1 00:00:12,512 --> 00:00:13,847 {\an8}NA PODSTAWIE OBSERWACJI UFO 2 00:00:17,934 --> 00:00:18,935 POSIŁEK KAWALERA 3 00:00:40,749 --> 00:00:43,585 Wieści. Złe. Zbankrutowaliśmy. 4 00:00:43,585 --> 00:00:47,297 {\an8}Pożyczyłem pieniądze, żeby zainwestować w bitcoina. 5 00:00:47,297 --> 00:00:50,675 {\an8}Ale kurs poszedł w dół i poniosłem ogromne straty. 6 00:00:50,675 --> 00:00:52,093 Jesteśmy zrujnowani. 7 00:00:52,093 --> 00:00:55,764 Wybaczcie. Nie zauważyłem, że oglądacie telewizję. 8 00:00:55,764 --> 00:00:59,392 Katastrofalna kolizja zniszczyła planetę Klarg 9 00:00:59,392 --> 00:01:02,187 i 50 miliardów jej mieszkańców. 10 00:01:03,605 --> 00:01:06,191 {\an8}A z innej beczki, Morbo, zgadnij, co się odbiło. 11 00:01:06,191 --> 00:01:09,694 {\an8}- Planeta Klarg? - Nie. Cena bitcoina. 12 00:01:10,862 --> 00:01:15,825 Wirtualna „waluta” znów poszła w górę, budząc gorączkę złota w branży high-tech. 13 00:01:16,576 --> 00:01:18,453 {\an8}Poszukiwacze podążają na zachód 14 00:01:18,453 --> 00:01:21,873 {\an8}w desperackiej pogoni za tanią, brudną energią elektryczną. 15 00:01:21,873 --> 00:01:24,667 {\an8}Podsuwa mi to desperacki pomysł. 16 00:01:24,793 --> 00:01:28,588 {\an8}Nie dotarło do ciebie, że bitcoin to zwykła piramida dla nieokrzesańców? 17 00:01:28,588 --> 00:01:32,967 {\an8}Tak. I zamierzam ich wykorzystać. 18 00:01:33,927 --> 00:01:38,890 Nowe chipy wykonane są z talu o liczbie atomowej 81, 19 00:01:39,140 --> 00:01:41,309 rzadkiego pierwiastka odkrytego na zachodzie. 20 00:01:41,476 --> 00:01:46,439 {\an8}Będę go wydobywał i sprzedawał bitcoinowym „górnikom”. 21 00:01:46,564 --> 00:01:49,442 {\an8}To pewny sposób na spłatę komorników. 22 00:01:51,986 --> 00:01:54,322 Joł. Chciałeś powiedzieć „egzekutorów”. 23 00:01:55,240 --> 00:01:57,075 Żegnaj, Robo-Mafio. 24 00:02:01,955 --> 00:02:05,959 Kopalnie bitcoinów zużywają tak kolosalne zasoby energii, 25 00:02:05,959 --> 00:02:08,002 że jonizują atmosferę. 26 00:02:08,002 --> 00:02:11,339 Musimy wylądować i przejechać resztę drogi. 27 00:02:11,339 --> 00:02:13,508 Posadzę statek na szlaku Donner. 28 00:02:18,304 --> 00:02:21,141 Dobrze, że wyjątkowo wzięliśmy ze sobą woły. 29 00:02:21,141 --> 00:02:22,600 Pierwszy raz jestem na zachodzie, 30 00:02:22,725 --> 00:02:25,728 ale sporo się uczę z tej serii o Boraksie Kidzie. 31 00:02:26,020 --> 00:02:30,358 {\an8}Obrabuję ten sejf i żaden związek jonowy mnie nie powstrzyma. 32 00:02:30,567 --> 00:02:34,487 {\an8}Stój, Demonie Maxwella. Radzę ci rzucić te cząsteczki złota. 33 00:02:34,487 --> 00:02:38,324 {\an8}Boraks Kid? Napompuję cię ołowiem. 34 00:02:40,368 --> 00:02:43,580 W tych stronach ludzie nie myślą, 35 00:02:43,580 --> 00:02:44,581 tylko główkują. 36 00:02:44,581 --> 00:02:47,375 I nie będą mnie tu brać za idiotę, tylko za cymbała. 37 00:02:48,084 --> 00:02:50,420 Spektakularna sceneria, prawda, Dwight? 38 00:02:51,504 --> 00:02:54,257 Twoja mama uznała, że świeże powietrze dobrze ci zrobi. 