1 00:00:28,619 --> 00:00:33,534 MIASTECZKO TWIN PEAKS 2 00:00:34,959 --> 00:00:37,746 Występują 3 00:02:58,269 --> 00:03:04,390 - Cześć, dzieciaki. Wejdźcie. - Chcieliśmy się pożegnać z Maddie. 4 00:03:04,650 --> 00:03:10,361 Minęliście się. 20 minut temu podrzuciłem ją na autobus. 5 00:03:10,823 --> 00:03:16,068 - Wyjechała? - Tak. Czekała na was wczoraj. 6 00:03:18,206 --> 00:03:20,071 Mówiła coś? 7 00:03:20,249 --> 00:03:23,332 Powiedziałbym, że była nieco zawiedziona. 8 00:03:24,212 --> 00:03:25,543 Lelandzie! 9 00:03:26,297 --> 00:03:29,789 - Kochanie! - Przepraszam. 10 00:03:45,525 --> 00:03:50,610 Możecie do niej napisać. Na pewno się ucieszy. 11 00:03:51,447 --> 00:03:54,109 Nie będziemy przeszkadzać. 12 00:03:54,283 --> 00:03:57,946 Nic podobnego. Donna, pozdrów rodziców. 13 00:03:59,288 --> 00:04:01,495 - Do widzenia. - Cześć. 14 00:04:02,750 --> 00:04:04,741 Trzymajcie się. 15 00:04:18,599 --> 00:04:19,884 Tak, skarbie? 16 00:04:20,059 --> 00:04:23,426 Zapiszesz nas na wieczorek z Glennem Millerem? 17 00:04:23,604 --> 00:04:25,845 Nie ma obawy, nie zapomnę. 18 00:04:52,967 --> 00:04:54,503 Pa, kochanie! 19 00:05:46,812 --> 00:05:49,929 Gdzieś ty był tak długo? 20 00:05:50,316 --> 00:05:55,276 Zmiany daty, strefy czasowe... Sam nie wiem, gdzie jestem. 21 00:05:57,323 --> 00:05:59,905 Okropnie wyglądasz. 22 00:06:13,631 --> 00:06:18,000 Skoro oskarżają o morderstwo mojego rodzonego brata, 23 00:06:18,177 --> 00:06:22,341 sam zajmę się tą sprawą. Możemy zaczynać. 24 00:06:24,642 --> 00:06:29,602 - Zabiłeś ją? - Na miłość boską! 25 00:06:30,523 --> 00:06:35,517 Masz rację. Ostatnie, co powinien znać adwokat, to prawda. 26 00:06:39,323 --> 00:06:41,279 Wyciągniesz mnie stąd? 27 00:06:41,617 --> 00:06:46,202 Bez przedstawienia zarzutów mogą cię trzymać 24 godziny. Czy 48? 28 00:06:48,249 --> 00:06:51,958 Jerry... mam kłopoty. 29 00:06:52,837 --> 00:06:59,333 Panuję nad sytuacją. To gdzie byłeś w noc zabójstwa Laury? 30 00:07:02,304 --> 00:07:05,592 - Z Catherine. - Kiepski wybór. 31 00:07:06,142 --> 00:07:08,007 Ale to prawda. 32 00:07:10,354 --> 00:07:14,893 Rany... Zostało z niej coś? Kawałek kości albo zęby? 33 00:07:16,444 --> 00:07:20,483 Jakiś dokumencik, potwierdzający twoją wersję? 34 00:07:27,204 --> 00:07:28,865 Ja się załamię. 35 00:07:41,260 --> 00:07:49,554 Piętrowe prycze! Pamiętasz nasz dawny pokój? 36 00:07:50,311 --> 00:07:56,352 Ja na górze, ty na dole... i Louise Dombrowski, 37 00:07:56,525 --> 00:08:00,017 tańcząca z latarką na szmacianym dywaniku... 38 00:09:15,980 --> 00:09:18,221 Co się z nami porobiło? 39 00:09:24,238 --> 00:09:29,858 Za pierwszym razem myśleli, że to pęcherz i zbadali mi mocz. 40 00:09:30,119 --> 00:09:34,579 To było zakażenie. W życiu nie miałam zastrzału. 41 00:09:34,748 --> 00:09:38,741 Pamiętasz, jak moczyłam palec w sodzie? Przeszło, 42 00:09:38,919 --> 00:09:44,630 ale potem dostałam skurczów, jakbym zjadła coś niestrawnego... 43 00:09:45,009 --> 00:09:46,749 Widziałeś Andiego? 44 00:09:46,927 --> 00:09:52,388 Jesteś tym rdzennym, o którym tyle słyszałam? Sokole Oko? 45 00:09:52,558 --> 00:09:55,846 Hawk. Siostra? 