1 00:00:28,828 --> 00:00:33,868 MIASTECZKO TWIN PEAKS 2 00:00:35,043 --> 00:00:38,001 Występują 3 00:02:23,818 --> 00:02:27,060 - Gdzie tego szukać? - Nie wiem, wszędzie. 4 00:02:28,197 --> 00:02:29,903 Od czego zacząć? 5 00:02:37,999 --> 00:02:39,580 Tu może coś być. 6 00:02:44,338 --> 00:02:45,874 Parasolki? 7 00:02:49,343 --> 00:02:53,256 Kahala Hilton, lipiec 1969, człowiek na księżycu... 8 00:02:54,724 --> 00:03:00,310 9 sierpnia 1974. Pierwsze spotkanie z Mimsi... 9 00:03:00,980 --> 00:03:02,095 Dziwak. 10 00:03:23,711 --> 00:03:27,329 - Co zrobiłaś? - Nacisnęłam. 11 00:03:27,840 --> 00:03:29,330 Jeszcze raz. 12 00:03:34,555 --> 00:03:36,420 Trzeba to wyłączyć. 13 00:03:42,104 --> 00:03:43,810 Kokos... 14 00:03:50,530 --> 00:03:56,617 Laura mówiła coś o kokosie. Boże! Naszyjnik! 15 00:04:19,100 --> 00:04:23,389 Dobra, Lauro, tu nakręciłaś film. 16 00:04:25,856 --> 00:04:30,475 Po co mnie wysłałaś na róg Sparkwood i 21 -szej? 17 00:04:38,286 --> 00:04:39,822 Boże... 18 00:05:15,197 --> 00:05:16,482 Nie... 19 00:06:00,701 --> 00:06:03,408 Na pewno chce pan następną kartę? 20 00:06:04,163 --> 00:06:05,619 Bardzo proszę. 21 00:06:13,714 --> 00:06:16,171 21. Co ty na to? 22 00:06:19,512 --> 00:06:22,299 Podobno jestem w czepku urodzony. 23 00:06:34,527 --> 00:06:37,735 Może później, dziękuję. 24 00:06:45,496 --> 00:06:47,612 To dla ciebie. 25 00:06:53,671 --> 00:06:55,536 Jestem znajomym Leo. 26 00:06:56,465 --> 00:07:00,253 - Jakiego Leo? - Napijesz się ze mną? 27 00:07:17,611 --> 00:07:18,771 Wejdź. 28 00:07:27,288 --> 00:07:28,903 Obróć się. 29 00:07:32,001 --> 00:07:36,620 Tak... bardzo ładnie. Podejdź. 30 00:07:47,641 --> 00:07:49,131 Coś nie tak? 31 00:07:51,437 --> 00:07:54,053 Doskonale trafiłaś z debiutem. 32 00:07:54,774 --> 00:07:58,392 Dziś będzie właściciel, a lubi znać nowe dziewczyny. 33 00:07:59,320 --> 00:08:02,187 - Kto to? - Bez nazwisk. 34 00:08:02,406 --> 00:08:06,490 - Nie mów i nie pytaj. - Tak jest. 35 00:08:11,582 --> 00:08:13,072 Wybierz kartę. 36 00:08:29,809 --> 00:08:34,143 - Od dawna rozdajesz karty? - Dość, żeby wyczuć kanciarza. 37 00:08:34,688 --> 00:08:39,022 - Zawsze pijesz z kanciarzami? - Rzadko dostaję takie napiwki. 38 00:08:39,693 --> 00:08:44,357 - Leo o mnie nie wspominał? - Nie wiem. Kim pan jest? 39 00:08:44,907 --> 00:08:50,197 - Nie wierzę, że ci nie powiedział. - Może i powiedział. 40 00:08:51,872 --> 00:08:54,955 Tańczyłeś, jak ci zagrał. Ryzykowałeś, 41 00:08:55,125 --> 00:08:58,788 nosząc z bratem towar przez granicę, a on nic wam nie mówił. 42 00:08:58,963 --> 00:09:00,749 Nie wiem, o co chodzi. 43 00:09:01,215 --> 00:09:04,833 Przyjrzyj się żetonowi, który masz w kieszeni. 44 00:09:05,678 --> 00:09:07,760 Jest bardzo niezwykły. 45 00:09:08,138 --> 00:09:11,301 Spędziliście pewną szczególną noc w twojej chacie. 46 00:09:11,475 --> 00:09:14,342 Mała podpowiedź... "Laura..." 47 00:09:16,814 --> 00:09:19,146 Spokojnie. 48 00:09:19,650 --> 00:09:23,268 Myślisz, że ten szmaciarz mógł finansować taką operację? 