1 00:00:28,703 --> 00:00:33,743 MIASTECZKO TWIN PEAKS 2 00:00:35,001 --> 00:00:37,868 Występują 3 00:01:36,813 --> 00:01:43,230 Słuchaj uważnie, Dale. Czas na twój ruch. 4 00:01:43,778 --> 00:01:49,364 I przyłóż się, dobrze? Zauważyłem w twoim rozumowaniu 5 00:01:49,534 --> 00:01:54,619 pewną niespójność, jakbyś nie był w pełni skupiony na szachownicy. 6 00:01:54,789 --> 00:01:59,374 Może to upośledzać nie tylko myślenie, ale i przewidywanie. 7 00:01:59,544 --> 00:02:04,709 To groźne w każdej partii, a w tym konkretnym przypadku 8 00:02:04,924 --> 00:02:10,840 grozi katastrofą, bo gramy o życie. Co już bez wątpienia zrozumiałeś. 9 00:02:12,598 --> 00:02:21,848 Zamieść swój ruch w jutrzejszej gazecie, albo cię w tym wyręczę. 10 00:02:23,484 --> 00:02:27,397 Wszystko jasne. Nie spuszczę cię z oka. 11 00:02:27,864 --> 00:02:30,571 Gdyby tego chciał, już bym nie żył. 12 00:02:35,371 --> 00:02:38,363 - Lepiej wezwać Pete'a. - Racja. 13 00:02:40,001 --> 00:02:43,414 Lucy, zadzwoń do Pete'a Martella, niech zaraz przyjdzie. 14 00:02:43,588 --> 00:02:47,752 A potem do gazety i spytaj o termin składania jutrzejszych ogłoszeń. 15 00:02:48,885 --> 00:02:51,592 Gazeta i Pete. Załatwię to alfabetycznie. 16 00:02:58,269 --> 00:03:05,107 - Była piękna. - Tylko ją jedną kochałem. 17 00:03:11,699 --> 00:03:16,739 Tak, Lucy? Powiedz Harremu, że zaraz będę. 18 00:03:39,101 --> 00:03:44,221 - Peter? Sól i pieprz. - Już się robi. 19 00:03:48,277 --> 00:03:51,064 Budzicie w sobie to, co najgorsze. 20 00:03:51,239 --> 00:03:55,027 - Pete to książę! - Raczej dworski błazen. 21 00:03:58,746 --> 00:04:01,158 Muszę się zwijać. 22 00:04:11,759 --> 00:04:16,344 Żegnajcie, słodcy Packardowie. 23 00:04:22,937 --> 00:04:26,555 Catherine... Wciąż mam nadzieję, 24 00:04:26,732 --> 00:04:30,975 że czas uciszy tę szalejącą w tobie nawałnicę. 25 00:04:31,779 --> 00:04:36,694 Kiedy patrzę na wasze wygłupy, wszystko się we mnie burzy. 26 00:04:37,702 --> 00:04:39,909 Co się dzieje z Ghostwood? 27 00:04:40,329 --> 00:04:44,242 Jestem umówiony z inwestorami, jutro lecę do Paryża. 28 00:04:45,209 --> 00:04:49,248 Mamy gości! Kochana Josie! 29 00:04:55,261 --> 00:04:57,547 Wróciłem. Nie tęskniłaś? 30 00:05:02,351 --> 00:05:07,345 - Zaskoczyłem ją. - Biedulka. 31 00:05:07,523 --> 00:05:11,732 - Ale urocza. - Już niedługo. 32 00:05:22,622 --> 00:05:25,364 Sprawca nie zostawił śladów 33 00:05:26,167 --> 00:05:27,452 Proszę. 34 00:05:29,879 --> 00:05:32,746 - Cześć. - Daruj sobie. 35 00:05:34,175 --> 00:05:39,841 Co jest? Wstałeś dziś lewą nogą? Złamałem warunki, to mnie wsadź. 36 00:05:40,765 --> 00:05:45,850 Przeszedłeś przez granicę, robiłeś interesy z handlarzami narkotyków 37 00:05:46,020 --> 00:05:48,136 i usiłowałeś kogoś zabić. 38 00:05:49,440 --> 00:05:52,523 Oskarżam cię o próbę zabójstwa Leo Johnsona. 39 00:05:54,737 --> 00:05:59,902 Lepiej uznać, że tamtego wieczoru byłem w barze, ale jeśli chcesz... 40 00:06:00,368 --> 00:06:03,235 Widziano cię tam z bronią w ręku. 41 00:06:03,954 --> 00:06:08,664 Najwyraźniej nie żartujesz, więc mam propozycję. 42 00:06:09,877 --> 00:06:17,249 Mogę ci pomóc ująć i skazać zabójcę Andrew Packarda. 43 00:06:18,386 --> 00:06:24,473 - Hank, świadek oskarżenia. - Nic z tego. 44 00:06:25,017 --> 00:06:31,479 Więc wolisz próbę zabójstwa Leo od mordercy Andrew Packarda? 