39 00:02:54,424 --> 00:02:56,050 Myliła się. 40 00:02:56,217 --> 00:03:01,181 W każdym razie cieszę się, że spędzimy czas jak ojciec z synem. 41 00:03:01,472 --> 00:03:02,473 Z kim? 42 00:03:07,937 --> 00:03:12,025 Kryptokraino, ty jesteś jak zdrowie! A w łonych pagórkach tal co się zowie! 43 00:03:12,025 --> 00:03:14,402 Bezcenny, toksyczny tal. 44 00:03:17,405 --> 00:03:18,448 To tal? 45 00:03:20,742 --> 00:03:23,328 O tak. Ruda wysokiej jakości. 46 00:03:23,328 --> 00:03:25,580 Profesorze? To toksyczne? 47 00:03:25,580 --> 00:03:28,082 Bez nerwów. To szczęka poszukiwacza. 48 00:03:30,001 --> 00:03:32,754 Nie pyskuj. Zaraz będziemy na miejscu. 49 00:03:35,924 --> 00:03:38,259 Witajcie w Dodge City. 50 00:03:38,259 --> 00:03:41,679 Widzę siedmioro hochsztaplerów i jednego cymbała. 51 00:03:41,679 --> 00:03:43,765 LICZBA MIESZKAŃCÓW 107 52 00:03:44,849 --> 00:03:46,059 Jesteśmy na miejscu! 53 00:03:46,059 --> 00:03:48,436 Kryptokraina rządzi się bezprawiem. 54 00:03:48,436 --> 00:03:50,271 Włóżcie ochronne nakrycia głowy. 55 00:03:53,775 --> 00:03:54,609 WIO! 56 00:03:54,859 --> 00:03:55,693 Wio! 57 00:04:03,660 --> 00:04:05,578 {\an8}JEDYNA PRZYCHODNIA NA ZACHÓD OD PECOS 58 00:04:05,578 --> 00:04:07,247 {\an8}B LENIE SPÓŁKA HODLINGOWA BITCOIN 59 00:04:09,707 --> 00:04:13,503 {\an8}Staromodnie tu jak na miasto ufundowane na szybkim przetwarzaniu danych. 60 00:04:13,711 --> 00:04:18,675 Każdy wat energii trafia do komputerów wydobywających bitcoiny. 61 00:04:18,841 --> 00:04:22,971 Reszta żyje tu jak na Dzikim Zachodzie. 62 00:04:22,971 --> 00:04:24,973 Dziki Zachód. Czaję. 63 00:04:25,139 --> 00:04:29,978 Zanim się tu urządzimy i zbijemy fortunę, pamiętajcie, że jesteśmy bankrutami. 64 00:04:29,978 --> 00:04:33,481 Zatem musimy przestrzegać zasad Dzikiego Zachodu. 65 00:04:33,648 --> 00:04:35,275 Dziki Zachód. Czaję. 66 00:04:46,327 --> 00:04:50,957 - Witajcie. Co podać? - Coś w miarę gratis. Jesteśmy spłukani. 67 00:04:50,957 --> 00:04:54,877 Jasne. Zmieszam niedokończone drinki i dopiszę wam do rachunku. 68 00:04:55,712 --> 00:04:58,214 - Wydaje się miła. - Czasami. 69 00:04:58,214 --> 00:05:01,217 Jej nastrój waha się jak kurs bitcoina. 70 00:05:03,386 --> 00:05:05,763 Nie wracaj, dopóki nie uregulujesz rachunku. 71 00:05:06,222 --> 00:05:08,641 Choć żałuję, że cię poturbowałam. Zróbmy tak. 72 00:05:08,641 --> 00:05:10,893 Zabaw się z pannami na zapleczu. Na mój koszt. 73 00:05:10,893 --> 00:05:11,978 Panny? 74 00:05:11,978 --> 00:05:15,315 Delilah prowadzi dom uciech na zapleczu. 75 00:05:15,315 --> 00:05:18,776 - Uciech? Klub komedii? - Klub nierządu. 76 00:05:18,776 --> 00:05:20,903 - Anarchia? - Burdel. 77 00:05:21,029 --> 00:05:24,574 - Ma tam bałagan? - Jasne. Bałagan. 78 00:05:32,206 --> 00:05:35,209 - Kto to? - Psychopatyczny zabójca, ot kto. 79 00:05:35,209 --> 00:05:36,502 Padnij. 80 00:05:36,502 --> 00:05:40,298 Hej, Roberto. Na co ci ten gnat? Miałem cię za nożownika. 