49 00:09:24,947 --> 00:09:27,859 - Pan... - Wykładam kasę. 50 00:09:29,910 --> 00:09:32,492 - Nie wspomniał o panu. - Oczywiście. 51 00:09:32,663 --> 00:09:35,746 Kupował za moją forsę, a wy przenosiliście prochy. 52 00:09:35,916 --> 00:09:40,285 - Wiesz, kto to dalej rozprowadza? - Nie. Ktoś w szkole. 53 00:09:40,588 --> 00:09:43,796 Zgadza się. Nadajemy na jednej fali, czujesz to? 54 00:09:45,968 --> 00:09:47,583 Jasne. 55 00:09:48,095 --> 00:09:53,260 To dobrze, bo mam dla ciebie robotę za granicą. Bez Leo. 56 00:09:53,809 --> 00:09:55,674 Żadnych pośredników. 57 00:09:57,438 --> 00:10:02,523 Dziesięć kafli. Połowa teraz, reszta po robocie. Co ty na to? 58 00:10:05,237 --> 00:10:08,980 Super. O co chodzi? 59 00:10:10,034 --> 00:10:13,618 Bądź za dwie godziny przy stacji uzdatniania wody w Black Lake. 60 00:10:13,787 --> 00:10:14,822 Dasz radę? 61 00:10:14,997 --> 00:10:17,659 - Nie ma sprawy. - Dobra. 62 00:10:23,923 --> 00:10:28,883 Jeszcze jedno. Leo opowiadał mi o tamtej nocy z dziewczynami. 63 00:10:31,055 --> 00:10:34,218 Jestem ciekaw, jak połamaliście żeton. 64 00:10:36,477 --> 00:10:39,719 - To przez tego ptaka. - Jak to? 65 00:10:40,230 --> 00:10:42,095 Miał słabość do Laury. 66 00:10:42,274 --> 00:10:45,858 Wciąż powtarzał jej imię, jakby się zakochał. 67 00:10:46,737 --> 00:10:51,401 Była ostra balanga, dziewczyny się naćpały i wszystkim odbiło... 68 00:10:51,575 --> 00:10:53,190 Tobie, Laurze i Ronette... 69 00:10:53,369 --> 00:10:57,282 Leo wypuścił Waldo z klatki, a ten siadł Laurze na ramieniu. 70 00:10:58,916 --> 00:11:01,874 Była związana. Lubiła to. 71 00:11:02,795 --> 00:11:08,040 Ptak zaczął ją dziobać po ramionach, jakby całował, no wie pan... 72 00:11:08,968 --> 00:11:14,964 Leo właśnie ją posuwał, a ona wrzeszczała, żeby zabrał drania, 73 00:11:15,641 --> 00:11:21,807 więc wsadził jej żeton w usta i powiedział: 74 00:11:22,773 --> 00:11:30,521 "Zagryź zęby, mała! Mocno!" 75 00:11:32,741 --> 00:11:37,201 - Dzięki za wyjaśnienie. - Drobiazg. 76 00:11:38,205 --> 00:11:41,288 - Czekam przy granicy. - Załatwione. 77 00:11:49,341 --> 00:11:54,256 Pstrąg złapał przynętę. Już się nie urwie. 78 00:13:02,831 --> 00:13:06,323 Zmusiłaś mnie do tego, Shelly! 79 00:13:15,344 --> 00:13:17,380 Lucy wciąż z tobą nie gada? 80 00:13:18,138 --> 00:13:21,801 Jak mawiamy w policji, sprawa utknęła. 81 00:13:24,978 --> 00:13:26,514 Kobiety... 82 00:13:29,858 --> 00:13:32,850 Tu Hawk. Pstrąg płynie pod prąd do sieci. 83 00:13:34,071 --> 00:13:39,065 Trzymaj linkę, my zarzucimy haczyk. Cooper się odzywał? 84 00:13:39,451 --> 00:13:41,533 Jest 10 minut stąd. 85 00:13:41,703 --> 00:13:45,287 Może nie zdążyć na zaciąg, ale wpadnie na grilla. 86 00:13:45,707 --> 00:13:50,121 Przyjąłem. Wkroczymy, gdy rybka wystawi płetwy. 87 00:13:51,922 --> 00:13:54,459 - Jesteś gotów? - Tak jest. 88 00:14:08,397 --> 00:14:12,436 Jacques, trzymaj ręce na widoku! Łapy na dach! 89 00:14:12,609 --> 00:14:14,065 Skujcie go. 90 00:14:18,657 --> 00:14:22,775 Jesteś zatrzymany za usiłowanie zabójstwa Ronette Pulaski 91 00:14:23,662 --> 00:14:26,028 i zabójstwo Laury Palmer. 