1
00:00:07,966 --> 00:00:09,509
Krematorium „POGRZEB po twojemu”
2
00:00:09,509 --> 00:00:10,635
O RETY, GORSETY
3
00:00:10,635 --> 00:00:11,845
WIELKIE OTWARCIE
4
00:00:11,845 --> 00:00:12,929
PONOWNE OTWARCIE
5
00:00:12,929 --> 00:00:14,264
{\an8}BUZIACZKI, ROBACZKI
6
00:00:14,264 --> 00:00:15,640
PONOWNE PONOWNE OTWARCIE
7
00:00:15,640 --> 00:00:18,101
PONOWNE PONOWNE PONOWNE OTWARCIE
8
00:00:18,101 --> 00:00:19,310
I JESZCZE RAZ
9
00:00:20,145 --> 00:00:23,273
{\an8}Wymyśliłem hasło reklamowe
dla naszych podkopupków.
10
00:00:23,273 --> 00:00:26,234
{\an8}Słuchaj. „Podkopupki.
Podkoszulki na wasze pupki”.
11
00:00:26,234 --> 00:00:27,485
{\an8}Dobre!
12
00:00:27,485 --> 00:00:31,281
{\an8}Co nie? To najlepszy
wynalazek odzieżowy w historii.
13
00:00:31,281 --> 00:00:33,575
{\an8}Otwory wentylacyjne zamiast kieszeni?
14
00:00:33,575 --> 00:00:35,368
{\an8}Ale z nas przedsiębiorcy.
15
00:00:35,368 --> 00:00:38,705
{\an8}Raczej przedsięzmieńcy,
bo nasz pomysł zmieni świat.
16
00:00:38,705 --> 00:00:42,584
Tu są kolejne szafki,
a tam jeszcze więcej.
17
00:00:42,792 --> 00:00:44,210
Mamy tu wszystko.
18
00:00:47,547 --> 00:00:50,884
{\an8}Cześć wam. Przywitajcie ciepło
nowego ucznia, Willa.
19
00:00:50,884 --> 00:00:53,636
{\an8}Will, to chłopaki z ósmej klasy,
Jimmy Jr. i Zeke.
20
00:00:53,636 --> 00:00:54,596
{\an8}- Cześć.
- Siema.
21
00:00:54,596 --> 00:00:56,556
{\an8}W nogi, Will. Uciekaj, póki możesz.
22
00:00:56,681 --> 00:00:59,851
{\an8}To Louise i Gene,
moje rodzeństwo. Małe dranie.
23
00:00:59,851 --> 00:01:01,811
{\an8}W której jesteś klasie? Czternastej?
24
00:01:01,811 --> 00:01:04,314
{\an8}W ósmej, tylko tak wyrosłem. Cześć, Zeke.
25
00:01:05,315 --> 00:01:08,443
{\an8}- Hej, Will.
- O czym gadaliście?
26
00:01:08,443 --> 00:01:11,362
{\an8}O wynalazku,
który zrewolucjonizuje branżę modową
27
00:01:11,362 --> 00:01:13,990
{\an8}i nasze dotychczasowe życie,
czyli o podkopupkach.
28
00:01:13,990 --> 00:01:16,201
{\an8}No tak, to te wasze szorty bez kieszeni.
29
00:01:16,826 --> 00:01:20,205
{\an8}To nieco uproszczona definicja,
ale zgadza się.
30
00:01:21,081 --> 00:01:25,001
{\an8}Właśnie sobie przypomniałem,
że muszę iść na lekcje. Na razie.
31
00:01:25,001 --> 00:01:27,337
{\an8}- Jeszcze nie było dzwonka.
- Kurczę.
32
00:01:27,337 --> 00:01:30,507
{\an8}Nie słyszę cię przez ten gwar.
33
00:01:30,507 --> 00:01:32,133
{\an8}Widzimy się na lekcji.
34
00:01:32,342 --> 00:01:35,053
{\an8}- Aha...
- Zeke zwykle taki nie jest.
35
00:01:35,261 --> 00:01:36,930
{\an8}- Wiem, jaki jest.
- Znasz go?
36
00:01:36,930 --> 00:01:38,848
{\an8}Z trzeciej klasy w innej szkole.
37
00:01:38,848 --> 00:01:42,102
{\an8}- Mówili na niego Siku Ziku.
- Co? Czemu?
38
00:01:42,102 --> 00:01:45,271
{\an8}Najdłuższe siuśki?
Pod względem czasu czy dystansu? Czy obu?
39
00:01:45,396 --> 00:01:46,356
{\an8}Nie do końca.
40
00:01:46,356 --> 00:01:50,026
{\an8}- Kontynuujemy wycieczkę?
- Pokazałaś mu ścianę glutów?
41
00:01:50,026 --> 00:01:51,945
{\an8}- Glutów?
- Nazwa mówi wszystko.
42
00:01:51,945 --> 00:01:53,530
{\an8}Odszukaj moje.
43
00:01:53,530 --> 00:01:56,032
{\an8}Podpowiedź: są brązowe
jak oczy ich tatusia.
44
00:01:56,991 --> 00:02:01,955
„Cześć, jestem Bob. Świetnie zamiatam
i klientów wytracam”. A masz!
45
00:02:02,872 --> 00:02:03,998
Rymowanki bywają wredne.
46
00:02:04,207 --> 00:02:07,627
„Jestem Jimmy. Lubię stać
przed swoją restauracją”.
47
00:02:07,627 --> 00:02:09,462
Chwila. Po co tu idziesz?
48
00:02:09,462 --> 00:02:12,841
Nudzi mi się. Ty wiesz,
jak to jest, co nie? Całe życie tak masz.
49
00:02:12,841 --> 00:02:15,093
Dzięki, że wpadłeś to powiedzieć.
50
00:02:15,093 --> 00:02:17,887
U mnie ostatnio mały ruch. U ciebie też?
51
00:02:18,012 --> 00:02:20,557
- Tak. Chcesz coś?
- Jeden szczur...
52
00:02:20,682 --> 00:02:22,392
- Taka branża.
- ...ze stadem.
53
00:02:22,517 --> 00:02:24,102
Jedno zakaraluszone stado szczurów
54
00:02:24,102 --> 00:02:26,187
i ludziom odechciewa się spaghetti.
55
00:02:26,187 --> 00:02:28,064
Miałeś zakaraluszone szczury?
56
00:02:28,064 --> 00:02:29,566
No, tobie się nie zdarzyło?
57
00:02:29,691 --> 00:02:32,986
Nie w takim połączeniu.