45 00:06:31,982 --> 00:06:35,645 - Jak to wyjaśnisz wyborcom? - Skończ z tym. 46 00:06:36,362 --> 00:06:41,231 Trudno ci będzie. Zwłaszcza, gdy się dowiedzą, 47 00:06:41,409 --> 00:06:45,322 że sypiasz z kobietą odpowiedzialną za jego śmierć. 48 00:06:51,794 --> 00:06:53,455 Przepraszam. 49 00:06:54,338 --> 00:07:02,962 - Zabierz go stąd. Jazda! - Dawaj! 50 00:07:09,979 --> 00:07:14,939 Tę kulkę wyjęliśmy z ciebie, a tę z czaszki tamtego trupa. 51 00:07:15,109 --> 00:07:19,694 Ta sama broń i sprawca. Zgarnijmy ją. 52 00:07:19,864 --> 00:07:21,525 Bez pośpiechu. 53 00:07:22,324 --> 00:07:27,034 Głupio ci przymknąć ukochaną kolegi, ale cię podziurawiła. 54 00:07:27,204 --> 00:07:30,537 Jestem obiektywny. 55 00:07:31,500 --> 00:07:34,663 - A wynik badania rękawiczek? - Po piątej. 56 00:07:34,837 --> 00:07:38,921 Nie złość się, ale wszyscy wokół niej padają na ołowicę. 57 00:07:39,091 --> 00:07:40,581 Jest zabójcza. 58 00:07:40,801 --> 00:07:44,544 Pomówię z nią, może sama się przyzna. 59 00:07:45,639 --> 00:07:48,346 Albo wyhoduje skrzydła i odfrunie. 60 00:08:05,117 --> 00:08:09,781 To są jednorazowi goście. Wyślemy do nich zaproszenia. 61 00:08:10,206 --> 00:08:15,291 Twój entuzjazm mnie rozczula, ale przekonasz się, 62 00:08:15,461 --> 00:08:19,295 że obcisły sweterek i bezczelność to za mało. 63 00:08:20,508 --> 00:08:24,968 Tylko się uczę, nie odbiorę ci pracy. 64 00:08:25,638 --> 00:08:27,720 Polecam obsługę pokoi. 65 00:08:29,517 --> 00:08:31,553 To przyszło dziś rano. 66 00:08:32,812 --> 00:08:35,849 Życzę szczęścia, przyda ci się. 67 00:08:53,749 --> 00:08:54,909 Cześć. 68 00:08:56,168 --> 00:08:59,205 - Mieszkam w 215. - Winszuję. 69 00:09:01,131 --> 00:09:06,091 - Przysłali mnie tu z recepcji. - Czym mogę służyć? 70 00:09:06,262 --> 00:09:13,509 - Myślałem, że tu pracujesz. - Bo pracuję. Widzi pan? 71 00:09:14,937 --> 00:09:23,606 - Widzę, Audrey... Horne? - Do usług. 72 00:09:24,238 --> 00:09:29,483 Wyślecie kogoś na lotnisko? Bagaż nie zmieścił się w samochodzie. 73 00:09:29,743 --> 00:09:31,324 Który to lot? 74 00:09:31,829 --> 00:09:35,538 Prywatny. Mój samolot wpada w oko. 75 00:09:38,377 --> 00:09:43,497 - Coś jeszcze, panie Rockefeller? - Dziękuję. 76 00:09:48,679 --> 00:09:53,048 Mam twoje zdjęcie w bawarskiej sukience i z mysimi ogonkami. 77 00:09:53,225 --> 00:09:57,935 - Coś pięknego. - Nie noszę warkoczyków. 78 00:09:58,731 --> 00:10:03,350 Wtedy nosiłaś. To było tutaj, w jadalni. 79 00:10:06,864 --> 00:10:13,201 Widzę cię, gdy zamknę oczy. Audrey Horne jako Heidi. 80 00:10:17,917 --> 00:10:20,533 Niezapomniany widok. 81 00:10:24,173 --> 00:10:27,381 Miałam dziesięć lat... 82 00:10:54,578 --> 00:10:56,114 Ratuj ukochanego. 83 00:10:56,288 --> 00:10:59,780 Przyjdź o wpół do dziesiątej do Roadhouse na zlot aniołów. 84 00:11:11,679 --> 00:11:12,919 Nadine? 85 00:11:17,810 --> 00:11:21,644 Nie jesteś w szkole? Źle się czujesz? 86 00:11:22,690 --> 00:11:27,354 - Przestań. - Co? 87 00:11:28,904 --> 00:11:31,236 Eddie... musimy porozmawiać. 88 00:11:34,743 --> 00:11:43,287 - Mike i ja kochamy się. - Kochacie się? 89 00:11:43,502 --> 00:11:45,663 Chyba cię nie zraniłam? 90 00:11:47,506 --> 00:11:53,217 Za nic nie chciałabym, żebyś cierpiał. Musisz mi uwierzyć. 