81 00:05:40,298 --> 00:05:42,967 Na zachodzie uprawia się strzelanki, 82 00:05:42,967 --> 00:05:45,678 więc wynalazłem-wykradłem ten nożo-rewolwer. 83 00:05:46,304 --> 00:05:49,724 - Gdzie piwo, co zamówiłem-nie zamówiłem? - Nie zamówiłeś... 84 00:05:51,392 --> 00:05:54,645 Jesteś tu nowa i nie śmierdzisz kasą. 85 00:05:54,645 --> 00:05:57,982 Interesuje cię praca barmanki oraz/lub prostytutki? 86 00:05:58,941 --> 00:06:01,903 Nie wiem, czy Leela nadaje się na barmankę. 87 00:06:01,903 --> 00:06:02,987 Daj mi tacę. 88 00:06:05,656 --> 00:06:10,620 Pora na ostatnią aukcję. Osiołek w niemal idealnym stanie. 89 00:06:10,620 --> 00:06:13,998 Może przewozić bitcoiny, pomagać koło domu lub znosić udręki. 90 00:06:13,998 --> 00:06:17,877 - Ktoś jest chętny? - Jedna dwunastomilionowa bitcoina. 91 00:06:17,877 --> 00:06:20,463 Dwanaście mikrobitcoinów. Dostanę 13? 92 00:06:20,463 --> 00:06:22,799 - Nie ode mnie. - Piętnaście. 93 00:06:22,799 --> 00:06:26,344 - Zawsze marzyłem o koniu wyścigowym. - To osioł. 94 00:06:26,511 --> 00:06:31,140 - Osły to po prostu brzydkie konie. - Sprzedany panu zoologowi. 95 00:06:32,266 --> 00:06:35,812 - Nazwę go Kuper. - Dobrze, bo tak się wabi. 96 00:06:40,858 --> 00:06:42,777 To chyba dobre miejsce na obóz. 97 00:06:42,777 --> 00:06:45,613 Nie sądzisz, że to dobre miejsce na obóz? 98 00:06:45,613 --> 00:06:48,408 To głupie miejsce. Cała ta wyprawa jest głupia. 99 00:06:48,408 --> 00:06:49,617 Ty też jesteś głupi. 100 00:06:49,617 --> 00:06:52,954 Doceniam konstruktywną krytykę, synu. 101 00:06:53,162 --> 00:06:55,039 Wolałbym, żeby Roberto był moim tatą. 102 00:06:55,206 --> 00:06:58,084 Wymiata bardziej niż zielony wąż pykający trzcinę cukrową. 103 00:06:58,084 --> 00:07:00,670 Żaden szanujący się zielony wąż by tego nie robił. 104 00:07:02,088 --> 00:07:06,884 RZECZOZNAWCA SKUPUJEMY TAL 105 00:07:08,094 --> 00:07:10,430 Szanowny pan zechce zbadać ten samorodek? 106 00:07:10,430 --> 00:07:14,392 Na podstawie próby zębowej szacuję, że zawiera 0,3% talu. 107 00:07:14,642 --> 00:07:15,601 Próba zębowa? 108 00:07:17,311 --> 00:07:21,065 Duby smalone. Sprawdźmy, co na to mój analizator metalurgiczny. 109 00:07:24,110 --> 00:07:26,070 0,3% talu. 110 00:07:26,571 --> 00:07:30,324 O rety. Dam za niego 100 mikrobitcoinów. 111 00:07:30,324 --> 00:07:33,828 Potrzebujemy milion razy więcej, inaczej czeka nas bierzmowanie. 112 00:07:34,620 --> 00:07:36,080 Robo-Mafia? 113 00:07:36,873 --> 00:07:40,042 Może masz tal w podwoziu. 114 00:07:41,878 --> 00:07:44,005 Zanalizuj mój lśniący metalowy zadek. 115 00:07:47,216 --> 00:07:50,845 0,00000... 116 00:07:50,845 --> 00:07:52,930 Nawet nie warto cię przetopić. 117 00:07:53,181 --> 00:07:57,059 Może mój tyłeczek przysłuży się w jakiś inny sposób? 118 00:07:57,226 --> 00:08:01,647 Może posłużyłby za patelnię, ale od smażonego chce mi się rechotać. 119 00:08:02,732 --> 00:08:04,358 Sprzedamy sam samorodek. 