46 00:09:56,145 --> 00:09:59,137 Tak, to moja siostra, Gwen. A to Hawk. 47 00:10:00,190 --> 00:10:05,355 Ależ wy musicie nienawidzić białych za to, co zrobiliśmy. 48 00:10:05,696 --> 00:10:08,438 Mam wśród białych wielu przyjaciół. 49 00:10:08,741 --> 00:10:14,031 Fajnie. Cicho, malutki. 50 00:10:15,039 --> 00:10:17,997 Jest trzy po dziesiątej, hotel Great Northern. 51 00:10:18,167 --> 00:10:21,375 Przyszedłem tu z szeryfem za wskazówką jednorękiego. 52 00:10:21,545 --> 00:10:27,040 W innych czasach i kulturze byłby jasnowidzem albo szamanem, 53 00:10:27,551 --> 00:10:30,384 a tu sprzedaje buty i żyje w cieniu. 54 00:10:46,612 --> 00:10:48,443 To Leland Palmer. 55 00:10:58,457 --> 00:11:02,541 - Wie o zatrzymaniu Bena Horna? - Raczej nie. 56 00:11:04,213 --> 00:11:06,499 Lepiej ty mu to powiedz. 57 00:11:14,515 --> 00:11:18,884 Witam panów. Trzeba się rozerwać. 58 00:11:20,062 --> 00:11:23,600 - Dobrze wyglądasz, Lelandzie. - Mówcie mi "Fred". 59 00:11:25,943 --> 00:11:31,279 Przepraszam, ale nie chcę, żebyś się dowiedział od innych. 60 00:11:32,574 --> 00:11:36,283 Aresztowaliśmy Bena Horna w związku ze sprawą Laury. 61 00:11:36,453 --> 00:11:39,035 Na razie jest tylko podejrzany. 62 00:11:39,957 --> 00:11:42,073 - Ben? - Tak. 63 00:11:42,459 --> 00:11:46,418 To jakaś pomyłka. Ben? 64 00:11:48,465 --> 00:11:51,673 - Myślałem, że Jacques Renault. - Nie. 65 00:11:55,431 --> 00:11:58,298 - Macie mocne dowody? - Tak. 66 00:11:59,101 --> 00:12:02,685 - Boże... - Dobrze się pan czuje? 67 00:12:09,236 --> 00:12:12,524 - Zdajmy się na prawo. - Słusznie. 68 00:12:13,824 --> 00:12:17,112 Dziękuję, Harry. Agencie Cooper. 69 00:12:45,397 --> 00:12:47,262 Dołączę do ciebie. 70 00:13:08,504 --> 00:13:11,086 - Lelandzie? - Tak? 71 00:13:13,175 --> 00:13:16,508 Jeśli pan sobie przypomni, czy tamtej nocy 72 00:13:16,720 --> 00:13:19,803 pan Horne czymś pana zaskoczył, proszę dać mi znać. 73 00:13:19,973 --> 00:13:26,640 - Oczywiście. - Dziękuję. 74 00:13:43,288 --> 00:13:46,451 - Wszystko gra? - Nie jestem pewien. 75 00:14:21,118 --> 00:14:23,655 Nie będzie bolało. 76 00:14:23,871 --> 00:14:28,490 Złożę skargę na brutalne traktowanie mojego klienta. 77 00:14:28,667 --> 00:14:30,874 Tyle zrobił dla tego miasta. 78 00:14:31,044 --> 00:14:33,251 Proszę się nie ruszać. 79 00:14:41,346 --> 00:14:45,055 - Za dwie godziny będą wyniki. - Dziękuję. 80 00:14:45,225 --> 00:14:50,094 Panowie, domagam się albo zwolnienia albo oskarżenia klienta. 81 00:14:50,272 --> 00:14:53,764 Odkąd pracuję w zawodzie, nie spotkałem się jeszcze 82 00:14:53,984 --> 00:14:58,569 z tak drastycznym przypadkiem łamania praw konstytucyjnych. 83 00:14:58,989 --> 00:15:02,527 Jeremy Horne, Uniwersytet Gonzaga, rocznik 74, 84 00:15:03,076 --> 00:15:06,614 ukończył studia z ostatnim wynikiem ze 143 kolegów, 85 00:15:06,788 --> 00:15:10,406 licencja za trzecim podejściem, pozbawiony praw zawodowych 86 00:15:10,584 --> 00:15:13,951 w Illinois, na Florydzie, Alasce i w Massachussetts. 87 00:15:15,339 --> 00:15:17,250 To nie mój proces. 88 00:15:17,716 --> 00:15:26,556 - Siądźmy. Wie pan, co to jest? - Książka. 