1 00:00:07,966 --> 00:00:09,509 Krematorium „POGRZEB po twojemu” 2 00:00:09,509 --> 00:00:10,635 O RETY, GORSETY 3 00:00:10,635 --> 00:00:11,845 WIELKIE OTWARCIE 4 00:00:11,845 --> 00:00:12,929 PONOWNE OTWARCIE 5 00:00:12,929 --> 00:00:14,264 {\an8}BUZIACZKI, ROBACZKI 6 00:00:14,264 --> 00:00:15,640 PONOWNE PONOWNE OTWARCIE 7 00:00:15,640 --> 00:00:18,101 PONOWNE PONOWNE PONOWNE OTWARCIE 8 00:00:18,101 --> 00:00:19,310 I JESZCZE RAZ 9 00:00:20,145 --> 00:00:23,273 {\an8}Wymyśliłem hasło reklamowe dla naszych podkopupków. 10 00:00:23,273 --> 00:00:26,234 {\an8}Słuchaj. „Podkopupki. Podkoszulki na wasze pupki”. 11 00:00:26,234 --> 00:00:27,485 {\an8}Dobre! 12 00:00:27,485 --> 00:00:31,281 {\an8}Co nie? To najlepszy wynalazek odzieżowy w historii. 13 00:00:31,281 --> 00:00:33,575 {\an8}Otwory wentylacyjne zamiast kieszeni? 14 00:00:33,575 --> 00:00:35,368 {\an8}Ale z nas przedsiębiorcy. 15 00:00:35,368 --> 00:00:38,705 {\an8}Raczej przedsięzmieńcy, bo nasz pomysł zmieni świat. 16 00:00:38,705 --> 00:00:42,584 Tu są kolejne szafki, a tam jeszcze więcej. 17 00:00:42,792 --> 00:00:44,210 Mamy tu wszystko. 18 00:00:47,547 --> 00:00:50,884 {\an8}Cześć wam. Przywitajcie ciepło nowego ucznia, Willa. 19 00:00:50,884 --> 00:00:53,636 {\an8}Will, to chłopaki z ósmej klasy, Jimmy Jr. i Zeke. 20 00:00:53,636 --> 00:00:54,596 {\an8}- Cześć. - Siema. 21 00:00:54,596 --> 00:00:56,556 {\an8}W nogi, Will. Uciekaj, póki możesz. 22 00:00:56,681 --> 00:00:59,851 {\an8}To Louise i Gene, moje rodzeństwo. Małe dranie. 23 00:00:59,851 --> 00:01:01,811 {\an8}W której jesteś klasie? Czternastej? 24 00:01:01,811 --> 00:01:04,314 {\an8}W ósmej, tylko tak wyrosłem. Cześć, Zeke. 25 00:01:05,315 --> 00:01:08,443 {\an8}- Hej, Will. - O czym gadaliście? 26 00:01:08,443 --> 00:01:11,362 {\an8}O wynalazku, który zrewolucjonizuje branżę modową 27 00:01:11,362 --> 00:01:13,990 {\an8}i nasze dotychczasowe życie, czyli o podkopupkach. 28 00:01:13,990 --> 00:01:16,201 {\an8}No tak, to te wasze szorty bez kieszeni. 29 00:01:16,826 --> 00:01:20,205 {\an8}To nieco uproszczona definicja, ale zgadza się. 30 00:01:21,081 --> 00:01:25,001 {\an8}Właśnie sobie przypomniałem, że muszę iść na lekcje. Na razie. 31 00:01:25,001 --> 00:01:27,337 {\an8}- Jeszcze nie było dzwonka. - Kurczę. 32 00:01:27,337 --> 00:01:30,507 {\an8}Nie słyszę cię przez ten gwar. 33 00:01:30,507 --> 00:01:32,133 {\an8}Widzimy się na lekcji. 34 00:01:32,342 --> 00:01:35,053 {\an8}- Aha... - Zeke zwykle taki nie jest. 35 00:01:35,261 --> 00:01:36,930 {\an8}- Wiem, jaki jest. - Znasz go? 36 00:01:36,930 --> 00:01:38,848 {\an8}Z trzeciej klasy w innej szkole. 37 00:01:38,848 --> 00:01:42,102 {\an8}- Mówili na niego Siku Ziku. - Co? Czemu? 38 00:01:42,102 --> 00:01:45,271 {\an8}Najdłuższe siuśki? Pod względem czasu czy dystansu? Czy obu? 39 00:01:45,396 --> 00:01:46,356 {\an8}Nie do końca. 40 00:01:46,356 --> 00:01:50,026 {\an8}- Kontynuujemy wycieczkę? - Pokazałaś mu ścianę glutów? 41 00:01:50,026 --> 00:01:51,945 {\an8}- Glutów? - Nazwa mówi wszystko. 42 00:01:51,945 --> 00:01:53,530 {\an8}Odszukaj moje. 43 00:01:53,530 --> 00:01:56,032 {\an8}Podpowiedź: są brązowe jak oczy ich tatusia. 44 00:01:56,991 --> 00:02:01,955 „Cześć, jestem Bob. Świetnie zamiatam i klientów wytracam”. A masz! 45 00:02:02,872 --> 00:02:03,998 Rymowanki bywają wredne. 46 00:02:04,207 --> 00:02:07,627 „Jestem Jimmy. Lubię stać przed swoją restauracją”. 47 00:02:07,627 --> 00:02:09,462 Chwila. Po co tu idziesz? 48 00:02:09,462 --> 00:02:12,841 Nudzi mi się. Ty wiesz, jak to jest, co nie? Całe życie tak masz. 49 00:02:12,841 --> 00:02:15,093 Dzięki, że wpadłeś to powiedzieć. 50 00:02:15,093 --> 00:02:17,887 U mnie ostatnio mały ruch. U ciebie też? 51 00:02:18,012 --> 00:02:20,557 - Tak. Chcesz coś? - Jeden szczur... 52 00:02:20,682 --> 00:02:22,392 - Taka branża. - ...ze stadem. 53 00:02:22,517 --> 00:02:24,102 Jedno zakaraluszone stado szczurów 54 00:02:24,102 --> 00:02:26,187 i ludziom odechciewa się spaghetti. 55 00:02:26,187 --> 00:02:28,064 Miałeś zakaraluszone szczury? 56 00:02:28,064 --> 00:02:29,566 No, tobie się nie zdarzyło? 57 00:02:29,691 --> 00:02:32,986 Nie w takim połączeniu. U nas szczury nie lubią się z karaluchami. 58 00:02:32,986 --> 00:02:36,072 Macie fart. Burger Kulkowy? 59 00:02:36,364 --> 00:02:38,199 Próbuję czegoś nowego. 