120 00:08:06,652 --> 00:08:10,490 Wolno zapytać, kto przerabia tal na mikrochipy? 121 00:08:10,490 --> 00:08:12,533 Sam to wszystko ogarniam. 122 00:08:12,533 --> 00:08:15,286 Moje motto brzmi: „Kto topi metal, ten zbiera chipy”. 123 00:08:23,044 --> 00:08:27,215 Wrzucasz do wypasionego serwera i bum. Wydobywasz krypto. 124 00:08:28,925 --> 00:08:31,302 Patrzajta. Kolejny bitcoin. 125 00:08:32,470 --> 00:08:35,181 Psia jucha. To tylko zakichany ether. 126 00:08:37,225 --> 00:08:38,976 {\an8}BORAKS KID KONTRA DOKTOR FIESTA 127 00:08:39,393 --> 00:08:42,730 {\an8}Czołem, jestem Zoidberg. Kolega po fachu. 128 00:08:42,730 --> 00:08:45,441 Twój wskaźnik przeżycia? 129 00:08:45,441 --> 00:08:47,443 Całkiem wysoki. Jestem psychiatrą. 130 00:08:47,860 --> 00:08:50,780 Mam umówionego pacjenta z wybuchową osobowością. 131 00:08:51,864 --> 00:08:55,034 Siemasz, doktorku. Co za stresujący tydzień. 132 00:08:55,159 --> 00:08:59,205 - Co tu robi ta megakrewetka? - Kolega po fachu. Może zostać? 133 00:08:59,372 --> 00:09:04,001 Nie może! Cenię zasadę tajemnicy lekarskiej! 134 00:09:19,267 --> 00:09:21,519 - Jak idzie interes? - Tak sobie. 135 00:09:21,644 --> 00:09:25,606 Trzydzieści centów z napiwków i jedno zaproszenie na zaplecze. 136 00:09:25,606 --> 00:09:28,693 I tak nie poszłam, ale miło, jak ktoś prosi. 137 00:09:28,693 --> 00:09:31,487 Mogłabym wyglądać bardziej dziwkowato? 138 00:09:31,487 --> 00:09:32,572 Nie. 139 00:09:33,447 --> 00:09:37,076 Patrz. Boraks Kid i jego pomagier Bełkot. 140 00:09:37,076 --> 00:09:39,996 Wiesz, że tak naprawdę nie jest bohaterem? 141 00:09:39,996 --> 00:09:42,915 To szuler i pośledni minerał. 142 00:09:43,207 --> 00:09:45,751 Boraks Kid! 143 00:09:45,918 --> 00:09:47,628 Przepraszam, panie Kid. 144 00:09:47,628 --> 00:09:51,215 Nazywam się Fry i jestem wielkim fanem pańskich młodzieńczych przygód. 145 00:09:51,215 --> 00:09:53,509 Naprawdę? A grasz w pokera? 146 00:09:53,509 --> 00:09:55,928 Tak, ale ostrzegano mnie, by nie grać z panem w pokera. 147 00:09:55,928 --> 00:09:58,180 To może partyjka durnia? 148 00:09:58,180 --> 00:09:59,807 Byle nie w pokera. 149 00:10:02,226 --> 00:10:05,896 Co pan tu robi? Walczy ze złem czy tylko pomaga tutejszym? 150 00:10:06,063 --> 00:10:10,067 Na tym nie da się zarobić. Podwójny dureń. Przegrałeś. 151 00:10:10,693 --> 00:10:14,822 Słyszę, że jest tu Boraks Kid. Wyłaź, Kid! 152 00:10:15,281 --> 00:10:17,450 Bełkot, sprawdź, o co biega. 153 00:10:17,450 --> 00:10:19,368 Włóż mój flagowy kapelusz. 154 00:10:29,170 --> 00:10:30,838 Bełkot nie żyje. 155 00:10:32,798 --> 00:10:35,968 Nie polemizuj ze mną, Bełkot. To ja tu jestem lekarzem. 156 00:10:36,177 --> 00:10:39,764 Ech, do czorta. Moi pomagierzy giną jeden po drugim. 157 00:10:39,764 --> 00:10:43,059 I to w makabryczny sposób. Chcesz być moim pomagierem? 158 00:10:43,059 --> 00:10:45,811 Serio? Zginę w następnej książce? 159 00:10:45,811 --> 00:10:49,023 - Na trzeciej stronie. - Zatem będę twoim cymbałem. 