1 00:00:08,008 --> 00:00:08,883 Krematorium „POGRZEB po twojemu” 2 00:00:08,883 --> 00:00:10,093 CHRUPKA OPALENIZNA 3 00:00:10,343 --> 00:00:11,845 WIELKIE OTWARCIE 4 00:00:11,845 --> 00:00:12,887 PONOWNE OTWARCIE 5 00:00:12,887 --> 00:00:14,097 {\an8}POBZYKAMY? 6 00:00:14,097 --> 00:00:15,682 PONOWNE PONOWNE OTWARCIE 7 00:00:15,849 --> 00:00:17,809 PONOWNE PONOWNE PONOWNE OTWARCIE 8 00:00:17,934 --> 00:00:19,185 I JESZCZE RAZ 9 00:00:21,021 --> 00:00:23,773 {\an8}Hej, wielkoludzie. Jak samopoczucie? 10 00:00:24,566 --> 00:00:26,526 - Dobrze. - Tak pytam. 11 00:00:26,651 --> 00:00:28,653 - Trudno cię rozgryźć. - Dzięki, Linda. 12 00:00:28,653 --> 00:00:30,822 Chodzi o hemoroid taty? 13 00:00:31,114 --> 00:00:33,199 - O Gary'ego? - Nazwaliście mój hemoroid? 14 00:00:33,199 --> 00:00:34,909 Tak, Gary. Mieszka w twoim tyłku. 15 00:00:35,076 --> 00:00:38,621 {\an8}Cóż, Gary się wyprowadził. Mój tyłek został sam. 16 00:00:38,621 --> 00:00:40,665 {\an8}- Brian? - Mój tyłek ma na imię Brian? 17 00:00:40,832 --> 00:00:41,916 {\an8}Wielki, stary Brian. 18 00:00:42,042 --> 00:00:45,045 {\an8}- Dobrze, że już ci lepiej. - O wiele lepiej. 19 00:00:45,045 --> 00:00:48,089 {\an8}Plan lekarza brzmiał jak wyjęty z horroru. 20 00:00:48,089 --> 00:00:50,508 {\an8}- Nie mówmy o tym. - A jednak mówimy. 21 00:00:50,508 --> 00:00:53,136 {\an8}Gdyby hemoroid ojca się nie zmniejszył, 22 00:00:53,136 --> 00:00:55,138 {\an8}wsadziliby mu igłę w tyłek i go wyssali. 23 00:00:55,138 --> 00:00:56,056 {\an8}O nie. 24 00:00:56,222 --> 00:00:57,599 {\an8}Już mieli kłuć, 25 00:00:57,724 --> 00:01:01,811 {\an8}ale zrobiło mi się niedobrze i zacząłem rzygać jak kot, ale z klasą. 26 00:01:02,020 --> 00:01:05,148 {\an8}Lekarz kazał zaczekać kilka dni i zobaczyć, czy będzie poprawa. 27 00:01:05,148 --> 00:01:06,316 {\an8}- Poprawiło się! - Ano. 28 00:01:06,483 --> 00:01:10,904 {\an8}Jest super. Hemoroid zniknął sam. Nie będą mnie nigdzie kłuć. 29 00:01:10,904 --> 00:01:12,072 {\an8}- W tyłek. - Gene... 30 00:01:12,072 --> 00:01:13,948 {\an8}Dlaczego Gretchen nie oddzwania? 31 00:01:14,282 --> 00:01:18,119 {\an8}Wiem dlaczego. Pogniewała się, bo stopiłam jej katalog z fryzurami. 32 00:01:18,119 --> 00:01:22,040 {\an8}Jakim cudem stopiłaś coś na wizycie u fryzjera? 33 00:01:22,665 --> 00:01:24,876 {\an8}Siedziałam na fotelu i przeglądałam katalog. 34 00:01:24,876 --> 00:01:28,213 {\an8}Skatalogowała każdą fryzurę, jaką kiedykolwiek zrobiła. 35 00:01:28,213 --> 00:01:32,509 {\an8}Były tam też jej inspiracje. Słodkie pieski i Jason Priestley. 36 00:01:32,509 --> 00:01:36,054 {\an8}Tak czy siak, odeszła na chwilę i zostawiła lokówkę. 37 00:01:36,179 --> 00:01:38,807 {\an8}Ja tymczasem uznałam, że przerzucę się na magazyn. 38 00:01:38,932 --> 00:01:42,519 {\an8}Nie zauważyłam, że odkładam katalog na lokówkę. 39 00:01:42,519 --> 00:01:44,395 {\an8}Okazuje się, że to kiepski pomysł. 40 00:01:44,395 --> 00:01:46,189 {\an8}- Bo się spali? - Tak, Tina. 41 00:01:46,189 --> 00:01:49,317 {\an8}Stopił się na środku i przypiekł po bokach. 42 00:01:49,317 --> 00:01:52,237 {\an8}- Jak cygaro. - Czuję się okropnie. 43 00:01:52,237 --> 00:01:56,616 Zadzwonię jeszcze raz. Choroba, poczta głosowa. Cześć, Gretchen. 44 00:01:56,741 --> 00:01:59,744 Na pewno wyglądasz dziś tak pięknie, że byłabym zazdrosna. 45 00:02:00,245 --> 00:02:02,747 Ale dziwna wiewiórka. A nie, nieważne. 46 00:02:02,747 --> 00:02:04,791 To mokra skarpeta na środku drogi. 47 00:02:04,791 --> 00:02:06,751 - Intrygujące. - Proszę, proszę. 48 00:02:06,751 --> 00:02:10,338 Co my tu mamy? Za darmo? Weterynarz, gra planszowa. 49 00:02:10,338 --> 00:02:13,091 „Poczuj szaloną atmosferę gabinetu weterynaryjnego 50 00:02:13,091 --> 00:02:15,135 - w swoim salonie”. - Nieźle. 51 00:02:15,135 --> 00:02:19,097 - Kto chętny na partyjkę po szkole? - Telewizor działa, tak? 52 00:02:19,097 --> 00:02:21,724 Można operować psy, ptaki i koty. 53 00:02:21,724 --> 00:02:23,560 Jest to coś do kręcenia. Cudo, nie? 54 00:02:23,560 --> 00:02:24,769 A, już poszliście. 55 00:02:25,770 --> 00:02:26,688 Gretchen! 56 00:02:26,855 --> 00:02:28,314 - Cześć, Linda. - Cześć. 57 00:02:28,481 --> 00:02:30,733 Nie przyszłaś mnie pobić, co? 58 00:02:31,526 --> 00:02:33,194 Nie. Wracam od manikiurzystki. 