91 00:11:54,054 --> 00:12:03,099 Kiedy byliśmy na zawodach, przeżyliśmy cudowną noc. 92 00:12:04,815 --> 00:12:10,981 - Całą? - Wy z Normą też to robiliście. 93 00:12:13,323 --> 00:12:14,779 Racja. 94 00:12:17,327 --> 00:12:18,942 Co to oznacza? 95 00:12:24,376 --> 00:12:32,169 Eddie? Spójrzmy prawdzie w oczy. Rozstańmy się. 96 00:12:37,389 --> 00:12:39,345 Tak mi przykro... 97 00:12:48,442 --> 00:12:52,481 Josie, mów szczerze, co się wydarzyło w Seattle. 98 00:12:52,654 --> 00:12:56,363 Już mówiłam. Znów muszę powtarzać? 99 00:12:57,242 --> 00:13:02,703 Uciekłam Jonathanowi na lotnisku i nie wiem, co się z nim stało. 100 00:13:03,665 --> 00:13:08,876 Wiesz, że mogę cię aresztować? Przyszedłem jako przyjaciel Harrego. 101 00:13:09,546 --> 00:13:14,916 Nie wiem, co ty do niego czujesz, ale on oddał ci serce. 102 00:13:15,636 --> 00:13:20,005 - Masz szansę się wytłumaczyć. - Proszę odejść. 103 00:13:29,399 --> 00:13:32,106 To koniec, nie masz już wyjścia. 104 00:13:36,949 --> 00:13:41,488 Bądź o dziewiątej, albo ja po ciebie przyjdę. 105 00:13:54,007 --> 00:13:58,501 Widziałam agenta Coopera. Wpadł z wizytą? 106 00:14:05,853 --> 00:14:11,814 Fatalnie wyglądasz. Wszystko w porządku? 107 00:14:12,609 --> 00:14:14,270 Źle się czuję. 108 00:14:14,444 --> 00:14:18,938 Żałuję, że nie mam lepszych wieści. 109 00:14:19,116 --> 00:14:21,858 Rozmawiałam o tobie z panem Eckhardtem. 110 00:14:22,035 --> 00:14:28,406 Nie jest bez serca, ale chce cię widzieć. Wieczorem. 111 00:14:29,751 --> 00:14:31,207 Zabije mnie. 112 00:14:31,378 --> 00:14:38,420 Ja bardziej obawiałabym się jego reakcji na wieść, że Andrew żyje. 113 00:14:38,594 --> 00:14:41,085 Nie uzna, że go zdradziłaś? 114 00:14:41,847 --> 00:14:46,932 Możesz powiedzieć, że nie, skoro i tak myślałaś, że zginął. 115 00:14:48,812 --> 00:15:01,532 Nie... Sama nie wiem. Pomożesz mi? Bo oszaleję. 116 00:15:06,330 --> 00:15:13,827 W końcu i tak musisz się z nim spotkać i powiedzieć prawdę. 117 00:15:15,923 --> 00:15:17,959 Albo mów co chcesz. 118 00:15:24,097 --> 00:15:30,058 Tylko módl się, żeby uwierzył. Tutaj są! 119 00:16:06,348 --> 00:16:08,839 Nie odbiera, pewnie już idzie. 120 00:16:09,017 --> 00:16:13,477 - Dziękuję. Przyłączysz się? - Ja? 121 00:16:13,647 --> 00:16:22,021 Tak. Zebrania rad nadzorczych to zazwyczaj spotkania ludzi myślących 122 00:16:22,239 --> 00:16:31,455 wyłącznie o zyskach, ale dziś będzie zupełnie inaczej. 123 00:16:33,333 --> 00:16:37,918 - Witam. Cześć, Ben. - Jakże się cieszę! 124 00:16:39,923 --> 00:16:45,008 - Miałem rozmowę. - Zajęli się tobą? 125 00:16:45,178 --> 00:16:48,295 Na medal. Bagaże już są, dzięki, Audrey. 126 00:16:49,850 --> 00:16:52,933 - Spotkaliście się? - Przelotnie. 127 00:16:53,937 --> 00:16:59,477 To John Justice Wheeler, dawniej budowlaniec, ale się wybił. 128 00:16:59,651 --> 00:17:00,857 To miło. 129 00:17:01,695 --> 00:17:04,152 Pamiętasz mojego brata, Jerrego. 130 00:17:05,949 --> 00:17:12,661 - A to mój asystent, Bob Briggs. - Bardzo mi miło. 131 00:17:12,873 --> 00:17:21,372 Może usiądźmy. Pozwoliłem sobie zaprosić pana Wheelera na naradę. 132 00:17:23,008 --> 00:17:30,847 Kiedyś w niego zainwestowałem, a on zmienił ochłapy w fortunę. 133 00:17:31,641 --> 00:17:38,012 Zawsze w niego wierzyłem, 134 00:17:38,190 --> 00:17:42,604 jeszcze gdy jako zwykły urwis szwendał się po naszym miasteczku. 