60 00:02:38,199 --> 00:02:40,952 Mięsne kuleczki zamiast kotleta. 61 00:02:40,952 --> 00:02:42,036 Mięsne kuleczki? 62 00:02:42,036 --> 00:02:44,998 Tak sobie wymyśliłem. Ser skleja je w jedno. 63 00:02:45,165 --> 00:02:46,749 - To znaczy... - Dobra, żegnam. 64 00:02:46,749 --> 00:02:47,876 Aha. Cześć. 65 00:02:48,001 --> 00:02:49,127 - Pierdoła. - No tak. 66 00:02:49,127 --> 00:02:53,464 To była niemal normalna rozmowa, ale ty to ty, więc musiałeś to powiedzieć. 67 00:02:54,924 --> 00:02:55,800 To ty! 68 00:02:56,551 --> 00:02:59,012 Odbiło mi czy można by ładnie się tu urządzić? 69 00:02:59,012 --> 00:03:01,347 Parę roślinek, minilodówka... 70 00:03:01,347 --> 00:03:03,641 Na pewno byłoby lepiej niż w domu. 71 00:03:03,766 --> 00:03:06,060 Mam parę nowych pomysłów na nasz produkt. 72 00:03:06,227 --> 00:03:10,231 Podkopupki to trochę długa nazwa, więc może lepsze będzie PD? 73 00:03:10,231 --> 00:03:11,232 Jasne. 74 00:03:11,232 --> 00:03:14,485 Kłopot w tym, że to też skrót od choroby Parkinsona. 75 00:03:14,819 --> 00:03:16,863 - No i super. - Słuchasz mnie? 76 00:03:16,863 --> 00:03:18,865 - Tak, sorki. - Na co patrzysz? 77 00:03:18,865 --> 00:03:22,660 - Na nic. - Na tę piłkę na drągu? Kurde, znowu PD. 78 00:03:22,911 --> 00:03:24,621 To nasza piłka na drągu. 79 00:03:24,621 --> 00:03:27,081 Lubi uderzyć, więc radzę uważać. 80 00:03:27,624 --> 00:03:30,793 To co, pokręcimy? Nie trafiłeś. 81 00:03:30,793 --> 00:03:32,587 - Nic mi nie jest. - Wybacz. Zaraz wrócę. 82 00:03:32,587 --> 00:03:33,546 No dobra. 83 00:03:33,755 --> 00:03:36,799 A co powiesz na to hasło? „Takie PD zechcesz mieć”. 84 00:03:36,799 --> 00:03:41,137 Ekstra. Słuchaj, muszę lecieć. Spieszy mi się gdzieś. 85 00:03:42,013 --> 00:03:45,433 Co jest? Zeke zwiał dziś już drugi raz. 86 00:03:46,017 --> 00:03:48,895 Jak musi, to musi. Siuśki nie poczekają. 87 00:03:49,479 --> 00:03:52,941 Ketchup musztardę kocha wielce Lecz gdy ją widzi, ma rumieńce 88 00:03:52,941 --> 00:03:55,068 Dam im trochę przestrzeni więc 89 00:03:55,068 --> 00:03:59,739 - Co podać, Teddy? - Może cheeseburgera i frytki. 90 00:03:59,989 --> 00:04:02,784 Serio? A widziałeś, jaki jest burger dnia? 91 00:04:03,326 --> 00:04:05,745 No nie wiem. Mięsne kuleczki? 92 00:04:06,037 --> 00:04:09,540 W buzi powstanie ci kulkowy basen, a kubki smakowe będą w nim nurkować. 93 00:04:09,540 --> 00:04:11,876 Jest ciekawy. Bawię się teksturą. 94 00:04:12,043 --> 00:04:15,505 Pewnie, super zabawa. Ale ja nie mam ochoty się bawić. 95 00:04:15,505 --> 00:04:17,590 A na pewno nie kulkami w buzi. 96 00:04:17,590 --> 00:04:21,010 Trudno. Niektórzy są otwarci na nowe pomysły, a ty jesteś durny. 97 00:04:21,010 --> 00:04:22,303 - Właśnie. Co? - Nic. 98 00:04:24,013 --> 00:04:25,473 DANIE SPECJALNE NOWA PIZZA KULKOWA 99 00:04:25,723 --> 00:04:26,724 Że co? 100 00:04:27,100 --> 00:04:29,602 {\an8}- Jimmy, Pizza Kulkowa? - Sprytne, nie? 101 00:04:29,602 --> 00:04:31,896 {\an8}Rozerwałem pizzę, zgniotłem w kulki 102 00:04:31,896 --> 00:04:34,440 {\an8}i ułożyłem na innej pizzy, niczym kulkowy basen. 103 00:04:34,440 --> 00:04:35,441 Ukradłeś mój pomysł. 104 00:04:35,733 --> 00:04:37,944 Co? Nie! Ty masz burgera, a ja pizzę. 105 00:04:38,152 --> 00:04:39,862 - Zupełnie co innego. - Zupełnie. 106 00:04:39,862 --> 00:04:41,155 Ale nazwa ta sama! 107 00:04:41,155 --> 00:04:44,492 Do burgera to pasuje, bo to jakby zdekonstruowany... 108 00:04:46,035 --> 00:04:48,121 Wpadliśmy na ten sam pomysł. 109 00:04:48,121 --> 00:04:51,374 - Zobaczymy, dla kogo wypali. - Komu wypali. 110 00:04:51,374 --> 00:04:54,502 - Wracaj do środka, Trev. - Jezu, gramatyka ma znaczenie. 111 00:04:54,794 --> 00:04:57,505 To kradzież, Jimmy. Wiesz, co czeka złodziei? 112 00:04:57,505 --> 00:05:00,508 - No co? - Nauczka! 113 00:05:00,508 --> 00:05:02,802 Nauczka? A co to, Mary Poppins? 114 00:05:03,011 --> 00:05:05,179 I co z tego? Była świetną nianią. 115 00:05:05,888 --> 00:05:07,724 Już pora na ravioli 116 00:05:07,724 --> 00:05:09,934 Nie będę jadł powoli Nie 117 00:05:09,934 --> 00:05:11,185 Byłabym w szoku. 118 00:05:11,185 --> 00:05:13,187 Serio nie zjesz dziś w stołówce? 119 00:05:13,187 --> 00:05:16,274 Nie mam ochoty. Czemu musimy jeść wszyscy razem? 120 00:05:16,274 --> 00:05:18,860 Nie lepiej osobno w towarzystwie własnych myśli? 