1
00:00:08,008 --> 00:00:08,883
Krematorium „POGRZEB po twojemu”
2
00:00:08,883 --> 00:00:10,093
CHRUPKA OPALENIZNA
3
00:00:10,343 --> 00:00:11,845
WIELKIE OTWARCIE
4
00:00:11,845 --> 00:00:12,887
PONOWNE OTWARCIE
5
00:00:12,887 --> 00:00:14,097
{\an8}POBZYKAMY?
6
00:00:14,097 --> 00:00:15,682
PONOWNE PONOWNE OTWARCIE
7
00:00:15,849 --> 00:00:17,809
PONOWNE PONOWNE PONOWNE OTWARCIE
8
00:00:17,934 --> 00:00:19,185
I JESZCZE RAZ
9
00:00:21,021 --> 00:00:23,773
{\an8}Hej, wielkoludzie. Jak samopoczucie?
10
00:00:24,566 --> 00:00:26,526
- Dobrze.
- Tak pytam.
11
00:00:26,651 --> 00:00:28,653
- Trudno cię rozgryźć.
- Dzięki, Linda.
12
00:00:28,653 --> 00:00:30,822
Chodzi o hemoroid taty?
13
00:00:31,114 --> 00:00:33,199
- O Gary'ego?
- Nazwaliście mój hemoroid?
14
00:00:33,199 --> 00:00:34,909
Tak, Gary. Mieszka w twoim tyłku.
15
00:00:35,076 --> 00:00:38,621
{\an8}Cóż, Gary się wyprowadził.
Mój tyłek został sam.
16
00:00:38,621 --> 00:00:40,665
{\an8}- Brian?
- Mój tyłek ma na imię Brian?
17
00:00:40,832 --> 00:00:41,916
{\an8}Wielki, stary Brian.
18
00:00:42,042 --> 00:00:45,045
{\an8}- Dobrze, że już ci lepiej.
- O wiele lepiej.
19
00:00:45,045 --> 00:00:48,089
{\an8}Plan lekarza brzmiał jak wyjęty z horroru.
20
00:00:48,089 --> 00:00:50,508
{\an8}- Nie mówmy o tym.
- A jednak mówimy.
21
00:00:50,508 --> 00:00:53,136
{\an8}Gdyby hemoroid ojca się nie zmniejszył,
22
00:00:53,136 --> 00:00:55,138
{\an8}wsadziliby mu igłę w tyłek i go wyssali.
23
00:00:55,138 --> 00:00:56,056
{\an8}O nie.
24
00:00:56,222 --> 00:00:57,599
{\an8}Już mieli kłuć,
25
00:00:57,724 --> 00:01:01,811
{\an8}ale zrobiło mi się niedobrze
i zacząłem rzygać jak kot, ale z klasą.
26
00:01:02,020 --> 00:01:05,148
{\an8}Lekarz kazał zaczekać kilka dni
i zobaczyć, czy będzie poprawa.
27
00:01:05,148 --> 00:01:06,316
{\an8}- Poprawiło się!
- Ano.
28
00:01:06,483 --> 00:01:10,904
{\an8}Jest super. Hemoroid zniknął sam.
Nie będą mnie nigdzie kłuć.
29
00:01:10,904 --> 00:01:12,072
{\an8}- W tyłek.
- Gene...
30
00:01:12,072 --> 00:01:13,948
{\an8}Dlaczego Gretchen nie oddzwania?
31
00:01:14,282 --> 00:01:18,119
{\an8}Wiem dlaczego. Pogniewała się,
bo stopiłam jej katalog z fryzurami.
32
00:01:18,119 --> 00:01:22,040
{\an8}Jakim cudem stopiłaś coś
na wizycie u fryzjera?
33
00:01:22,665 --> 00:01:24,876
{\an8}Siedziałam na fotelu
i przeglądałam katalog.
34
00:01:24,876 --> 00:01:28,213
{\an8}Skatalogowała każdą fryzurę,
jaką kiedykolwiek zrobiła.
35
00:01:28,213 --> 00:01:32,509
{\an8}Były tam też jej inspiracje.
Słodkie pieski i Jason Priestley.
36
00:01:32,509 --> 00:01:36,054
{\an8}Tak czy siak, odeszła na chwilę
i zostawiła lokówkę.
37
00:01:36,179 --> 00:01:38,807
{\an8}Ja tymczasem uznałam,
że przerzucę się na magazyn.
38
00:01:38,932 --> 00:01:42,519
{\an8}Nie zauważyłam,
że odkładam katalog na lokówkę.
39
00:01:42,519 --> 00:01:44,395
{\an8}Okazuje się, że to kiepski pomysł.
40
00:01:44,395 --> 00:01:46,189
{\an8}- Bo się spali?
- Tak, Tina.
41
00:01:46,189 --> 00:01:49,317
{\an8}Stopił się na środku
i przypiekł po bokach.
42
00:01:49,317 --> 00:01:52,237
{\an8}- Jak cygaro.
- Czuję się okropnie.
43
00:01:52,237 --> 00:01:56,616
Zadzwonię jeszcze raz.
Choroba, poczta głosowa. Cześć, Gretchen.
44
00:01:56,741 --> 00:01:59,744
Na pewno wyglądasz dziś tak pięknie,
że byłabym zazdrosna.
45
00:02:00,245 --> 00:02:02,747
Ale dziwna wiewiórka. A nie, nieważne.
46
00:02:02,747 --> 00:02:04,791
To mokra skarpeta na środku drogi.
47
00:02:04,791 --> 00:02:06,751
- Intrygujące.
- Proszę, proszę.
48
00:02:06,751 --> 00:02:10,338
Co my tu mamy? Za darmo?
Weterynarz, gra planszowa.
49
00:02:10,338 --> 00:02:13,091
„Poczuj szaloną atmosferę
gabinetu weterynaryjnego
50
00:02:13,091 --> 00:02:15,135
- w swoim salonie”.
- Nieźle.
51
00:02:15,135 --> 00:02:19,097
- Kto chętny na partyjkę po szkole?
- Telewizor działa, tak?
52
00:02:19,097 --> 00:02:21,724
Można operować psy, ptaki i koty.
53
00:02:21,724 --> 00:02:23,560
Jest to coś do kręcenia. Cudo, nie?
54
00:02:23,560 --> 00:02:24,769
A, już poszliście.
55
00:02:25,770 --> 00:02:26,688
Gretchen!
56
00:02:26,855 --> 00:02:28,314
- Cześć, Linda.