89 00:15:27,517 --> 00:15:38,519 - Przyjrzyjcie się. - Pamiętnik. 90 00:15:39,738 --> 00:15:44,027 Wiemy o Jednookim Jacku. Laura też wiedziała. 91 00:15:47,621 --> 00:15:50,829 "Pewnego dnia powiem wszystkim o Benie Hornie. 92 00:15:50,999 --> 00:15:57,746 Powiem im, kim jest naprawdę". Nie miała tej szansy. 93 00:16:02,511 --> 00:16:06,595 Jesteśmy dorośli. 94 00:16:07,891 --> 00:16:12,760 Przy takiej dziewczynie jak Laura można stracić głowę. 95 00:16:13,563 --> 00:16:17,522 Może być potem groźna dla firmy i rodziny. 96 00:16:18,735 --> 00:16:20,475 Przesadził pan. 97 00:16:21,571 --> 00:16:26,656 Może nie ma pan nic do ukrycia. Choć to temu przeczy. 98 00:16:27,703 --> 00:16:31,912 Nie wolno wam tak do mnie mówić, jasne? 99 00:16:32,082 --> 00:16:37,998 Uspokój się. Chciałbym chwilę porozmawiać z bratem... z klientem. 100 00:16:39,881 --> 00:16:43,499 - Jeśli można. - Proszę. 101 00:16:50,267 --> 00:16:55,057 Ben... Jeśli nadal będziesz się tak zachowywał, 102 00:16:55,230 --> 00:16:58,643 zaprzepaścisz wszelkie możliwości obrony. 103 00:16:58,817 --> 00:17:00,478 To co robić? 104 00:17:01,862 --> 00:17:05,354 Twoje alibi się upiekło, miałeś motyw, 105 00:17:05,532 --> 00:17:09,992 a twoja krew może cię powiązać z Laurą. 106 00:17:16,918 --> 00:17:21,787 Jako twój prawnik, przyjaciel i brat... 107 00:17:23,717 --> 00:17:28,256 Radzę ci, znajdź lepszego adwokata. 108 00:17:33,935 --> 00:17:38,645 Masz ostatnią szansę, Leo. Nie zawiedź mnie. 109 00:17:39,232 --> 00:17:40,722 Tartak? 110 00:17:48,575 --> 00:17:52,033 Masz ostatnią szansę, Leo. Nie zawiedź mnie. 111 00:17:52,537 --> 00:17:53,822 Tartak? 112 00:17:54,539 --> 00:17:57,281 Nie kombinuj. Śledczy ma zobaczyć 113 00:17:57,459 --> 00:18:02,044 szyld "PODPALENIE" dwumetrowej wysokości. 114 00:18:02,214 --> 00:18:04,500 Tak jak się umówiliśmy? 115 00:18:08,095 --> 00:18:14,842 Głosy Bena Horna i Leo Johnsona... Ben i Leo. 116 00:18:20,190 --> 00:18:23,899 Do rąk własnych pana Horna. 117 00:18:24,069 --> 00:18:30,486 - Musimy pogadać. - Bobby? Boże! 118 00:18:37,999 --> 00:18:39,739 Znów to samo. 119 00:18:40,585 --> 00:18:42,826 Tym razem ty sprzątasz. 120 00:18:49,636 --> 00:18:54,255 - Co to? - Inwestycja. 121 00:18:55,392 --> 00:18:56,802 To znaczy? 122 00:18:57,269 --> 00:19:01,808 Skoro nasza dojna krowa zmieniła się w studnię bez dna, 123 00:19:02,441 --> 00:19:05,854 postanowiłem zająć się interesami. 124 00:19:06,862 --> 00:19:10,650 - Będziesz domokrążcą? - Nie. 125 00:19:10,824 --> 00:19:15,158 - Myślę o czymś poważniejszym. - Naprawdę? 126 00:19:15,328 --> 00:19:17,535 - Tak. - Wspaniale. 127 00:19:18,373 --> 00:19:27,213 - Dam ci, co zechcesz. - Niańkę na pełny etat. 128 00:19:30,886 --> 00:19:33,878 Może francuską pokojówkę? 129 00:19:47,110 --> 00:19:49,101 - Cześć, Normo. - Mama? 130 00:19:49,654 --> 00:19:52,566 To prawdziwe ziemniaki, nie z proszku? 131 00:19:53,033 --> 00:19:56,025 - Prawdziwe. - Przepraszam. 132 00:19:58,997 --> 00:20:02,785 - Zrobiłaś mi niespodziankę. - Dobre. 133 00:20:04,044 --> 00:20:08,003 Hank czegoś się nauczył w pudle. Gdzie twój uroczy mąż? 134 00:20:08,173 --> 00:20:11,131 - Hank? Nie ma go. - To widzę. 