92 00:14:27,374 --> 00:14:28,580 Druga ręka. 93 00:14:30,669 --> 00:14:31,704 Wyrwał mi broń! 94 00:14:37,259 --> 00:14:40,217 - Andy? - Wszystko gra? 95 00:14:40,721 --> 00:14:44,259 - Tak. - Wezwijmy pogotowie. 96 00:14:46,143 --> 00:14:47,258 Dobra. 97 00:15:08,165 --> 00:15:09,951 Co jest, doktorku? 98 00:15:10,375 --> 00:15:13,242 Tu Laura, jeśli się pan jeszcze nie domyślił. 99 00:15:13,420 --> 00:15:17,288 Jest czwartek, 23-go. Nudzi mi się. 100 00:15:18,342 --> 00:15:24,212 Właściwie dziwnie się czuję. James jest słodki... 101 00:15:24,389 --> 00:15:30,055 Ale taki niemądry! Nie zniosę więcej słodyczy. 102 00:15:32,564 --> 00:15:37,354 Pamięta pan, mówiłam panu o tym dziwnym człowieku? 103 00:15:38,528 --> 00:15:43,147 Jeśli wyjawię jego imię, będzie pan miał kłopoty. 104 00:15:44,785 --> 00:15:49,370 On już nie będzie taki tajemniczy, a pana może nie być wcale. 105 00:15:50,791 --> 00:15:54,079 Już kilka razy próbował mnie zabić. 106 00:15:55,420 --> 00:16:00,631 Ale wie pan co? Mnie to rajcuje. 107 00:16:04,012 --> 00:16:06,503 Czy seks nie jest dziwny? 108 00:16:08,141 --> 00:16:15,764 On umie rozpalić we mnie ogień. Czerwony jak corvetta. 109 00:16:18,402 --> 00:16:22,941 Idzie mama z mlekiem i ciasteczkami. 110 00:16:25,075 --> 00:16:26,315 Tato? 111 00:16:29,371 --> 00:16:32,488 Mam pilne wezwanie i nie wiem, kiedy wrócę. 112 00:16:32,666 --> 00:16:35,282 Zostań przy mamie. Będę dzwonić. 113 00:16:41,008 --> 00:16:46,128 Cieszę się, że to powiedziała. Zmarnowałbym sobie życie. 114 00:16:48,223 --> 00:16:51,215 - Żałuję, że to słyszałaś. - Nie szkodzi. 115 00:16:51,727 --> 00:16:54,639 Jacoby jej nie zabił, chciał pomóc. 116 00:16:55,689 --> 00:16:57,805 To skąd ma naszyjnik? 117 00:17:49,368 --> 00:17:51,450 Słyszysz? 118 00:17:54,748 --> 00:18:00,960 Masz godzinę na zastanowienie się, co mi zrobiłaś. Pomyśl o tym! 119 00:18:02,172 --> 00:18:05,915 Bo Bobby Briggs też zginie. 120 00:18:10,764 --> 00:18:13,756 Złamałaś mi serce! 121 00:19:13,910 --> 00:19:15,616 Żegnajcie. 122 00:19:23,211 --> 00:19:26,874 Zgadza się. Hojna jesteś. 123 00:19:29,009 --> 00:19:34,299 Te 90 patyków leżało tu sobie i czekało jak fortuna ze snu. 124 00:19:36,266 --> 00:19:37,881 Dawały mi siłę. 125 00:19:39,561 --> 00:19:48,651 Zabawne, ale teraz... sam nie wiem. Jakieś to lekkie. 126 00:19:51,448 --> 00:19:53,734 Zgodnie z umową. 127 00:19:57,496 --> 00:20:00,784 Nie raz o tym myślałem. 128 00:20:01,541 --> 00:20:07,662 Zastanów się. Rodzimy się z przypisaną liczbą lat, 129 00:20:07,839 --> 00:20:12,879 przez które możemy oddychać i istnieć. 130 00:20:13,053 --> 00:20:17,137 Wyczytałem to w pudle, w jakiejś filozoficznej książce. 131 00:20:17,474 --> 00:20:23,936 Może ktoś wie, ile mamy czasu, ale nie ja, a ty? 132 00:20:26,441 --> 00:20:32,277 Gdy ktoś poświęca kawałek życia, na przykład półtora roku, 133 00:20:32,447 --> 00:20:38,408 to jak go wycenić? 