- Cześć.
57
00:02:28,481 --> 00:02:30,733
Nie przyszłaś mnie pobić, co?
58
00:02:31,526 --> 00:02:33,194
Nie. Wracam od manikiurzystki.
59
00:02:33,361 --> 00:02:36,781
A co powiesz na darmowego burgera?
Na koszt firmy.
60
00:02:36,948 --> 00:02:39,659
- Chętnie zjem.
- Na koszt firmy, serio?
61
00:02:39,784 --> 00:02:41,911
Jeden burger dnia dla Gretchen, Bobby.
62
00:02:41,911 --> 00:02:44,289
- Się robi.
- Jak leci, Bob? Dobrze wyglądasz.
63
00:02:44,414 --> 00:02:46,416
- Hej, Gretchen.
- Już nie ma hemoroida.
64
00:02:46,416 --> 00:02:48,751
- Dzięki, Lin.
- Mieli mu nakłuwać tyłek.
65
00:02:48,751 --> 00:02:51,337
Lin! Teraz już wszystko gra.
66
00:02:51,337 --> 00:02:54,048
Już dobrze. Pa.
67
00:02:54,215 --> 00:02:56,092
Wiem, jak mi się zrekompensujesz.
68
00:02:56,342 --> 00:02:58,386
- Tak?
- Znasz tę pannę od limuzyny?
69
00:02:58,386 --> 00:02:59,345
Tak.
70
00:02:59,596 --> 00:03:03,057
Wiesz, że planuję wieczór panieński
mojej siostrzyczki Jestain.
71
00:03:03,308 --> 00:03:05,393
- Tak.
- Miało być cudownie.
72
00:03:05,393 --> 00:03:07,187
Miałyśmy zjeść w Ostrygowym Pałacu.
73
00:03:07,604 --> 00:03:09,647
- Pycha.
- Ona lubi wieżę z owoców morza.
74
00:03:09,647 --> 00:03:11,733
Cały ocean na talerzu.
75
00:03:11,733 --> 00:03:15,403
Potem miałyśmy iść do Ogórasów
na inną wieżę.
76
00:03:15,403 --> 00:03:16,696
Jeśli czaisz bazę.
77
00:03:16,696 --> 00:03:18,615
- Ja czaję. Powiedzieć?
- Nie, Teddy.
78
00:03:18,615 --> 00:03:21,242
I przez całą noc
miałyśmy się wozić limuzyną,
79
00:03:21,242 --> 00:03:24,287
którą trzeba zamówić z wyprzedzeniem,
a ja tego nie zrobiłam.
80
00:03:24,287 --> 00:03:26,581
Więc jeśli twoja znajoma mi pomoże,
81
00:03:26,789 --> 00:03:30,043
to puszczę w niepamięć
ten spalony katalog,
82
00:03:30,043 --> 00:03:31,794
nad który pracowałam 15 lat!
83
00:03:31,794 --> 00:03:33,922
Dobra, zadzwonię do niej.
84
00:03:34,672 --> 00:03:37,467
- Szlag, Linda. Nie ma mnie w mieście.
- Nie!
85
00:03:37,467 --> 00:03:41,221
Pojechałam na tydzień do znajomego,
Axela z Cedarburg w Wisconsin.
86
00:03:41,221 --> 00:03:42,513
Kupił stado kóz.
87
00:03:42,513 --> 00:03:45,183
Sąsiedzi są wściekli. Nie dziwię im się.
88
00:03:45,183 --> 00:03:46,517
On nie ma płotu. Czekaj!
89
00:03:46,517 --> 00:03:48,728
- Co?
- Weź moją limuzynę.
90
00:03:48,728 --> 00:03:50,772
Tylko znajdź zaufanego kierowcę,
91
00:03:50,772 --> 00:03:53,107
który zdoła poprowadzić
duże, eleganckie auto,
92
00:03:53,107 --> 00:03:54,734
właściwie dzieło sztuki.
93
00:03:54,734 --> 00:03:57,237
- Masz kogoś takiego?
- Może...
94
00:03:57,779 --> 00:04:00,448
- Może ja?
- Zgoda. Poprowadzisz limuzynę.
95
00:04:00,573 --> 00:04:01,866
- Serio?
- Pewnie.
96
00:04:01,866 --> 00:04:04,953
Tylko zatankuj
i posprzątaj na koniec rzygi i kupy.
97
00:04:04,953 --> 00:04:06,537
Albo rzygokupy. To istnieje.
98
00:04:06,537 --> 00:04:08,873
Wielkie dzięki, Nat. Będę dbała o to auto.
99
00:04:08,873 --> 00:04:11,376
Czyli nie muszę
podpalać czegoś, co kochasz.
100
00:04:11,376 --> 00:04:13,378
To będzie idealny panieński.
101
00:04:13,544 --> 00:04:15,880
Jestem najlepszą starszą siostrą
pod słońcem!
102
00:04:16,130 --> 00:04:18,967
Ta impreza będzie do kitu. Nawaliłam.
103
00:04:18,967 --> 00:04:23,054
- Przyjaciółki Jestain nie przyjadą.
- Wolniej. Co się stało?
104
00:04:23,054 --> 00:04:24,764
Zapomniałam wysłać zaproszenia.
105
00:04:24,764 --> 00:04:27,183
Wszystkie mają już inne plany na jutro.
106
00:04:27,308 --> 00:04:30,061
- Wszystkie?
- Tak. Jedna pracuje na ostrym dyżurze.
107
00:04:30,061 --> 00:04:33,147
Druga leci do matki na Florydę.
Co za bzdury.
108
00:04:33,273 --> 00:04:35,483
A trzecia niby ma plany,
109
00:04:35,483 --> 00:04:38,820
bo ktoś zaprosił ją wcześniej
110
00:04:39,112 --> 00:04:41,447
Więc mamy pustą limuzynę, nie licząc mnie,
111
00:04:41,447 --> 00:04:44,033
Jestain i pani Baker,
nauczycielki z podstawówki.
112
00:04:44,033 --> 00:04:46,119
- Nauczycielki?
- Byłam zdesperowana.
113
00:04:46,119 --> 00:04:48,121
Nauczyciel też człowiek, Linda.
114
00:04:48,121 --> 00:04:52,083
- Może po prostu przełóżmy imprezę?
- Nie, to musi być jutro.
115
00:04:52,083 --> 00:04:54,711
Jestain zaklepała urlop już dawno temu.