160 00:10:53,444 --> 00:10:57,740 - Niezły obóz. To mój namiot? - Nie. Ty tu tylko sprzątasz. 161 00:10:57,948 --> 00:11:01,118 Jest tu jedynie miejsce dla mnie i mojej prywatnej biblioteki. 162 00:11:01,118 --> 00:11:02,787 Mogę spać w bibliotece? 163 00:11:02,787 --> 00:11:05,623 Gdybym się zgodził, przestałaby być prywatna. 164 00:11:09,377 --> 00:11:13,255 Ta cała natura wyłazi mi bokiem. Pełno robali i zero Wi-Fi. 165 00:11:13,255 --> 00:11:16,759 Nie denerwuj się, synu, bo dredy ci się rozplączą. 166 00:11:17,093 --> 00:11:21,847 - Co powiesz na limbo z tatą? - Nie cierpię tego. To głupie. 167 00:11:22,807 --> 00:11:26,185 Limbo? Głupie? Gdzie popełniłem błąd? 168 00:11:26,185 --> 00:11:30,606 Pewnie przez to całe limbo. Z tego, co słyszę, to głupie. 169 00:11:30,815 --> 00:11:34,026 Bender, gdzie łopaty, które kazałam ci spakować? 170 00:11:34,235 --> 00:11:37,863 Prosiłaś o łopaty? Myślałem, że kazałaś mi nic nie robić. 171 00:11:38,698 --> 00:11:42,243 W takim razie będziemy poszukiwać talu staroświecką metodą. 172 00:11:42,243 --> 00:11:45,287 - Przesiewając. - Przesiewając? Ale czym? 173 00:11:49,625 --> 00:11:53,504 Czasem wydaje mi się, że odpinany tyłek to klątwa, a nie zaleta. 174 00:11:53,671 --> 00:11:54,839 Chodź, Kuper. 175 00:12:00,261 --> 00:12:04,306 Jestem tylko upartym osłem z osłem 176 00:12:04,598 --> 00:12:08,352 Oślepia mnie słońce na oślim niebie 177 00:12:08,352 --> 00:12:11,981 Sunę w ślimaczym tempie po oślim stepie 178 00:12:12,523 --> 00:12:14,442 I jodłuję sobie wtór 179 00:12:14,692 --> 00:12:15,776 Jeszcze nie teraz! 180 00:12:15,776 --> 00:12:19,530 Ludzie klepią ośli zadek, gdy mijają nas 181 00:12:19,530 --> 00:12:23,451 I pytają, czy nie lepiej, By mój osioł dosiadł mnie 182 00:12:23,451 --> 00:12:27,621 Bo pod ciężarem mojej masy Osioł mój ugina się 183 00:12:27,621 --> 00:12:29,832 Więc z liścia oraz z buta daję im... 184 00:12:36,088 --> 00:12:38,340 W tyłek, zadek, kuper, rzyć 185 00:12:41,594 --> 00:12:44,889 Co u... Kuper, nie! 186 00:12:46,474 --> 00:12:49,727 Czemu nie posłuchałem własnej piosenki? 187 00:12:55,232 --> 00:12:58,861 Nastrój się albo spadaj, ty przerośnięty dalekopisie. 188 00:13:00,821 --> 00:13:02,782 Stul tę rechoczącą japę. 189 00:13:04,742 --> 00:13:08,746 Dość tego jazgotu. To miły, cichy saloon z przyłączonym burdelem. 190 00:13:10,498 --> 00:13:12,500 Nieźle sobie radzisz z facetami. 191 00:13:13,000 --> 00:13:16,462 Jak będziesz dokuczać klientom, to ukatrupię cię we śnie. 192 00:13:16,837 --> 00:13:18,047 Ładne buty. 193 00:13:19,048 --> 00:13:21,926 Nie myślałaś, żeby leczyć tę huśtawkę nastrojów? 194 00:13:21,926 --> 00:13:24,470 Nie! Ale to dobry pomysł. 195 00:13:28,849 --> 00:13:32,311 Panie Roberto? Mówią na mnie Dwight z Amarillo, 196 00:13:32,311 --> 00:13:35,105 bo napisałem raz wypracowanie z geografii. 197 00:13:35,356 --> 00:13:36,941 Zarobiłem szóstkę. 198 00:13:37,149 --> 00:13:39,777 Może połączymy siły i zrobimy napadzik? 