć.|- Nie! 01:44:10:Człowieku,|kiepskim jesteś kaskaderem. 01:44:18:- Jak wygląda kisiężniczka? 01:44:27:Wchodzą jej bombelki powietrza skądś. 01:44:30:Uno mas, proszę. 01:44:35:- Uno mas... 01:44:40:Dzięki, Fido. 01:44:56:Raz, dwa, trzy! 01:45:00:- Cholera! 01:45:08:- Dziękuję ci bardzo, Księżniczko.|Dobra jesteś. 01:45:11:Księżniczko!|Och, tak cię kocham. 01:45:15:Mówię do ciebie!|Odwróć się! 01:45:18:Zapytaj mnie, jeśli dam gówno.. 00:00:00: