1 00:00:07,966 --> 00:00:09,092 Lewy stół. 2 00:00:10,802 --> 00:00:14,056 Nawet glina nie uniknie spłaty długu. 3 00:00:14,139 --> 00:00:15,599 POPRZEDNIO 4 00:00:15,682 --> 00:00:18,435 Przemoc w Chinatown to znany problem. 5 00:00:18,518 --> 00:00:20,103 Nie możemy jej tolerować. 6 00:00:20,186 --> 00:00:23,774 Mam rozkaz zamknąć bajzel. A ciebie aresztować. 7 00:00:23,857 --> 00:00:25,609 Lepiej się nam zaprzyjaźnić. 8 00:00:25,900 --> 00:00:29,988 Myślisz, że łapówka to problem? Cały ten nalot to problem! 9 00:00:30,207 --> 00:00:31,907 Chodzi o Fung Hai. 10 00:00:32,247 --> 00:00:35,452 Uwierzyłbyś? W San Francisco to niemożliwe. 11 00:00:35,831 --> 00:00:39,887 - Fung Hai nie potrzebują pomocy. - Dlatego cię zabiłam. 12 00:00:42,500 --> 00:00:44,544 Domyślam się, że masz propozycję. 13 00:00:44,892 --> 00:00:47,464 Zaczyna się wojna między tongami. 14 00:00:47,547 --> 00:00:51,385 Jeśli będziesz po złej stronie, nie zawaham się. 15 00:02:19,723 --> 00:02:22,726 - W Savannah też pieczecie zwierzaki? - Co? 16 00:02:25,145 --> 00:02:27,647 - Pakują tu psy i koty. - To świnia. 17 00:02:27,814 --> 00:02:31,484 - Jesteś pewien? - Potrafię rozpoznać smak. 18 00:02:31,609 --> 00:02:34,029 Amerykanie też jedzą psy, gdy muszą. 19 00:02:34,195 --> 00:02:36,031 Ale bez apetytu. 20 00:02:36,239 --> 00:02:38,033 Nie byłbym taki pewien. 21 00:02:39,951 --> 00:02:41,328 Ja pierdolę! 22 00:03:04,267 --> 00:03:05,894 Głośno tu. 23 00:03:06,061 --> 00:03:10,023 Ten dźwięk odstrasza demona o imieniu Nian. 24 00:03:10,482 --> 00:03:14,903 Zgodnie z wierzeniami w pierwszy dzień roku wychodzi z jaskini, 25 00:03:15,070 --> 00:03:16,821 żeby pożerać dzieci! 26 00:04:31,104 --> 00:04:32,856 Tam! To trzeba zobaczyć! 27 00:05:09,225 --> 00:05:10,393 Bolo! 28 00:06:46,531 --> 00:06:48,783 Oddycha! Lekarza! 29 00:06:49,576 --> 00:06:51,953 Wołajcie lekarza! 30 00:06:54,622 --> 00:06:56,833 WYSTĘPUJĄ 31 00:07:28,823 --> 00:07:30,950 MUZYKA 32 00:07:38,875 --> 00:07:41,086 ZDJĘCIA 33 00:08:02,190 --> 00:08:04,150 OPARTO NA ZAPISKACH BRUCE'A LEE 34 00:08:04,776 --> 00:08:06,987 WOJOWNIK 35 00:08:09,280 --> 00:08:11,324 SCENARIUSZ 36 00:08:11,533 --> 00:08:13,576 REŻYSERIA 37 00:08:14,703 --> 00:08:19,708 To stało się 5 lat temu. Kilka miasteczek dalej był facet. 38 00:08:21,334 --> 00:08:24,045 Mówili, że najlepszy. 39 00:08:24,421 --> 00:08:27,716 Poszedłem z przyjaciółmi i go wyzwałem. 40 00:08:29,467 --> 00:08:31,594 U nas to nic niezwykłego. 41 00:08:33,596 --> 00:08:35,640 W trakcie walki trafiłem go, 42 00:08:36,433 --> 00:08:38,101 niezbyt mocno, 43 00:08:39,936 --> 00:08:41,938 a on stracił równowagę 44 00:08:43,106 --> 00:08:45,233 i uderzył głową o ziemię. 45 00:08:48,236 --> 00:08:50,739 - Już nie wstał. - To przypadek. 46 00:08:51,405 --> 00:08:53,325 Ale efekt ten sam. 47 00:08:56,494 --> 00:09:00,332 Jego ojciec, Sun Yang, okazał się lokalnym wodzem. 48 00:09:00,957 --> 00:09:02,625 Nie wiedziałem o tym. 49 00:09:03,335 --> 00:09:08,715 Groził, że mnie zabije i zajmie gospodarstwo ojca. 50 00:09:10,925 --> 00:09:15,013 Zrobiłby to, ale moja siostra, Xiaojing... 51 00:09:15,472 --> 00:09:16,723 poślubiła go. 52 00:09:19,267 --> 00:09:20,435 Boże! 53 00:09:20,602 --> 00:09:24,397 Poświęciła się i wyszła za starca, żeby mnie ratować. 54 00:09:25,732 --> 00:09:29,194 Nie rozumiałem, że to ją trzeba było ratować. 55 00:09:30,945 --> 00:09:34,783 Z tego, co słyszę, świetnie sobie poradziła. 56 00:09:38,036 --> 00:09:39,829 My to potrafimy. 57 00:09:40,372 --> 00:09:41,706 Kobiety. 58 00:09:43,500 --> 00:09:45,043 Ratować się. 59 00:09:55,053 --> 00:09:56,846 Muszę iść. 60 00:09:59,349 --> 00:10:00,558 Wiem. 61 00:10:10,694 --> 00:10:14,447 A Jimmy: „To nie ja, panienko. To koń!”. 62 00:10:18,284 --> 00:10:21,037 - Co ci się stało? - To krew? 63 00:10:22,414 --> 00:10:24,207 Kłopoty na paradzie. 64 00:10:24,791 --> 00:10:28,878 - Żółtki dorwały się do TNT. - Chryste! Ktoś ucierpiał? 65 00:10:30,463 --> 00:10:33,299 - To koszmar. - Przeklęci Chińczycy! 66 00:10:33,717 --> 00:10:35,218 Banda dzikusów. 67 00:10:35,510 --> 00:10:39,097 Ten przydział go wykończy. Mówię, żeby się przeniósł. 68 00:10:41,683 --> 00:10:46,062 Pan Damon wrócił do miasta. Zajmuje się ochroną. 69 00:10:47,480 --> 00:10:51,318 - Lepsze godziny, lepsza płaca. - Słyszałem. 70 00:10:53,278 --> 00:10:57,198 - Nie każdy się nadaje. - Czyli nie szukasz pracy. 71 00:10:57,991 --> 00:11:00,535 Jak mogę ci pomóc? 72 00:11:01,286 --> 00:11:03,121 Prowadzę sprawę. 73 00:11:03,288 --> 00:11:07,459 Liczyłem, że mi doradzisz. To poufne informacje. 74 00:11:09,586 --> 00:11:12,630 Oczywiście. Zostawiam was. 75 00:11:17,302 --> 00:11:21,306 - Dobrze pana widzieć. - Przyjemność po mojej stronie. 76 00:11:22,932 --> 00:11:27,520 Jak taki biedak dorobił się równie zacnego miejsca? 77 00:11:29,481 --> 00:11:34,778 - Jesteś w moim domu, Damon. - By przypomnieć o zobowiązaniach. 78 00:11:35,570 --> 00:11:38,823 - Wywiążesz się? - Jesteś w moim domu. 79 00:11:40,492 --> 00:11:42,661 Zabiję cię i po kłopocie. 80 00:11:43,495 --> 00:11:45,455 Nic nie zmienisz. 81 00:11:45,664 --> 00:11:48,458 Dług to dług. Ja jestem tylko posłańcem. 82 00:11:49,376 --> 00:11:51,878 - Posłuchaj... - To ty posłuchaj! 83 00:11:53,797 --> 00:11:55,757 Już mi nie rozkazujesz. 84 00:11:56,341 --> 00:11:58,218 Trzy tygodnie minęły. 85 00:11:58,843 --> 00:12:03,598 Albo masz forsę, albo biała góra. 86 00:12:05,976 --> 00:12:08,478 Mam twoją jebaną forsę. 87 00:12:10,313 --> 00:12:12,983 Wszystko dobre, co się dobrze kończy. 