59 00:02:33,361 --> 00:02:36,781 A co powiesz na darmowego burgera? Na koszt firmy. 60 00:02:36,948 --> 00:02:39,659 - Chętnie zjem. - Na koszt firmy, serio? 61 00:02:39,784 --> 00:02:41,911 Jeden burger dnia dla Gretchen, Bobby. 62 00:02:41,911 --> 00:02:44,289 - Się robi. - Jak leci, Bob? Dobrze wyglądasz. 63 00:02:44,414 --> 00:02:46,416 - Hej, Gretchen. - Już nie ma hemoroida. 64 00:02:46,416 --> 00:02:48,751 - Dzięki, Lin. - Mieli mu nakłuwać tyłek. 65 00:02:48,751 --> 00:02:51,337 Lin! Teraz już wszystko gra. 66 00:02:51,337 --> 00:02:54,048 Już dobrze. Pa. 67 00:02:54,215 --> 00:02:56,092 Wiem, jak mi się zrekompensujesz. 68 00:02:56,342 --> 00:02:58,386 - Tak? - Znasz tę pannę od limuzyny? 69 00:02:58,386 --> 00:02:59,345 Tak. 70 00:02:59,596 --> 00:03:03,057 Wiesz, że planuję wieczór panieński mojej siostrzyczki Jestain. 71 00:03:03,308 --> 00:03:05,393 - Tak. - Miało być cudownie. 72 00:03:05,393 --> 00:03:07,187 Miałyśmy zjeść w Ostrygowym Pałacu. 73 00:03:07,604 --> 00:03:09,647 - Pycha. - Ona lubi wieżę z owoców morza. 74 00:03:09,647 --> 00:03:11,733 Cały ocean na talerzu. 75 00:03:11,733 --> 00:03:15,403 Potem miałyśmy iść do Ogórasów na inną wieżę. 76 00:03:15,403 --> 00:03:16,696 Jeśli czaisz bazę. 77 00:03:16,696 --> 00:03:18,615 - Ja czaję. Powiedzieć? - Nie, Teddy. 78 00:03:18,615 --> 00:03:21,242 I przez całą noc miałyśmy się wozić limuzyną, 79 00:03:21,242 --> 00:03:24,287 którą trzeba zamówić z wyprzedzeniem, a ja tego nie zrobiłam. 80 00:03:24,287 --> 00:03:26,581 Więc jeśli twoja znajoma mi pomoże, 81 00:03:26,789 --> 00:03:30,043 to puszczę w niepamięć ten spalony katalog, 82 00:03:30,043 --> 00:03:31,794 nad który pracowałam 15 lat! 83 00:03:31,794 --> 00:03:33,922 Dobra, zadzwonię do niej. 84 00:03:34,672 --> 00:03:37,467 - Szlag, Linda. Nie ma mnie w mieście. - Nie! 85 00:03:37,467 --> 00:03:41,221 Pojechałam na tydzień do znajomego, Axela z Cedarburg w Wisconsin. 86 00:03:41,221 --> 00:03:42,513 Kupił stado kóz. 87 00:03:42,513 --> 00:03:45,183 Sąsiedzi są wściekli. Nie dziwię im się. 88 00:03:45,183 --> 00:03:46,517 On nie ma płotu. Czekaj! 89 00:03:46,517 --> 00:03:48,728 - Co? - Weź moją limuzynę. 90 00:03:48,728 --> 00:03:50,772 Tylko znajdź zaufanego kierowcę, 91 00:03:50,772 --> 00:03:53,107 który zdoła poprowadzić duże, eleganckie auto, 92 00:03:53,107 --> 00:03:54,734 właściwie dzieło sztuki. 93 00:03:54,734 --> 00:03:57,237 - Masz kogoś takiego? - Może... 94 00:03:57,779 --> 00:04:00,448 - Może ja? - Zgoda. Poprowadzisz limuzynę. 95 00:04:00,573 --> 00:04:01,866 - Serio? - Pewnie. 96 00:04:01,866 --> 00:04:04,953 Tylko zatankuj i posprzątaj na koniec rzygi i kupy. 97 00:04:04,953 --> 00:04:06,537 Albo rzygokupy. To istnieje. 98 00:04:06,537 --> 00:04:08,873 Wielkie dzięki, Nat. Będę dbała o to auto. 99 00:04:08,873 --> 00:04:11,376 Czyli nie muszę podpalać czegoś, co kochasz. 100 00:04:11,376 --> 00:04:13,378 To będzie idealny panieński. 101 00:04:13,544 --> 00:04:15,880 Jestem najlepszą starszą siostrą pod słońcem! 102 00:04:16,130 --> 00:04:18,967 Ta impreza będzie do kitu. Nawaliłam. 103 00:04:18,967 --> 00:04:23,054 - Przyjaciółki Jestain nie przyjadą. - Wolniej. Co się stało? 104 00:04:23,054 --> 00:04:24,764 Zapomniałam wysłać zaproszenia. 105 00:04:24,764 --> 00:04:27,183 Wszystkie mają już inne plany na jutro. 106 00:04:27,308 --> 00:04:30,061 - Wszystkie? - Tak. Jedna pracuje na ostrym dyżurze. 107 00:04:30,061 --> 00:04:33,147 Druga leci do matki na Florydę. Co za bzdury. 108 00:04:33,273 --> 00:04:35,483 A trzecia niby ma plany, 109 00:04:35,483 --> 00:04:38,820 bo ktoś zaprosił ją wcześniej 110 00:04:39,112 --> 00:04:41,447 Więc mamy pustą limuzynę, nie licząc mnie, 111 00:04:41,447 --> 00:04:44,033 Jestain i pani Baker, nauczycielki z podstawówki. 112 00:04:44,033 --> 00:04:46,119 - Nauczycielki? - Byłam zdesperowana. 113 00:04:46,119 --> 00:04:48,121 Nauczyciel też człowiek, Linda. 114 00:04:48,121 --> 00:04:52,083 - Może po prostu przełóżmy imprezę? - Nie, to musi być jutro. 115 00:04:52,083 --> 00:04:54,711 Jestain zaklepała urlop już dawno temu. 116 00:04:54,711 --> 00:04:56,796 Kelnerki z knajpy Kurczak Też Ptak 117 00:04:56,796 --> 00:04:58,631 nie dostają wolnego ot tak. 118 00:04:59,257 --> 00:05:01,009 Limuzyna będzie świecić pustkami. 