135 00:20:12,135 --> 00:20:17,255 Rozumiem sarkazm, ale pozwól, że spytam, co tu robisz? 136 00:20:18,350 --> 00:20:21,057 Chcę cię przedstawić mojemu mężowi. 137 00:20:22,687 --> 00:20:24,097 Mężowi? 138 00:20:24,272 --> 00:20:28,265 - Ernie, to jest Norma. - Dzień dobry. 139 00:20:30,737 --> 00:20:36,198 - To podróż poślubna. - Mógłbym prosić o filiżankę kawy? 140 00:20:40,413 --> 00:20:44,326 - Miła dziewczyna. - Kochana. Ernie jest finansistą. 141 00:20:45,877 --> 00:20:50,962 Ślicznie przystroiłaś lokal. Kwiaty dodają uroku. 142 00:20:51,800 --> 00:20:54,086 Pięknie dziękuję. 143 00:20:55,303 --> 00:20:59,342 To wspaniale, że uroda przechodzi z pokolenia na pokolenie. 144 00:21:05,188 --> 00:21:10,649 Ładnie ci w tym fartuszku. Wciąż masz doskonałą figurę. 145 00:21:12,195 --> 00:21:15,608 Nie chcę być niegrzeczna, ale długo zostaniecie? 146 00:21:16,449 --> 00:21:20,943 Parę dni. Ernie chce się rozejrzeć. Bo co? 147 00:21:23,373 --> 00:21:25,659 Szkoda, że nie wiedziałam. 148 00:21:25,834 --> 00:21:30,999 Nie chciałam ci robić kłopotu. Znasz mnie. O co chodzi? 149 00:21:31,172 --> 00:21:33,379 O nic. 150 00:21:33,633 --> 00:21:37,251 Tylko przyjeżdża krytyk kulinarny, a nie mam nikogo do pomocy. 151 00:21:37,596 --> 00:21:43,091 Krytyk! To dlatego tak tu ładnie. 152 00:21:44,019 --> 00:21:47,603 Normo, żałuję, że nie zostaniemy dłużej. 153 00:21:48,773 --> 00:21:52,857 Możemy jechać do hotelu? Czeka na mnie faks z Tokio. 154 00:21:54,613 --> 00:21:57,946 Będziemy w Great Northern. Szkoda, że nie zastałam Hanka. 155 00:21:58,116 --> 00:22:02,951 - Później zadzwonię. - Było mi bardzo miło. 156 00:22:14,257 --> 00:22:16,248 Tysiąc dolarów na Houston. 157 00:22:29,481 --> 00:22:31,267 Jest blisko. 158 00:22:35,570 --> 00:22:40,030 Siostro? Mogę prosić o szklankę wody? 159 00:23:00,261 --> 00:23:01,751 Przepraszam. 160 00:23:21,950 --> 00:23:23,315 Cześć. 161 00:23:24,953 --> 00:23:26,989 Chyba się spóźniłem. 162 00:23:27,414 --> 00:23:30,656 48 godzin to nie spóźnienie, a zaginięcie. 163 00:23:31,126 --> 00:23:34,664 Przepraszam. Musiałem załatwić pewną sprawę. 164 00:23:34,838 --> 00:23:39,753 Sprawę! Tu masz swoje sprawy. I masz tu być, chcesz czy nie. 165 00:23:41,928 --> 00:23:45,637 Nie czaruj, bo mam ochotę cię wylać. 166 00:23:46,641 --> 00:23:49,678 Nie mów tak, póki mnie nie wysłuchasz. 167 00:23:49,978 --> 00:23:54,017 Kiedyś narozrabiałem i teraz niektórzy... 168 00:23:54,399 --> 00:24:00,110 Których dawniej znałem, chcą mnie załatwić. 169 00:24:01,072 --> 00:24:04,064 Gdy się stawiałem, było jeszcze gorzej. 170 00:24:04,951 --> 00:24:08,614 Próbowałem uciekać, ale zawsze ktoś był szybszy. 171 00:24:11,249 --> 00:24:13,956 Bywa, że nie da się żyć po swojemu. 172 00:24:15,420 --> 00:24:20,005 Czasami trzeba się zatrzymać i przeczekać burzę. 173 00:24:22,886 --> 00:24:29,553 Nie chciałem cię martwić. Próbuję tylko utrzymać się na powierzchni. 174 00:24:35,231 --> 00:24:43,275 - Następnym razem poproś o pomoc. - Poproszę. 175 00:24:44,157 --> 00:24:46,864 Wrócił syn marnotrawny. 176 00:24:51,623 --> 00:24:54,911 - Świetnie wyglądasz. - Dzięki. 