88 00:12:13,733 --> 00:12:17,112 - Przeliczę i znikam. - Nie tutaj. 89 00:12:18,571 --> 00:12:20,699 Jutro wieczorem w Banshee. 90 00:12:27,914 --> 00:12:29,582 22:00. 91 00:12:30,333 --> 00:12:34,838 Na twoim miejscu nie zapomniałbym się zjawić. 92 00:12:39,718 --> 00:12:41,678 Udanego wieczoru. 93 00:12:44,263 --> 00:12:46,558 Trąć ode mnie żonkę. 94 00:13:35,023 --> 00:13:36,441 Co z nim? 95 00:13:37,150 --> 00:13:39,778 Przyjął więcej ciosów niż ktokolwiek inny. 96 00:13:48,495 --> 00:13:49,954 Kilka też oddał. 97 00:13:50,664 --> 00:13:53,416 Jesteśmy na to dowodem. 98 00:13:58,338 --> 00:13:59,923 Przykro mi. 99 00:14:00,173 --> 00:14:03,343 Czemu? Nawet cię tam nie było. 100 00:14:05,804 --> 00:14:10,600 Jebane pizdy! Na oczach wszystkich zrobiły z niego petardę. 101 00:14:17,023 --> 00:14:18,608 Widziałeś kto? 102 00:14:19,442 --> 00:14:25,365 Widziałem tusz na gębie. To Fung Hai, ale nie wiem czemu. 103 00:14:26,449 --> 00:14:28,243 Znajdźmy kogoś, kto wie. 104 00:14:44,968 --> 00:14:47,679 Młody Jun? Ah Sahm? 105 00:14:49,097 --> 00:14:51,016 Nie spodziewałem się. 106 00:14:53,893 --> 00:14:55,228 Jak ojciec? 107 00:14:56,313 --> 00:14:59,065 Nieźle, ale go wysadzili. 108 00:15:05,405 --> 00:15:08,408 - Coś do picia? - Czemu Fung Hai zaatakowali? 109 00:15:08,992 --> 00:15:13,371 - Myślisz, że coś o tym wiem? - Jeśli nie, rozwalę ci łeb. 110 00:15:21,463 --> 00:15:25,675 Jeśli mam ci pomóc, odłóż tę jebaną broń. 111 00:15:44,568 --> 00:15:46,905 ZABÓJSTWO 112 00:15:59,417 --> 00:16:00,543 Co to? 113 00:16:01,878 --> 00:16:04,631 Próbuję coś z tego zrozumieć. 114 00:16:07,467 --> 00:16:12,597 Wściekłe żółtki zabiły Amerykankę. Prawie nas rozwaliły. 115 00:16:15,057 --> 00:16:16,183 Nie zauważyłeś? 116 00:16:17,226 --> 00:16:21,606 Skoro już siedzę za biurkiem, mogę popracować. 117 00:16:22,982 --> 00:16:26,569 - Gadaliśmy o tym. - Ty gadałeś. 118 00:16:27,236 --> 00:16:30,615 Nie posłuchałem. To teren Hop Wei. 119 00:16:30,740 --> 00:16:35,453 Specjalizują się w handlu opium. Ta część należy do Long Zii. 120 00:16:35,954 --> 00:16:37,998 - Skąd wiesz? - Spytałem. 121 00:16:39,082 --> 00:16:42,502 Long Zii próbuje wejść w handel opium. 122 00:16:42,836 --> 00:16:46,548 - Hop Wei się nie da. - Właśnie. Nie rozumiem jednego. 123 00:16:47,340 --> 00:16:49,759 Zamachowca ścigałem tędy. 124 00:16:50,760 --> 00:16:54,347 Gdybym był Long Zii na terytorium Hop Wei, 125 00:16:54,639 --> 00:16:56,933 wiałbym do domciu, ile wlezie. 126 00:16:57,142 --> 00:17:00,645 Tak szybko? Może się zgubił? 127 00:17:00,770 --> 00:17:03,732 Może skośny gówno w tym dymie widział? 128 00:17:03,857 --> 00:17:06,526 A może to nie Long Zii, tylko ktoś inny? 129 00:17:06,943 --> 00:17:09,529 A może gówno mnie to obchodzi? 130 00:17:09,654 --> 00:17:12,699 - Zabójcy uciekali... - Zwietrzyłeś spisek? 131 00:17:12,866 --> 00:17:18,246 To teren Fung Hai! Wiesz coś o nich? 132 00:17:18,872 --> 00:17:21,374 Noszą zarazki i różne ostrza. 133 00:17:24,669 --> 00:17:28,423 Fung Hai są inni. Pochodzą od Czyngis-chana, 134 00:17:28,590 --> 00:17:31,343 są brutalni. Jeśli wywołają wojnę... 135 00:17:31,468 --> 00:17:34,387 Doceniam twoje teorie i śliczną mapkę, 136 00:17:34,554 --> 00:17:37,807 ale nadawanie gangsterom różnych nazw gówno zmieni. 137 00:17:37,932 --> 00:17:40,727 Żółtek to żółtek i bandzior to bandzior. 138 00:17:40,977 --> 00:17:45,273 Jeśli się wybiją, będzie mniej roboty. 139 00:17:45,440 --> 00:17:49,569 Na ulicy wybuchła bomba. Zginęli ludzie. 140 00:17:49,778 --> 00:17:53,031 - Musimy coś zrobić. - Dobra. 141 00:17:53,239 --> 00:17:55,241 Zastanowię się. 142 00:17:55,408 --> 00:17:58,995 Chwilowo jesteś mi potrzebny gdzie indziej. 143 00:17:59,954 --> 00:18:02,457 - Co to? - Strzelba. 144 00:18:03,750 --> 00:18:07,128 Weź ją i siądź w nocy pod moim domem. 145 00:18:07,587 --> 00:18:12,300 Z werandy będziesz miał widok na ulicę. Czekaj, aż wrócę. 146 00:18:12,592 --> 00:18:14,260 Na kogo mam uważać? 147 00:18:15,011 --> 00:18:16,721 Zorientujesz się. 148 00:18:16,972 --> 00:18:18,515 Co jest grane? 149 00:18:20,558 --> 00:18:25,647 Zrób to dla mnie. Proszę. Wrócę przed świtem. 150 00:18:27,148 --> 00:18:28,942 A jeśli nie? 151 00:18:31,611 --> 00:18:33,238 Pewnie cię awansują. 152 00:18:43,164 --> 00:18:45,875 Pieprzyć gadanie! Pieprzyć grzeczność! 153 00:18:46,543 --> 00:18:50,005 Fung Hai na naszym terenie chcieli załatwić mi ojca! 154 00:18:50,171 --> 00:18:53,883 - Zapłacą jeszcze dziś! - Zawsze respektowali granice. 155 00:18:54,050 --> 00:18:55,885 Czemu atakują? 156 00:18:56,011 --> 00:18:58,513 Bo dogadali się z Long Zii. 157 00:18:58,680 --> 00:19:01,725 - Skąd to wiesz? - Z dobrego źródła. 158 00:19:01,850 --> 00:19:05,687 Mongolskie zasrańce myślą, że są nam równe. 159 00:19:06,980 --> 00:19:10,317 Załatwimy łajzy i wyślemy wiadomość Long Zii. 160 00:19:10,442 --> 00:19:12,193 Chcesz zacząć wojnę? 161 00:19:12,319 --> 00:19:14,988 Rozejrzyj się. Ona już trwa. 162 00:19:15,780 --> 00:19:17,657 Pierwsi przelali krew! 163 00:19:18,074 --> 00:19:20,785 Nie możemy okazać słabości! 164 00:19:20,952 --> 00:19:23,163 Wszyscy jesteśmy źli, 165 00:19:23,287 --> 00:19:27,541 ale to czas na zastanowienie się, nie emocje. 166 00:19:27,833 --> 00:19:31,879 - Ojciec Jun by się na to nie zgodził. - Decyzja należy do Juna. 167 00:19:32,838 --> 00:19:35,966 Jeśli każe tłuc, tłuczemy. 168 00:19:38,969 --> 00:19:40,638 Jasne, że tłuczemy. 169 00:19:45,643 --> 00:19:47,853 Na pewno tego chcesz? 