199 00:13:40,277 --> 00:13:41,570 Ile ty masz lat, 11? 200 00:13:41,987 --> 00:13:43,489 - Dwanaście. - Może być. 201 00:13:43,489 --> 00:13:47,034 Planuję skok i potrzebuję dzieciaka. Widzisz ten dyliżans? 202 00:13:48,202 --> 00:13:52,289 Przewozi pendrive'a z tygodniowym utargiem bitcoinów 203 00:13:52,289 --> 00:13:53,958 do banku w San Francisco. 204 00:13:54,500 --> 00:13:57,753 Ale nigdy tam nie dotrą. 205 00:13:57,962 --> 00:14:00,297 Dlaczego? Używają Map Apple? 206 00:14:05,803 --> 00:14:10,558 Zero pacjentów. Nawet nie mam komu wyjąć drzazgi za pomocą piły do kości. 207 00:14:13,269 --> 00:14:16,188 Dzięki, robocie, ale niczego teraz nie przełknę. 208 00:14:19,358 --> 00:14:20,860 Ocalisz go, doktorze? 209 00:14:20,860 --> 00:14:23,988 O ile uleczy to moja piła do kości. 210 00:14:26,198 --> 00:14:29,785 Potrzebuję środka znieczulającego. Podaj butelkę whiskey dla zwierząt. 211 00:14:31,620 --> 00:14:35,499 Na widok uroczego malca na drodze dyliżans musi się zatrzymać. 212 00:14:35,499 --> 00:14:38,419 Wtedy ja wyskoczę i ich zadźgam. Pif-paf! 213 00:14:38,419 --> 00:14:43,299 A to przypadkiem nie morderstwo? Bo mogą nie przyjąć mnie na studia. 214 00:14:43,465 --> 00:14:45,342 Jadą! Zamknij się i wyglądaj uroczo. 215 00:14:54,518 --> 00:14:56,437 Widocznie nie jesteś aż taki uroczy. 216 00:15:04,904 --> 00:15:08,782 Zachód po zmroku bywa niebezpieczny. Dzięki, że mnie odprowadzasz. 217 00:15:11,744 --> 00:15:14,663 - Spokojnie. Kid nas ocali. Prawda? - Jasne. 218 00:15:16,749 --> 00:15:20,461 - Odczep się, pumo. - To raczej kuguar. 219 00:15:20,461 --> 00:15:23,297 Puma, kuguar, jeden czort. Załatw go, Kid! 220 00:15:23,297 --> 00:15:26,175 Albo lew górski. W sumie to jedno i to samo. 221 00:15:32,848 --> 00:15:37,102 Chyba dzielnie zastrzeliłem tego kocura w samą porę, po tym jak Fry chybił. 222 00:15:37,227 --> 00:15:39,772 Dzięki, Kid. Może myliłam się co do ciebie. 223 00:15:39,897 --> 00:15:42,775 Piękne damy mylą się co do wielu rzeczy. 224 00:15:44,902 --> 00:15:47,988 Miło, że dogadujecie się jak kochankowie. 225 00:15:50,032 --> 00:15:53,452 Beznadzieja. Talu tyle, co kot napłakał. 226 00:15:53,452 --> 00:15:57,623 - Samo bezwartościowe złoto. - Za to mój osioł jest jak nowo narodzony. 227 00:15:58,082 --> 00:16:02,628 Kuper Bendera przetrwał operację. Zoidberg to bohater! 228 00:16:03,545 --> 00:16:05,923 Nie. Kuper Bendera! 229 00:16:07,758 --> 00:16:09,259 Mam na myśli jego zadek. 230 00:16:12,304 --> 00:16:15,849 Jaki on piękny! A co z tym głazem? 231 00:16:15,849 --> 00:16:19,144 Taka bryła talu wystarczy, by spłacić wszystkie nasze długi. 232 00:16:19,353 --> 00:16:21,188 A przynajmniej mój. 233 00:16:21,397 --> 00:16:25,609 Ale rzeczoznawca już nie urzęduje. I robi się ciemno. 234 00:16:25,609 --> 00:16:29,738 Będziemy czuwać przy samorodku na zmianę aż do świtu. 235 00:16:29,738 --> 00:16:33,575 Też bym się zgłosił, ale już jestem w piżamie. 