U nas szczury nie lubią się z karaluchami.
58
00:02:32,986 --> 00:02:36,072
Macie fart. Burger Kulkowy?
59
00:02:36,364 --> 00:02:38,199
Próbuję czegoś nowego.
60
00:02:38,199 --> 00:02:40,952
Mięsne kuleczki zamiast kotleta.
61
00:02:40,952 --> 00:02:42,036
Mięsne kuleczki?
62
00:02:42,036 --> 00:02:44,998
Tak sobie wymyśliłem.
Ser skleja je w jedno.
63
00:02:45,165 --> 00:02:46,749
- To znaczy...
- Dobra, żegnam.
64
00:02:46,749 --> 00:02:47,876
Aha. Cześć.
65
00:02:48,001 --> 00:02:49,127
- Pierdoła.
- No tak.
66
00:02:49,127 --> 00:02:53,464
To była niemal normalna rozmowa,
ale ty to ty, więc musiałeś to powiedzieć.
67
00:02:54,924 --> 00:02:55,800
To ty!
68
00:02:56,551 --> 00:02:59,012
Odbiło mi czy można by
ładnie się tu urządzić?
69
00:02:59,012 --> 00:03:01,347
Parę roślinek, minilodówka...
70
00:03:01,347 --> 00:03:03,641
Na pewno byłoby lepiej niż w domu.
71
00:03:03,766 --> 00:03:06,060
Mam parę nowych pomysłów na nasz produkt.
72
00:03:06,227 --> 00:03:10,231
Podkopupki to trochę długa nazwa,
więc może lepsze będzie PD?
73
00:03:10,231 --> 00:03:11,232
Jasne.
74
00:03:11,232 --> 00:03:14,485
Kłopot w tym, że to też skrót
od choroby Parkinsona.
75
00:03:14,819 --> 00:03:16,863
- No i super.
- Słuchasz mnie?
76
00:03:16,863 --> 00:03:18,865
- Tak, sorki.
- Na co patrzysz?
77
00:03:18,865 --> 00:03:22,660
- Na nic.
- Na tę piłkę na drągu? Kurde, znowu PD.
78
00:03:22,911 --> 00:03:24,621
To nasza piłka na drągu.
79
00:03:24,621 --> 00:03:27,081
Lubi uderzyć, więc radzę uważać.
80
00:03:27,624 --> 00:03:30,793
To co, pokręcimy? Nie trafiłeś.
81
00:03:30,793 --> 00:03:32,587
- Nic mi nie jest.
- Wybacz. Zaraz wrócę.
82
00:03:32,587 --> 00:03:33,546
No dobra.
83
00:03:33,755 --> 00:03:36,799
A co powiesz na to hasło?
„Takie PD zechcesz mieć”.
84
00:03:36,799 --> 00:03:41,137
Ekstra. Słuchaj, muszę lecieć.
Spieszy mi się gdzieś.
85
00:03:42,013 --> 00:03:45,433
Co jest? Zeke zwiał dziś już drugi raz.
86
00:03:46,017 --> 00:03:48,895
Jak musi, to musi. Siuśki nie poczekają.
87
00:03:49,479 --> 00:03:52,941
Ketchup musztardę kocha wielce
Lecz gdy ją widzi, ma rumieńce
88
00:03:52,941 --> 00:03:55,068
Dam im trochę przestrzeni więc
89
00:03:55,068 --> 00:03:59,739
- Co podać, Teddy?
- Może cheeseburgera i frytki.
90
00:03:59,989 --> 00:04:02,784
Serio? A widziałeś, jaki jest burger dnia?
91
00:04:03,326 --> 00:04:05,745
No nie wiem. Mięsne kuleczki?
92
00:04:06,037 --> 00:04:09,540
W buzi powstanie ci kulkowy basen,
a kubki smakowe będą w nim nurkować.
93
00:04:09,540 --> 00:04:11,876
Jest ciekawy. Bawię się teksturą.
94
00:04:12,043 --> 00:04:15,505
Pewnie, super zabawa.
Ale ja nie mam ochoty się bawić.
95
00:04:15,505 --> 00:04:17,590
A na pewno nie kulkami w buzi.
96
00:04:17,590 --> 00:04:21,010
Trudno. Niektórzy są otwarci
na nowe pomysły, a ty jesteś durny.
97
00:04:21,010 --> 00:04:22,303
- Właśnie. Co?
- Nic.
98
00:04:24,013 --> 00:04:25,473
DANIE SPECJALNE
NOWA PIZZA KULKOWA
99
00:04:25,723 --> 00:04:26,724
Że co?
100
00:04:27,100 --> 00:04:29,602
{\an8}- Jimmy, Pizza Kulkowa?
- Sprytne, nie?
101
00:04:29,602 --> 00:04:31,896
{\an8}Rozerwałem pizzę, zgniotłem w kulki
102
00:04:31,896 --> 00:04:34,440
{\an8}i ułożyłem na innej pizzy,
niczym kulkowy basen.
103
00:04:34,440 --> 00:04:35,441
Ukradłeś mój pomysł.
104
00:04:35,733 --> 00:04:37,944
Co? Nie! Ty masz burgera, a ja pizzę.
105
00:04:38,152 --> 00:04:39,862
- Zupełnie co innego.
- Zupełnie.
106
00:04:39,862 --> 00:04:41,155
Ale nazwa ta sama!
107
00:04:41,155 --> 00:04:44,492
Do burgera to pasuje,
bo to jakby zdekonstruowany...
108
00:04:46,035 --> 00:04:48,121
Wpadliśmy na ten sam pomysł.
109
00:04:48,121 --> 00:04:51,374
- Zobaczymy, dla kogo wypali.
- Komu wypali.
110
00:04:51,374 --> 00:04:54,502
- Wracaj do środka, Trev.
- Jezu, gramatyka ma znaczenie.
111
00:04:54,794 --> 00:04:57,505
To kradzież, Jimmy.
Wiesz, co czeka złodziei?
112
00:04:57,505 --> 00:05:00,508
- No co?
- Nauczka!
113
00:05:00,508 --> 00:05:02,802
Nauczka? A co to, Mary Poppins?
114
00:05:03,011 --> 00:05:05,179
I co z tego? Była świetną nianią.
115
00:05:05,888 --> 00:05:07,724
Już pora na ravioli
116
00:05:07,724 --> 00:05:09,934
Nie będę jadł powoli Nie
117
00:05:09,934 --> 00:05:11,185
Byłabym w szoku.
118
00:05:11,185 --> 00:05:13,187
Serio nie zjesz dziś w stołówce?