170 00:19:54,109 --> 00:19:56,070 Myślisz, że to błąd? 171 00:20:06,372 --> 00:20:07,915 Nieważne, co myślę. 172 00:20:09,041 --> 00:20:12,294 Jesteś moim bratem i chwilowym szefem tongi. 173 00:20:14,046 --> 00:20:15,923 Możesz na mnie liczyć. 174 00:20:18,801 --> 00:20:23,055 Dopóki nie spierdolisz. Wtedy każda cebula walczy za siebie. 175 00:20:34,525 --> 00:20:37,027 Senator nie powinien czekać. 176 00:20:42,449 --> 00:20:44,910 Smacznego, Sam. 177 00:20:46,328 --> 00:20:48,706 Witam w San Francisco, senatorze. 178 00:20:48,872 --> 00:20:51,291 Nie spodziewaliśmy się. 179 00:20:51,458 --> 00:20:54,128 Widzę, że niespodzianek przybywa. 180 00:20:55,671 --> 00:20:57,547 BOMBA I CHIŃSKA GROŹBA 181 00:20:58,840 --> 00:21:01,969 - Pan o Chinatown? - Jak dziś każdy. 182 00:21:02,386 --> 00:21:04,471 Wysadzają się? 183 00:21:04,763 --> 00:21:07,683 Sami ich tego nauczyliśmy przy budowie kolei. 184 00:21:07,933 --> 00:21:10,686 - Co do picia? - Whisky. Czystą. 185 00:21:12,104 --> 00:21:15,649 Zapewniam, że to jednostkowy przypadek. 186 00:21:16,108 --> 00:21:20,279 Prostytucja, opium, wojny gangów, 187 00:21:20,779 --> 00:21:25,784 bezkarne morderstwo dwóch Irlandczyków, a teraz bomba w miejscu publicznym? 188 00:21:26,368 --> 00:21:29,079 Ponoć ucierpieli obywatele. 189 00:21:29,246 --> 00:21:34,251 - Jedna ofiara śmiertelna, trzy ranne. - Tragedia. Zapłacą za nią. 190 00:21:34,418 --> 00:21:37,755 Atak na światek przestępczy trwa. 191 00:21:38,005 --> 00:21:41,884 Powołałem w tym celu specjalny oddział policyjny. 192 00:21:42,176 --> 00:21:47,640 - Złożony z najlepszych ludzi. - Którzy mogliby służyć obywatelom. 193 00:21:48,807 --> 00:21:53,228 Chińczycy wyniszczyli swój kraj i biorą się za nasz. 194 00:21:54,313 --> 00:21:56,607 Musimy zatrzymać ich napływ. 195 00:21:56,857 --> 00:22:00,069 Brałem udział w pracach nad zakazem emigracji, 196 00:22:01,111 --> 00:22:05,157 lecz kongres, a także prezydent Hays, silnie się opierają. 197 00:22:06,325 --> 00:22:08,827 Dlatego wystartuję w wyborach. 198 00:22:12,456 --> 00:22:13,874 Rozumiem. 199 00:22:16,043 --> 00:22:20,798 Mordowanie obywateli w moim własnym stanie psuje mi wizerunek. 200 00:22:22,716 --> 00:22:26,470 Zdwoimy wysiłki. Ma pan moje wsparcie. 201 00:22:28,764 --> 00:22:30,182 Panowie. 202 00:22:30,975 --> 00:22:34,395 Przypływ wyniesie wszystkich. Liczę na paśkie działania. 203 00:22:35,562 --> 00:22:39,441 - Jakie? - Niezbędne. 204 00:22:42,152 --> 00:22:46,281 - Proszę mnie odprowadzić, panie Buckley. - Z przyjemnością. 205 00:22:56,625 --> 00:22:59,294 - Nie próżnuje pan. - Obiecałem. 206 00:22:59,878 --> 00:23:02,256 To polityczne złoto. 207 00:23:03,549 --> 00:23:05,759 W sam raz dla mnie. 208 00:23:05,926 --> 00:23:10,222 - Wkrótce przeniesiemy się do Waszyngtonu. - Na to liczę. 