236 00:16:39,665 --> 00:16:43,168 Ukradnę, nie ukradnę. Ukradnę... 237 00:16:44,128 --> 00:16:48,132 Dawaj mi samorodek! I stokrotkę. Muszę wiedzieć, co wywróży. 238 00:16:55,264 --> 00:16:59,727 Natura. Nie znoszę jej. Sprzedajmy tę bryłkę talu i wracajmy. 239 00:17:00,185 --> 00:17:03,522 O nie! Samorodek przepadł. Wraz z Benderem. 240 00:17:06,692 --> 00:17:10,195 O rety! Kuper! Wyrycz nam, co się stało. 241 00:17:14,158 --> 00:17:17,703 - Chodźcie. Idzie tropem Bendera. - Że co? 242 00:17:29,006 --> 00:17:29,840 ZAPLECZE 243 00:17:29,840 --> 00:17:32,259 Zamknięte do końca mszy. 244 00:17:34,511 --> 00:17:35,345 {\an8}Pusto. 245 00:17:36,138 --> 00:17:38,599 {\an8}To najgorszy burdel, jaki widziałam. 246 00:17:38,599 --> 00:17:40,017 ZWYKŁE DRZWI 247 00:17:44,063 --> 00:17:48,817 To ogromna kopalnia bitcoinów. Albo jeszcze gorszy burdel. 248 00:17:49,068 --> 00:17:54,031 To nie serwery, tylko głowy robotów. Ktoś używa ich do wydobywania bitcoinów. 249 00:17:54,448 --> 00:17:57,743 To całkiem rozsądne zastosowanie głów robotów, ale... 250 00:17:57,743 --> 00:18:02,122 Hej, znam go. Jesteś cały, Bender? 251 00:18:02,122 --> 00:18:04,958 Nie jestem. Co za durne pytanie. 252 00:18:05,084 --> 00:18:08,545 Nie wadząc nikomu, kradłem wasz tal, gdy znienacka 253 00:18:09,421 --> 00:18:12,257 porwała mnie nasza przyjaciółka z saloonu. 254 00:18:12,257 --> 00:18:14,927 Żadna przyjaciółka. 255 00:18:17,596 --> 00:18:19,098 Choć bardzo was lubię. 256 00:18:23,602 --> 00:18:28,190 Nie zastanawialiście się, kto się bogaci na tej całej bitcoinowej ściemie? 257 00:18:28,190 --> 00:18:30,984 - Wcale. - Serwery są kosztowne. 258 00:18:30,984 --> 00:18:33,695 A głowy robotów są tanie. Wręcz gratis! 259 00:18:33,821 --> 00:18:38,784 Wydobywanie bitcoinów za pomocą głów porwanych robotów? To czyste zło. 260 00:18:39,201 --> 00:18:42,955 Skądże. Cały dochód przekazuję miejscowemu sierocińcowi. 261 00:18:44,748 --> 00:18:48,252 Ale nie pozwolę, by ktoś dowiedział się o moim szczodrym projekcie. 262 00:18:48,252 --> 00:18:52,214 Więc muszę was uwięzić w tym komfortowo klimatyzowanym magazynie. 263 00:18:52,464 --> 00:18:55,968 Na zawsze. Ale co dzień będę donosić przekąski. 264 00:18:56,718 --> 00:18:58,137 Przekąski nie są złe. 265 00:19:12,526 --> 00:19:14,486 Kryptogórnictwo to istne piekło. 266 00:19:14,486 --> 00:19:17,573 Myślisz o liczbie, a okazuje się, że istnieje jeszcze większa. 267 00:19:18,740 --> 00:19:22,494 - Jak stąd wyjdziemy? - To proste. Przekopiemy się. 268 00:19:24,872 --> 00:19:26,165 Kop. Kop. 269 00:19:28,709 --> 00:19:30,002 Należało mi się. 270 00:19:32,671 --> 00:19:37,426 Ta spinka? Podarował mi ją drogi przyjaciel Diamentowy Jim Diament. 271 00:19:37,426 --> 00:19:40,387 Ten gość, który jest diamentem? Znasz go? 272 00:19:40,554 --> 00:19:42,556 Odsuń się od Leeli, Kid. 273 00:19:43,432 --> 00:19:44,766 Przejrzałem cię. 274 00:19:44,766 --> 00:19:47,686 Znalazłem twój zbiór powieści o Buffalo Billu Kobalcie. 