119 00:05:01,175 --> 00:05:05,096 Ja mogę przyjść jako gość. 120 00:05:05,555 --> 00:05:07,640 Trochę znam Jestain. 121 00:05:07,640 --> 00:05:10,768 Poznałyśmy się w salonie, gdy przyniosła ci skrzydełka. 122 00:05:10,768 --> 00:05:12,854 Jadłaś je i układałaś mi włosy. 123 00:05:12,854 --> 00:05:15,773 - No... - Moja siostra Gayle też może wpaść. 124 00:05:15,982 --> 00:05:18,526 W towarzystwie bywa fajna. 125 00:05:18,526 --> 00:05:20,236 - No... - Czyli ty, ja 126 00:05:20,236 --> 00:05:23,489 i nasze siostrzyczki ruszamy na balangę. No i pani Baker. 127 00:05:23,489 --> 00:05:26,284 To może wypalić. Chyba nie będzie wstydu. 128 00:05:26,284 --> 00:05:29,287 Potrzebny nam tylko nowy kierowca. Może Bob? 129 00:05:29,412 --> 00:05:31,748 Chcesz, żebym poprowadził limuzynę? 130 00:05:31,748 --> 00:05:34,917 Proszę! Jeśli ten wieczór wypali, Gretchen mi wybaczy. 131 00:05:34,917 --> 00:05:36,544 Auto prowadzi się na siedząco, 132 00:05:36,669 --> 00:05:38,755 więc przesiedzisz sobie cały wieczór. 133 00:05:39,380 --> 00:05:40,340 Uwielbiam siedzieć. 134 00:05:40,340 --> 00:05:43,301 To może usiądziemy i zagramy w planszówkę? 135 00:05:43,301 --> 00:05:44,719 Zabawa dla całej rodziny. 136 00:05:44,719 --> 00:05:45,678 - Nie. - Podziękuję. 137 00:05:45,803 --> 00:05:47,638 Nie teraz? Jasne, łapię. 138 00:05:47,638 --> 00:05:49,724 - Bob się zgodził. Będzie szoferem. - Super. 139 00:05:50,141 --> 00:05:51,893 Będzie dobrze, prawda? 140 00:05:51,893 --> 00:05:55,730 Pewnie. Jestain będzie miała panieński jak ze snu. 141 00:05:55,980 --> 00:05:59,233 W prawie znajomym towarzystwie. Do dzieła! 142 00:06:03,529 --> 00:06:04,530 Dzięki. 143 00:06:04,697 --> 00:06:06,866 Tata wygląda jak prawdziwy szofer, co? 144 00:06:06,866 --> 00:06:08,368 Czego on nie potrafi? 145 00:06:08,368 --> 00:06:10,119 - Dotknąć palców u nóg. - I kolan. 146 00:06:10,119 --> 00:06:12,330 - Umyć zębów. - Może już wystarczy. 147 00:06:12,330 --> 00:06:14,248 A gdzie jest Jen? Powinna już być. 148 00:06:14,248 --> 00:06:16,918 Dobra opiekunka powinna przede wszystkim się zjawić. 149 00:06:16,918 --> 00:06:19,712 Zadzwonię do niej. Cześć, Jen. Mówi Linda Belcher. 150 00:06:19,837 --> 00:06:22,465 - Cześć, Linda. Mówi Jen. - Już jedziesz? 151 00:06:22,590 --> 00:06:24,342 - Dokąd? - Do nas. 152 00:06:24,467 --> 00:06:26,677 Jesteśmy umówione na przyszły weekend, 153 00:06:26,677 --> 00:06:29,931 więc jeśli wyszłabym teraz, chyba byłabym sporo przed czasem. 154 00:06:30,098 --> 00:06:32,016 Nie na następny weekend, tylko na dziś! 155 00:06:32,392 --> 00:06:35,186 Niemożliwe, bo mam zapisane: 156 00:06:35,186 --> 00:06:38,106 „Linda Belcher, opieka w przyszły weekend”. 157 00:06:38,106 --> 00:06:40,566 Na dziś mam notatkę: „Uczę w szkole wieczorowej”. 158 00:06:40,733 --> 00:06:43,486 Wyjmijcie kalkulatory graficzne. 159 00:06:43,486 --> 00:06:45,863 Muszę kończyć, pa. 160 00:06:45,988 --> 00:06:47,907 Dobra. Tina, ty dzisiaj szefujesz. 161 00:06:47,907 --> 00:06:51,244 Szefuję? Czyli reszta musi się bawić w to, co chcę? 162 00:06:51,494 --> 00:06:54,205 - Mamo, błagam. - Każe nam kastrować zwierzęta. 163 00:06:54,414 --> 00:06:57,083 Trudno, jest najstarsza. Ona szefuje, a my wychodzimy. 164 00:06:57,375 --> 00:07:00,211 Nie szalejcie z tą kastracją i nie wchodźcie do mnie. 165 00:07:01,963 --> 00:07:03,756 Wjeżdżamy na próg zwalniający. 166 00:07:04,090 --> 00:07:08,094 Koła przednie i koła tylne. 167 00:07:08,511 --> 00:07:11,264 - Udało się. - On nie umie prowadzić. 168 00:07:11,264 --> 00:07:13,850 Co to za strój? Na renesansowy jarmark? 169 00:07:13,850 --> 00:07:16,018 Tak. Czasem robi też za piżamę. 170 00:07:16,936 --> 00:07:18,771 - Hej, Gretchen. - Jest kłopot. 171 00:07:18,771 --> 00:07:20,857 Bob nie może być twoim mężem. 172 00:07:20,857 --> 00:07:23,484 To by zrujnowało nastrój. Mógłby kogoś udawać? 173 00:07:24,026 --> 00:07:25,236 Pewnie. Słyszałeś, Bob? 174 00:07:25,236 --> 00:07:26,696 - Ale że co? - Lecę, pa. 175 00:07:26,696 --> 00:07:28,739 Udawaj, że jesteś obcym kierowcą. 176 00:07:28,865 --> 00:07:29,699 No dobra. 177 00:07:29,699 --> 00:07:31,325 I zmyśl sobie jakieś imię. 178 00:07:31,325 --> 00:07:33,244 - Muszę? - I mów z akcentem. 179 00:07:33,244 --> 00:07:36,164 - Co? Nie chcę żadnego akcentu. - Chyba nie masz wyboru. 