209 00:23:11,473 --> 00:23:14,768 Tymczasem proszę na niego uważać. 210 00:23:15,519 --> 00:23:16,979 Będę. 211 00:23:33,162 --> 00:23:35,456 Najlepszego w nowym, kurwa. 212 00:24:52,449 --> 00:24:54,201 To za ojca. 213 00:25:19,685 --> 00:25:21,645 Cały czas go miałeś? 214 00:25:30,446 --> 00:25:32,448 W mordę, Bolo! 215 00:25:49,506 --> 00:25:51,091 Dopisałem. 216 00:26:07,816 --> 00:26:10,194 Już drugi raz mi stawiasz. 217 00:26:10,361 --> 00:26:14,198 Zaczynam podejrzewać, że za tą pianą kryje się prośba. 218 00:26:15,949 --> 00:26:19,328 Chcę, żebyś pogadał z Damonem. Widzę mu forsę. 219 00:26:19,662 --> 00:26:21,080 Chryste! 220 00:26:21,330 --> 00:26:24,291 Nawet ślepy pies uczy się po kilku kijach. 221 00:26:26,502 --> 00:26:27,836 Ile wisisz? 222 00:26:28,003 --> 00:26:31,924 Zbiorę forsę, ale potrzebuję kilku dni. Zaraz tu będzie. 223 00:26:32,383 --> 00:26:34,134 Z lagą? 224 00:26:34,259 --> 00:26:36,220 Ciebie szanuje. Posłucha. 225 00:26:38,847 --> 00:26:42,393 Nie poręczę za ciebie. Wiecznie przegrywasz. 226 00:27:01,704 --> 00:27:03,706 Po co brałem kredyt? 227 00:27:04,623 --> 00:27:07,501 Biały u żółtków. Co mnie podkusiło? 228 00:27:13,966 --> 00:27:18,846 - Co ty pieprzysz? - Mówię, 229 00:27:20,264 --> 00:27:23,976 - że niepotrzebnie wziąłem kredyt. - Słyszałem. 230 00:27:24,351 --> 00:27:26,353 I zrozumiałem. 231 00:27:26,645 --> 00:27:28,188 Pytam o szczegóły. 232 00:27:29,231 --> 00:27:33,485 - Damon robi dla skośnych? - Tak. W kasynie Fung Hai. 233 00:27:34,987 --> 00:27:37,698 - Myślałem, że wiesz. - Nie, kurwa. 234 00:27:38,532 --> 00:27:41,910 Tylko dlatego dalej ma co trzymać w łapie, gdy leje. 235 00:27:42,703 --> 00:27:44,246 Skurwiel. 236 00:27:59,720 --> 00:28:02,222 Ludzie mają prawo być zaniepokojeni. 237 00:28:03,557 --> 00:28:06,101 Atak na Ojca Juna to rzecz niebywała. 238 00:28:06,644 --> 00:28:10,856 Dopóki nie poznamy sprawców, musimy się uważać za cele. 239 00:28:37,633 --> 00:28:39,468 To Fung Hai. 240 00:28:41,011 --> 00:28:44,306 Coś ty zrobiła, Mai Ling? 241 00:28:55,776 --> 00:28:59,029 Żona gliny nie powinna straszyć uzbrojonego człowieka. 242 00:29:00,322 --> 00:29:01,824 Dobry wieczór. 243 00:29:03,075 --> 00:29:05,536 Na pewno jest pan głodny. 244 00:29:07,746 --> 00:29:09,289 Nie trzeba było, 245 00:29:10,249 --> 00:29:13,544 ale skoro się pani namęczyła, dziękuję. 246 00:29:28,475 --> 00:29:31,353 Czemu siedzi tu pan ze strzelbą? 247 00:29:33,480 --> 00:29:34,940 Dla ostrożności. 248 00:29:36,233 --> 00:29:39,862 Bill i ja ścigamy niebezpiecznych typków. 249 00:29:40,946 --> 00:29:43,365 Poprosił, żebym tu zerknął. 250 00:29:45,284 --> 00:29:48,912 Lubię cię, Lee. Jesteś miły i dobrze wychowany. 