119
00:05:13,187 --> 00:05:16,274
Nie mam ochoty.
Czemu musimy jeść wszyscy razem?
120
00:05:16,274 --> 00:05:18,860
Nie lepiej osobno
w towarzystwie własnych myśli?
121
00:05:18,860 --> 00:05:20,445
Zjem w bibliotece.
122
00:05:20,445 --> 00:05:23,531
Tam nie podają jedzenia,
a nie masz własnego lunchu.
123
00:05:23,531 --> 00:05:26,617
To bez sensu! Czekaj. Chodzi o Willa?
124
00:05:26,617 --> 00:05:28,786
O co biega z tymi siuśkami?
125
00:05:28,911 --> 00:05:32,332
Posikałeś się w gacie,
a on się z ciebie śmiał?
126
00:05:32,623 --> 00:05:34,042
Nie chcę o tym gadać.
127
00:05:34,042 --> 00:05:35,960
Po prostu posiedzę sam w bibliotece.
128
00:05:35,960 --> 00:05:38,796
To nic złego.
Lubię czytać. Uwielbiam! Na razie.
129
00:05:39,255 --> 00:05:44,218
Jezu, Zeke'a chyba dręczyli.
Mojego przyjaciela. Słodkiego Zeke'a.
130
00:05:45,219 --> 00:05:46,346
Więc Will to dręczyciel.
131
00:05:46,346 --> 00:05:49,182
Na to wygląda.
Will Dręczyciel, alias Dręczywill.
132
00:05:49,182 --> 00:05:50,350
Nie lubię dręczycieli.
133
00:05:50,350 --> 00:05:53,394
A zwłaszcza nie w naszej szkole.
W klasie naszej siostry.
134
00:05:53,394 --> 00:05:55,855
A jeśli Tina się przez niego posika?
135
00:05:56,064 --> 00:05:58,316
- I tak już ma pod górkę.
- No.
136
00:05:58,316 --> 00:06:00,610
- Zdusimy to w zarodku.
- Chyba w zadku?
137
00:06:00,610 --> 00:06:02,737
Will musi się z tego wyleczyć.
138
00:06:02,904 --> 00:06:05,740
Zachodnie leczenie. Wcale nie holistyczne.
139
00:06:08,951 --> 00:06:12,121
- Mam dobry plan, Gene.
- Ja też. Wybłagam dokładkę ravioli.
140
00:06:12,121 --> 00:06:14,415
Plan, jak zemścić się na Willu za Zeke'a
141
00:06:14,415 --> 00:06:17,210
i pokazać mu, że żaden dręczyciel
się u nas nie uchowa.
142
00:06:17,210 --> 00:06:19,462
- No tak, jasne.
- Weźmiemy po soczku.
143
00:06:19,462 --> 00:06:21,547
- Ty swojego nie wypijesz.
- Do bani.
144
00:06:21,547 --> 00:06:24,092
Zawołamy Tinę i Willa,
żeby usiedli naprzeciwko.
145
00:06:24,092 --> 00:06:26,594
Mieliby odmówić
niewinnemu rodzeństwu Tiny?
146
00:06:26,594 --> 00:06:29,180
- Jesteśmy super.
- Nie zauważą, że masz soczek,
147
00:06:29,180 --> 00:06:31,557
ukryty pod stołem
i wycelowany w krocze Willa.
148
00:06:31,682 --> 00:06:34,268
Ja ich zagadam,
a ty przygotujesz się do strzału.
149
00:06:34,268 --> 00:06:36,771
Gdy powiem „ciekawe ravioli”,
150
00:06:36,938 --> 00:06:37,980
ściśniesz kartonik
151
00:06:37,980 --> 00:06:41,442
i chluśniesz sokiem na krocze Willa,
żeby wyglądało, jakby się zsikał.
152
00:06:41,442 --> 00:06:43,194
Wstanie, gdy to poczuje,
153
00:06:43,194 --> 00:06:46,447
a ja krzyknę: „Ohyda!
Patrzcie na Siku Willa”.
154
00:06:46,447 --> 00:06:48,408
Wszyscy wlepią w niego oczy
155
00:06:48,408 --> 00:06:50,368
i będą się śmiać, a Will powie:
156
00:06:50,368 --> 00:06:52,412
„Cóż, dostałem, na co zasłużyłem.
157
00:06:52,412 --> 00:06:54,831
Louise i Gene, dzięki za tę nauczkę.
158
00:06:54,831 --> 00:06:56,666
O ile wy to zrobiliście. Nie wiem”.
159
00:06:56,666 --> 00:06:59,252
A dostanę zwrot pieniędzy
za zmarnowany soczek?
160
00:06:59,377 --> 00:07:02,088
W kolejnym życiu.
Czyli wkrótce, jeśli Will nas zabije.
161
00:07:02,088 --> 00:07:03,798
Ale musimy zaryzykować.
162
00:07:03,798 --> 00:07:05,925
Chcecie coś zrobić Willowi?
163
00:07:05,925 --> 00:07:07,760
Coś bohaterskiego. A co?
164
00:07:07,760 --> 00:07:12,432
Mnie też szkoda Zeke'a,
ale przemoc nie jest rozwiązaniem.
165
00:07:12,432 --> 00:07:13,433
Zdecydowanie jest.
166
00:07:13,433 --> 00:07:15,810
Dręczenie dręczyciela to też dręczenie.
167
00:07:15,935 --> 00:07:18,813
- Nie mam nastroju na zagadki.
- Wygląda ciekawie.
168
00:07:18,813 --> 00:07:21,149
Co to? Jadalne poduszki pełne sera?
169
00:07:21,816 --> 00:07:24,485
Czyżby ciaśniejszy kok? Wygląda obłędnie.
170
00:07:24,485 --> 00:07:26,821
- Owszem, dzięki.
- To ja dziękuję.
171
00:07:27,280 --> 00:07:30,950
Jak tam cheeseburger,
który możesz tu dostać codziennie?
172
00:07:30,950 --> 00:07:32,160
Pycha, Bob.
173
00:07:32,410 --> 00:07:35,246
Nie wierzę, że Pesto
ukradł mój pomysł na Burgera Kulkowego.
174
00:07:35,246 --> 00:07:37,957
Ludzie czasem wpadają
na ten sam pomysł jednocześnie.
175
00:07:37,957 --> 00:07:41,043
Dzień zagłady i Armageddon
wyszły w tym samym roku.
176
00:07:41,043 --> 00:07:44,714
A Steve Harvey zaczął łysieć
dokładnie wtedy, kiedy ja.