116
00:04:54,711 --> 00:04:56,796
Kelnerki z knajpy Kurczak Też Ptak
117
00:04:56,796 --> 00:04:58,631
nie dostają wolnego ot tak.
118
00:04:59,257 --> 00:05:01,009
Limuzyna będzie świecić pustkami.
119
00:05:01,175 --> 00:05:05,096
Ja mogę przyjść jako gość.
120
00:05:05,555 --> 00:05:07,640
Trochę znam Jestain.
121
00:05:07,640 --> 00:05:10,768
Poznałyśmy się w salonie,
gdy przyniosła ci skrzydełka.
122
00:05:10,768 --> 00:05:12,854
Jadłaś je i układałaś mi włosy.
123
00:05:12,854 --> 00:05:15,773
- No...
- Moja siostra Gayle też może wpaść.
124
00:05:15,982 --> 00:05:18,526
W towarzystwie bywa fajna.
125
00:05:18,526 --> 00:05:20,236
- No...
- Czyli ty, ja
126
00:05:20,236 --> 00:05:23,489
i nasze siostrzyczki ruszamy na balangę.
No i pani Baker.
127
00:05:23,489 --> 00:05:26,284
To może wypalić. Chyba nie będzie wstydu.
128
00:05:26,284 --> 00:05:29,287
Potrzebny nam tylko nowy kierowca.
Może Bob?
129
00:05:29,412 --> 00:05:31,748
Chcesz, żebym poprowadził limuzynę?
130
00:05:31,748 --> 00:05:34,917
Proszę! Jeśli ten wieczór wypali,
Gretchen mi wybaczy.
131
00:05:34,917 --> 00:05:36,544
Auto prowadzi się na siedząco,
132
00:05:36,669 --> 00:05:38,755
więc przesiedzisz sobie cały wieczór.
133
00:05:39,380 --> 00:05:40,340
Uwielbiam siedzieć.
134
00:05:40,340 --> 00:05:43,301
To może usiądziemy i zagramy w planszówkę?
135
00:05:43,301 --> 00:05:44,719
Zabawa dla całej rodziny.
136
00:05:44,719 --> 00:05:45,678
- Nie.
- Podziękuję.
137
00:05:45,803 --> 00:05:47,638
Nie teraz? Jasne, łapię.
138
00:05:47,638 --> 00:05:49,724
- Bob się zgodził. Będzie szoferem.
- Super.
139
00:05:50,141 --> 00:05:51,893
Będzie dobrze, prawda?
140
00:05:51,893 --> 00:05:55,730
Pewnie. Jestain będzie miała
panieński jak ze snu.
141
00:05:55,980 --> 00:05:59,233
W prawie znajomym towarzystwie. Do dzieła!
142
00:06:03,529 --> 00:06:04,530
Dzięki.
143
00:06:04,697 --> 00:06:06,866
Tata wygląda jak prawdziwy szofer, co?
144
00:06:06,866 --> 00:06:08,368
Czego on nie potrafi?
145
00:06:08,368 --> 00:06:10,119
- Dotknąć palców u nóg.
- I kolan.
146
00:06:10,119 --> 00:06:12,330
- Umyć zębów.
- Może już wystarczy.
147
00:06:12,330 --> 00:06:14,248
A gdzie jest Jen? Powinna już być.
148
00:06:14,248 --> 00:06:16,918
Dobra opiekunka powinna
przede wszystkim się zjawić.
149
00:06:16,918 --> 00:06:19,712
Zadzwonię do niej.
Cześć, Jen. Mówi Linda Belcher.
150
00:06:19,837 --> 00:06:22,465
- Cześć, Linda. Mówi Jen.
- Już jedziesz?
151
00:06:22,590 --> 00:06:24,342
- Dokąd?
- Do nas.
152
00:06:24,467 --> 00:06:26,677
Jesteśmy umówione na przyszły weekend,
153
00:06:26,677 --> 00:06:29,931
więc jeśli wyszłabym teraz,
chyba byłabym sporo przed czasem.
154
00:06:30,098 --> 00:06:32,016
Nie na następny weekend, tylko na dziś!
155
00:06:32,392 --> 00:06:35,186
Niemożliwe, bo mam zapisane:
156
00:06:35,186 --> 00:06:38,106
„Linda Belcher,
opieka w przyszły weekend”.
157
00:06:38,106 --> 00:06:40,566
Na dziś mam notatkę:
„Uczę w szkole wieczorowej”.
158
00:06:40,733 --> 00:06:43,486
Wyjmijcie kalkulatory graficzne.
159
00:06:43,486 --> 00:06:45,863
Muszę kończyć, pa.
160
00:06:45,988 --> 00:06:47,907
Dobra. Tina, ty dzisiaj szefujesz.
161
00:06:47,907 --> 00:06:51,244
Szefuję? Czyli reszta
musi się bawić w to, co chcę?
162
00:06:51,494 --> 00:06:54,205
- Mamo, błagam.
- Każe nam kastrować zwierzęta.
163
00:06:54,414 --> 00:06:57,083
Trudno, jest najstarsza.
Ona szefuje, a my wychodzimy.
164
00:06:57,375 --> 00:07:00,211
Nie szalejcie z tą kastracją
i nie wchodźcie do mnie.
165
00:07:01,963 --> 00:07:03,756
Wjeżdżamy na próg zwalniający.
166
00:07:04,090 --> 00:07:08,094
Koła przednie i koła tylne.
167
00:07:08,511 --> 00:07:11,264
- Udało się.
- On nie umie prowadzić.
168
00:07:11,264 --> 00:07:13,850
Co to za strój? Na renesansowy jarmark?
169
00:07:13,850 --> 00:07:16,018
Tak. Czasem robi też za piżamę.
170
00:07:16,936 --> 00:07:18,771
- Hej, Gretchen.
- Jest kłopot.
171
00:07:18,771 --> 00:07:20,857
Bob nie może być twoim mężem.
172
00:07:20,857 --> 00:07:23,484
To by zrujnowało nastrój.
Mógłby kogoś udawać?
173
00:07:24,026 --> 00:07:25,236
Pewnie. Słyszałeś, Bob?
174
00:07:25,236 --> 00:07:26,696
- Ale że co?
- Lecę, pa.
175
00:07:26,696 --> 00:07:28,739
Udawaj, że jesteś obcym kierowcą.
176
00:07:28,865 --> 00:07:29,699
No dobra.
177
00:07:29,699 --> 00:07:31,325
I zmyśl sobie jakieś imię.