90 kafli za 18 miesięcy. 134 00:20:39,120 --> 00:20:41,987 Po ile wypada? Po pięć za miesiąc? 135 00:20:42,791 --> 00:20:48,206 Nieźle, gdy masz jeszcze 50 lat. A jeśli zostało tylko 20? Albo 10? 136 00:20:49,422 --> 00:20:52,755 Albo jutro zginiesz nagłą śmiercią? 137 00:20:53,426 --> 00:20:58,295 Jak choćby w wypadku na łodzi, jak twój mąż Andrew. 138 00:21:02,852 --> 00:21:05,969 Załóżmy, że wychodzisz z puszki, 139 00:21:06,147 --> 00:21:10,766 gdzie siedziałaś za... nieumyślne zabójstwo. 140 00:21:11,528 --> 00:21:15,521 Był to element umowy, pozwalającej uniknąć odpowiedzialności 141 00:21:15,699 --> 00:21:21,194 za coś gorszego: morderstwo, które popełniłaś. 142 00:21:22,163 --> 00:21:28,705 Ale istnieje niewielka, a jednak realna groźba, że to się może wydać 143 00:21:29,254 --> 00:21:34,624 i kolejne 10, 15 czy 20 lat cennego życia może ci zostać zabrane. 144 00:21:35,552 --> 00:21:43,049 Zastanawiałem się, jaka jest rynkowa wartość 18 miesięcy. 145 00:21:46,563 --> 00:21:48,474 Mieliśmy umowę. 146 00:21:50,567 --> 00:21:55,027 Wciąż obowiązuje. Jest podpisana i przypieczętowana. 147 00:21:56,323 --> 00:21:58,939 I zamierzam ją wypełnić. 148 00:21:59,701 --> 00:22:05,116 Ty dużo chcesz za swoje pieniądze, a ja chcę dużo za mój czas. 149 00:22:07,417 --> 00:22:12,036 Mamy w pudle porzekadło. To nie żadna filozofia, 150 00:22:12,213 --> 00:22:18,925 ale taka logika bardzo do mnie przemawia. 151 00:22:19,971 --> 00:22:23,964 Gdy raz wchodzisz z kimś w interesy, to już na zawsze. 152 00:22:24,267 --> 00:22:26,258 Jak w małżeństwie. 153 00:22:43,662 --> 00:22:45,653 Wspólniczko. 154 00:23:12,565 --> 00:23:16,774 Cholera. Gdzie to jest? Gdzie? 155 00:23:20,949 --> 00:23:23,281 Widziałeś księgę rachunkową? 156 00:23:23,702 --> 00:23:26,444 Nie trzymasz jej w domowym sejfie? 157 00:23:26,621 --> 00:23:29,738 Nie ma jej w sejfie ani tutaj, ani nigdzie. 158 00:23:29,916 --> 00:23:33,033 - Powiedz, że jej nie wziąłeś. - Nie wziąłem. 159 00:23:34,629 --> 00:23:39,248 Mów prawdę. Nie pomagasz jej w żadnym szwindlu? 160 00:23:40,093 --> 00:23:41,799 - Komu? - Josie. 161 00:23:42,929 --> 00:23:44,260 Nie. 162 00:23:47,392 --> 00:23:49,178 W jakim szwindlu? 163 00:23:50,186 --> 00:23:53,269 Proszę, zapomnijmy o wszystkim, co przykrego sobie mówiliśmy. 164 00:23:54,023 --> 00:23:57,106 - Tak po prostu? - Na chwilę. 165 00:23:57,652 --> 00:24:00,940 Wiem, że nasze małżeństwo to katastrofa, 166 00:24:01,114 --> 00:24:06,529 ale kiedyś coś było między nami. Pamiętam, kto wpadł mi w oko: 167 00:24:07,370 --> 00:24:11,534 drwal, który łaził po drzewach jak kot. 168 00:24:12,834 --> 00:24:16,418 Siostra szefa z wielkiego domu na wzgórzu... 169 00:24:17,422 --> 00:24:20,960 Lato pełne uniesień i proszę... 170 00:24:27,682 --> 00:24:31,470 Nie powinnam była zabierać cię do tego domu na wzgórzu. 171 00:24:32,270 --> 00:24:35,979 Domowi nie mam nic do zarzucenia. 