177 00:24:56,127 --> 00:25:00,871 - Jak było w pace? - Długo by gadać. 178 00:25:01,716 --> 00:25:04,879 Opowiesz przy kolacji. Mam nowego męża. 179 00:25:06,429 --> 00:25:09,512 - W hotelu, o wpół do dziewiątej. - Z przyjemnością. 180 00:25:09,682 --> 00:25:13,675 - Nie wiem, czy mogę... - Damy radę. Będziemy punktualnie. 181 00:25:20,735 --> 00:25:23,818 - Harry? - Cześć, Pete. 182 00:25:24,072 --> 00:25:30,659 - Co tam masz? - Dzięcioła. To chyba smugoszyi. 183 00:25:35,208 --> 00:25:45,300 - Popatrz. - Dzięcioł smugoszyi... Niezwykłe. 184 00:25:53,268 --> 00:25:58,558 - Josie wyjechała. - Wiem. 185 00:25:59,732 --> 00:26:04,726 Wróciłem po pracy i znalazłem kartkę na kuchennym stole. 186 00:26:04,904 --> 00:26:08,897 Żadnego wyjaśnienia ani pożegnania, tylko kartka. 187 00:26:10,034 --> 00:26:15,529 - Sprzedała tartak Hornowi. - Niezupełnie. 188 00:26:16,457 --> 00:26:24,171 - Nie musisz mi tego tłumaczyć. - Kochałem ją. 189 00:26:28,052 --> 00:26:31,965 Wyksztusiłem to. Nie gniewaj się. 190 00:26:33,683 --> 00:26:35,514 Też ją kochałem. 191 00:26:37,979 --> 00:26:42,097 Stałem tu i patrzyłem, jak asystent wynosi za nią walizki. 192 00:26:42,692 --> 00:26:46,685 - Asystent? - Ten Azjata. Nie znałem go. 193 00:26:48,364 --> 00:26:53,449 - Jak wyglądał? - Średniego wzrostu, z kucykiem. 194 00:26:53,912 --> 00:26:59,999 - To jej kuzyn, Jonathan. - Mówiła, że asystent, pan Lee. 195 00:27:02,629 --> 00:27:11,924 Pan Lee? Harry... mam złe przeczucia. 196 00:27:13,514 --> 00:27:15,300 Ja też. 197 00:27:17,060 --> 00:27:21,224 Harry! Cześć, Pete. Gerard zniknął. Ogłuszył strażnika. 198 00:27:21,397 --> 00:27:23,262 Przepraszam, Pete. 199 00:27:29,739 --> 00:27:31,570 Daleko nie ucieknie. 200 00:27:34,702 --> 00:27:36,863 Czołem, panowie. 201 00:27:43,461 --> 00:27:44,746 Lucy? 202 00:28:00,144 --> 00:28:01,350 Co? 203 00:28:27,630 --> 00:28:32,090 Nie bój się. Nas, bandziorów, zamykają w klatkach. 204 00:28:32,301 --> 00:28:34,462 Mam dla ciebie wiadomość. 205 00:28:35,555 --> 00:28:38,422 Pozdrowienia od chłopaków z tartaku? 206 00:28:46,232 --> 00:28:48,314 Posłuchamy muzyczki? 207 00:28:50,653 --> 00:28:52,644 Witaj, Benjaminie. 208 00:28:54,073 --> 00:29:00,410 Wybacz, że nie wpadłam z wizytą, ale mam awersję do aresztów. 209 00:29:01,748 --> 00:29:03,613 Żyje... 210 00:29:04,333 --> 00:29:12,422 Często wspominam tę noc miłosnych uniesień. Kiedy to było? 211 00:29:12,592 --> 00:29:16,801 Tak dawno, że wydaje się to jak sen... 212 00:29:18,556 --> 00:29:22,265 Tak, pamiętam. Tej nocy zginęła Laura Palmer. 213 00:29:24,312 --> 00:29:28,021 Pamięć jest taka zawodna. A może mi się to śniło? 214 00:29:28,191 --> 00:29:34,027 Niczego już nie jestem pewna. 215 00:29:35,281 --> 00:29:40,901 - Zapłacę jej. Czego chce? - Zaraz usłyszysz. 216 00:29:41,079 --> 00:29:45,072 W zamian za moje zeznanie przepiszesz na mnie tartak 217 00:29:45,291 --> 00:29:51,878 i inwestycję w Ghostwood. Pomyślę, czy zostawić ci hotel. 218 00:29:53,549 --> 00:29:58,760 Mój przedstawiciel odwiedzi cię z dokumentami w ciągu doby. 219 00:29:59,889 --> 00:30:03,131 Jeśli odmówisz, będziesz musiał skorzystać 220 00:30:03,351 --> 00:30:10,974 z jednej z wielu ofert federalnego więziennictwa. 