178
00:07:31,325 --> 00:07:33,244
- Muszę?
- I mów z akcentem.
179
00:07:33,244 --> 00:07:36,164
- Co? Nie chcę żadnego akcentu.
- Chyba nie masz wyboru.
180
00:07:36,164 --> 00:07:39,876
Udawaj, że wyszedłeś z więzienia
i zaczynasz od nowa.
181
00:07:40,042 --> 00:07:42,128
I wcale nie chciałeś krzywdzić ludzi,
182
00:07:42,128 --> 00:07:43,921
ale nocą odwiedza cię zjawa
183
00:07:43,921 --> 00:07:46,424
i zadaje zagadki związane z ich życiem.
184
00:07:46,424 --> 00:07:49,594
- Mam to wszystko powiedzieć czy...
- Tylko się wczuj.
185
00:07:50,678 --> 00:07:52,930
O rany! Ale wyczesana limuzyna!
186
00:07:53,139 --> 00:07:57,268
Witam, ciao. Wasz szofer na dziś, Dob.
187
00:07:57,518 --> 00:08:01,898
Szofer Dob. Nie mam żony. Jestem singlem.
188
00:08:01,898 --> 00:08:03,858
A ja niedługo wychodzę za mąż.
189
00:08:03,858 --> 00:08:06,360
Cześć, Dob. Jak miło, że się nie znamy.
190
00:08:06,861 --> 00:08:09,697
Super, że znalazłaś czas, Linda.
A ty jesteś Gayle, tak?
191
00:08:09,822 --> 00:08:12,575
To pani Baker.
Nie widziałam jej od czasów podstawówki.
192
00:08:12,575 --> 00:08:15,119
Przyniosłam naklejki.
Jestain je uwielbiała.
193
00:08:15,119 --> 00:08:16,204
Gretchen wolała bójki.
194
00:08:16,204 --> 00:08:19,290
A spójrzcie na nią dziś.
I na mnie! Bo ułożyła mi włosy.
195
00:08:19,290 --> 00:08:20,833
Jest geniuszem fryzjerstwa.
196
00:08:20,958 --> 00:08:23,628
Jak ten gość, Einstein.
On to miał fryz, nie?
197
00:08:23,794 --> 00:08:27,298
Nie wierzę,
że po kolacji jedziemy do Ogórasów!
198
00:08:27,548 --> 00:08:29,592
Pamiętasz, jak byłyśmy tam ostatnio?
199
00:08:29,717 --> 00:08:30,718
Pewnie, że tak.
200
00:08:30,718 --> 00:08:32,845
- Na herbacianym przyjątku!
- Tak jest!
201
00:08:32,970 --> 00:08:35,681
To jakaś gra erotyczna, której nie znam?
202
00:08:35,890 --> 00:08:39,644
Nie. Trzej tancerze urządzili na scenie
prawdziwe herbaciane przyjęcie.
203
00:08:39,644 --> 00:08:41,646
Nie byle jacy tancerze.
204
00:08:41,646 --> 00:08:45,274
Najlepsi w Ogórasach.
Throb, Rocket i Steve.
205
00:08:45,733 --> 00:08:50,696
Siedzieli na krzesełkach przy spodeczkach,
filiżaneczkach i kanapeczkach.
206
00:08:50,863 --> 00:08:52,448
Nagle włączyli muzykę.
207
00:08:52,615 --> 00:08:56,827
Potem uformowali z siebie piramidę,
a gość na górze pryskał herbatą dookoła,
208
00:08:56,827 --> 00:08:59,413
jakby był tą fontanną
przy hotelu Bellagio...
209
00:08:59,914 --> 00:09:04,043
W tamtej chwili
cały świat wydawał mi się piękny.
210
00:09:04,168 --> 00:09:07,588
- O rany.
- I byłam tam ze starszą siostrą.
211
00:09:07,713 --> 00:09:10,675
Gdyby tylko dziś to powtórzyli... Rajku.
212
00:09:10,675 --> 00:09:13,803
Powtórzą, nie bój nic.
Zobacz, ile mam ze sobą kasy.
213
00:09:13,803 --> 00:09:16,347
Czterdzieści jednodolarówek.
214
00:09:16,764 --> 00:09:20,393
- Jedna mi wypadła. O, i następne.
- Kocham moją starszą siostrę!
215
00:09:20,851 --> 00:09:21,769
Oj, czerwone.
216
00:09:22,603 --> 00:09:24,188
Siemasz. Dobra kanapka?
217
00:09:25,064 --> 00:09:28,401
Wiem, że nie jesteście
do końca przekonani do tej planszówki.
218
00:09:28,401 --> 00:09:30,653
- Nieprzekonani?
- Ale ja szefuję, więc gramy.
219
00:09:30,653 --> 00:09:33,990
Wygrywa ten, kto ocali najwięcej zwierząt.
220
00:09:33,990 --> 00:09:36,117
Kręci się tym czymś i przesuwa pionek.
221
00:09:36,117 --> 00:09:37,285
Gene, ty pierwszy.
222
00:09:38,286 --> 00:09:39,203
Cztery.
223
00:09:40,037 --> 00:09:42,790
Super, karta zabiegu. Przeczytaj.
224
00:09:42,957 --> 00:09:47,795
„Wycisnąłeś gruczoły okołoodbytowe.
Weź 150 dolarów”. Czad!
225
00:09:47,795 --> 00:09:51,132
Brawo, Gene. Teraz ja.
Szóstka. Spora cyfra.
226
00:09:52,049 --> 00:09:56,178
„Podrobiona licencja”? „Zawieszenie”?
„Stoisz dwie tury”? „Płacisz 200 dolarów”?
227
00:09:56,178 --> 00:09:58,806
Co? Ale... wspaniała zabawa.
228
00:09:59,348 --> 00:10:01,100
No dobrze. Louise, teraz ty.
229
00:10:01,100 --> 00:10:03,394
- Dobra.
- Obyś wylosowała szóstkę. Żarcik.
230
00:10:05,187 --> 00:10:08,357
Będziemy przejeżdżać koło Ogórasów
po drodze na kolację.
231
00:10:08,608 --> 00:10:11,110
Może jeśli się przyjrzymy,
zobaczymy kaloryfery.
232
00:10:11,110 --> 00:10:14,363
- Pewnie! Ciachoryfery.
- Co do...
233
00:10:15,573 --> 00:10:16,449
Linda?
234
00:10:16,657 --> 00:10:18,492
- Co?