121 00:05:18,860 --> 00:05:20,445 Zjem w bibliotece. 122 00:05:20,445 --> 00:05:23,531 Tam nie podają jedzenia, a nie masz własnego lunchu. 123 00:05:23,531 --> 00:05:26,617 To bez sensu! Czekaj. Chodzi o Willa? 124 00:05:26,617 --> 00:05:28,786 O co biega z tymi siuśkami? 125 00:05:28,911 --> 00:05:32,332 Posikałeś się w gacie, a on się z ciebie śmiał? 126 00:05:32,623 --> 00:05:34,042 Nie chcę o tym gadać. 127 00:05:34,042 --> 00:05:35,960 Po prostu posiedzę sam w bibliotece. 128 00:05:35,960 --> 00:05:38,796 To nic złego. Lubię czytać. Uwielbiam! Na razie. 129 00:05:39,255 --> 00:05:44,218 Jezu, Zeke'a chyba dręczyli. Mojego przyjaciela. Słodkiego Zeke'a. 130 00:05:45,219 --> 00:05:46,346 Więc Will to dręczyciel. 131 00:05:46,346 --> 00:05:49,182 Na to wygląda. Will Dręczyciel, alias Dręczywill. 132 00:05:49,182 --> 00:05:50,350 Nie lubię dręczycieli. 133 00:05:50,350 --> 00:05:53,394 A zwłaszcza nie w naszej szkole. W klasie naszej siostry. 134 00:05:53,394 --> 00:05:55,855 A jeśli Tina się przez niego posika? 135 00:05:56,064 --> 00:05:58,316 - I tak już ma pod górkę. - No. 136 00:05:58,316 --> 00:06:00,610 - Zdusimy to w zarodku. - Chyba w zadku? 137 00:06:00,610 --> 00:06:02,737 Will musi się z tego wyleczyć. 138 00:06:02,904 --> 00:06:05,740 Zachodnie leczenie. Wcale nie holistyczne. 139 00:06:08,951 --> 00:06:12,121 - Mam dobry plan, Gene. - Ja też. Wybłagam dokładkę ravioli. 140 00:06:12,121 --> 00:06:14,415 Plan, jak zemścić się na Willu za Zeke'a 141 00:06:14,415 --> 00:06:17,210 i pokazać mu, że żaden dręczyciel się u nas nie uchowa. 142 00:06:17,210 --> 00:06:19,462 - No tak, jasne. - Weźmiemy po soczku. 143 00:06:19,462 --> 00:06:21,547 - Ty swojego nie wypijesz. - Do bani. 144 00:06:21,547 --> 00:06:24,092 Zawołamy Tinę i Willa, żeby usiedli naprzeciwko. 145 00:06:24,092 --> 00:06:26,594 Mieliby odmówić niewinnemu rodzeństwu Tiny? 146 00:06:26,594 --> 00:06:29,180 - Jesteśmy super. - Nie zauważą, że masz soczek, 147 00:06:29,180 --> 00:06:31,557 ukryty pod stołem i wycelowany w krocze Willa. 148 00:06:31,682 --> 00:06:34,268 Ja ich zagadam, a ty przygotujesz się do strzału. 149 00:06:34,268 --> 00:06:36,771 Gdy powiem „ciekawe ravioli”, 150 00:06:36,938 --> 00:06:37,980 ściśniesz kartonik 151 00:06:37,980 --> 00:06:41,442 i chluśniesz sokiem na krocze Willa, żeby wyglądało, jakby się zsikał. 152 00:06:41,442 --> 00:06:43,194 Wstanie, gdy to poczuje, 153 00:06:43,194 --> 00:06:46,447 a ja krzyknę: „Ohyda! Patrzcie na Siku Willa”. 154 00:06:46,447 --> 00:06:48,408 Wszyscy wlepią w niego oczy 155 00:06:48,408 --> 00:06:50,368 i będą się śmiać, a Will powie: 156 00:06:50,368 --> 00:06:52,412 „Cóż, dostałem, na co zasłużyłem. 157 00:06:52,412 --> 00:06:54,831 Louise i Gene, dzięki za tę nauczkę. 158 00:06:54,831 --> 00:06:56,666 O ile wy to zrobiliście. Nie wiem”. 159 00:06:56,666 --> 00:06:59,252 A dostanę zwrot pieniędzy za zmarnowany soczek? 160 00:06:59,377 --> 00:07:02,088 W kolejnym życiu. Czyli wkrótce, jeśli Will nas zabije. 161 00:07:02,088 --> 00:07:03,798 Ale musimy zaryzykować. 162 00:07:03,798 --> 00:07:05,925 Chcecie coś zrobić Willowi? 163 00:07:05,925 --> 00:07:07,760 Coś bohaterskiego. A co? 164 00:07:07,760 --> 00:07:12,432 Mnie też szkoda Zeke'a, ale przemoc nie jest rozwiązaniem. 165 00:07:12,432 --> 00:07:13,433 Zdecydowanie jest. 166 00:07:13,433 --> 00:07:15,810 Dręczenie dręczyciela to też dręczenie. 167 00:07:15,935 --> 00:07:18,813 - Nie mam nastroju na zagadki. - Wygląda ciekawie. 168 00:07:18,813 --> 00:07:21,149 Co to? Jadalne poduszki pełne sera? 169 00:07:21,816 --> 00:07:24,485 Czyżby ciaśniejszy kok? Wygląda obłędnie. 170 00:07:24,485 --> 00:07:26,821 - Owszem, dzięki. - To ja dziękuję. 171 00:07:27,280 --> 00:07:30,950 Jak tam cheeseburger, który możesz tu dostać codziennie? 172 00:07:30,950 --> 00:07:32,160 Pycha, Bob. 173 00:07:32,410 --> 00:07:35,246 Nie wierzę, że Pesto ukradł mój pomysł na Burgera Kulkowego. 174 00:07:35,246 --> 00:07:37,957 Ludzie czasem wpadają na ten sam pomysł jednocześnie. 175 00:07:37,957 --> 00:07:41,043 Dzień zagłady i Armageddon wyszły w tym samym roku. 176 00:07:41,043 --> 00:07:44,714 A Steve Harvey zaczął łysieć dokładnie wtedy, kiedy ja. 177 00:07:44,714 --> 00:07:46,966 - Upiorne. - To nie tak. 178 00:07:46,966 --> 00:07:50,178 Pierwszy wpadłem na ten pomysł. On to zobaczył i mi go ukradł. 