180 00:07:36,164 --> 00:07:39,876 Udawaj, że wyszedłeś z więzienia i zaczynasz od nowa. 181 00:07:40,042 --> 00:07:42,128 I wcale nie chciałeś krzywdzić ludzi, 182 00:07:42,128 --> 00:07:43,921 ale nocą odwiedza cię zjawa 183 00:07:43,921 --> 00:07:46,424 i zadaje zagadki związane z ich życiem. 184 00:07:46,424 --> 00:07:49,594 - Mam to wszystko powiedzieć czy... - Tylko się wczuj. 185 00:07:50,678 --> 00:07:52,930 O rany! Ale wyczesana limuzyna! 186 00:07:53,139 --> 00:07:57,268 Witam, ciao. Wasz szofer na dziś, Dob. 187 00:07:57,518 --> 00:08:01,898 Szofer Dob. Nie mam żony. Jestem singlem. 188 00:08:01,898 --> 00:08:03,858 A ja niedługo wychodzę za mąż. 189 00:08:03,858 --> 00:08:06,360 Cześć, Dob. Jak miło, że się nie znamy. 190 00:08:06,861 --> 00:08:09,697 Super, że znalazłaś czas, Linda. A ty jesteś Gayle, tak? 191 00:08:09,822 --> 00:08:12,575 To pani Baker. Nie widziałam jej od czasów podstawówki. 192 00:08:12,575 --> 00:08:15,119 Przyniosłam naklejki. Jestain je uwielbiała. 193 00:08:15,119 --> 00:08:16,204 Gretchen wolała bójki. 194 00:08:16,204 --> 00:08:19,290 A spójrzcie na nią dziś. I na mnie! Bo ułożyła mi włosy. 195 00:08:19,290 --> 00:08:20,833 Jest geniuszem fryzjerstwa. 196 00:08:20,958 --> 00:08:23,628 Jak ten gość, Einstein. On to miał fryz, nie? 197 00:08:23,794 --> 00:08:27,298 Nie wierzę, że po kolacji jedziemy do Ogórasów! 198 00:08:27,548 --> 00:08:29,592 Pamiętasz, jak byłyśmy tam ostatnio? 199 00:08:29,717 --> 00:08:30,718 Pewnie, że tak. 200 00:08:30,718 --> 00:08:32,845 - Na herbacianym przyjątku! - Tak jest! 201 00:08:32,970 --> 00:08:35,681 To jakaś gra erotyczna, której nie znam? 202 00:08:35,890 --> 00:08:39,644 Nie. Trzej tancerze urządzili na scenie prawdziwe herbaciane przyjęcie. 203 00:08:39,644 --> 00:08:41,646 Nie byle jacy tancerze. 204 00:08:41,646 --> 00:08:45,274 Najlepsi w Ogórasach. Throb, Rocket i Steve. 205 00:08:45,733 --> 00:08:50,696 Siedzieli na krzesełkach przy spodeczkach, filiżaneczkach i kanapeczkach. 206 00:08:50,863 --> 00:08:52,448 Nagle włączyli muzykę. 207 00:08:52,615 --> 00:08:56,827 Potem uformowali z siebie piramidę, a gość na górze pryskał herbatą dookoła, 208 00:08:56,827 --> 00:08:59,413 jakby był tą fontanną przy hotelu Bellagio... 209 00:08:59,914 --> 00:09:04,043 W tamtej chwili cały świat wydawał mi się piękny. 210 00:09:04,168 --> 00:09:07,588 - O rany. - I byłam tam ze starszą siostrą. 211 00:09:07,713 --> 00:09:10,675 Gdyby tylko dziś to powtórzyli... Rajku. 212 00:09:10,675 --> 00:09:13,803 Powtórzą, nie bój nic. Zobacz, ile mam ze sobą kasy. 213 00:09:13,803 --> 00:09:16,347 Czterdzieści jednodolarówek. 214 00:09:16,764 --> 00:09:20,393 - Jedna mi wypadła. O, i następne. - Kocham moją starszą siostrę! 215 00:09:20,851 --> 00:09:21,769 Oj, czerwone. 216 00:09:22,603 --> 00:09:24,188 Siemasz. Dobra kanapka? 217 00:09:25,064 --> 00:09:28,401 Wiem, że nie jesteście do końca przekonani do tej planszówki. 218 00:09:28,401 --> 00:09:30,653 - Nieprzekonani? - Ale ja szefuję, więc gramy. 219 00:09:30,653 --> 00:09:33,990 Wygrywa ten, kto ocali najwięcej zwierząt. 220 00:09:33,990 --> 00:09:36,117 Kręci się tym czymś i przesuwa pionek. 221 00:09:36,117 --> 00:09:37,285 Gene, ty pierwszy. 222 00:09:38,286 --> 00:09:39,203 Cztery. 223 00:09:40,037 --> 00:09:42,790 Super, karta zabiegu. Przeczytaj. 224 00:09:42,957 --> 00:09:47,795 „Wycisnąłeś gruczoły okołoodbytowe. Weź 150 dolarów”. Czad! 225 00:09:47,795 --> 00:09:51,132 Brawo, Gene. Teraz ja. Szóstka. Spora cyfra. 226 00:09:52,049 --> 00:09:56,178 „Podrobiona licencja”? „Zawieszenie”? „Stoisz dwie tury”? „Płacisz 200 dolarów”? 227 00:09:56,178 --> 00:09:58,806 Co? Ale... wspaniała zabawa. 228 00:09:59,348 --> 00:10:01,100 No dobrze. Louise, teraz ty. 229 00:10:01,100 --> 00:10:03,394 - Dobra. - Obyś wylosowała szóstkę. Żarcik. 230 00:10:05,187 --> 00:10:08,357 Będziemy przejeżdżać koło Ogórasów po drodze na kolację. 231 00:10:08,608 --> 00:10:11,110 Może jeśli się przyjrzymy, zobaczymy kaloryfery. 232 00:10:11,110 --> 00:10:14,363 - Pewnie! Ciachoryfery. - Co do... 233 00:10:15,573 --> 00:10:16,449 Linda? 234 00:10:16,657 --> 00:10:18,492 - Co? - W Ogórasach jest deratyzacja. 235 00:10:18,492 --> 00:10:19,785 - Że co? - Patrz. 236 00:10:19,785 --> 00:10:22,580 O nie. Wielkie nieba. Wiem, jedź inną trasą. 