- W Ogórasach jest deratyzacja.
235
00:10:18,492 --> 00:10:19,785
- Że co?
- Patrz.
236
00:10:19,785 --> 00:10:22,580
O nie. Wielkie nieba.
Wiem, jedź inną trasą.
237
00:10:22,580 --> 00:10:23,748
- Skręcaj!
- Co?
238
00:10:23,748 --> 00:10:26,542
- Skręcaj!
- O Boże. Złapcie się czegoś.
239
00:10:28,210 --> 00:10:31,422
Przepraszam. Jezdnia była nierówna.
240
00:10:31,422 --> 00:10:35,009
Co za tajemniczy człowiek.
Ciekawe, przed jakimi demonami ucieka.
241
00:10:36,218 --> 00:10:39,055
Zapraszam do Ostrygowego Pałacu,
drogie panie.
242
00:10:39,805 --> 00:10:42,808
Gretchen, zaczekaj chwilę.
Reszta niech wchodzi.
243
00:10:42,808 --> 00:10:45,936
Wszystko gra. Już czuję ostrygi.
244
00:10:46,103 --> 00:10:49,106
- Co jest?
- Ogórasy zamknięte. Deratyzacja.
245
00:10:49,106 --> 00:10:52,109
- Co? O nie!
- Dlatego tak ostro skręciłem.
246
00:10:52,109 --> 00:10:55,571
- Potrafię jeździć.
- Nie powiedzieli ci przy rezerwacji?
247
00:10:55,571 --> 00:10:57,323
Kto rezerwuje klub ze striptizem?
248
00:10:57,448 --> 00:10:59,867
„Dzień dobry.
Chciałam zamówić gołych facetów”.
249
00:10:59,867 --> 00:11:02,828
- Myślałam, że tam dzwoniłaś.
- Co teraz zrobimy?
250
00:11:02,828 --> 00:11:04,872
Jest jakiś inny klub w okolicy?
251
00:11:04,872 --> 00:11:07,667
Była Jajcarnia,
ale zamknęli ją w zeszłym roku.
252
00:11:07,667 --> 00:11:10,586
Tawerna Cztery Litery Todda też padła.
253
00:11:10,586 --> 00:11:14,173
Ogórasy to była jedyna szansa.
Ciągle wszystko zawalam.
254
00:11:14,340 --> 00:11:17,510
- Wcale nie.
- Słyszałaś. Ona liczy na Ogórasy.
255
00:11:17,677 --> 00:11:21,055
Może przekażmy jej złe wieści
dopiero po kolacji?
256
00:11:21,681 --> 00:11:23,516
Nic jej nie powiesz.
257
00:11:23,516 --> 00:11:25,476
Prosiłaś o pomoc, więc ci pomogę.
258
00:11:25,476 --> 00:11:29,397
Nie tylko przypalam katalogi,
ale i gaszę pożary.
259
00:11:30,022 --> 00:11:31,565
- Aż mam dreszcze.
- Ja też.
260
00:11:31,774 --> 00:11:35,236
- Chwila. Kuzyn Jen pracuje w Ogórasach.
- Ciacho Dave?
261
00:11:35,236 --> 00:11:38,364
Tak! Może wydębimy od Jen jego numer,
262
00:11:38,364 --> 00:11:40,533
a od niego numery do tancerzy.
263
00:11:40,533 --> 00:11:41,826
Throba, Rocketa i Steve'a?
264
00:11:41,826 --> 00:11:43,911
- Tak.
- A potem co?
265
00:11:43,911 --> 00:11:45,287
Lokal jest zamknięty.
266
00:11:45,454 --> 00:11:48,040
Może pojedziemy gdzieś indziej.
267
00:11:48,040 --> 00:11:49,875
Na przykład do domu Gretchen.
268
00:11:50,000 --> 00:11:52,128
Właścicielka mieszkania zakazała mi imprez
269
00:11:52,294 --> 00:11:55,923
po tym, jak nasikałam
ze swojego balkonu na jej balkon.
270
00:11:55,923 --> 00:11:59,009
No bo po co są balkony?
Do czego ludzie ich używają?
271
00:11:59,135 --> 00:12:01,470
Jest jeszcze jedno miejsce.
272
00:12:01,762 --> 00:12:02,805
- Bob...
- Nie.
273
00:12:02,805 --> 00:12:06,100
- To podbramkowa sytuacja.
- Czy to w ogóle jest zgodne z prawem?
274
00:12:06,100 --> 00:12:08,894
- Zasłonimy okna.
- Podajemy tam jedzenie.
275
00:12:08,894 --> 00:12:12,565
- A jeśli wszędzie będzie pot z ogórów?
- Wszędzie na pewno nie.
276
00:12:12,565 --> 00:12:15,651
- Zrób to dla Gretchen.
- Dla mnie i Jestain.
277
00:12:15,776 --> 00:12:17,903
Rajku, moja słodka, mała Jestain.
278
00:12:17,903 --> 00:12:19,905
- Niech będzie.
- Super!
279
00:12:20,030 --> 00:12:22,366
- Ogórasy w knajpie.
- Pięknie dziękuję!
280
00:12:22,366 --> 00:12:24,994
Chodźmy już na te ostrygi. Dla Jestain.
281
00:12:24,994 --> 00:12:28,539
Jasne. Bobby,
zadzwonisz do Jen i całej reszty?
282
00:12:28,831 --> 00:12:30,207
Z akcentem czy bez?
283
00:12:30,207 --> 00:12:34,128
Jak chcesz. Baw się dobrze.
Dzięki, kocham cię, pa. Ostrygi!
284
00:12:36,714 --> 00:12:39,759
Dobra, 50 dolców za reanimację papugi.
285
00:12:39,759 --> 00:12:42,845
- Dobry interes.
- Weterynarz śpi na kasie.
286
00:12:42,845 --> 00:12:45,765
Ucinanie psich jąder to łatwy szmal, mała!
287
00:12:45,973 --> 00:12:49,059
Twoja kolej, Tina.
Połamania nóg. Byle nie psich.
288
00:12:49,268 --> 00:12:51,896
- Jak wcześniej. To było smutne.
- Uwaga.
289
00:12:52,646 --> 00:12:55,149
Trzy. „Kot potrącony przez auto.
290
00:12:55,274 --> 00:12:57,151
Wykręć parzyście, żeby zrobić transfuzję,
291
00:12:57,151 --> 00:12:59,987
albo strać pacjenta w następnej turze”.
Wolne żarty.