221 00:30:13,152 --> 00:30:15,518 Miło było znów cię spotkać. 222 00:30:18,783 --> 00:30:23,618 - Wrobiła mnie. - Ech, ta Catherine... 223 00:30:28,543 --> 00:30:33,913 - Wystawiła... - Dobra jest, co? 224 00:30:53,693 --> 00:30:58,437 Dopadnę cię, ty zdziro! Dorwę cię, wiedźmo! 225 00:31:17,216 --> 00:31:20,003 Wystawiła mnie. 226 00:32:00,593 --> 00:32:04,427 Czy w tutejszych szkołach uczą przepisów drogowych? 227 00:32:07,558 --> 00:32:09,719 Mamy wagarowicza. Uwaga! 228 00:32:46,347 --> 00:32:50,260 Agencie Cooper, Harry, przepraszam. Nic wam nie jest? 229 00:32:50,851 --> 00:32:54,935 - Tak, a co z tobą? - Wszystko w porządku. 230 00:32:55,106 --> 00:32:58,690 Jechałem do klubu, wypróbować nowe kije 231 00:32:58,859 --> 00:33:04,980 i przypomniał mi się Ben. Chyba się zamyśliłem. 232 00:33:05,491 --> 00:33:08,733 Siadając za kółkiem, lepiej zostawić troski w domu. 233 00:33:08,911 --> 00:33:11,243 Ma pan rację, przepraszam. 234 00:33:13,165 --> 00:33:19,161 Coś sobie przypomniałem. Pytał pan o noc, gdy zginęła Laura. 235 00:33:19,755 --> 00:33:25,216 Pracowałem z Benem do późna. Koło dziesiątej wyszedł zadzwonić. 236 00:33:25,428 --> 00:33:29,421 Nie wiem, do kogo, ale mówił podniesionym głosem, był zły. 237 00:33:29,807 --> 00:33:34,767 Wspominał o jakimś notatniku. 238 00:33:35,604 --> 00:33:38,220 - O notatniku? - Chyba tak. 239 00:33:38,816 --> 00:33:41,398 - Może pamiętniku? - Możliwe. 240 00:33:41,569 --> 00:33:46,529 Szeryfie, mówi Lucy. Jest pan tam? Mam pilną wiadomość od Hawka. 241 00:33:47,408 --> 00:33:52,118 - Grywa pan w golfa? - Owszem. Lubię go za precyzję. 242 00:33:52,288 --> 00:33:57,373 Chętnie zaproszę pana na partyjkę. Obejrzy pan nowe kije? 243 00:33:59,545 --> 00:34:00,830 Dobrze. 244 00:34:05,634 --> 00:34:10,754 Cooper! Znaleźli Gerarda przy wodospadzie. 245 00:34:10,973 --> 00:34:13,305 Chodź, czekają na nas. 246 00:34:15,144 --> 00:34:18,636 Jedźmy. Zobaczę je innym razem. 247 00:34:18,814 --> 00:34:22,056 Oczywiście. Zawsze chętnie służę pomocą. 248 00:34:22,651 --> 00:34:23,982 Dziękuję. 249 00:35:01,357 --> 00:35:07,353 Biedny Andy. Miałam to samo na początku ciąży. 250 00:35:07,530 --> 00:35:11,489 Poszłam do sklepu i łup! Padłam w dziale warzywnym. 251 00:35:12,201 --> 00:35:19,414 Leżałam poobijana w owocach, a ludziska gapili się jak na trupa. 252 00:35:20,042 --> 00:35:23,284 Wszyscy chcą twojego nieszczęścia. 253 00:35:26,799 --> 00:35:29,541 Chodzi o moje plemniki. 254 00:35:29,969 --> 00:35:32,961 Plemniki? Facetom tylko jedno w głowie! 255 00:35:33,389 --> 00:35:37,678 Kiedy urodziłam Carla i położyli mi go na piersi, 256 00:35:37,852 --> 00:35:42,312 spojrzałam i zobaczyłam to maleństwo, pomyślałam, 257 00:35:42,565 --> 00:35:53,112 Boże, następny producent spermy. Strzeżcie się, kobiety! 258 00:35:56,412 --> 00:35:57,777 Serio. 259 00:36:01,375 --> 00:36:06,244 Zbadałem się dwa razy. Najpierw wszystkie były martwe. 260 00:36:06,422 --> 00:36:10,586 Jasne! lle razy ja to słyszałam! 261 00:36:12,219 --> 00:36:16,804 A potem skakały jak łososie w strumieniu. 