135 00:17:42,778 --> 00:17:47,238 Poprosiłem go, żeby teraz on uwierzył we mnie. 136 00:17:48,784 --> 00:17:51,821 To ciężka próba dla mojej przyzwoitości. 137 00:17:55,207 --> 00:18:01,578 No cóż... przyznaję, że firma Hornów przeżywa ciężkie chwile. 138 00:18:01,922 --> 00:18:07,462 Tartak i ziemia w Ghostwood są dziś wyłączną własnością Catherine. 139 00:18:07,928 --> 00:18:11,762 Chociaż tartak i przedtem należał do niej. 140 00:18:13,642 --> 00:18:19,979 W obliczu takich przeciwności i bez perspektyw na sukces, 141 00:18:20,148 --> 00:18:24,357 co nam zostaje? Duch walki. 142 00:18:31,159 --> 00:18:37,371 Co najcenniejszego może dać człowiek innym ludziom? 143 00:18:41,211 --> 00:18:42,701 Przyszłość. 144 00:18:46,049 --> 00:18:56,846 A ja daję wam... kunę świerkową. W stanie Waszyngton występuje 145 00:18:57,018 --> 00:19:02,229 tylko w naszym okręgu i jest gatunkiem zagrożonym. 146 00:19:02,399 --> 00:19:04,355 Ma przechlapane. 147 00:19:05,902 --> 00:19:12,239 Według raportu środowiskowego ostatnie, które tu jeszcze żyją, 148 00:19:12,409 --> 00:19:17,824 zginą po zrealizowaniu inwestycji w Ghostwood. 149 00:19:18,665 --> 00:19:21,828 Chce pan ratować kuny? 150 00:19:22,544 --> 00:19:31,339 Nie, Bobby, nie tylko kuny, ale i nasz styl życia. 151 00:19:32,888 --> 00:19:42,263 Chcę, by Twin Peaks pozostało oazą w świecie powszechnej zagłady. 152 00:19:43,064 --> 00:19:46,773 Zablokujemy budowę Catherine, 153 00:19:46,943 --> 00:19:51,186 póki los nie odwróci się na naszą korzyść. Genialne. 154 00:19:52,157 --> 00:20:01,031 Będę walczył z tą budową gdzie się da i jak tylko się da. 155 00:20:03,543 --> 00:20:11,211 Niedługo wszyscy będą tu mówić o kunach. 156 00:20:14,763 --> 00:20:16,173 A co potem? 157 00:20:18,975 --> 00:20:25,266 Później zamierzam ubiegać się o wybór do senatu. 158 00:20:34,741 --> 00:20:36,026 Dziękuję. 159 00:20:47,295 --> 00:20:49,877 To naprawdę nie kłopot, miejsca jest dość. 160 00:20:50,048 --> 00:20:53,006 Przyjedź najbliższym autobusem. Będę czekać. 161 00:20:54,010 --> 00:20:57,753 Kochanie, nie płacz, wszystko będzie dobrze. 162 00:20:59,140 --> 00:21:01,222 Niedługo się zobaczymy. 163 00:21:01,434 --> 00:21:03,800 Ja też cię kocham. Pa. 164 00:21:06,439 --> 00:21:09,021 - Twoja siostra przyjeżdża? - Jutro. 165 00:21:11,111 --> 00:21:16,276 - Jak ją wyciągnęłaś z klasztoru? - Przecież to nie więzienie. 166 00:21:17,075 --> 00:21:20,067 Prawie. Nie mają telewizji ani chłopaków. 167 00:21:21,871 --> 00:21:26,240 Już dawno myślałam, że Annie urodziła się w złych czasach. 168 00:21:27,460 --> 00:21:29,701 Zakon dobrze jej służy. 169 00:21:30,922 --> 00:21:34,585 Nie wyobrażam jej sobie w naszym świecie. 170 00:21:35,885 --> 00:21:37,421 Coś do ciebie. 171 00:21:37,929 --> 00:21:40,887 - Od kogo? - Od tego, kto tu siedział. 172 00:21:45,895 --> 00:21:51,731 Patrz: całują góry, fale tulą, kwiat, słońce, księżyc, 173 00:21:51,901 --> 00:21:54,734 wszystko, nie możesz... To bez sensu. 174 00:21:57,198 --> 00:21:59,029 Ratuj ukochanego. 175 00:21:59,200 --> 00:22:02,692 Przyjdź o wpół do dziesiątej do Roadhouse na zlot aniołów. 176 00:22:02,871 --> 00:22:09,663 - Brzmi ciekawie, ale groźnie. - Kto to przysłał? 177 00:22:25,435 --> 00:22:30,930 Normo, kocham cię od 20 lat i co noc o tobie marzę. 