179 00:07:50,178 --> 00:07:51,888 Rany, ustawia się tam kolejka. 180 00:07:51,888 --> 00:07:55,266 Co? Wcale nie. Może stoją tam z innego powodu, 181 00:07:55,266 --> 00:07:58,102 jeden za drugim, zwróceni w tę samą stronę, 182 00:07:58,102 --> 00:07:59,770 oczekując na wejście. 183 00:08:00,104 --> 00:08:03,941 Widzieliście, co podają u Pesto? Pizzę Kulkową. Ekstra pomysł. 184 00:08:03,941 --> 00:08:05,234 To był mój pomysł! 185 00:08:05,568 --> 00:08:08,779 Zamów burgera dnia, Mort. Nie zrób tego błędu, co ja. 186 00:08:09,530 --> 00:08:13,075 Dla mnie burger dnia. No proszę! 187 00:08:13,075 --> 00:08:16,245 - Burger Kulkowy. Super. - Nie lituj się nade mną, Mort. 188 00:08:16,245 --> 00:08:18,498 Zawaliłeś na całej linii. 189 00:08:18,915 --> 00:08:21,292 Cześć wam. Musimy przestać się tak spotykać. 190 00:08:21,292 --> 00:08:22,835 - Żarcik. - Nie tam, Rudy. 191 00:08:22,835 --> 00:08:24,795 - Usiądź tutaj. - Czemu? 192 00:08:24,795 --> 00:08:28,174 - Tam jest jakieś dziwne światło. - No dobra. 193 00:08:28,299 --> 00:08:30,676 Zeke, przyszedłeś. A co z biblioteką? 194 00:08:30,676 --> 00:08:31,844 Było za głośno? 195 00:08:32,053 --> 00:08:34,889 Pan Frond mnie zauważył i kazał iść coś zjeść. 196 00:08:34,889 --> 00:08:38,184 Chciałem poczytać książkę kucharską, ale uznał, że to nie to samo. 197 00:08:38,184 --> 00:08:40,895 Wcale nie czytałem, tylko trzymałem tak ręce. 198 00:08:40,895 --> 00:08:44,190 Zeke, wiedz, że tu jestem i mi na tobie zależy. 199 00:08:44,190 --> 00:08:45,816 - Chcesz moich ravioli? - Tak. 200 00:08:45,942 --> 00:08:47,068 Pytałem Zeke'a. 201 00:08:47,068 --> 00:08:48,778 Nie martw się, Zeke. Pomożemy. 202 00:08:48,903 --> 00:08:52,281 - Dzięki. Ale w czym? - Will Dręczyciel dostanie nauczkę. 203 00:08:52,281 --> 00:08:54,158 - Dręczywill. - Że co? 204 00:08:54,283 --> 00:08:56,369 Nie musisz tego ukrywać. Domyśliliśmy się. 205 00:08:56,369 --> 00:08:57,537 Wiemy, że cię dręczył. 206 00:08:57,662 --> 00:08:59,288 - Zeke'a dręczyli? - Czekajcie. 207 00:08:59,413 --> 00:09:01,123 Wiem, czemu mi nie powiedziałeś. 208 00:09:01,123 --> 00:09:03,668 Jestem lubiany, więc było ci wstyd. 209 00:09:03,668 --> 00:09:04,794 Nic nie rozumiecie. 210 00:09:04,794 --> 00:09:08,256 Posłuchaj! Gdy Tina i Will usiądą, odwrócę uwagę Willa, 211 00:09:08,256 --> 00:09:10,925 a Gene chluśnie na jego krocze sokiem jabłkowym. 212 00:09:10,925 --> 00:09:14,178 Moim sokiem. Niektórzy się tu bardzo poświęcają. 213 00:09:14,178 --> 00:09:18,891 - Nie! Proszę, nie róbcie tego. - Idzie! Tina, Will, chodźcie do nas. 214 00:09:18,891 --> 00:09:21,310 Cześć wam. Przerabialiśmy stanie w kolejce. 215 00:09:21,310 --> 00:09:23,646 Gładko poszło. W starej szkole też jedli lunch. 216 00:09:23,646 --> 00:09:25,940 - Tina, usiądź naprzeciwko mnie. - Dobra. 217 00:09:26,190 --> 00:09:29,610 Czołem, Will. Więc siedzisz tutaj. Fajnie. 218 00:09:30,403 --> 00:09:31,320 Super. 219 00:09:31,445 --> 00:09:33,823 Will, jak ci się podoba w naszej szkole? 220 00:09:33,823 --> 00:09:36,742 Utrzymuj kontakt wzrokowy i nie patrz nigdzie indziej. 221 00:09:37,034 --> 00:09:38,369 Wydaje się w porządku. 222 00:09:38,369 --> 00:09:39,662 - Will... - Co? 223 00:09:39,662 --> 00:09:41,789 Ciekawe ravioli, ciekawe ravioli! 224 00:09:41,789 --> 00:09:43,124 - Gene, nie! - Co robisz? 225 00:09:43,332 --> 00:09:44,917 Gdzie to jest? Oddawaj, no już. 226 00:09:44,917 --> 00:09:47,962 - Wszystko zepsujesz! - Co tam się dzieje? 227 00:09:47,962 --> 00:09:48,963 Puszczaj! 228 00:09:48,963 --> 00:09:52,133 Will, jak ci się podobała ściana glutów? 229 00:09:52,133 --> 00:09:53,551 - Glutastyczna, nie? - Co? 230 00:09:55,261 --> 00:09:57,263 - Kurde, Gene! - Trafiłeś w Zeke'a? 231 00:09:57,263 --> 00:10:00,099 Zła wiadomość? Tak. Dobra? Zostało mi trochę soku. 232 00:10:00,099 --> 00:10:02,351 Ani się waż tego mówić, Will. 233 00:10:02,351 --> 00:10:04,145 - Czego? - Siku Ziku. 234 00:10:04,145 --> 00:10:05,938 - Wybacz, Zeke. - Czekajcie. 235 00:10:05,938 --> 00:10:09,066 Nie zamierzałem... Chwila. Chcieliście oblać mnie? 236 00:10:09,066 --> 00:10:12,194 Tak. Żeby podręczyć ciebie, zanim zaczniesz dręczyć innych. 237 00:10:12,194 --> 00:10:13,863 Udało się? Jesteśmy bohaterami? 