292
00:12:59,987 --> 00:13:03,199
- Dasz radę, T. Zrób to dla kociaka.
- Pięć. Niech to!
293
00:13:03,741 --> 00:13:04,700
Przykro mi, kotku.
294
00:13:04,700 --> 00:13:07,995
Zaprzyjaźni się z resztą twoich zwierzaków
w zwierzęcym raju.
295
00:13:08,621 --> 00:13:11,373
Tina, chyba kiepsko się bawisz.
296
00:13:11,373 --> 00:13:14,877
- Możemy przerwać.
- Co ty gadasz?
297
00:13:14,877 --> 00:13:18,172
Uwielbiam tę grę.
A że mi nie idzie, to trudno.
298
00:13:18,172 --> 00:13:20,674
Chodziła do najgorszej
szkoły weterynaryjnej.
299
00:13:22,760 --> 00:13:24,345
Bob to ogarnie?
300
00:13:24,345 --> 00:13:26,555
Świetnie sobie radzi
z gadką przez telefon.
301
00:13:26,555 --> 00:13:28,432
Chyba że gada z teściową albo ludźmi.
302
00:13:28,641 --> 00:13:31,143
Ale może ze striptizerami
pójdzie mu gładko.
303
00:13:31,477 --> 00:13:32,394
Denerwuję się.
304
00:13:32,561 --> 00:13:34,688
Muszę wypić więcej tego drinka.
305
00:13:34,688 --> 00:13:36,315
Przepraszam. Kelner?
306
00:13:36,440 --> 00:13:39,985
- Czy mogę zabrać muszle ze sobą?
- Proszę bardzo.
307
00:13:39,985 --> 00:13:42,905
Tak! Ktoś chce mi oddać swoje? Może pani?
308
00:13:42,905 --> 00:13:44,865
- Ogonki krewetek też?
- Poproszę.
309
00:13:44,865 --> 00:13:47,159
Może jeszcze po drinku? Wypijecie?
310
00:13:47,159 --> 00:13:50,204
- Pani Baker, no proszę!
- No co? To nie choinka szkolna.
311
00:13:50,204 --> 00:13:51,872
Komu naklejkę?
312
00:13:51,872 --> 00:13:53,958
- Ja poproszę.
- Każdy dostanie.
313
00:13:53,958 --> 00:13:57,837
Najadłam się owoców morza,
ale mam jeszcze miejsce na Ogórasy!
314
00:13:58,003 --> 00:14:00,214
- Tak, pewnie!
- Ogórasy!
315
00:14:00,589 --> 00:14:02,299
Przykleję sobie do twarzy.
316
00:14:03,092 --> 00:14:07,137
Kuzyn Ciacho Dave? Mówi Bob Belcher.
Twoja kuzynka Jen jest naszą opiekunką.
317
00:14:07,137 --> 00:14:11,600
To znaczy naszych dzieci,
bo my jesteśmy dorośli. Szybkie pytanie.
318
00:14:11,892 --> 00:14:14,979
Masz może numery
do Throba, Rocketa i Steve'a?
319
00:14:15,187 --> 00:14:16,939
Którego Throba? A to jest kilku?
320
00:14:16,939 --> 00:14:18,983
Dzień dobry. Czy to Throb?
321
00:14:19,650 --> 00:14:22,862
Terry? Przepraszam.
No tak, przecież nie masz na imię Throb.
322
00:14:22,862 --> 00:14:26,991
Ciacho Dave dał mi twój numer.
Nie nazywacie go tak?
323
00:14:27,616 --> 00:14:30,828
Ja myślę, że jest ciachem.
Masz już może plany na wieczór...
324
00:14:31,453 --> 00:14:33,747
Jesteś w domu opieki?
Na striptizie? No tak.
325
00:14:33,747 --> 00:14:38,252
Nie na striptizie. Odwiedzasz ojca?
Jakie to miłe. A ojciec jest na chodzie?
326
00:14:38,419 --> 00:14:41,589
Robisz pizzę? To super, Rocket.
327
00:14:42,131 --> 00:14:45,467
Pożycz synowi sto lat ode mnie.
328
00:14:45,467 --> 00:14:49,096
Cześć, Steve. Jestem Bob.
Ciacho Dave dał mi twój numer,
329
00:14:49,096 --> 00:14:51,724
ale wiem,
że wcale nie uważacie go za ciacho.
330
00:14:51,724 --> 00:14:56,478
Cóż, pewnie i tak
nic z tego nie będzie, ale spróbuję.
331
00:14:57,104 --> 00:15:00,858
Do limuzyny jazda
Do limuzyny jazda
332
00:15:00,858 --> 00:15:04,028
- Pani Baker się odpaliła.
- To po drinku. Niejednym.
333
00:15:04,153 --> 00:15:06,322
Będą striptizerzy? Oszaleję z nerwów.
334
00:15:06,322 --> 00:15:07,948
- Nie wiem.
- Jak to?
335
00:15:07,948 --> 00:15:09,408
Throb odwiedza ojca.
336
00:15:09,408 --> 00:15:11,994
Syn Rocketa ma urodziny i jedzą pizzę.
337
00:15:11,994 --> 00:15:15,664
Ale nagrałem wiadomość Steve'owi.
Niezłą, tak myślę.
338
00:15:15,664 --> 00:15:18,542
- Jak na mnie.
- Czyli nie wiemy, czy będzie?
339
00:15:18,542 --> 00:15:22,463
To co teraz? Bob dla nas zatańczy?
Co byłbyś gotowy pokazać?
340
00:15:22,463 --> 00:15:24,381
To raczej kiepski plan.
341
00:15:24,590 --> 00:15:27,676
Jedźmy do restauracji
i miejmy nadzieję, że Steve się pojawi.
342
00:15:27,801 --> 00:15:29,678
- Ale lipa.
- Kto wie?
343
00:15:29,678 --> 00:15:33,307
Może Jestain ma pełny brzuszek
krewetek, ostryg i drinków Gretchen,
344
00:15:33,307 --> 00:15:37,311
w których kazała mieszać wódkę
i sos tatarski, aż barmani poczerwienieli.
345
00:15:37,311 --> 00:15:39,271
Teraz siedzi w wygodnej limuzynie
346
00:15:39,271 --> 00:15:41,565
i może wcale nie ma ochoty na striptiz.
347
00:15:41,565 --> 00:15:43,317
Striptiz! Striptiz!
348
00:15:43,734 --> 00:15:45,694
Striptiz! Striptiz!