172 00:24:37,400 --> 00:24:41,234 Tylko mnie, bo uwielbiam ciosać kołki na głowie 173 00:24:41,404 --> 00:24:46,319 jedynemu człowiekowi, który znosi wszystkie moje wyskoki. 174 00:24:46,493 --> 00:24:49,360 Wiem, że nie było ci łatwo. 175 00:24:52,624 --> 00:24:57,539 Peter... Jeśli pod tą skorupą drzemie jeszcze cokolwiek z tego, 176 00:24:57,712 --> 00:25:03,799 co do siebie czuliśmy, obudź to teraz... 177 00:25:05,428 --> 00:25:08,841 Właściwie dlaczego? 178 00:25:10,308 --> 00:25:15,268 Bo mam kłopoty! A przez to, jaka jestem i jak traktuję ludzi, 179 00:25:15,438 --> 00:25:19,772 nie mam nikogo bliskiego. Pomóż mi. 180 00:25:39,045 --> 00:25:42,583 Fred podszedł, żeby go skuć, a Harry się odwrócił. 181 00:25:43,299 --> 00:25:46,541 I wtedy Jacques walnął Freda łokciem... 182 00:25:46,719 --> 00:25:51,634 Jednym ruchem wyrwał mu broń i wycelował w Harrego. 183 00:25:51,808 --> 00:25:54,390 Właściwie już było po nim. 184 00:25:54,727 --> 00:25:58,686 I nagle padł jeden jedyny strzał. 185 00:26:04,612 --> 00:26:06,352 Brawo, Andy! 186 00:26:11,119 --> 00:26:13,701 Idź, wykorzystaj szansę. 187 00:26:58,333 --> 00:27:02,667 - Pączuszku... - Jestem w ciąży. 188 00:27:25,485 --> 00:27:27,441 Jest świeża kawa. 189 00:27:40,291 --> 00:27:42,828 - Czego? - Chcę rozmawiać z szeryfem. 190 00:27:43,002 --> 00:27:47,621 Niestety, nie ma go. Niedługo wróci, mam coś przekazać? 191 00:27:48,675 --> 00:27:52,418 Że Leo Johnson wskazał Jamesa Hurleya. 192 00:27:53,304 --> 00:27:56,842 - To swobodny jeździec. - Swobodny jeździec? 193 00:27:57,141 --> 00:28:01,054 - Zrozumiałaś? - Tak, ale... Leo? Zaraz. Leo? 194 00:28:10,279 --> 00:28:13,897 Czy tamtej nocy zabrałeś Laurę i Ronette do swojej chaty? 195 00:28:14,075 --> 00:28:17,784 Obie już tam bywały. Nie były święte. 196 00:28:18,246 --> 00:28:20,737 Tam robiłeś zdjęcia do Flesh World? 197 00:28:21,207 --> 00:28:25,792 To był pomysł Laury. Namówiła Ronette na te ogłoszenia. 198 00:28:26,337 --> 00:28:32,458 - O co biłeś się wtedy z Leo? - Skubaniec trzasnął mnie flaszką. 199 00:28:32,635 --> 00:28:35,877 - Dlaczego? - Nie wiem. Potem się pobiliśmy. 200 00:28:36,222 --> 00:28:40,135 Krwawiłem jak świnia, a on się śmiał. 201 00:28:40,309 --> 00:28:43,392 Tamowałeś krew jego koszulą. A potem? 202 00:28:43,563 --> 00:28:48,307 Nic. Zmuliło mnie. Wyszedłem i padłem. 203 00:28:49,152 --> 00:28:52,736 - Ocknąłem się na ziemi. - Gdzie był Leo? 204 00:28:53,656 --> 00:28:58,446 - Zniknął razem z dziewczynami. - A co powiesz o wagonie? 205 00:28:58,911 --> 00:29:04,031 Nic o tym nie wiem. Zszedłem ze wzgórza, ale Leo odjechał. 206 00:29:06,044 --> 00:29:09,878 Zasuwałem do domu 25 kilometrów piechotą. 207 00:29:15,136 --> 00:29:18,048 Gdy go przywieźli, bredził jak w gorączce. 208 00:29:18,222 --> 00:29:21,009 To rzeczywiście jakieś bzdury. 209 00:29:21,559 --> 00:29:26,519 - Oby doszedł do siebie. - Jest już stabilny. 210 00:29:27,398 --> 00:29:31,232 Leo pewnie sam pojechał z dziewczynami do wagonu. 211 00:29:31,694 --> 00:29:34,936 - Wierzysz mu? - Jest za głupi, żeby kłamać. 