237 00:10:22,580 --> 00:10:23,748 - Skręcaj! - Co? 238 00:10:23,748 --> 00:10:26,542 - Skręcaj! - O Boże. Złapcie się czegoś. 239 00:10:28,210 --> 00:10:31,422 Przepraszam. Jezdnia była nierówna. 240 00:10:31,422 --> 00:10:35,009 Co za tajemniczy człowiek. Ciekawe, przed jakimi demonami ucieka. 241 00:10:36,218 --> 00:10:39,055 Zapraszam do Ostrygowego Pałacu, drogie panie. 242 00:10:39,805 --> 00:10:42,808 Gretchen, zaczekaj chwilę. Reszta niech wchodzi. 243 00:10:42,808 --> 00:10:45,936 Wszystko gra. Już czuję ostrygi. 244 00:10:46,103 --> 00:10:49,106 - Co jest? - Ogórasy zamknięte. Deratyzacja. 245 00:10:49,106 --> 00:10:52,109 - Co? O nie! - Dlatego tak ostro skręciłem. 246 00:10:52,109 --> 00:10:55,571 - Potrafię jeździć. - Nie powiedzieli ci przy rezerwacji? 247 00:10:55,571 --> 00:10:57,323 Kto rezerwuje klub ze striptizem? 248 00:10:57,448 --> 00:10:59,867 „Dzień dobry. Chciałam zamówić gołych facetów”. 249 00:10:59,867 --> 00:11:02,828 - Myślałam, że tam dzwoniłaś. - Co teraz zrobimy? 250 00:11:02,828 --> 00:11:04,872 Jest jakiś inny klub w okolicy? 251 00:11:04,872 --> 00:11:07,667 Była Jajcarnia, ale zamknęli ją w zeszłym roku. 252 00:11:07,667 --> 00:11:10,586 Tawerna Cztery Litery Todda też padła. 253 00:11:10,586 --> 00:11:14,173 Ogórasy to była jedyna szansa. Ciągle wszystko zawalam. 254 00:11:14,340 --> 00:11:17,510 - Wcale nie. - Słyszałaś. Ona liczy na Ogórasy. 255 00:11:17,677 --> 00:11:21,055 Może przekażmy jej złe wieści dopiero po kolacji? 256 00:11:21,681 --> 00:11:23,516 Nic jej nie powiesz. 257 00:11:23,516 --> 00:11:25,476 Prosiłaś o pomoc, więc ci pomogę. 258 00:11:25,476 --> 00:11:29,397 Nie tylko przypalam katalogi, ale i gaszę pożary. 259 00:11:30,022 --> 00:11:31,565 - Aż mam dreszcze. - Ja też. 260 00:11:31,774 --> 00:11:35,236 - Chwila. Kuzyn Jen pracuje w Ogórasach. - Ciacho Dave? 261 00:11:35,236 --> 00:11:38,364 Tak! Może wydębimy od Jen jego numer, 262 00:11:38,364 --> 00:11:40,533 a od niego numery do tancerzy. 263 00:11:40,533 --> 00:11:41,826 Throba, Rocketa i Steve'a? 264 00:11:41,826 --> 00:11:43,911 - Tak. - A potem co? 265 00:11:43,911 --> 00:11:45,287 Lokal jest zamknięty. 266 00:11:45,454 --> 00:11:48,040 Może pojedziemy gdzieś indziej. 267 00:11:48,040 --> 00:11:49,875 Na przykład do domu Gretchen. 268 00:11:50,000 --> 00:11:52,128 Właścicielka mieszkania zakazała mi imprez 269 00:11:52,294 --> 00:11:55,923 po tym, jak nasikałam ze swojego balkonu na jej balkon. 270 00:11:55,923 --> 00:11:59,009 No bo po co są balkony? Do czego ludzie ich używają? 271 00:11:59,135 --> 00:12:01,470 Jest jeszcze jedno miejsce. 272 00:12:01,762 --> 00:12:02,805 - Bob... - Nie. 273 00:12:02,805 --> 00:12:06,100 - To podbramkowa sytuacja. - Czy to w ogóle jest zgodne z prawem? 274 00:12:06,100 --> 00:12:08,894 - Zasłonimy okna. - Podajemy tam jedzenie. 275 00:12:08,894 --> 00:12:12,565 - A jeśli wszędzie będzie pot z ogórów? - Wszędzie na pewno nie. 276 00:12:12,565 --> 00:12:15,651 - Zrób to dla Gretchen. - Dla mnie i Jestain. 277 00:12:15,776 --> 00:12:17,903 Rajku, moja słodka, mała Jestain. 278 00:12:17,903 --> 00:12:19,905 - Niech będzie. - Super! 279 00:12:20,030 --> 00:12:22,366 - Ogórasy w knajpie. - Pięknie dziękuję! 280 00:12:22,366 --> 00:12:24,994 Chodźmy już na te ostrygi. Dla Jestain. 281 00:12:24,994 --> 00:12:28,539 Jasne. Bobby, zadzwonisz do Jen i całej reszty? 282 00:12:28,831 --> 00:12:30,207 Z akcentem czy bez? 283 00:12:30,207 --> 00:12:34,128 Jak chcesz. Baw się dobrze. Dzięki, kocham cię, pa. Ostrygi! 284 00:12:36,714 --> 00:12:39,759 Dobra, 50 dolców za reanimację papugi. 285 00:12:39,759 --> 00:12:42,845 - Dobry interes. - Weterynarz śpi na kasie. 286 00:12:42,845 --> 00:12:45,765 Ucinanie psich jąder to łatwy szmal, mała! 287 00:12:45,973 --> 00:12:49,059 Twoja kolej, Tina. Połamania nóg. Byle nie psich. 288 00:12:49,268 --> 00:12:51,896 - Jak wcześniej. To było smutne. - Uwaga. 289 00:12:52,646 --> 00:12:55,149 Trzy. „Kot potrącony przez auto. 290 00:12:55,274 --> 00:12:57,151 Wykręć parzyście, żeby zrobić transfuzję, 291 00:12:57,151 --> 00:12:59,987 albo strać pacjenta w następnej turze”. Wolne żarty. 292 00:12:59,987 --> 00:13:03,199 - Dasz radę, T. Zrób to dla kociaka. - Pięć. Niech to! 293 00:13:03,741 --> 00:13:04,700 Przykro mi, kotku. 