349
00:15:48,781 --> 00:15:53,035
Drogie panie, przyjechaliśmy do resta...
Znaczy się do Ogórasów.
350
00:15:53,035 --> 00:15:56,246
- Do Osobistych Ogórasów.
- Tak, do Osobistych Ogórasów.
351
00:15:56,413 --> 00:15:58,832
To lepsze niż Otwarte Ogórasy,
352
00:15:58,832 --> 00:16:03,796
bo tutaj masz tancerzy,
albo tancerza, tylko dla siebie.
353
00:16:03,796 --> 00:16:06,256
- To taki pokaz premium.
- Właśnie.
354
00:16:06,757 --> 00:16:10,761
Dob? Dzwonił już może
twój szoferski telefon?
355
00:16:10,761 --> 00:16:12,972
- Nie.
- Czy to nie wasza knajpa? Hej!
356
00:16:12,972 --> 00:16:16,058
Nigdy tu nie byłaś.
Nie wiesz, gdzie jesteś.
357
00:16:16,308 --> 00:16:19,645
- Wygląda jak burgerownia.
- I dlatego to idealny klub prywatny.
358
00:16:19,645 --> 00:16:20,980
Wejdźmy do środka.
359
00:16:21,480 --> 00:16:24,358
{\an8}„Wykręć cyfrę nieparzystą
albo uśmierć króliczka”.
360
00:16:24,358 --> 00:16:25,901
Nie wiem, czy dam radę.
361
00:16:25,901 --> 00:16:28,862
Tina, nie wierzę, że to mówię,
ale zrobiło się późno.
362
00:16:28,862 --> 00:16:30,197
Chodźmy spać.
363
00:16:30,197 --> 00:16:32,408
Nie. Zaczęliśmy grać, to skończymy.
364
00:16:32,408 --> 00:16:34,326
Dzieci, dlaczego jeszcze nie śpicie?
365
00:16:34,326 --> 00:16:36,620
Przyszłam po koce do restauracji.
366
00:16:36,620 --> 00:16:38,956
- W restauracji jest zimno?
- Chodzi o to,
367
00:16:38,956 --> 00:16:42,001
że czasem
rodzice urządzają wieczory panieńskie,
368
00:16:42,001 --> 00:16:45,212
a klub ze striptizem zamknęli,
więc striptiz robi się w domu.
369
00:16:45,212 --> 00:16:48,632
- Przecież wiemy.
- W restauracji będzie striptiz?
370
00:16:49,049 --> 00:16:51,010
Mamy nadzieję, że tak. Nie oddzwonili.
371
00:16:51,010 --> 00:16:53,512
Na pewno nie potrzebujecie pomocy?
372
00:16:53,512 --> 00:16:55,431
W podawaniu wody albo w choreografii?
373
00:16:55,431 --> 00:16:58,517
Wybaczcie, dzieci na panieńskich
psują klimat. Bez urazy.
374
00:16:58,517 --> 00:17:00,185
Do łóżek. Nie wchodźcie do mnie.
375
00:17:00,185 --> 00:17:03,731
Jasne. Pójdziemy spać,
skoro Ogórasy będą tańczyć piętro niżej.
376
00:17:03,731 --> 00:17:06,233
Mówię tak co wieczór.
Mam na myśli mojego...
377
00:17:06,233 --> 00:17:08,485
Jako wasza opiekunka mam pomysł.
378
00:17:08,485 --> 00:17:10,738
Olać grę.
Weźmy drabinę, chodźmy na strych,
379
00:17:10,738 --> 00:17:13,657
zejdźmy na dół
i obejrzyjmy striptiz przez wentylację.
380
00:17:14,825 --> 00:17:17,911
Niech będzie.
Lubię się zakradać. Do dzieła.
381
00:17:18,078 --> 00:17:21,248
Fajna gra. Nie wiadomo,
kto by wygrał. Szliśmy łeb w łeb.
382
00:17:21,248 --> 00:17:22,875
Ale kociego łba to mi szkoda.
383
00:17:22,875 --> 00:17:26,670
Super! Chodźmy oglądać
wygłupy dorosłych przy ogórasach.
384
00:17:28,380 --> 00:17:31,091
Mają dobre wino.
Jakby otworzyli się w tym tygodniu.
385
00:17:31,800 --> 00:17:34,219
Nie przyjedzie. Co za katastrofa.
386
00:17:34,720 --> 00:17:38,098
Wybacz, Gretchen.
Chcesz, żebym ja zrobił striptiz?
387
00:17:38,098 --> 00:17:41,769
Mógłbym, gdyby bardziej przygasić światła.
388
00:17:41,769 --> 00:17:45,355
- Albo w ogóle je zgasić.
- Nie, dajmy sobie spokój.
389
00:17:45,355 --> 00:17:47,733
Dzięki. Powiem jej prawdę.
390
00:17:49,109 --> 00:17:52,237
Jestain, nawaliłam.
Nie będzie żadnego striptizu.
391
00:17:52,529 --> 00:17:53,447
Jak to?
392
00:17:53,614 --> 00:17:55,949
Za późno zaprosiłam twoje przyjaciółki.
393
00:17:55,949 --> 00:17:57,743
Dlatego nie przyjechały.
394
00:17:57,743 --> 00:18:00,788
Zapomniałam zamówić limuzynę.
Dob to tak naprawdę Bob.
395
00:18:00,788 --> 00:18:03,123
Robi burgery, a to jego knajpa.
396
00:18:03,123 --> 00:18:04,124
Cześć, miło mi.
397
00:18:04,124 --> 00:18:07,086
I nie wiedziałam, że Ogórasy są zamknięte.
398
00:18:07,086 --> 00:18:08,879
Wszystko schrzaniłam.
399
00:18:09,004 --> 00:18:11,757
Jestem najgorszą organizatorką,
jaką mogłaś wybrać.
400
00:18:12,591 --> 00:18:16,053
- Lipa!
- Przepraszam. Chciałam, żeby było super.
401
00:18:16,053 --> 00:18:20,057
Chciałam zrobić to dla ciebie,
bo wiem, że na mnie polegasz.
402
00:18:20,307 --> 00:18:23,018
Na striptizie
jest więcej beczenia, niż myślałam.
403
00:18:23,727 --> 00:18:26,939
Niełatwo było tu dotrzeć
i nie wiem, jak teraz wyjdziemy.
404
00:18:26,939 --> 00:18:29,191
- Ale to nic. Nieważne.
- Wybacz, Jestain.