212 00:29:35,114 --> 00:29:37,446 Będzie zeznawał przeciwko Leo. 213 00:29:37,867 --> 00:29:41,234 - Najpierw trzeba go złapać. - Co z Jacobym? 214 00:29:41,412 --> 00:29:47,578 Odzyskał przytomność. Twierdzi, że dzwoniła do niego Laura Palmer 215 00:29:48,503 --> 00:29:51,961 i szedł na spotkanie, gdy go napadli. Miał zawał. 216 00:29:52,131 --> 00:29:55,168 - O pisał napastnika? - Nie widział go. 217 00:29:55,384 --> 00:29:59,844 Ale twierdzi, że Laura Palmer była przy altanie w parku Easter. 218 00:30:04,143 --> 00:30:07,601 Nie ma. Tu też! 219 00:30:07,772 --> 00:30:10,514 Tu też jej nie ma. Psiakrew! 220 00:30:12,693 --> 00:30:17,562 O... Midge... 221 00:30:18,491 --> 00:30:21,779 - Midge Jones... - Co robisz? 222 00:30:24,080 --> 00:30:30,997 To mój stary szkolny album. Myślałem, że zginął. 223 00:30:33,548 --> 00:30:35,004 Przepraszam. 224 00:30:42,098 --> 00:30:45,215 - Słucham? - Jest w tartaku. 225 00:30:46,144 --> 00:30:48,977 - Co? - To, czego szukasz. 226 00:30:49,272 --> 00:30:51,809 Trzecia suszarnia przy północnej bramie. 227 00:30:58,948 --> 00:31:01,360 Poszukam w drugim pokoju. 228 00:31:05,204 --> 00:31:10,289 - Czego chcesz? Mów. - Damy ci znać. 229 00:31:30,229 --> 00:31:33,642 Wciąż śpisz pod tamtym wełnianym pledem? 230 00:31:33,816 --> 00:31:34,896 Tak. 231 00:31:35,985 --> 00:31:42,697 Materace na pryczach w pudle są... takie. 232 00:31:43,743 --> 00:31:47,611 Leżysz w nocy i zastanawiasz się: 233 00:31:47,788 --> 00:31:51,576 "Jest taki cienki. Jak napchali w niego tyle kamieni?" 234 00:31:54,670 --> 00:31:58,128 Nie gniewaj się, ale każdej nocy 235 00:31:58,507 --> 00:32:02,671 wyobrażałem sobie ciebie w puchowym łożu. 236 00:32:08,559 --> 00:32:14,225 Nie wolno się tak spoufalać z szefową. 237 00:32:14,774 --> 00:32:16,560 Każdy może marzyć. 238 00:32:17,693 --> 00:32:22,813 Nie śniłem tylko o tym, że jestem z tobą, tylko że... 239 00:32:24,742 --> 00:32:28,701 - Nie powinienem tego mówić. - Powinieneś. 240 00:32:29,622 --> 00:32:34,116 Nie, nie mam prawa. Wróciłem dwa dni temu. 241 00:32:34,293 --> 00:32:36,124 Co chciałeś powiedzieć? 242 00:32:39,966 --> 00:32:43,458 Wyobrażałem sobie nasze wspólne życie. 243 00:32:43,970 --> 00:32:48,760 I ten lokal. Jak się rozwija i rozrasta. 244 00:32:52,270 --> 00:32:55,433 Gadam za dużo, to moja największa wada. 245 00:32:55,815 --> 00:33:00,058 Psycholog mi to powiedział. To dla mnie nowość. 246 00:33:02,905 --> 00:33:04,520 Ale spróbuję. 247 00:33:05,658 --> 00:33:10,027 W przyszłym miesiącu będzie nasza dwudziesta rocznica. Uwierzyłabyś? 248 00:33:11,455 --> 00:33:16,199 Może robiliśmy wszystko nie tak i liczy się tylko następne 20 lat? 249 00:33:18,296 --> 00:33:21,788 Daj mi trochę czasu, a będziesz ze mnie dumna. 250 00:33:50,286 --> 00:33:53,870 Nadine? Kochanie? 251 00:33:59,378 --> 00:34:02,085 Boże, nie rób tego... 252 00:34:09,180 --> 00:34:12,672 Potrzebna karetka. Żona łyknęła jakieś proszki. 253 00:34:13,225 --> 00:34:17,013 Riverside 422, tylko szybko. 