294 00:13:04,700 --> 00:13:07,995 Zaprzyjaźni się z resztą twoich zwierzaków w zwierzęcym raju. 295 00:13:08,621 --> 00:13:11,373 Tina, chyba kiepsko się bawisz. 296 00:13:11,373 --> 00:13:14,877 - Możemy przerwać. - Co ty gadasz? 297 00:13:14,877 --> 00:13:18,172 Uwielbiam tę grę. A że mi nie idzie, to trudno. 298 00:13:18,172 --> 00:13:20,674 Chodziła do najgorszej szkoły weterynaryjnej. 299 00:13:22,760 --> 00:13:24,345 Bob to ogarnie? 300 00:13:24,345 --> 00:13:26,555 Świetnie sobie radzi z gadką przez telefon. 301 00:13:26,555 --> 00:13:28,432 Chyba że gada z teściową albo ludźmi. 302 00:13:28,641 --> 00:13:31,143 Ale może ze striptizerami pójdzie mu gładko. 303 00:13:31,477 --> 00:13:32,394 Denerwuję się. 304 00:13:32,561 --> 00:13:34,688 Muszę wypić więcej tego drinka. 305 00:13:34,688 --> 00:13:36,315 Przepraszam. Kelner? 306 00:13:36,440 --> 00:13:39,985 - Czy mogę zabrać muszle ze sobą? - Proszę bardzo. 307 00:13:39,985 --> 00:13:42,905 Tak! Ktoś chce mi oddać swoje? Może pani? 308 00:13:42,905 --> 00:13:44,865 - Ogonki krewetek też? - Poproszę. 309 00:13:44,865 --> 00:13:47,159 Może jeszcze po drinku? Wypijecie? 310 00:13:47,159 --> 00:13:50,204 - Pani Baker, no proszę! - No co? To nie choinka szkolna. 311 00:13:50,204 --> 00:13:51,872 Komu naklejkę? 312 00:13:51,872 --> 00:13:53,958 - Ja poproszę. - Każdy dostanie. 313 00:13:53,958 --> 00:13:57,837 Najadłam się owoców morza, ale mam jeszcze miejsce na Ogórasy! 314 00:13:58,003 --> 00:14:00,214 - Tak, pewnie! - Ogórasy! 315 00:14:00,589 --> 00:14:02,299 Przykleję sobie do twarzy. 316 00:14:03,092 --> 00:14:07,137 Kuzyn Ciacho Dave? Mówi Bob Belcher. Twoja kuzynka Jen jest naszą opiekunką. 317 00:14:07,137 --> 00:14:11,600 To znaczy naszych dzieci, bo my jesteśmy dorośli. Szybkie pytanie. 318 00:14:11,892 --> 00:14:14,979 Masz może numery do Throba, Rocketa i Steve'a? 319 00:14:15,187 --> 00:14:16,939 Którego Throba? A to jest kilku? 320 00:14:16,939 --> 00:14:18,983 Dzień dobry. Czy to Throb? 321 00:14:19,650 --> 00:14:22,862 Terry? Przepraszam. No tak, przecież nie masz na imię Throb. 322 00:14:22,862 --> 00:14:26,991 Ciacho Dave dał mi twój numer. Nie nazywacie go tak? 323 00:14:27,616 --> 00:14:30,828 Ja myślę, że jest ciachem. Masz już może plany na wieczór... 324 00:14:31,453 --> 00:14:33,747 Jesteś w domu opieki? Na striptizie? No tak. 325 00:14:33,747 --> 00:14:38,252 Nie na striptizie. Odwiedzasz ojca? Jakie to miłe. A ojciec jest na chodzie? 326 00:14:38,419 --> 00:14:41,589 Robisz pizzę? To super, Rocket. 327 00:14:42,131 --> 00:14:45,467 Pożycz synowi sto lat ode mnie. 328 00:14:45,467 --> 00:14:49,096 Cześć, Steve. Jestem Bob. Ciacho Dave dał mi twój numer, 329 00:14:49,096 --> 00:14:51,724 ale wiem, że wcale nie uważacie go za ciacho. 330 00:14:51,724 --> 00:14:56,478 Cóż, pewnie i tak nic z tego nie będzie, ale spróbuję. 331 00:14:57,104 --> 00:15:00,858 Do limuzyny jazda Do limuzyny jazda 332 00:15:00,858 --> 00:15:04,028 - Pani Baker się odpaliła. - To po drinku. Niejednym. 333 00:15:04,153 --> 00:15:06,322 Będą striptizerzy? Oszaleję z nerwów. 334 00:15:06,322 --> 00:15:07,948 - Nie wiem. - Jak to? 335 00:15:07,948 --> 00:15:09,408 Throb odwiedza ojca. 336 00:15:09,408 --> 00:15:11,994 Syn Rocketa ma urodziny i jedzą pizzę. 337 00:15:11,994 --> 00:15:15,664 Ale nagrałem wiadomość Steve'owi. Niezłą, tak myślę. 338 00:15:15,664 --> 00:15:18,542 - Jak na mnie. - Czyli nie wiemy, czy będzie? 339 00:15:18,542 --> 00:15:22,463 To co teraz? Bob dla nas zatańczy? Co byłbyś gotowy pokazać? 340 00:15:22,463 --> 00:15:24,381 To raczej kiepski plan. 341 00:15:24,590 --> 00:15:27,676 Jedźmy do restauracji i miejmy nadzieję, że Steve się pojawi. 342 00:15:27,801 --> 00:15:29,678 - Ale lipa. - Kto wie? 343 00:15:29,678 --> 00:15:33,307 Może Jestain ma pełny brzuszek krewetek, ostryg i drinków Gretchen, 344 00:15:33,307 --> 00:15:37,311 w których kazała mieszać wódkę i sos tatarski, aż barmani poczerwienieli. 345 00:15:37,311 --> 00:15:39,271 Teraz siedzi w wygodnej limuzynie 346 00:15:39,271 --> 00:15:41,565 i może wcale nie ma ochoty na striptiz. 347 00:15:41,565 --> 00:15:43,317 Striptiz! Striptiz! 348 00:15:43,734 --> 00:15:45,694 Striptiz! Striptiz! 349 00:15:48,781 --> 00:15:53,035 Drogie panie, przyjechaliśmy do resta... Znaczy się do Ogórasów. 