177
00:07:44,714 --> 00:07:46,966
- Upiorne.
- To nie tak.
178
00:07:46,966 --> 00:07:50,178
Pierwszy wpadłem na ten pomysł.
On to zobaczył i mi go ukradł.
179
00:07:50,178 --> 00:07:51,888
Rany, ustawia się tam kolejka.
180
00:07:51,888 --> 00:07:55,266
Co? Wcale nie.
Może stoją tam z innego powodu,
181
00:07:55,266 --> 00:07:58,102
jeden za drugim,
zwróceni w tę samą stronę,
182
00:07:58,102 --> 00:07:59,770
oczekując na wejście.
183
00:08:00,104 --> 00:08:03,941
Widzieliście, co podają u Pesto?
Pizzę Kulkową. Ekstra pomysł.
184
00:08:03,941 --> 00:08:05,234
To był mój pomysł!
185
00:08:05,568 --> 00:08:08,779
Zamów burgera dnia, Mort.
Nie zrób tego błędu, co ja.
186
00:08:09,530 --> 00:08:13,075
Dla mnie burger dnia. No proszę!
187
00:08:13,075 --> 00:08:16,245
- Burger Kulkowy. Super.
- Nie lituj się nade mną, Mort.
188
00:08:16,245 --> 00:08:18,498
Zawaliłeś na całej linii.
189
00:08:18,915 --> 00:08:21,292
Cześć wam.
Musimy przestać się tak spotykać.
190
00:08:21,292 --> 00:08:22,835
- Żarcik.
- Nie tam, Rudy.
191
00:08:22,835 --> 00:08:24,795
- Usiądź tutaj.
- Czemu?
192
00:08:24,795 --> 00:08:28,174
- Tam jest jakieś dziwne światło.
- No dobra.
193
00:08:28,299 --> 00:08:30,676
Zeke, przyszedłeś. A co z biblioteką?
194
00:08:30,676 --> 00:08:31,844
Było za głośno?
195
00:08:32,053 --> 00:08:34,889
Pan Frond mnie zauważył
i kazał iść coś zjeść.
196
00:08:34,889 --> 00:08:38,184
Chciałem poczytać książkę kucharską,
ale uznał, że to nie to samo.
197
00:08:38,184 --> 00:08:40,895
Wcale nie czytałem,
tylko trzymałem tak ręce.
198
00:08:40,895 --> 00:08:44,190
Zeke, wiedz, że tu jestem
i mi na tobie zależy.
199
00:08:44,190 --> 00:08:45,816
- Chcesz moich ravioli?
- Tak.
200
00:08:45,942 --> 00:08:47,068
Pytałem Zeke'a.
201
00:08:47,068 --> 00:08:48,778
Nie martw się, Zeke. Pomożemy.
202
00:08:48,903 --> 00:08:52,281
- Dzięki. Ale w czym?
- Will Dręczyciel dostanie nauczkę.
203
00:08:52,281 --> 00:08:54,158
- Dręczywill.
- Że co?
204
00:08:54,283 --> 00:08:56,369
Nie musisz tego ukrywać. Domyśliliśmy się.
205
00:08:56,369 --> 00:08:57,537
Wiemy, że cię dręczył.
206
00:08:57,662 --> 00:08:59,288
- Zeke'a dręczyli?
- Czekajcie.
207
00:08:59,413 --> 00:09:01,123
Wiem, czemu mi nie powiedziałeś.
208
00:09:01,123 --> 00:09:03,668
Jestem lubiany, więc było ci wstyd.
209
00:09:03,668 --> 00:09:04,794
Nic nie rozumiecie.
210
00:09:04,794 --> 00:09:08,256
Posłuchaj! Gdy Tina i Will usiądą,
odwrócę uwagę Willa,
211
00:09:08,256 --> 00:09:10,925
a Gene chluśnie na jego krocze
sokiem jabłkowym.
212
00:09:10,925 --> 00:09:14,178
Moim sokiem.
Niektórzy się tu bardzo poświęcają.
213
00:09:14,178 --> 00:09:18,891
- Nie! Proszę, nie róbcie tego.
- Idzie! Tina, Will, chodźcie do nas.
214
00:09:18,891 --> 00:09:21,310
Cześć wam.
Przerabialiśmy stanie w kolejce.
215
00:09:21,310 --> 00:09:23,646
Gładko poszło.
W starej szkole też jedli lunch.
216
00:09:23,646 --> 00:09:25,940
- Tina, usiądź naprzeciwko mnie.
- Dobra.
217
00:09:26,190 --> 00:09:29,610
Czołem, Will. Więc siedzisz tutaj. Fajnie.
218
00:09:30,403 --> 00:09:31,320
Super.
219
00:09:31,445 --> 00:09:33,823
Will, jak ci się podoba w naszej szkole?
220
00:09:33,823 --> 00:09:36,742
Utrzymuj kontakt wzrokowy
i nie patrz nigdzie indziej.
221
00:09:37,034 --> 00:09:38,369
Wydaje się w porządku.
222
00:09:38,369 --> 00:09:39,662
- Will...
- Co?
223
00:09:39,662 --> 00:09:41,789
Ciekawe ravioli, ciekawe ravioli!
224
00:09:41,789 --> 00:09:43,124
- Gene, nie!
- Co robisz?
225
00:09:43,332 --> 00:09:44,917
Gdzie to jest? Oddawaj, no już.
226
00:09:44,917 --> 00:09:47,962
- Wszystko zepsujesz!
- Co tam się dzieje?
227
00:09:47,962 --> 00:09:48,963
Puszczaj!
228
00:09:48,963 --> 00:09:52,133
Will, jak ci się podobała ściana glutów?
229
00:09:52,133 --> 00:09:53,551
- Glutastyczna, nie?
- Co?
230
00:09:55,261 --> 00:09:57,263
- Kurde, Gene!
- Trafiłeś w Zeke'a?
231
00:09:57,263 --> 00:10:00,099
Zła wiadomość? Tak.
Dobra? Zostało mi trochę soku.
232
00:10:00,099 --> 00:10:02,351
Ani się waż tego mówić, Will.
233
00:10:02,351 --> 00:10:04,145
- Czego?
- Siku Ziku.
234
00:10:04,145 --> 00:10:05,938
- Wybacz, Zeke.
- Czekajcie.
235
00:10:05,938 --> 00:10:09,066
Nie zamierzałem...
Chwila. Chcieliście oblać mnie?