238 00:10:13,863 --> 00:10:15,531 - Uznajmy, że tak. - Błagam was! 239 00:10:15,531 --> 00:10:19,577 Może podręczysz kogoś twojego wzrostu? Jak pana Brancę? 240 00:10:19,577 --> 00:10:21,829 - Nie chcę kłopotów. - Przestańcie! 241 00:10:21,829 --> 00:10:23,706 Will nikogo nie dręczył. 242 00:10:23,706 --> 00:10:24,957 - Co? - Powtórz. 243 00:10:25,541 --> 00:10:28,002 To ja byłem dręczycielem. 244 00:10:29,462 --> 00:10:31,922 No i po moim soku. 245 00:10:35,343 --> 00:10:36,844 Więc nie jesteś dręczycielem? 246 00:10:36,844 --> 00:10:38,596 - Nie. - A jesteś taki wysoki! 247 00:10:38,596 --> 00:10:41,098 Wyglądasz na kogoś, z kim lepiej nie zadzierać. 248 00:10:41,098 --> 00:10:44,560 Dziewczyny za takimi szaleją. Inne dziewczyny, nie ja. 249 00:10:44,560 --> 00:10:45,895 - Ale rozumiem. - To widać. 250 00:10:45,895 --> 00:10:49,774 Jak powiedział Zeke, to on był dręczycielem, a ja dręczonym. 251 00:10:50,191 --> 00:10:52,068 Pójdę się wysuszyć. 252 00:10:52,068 --> 00:10:54,236 Wybacz, nie chciałem cię dręczyć tym sokiem. 253 00:10:54,236 --> 00:10:57,448 - To był wypadek. - Zeke, co się stało? 254 00:10:57,990 --> 00:11:00,117 Nie jestem z tego dumny, 255 00:11:00,117 --> 00:11:02,953 ale zanim trafiłem do podstawówki Willa, 256 00:11:03,120 --> 00:11:06,749 chodziłem do wielu różnych szkół, bo rodzice często się przenosili. 257 00:11:06,749 --> 00:11:09,835 Zawsze byłem tym nowym. Trudno mi było znaleźć przyjaciół. 258 00:11:10,044 --> 00:11:11,879 Na dodatek byłem impulsywny 259 00:11:12,004 --> 00:11:13,422 i zacząłem bić inne dzieci. 260 00:11:13,422 --> 00:11:16,425 Tak często, że bicie stało się dla mnie jak sport. 261 00:11:16,425 --> 00:11:19,220 Nie mogłem się opanować. Złe emocje wzięły górę. 262 00:11:19,553 --> 00:11:21,055 Kiedyś złapałem chłopaka, 263 00:11:21,055 --> 00:11:23,265 który widocznie szedł akurat do toalety, 264 00:11:23,265 --> 00:11:26,435 no i pewnie przestraszył się, że go dopadłem. 265 00:11:26,435 --> 00:11:28,521 I... trochę się posikał. 266 00:11:28,521 --> 00:11:31,399 Wszyscy się z niego śmiali i tak to się zaczęło. 267 00:11:31,399 --> 00:11:34,151 Potem dzieciaki, które to rozśmieszyło, 268 00:11:34,151 --> 00:11:35,486 chciały się ze mną kolegować. 269 00:11:35,486 --> 00:11:37,571 Więc próbowałem dalej ich rozśmieszać. 270 00:11:37,571 --> 00:11:39,657 Choć tylko ten jeden chłopak się posikał, 271 00:11:39,657 --> 00:11:41,409 nazwali mnie Siku Ziku. 272 00:11:41,409 --> 00:11:44,120 Will był jednym z dzieciaków, które dręczyłem. 273 00:11:44,120 --> 00:11:46,997 Siku Ziku, Siku Ziku! 274 00:11:46,997 --> 00:11:49,667 Miałem kolegów i ksywkę. 275 00:11:49,667 --> 00:11:52,753 Pierwszy raz czułem, że gdzieś przynależę. 276 00:11:52,753 --> 00:11:53,671 Rany. 277 00:11:53,796 --> 00:11:56,716 - Wiem, gruba historia. - To porąbane, Zeke. 278 00:11:56,716 --> 00:12:01,053 Podobno mam idealną szyję do takich chwytów, ale się ograniczam. 279 00:12:01,053 --> 00:12:03,222 Wiem, to okropne! Nie lubię o tym mówić. 280 00:12:03,347 --> 00:12:06,308 Nawet myśleć o tym nie lubię. Nie jestem już taki. 281 00:12:06,308 --> 00:12:09,562 Teraz masz szansę przeprosić, zadośćuczynić 282 00:12:09,562 --> 00:12:11,105 i naprawić błędy przeszłości. 283 00:12:11,105 --> 00:12:12,815 Powinieneś przeprosić. 284 00:12:12,815 --> 00:12:16,110 Wysłać mu jadalny bukiet albo oddać swój dom. 285 00:12:16,110 --> 00:12:17,778 Może zaadoptuj dla niego autostradę. 286 00:12:18,195 --> 00:12:22,742 Will nie wygląda, jakby był gotowy wysłuchać przeprosin albo choćby pogadać. 287 00:12:22,742 --> 00:12:26,245 Chyba najlepsze, co mogę zrobić, to trzymać się na dystans. 288 00:12:26,245 --> 00:12:29,874 Nie, Zeke, przeproś od razu. Tylko tak zostawisz to za sobą. 289 00:12:29,999 --> 00:12:31,459 Ale ja... 290 00:12:31,459 --> 00:12:35,504 Dzwonek! Lepiej odłóżmy ten temat i skupmy się na nauce. 291 00:12:35,504 --> 00:12:38,841 Will, możemy się spotkać po lekcjach na schodach przed szkołą? 292 00:12:38,841 --> 00:12:42,386 - Zeke chce ci coś powiedzieć. - Jeśli nie masz czasu, to nic. 293 00:12:42,386 --> 00:12:45,806 To wypadło tak na ostatnią chwilę. Pewnie masz już plany. 294 00:12:46,223 --> 00:12:47,516 Nie, przyjdę. 295 00:12:47,516 --> 00:12:49,185 - Super. - Super. 296 00:12:49,685 --> 00:12:51,771 Chodź, Will. Zaprowadzę cię na lekcję. 