350 00:15:53,035 --> 00:15:56,246 - Do Osobistych Ogórasów. - Tak, do Osobistych Ogórasów. 351 00:15:56,413 --> 00:15:58,832 To lepsze niż Otwarte Ogórasy, 352 00:15:58,832 --> 00:16:03,796 bo tutaj masz tancerzy, albo tancerza, tylko dla siebie. 353 00:16:03,796 --> 00:16:06,256 - To taki pokaz premium. - Właśnie. 354 00:16:06,757 --> 00:16:10,761 Dob? Dzwonił już może twój szoferski telefon? 355 00:16:10,761 --> 00:16:12,972 - Nie. - Czy to nie wasza knajpa? Hej! 356 00:16:12,972 --> 00:16:16,058 Nigdy tu nie byłaś. Nie wiesz, gdzie jesteś. 357 00:16:16,308 --> 00:16:19,645 - Wygląda jak burgerownia. - I dlatego to idealny klub prywatny. 358 00:16:19,645 --> 00:16:20,980 Wejdźmy do środka. 359 00:16:21,480 --> 00:16:24,358 {\an8}„Wykręć cyfrę nieparzystą albo uśmierć króliczka”. 360 00:16:24,358 --> 00:16:25,901 Nie wiem, czy dam radę. 361 00:16:25,901 --> 00:16:28,862 Tina, nie wierzę, że to mówię, ale zrobiło się późno. 362 00:16:28,862 --> 00:16:30,197 Chodźmy spać. 363 00:16:30,197 --> 00:16:32,408 Nie. Zaczęliśmy grać, to skończymy. 364 00:16:32,408 --> 00:16:34,326 Dzieci, dlaczego jeszcze nie śpicie? 365 00:16:34,326 --> 00:16:36,620 Przyszłam po koce do restauracji. 366 00:16:36,620 --> 00:16:38,956 - W restauracji jest zimno? - Chodzi o to, 367 00:16:38,956 --> 00:16:42,001 że czasem rodzice urządzają wieczory panieńskie, 368 00:16:42,001 --> 00:16:45,212 a klub ze striptizem zamknęli, więc striptiz robi się w domu. 369 00:16:45,212 --> 00:16:48,632 - Przecież wiemy. - W restauracji będzie striptiz? 370 00:16:49,049 --> 00:16:51,010 Mamy nadzieję, że tak. Nie oddzwonili. 371 00:16:51,010 --> 00:16:53,512 Na pewno nie potrzebujecie pomocy? 372 00:16:53,512 --> 00:16:55,431 W podawaniu wody albo w choreografii? 373 00:16:55,431 --> 00:16:58,517 Wybaczcie, dzieci na panieńskich psują klimat. Bez urazy. 374 00:16:58,517 --> 00:17:00,185 Do łóżek. Nie wchodźcie do mnie. 375 00:17:00,185 --> 00:17:03,731 Jasne. Pójdziemy spać, skoro Ogórasy będą tańczyć piętro niżej. 376 00:17:03,731 --> 00:17:06,233 Mówię tak co wieczór. Mam na myśli mojego... 377 00:17:06,233 --> 00:17:08,485 Jako wasza opiekunka mam pomysł. 378 00:17:08,485 --> 00:17:10,738 Olać grę. Weźmy drabinę, chodźmy na strych, 379 00:17:10,738 --> 00:17:13,657 zejdźmy na dół i obejrzyjmy striptiz przez wentylację. 380 00:17:14,825 --> 00:17:17,911 Niech będzie. Lubię się zakradać. Do dzieła. 381 00:17:18,078 --> 00:17:21,248 Fajna gra. Nie wiadomo, kto by wygrał. Szliśmy łeb w łeb. 382 00:17:21,248 --> 00:17:22,875 Ale kociego łba to mi szkoda. 383 00:17:22,875 --> 00:17:26,670 Super! Chodźmy oglądać wygłupy dorosłych przy ogórasach. 384 00:17:28,380 --> 00:17:31,091 Mają dobre wino. Jakby otworzyli się w tym tygodniu. 385 00:17:31,800 --> 00:17:34,219 Nie przyjedzie. Co za katastrofa. 386 00:17:34,720 --> 00:17:38,098 Wybacz, Gretchen. Chcesz, żebym ja zrobił striptiz? 387 00:17:38,098 --> 00:17:41,769 Mógłbym, gdyby bardziej przygasić światła. 388 00:17:41,769 --> 00:17:45,355 - Albo w ogóle je zgasić. - Nie, dajmy sobie spokój. 389 00:17:45,355 --> 00:17:47,733 Dzięki. Powiem jej prawdę. 390 00:17:49,109 --> 00:17:52,237 Jestain, nawaliłam. Nie będzie żadnego striptizu. 391 00:17:52,529 --> 00:17:53,447 Jak to? 392 00:17:53,614 --> 00:17:55,949 Za późno zaprosiłam twoje przyjaciółki. 393 00:17:55,949 --> 00:17:57,743 Dlatego nie przyjechały. 394 00:17:57,743 --> 00:18:00,788 Zapomniałam zamówić limuzynę. Dob to tak naprawdę Bob. 395 00:18:00,788 --> 00:18:03,123 Robi burgery, a to jego knajpa. 396 00:18:03,123 --> 00:18:04,124 Cześć, miło mi. 397 00:18:04,124 --> 00:18:07,086 I nie wiedziałam, że Ogórasy są zamknięte. 398 00:18:07,086 --> 00:18:08,879 Wszystko schrzaniłam. 399 00:18:09,004 --> 00:18:11,757 Jestem najgorszą organizatorką, jaką mogłaś wybrać. 400 00:18:12,591 --> 00:18:16,053 - Lipa! - Przepraszam. Chciałam, żeby było super. 401 00:18:16,053 --> 00:18:20,057 Chciałam zrobić to dla ciebie, bo wiem, że na mnie polegasz. 402 00:18:20,307 --> 00:18:23,018 Na striptizie jest więcej beczenia, niż myślałam. 403 00:18:23,727 --> 00:18:26,939 Niełatwo było tu dotrzeć i nie wiem, jak teraz wyjdziemy. 404 00:18:26,939 --> 00:18:29,191 - Ale to nic. Nieważne. - Wybacz, Jestain. 