262 00:36:17,016 --> 00:36:20,508 Bo wy zawsze myślicie o tarle! 263 00:36:21,520 --> 00:36:24,853 - Cicho. - Zamknij się, Gwen. 264 00:36:32,865 --> 00:36:37,325 Gdy powiedziałaś mi o dziecku, nie sądziłem, że jest moje, 265 00:36:37,495 --> 00:36:40,328 bo myślałem, że nie mogę go mieć. 266 00:36:43,250 --> 00:36:47,368 Ale wyzdrowiałem. Informacja była błędna i jestem ojcem. 267 00:36:50,424 --> 00:36:55,259 - O rany... - Nie jestem? 268 00:36:55,846 --> 00:37:03,139 Chodź, malutki. Popatrz na niedobrą ciocię Lucy. 269 00:37:05,481 --> 00:37:10,271 Moje ty słodkie cudeńko. 270 00:37:23,123 --> 00:37:25,330 Był blisko. 271 00:37:27,920 --> 00:37:30,662 Boba tu nie ma. 272 00:37:31,382 --> 00:37:36,547 Szeryfie? Ma nam pan coś do powiedzenia? 273 00:37:38,264 --> 00:37:44,260 Pięknie. Gapi się na mnie jak pies na herbatnik. 274 00:37:44,520 --> 00:37:47,683 Bob był bardzo blisko. 275 00:37:48,190 --> 00:37:51,933 Jaki Bob? Nie znam żadnego Boba, a ty? 276 00:37:52,319 --> 00:37:57,439 Bez urazy, ale ten facet ma nierówno pod sufitem. 277 00:37:57,616 --> 00:38:02,155 Minęły 24 godziny. Oskarżcie mojego klienta albo wypuśćcie. 278 00:38:05,583 --> 00:38:10,418 Panie Horne, aresztuję pana za zabójstwo Laury Palmer. 279 00:38:13,090 --> 00:38:14,796 Brawo, Jerry. 280 00:38:14,967 --> 00:38:18,209 Hawk, zabierz pana Gerarda do hotelu. 281 00:38:18,387 --> 00:38:21,971 Zabijcie okna gwoździami i zostaw dwóch ludzi. 282 00:38:22,141 --> 00:38:25,599 Ty tępy drwalu! Jesteś tu skończony! 283 00:38:28,147 --> 00:38:31,514 Harry, wyjdźmy. 284 00:38:38,657 --> 00:38:42,024 Chyba dzielimy skórę na niedźwiedziu. 285 00:38:42,202 --> 00:38:43,692 Nie rozumiem. 286 00:38:43,871 --> 00:38:46,078 Nie sądzę, by to on zabił 287 00:38:46,248 --> 00:38:48,705 - Co? - Trzeba było go zwolnić. 288 00:38:49,001 --> 00:38:54,291 Cały czas cię popierałem, ale mam dość tych czarów, 289 00:38:54,465 --> 00:39:00,756 snów, wizji, karłów, olbrzymów, Tybetu i całej reszty. 290 00:39:00,929 --> 00:39:05,138 Mamy dowody przeciwko Hornowi i muszę go zamknąć. 291 00:39:06,060 --> 00:39:10,895 Masz rację, to twoje podwórko. Czasami się zapominam. 292 00:39:19,740 --> 00:39:24,734 Łosoś jest świeży i soczysty, choć trochę przesmażony. 293 00:39:24,912 --> 00:39:27,369 - Mój też. - W sam raz. 294 00:39:29,458 --> 00:39:33,371 - Przepraszam was na chwilę. - Pójdę z tobą. 295 00:39:34,880 --> 00:39:36,495 Wracajcie zaraz. 296 00:39:53,982 --> 00:39:56,815 Nic im nie mów, dobra? 297 00:39:58,028 --> 00:40:02,271 Jeśli Vivian dowie się, że siedziałem, to mnie spławi. 298 00:40:03,367 --> 00:40:05,232 Ufarbowałeś włosy. 299 00:40:06,995 --> 00:40:11,329 Ernie Niles, Profesor. 300 00:40:13,085 --> 00:40:16,293 - Kiedy wyszedłeś? - Dwa tygodnie temu. 301 00:40:16,463 --> 00:40:20,627 Ale ostatnie pół roku bez twojego towarzystwa to było piekło. 302 00:40:21,218 --> 00:40:25,427 Nie było z kim pójść do biblioteki ani popracować w warsztacie. 303 00:40:26,849 --> 00:40:31,639 - Co ty z nią kombinujesz? - Nic. 304 00:40:32,813 --> 00:40:36,180 Nie mamy przed sobą tajemnic. Ona śpi na forsie. 