297 00:12:51,771 --> 00:12:54,690 Mamy razem matmę. Odejmę ci błądzenia. 298 00:12:55,316 --> 00:12:57,568 Wierz mi, Zeke, wyjdzie ci to na dobre. 299 00:12:57,735 --> 00:12:58,569 O rany. 300 00:12:58,778 --> 00:13:00,571 Resztę muszę chyba wziąć na wynos. 301 00:13:00,571 --> 00:13:03,115 No to cyk. 302 00:13:03,115 --> 00:13:05,367 - Jak mała, włoska wiewiórka. - Faktycznie. 303 00:13:08,621 --> 00:13:11,791 Bob, ile będziesz się tym zadręczał? 304 00:13:11,791 --> 00:13:14,293 Ktoś robi im zdjęcia wypasionym aparatem. 305 00:13:14,293 --> 00:13:15,753 Myślicie, że to do gazety? 306 00:13:15,753 --> 00:13:17,797 Dosyć tego, idę tam. 307 00:13:17,797 --> 00:13:20,841 - Nie rób tego. - Linda ma rację. W jakim celu? 308 00:13:20,841 --> 00:13:22,802 „W jakim celu?” Pytaj: „Po co?”. 309 00:13:22,802 --> 00:13:24,678 - Po co? - Pytasz mnie czy Boba? 310 00:13:24,678 --> 00:13:26,347 - Nie wiem. - Zdemaskuję go. 311 00:13:26,347 --> 00:13:28,015 Powiem temu reporterowi, 312 00:13:28,015 --> 00:13:30,559 o ile to reporter, że to był mój pomysł. 313 00:13:30,810 --> 00:13:34,271 Daj spokój, Bob. Wszyscy wiemy, że to był twój pomysł. 314 00:13:34,271 --> 00:13:35,940 Jutro wpadniesz na inny. 315 00:13:35,940 --> 00:13:37,817 O ile zaraz nie dostaniesz zawału. 316 00:13:37,817 --> 00:13:39,735 Linda ma rację. Jak mówi moja terapeutka, 317 00:13:39,902 --> 00:13:41,612 skup się na własnym szczęściu 318 00:13:41,612 --> 00:13:43,239 i nie porównuj się do innych. 319 00:13:43,239 --> 00:13:44,448 Durna ta terapeutka. 320 00:13:44,448 --> 00:13:47,993 Odszczekaj to. Nie mów tak o doktor Marjorie! 321 00:13:47,993 --> 00:13:50,454 Ta kobieta wiele w życiu przeszła. 322 00:13:50,454 --> 00:13:52,915 - Co? - Los nie zawsze jej sprzyjał. 323 00:13:52,915 --> 00:13:57,211 Dobra, wybacz. Na pewno jest świetna. Po prostu nie zna Jimmy'ego Pesto. 324 00:13:57,211 --> 00:13:58,420 Oj, Bob. 325 00:13:58,838 --> 00:14:01,423 Dużo tych kuleczek. A miałem ochotę na zupę. 326 00:14:01,423 --> 00:14:03,092 Wiem, Mort. Wiem. 327 00:14:04,260 --> 00:14:06,971 Pomyślałem o kulkach, a potem o kulkach z pizzy. 328 00:14:06,971 --> 00:14:08,722 I tak wpadłem na Pizzę Kulkową. 329 00:14:08,722 --> 00:14:10,933 - O Jezu. - Bob, będziemy w gazecie. 330 00:14:10,933 --> 00:14:14,603 Internetowej! To naprawdę coś. Mama wreszcie będzie ze mnie dumna. 331 00:14:14,603 --> 00:14:17,815 Super. Ja mam coś ciekawego do tego artykułu. 332 00:14:17,815 --> 00:14:20,860 - A pan to kto? - To ja wymyśliłem... 333 00:14:21,277 --> 00:14:24,947 Ja wymyśliłem... Tak się składa, że to ja wymyśliłem... 334 00:14:25,281 --> 00:14:28,325 Nie wiem, o co tu chodzi, ale terminy mnie gonią. 335 00:14:28,534 --> 00:14:30,035 To ze mną powinien pan rozmawiać. 336 00:14:30,786 --> 00:14:33,163 Z kim mam rozmawiać, z pomysłodawcą Pizzy Kulkowej 337 00:14:33,163 --> 00:14:35,040 czy kolesiem, który wpadł tu z ulicy 338 00:14:35,165 --> 00:14:37,334 i wrzeszczy, kiedy ja usiłuję pracować? 339 00:14:37,334 --> 00:14:38,294 Wcale nie wrzeszczę! 340 00:14:38,294 --> 00:14:40,713 Chodźmy gdzieś indziej. Zapraszam do kuchni. 341 00:14:40,713 --> 00:14:43,048 Pokażę panu piec, z którego wychodzi pizza. 342 00:14:43,048 --> 00:14:46,093 Przypomina mikrofalę, ale to nie do końca mikrofala. 343 00:14:47,928 --> 00:14:49,179 Zostajesz? 344 00:14:49,179 --> 00:14:51,932 Dopilnuję, żeby ten facet obwieścił światu, 345 00:14:51,932 --> 00:14:53,893 że Jimmy to kompletny oszust. 346 00:14:53,893 --> 00:14:55,978 No dobra. Napijesz się wody? 347 00:14:55,978 --> 00:14:59,773 Nie chcę żadnej wody. Albo nalej. Pić mi się chce. 348 00:15:00,274 --> 00:15:01,609 - Dzięki. - Siedem dolarów. 349 00:15:01,609 --> 00:15:03,736 - Co? - Nabrałem cię! Cały ja. 350 00:15:04,862 --> 00:15:07,072 Nie widzę tu Willa, J-Ju. 351 00:15:07,239 --> 00:15:09,074 To ja idę do domu. Spróbujemy jutro. 352 00:15:09,074 --> 00:15:10,993 Zeke, czekaj. Widzę, co robisz. 353 00:15:10,993 --> 00:15:12,953 Grasz na zwłokę. 354 00:15:12,953 --> 00:15:15,706 Ale ta gra jest przegrana. 355 00:15:15,706 --> 00:15:17,249 - Wiem, ale... - Słuchaj. 356 00:15:17,249 --> 00:15:19,084 Wszyscy popełniamy błędy. 357 00:15:19,084 --> 00:15:21,921 Ja wmawiałem Andy'emu i Olliemu, że są tą samą osobą. 