236
00:10:09,066 --> 00:10:12,194
Tak. Żeby podręczyć ciebie,
zanim zaczniesz dręczyć innych.
237
00:10:12,194 --> 00:10:13,863
Udało się? Jesteśmy bohaterami?
238
00:10:13,863 --> 00:10:15,531
- Uznajmy, że tak.
- Błagam was!
239
00:10:15,531 --> 00:10:19,577
Może podręczysz kogoś
twojego wzrostu? Jak pana Brancę?
240
00:10:19,577 --> 00:10:21,829
- Nie chcę kłopotów.
- Przestańcie!
241
00:10:21,829 --> 00:10:23,706
Will nikogo nie dręczył.
242
00:10:23,706 --> 00:10:24,957
- Co?
- Powtórz.
243
00:10:25,541 --> 00:10:28,002
To ja byłem dręczycielem.
244
00:10:29,462 --> 00:10:31,922
No i po moim soku.
245
00:10:35,343 --> 00:10:36,844
Więc nie jesteś dręczycielem?
246
00:10:36,844 --> 00:10:38,596
- Nie.
- A jesteś taki wysoki!
247
00:10:38,596 --> 00:10:41,098
Wyglądasz na kogoś,
z kim lepiej nie zadzierać.
248
00:10:41,098 --> 00:10:44,560
Dziewczyny za takimi szaleją.
Inne dziewczyny, nie ja.
249
00:10:44,560 --> 00:10:45,895
- Ale rozumiem.
- To widać.
250
00:10:45,895 --> 00:10:49,774
Jak powiedział Zeke,
to on był dręczycielem, a ja dręczonym.
251
00:10:50,191 --> 00:10:52,068
Pójdę się wysuszyć.
252
00:10:52,068 --> 00:10:54,236
Wybacz, nie chciałem
cię dręczyć tym sokiem.
253
00:10:54,236 --> 00:10:57,448
- To był wypadek.
- Zeke, co się stało?
254
00:10:57,990 --> 00:11:00,117
Nie jestem z tego dumny,
255
00:11:00,117 --> 00:11:02,953
ale zanim trafiłem do podstawówki Willa,
256
00:11:03,120 --> 00:11:06,749
chodziłem do wielu różnych szkół,
bo rodzice często się przenosili.
257
00:11:06,749 --> 00:11:09,835
Zawsze byłem tym nowym.
Trudno mi było znaleźć przyjaciół.
258
00:11:10,044 --> 00:11:11,879
Na dodatek byłem impulsywny
259
00:11:12,004 --> 00:11:13,422
i zacząłem bić inne dzieci.
260
00:11:13,422 --> 00:11:16,425
Tak często, że bicie
stało się dla mnie jak sport.
261
00:11:16,425 --> 00:11:19,220
Nie mogłem się opanować.
Złe emocje wzięły górę.
262
00:11:19,553 --> 00:11:21,055
Kiedyś złapałem chłopaka,
263
00:11:21,055 --> 00:11:23,265
który widocznie szedł akurat do toalety,
264
00:11:23,265 --> 00:11:26,435
no i pewnie przestraszył się,
że go dopadłem.
265
00:11:26,435 --> 00:11:28,521
I... trochę się posikał.
266
00:11:28,521 --> 00:11:31,399
Wszyscy się z niego śmiali
i tak to się zaczęło.
267
00:11:31,399 --> 00:11:34,151
Potem dzieciaki, które to rozśmieszyło,
268
00:11:34,151 --> 00:11:35,486
chciały się ze mną kolegować.
269
00:11:35,486 --> 00:11:37,571
Więc próbowałem dalej ich rozśmieszać.
270
00:11:37,571 --> 00:11:39,657
Choć tylko ten jeden chłopak się posikał,
271
00:11:39,657 --> 00:11:41,409
nazwali mnie Siku Ziku.
272
00:11:41,409 --> 00:11:44,120
Will był jednym z dzieciaków,
które dręczyłem.
273
00:11:44,120 --> 00:11:46,997
Siku Ziku, Siku Ziku!
274
00:11:46,997 --> 00:11:49,667
Miałem kolegów i ksywkę.
275
00:11:49,667 --> 00:11:52,753
Pierwszy raz czułem, że gdzieś przynależę.
276
00:11:52,753 --> 00:11:53,671
Rany.
277
00:11:53,796 --> 00:11:56,716
- Wiem, gruba historia.
- To porąbane, Zeke.
278
00:11:56,716 --> 00:12:01,053
Podobno mam idealną szyję
do takich chwytów, ale się ograniczam.
279
00:12:01,053 --> 00:12:03,222
Wiem, to okropne! Nie lubię o tym mówić.
280
00:12:03,347 --> 00:12:06,308
Nawet myśleć o tym nie lubię.
Nie jestem już taki.
281
00:12:06,308 --> 00:12:09,562
Teraz masz szansę
przeprosić, zadośćuczynić
282
00:12:09,562 --> 00:12:11,105
i naprawić błędy przeszłości.
283
00:12:11,105 --> 00:12:12,815
Powinieneś przeprosić.
284
00:12:12,815 --> 00:12:16,110
Wysłać mu jadalny bukiet
albo oddać swój dom.
285
00:12:16,110 --> 00:12:17,778
Może zaadoptuj dla niego autostradę.
286
00:12:18,195 --> 00:12:22,742
Will nie wygląda, jakby był gotowy
wysłuchać przeprosin albo choćby pogadać.
287
00:12:22,742 --> 00:12:26,245
Chyba najlepsze, co mogę zrobić,
to trzymać się na dystans.
288
00:12:26,245 --> 00:12:29,874
Nie, Zeke, przeproś od razu.
Tylko tak zostawisz to za sobą.
289
00:12:29,999 --> 00:12:31,459
Ale ja...
290
00:12:31,459 --> 00:12:35,504
Dzwonek! Lepiej odłóżmy ten temat
i skupmy się na nauce.
291
00:12:35,504 --> 00:12:38,841
Will, możemy się spotkać po lekcjach
na schodach przed szkołą?
292
00:12:38,841 --> 00:12:42,386
- Zeke chce ci coś powiedzieć.
- Jeśli nie masz czasu, to nic.
293
00:12:42,386 --> 00:12:45,806
To wypadło tak na ostatnią chwilę.
Pewnie masz już plany.
294
00:12:46,223 --> 00:12:47,516
Nie, przyjdę.
295
00:12:47,516 --> 00:12:49,185
- Super.
- Super.
296
00:12:49,685 --> 00:12:51,771
Chodź, Will. Zaprowadzę cię na lekcję.