254 00:34:18,856 --> 00:34:20,437 Nie odchodź. 255 00:34:24,904 --> 00:34:30,945 Proszę. Zostań ze mną. 256 00:34:39,335 --> 00:34:42,577 Leo Johnson przepadł. Pewnie zaszył się gdzieś koło domu. 257 00:34:42,755 --> 00:34:46,418 Szeryfie, dzwonił Leo Johnson. Kiedy? 258 00:34:46,592 --> 00:34:49,208 Dziesięć minut temu. Zostawił wiadomość. 259 00:34:49,387 --> 00:34:54,507 A w tle, gdy z nim rozmawiałam, było słychać bicie zegara. 260 00:34:54,934 --> 00:34:58,552 - Co to za zegar? - Całkiem jak ten w parku Easter. 261 00:35:01,482 --> 00:35:02,767 Brawo, Lucy. 262 00:35:03,109 --> 00:35:06,852 Odwołaj ludzi z domu Leo i niech obstawią park Easter. 263 00:35:07,029 --> 00:35:11,989 - Wyślę tam parę radiowozów. - Musimy pogadać. 264 00:35:13,577 --> 00:35:16,444 Pomówię z nim. Zajmiesz się tym? 265 00:35:17,706 --> 00:35:19,367 Chodźmy. 266 00:35:22,169 --> 00:35:28,790 Harry, to prawda? Znaleźliście mordercę? 267 00:35:28,968 --> 00:35:33,052 - Zatrzymaliśmy tylko podejrzanego. - Ale to on, tak? 268 00:35:33,222 --> 00:35:36,589 Nie mogę zdradzać szczegółów, przykro mi. 269 00:35:38,519 --> 00:35:42,262 Na nic się tu nie przydasz. Idź do domu, do Sary. 270 00:35:42,898 --> 00:35:45,435 Masz rację. Oczywiście. 271 00:35:45,651 --> 00:35:49,360 - Wracasz do szpitala? - Nie, do domu. 272 00:35:49,530 --> 00:35:52,442 - Dziękuję. - Nie ma za co. 273 00:36:02,376 --> 00:36:03,957 Szpital... 274 00:36:06,088 --> 00:36:09,376 - Powinien pan tego posłuchać. - Co to jest? 275 00:36:10,009 --> 00:36:14,548 Znaleźliśmy kasetę Laury. Może wam pomóc znaleźć sprawcę. 276 00:36:16,390 --> 00:36:20,349 - Kto to taki? - Ma czerwoną corvettę. 277 00:36:22,146 --> 00:36:24,558 Doktor Jacoby leży w szpitalu po zawale. 278 00:36:24,732 --> 00:36:25,972 Miał zawał? 279 00:36:26,525 --> 00:36:31,861 Podobno widział dziś Laurę. W co ty ze mną pogrywasz? 280 00:36:34,366 --> 00:36:36,197 Doktor wyzdrowieje? 281 00:36:43,209 --> 00:36:48,795 Byłem bardzo cierpliwy, ale od tej pory... 282 00:36:50,090 --> 00:36:51,955 Odpowiadaj wprost. 283 00:36:56,514 --> 00:36:59,722 Skąd to się wzięło w baku twojego motocykla? 284 00:37:09,318 --> 00:37:13,982 Tak, doskonale. 285 00:37:14,406 --> 00:37:17,864 Ghostwood. Wspaniale. Podoba mi się. 286 00:37:18,744 --> 00:37:21,360 Uwzględniliśmy wszystkie poprawki. 287 00:37:21,539 --> 00:37:25,532 Nie umiem wyrazić, jak się cieszę. 288 00:37:28,504 --> 00:37:32,622 - Ty pierwszy. - Nie, ty. 289 00:37:33,133 --> 00:37:34,623 A więc ja. 290 00:37:38,597 --> 00:37:42,806 Przepraszam. Mówi Benjamin Horne. 291 00:37:43,602 --> 00:37:46,435 Czas eksterminować naszego świetlika. 292 00:37:46,605 --> 00:37:50,097 - Ktoś odwiedzi Leo Johnsona. - Dobrze. 293 00:38:04,665 --> 00:38:06,121 Shelly? 294 00:38:09,211 --> 00:38:11,247 Jesteś tu? 295 00:38:13,924 --> 00:38:17,883 - Nie ma jej. - Leo! Dobrze, że cię widzę! 296 00:38:18,053 --> 00:38:21,841 - Co mogę dla ciebie zrobić? - To do ciebie przyszedłem. 