178 00:22:31,858 --> 00:22:35,191 Musimy być razem. Wyjdziesz za mnie? 179 00:22:37,530 --> 00:22:41,273 Zasługujemy na szczęście. Nareszcie. 180 00:23:16,361 --> 00:23:24,200 Tuliłem ją całą noc, by nie przemokła we mgle. 181 00:23:25,161 --> 00:23:33,876 Dobra robota. Brawo. Jeszcze kilka i coś przekąsimy. 182 00:23:34,838 --> 00:23:42,210 Leć ku mej piersi, okraś ją w barwy jesieni i o miłości mów. 183 00:23:44,347 --> 00:23:47,259 Leo, masz braki w wykształceniu. 184 00:23:47,434 --> 00:23:52,804 Weźmy choćby umiejętność przeżycia w dziczy, przyjacielu. 185 00:23:52,981 --> 00:24:00,194 Przyda ci się mój praktyczny kurs. Mam nadzieję, że uważasz. 186 00:24:05,160 --> 00:24:08,994 Natura jest okrutna. To także lekcja. 187 00:24:28,683 --> 00:24:30,298 Cześć, skarbie. 188 00:24:31,394 --> 00:24:37,606 - Jak się czujesz? - Świetnie, bo tu jesteś. 189 00:24:41,654 --> 00:24:44,316 Przyszłam cię prosić o rozwód. 190 00:24:46,284 --> 00:24:52,905 Właściwie cię nie winię. Dałaś mi szansę, a ja zawaliłem. 191 00:24:54,542 --> 00:24:57,579 Nie wiem dlaczego sam siebie niszczę, 192 00:24:57,754 --> 00:25:04,922 ale naprawdę chcę wyjść na prostą. Muszę nad sobą popracować, 193 00:25:05,094 --> 00:25:11,590 postanowiłem iść na terapię. Nie chcę już taki być. 194 00:25:14,771 --> 00:25:19,606 To bardzo ciekawe, ale ja chcę żyć. 195 00:25:23,905 --> 00:25:30,401 Tak, wiem. Chcę twojego szczęścia. 196 00:25:31,579 --> 00:25:33,069 Dziękuję. 197 00:25:36,709 --> 00:25:41,578 Proszę o ostatnią przysługę. Pomóż mi stąd wyjść. 198 00:25:43,842 --> 00:25:47,130 Zdechnę, jeśli mnie odstawią do pudła. 199 00:25:47,303 --> 00:25:51,216 Powiedz szeryfowi, że byłem w barze, gdy postrzelili Leo. 200 00:25:51,391 --> 00:25:54,508 Jechałem do domu. Możesz to poświadczyć. 201 00:25:54,686 --> 00:25:59,100 - Dość tych kłamstw. - Uratujesz mi życie. 202 00:25:59,816 --> 00:26:06,312 - Nie. - Zabijasz mnie. 203 00:26:07,198 --> 00:26:09,689 Nie waż się zwalać tego na mnie! 204 00:26:10,159 --> 00:26:13,492 To Ed? Do niego uciekasz? 205 00:26:19,127 --> 00:26:26,715 Dobra, zróbmy tak: w zamian za alibi dostaniesz rozwód. 206 00:26:27,677 --> 00:26:32,091 Nie przyszłam pertraktować. To koniec. 207 00:26:32,807 --> 00:26:34,092 Dobra. 208 00:26:36,477 --> 00:26:41,972 Idź. Bądź jego dziwką. 209 00:26:44,986 --> 00:26:48,820 Wolę to, niż być twoją żoną! 210 00:27:00,293 --> 00:27:06,584 Są na to cztery, a może pięć sposobów. Każdy ma zalety. 211 00:27:07,216 --> 00:27:13,257 Gdy Capablanca grał z Laskerem w Sankt Petersburgu w 1914... 212 00:27:13,431 --> 00:27:17,470 - Mamy tylko pięć minut. - No tak. 213 00:27:20,396 --> 00:27:24,264 Zadzwoń do redakcji, żeby nie zamykali numeru. 214 00:27:24,442 --> 00:27:26,933 - Potrzebujemy czasu. - Dzwonię. 215 00:27:29,739 --> 00:27:35,029 Załatwione. Gwarantuję kilka nieprzespanych nocy. 216 00:27:35,620 --> 00:27:38,111 Byle tylko niczego nie zbił. 217 00:27:38,289 --> 00:27:41,747 Nie da rady. Dopiero w piątym albo szóstym ruchu. 218 00:27:41,918 --> 00:27:45,081 Może zabić mimo to, z wściekłości. 219 00:27:45,421 --> 00:27:49,755 Nie sądzę. Earle stosuje się do swoich zasad. 220 00:27:49,968 --> 00:27:53,460 Nie słyszałem, żeby ktoś mordował według zasad. 221 00:27:58,101 --> 00:27:59,716 Świetnie, Pete. 222 00:28:05,233 --> 00:28:12,071 Powiem wprost: na rękawiczkach Josie były ślady prochu. 