297
00:12:51,771 --> 00:12:54,690
Mamy razem matmę. Odejmę ci błądzenia.
298
00:12:55,316 --> 00:12:57,568
Wierz mi, Zeke, wyjdzie ci to na dobre.
299
00:12:57,735 --> 00:12:58,569
O rany.
300
00:12:58,778 --> 00:13:00,571
Resztę muszę chyba wziąć na wynos.
301
00:13:00,571 --> 00:13:03,115
No to cyk.
302
00:13:03,115 --> 00:13:05,367
- Jak mała, włoska wiewiórka.
- Faktycznie.
303
00:13:08,621 --> 00:13:11,791
Bob, ile będziesz się tym zadręczał?
304
00:13:11,791 --> 00:13:14,293
Ktoś robi im zdjęcia wypasionym aparatem.
305
00:13:14,293 --> 00:13:15,753
Myślicie, że to do gazety?
306
00:13:15,753 --> 00:13:17,797
Dosyć tego, idę tam.
307
00:13:17,797 --> 00:13:20,841
- Nie rób tego.
- Linda ma rację. W jakim celu?
308
00:13:20,841 --> 00:13:22,802
„W jakim celu?” Pytaj: „Po co?”.
309
00:13:22,802 --> 00:13:24,678
- Po co?
- Pytasz mnie czy Boba?
310
00:13:24,678 --> 00:13:26,347
- Nie wiem.
- Zdemaskuję go.
311
00:13:26,347 --> 00:13:28,015
Powiem temu reporterowi,
312
00:13:28,015 --> 00:13:30,559
o ile to reporter, że to był mój pomysł.
313
00:13:30,810 --> 00:13:34,271
Daj spokój, Bob.
Wszyscy wiemy, że to był twój pomysł.
314
00:13:34,271 --> 00:13:35,940
Jutro wpadniesz na inny.
315
00:13:35,940 --> 00:13:37,817
O ile zaraz nie dostaniesz zawału.
316
00:13:37,817 --> 00:13:39,735
Linda ma rację. Jak mówi moja terapeutka,
317
00:13:39,902 --> 00:13:41,612
skup się na własnym szczęściu
318
00:13:41,612 --> 00:13:43,239
i nie porównuj się do innych.
319
00:13:43,239 --> 00:13:44,448
Durna ta terapeutka.
320
00:13:44,448 --> 00:13:47,993
Odszczekaj to.
Nie mów tak o doktor Marjorie!
321
00:13:47,993 --> 00:13:50,454
Ta kobieta wiele w życiu przeszła.
322
00:13:50,454 --> 00:13:52,915
- Co?
- Los nie zawsze jej sprzyjał.
323
00:13:52,915 --> 00:13:57,211
Dobra, wybacz. Na pewno jest świetna.
Po prostu nie zna Jimmy'ego Pesto.
324
00:13:57,211 --> 00:13:58,420
Oj, Bob.
325
00:13:58,838 --> 00:14:01,423
Dużo tych kuleczek.
A miałem ochotę na zupę.
326
00:14:01,423 --> 00:14:03,092
Wiem, Mort. Wiem.
327
00:14:04,260 --> 00:14:06,971
Pomyślałem o kulkach,
a potem o kulkach z pizzy.
328
00:14:06,971 --> 00:14:08,722
I tak wpadłem na Pizzę Kulkową.
329
00:14:08,722 --> 00:14:10,933
- O Jezu.
- Bob, będziemy w gazecie.
330
00:14:10,933 --> 00:14:14,603
Internetowej! To naprawdę coś.
Mama wreszcie będzie ze mnie dumna.
331
00:14:14,603 --> 00:14:17,815
Super. Ja mam coś ciekawego
do tego artykułu.
332
00:14:17,815 --> 00:14:20,860
- A pan to kto?
- To ja wymyśliłem...
333
00:14:21,277 --> 00:14:24,947
Ja wymyśliłem...
Tak się składa, że to ja wymyśliłem...
334
00:14:25,281 --> 00:14:28,325
Nie wiem, o co tu chodzi,
ale terminy mnie gonią.
335
00:14:28,534 --> 00:14:30,035
To ze mną powinien pan rozmawiać.
336
00:14:30,786 --> 00:14:33,163
Z kim mam rozmawiać,
z pomysłodawcą Pizzy Kulkowej
337
00:14:33,163 --> 00:14:35,040
czy kolesiem, który wpadł tu z ulicy
338
00:14:35,165 --> 00:14:37,334
i wrzeszczy, kiedy ja usiłuję pracować?
339
00:14:37,334 --> 00:14:38,294
Wcale nie wrzeszczę!
340
00:14:38,294 --> 00:14:40,713
Chodźmy gdzieś indziej.
Zapraszam do kuchni.
341
00:14:40,713 --> 00:14:43,048
Pokażę panu piec,
z którego wychodzi pizza.
342
00:14:43,048 --> 00:14:46,093
Przypomina mikrofalę,
ale to nie do końca mikrofala.
343
00:14:47,928 --> 00:14:49,179
Zostajesz?
344
00:14:49,179 --> 00:14:51,932
Dopilnuję, żeby ten facet
obwieścił światu,
345
00:14:51,932 --> 00:14:53,893
że Jimmy to kompletny oszust.
346
00:14:53,893 --> 00:14:55,978
No dobra. Napijesz się wody?
347
00:14:55,978 --> 00:14:59,773
Nie chcę żadnej wody.
Albo nalej. Pić mi się chce.
348
00:15:00,274 --> 00:15:01,609
- Dzięki.
- Siedem dolarów.
349
00:15:01,609 --> 00:15:03,736
- Co?
- Nabrałem cię! Cały ja.
350
00:15:04,862 --> 00:15:07,072
Nie widzę tu Willa, J-Ju.
351
00:15:07,239 --> 00:15:09,074
To ja idę do domu. Spróbujemy jutro.
352
00:15:09,074 --> 00:15:10,993
Zeke, czekaj. Widzę, co robisz.
353
00:15:10,993 --> 00:15:12,953
Grasz na zwłokę.
354
00:15:12,953 --> 00:15:15,706
Ale ta gra jest przegrana.
355
00:15:15,706 --> 00:15:17,249
- Wiem, ale...
- Słuchaj.
356
00:15:17,249 --> 00:15:19,084
Wszyscy popełniamy błędy.
357
00:15:19,084 --> 00:15:21,921
Ja wmawiałem Andy'emu i Olliemu,
że są tą samą osobą.
358
00:15:21,921 --> 00:15:23,923
- Przeżywali to kilka tygodni.