405 00:18:29,191 --> 00:18:30,651 Jestem okropną siostrą. 406 00:18:30,651 --> 00:18:32,319 - Gretchen... - Zepsułam imprezę. 407 00:18:32,319 --> 00:18:34,571 - Nie jesteś okropna. - Nie rozumiesz! 408 00:18:34,571 --> 00:18:36,615 Ty jesteś wzorową starszą siostrą. 409 00:18:36,907 --> 00:18:38,867 - Wcale nie. - Ani trochę. 410 00:18:38,867 --> 00:18:41,870 - Wystarczy, Gayle. - Popełnia mnóstwo błędów. 411 00:18:41,870 --> 00:18:44,331 Raz próbowała przespać się z moim mężem. 412 00:18:44,498 --> 00:18:45,958 To ty chciałaś to zrobić. 413 00:18:45,958 --> 00:18:48,085 - Z moim mężem, Bobem. - To prawda. 414 00:18:48,085 --> 00:18:49,837 Inaczej to zapamiętałam. 415 00:18:49,837 --> 00:18:52,840 Starsze siostry też mają prawo popełniać błędy. 416 00:18:52,840 --> 00:18:54,007 Nie jesteśmy idealne. 417 00:18:54,007 --> 00:18:57,302 Dzięki temu młodsze siostry wiedzą, że też nie muszą być idealne. 418 00:18:57,302 --> 00:18:59,221 Czyli dlatego taka jesteś. 419 00:18:59,221 --> 00:19:00,681 - Dziękuję. - Proszę. 420 00:19:00,681 --> 00:19:04,351 Gretch, wiem, że ten wieczór nie potoczył się tak, jak zaplanowałaś. 421 00:19:04,351 --> 00:19:06,311 Moje przyjaciółki nie przyjechały, 422 00:19:06,311 --> 00:19:08,730 ale pani Baker świetnie je zastępuje! 423 00:19:08,730 --> 00:19:12,067 - Się wie! - Nie znam fajniejszej laski od ciebie. 424 00:19:12,067 --> 00:19:15,821 To ciebie chciałam mieć przy sobie na swoim panieńskim. 425 00:19:16,238 --> 00:19:19,241 - Kurde, kocham cię. - Ja ciebie, kurde, też. 426 00:19:20,659 --> 00:19:22,035 - Wciąż mam hemoroid. - Co? 427 00:19:22,035 --> 00:19:26,498 Wcale nie jest lepiej. Boli. Nawet teraz i to bardzo. Kłamałem. 428 00:19:26,498 --> 00:19:29,084 Wiedziałem. Od trzech dni ma ściśnięte poślady. 429 00:19:29,084 --> 00:19:31,253 U lekarza bardzo się bałem, Lin. 430 00:19:31,253 --> 00:19:33,547 Gdy miał mi włożyć igłę w tyłek, 431 00:19:33,547 --> 00:19:36,216 chciałem, żebyś była obok i trzymała mnie za rękę. 432 00:19:36,383 --> 00:19:39,970 Ale wstydziłem się poprosić, żebyś poszła ze mną do tyłkowego lekarza. 433 00:19:40,095 --> 00:19:44,057 Pewnie, że potrzymałabym cię za rękę. Nie chcę, żebyś się bał. 434 00:19:44,057 --> 00:19:46,727 - Jesteś moim dzielnym chłopcem. - Dzięki, Lin. 435 00:19:47,269 --> 00:19:49,980 Wybaczcie. Uznałem, że to czas na wyznania. 436 00:19:50,147 --> 00:19:52,024 - Dobrze trafiliśmy? - Steve? 437 00:19:52,149 --> 00:19:53,734 - Jesteś! - Cześć, Steve. 438 00:19:53,734 --> 00:19:55,944 Takiej prośbie nie mogłem odmówić. 439 00:19:55,944 --> 00:20:00,282 - Facet brzmiał na zdesperowanego. - Cześć. To ja. Często to słyszę. 440 00:20:00,449 --> 00:20:01,783 To mój kumpel, Smooth. 441 00:20:01,783 --> 00:20:03,785 Nie będzie typowej herbacianej impry, 442 00:20:03,785 --> 00:20:06,038 ale zatańczymy double Dutch. 443 00:20:06,038 --> 00:20:08,707 - Widzieliście to kiedyś? - Herbaciane przyjątko... 444 00:20:08,957 --> 00:20:11,668 Przykro mi. Do tego potrzeba trzech osób. 445 00:20:11,793 --> 00:20:14,087 - Na koniec robimy piramidę. - Wiem. 446 00:20:14,254 --> 00:20:18,050 Double Dutch też jest niezły. Herbacianej impry nie przebije, ale cóż. 447 00:20:19,218 --> 00:20:20,594 Ja będę trzecią osobą. 448 00:20:20,594 --> 00:20:22,221 - Niech to. - Serio? 449 00:20:23,096 --> 00:20:24,848 Znam cały układ i jestem silna. 450 00:20:25,098 --> 00:20:27,184 - Będę podstawą. - Zgoda. Ja biorę górę. 451 00:20:27,184 --> 00:20:28,810 Dostaniemy filiżanki i spodki? 452 00:20:29,436 --> 00:20:30,479 - Jasne. - Smooth? 453 00:20:30,479 --> 00:20:32,022 Czas zaparzyć herbatę. 454 00:20:32,147 --> 00:20:35,484 - Dobra, zaczyna się. - Aż zjadłbym kanapeczkę. 455 00:20:35,484 --> 00:20:38,487 Zaraz. Dokąd oni idą? Nie. Weszli na ladę? 456 00:20:38,695 --> 00:20:40,572 Widzę tylko ich stopy. Chcę więcej. 457 00:20:40,572 --> 00:20:43,033 Mam z ciebie większy ubaw niż z nich. 458 00:20:43,033 --> 00:20:46,245 Wyglądasz jak psiak w sklepie z piłkami tenisowymi. 459 00:20:46,370 --> 00:20:48,372 Odpuść. Straciła dziś mnóstwo psów. 460 00:20:48,580 --> 00:20:49,498 O rany. 461 00:20:49,748 --> 00:20:52,751 - Ściągaj wszystko! - To jakieś jaja. 462 00:20:53,502 --> 00:20:55,712 Ostrożnie z filiżankami. Ostrożnie! 463 00:21:23,865 --> 00:21:25,867 Napisy: Lidia Bogucka