251 00:29:49,580 --> 00:29:53,208 - Dziękuję. - Ale kłamać to ty jeszcze nie umiesz. 252 00:29:54,959 --> 00:29:57,212 Trzymaj się Billa, to cię podszkoli. 253 00:30:00,090 --> 00:30:02,718 Dziękuję. Za kanapkę. 254 00:30:03,802 --> 00:30:04,928 Pyszna. 255 00:30:05,721 --> 00:30:07,056 Widzisz? 256 00:30:07,222 --> 00:30:08,974 Uczysz się. 257 00:30:31,747 --> 00:30:35,834 Szczerze mówiąc, nie myślałem, że masz pieniądze. 258 00:30:36,210 --> 00:30:39,380 Bo nie ma. Są moje. 259 00:30:41,256 --> 00:30:42,591 Leary. 260 00:30:43,550 --> 00:30:45,719 Płacisz długi hazardzistów? 261 00:30:45,970 --> 00:30:48,764 - Gdzie twój rozum? - Gdzie twoja duma? 262 00:30:49,556 --> 00:30:52,476 Co się stało? Sprzedałeś ją razem z odznaką? 263 00:30:53,018 --> 00:30:55,980 Irlandczycy też muszą jeść. 264 00:30:56,730 --> 00:31:01,026 W przeciwieństwie do ciebie Fung Hai dbają, bym nie chodził głodny. 265 00:31:02,236 --> 00:31:04,989 Myślisz, że ojciec byłby z ciebie dumny? 266 00:31:05,322 --> 00:31:08,534 Skośni rzucają ci ochłapy, a ty żerujesz na swoich. 267 00:31:09,410 --> 00:31:13,247 Mój ojciec zmarł w tym barze jako spłukany pijaczyna, 268 00:31:13,497 --> 00:31:16,208 mając jedynie koszulę na grzbiecie. 269 00:31:17,084 --> 00:31:19,837 Daruj, ale nie dbam o jego opinię. 270 00:31:34,059 --> 00:31:37,896 - Źle na tym wyjdziesz. - Masz większe zmartwienia. 271 00:31:38,272 --> 00:31:41,650 - O czym ty pieprzysz? - O dwóch rundach ze mną. 272 00:31:43,694 --> 00:31:45,863 Szansie na odzyskanie honoru. 273 00:31:46,447 --> 00:31:50,826 Wytrwaj dwie rundy, a cię puszczę. Bez żalu i z forsą w garści. 274 00:31:51,452 --> 00:31:53,912 Odrodzonego jak sam Jezus Chrystus. 275 00:32:01,879 --> 00:32:03,756 Chyba nie wypada odmówić. 276 00:32:39,708 --> 00:32:41,418 Będziesz tańczyć 277 00:32:41,627 --> 00:32:44,046 czy obrywać, jak twoja matula? 278 00:33:13,075 --> 00:33:14,702 Grzeczny chłopczyk. 279 00:33:39,727 --> 00:33:42,730 Spragniony? Może wody? 280 00:33:43,689 --> 00:33:45,691 Dajcie mu coś do picia. 281 00:33:47,651 --> 00:33:49,361 Proszę, panie Leary. 282 00:33:57,703 --> 00:33:59,705 Jedna runda dla mnie. 283 00:34:03,125 --> 00:34:05,127 Pilnujesz czasu, Bill? 284 00:34:14,386 --> 00:34:18,057 Co jest? Skończyły się żarty o mojej matce? 285 00:34:19,642 --> 00:34:22,645 Twoja matka była żartą przez robale kurwą. 286 00:34:23,312 --> 00:34:25,356 Nie tknąłbym jej nawet lagą. 287 00:34:45,834 --> 00:34:47,127 Leary! 288 00:34:49,629 --> 00:34:50,839 Przestań! 289 00:34:57,638 --> 00:34:59,056 Przestań! 290 00:34:59,890 --> 00:35:01,141 Zabijesz go! 291 00:35:13,570 --> 00:35:14,947 Nie, Bill. 292 00:35:15,990 --> 00:35:17,992 Ty go zabijesz. 