305 00:40:37,151 --> 00:40:41,565 Poznaliśmy się na kweście Republikanów i wzięliśmy ślub. 306 00:40:43,115 --> 00:40:45,902 Musiałeś ją nieźle zbajerować. 307 00:40:46,785 --> 00:40:51,950 Teraz staram się mówić tylko prawdę. To terapia. 308 00:40:53,208 --> 00:40:57,326 A Vivian chce mi powierzyć swoje finanse. 309 00:40:59,590 --> 00:41:02,673 Przedstawisz jej swojego lichwiarza? 310 00:41:02,843 --> 00:41:09,464 Skończyłem z tym. Z hazardem też, chodzę na mityngi. I do kościoła. 311 00:41:10,267 --> 00:41:14,180 A jak ci strzeli do głowy gwizdnąć forsę na parafialny piknik? 312 00:41:14,354 --> 00:41:18,142 W życiu nie okradłem kościoła. Narobiłem tylko długów. 313 00:41:19,526 --> 00:41:24,111 To choroba. Odpokutowałem swoje i zaczynam od nowa. 314 00:41:26,867 --> 00:41:29,483 - Naprawdę nic nie wie? - Nie. 315 00:41:30,329 --> 00:41:37,371 To dobrze, bo dla mnie rodzina to najważniejsza sprawa na świecie. 316 00:41:38,337 --> 00:41:43,877 Dla niej trzeba być gotowym na wszystko. Zgadzasz się? 317 00:41:45,761 --> 00:41:52,257 - Tak, w zupełności. - Jeszcze pogadamy. 318 00:41:53,185 --> 00:41:57,178 Jak wtedy na spacerniaku: dwaj koledzy spod celi. 319 00:41:57,898 --> 00:42:00,856 - Jesteśmy. - Drogie panie. 320 00:42:05,113 --> 00:42:11,860 Wypijmy za zdrowie nowożeńców i ich szczęście. 321 00:42:12,329 --> 00:42:14,911 Dziękuję, jesteś kochany. 322 00:42:15,082 --> 00:42:23,421 Za Erniego i Vivian. Ich przyszłe sukcesy i wszelką pomyślność. 323 00:42:25,384 --> 00:42:26,840 To urocze. 324 00:42:57,207 --> 00:43:01,997 Jest 23:05, jestem w swoim pokoju w hotelu. 325 00:43:02,671 --> 00:43:07,381 Niebo jest bezgwiezdne, Ben Horne siedzi, 326 00:43:09,011 --> 00:43:11,218 a trop jest wyraźniejszy. 327 00:43:11,388 --> 00:43:15,552 Jestem blisko, ale ostatnie kroki zawsze są najtrudniejsze. 328 00:43:36,747 --> 00:43:39,614 - Możemy porozmawiać? - Proszę. 329 00:43:41,251 --> 00:43:43,333 Tutaj pan oberwał? 330 00:43:48,342 --> 00:43:52,711 - Aresztowaliście go? - Tak. 331 00:43:54,890 --> 00:43:58,382 - Zrobił to? - O tym zdecyduje sąd. 332 00:43:59,561 --> 00:44:04,055 - A jak pan myśli? - To nie ma znaczenia. 333 00:44:04,858 --> 00:44:09,147 - To przez to, co powiedziałam? - Częściowo. 334 00:44:10,155 --> 00:44:11,736 Ale trochę tak? 335 00:44:14,701 --> 00:44:18,535 A ja tylko chciałam, żeby mnie kochał. 336 00:44:20,624 --> 00:44:22,580 Na pewno tak jest. 337 00:44:23,877 --> 00:44:27,040 - Wstydzi się mnie. - Wcale nie. 338 00:44:38,058 --> 00:44:42,768 Gdy byłam w Jednookim Jacku, nikomu nie pozwoliłam... 339 00:44:43,105 --> 00:44:45,437 Nie musisz nic mówić. 340 00:44:45,899 --> 00:44:48,766 - Musi pan wiedzieć. - Wiem. 341 00:44:57,285 --> 00:44:58,991 Muszę odebrać. 342 00:45:08,547 --> 00:45:11,414 Cooper. Gdzie? 343 00:45:13,301 --> 00:45:16,634 Kiedy? Już jadę. 344 00:45:16,972 --> 00:45:21,090 - Co się stało? - Idź do siebie i zarygluj drzwi. 345 00:45:21,268 --> 00:45:23,680 - Dlaczego? - Rób, co mówię. 346 00:45:24,312 --> 00:45:25,552 Dobrze. 347 00:46:13,945 --> 00:46:16,357 To Maddie Ferguson. 348 00:46:30,962 --> 00:46:35,126 Tekst: Anna Wichlińska Kacprzak