275 00:19:47,686 --> 00:19:50,689 Skopiowałeś je, zastępując jego nazwisko swoim. 276 00:19:50,689 --> 00:19:51,648 Co? 277 00:19:51,648 --> 00:19:53,692 Prawo tego nie zabrania. 278 00:19:53,901 --> 00:19:56,111 Te stare opowiadania są w domenie publicznej. 279 00:19:56,111 --> 00:19:59,198 Zmieniam parę słów i przypisuję sobie prawa autorskie. 280 00:19:59,198 --> 00:20:02,409 - Słyszałaś o Kopciuszku? - To zwykła podłość. 281 00:20:02,534 --> 00:20:04,661 Wyzywam cię, Kid. 282 00:20:11,710 --> 00:20:13,545 Miałeś przestać hałasować. 283 00:20:15,255 --> 00:20:19,635 - Najpierw przestań rechotać. - W takim razie cię wyzywam. 284 00:20:32,814 --> 00:20:36,443 Delilah, porywaczko głów! Wyzywam cię! 285 00:20:36,818 --> 00:20:37,986 Skoro się prosisz. 286 00:20:44,868 --> 00:20:47,162 Uważaj, Fry. Ma asa pik w rękawie. 287 00:20:49,539 --> 00:20:51,875 To była moja szulerska dłoń. 288 00:21:09,101 --> 00:21:11,144 Tatku, uciekaj stamtąd! 289 00:21:11,144 --> 00:21:14,606 Boję się! Kule śmigają w każdym wymiarze! 290 00:21:15,732 --> 00:21:19,653 Zaczekaj! Wbijam w stylu limbo! Zapodaj coś jamajskiego. 291 00:21:41,800 --> 00:21:44,845 Twój kręgosłup. Rewelacja! 292 00:21:44,970 --> 00:21:48,807 Mam to po tacie. I przejechał mnie dyliżans. Chodź za mną. 293 00:22:00,569 --> 00:22:03,155 Dość przemocy z użyciem broni. 294 00:22:03,155 --> 00:22:05,574 Nie możemy zadowolić się nożami? 295 00:22:07,159 --> 00:22:09,244 Ech, do czorta. 296 00:22:14,207 --> 00:22:15,834 Ups. Wybacz, Leela. 297 00:22:16,126 --> 00:22:20,839 Będę zaszczycony, jeśli pozwoli mi pani zdezynfekować ranę boraksowym pocałunkiem. 298 00:22:22,424 --> 00:22:25,427 Mogę odprowadzić panią do burdelu, by mogła się pani położyć? 299 00:22:25,427 --> 00:22:28,764 To niespotykany afront, a przy tym pochlebstwo. 300 00:22:28,764 --> 00:22:33,393 Zatem oddalę się, by przywłaszczyć sobie kolejną przygodę. Uszanowanie. 301 00:22:36,563 --> 00:22:39,274 Może ja zdezynfekuję ci ranę? 302 00:22:39,649 --> 00:22:42,652 Zgoda. Odprowadzisz mnie waść do burdelu? 303 00:22:44,863 --> 00:22:49,242 Zdaje się, panno Delilah, że kula trafiła w turniurę. 304 00:22:49,451 --> 00:22:52,579 Na szczęście odbiła się od tej przeklętej bryłki talu. 305 00:22:53,080 --> 00:22:55,123 Proszę. Zwracam własność. 306 00:22:57,000 --> 00:23:00,587 Pójdę wymienić to na bitcoiny, żebym mógł... 307 00:23:00,587 --> 00:23:05,217 - Spłacić dług Robo-Mafii? - Właśnie. Zaraz wracam. 308 00:23:08,929 --> 00:23:13,016 W międzyczasie odwiedzą panowie pokoik na zapleczu? 309 00:23:13,225 --> 00:23:15,727 To brzmi zachęcająco. 310 00:23:17,854 --> 00:23:21,691 Kocham cię, tatku. Limbo nie jest aż takie głupie. 311 00:23:21,691 --> 00:23:24,319 Synu, ty też nie. 312 00:23:28,698 --> 00:23:30,450 Jeśli kiedykolwiek stąd wyjdziemy, 313 00:23:30,450 --> 00:23:33,912 to ten burdel dostanie ode mnie megasłabą reckę. 314 00:24:13,952 --> 00:24:15,954 Napisy: Ewa Nowicka