405
00:18:29,191 --> 00:18:30,651
Jestem okropną siostrą.
406
00:18:30,651 --> 00:18:32,319
- Gretchen...
- Zepsułam imprezę.
407
00:18:32,319 --> 00:18:34,571
- Nie jesteś okropna.
- Nie rozumiesz!
408
00:18:34,571 --> 00:18:36,615
Ty jesteś wzorową starszą siostrą.
409
00:18:36,907 --> 00:18:38,867
- Wcale nie.
- Ani trochę.
410
00:18:38,867 --> 00:18:41,870
- Wystarczy, Gayle.
- Popełnia mnóstwo błędów.
411
00:18:41,870 --> 00:18:44,331
Raz próbowała przespać się z moim mężem.
412
00:18:44,498 --> 00:18:45,958
To ty chciałaś to zrobić.
413
00:18:45,958 --> 00:18:48,085
- Z moim mężem, Bobem.
- To prawda.
414
00:18:48,085 --> 00:18:49,837
Inaczej to zapamiętałam.
415
00:18:49,837 --> 00:18:52,840
Starsze siostry też mają prawo
popełniać błędy.
416
00:18:52,840 --> 00:18:54,007
Nie jesteśmy idealne.
417
00:18:54,007 --> 00:18:57,302
Dzięki temu młodsze siostry wiedzą,
że też nie muszą być idealne.
418
00:18:57,302 --> 00:18:59,221
Czyli dlatego taka jesteś.
419
00:18:59,221 --> 00:19:00,681
- Dziękuję.
- Proszę.
420
00:19:00,681 --> 00:19:04,351
Gretch, wiem, że ten wieczór
nie potoczył się tak, jak zaplanowałaś.
421
00:19:04,351 --> 00:19:06,311
Moje przyjaciółki nie przyjechały,
422
00:19:06,311 --> 00:19:08,730
ale pani Baker świetnie je zastępuje!
423
00:19:08,730 --> 00:19:12,067
- Się wie!
- Nie znam fajniejszej laski od ciebie.
424
00:19:12,067 --> 00:19:15,821
To ciebie chciałam mieć przy sobie
na swoim panieńskim.
425
00:19:16,238 --> 00:19:19,241
- Kurde, kocham cię.
- Ja ciebie, kurde, też.
426
00:19:20,659 --> 00:19:22,035
- Wciąż mam hemoroid.
- Co?
427
00:19:22,035 --> 00:19:26,498
Wcale nie jest lepiej. Boli.
Nawet teraz i to bardzo. Kłamałem.
428
00:19:26,498 --> 00:19:29,084
Wiedziałem. Od trzech dni
ma ściśnięte poślady.
429
00:19:29,084 --> 00:19:31,253
U lekarza bardzo się bałem, Lin.
430
00:19:31,253 --> 00:19:33,547
Gdy miał mi włożyć igłę w tyłek,
431
00:19:33,547 --> 00:19:36,216
chciałem, żebyś była obok
i trzymała mnie za rękę.
432
00:19:36,383 --> 00:19:39,970
Ale wstydziłem się poprosić,
żebyś poszła ze mną do tyłkowego lekarza.
433
00:19:40,095 --> 00:19:44,057
Pewnie, że potrzymałabym cię za rękę.
Nie chcę, żebyś się bał.
434
00:19:44,057 --> 00:19:46,727
- Jesteś moim dzielnym chłopcem.
- Dzięki, Lin.
435
00:19:47,269 --> 00:19:49,980
Wybaczcie. Uznałem,
że to czas na wyznania.
436
00:19:50,147 --> 00:19:52,024
- Dobrze trafiliśmy?
- Steve?
437
00:19:52,149 --> 00:19:53,734
- Jesteś!
- Cześć, Steve.
438
00:19:53,734 --> 00:19:55,944
Takiej prośbie nie mogłem odmówić.
439
00:19:55,944 --> 00:20:00,282
- Facet brzmiał na zdesperowanego.
- Cześć. To ja. Często to słyszę.
440
00:20:00,449 --> 00:20:01,783
To mój kumpel, Smooth.
441
00:20:01,783 --> 00:20:03,785
Nie będzie typowej herbacianej impry,
442
00:20:03,785 --> 00:20:06,038
ale zatańczymy double Dutch.
443
00:20:06,038 --> 00:20:08,707
- Widzieliście to kiedyś?
- Herbaciane przyjątko...
444
00:20:08,957 --> 00:20:11,668
Przykro mi. Do tego potrzeba trzech osób.
445
00:20:11,793 --> 00:20:14,087
- Na koniec robimy piramidę.
- Wiem.
446
00:20:14,254 --> 00:20:18,050
Double Dutch też jest niezły.
Herbacianej impry nie przebije, ale cóż.
447
00:20:19,218 --> 00:20:20,594
Ja będę trzecią osobą.
448
00:20:20,594 --> 00:20:22,221
- Niech to.
- Serio?
449
00:20:23,096 --> 00:20:24,848
Znam cały układ i jestem silna.
450
00:20:25,098 --> 00:20:27,184
- Będę podstawą.
- Zgoda. Ja biorę górę.
451
00:20:27,184 --> 00:20:28,810
Dostaniemy filiżanki i spodki?
452
00:20:29,436 --> 00:20:30,479
- Jasne.
- Smooth?
453
00:20:30,479 --> 00:20:32,022
Czas zaparzyć herbatę.
454
00:20:32,147 --> 00:20:35,484
- Dobra, zaczyna się.
- Aż zjadłbym kanapeczkę.
455
00:20:35,484 --> 00:20:38,487
Zaraz. Dokąd oni idą? Nie. Weszli na ladę?
456
00:20:38,695 --> 00:20:40,572
Widzę tylko ich stopy. Chcę więcej.
457
00:20:40,572 --> 00:20:43,033
Mam z ciebie większy ubaw niż z nich.
458
00:20:43,033 --> 00:20:46,245
Wyglądasz jak psiak
w sklepie z piłkami tenisowymi.
459
00:20:46,370 --> 00:20:48,372
Odpuść. Straciła dziś mnóstwo psów.
460
00:20:48,580 --> 00:20:49,498
O rany.
461
00:20:49,748 --> 00:20:52,751
- Ściągaj wszystko!
- To jakieś jaja.
462
00:20:53,502 --> 00:20:55,712
Ostrożnie z filiżankami. Ostrożnie!
463
00:21:23,865 --> 00:21:25,867
Napisy: Lidia Bogucka