- Jezu.
359
00:15:23,923 --> 00:15:27,635
Ważne, żeby dostrzegać swoje błędy
i się na nich uczyć. Tak się rozwijamy.
360
00:15:27,635 --> 00:15:29,637
Spóźniliśmy się? Ktoś to nagrał?
361
00:15:29,637 --> 00:15:32,348
Nie. Wygląda na to,
że Will poszedł do domu.
362
00:15:32,348 --> 00:15:33,474
- Idzie.
- Szlag.
363
00:15:33,474 --> 00:15:37,227
Właśnie to robimy po ostatnim dzwonku.
Wychodzimy ze szkoły.
364
00:15:37,227 --> 00:15:39,688
Na tym kończymy wycieczkę powitalną.
365
00:15:39,688 --> 00:15:42,983
Hej, Will. Zeke chce
coś ci powiedzieć. Zeke?
366
00:15:44,151 --> 00:15:46,111
- Przepraszam, że cię dręczyłem.
- Aha.
367
00:15:46,278 --> 00:15:48,697
Próbowałem zaimponować innym
twoim kosztem.
368
00:15:48,697 --> 00:15:51,617
Męczyłem cię, ale już taki nie jestem.
369
00:15:51,617 --> 00:15:55,579
Mam nadzieję, że mi wybaczysz,
i zostawimy to za sobą.
370
00:15:55,579 --> 00:16:00,209
Rany, Will, co za szczere przeprosiny.
Co ty na to?
371
00:16:00,209 --> 00:16:03,170
- Nie przyjmuję ich.
- Że co?
372
00:16:03,170 --> 00:16:05,714
Nie przeprosił za to,
co naprawdę mi zrobił.
373
00:16:05,923 --> 00:16:08,300
- Ale...
- Za te obsikane spodnie?
374
00:16:08,300 --> 00:16:09,426
Nie posikałem się.
375
00:16:09,551 --> 00:16:12,763
Dopadł mnie parę razy,
ale to nie było najgorsze.
376
00:16:12,763 --> 00:16:14,139
A co było najgorsze?
377
00:16:14,139 --> 00:16:17,101
Jimmy Jr., nie musisz już iść?
Nie miałeś czegoś załatwić?
378
00:16:17,101 --> 00:16:19,728
Lepiej już leć. No idź, szybko.
379
00:16:19,728 --> 00:16:21,230
Naśmiewał się, że sepleniłem.
380
00:16:22,564 --> 00:16:25,985
Że się spaliłeś?
Moim zdaniem wyglądasz normalnie.
381
00:16:25,985 --> 00:16:30,197
- Nie spaliłem, tylko sepleniłem.
- Co? Serio?
382
00:16:33,367 --> 00:16:35,744
Nie wierzę,
że wyśmiewałeś kogoś, bo seplenił.
383
00:16:35,744 --> 00:16:37,079
To porąbane!
384
00:16:37,079 --> 00:16:40,332
Tylko jeden raz! Było mi wstyd
i więcej tego nie zrobiłem.
385
00:16:40,332 --> 00:16:43,544
- Ty seplenisz?
- Sepleniłem. W trzeciej klasie.
386
00:16:43,544 --> 00:16:47,965
Powiedziałem: „Przestań. Jesteś głupi”.
Ale sepleniłem, więc wyszło...
387
00:16:47,965 --> 00:16:49,717
Psestań, jestes gupi.
388
00:16:50,050 --> 00:16:51,385
Zeke mnie wyśmiał.
389
00:16:51,385 --> 00:16:53,595
Nie chciałem się poryczeć przy wszystkich,
390
00:16:53,721 --> 00:16:56,306
więc resztę przerwy
przesiedziałem w toalecie.
391
00:16:56,306 --> 00:16:57,266
Will.
392
00:16:57,266 --> 00:16:59,935
Weszły jakieś dzieciaki,
zobaczyły zamkniętą kabinę
393
00:16:59,935 --> 00:17:03,605
i powiedziały: „Ktoś tam robi kupę”,
a ja na to: „Wcale nie”.
394
00:17:03,814 --> 00:17:06,358
Ale było słychać, że płaczę.
395
00:17:06,358 --> 00:17:09,611
Uznałem, że płakać w toalecie
to gorzej niż robić kupę,
396
00:17:09,611 --> 00:17:12,948
więc powiedziałem: „To znaczy tak”
i udałem, że pierdzę,
397
00:17:12,948 --> 00:17:14,950
żeby mi uwierzyli.
398
00:17:14,950 --> 00:17:16,702
- Sprytne.
- Przepraszam, Will.
399
00:17:16,702 --> 00:17:18,454
Jimmy Jr., proszę.
400
00:17:18,454 --> 00:17:21,457
Jesteś moim najlepszym przyjacielem.
Wiesz, że żałuję.
401
00:17:21,457 --> 00:17:22,875
Nie wiem, co powiedzieć.
402
00:17:22,875 --> 00:17:25,919
Nawet nie wiem,
czy chcę robić z tobą podkopupki.
403
00:17:26,045 --> 00:17:27,379
Nie mów tak, J-Ju.
404
00:17:27,379 --> 00:17:29,590
Wiele osób o tym nie wie,
405
00:17:29,590 --> 00:17:31,592
ale mam wadę wymowy.
406
00:17:31,592 --> 00:17:33,093
- Serio?
- Ja nigdy...
407
00:17:33,093 --> 00:17:36,430
W większości się jej pozbyłem,
ale czasem nadal ją słychać.
408
00:17:36,430 --> 00:17:39,516
Musisz mi uwierzyć.
Nigdy więcej tego nie zrobiłem.
409
00:17:39,516 --> 00:17:42,311
To znaczy biłem,
ale nie wyśmiewałem niczyjej mowy,
410
00:17:42,311 --> 00:17:45,314
wyglądu, wzrostu, wagi ani nic takiego.
411
00:17:45,314 --> 00:17:48,650
Musicie mi wybaczyć, chłopaki.
Na pewno mogę coś z tym zrobić.
412
00:17:48,650 --> 00:17:50,694
Nie wiem, jak miałbyś to naprawić.
413
00:17:50,694 --> 00:17:54,114
Kasa nie zaszkodzi. 100 $ na głowę?
I 50 dla mnie za pośrednictwo?
414
00:17:54,114 --> 00:17:56,033
Pokaż im tyłek, niech się pośmieją.
415
00:17:56,033 --> 00:17:57,117
- Dobra.
- Rany.
416
00:17:57,117 --> 00:18:00,788
- Przestań.