358 00:15:21,921 --> 00:15:23,923 - Przeżywali to kilka tygodni. - Jezu. 359 00:15:23,923 --> 00:15:27,635 Ważne, żeby dostrzegać swoje błędy i się na nich uczyć. Tak się rozwijamy. 360 00:15:27,635 --> 00:15:29,637 Spóźniliśmy się? Ktoś to nagrał? 361 00:15:29,637 --> 00:15:32,348 Nie. Wygląda na to, że Will poszedł do domu. 362 00:15:32,348 --> 00:15:33,474 - Idzie. - Szlag. 363 00:15:33,474 --> 00:15:37,227 Właśnie to robimy po ostatnim dzwonku. Wychodzimy ze szkoły. 364 00:15:37,227 --> 00:15:39,688 Na tym kończymy wycieczkę powitalną. 365 00:15:39,688 --> 00:15:42,983 Hej, Will. Zeke chce coś ci powiedzieć. Zeke? 366 00:15:44,151 --> 00:15:46,111 - Przepraszam, że cię dręczyłem. - Aha. 367 00:15:46,278 --> 00:15:48,697 Próbowałem zaimponować innym twoim kosztem. 368 00:15:48,697 --> 00:15:51,617 Męczyłem cię, ale już taki nie jestem. 369 00:15:51,617 --> 00:15:55,579 Mam nadzieję, że mi wybaczysz, i zostawimy to za sobą. 370 00:15:55,579 --> 00:16:00,209 Rany, Will, co za szczere przeprosiny. Co ty na to? 371 00:16:00,209 --> 00:16:03,170 - Nie przyjmuję ich. - Że co? 372 00:16:03,170 --> 00:16:05,714 Nie przeprosił za to, co naprawdę mi zrobił. 373 00:16:05,923 --> 00:16:08,300 - Ale... - Za te obsikane spodnie? 374 00:16:08,300 --> 00:16:09,426 Nie posikałem się. 375 00:16:09,551 --> 00:16:12,763 Dopadł mnie parę razy, ale to nie było najgorsze. 376 00:16:12,763 --> 00:16:14,139 A co było najgorsze? 377 00:16:14,139 --> 00:16:17,101 Jimmy Jr., nie musisz już iść? Nie miałeś czegoś załatwić? 378 00:16:17,101 --> 00:16:19,728 Lepiej już leć. No idź, szybko. 379 00:16:19,728 --> 00:16:21,230 Naśmiewał się, że sepleniłem. 380 00:16:22,564 --> 00:16:25,985 Że się spaliłeś? Moim zdaniem wyglądasz normalnie. 381 00:16:25,985 --> 00:16:30,197 - Nie spaliłem, tylko sepleniłem. - Co? Serio? 382 00:16:33,367 --> 00:16:35,744 Nie wierzę, że wyśmiewałeś kogoś, bo seplenił. 383 00:16:35,744 --> 00:16:37,079 To porąbane! 384 00:16:37,079 --> 00:16:40,332 Tylko jeden raz! Było mi wstyd i więcej tego nie zrobiłem. 385 00:16:40,332 --> 00:16:43,544 - Ty seplenisz? - Sepleniłem. W trzeciej klasie. 386 00:16:43,544 --> 00:16:47,965 Powiedziałem: „Przestań. Jesteś głupi”. Ale sepleniłem, więc wyszło... 387 00:16:47,965 --> 00:16:49,717 Psestań, jestes gupi. 388 00:16:50,050 --> 00:16:51,385 Zeke mnie wyśmiał. 389 00:16:51,385 --> 00:16:53,595 Nie chciałem się poryczeć przy wszystkich, 390 00:16:53,721 --> 00:16:56,306 więc resztę przerwy przesiedziałem w toalecie. 391 00:16:56,306 --> 00:16:57,266 Will. 392 00:16:57,266 --> 00:16:59,935 Weszły jakieś dzieciaki, zobaczyły zamkniętą kabinę 393 00:16:59,935 --> 00:17:03,605 i powiedziały: „Ktoś tam robi kupę”, a ja na to: „Wcale nie”. 394 00:17:03,814 --> 00:17:06,358 Ale było słychać, że płaczę. 395 00:17:06,358 --> 00:17:09,611 Uznałem, że płakać w toalecie to gorzej niż robić kupę, 396 00:17:09,611 --> 00:17:12,948 więc powiedziałem: „To znaczy tak” i udałem, że pierdzę, 397 00:17:12,948 --> 00:17:14,950 żeby mi uwierzyli. 398 00:17:14,950 --> 00:17:16,702 - Sprytne. - Przepraszam, Will. 399 00:17:16,702 --> 00:17:18,454 Jimmy Jr., proszę. 400 00:17:18,454 --> 00:17:21,457 Jesteś moim najlepszym przyjacielem. Wiesz, że żałuję. 401 00:17:21,457 --> 00:17:22,875 Nie wiem, co powiedzieć. 402 00:17:22,875 --> 00:17:25,919 Nawet nie wiem, czy chcę robić z tobą podkopupki. 403 00:17:26,045 --> 00:17:27,379 Nie mów tak, J-Ju. 404 00:17:27,379 --> 00:17:29,590 Wiele osób o tym nie wie, 405 00:17:29,590 --> 00:17:31,592 ale mam wadę wymowy. 406 00:17:31,592 --> 00:17:33,093 - Serio? - Ja nigdy... 407 00:17:33,093 --> 00:17:36,430 W większości się jej pozbyłem, ale czasem nadal ją słychać. 408 00:17:36,430 --> 00:17:39,516 Musisz mi uwierzyć. Nigdy więcej tego nie zrobiłem. 409 00:17:39,516 --> 00:17:42,311 To znaczy biłem, ale nie wyśmiewałem niczyjej mowy, 410 00:17:42,311 --> 00:17:45,314 wyglądu, wzrostu, wagi ani nic takiego. 411 00:17:45,314 --> 00:17:48,650 Musicie mi wybaczyć, chłopaki. Na pewno mogę coś z tym zrobić. 412 00:17:48,650 --> 00:17:50,694 Nie wiem, jak miałbyś to naprawić. 413 00:17:50,694 --> 00:17:54,114 Kasa nie zaszkodzi. 100 $ na głowę? I 50 dla mnie za pośrednictwo? 414 00:17:54,114 --> 00:17:56,033 Pokaż im tyłek, niech się pośmieją. 415 00:17:56,033 --> 00:17:57,117 - Dobra. - Rany. 416 00:17:57,117 --> 00:18:00,788 - Przestań. - Mógłbyś wylizać ścianę glutów. 