223 00:28:12,240 --> 00:28:16,609 W Seattle mają świadka, który widział Josie, 224 00:28:16,828 --> 00:28:20,446 jak wysiadła z samochodu denata. Przymknij ją, bo pomyślę... 225 00:28:20,665 --> 00:28:22,656 Załatwię to. 226 00:28:33,845 --> 00:28:36,052 Już załatwiłeś. 227 00:28:48,192 --> 00:28:49,477 Proszę. 228 00:29:02,081 --> 00:29:06,620 Zakładam, że wciąż lubisz szampana. Wypiliśmy niejedną butelkę. 229 00:29:09,505 --> 00:29:15,375 Za początki... za zakończenia i umiejętność ich rozróżniania. 230 00:29:17,847 --> 00:29:19,712 Przykro mi. 231 00:29:21,809 --> 00:29:25,927 Najpierw cię znienawidziłem, to zrozumiałe. 232 00:29:31,778 --> 00:29:37,114 Gdy gniew minął, przypomniałem sobie, że Eckhardt 233 00:29:37,283 --> 00:29:41,117 umie przekonać do wszystkiego, a to był jego pomysł. 234 00:29:41,537 --> 00:29:45,029 Tak. Zmusił mnie. 235 00:29:46,375 --> 00:29:50,914 Powiedział, że mnie nie kochałeś i ożeniłeś się ze mną na złość. 236 00:29:51,756 --> 00:29:57,342 Nieprawda, bardzo cię kochałem. W przeciwieństwie do ciebie. 237 00:29:58,679 --> 00:30:01,671 Nie okłamujmy się więcej. 238 00:30:03,142 --> 00:30:06,555 Zrobiłaś, co miałaś zrobić, i teraz za to płacisz. 239 00:30:07,772 --> 00:30:13,392 Każde działanie ma jakieś skutki. Policja jest na twoim tropie 240 00:30:13,569 --> 00:30:17,153 i jeśli nic nie zrobisz, będziesz dziś spać w areszcie. 241 00:30:17,323 --> 00:30:21,908 - Co mam zrobić? Pomóż mi. - Idź do Eckhardta. 242 00:30:24,080 --> 00:30:30,201 Może jednak jesteście sobie przeznaczeni. On cię kocha. 243 00:30:33,089 --> 00:30:36,707 Nie wie, że żyję i może cię stąd wywieźć. 244 00:30:39,428 --> 00:30:44,263 Idź do niego. Natychmiast. 245 00:30:53,025 --> 00:30:55,516 Już się nie zobaczymy. 246 00:31:15,631 --> 00:31:20,091 - Cześć. - Jak tu ładnie. 247 00:31:21,470 --> 00:31:26,055 Chciałam pojechać gdzieś, gdzie jeszcze nie byliśmy. Chodź. 248 00:31:29,604 --> 00:31:31,640 Jak poszło na policji? 249 00:31:31,814 --> 00:31:35,227 Zadawali milion pytań, na które nie znam odpowiedzi. 250 00:31:35,401 --> 00:31:38,438 Ale wystarczyło im to, co powiedziałem. 251 00:31:38,905 --> 00:31:42,238 Evelyn stanie przed sądem, a ja będę świadkiem. 252 00:31:44,619 --> 00:31:48,032 - Zdjęłaś pierścionek. - Wiem o was. 253 00:31:51,667 --> 00:31:54,249 Masz prawo mnie znienawidzić. 254 00:31:54,921 --> 00:32:02,965 Wiem, co czułeś, bo czułam to samo. Evelyn to wykorzystała. 255 00:32:03,971 --> 00:32:06,758 Źle zrobiłem, powinienem to wiedzieć. 256 00:32:09,393 --> 00:32:14,433 Masz prawo fatalnie się czuć, ale mnie nie musisz żałować. 257 00:32:15,942 --> 00:32:18,308 Gdyby można zacząć od nowa. 258 00:32:19,487 --> 00:32:23,480 - Wróć ze mną. - Teraz nie mogę. 259 00:32:29,705 --> 00:32:37,453 - To prawda, jedź. - A co z tobą? 260 00:32:38,422 --> 00:32:44,509 Nie martw się o mnie. Byłam świadkiem strasznych wydarzeń. 261 00:32:45,429 --> 00:32:48,011 Teraz tęsknię za czymś dobrym. 262 00:32:51,018 --> 00:32:54,135 Jedź i nie spiesz się z powrotem. 263 00:32:55,147 --> 00:33:01,108 - Kocham cię. - Będę okropnie tęsknić. 264 00:33:03,364 --> 00:33:06,652 Wyjedziesz, ale wrócisz z mnóstwem wspomnień. 