- Mógłbyś wylizać ścianę glutów.
417
00:18:00,788 --> 00:18:01,747
- Co?
- Tak.
418
00:18:01,747 --> 00:18:04,833
- Ciekawe.
- To byłby dowód, że serio żałujesz.
419
00:18:04,833 --> 00:18:07,836
No dobra. A więc wyliżę ścianę glutów.
420
00:18:07,836 --> 00:18:10,422
Zwykle nie kręcą mnie zajęcia pozaszkolne,
421
00:18:10,422 --> 00:18:12,257
ale to chętnie zobaczę.
422
00:18:14,843 --> 00:18:16,678
Nawet woda mi nie smakuje.
423
00:18:21,975 --> 00:18:25,479
Daj spokój, Bob.
Wszyscy wiemy, że to był twój pomysł.
424
00:18:25,479 --> 00:18:27,147
Jutro wpadniesz na inny.
425
00:18:27,147 --> 00:18:30,192
Skup się na własnym szczęściu
i nie porównuj się do innych.
426
00:18:30,192 --> 00:18:33,821
- Linda ma rację. W jakim celu?
- „W jakim celu?” Pytaj: „Po co?”.
427
00:18:33,987 --> 00:18:36,949
Dzięki. Czytelnicy będą zachwyceni.
Ten koleś nadal tu jest.
428
00:18:36,949 --> 00:18:39,368
Będę mówił aż do wyjścia,
żeby mnie nie zagadał.
429
00:18:39,368 --> 00:18:40,410
To na razie!
430
00:18:40,410 --> 00:18:44,206
Bob, co tu jeszcze robisz?
Szukasz dobrego jedzenia? A masz!
431
00:18:44,206 --> 00:18:47,793
Chciałem wszystkim powiedzieć,
że jesteś kłamcą i ukradłeś mi pomysł.
432
00:18:47,793 --> 00:18:50,003
Cały ty.
433
00:18:50,003 --> 00:18:52,339
Ale teraz to tobie chcę coś powiedzieć.
434
00:18:52,339 --> 00:18:55,509
- Co takiego, Bob?
- Wolę być sobą niż tobą.
435
00:18:55,759 --> 00:18:58,220
Jasne. Wolisz biedować
436
00:18:58,220 --> 00:19:01,598
niż mieć popularną knajpę
i niemal odrestaurowanego 280Z? Błagam.
437
00:19:01,598 --> 00:19:05,352
Ja zawsze mam jakieś pomysły.
Ten nie był nawet najlepszy.
438
00:19:05,352 --> 00:19:06,937
A może wręcz najgorszy.
439
00:19:06,937 --> 00:19:09,898
A że spodobał się twoim klientom,
to dla mnie ostrzeżenie.
440
00:19:10,190 --> 00:19:12,442
- Auć.
- Więc weź sobie ten pomysł.
441
00:19:12,442 --> 00:19:15,237
Ja go nie potrzebuję. Wszystko mam tutaj.
442
00:19:15,445 --> 00:19:16,280
Wow.
443
00:19:16,280 --> 00:19:18,949
- Żadnych „wow”.
- Zazdroszczę mu pewności.
444
00:19:19,324 --> 00:19:23,162
- Po prostu się zamknij!
- Zamykam. I otwieram.
445
00:19:23,745 --> 00:19:26,456
- Nareszcie wróciłeś.
- No i co? Narobiłeś smrodu?
446
00:19:26,456 --> 00:19:29,334
Zwinąłeś reporterowi długopis
i pomazałeś mu notatki?
447
00:19:29,334 --> 00:19:31,879
Powiedziałem Jimmy'emu,
że wolę być sobą niż nim.
448
00:19:32,004 --> 00:19:35,841
Bobby, jak mądrze!
Niczym mały Bobby Budda.
449
00:19:35,841 --> 00:19:38,719
I że jutro wpadnę na nowy, lepszy pomysł.
450
00:19:38,719 --> 00:19:41,763
- To moje słowa.
- Więc chyba je ukradłem.
451
00:19:41,889 --> 00:19:46,226
Nie zrobię z tego draki
jak taki jeden słodziutki kucharz.
452
00:19:46,226 --> 00:19:48,187
- Mówi o tobie, Bob.
- Dzięki, Teddy.
453
00:19:49,313 --> 00:19:51,648
- Ile glutów.
- Bezcenne wspomnienia.
454
00:19:51,648 --> 00:19:56,236
- Więcej glutów niż ściany.
- No to jazda.
455
00:20:10,667 --> 00:20:12,294
Czekaj. Nie musisz tego robić.
456
00:20:12,294 --> 00:20:14,796
Byłeś skłonny lizać gluty. To wystarczy.
457
00:20:14,796 --> 00:20:16,215
Może i tak.
458
00:20:16,215 --> 00:20:17,341
- Na pewno?
- Tak.
459
00:20:17,341 --> 00:20:20,219
Pytałem Jimmy'ego.
Znaczy ciebie też, ale i jego.
460
00:20:20,719 --> 00:20:22,346
Tak. Will ma rację.
461
00:20:22,346 --> 00:20:26,516
Nie znałem cię wtedy,
ale znam cię teraz. I znam twoje serce.
462
00:20:26,516 --> 00:20:27,768
Rany, J-Ju...
463
00:20:28,769 --> 00:20:31,021
- Co robisz?
- Przestań, nie musisz!
464
00:20:31,146 --> 00:20:33,148
Dzięki temu będzie jeszcze piękniej.
465
00:20:33,649 --> 00:20:35,150
- Ekstra!
- Tak!
466
00:20:35,859 --> 00:20:36,902
- Rety.
- Zeke.
467
00:20:37,527 --> 00:20:41,865
Nie było tak źle.
Ale chyba... Kurde, będę rzygał.
468
00:20:43,283 --> 00:20:45,244
Rany! Jesteś moim najlepszym kumplem.
469
00:20:45,410 --> 00:20:49,039
A ty moim, Zeke,
chociaż nie mogę teraz na ciebie patrzeć.
470
00:20:49,039 --> 00:20:53,418
Kto chce liza glutowym językiem?
No dalej, kto chce?
471
00:20:53,418 --> 00:20:54,920
- Chodź tu, J-Ju!
- Ohyda!
472
00:20:54,920 --> 00:20:57,047
Liznę cię glutowym jęzorem.
473
00:20:57,047 --> 00:20:59,716
To nie dręczenie, tylko wygłupy.
No już, chodź tu!
474
00:21:27,869 --> 00:21:29,871
Napisy: Lidia Bogucka