297 00:38:22,016 --> 00:38:25,600 - Gliny cię szukają. - Kłamiesz! 298 00:38:28,188 --> 00:38:30,975 Shelly nie żyje! Ty ją zabiłeś! 299 00:38:34,695 --> 00:38:37,232 Nie! 300 00:38:54,048 --> 00:38:55,754 Cześć, Leo. 301 00:39:36,048 --> 00:39:39,131 Nie rozumiem, co mówisz przez ten knebel. 302 00:39:52,398 --> 00:39:54,980 - Coś ty za jedna? - Shelly Johnson. 303 00:39:55,401 --> 00:39:57,312 Wiesz, kto mnie tu wezwał? 304 00:39:57,653 --> 00:40:02,397 - Nic nie wiem! Proszę mi pomóc! - Cicho, myślę. 305 00:41:54,019 --> 00:41:55,850 Wszyscy chłopcy wyszli? 306 00:41:56,021 --> 00:41:59,980 Nie wiem, było po fajrancie. Część odrabiała nadgodziny. 307 00:42:00,150 --> 00:42:02,357 - Widziałeś Catherine? - Nie. 308 00:42:02,528 --> 00:42:07,192 - To jej samochód. - Boże, myślisz, że tam została? 309 00:42:08,325 --> 00:42:10,782 Będę musiał sprawdzić. 310 00:42:13,789 --> 00:42:15,905 To nie najlepszy pomysł. 311 00:42:20,128 --> 00:42:22,710 Jest moją żoną. 312 00:42:37,813 --> 00:42:40,429 I załatwione. 313 00:42:42,985 --> 00:42:46,068 - Czy to nie wspaniałe? - Ghostwood. 314 00:42:46,238 --> 00:42:50,197 Fantastyczne, prawda? 315 00:42:53,954 --> 00:42:56,696 Idź zagrać, firma stawia. 316 00:42:58,584 --> 00:43:04,375 - Cudownie! - Baw się dobrze, przyjacielu. 317 00:43:06,341 --> 00:43:10,630 - Za Ghostwood! - Za osiedle i Country Club! 318 00:43:16,894 --> 00:43:18,976 Winszuję, szefie. 319 00:43:22,608 --> 00:43:25,315 Kochana Blackie... 320 00:43:25,777 --> 00:43:31,864 Trzeba to uczcić. Przyjrzyjmy się tej nowej. 321 00:43:42,920 --> 00:43:44,456 Powodzenia. 322 00:43:48,008 --> 00:43:54,629 Zamknij oczy. Zaraz spełnią się nasze sny. 323 00:44:02,856 --> 00:44:10,353 Diane, jest 4:37. Po owocnej nocy wracam do hotelowego pokoju. 324 00:44:10,530 --> 00:44:13,397 Zatrzymaliśmy jednego z podejrzanych, 325 00:44:13,575 --> 00:44:15,987 a Leo Johnson, według mnie zabójca Laury Palmer, 326 00:44:16,161 --> 00:44:19,153 nie zdoła już umknąć z zastawionej sieci. 327 00:44:22,084 --> 00:44:27,249 Jak wnioskuję z panującej ciszy, co konstatuję z ulgą, 328 00:44:27,422 --> 00:44:32,633 Islandczycy z mojego piętra wyjechali albo wreszcie padli. 329 00:44:35,180 --> 00:44:39,344 Otrzymane dziś zatyczki do uszu mogą mi się już nie przydać, 330 00:44:39,518 --> 00:44:46,014 ale użyję ich na wszelki wypadek. Zamówiłem gorące mleko. 331 00:44:46,191 --> 00:44:50,150 Mam nadzieję, że podziała i złapię choć parę godzin snu. 332 00:44:51,613 --> 00:44:56,152 Całodobowa obsługa to jedno z największych osiągnięć ludzkości. 333 00:45:06,420 --> 00:45:08,706 "Mój agent specjalny"... 334 00:45:21,727 --> 00:45:26,266 Tu Cooper. Kto? 335 00:45:29,776 --> 00:45:34,315 Możemy zaczekać do rana? Przepraszam, muszę otworzyć. 336 00:45:35,699 --> 00:45:40,784 To ja, Andy. Znaleźliśmy Leo Johnsona. 337 00:45:41,163 --> 00:45:43,870 Strzelano do niego. Agencie Cooper? 338 00:45:53,675 --> 00:45:56,508 Tekst: Anna Wichlińska Kacprzak 339 00:46:36,551 --> 00:46:38,087 POLISH