265 00:33:07,910 --> 00:33:14,748 I nie o Laurze, Maddie ani Evelyn. A ja tu będę. 266 00:33:16,711 --> 00:33:19,293 - Jedź ze mną. - Nie. 267 00:33:23,301 --> 00:33:25,963 W takim razie obiecuję, że wrócę. 268 00:34:03,507 --> 00:34:04,587 Idę! 269 00:34:06,802 --> 00:34:08,042 Idę. 270 00:34:16,645 --> 00:34:21,514 - Muszę się zobaczyć z Josie. - Wejdź, ale chyba jej nie ma. 271 00:34:21,692 --> 00:34:25,230 To dziwne. Wzięła mój wóz bez uprzedzenia. 272 00:34:25,404 --> 00:34:30,569 - Wybierała się do Great Northern. - Tak? Sporo ze sobą wzięła. 273 00:34:30,743 --> 00:34:34,327 Nie wiem dokąd pojechała, ale chyba na dłużej. 274 00:34:35,081 --> 00:34:41,042 . - Mówiła coś jeszcze? - Ze spotka się z dawnym znajomym. 275 00:34:41,879 --> 00:34:43,039 Z kim? 276 00:34:46,050 --> 00:34:50,669 Wszystkim nam trudno pogodzić się z prawdą o Josie. 277 00:34:55,267 --> 00:35:00,512 - Kto to jest? - Thomas Eckhardt. 278 00:35:03,234 --> 00:35:04,519 Biedak. 279 00:35:18,082 --> 00:35:19,618 Na dół. 280 00:35:26,424 --> 00:35:27,630 Thomas. 281 00:35:31,470 --> 00:35:37,090 - Co za spotkanie. - Nie wierzę w duchy. 282 00:35:38,102 --> 00:35:43,313 Wielka szkoda. Powrót straszliwej zjawy zza grobu. 283 00:35:43,816 --> 00:35:52,110 Zasłużyłeś, żeby cię straszyć. Przypatrz mi się: ja żyję. 284 00:35:54,535 --> 00:35:57,823 - Dlaczego? - To chyba jasne. 285 00:35:59,915 --> 00:36:01,155 Josie. 286 00:36:02,168 --> 00:36:07,162 Ostrzegła mnie. Nie mogłaby patrzeć na śmierć męża. 287 00:36:07,756 --> 00:36:11,465 Albo raczej sądziła, że coś na tym zyska. 288 00:36:12,720 --> 00:36:17,430 - Zdradziła mnie. - Obaj dobrze to znamy. 289 00:36:18,517 --> 00:36:21,475 Josie należy do mnie. 290 00:36:22,771 --> 00:36:30,894 Uważaj, bo pęknie ci serce. Na szczęście już jej nie chcę. 291 00:36:32,781 --> 00:36:37,115 Za to Josie bardzo łatwo gubi serduszko. 292 00:36:37,536 --> 00:36:40,323 Choćby z tutejszym szeryfem. 293 00:36:40,498 --> 00:36:43,365 - To już załatwiłem. - Nie wątpię. 294 00:36:44,293 --> 00:36:51,756 Czasami się zastanawiam, czy nasza Josie nie robi tego celowo, a ty? 295 00:36:54,845 --> 00:37:00,181 Jako dawny przyjaciel, przyszedłem cię ostrzec. 296 00:37:01,852 --> 00:37:07,563 - Josie wróci, bądź ostrożny. - Zawsze jestem. 297 00:37:10,402 --> 00:37:11,983 To parter. 298 00:37:13,572 --> 00:37:18,316 Jadę do garażu. Moje zmartwychwstanie to tajemnica. 299 00:37:25,000 --> 00:37:30,290 Thomas... do widzenia. 300 00:37:39,473 --> 00:37:45,594 Muszę się sporo nauczyć. Jack, udziel mi lekcji. 301 00:37:46,897 --> 00:37:53,860 Uznaj mnie za otwartą księgę, której strony masz zapisać. 302 00:37:57,783 --> 00:37:59,614 Dobrze się czujesz? 303 00:38:00,786 --> 00:38:05,951 Panie Wheeler... co pan właściwie robi? 304 00:38:06,125 --> 00:38:10,664 Proszę, mów mi Jack. Wykupuję bankrutujące firmy, 305 00:38:10,838 --> 00:38:15,707 inwestuję w nie, stawiam na nogi, a potem sprzedaję. 306 00:38:16,176 --> 00:38:22,422 Z pokaźnym zyskiem. Ale gdy już przestaną szkodzić środowisku. 307 00:38:22,850 --> 00:38:27,184 Gdy Jack skończy, odpady są przetwarzane, powietrze... 308 00:38:32,151 --> 00:38:37,942 Powietrze czystsze, a ludzie szczęśliwsi. 309 00:38:39,033 --> 00:38:42,946 Robisz ze mnie Mikołaja, a to czysty interes. 310 00:38:48,375 --> 00:38:53,711 Przepraszam, ale kucharz chciał zadźgać Jerrego. Zaraz wrócę. 