417 00:18:00,788 --> 00:18:01,747 - Co? - Tak. 418 00:18:01,747 --> 00:18:04,833 - Ciekawe. - To byłby dowód, że serio żałujesz. 419 00:18:04,833 --> 00:18:07,836 No dobra. A więc wyliżę ścianę glutów. 420 00:18:07,836 --> 00:18:10,422 Zwykle nie kręcą mnie zajęcia pozaszkolne, 421 00:18:10,422 --> 00:18:12,257 ale to chętnie zobaczę. 422 00:18:14,843 --> 00:18:16,678 Nawet woda mi nie smakuje. 423 00:18:21,975 --> 00:18:25,479 Daj spokój, Bob. Wszyscy wiemy, że to był twój pomysł. 424 00:18:25,479 --> 00:18:27,147 Jutro wpadniesz na inny. 425 00:18:27,147 --> 00:18:30,192 Skup się na własnym szczęściu i nie porównuj się do innych. 426 00:18:30,192 --> 00:18:33,821 - Linda ma rację. W jakim celu? - „W jakim celu?” Pytaj: „Po co?”. 427 00:18:33,987 --> 00:18:36,949 Dzięki. Czytelnicy będą zachwyceni. Ten koleś nadal tu jest. 428 00:18:36,949 --> 00:18:39,368 Będę mówił aż do wyjścia, żeby mnie nie zagadał. 429 00:18:39,368 --> 00:18:40,410 To na razie! 430 00:18:40,410 --> 00:18:44,206 Bob, co tu jeszcze robisz? Szukasz dobrego jedzenia? A masz! 431 00:18:44,206 --> 00:18:47,793 Chciałem wszystkim powiedzieć, że jesteś kłamcą i ukradłeś mi pomysł. 432 00:18:47,793 --> 00:18:50,003 Cały ty. 433 00:18:50,003 --> 00:18:52,339 Ale teraz to tobie chcę coś powiedzieć. 434 00:18:52,339 --> 00:18:55,509 - Co takiego, Bob? - Wolę być sobą niż tobą. 435 00:18:55,759 --> 00:18:58,220 Jasne. Wolisz biedować 436 00:18:58,220 --> 00:19:01,598 niż mieć popularną knajpę i niemal odrestaurowanego 280Z? Błagam. 437 00:19:01,598 --> 00:19:05,352 Ja zawsze mam jakieś pomysły. Ten nie był nawet najlepszy. 438 00:19:05,352 --> 00:19:06,937 A może wręcz najgorszy. 439 00:19:06,937 --> 00:19:09,898 A że spodobał się twoim klientom, to dla mnie ostrzeżenie. 440 00:19:10,190 --> 00:19:12,442 - Auć. - Więc weź sobie ten pomysł. 441 00:19:12,442 --> 00:19:15,237 Ja go nie potrzebuję. Wszystko mam tutaj. 442 00:19:15,445 --> 00:19:16,280 Wow. 443 00:19:16,280 --> 00:19:18,949 - Żadnych „wow”. - Zazdroszczę mu pewności. 444 00:19:19,324 --> 00:19:23,162 - Po prostu się zamknij! - Zamykam. I otwieram. 445 00:19:23,745 --> 00:19:26,456 - Nareszcie wróciłeś. - No i co? Narobiłeś smrodu? 446 00:19:26,456 --> 00:19:29,334 Zwinąłeś reporterowi długopis i pomazałeś mu notatki? 447 00:19:29,334 --> 00:19:31,879 Powiedziałem Jimmy'emu, że wolę być sobą niż nim. 448 00:19:32,004 --> 00:19:35,841 Bobby, jak mądrze! Niczym mały Bobby Budda. 449 00:19:35,841 --> 00:19:38,719 I że jutro wpadnę na nowy, lepszy pomysł. 450 00:19:38,719 --> 00:19:41,763 - To moje słowa. - Więc chyba je ukradłem. 451 00:19:41,889 --> 00:19:46,226 Nie zrobię z tego draki jak taki jeden słodziutki kucharz. 452 00:19:46,226 --> 00:19:48,187 - Mówi o tobie, Bob. - Dzięki, Teddy. 453 00:19:49,313 --> 00:19:51,648 - Ile glutów. - Bezcenne wspomnienia. 454 00:19:51,648 --> 00:19:56,236 - Więcej glutów niż ściany. - No to jazda. 455 00:20:10,667 --> 00:20:12,294 Czekaj. Nie musisz tego robić. 456 00:20:12,294 --> 00:20:14,796 Byłeś skłonny lizać gluty. To wystarczy. 457 00:20:14,796 --> 00:20:16,215 Może i tak. 458 00:20:16,215 --> 00:20:17,341 - Na pewno? - Tak. 459 00:20:17,341 --> 00:20:20,219 Pytałem Jimmy'ego. Znaczy ciebie też, ale i jego. 460 00:20:20,719 --> 00:20:22,346 Tak. Will ma rację. 461 00:20:22,346 --> 00:20:26,516 Nie znałem cię wtedy, ale znam cię teraz. I znam twoje serce. 462 00:20:26,516 --> 00:20:27,768 Rany, J-Ju... 463 00:20:28,769 --> 00:20:31,021 - Co robisz? - Przestań, nie musisz! 464 00:20:31,146 --> 00:20:33,148 Dzięki temu będzie jeszcze piękniej. 465 00:20:33,649 --> 00:20:35,150 - Ekstra! - Tak! 466 00:20:35,859 --> 00:20:36,902 - Rety. - Zeke. 467 00:20:37,527 --> 00:20:41,865 Nie było tak źle. Ale chyba... Kurde, będę rzygał. 468 00:20:43,283 --> 00:20:45,244 Rany! Jesteś moim najlepszym kumplem. 469 00:20:45,410 --> 00:20:49,039 A ty moim, Zeke, chociaż nie mogę teraz na ciebie patrzeć. 470 00:20:49,039 --> 00:20:53,418 Kto chce liza glutowym językiem? No dalej, kto chce? 471 00:20:53,418 --> 00:20:54,920 - Chodź tu, J-Ju! - Ohyda! 472 00:20:54,920 --> 00:20:57,047 Liznę cię glutowym jęzorem. 473 00:20:57,047 --> 00:20:59,716 To nie dręczenie, tylko wygłupy. No już, chodź tu! 474 00:21:27,869 --> 00:21:29,871 Napisy: Lidia Bogucka