311 00:39:03,265 --> 00:39:07,224 Panie Wheeler, zbankrutowaliśmy, czy tylko padamy? 312 00:39:07,394 --> 00:39:10,431 Pomagam przyjacielowi i mów mi Jack. 313 00:39:10,898 --> 00:39:14,356 Kuny są liczniejsze niż przyjaciele taty. 314 00:39:15,235 --> 00:39:18,227 Powiedzmy, że kiedyś nimi byliśmy. 315 00:39:18,947 --> 00:39:25,068 I teraz nas pan uratuje. Jest pan Mikołajem. Wywieszę skarpetę. 316 00:39:27,706 --> 00:39:35,249 - Niezbyt mnie lubisz. - Nie mam powodu lubić. 317 00:39:36,340 --> 00:39:38,001 A gdybyś miała? 318 00:39:39,510 --> 00:39:44,675 Powiedziałabym, że Hornowie radzili sobie dłużej, niż się panu wydaje, 319 00:39:44,848 --> 00:39:50,263 i choć dziś jesteśmy w dołku, tak będzie i w przyszłości. 320 00:39:57,361 --> 00:39:58,567 Nie wątpię. 321 00:40:03,117 --> 00:40:04,857 Gdzie pan bywał? 322 00:40:05,828 --> 00:40:11,198 Kiedy nie ratował pan wdów i sierot i nie poprawiał pan świata? 323 00:40:13,961 --> 00:40:18,921 Na krańcach Ziemi. Jest naprawdę wspaniała. 324 00:40:22,803 --> 00:40:25,715 Ale miło wrócić do domu. 325 00:40:29,935 --> 00:40:36,306 - Mam dopiero 18 lat. - A co ma piernik do wiatraka? 326 00:40:37,735 --> 00:40:38,895 Nic. 327 00:40:42,906 --> 00:40:46,194 Już późno. Jestem umówiona. Przekaże pan to tacie? 328 00:40:46,368 --> 00:40:49,030 - Jasne. - Na razie. 329 00:40:55,711 --> 00:41:02,753 - Do widzenia, Jack. - Cześć, Audrey. 330 00:41:19,234 --> 00:41:24,319 - Co słychać? - W porządku, a u ciebie? 331 00:41:25,282 --> 00:41:29,275 Do chrzanu. Czekasz na Jamesa? 332 00:41:30,454 --> 00:41:34,242 Nie. Dostałam jakiś pokręcony list. 333 00:41:35,125 --> 00:41:38,583 Ktoś chce, żebym tam przyszła. Dziwne. 334 00:41:39,755 --> 00:41:41,962 To spójrz, co ja mam. 335 00:41:43,842 --> 00:41:49,929 - Chyba coś nas łączy. - Pasuje. 336 00:41:50,891 --> 00:41:55,134 Patrz! Całują góry niebo, fale tulą się do siebie, 337 00:41:55,562 --> 00:41:59,475 żaden kwiat owocu nie da, gdy nie ma drugiego. 338 00:41:59,900 --> 00:42:03,643 Światło słońca ziemię głaszcze, księżyc pieści morze. 339 00:42:04,196 --> 00:42:08,109 Wszystko się w naturze kocha, a ty mnie nie możesz. 340 00:42:09,868 --> 00:42:13,486 - Dziwne... - Co najmniej. 341 00:42:32,474 --> 00:42:35,011 Cooper. Tak, Catherine? 342 00:42:35,936 --> 00:42:38,427 Nie, właśnie miałem sprawdzić. 343 00:42:39,314 --> 00:42:40,804 Jest tutaj? 344 00:42:41,900 --> 00:42:45,984 U Thomasa Eckhardta... Rozumiem. 345 00:43:01,128 --> 00:43:04,916 - Puszczaj! - Kocham cię! Proszę! 346 00:43:07,259 --> 00:43:09,215 Nie dotykaj mnie! 347 00:43:35,454 --> 00:43:36,660 Ani kroku. 348 00:43:45,088 --> 00:43:50,048 - Chciał mnie zabić. - To samo powiesz o mnie? 349 00:43:51,887 --> 00:43:55,505 A Jonathan? Też tego próbował? 350 00:43:56,183 --> 00:44:01,052 - Przyjechał po mnie. - Dlaczego do mnie strzelałaś? 351 00:44:02,314 --> 00:44:06,808 Bo pan tu przyjechał. Wiedziałam, że do tego dojdzie. 352 00:44:07,402 --> 00:44:10,269 Nie pójdę do więzienia. Nie mogę. 353 00:44:12,574 --> 00:44:14,189 Rzuć broń. 354 00:44:17,579 --> 00:44:18,989 Rzuć broń! 355 00:44:21,166 --> 00:44:24,329 Przebacz mi, nie chciałam cię zranić. 356 00:44:49,444 --> 00:44:50,934 Nie żyje... 357 00:45:10,215 --> 00:45:14,003 Co się stało z martwą Josie? 358 00:46:30,587 --> 00:46:35,172 Tekst: Anna Wichlińska Kacprzak