293 00:35:30,212 --> 00:35:31,839 Właź na ring. 294 00:35:32,131 --> 00:35:34,508 Nie proś mnie o to. 295 00:35:34,758 --> 00:35:37,970 Jeśli go nie zabijesz, podrzucimy go żółtkom. 296 00:35:39,430 --> 00:35:42,599 Pozszywają go, dadzą mu ziółka. 297 00:35:43,434 --> 00:35:48,105 A gdy nabierze zdrowia i sił, gdy zobaczy swoją gębę, 298 00:35:48,814 --> 00:35:52,359 na kim będzie się mścił? Na tym, kto go złamał? 299 00:35:53,527 --> 00:35:54,778 Nie. 300 00:35:55,446 --> 00:35:58,282 Poszuka ciebie. Twojej żony. 301 00:35:59,450 --> 00:36:01,076 Maluchów. 302 00:36:02,578 --> 00:36:04,872 Prosiłeś o pomoc, pomogłem, 303 00:36:05,497 --> 00:36:09,251 ale jeśli pozwolisz mu odejść, nie licz na mnie. 304 00:36:12,171 --> 00:36:13,464 Chodźcie. 305 00:36:13,839 --> 00:36:18,135 Zostawmy chłopa samego. Może odnajdzie jaja. 306 00:36:41,575 --> 00:36:43,035 Proszę, Bill. 307 00:36:48,749 --> 00:36:50,125 Nie. 308 00:36:51,126 --> 00:36:53,212 Proszę, nie. 309 00:36:54,171 --> 00:36:57,174 Nie będę się mścił. Przysięgam. 310 00:36:58,092 --> 00:36:59,969 Przysięgam. 311 00:37:05,306 --> 00:37:06,976 Z Bogiem! 312 00:38:16,920 --> 00:38:21,717 Po co zgodziłeś się spotkać ze starym? Powinniśmy już palić jego dom. 313 00:38:23,676 --> 00:38:26,971 Kutasem nie zawiera się pokoju, 314 00:38:27,388 --> 00:38:31,434 a bez jaj, by spojrzeć wrogowi w oczy, nie idzie się na wojnę. 315 00:38:47,116 --> 00:38:50,036 Dziękuję, że mnie przyjąłeś. 316 00:38:50,745 --> 00:38:53,373 Dobrze, że nic ci nie jest. 317 00:38:54,540 --> 00:38:58,461 Kilku Mongołów z petardami to na mnie za mało. 318 00:39:02,298 --> 00:39:04,342 Znam cię, Long Zii. 319 00:39:05,009 --> 00:39:07,512 Dość, by wiedzieć, że to nie ty. 320 00:39:07,929 --> 00:39:10,056 Zdrada zalęgła się w moim domu 321 00:39:10,598 --> 00:39:12,976 i to ja muszę ją naprawić. 322 00:39:14,936 --> 00:39:17,647 Teraz najważniejszy jest pokój. 323 00:39:19,023 --> 00:39:22,151 Liczę, że wybaczysz to nieporozumienie. 324 00:39:23,569 --> 00:39:26,489 I zgodzisz się odnowić rozejm. 325 00:39:27,073 --> 00:39:29,075 Za rekompensatą, rzecz jasna. 326 00:39:31,703 --> 00:39:35,707 Jako młodzi ludzie przepłynęliśmy ocean. 327 00:39:36,416 --> 00:39:38,876 Dwie cebule szukające złotej góry. 328 00:39:39,585 --> 00:39:43,423 Ale blade skurwiele kłamały. Złoto nie było na górze, a pod nią. 329 00:39:43,548 --> 00:39:47,802 I gdy innym pękały grzbiety w kopalniach kaczek i na ich kolei, 330 00:39:47,927 --> 00:39:50,722 my zbudowaliśmy własne imperia. 331 00:39:52,015 --> 00:39:54,600 Nie mam ochoty toczyć z tobą wojny, 332 00:39:55,893 --> 00:39:57,395 ale dałeś dupy. 333 00:39:58,271 --> 00:40:01,441 Nie będzie pokoju, dopóki nie zajmiesz się Fung Hai. 334 00:40:02,900 --> 00:40:04,694 To moje warunki. 335 00:40:18,833 --> 00:40:20,376 Oczywiście. 336 00:40:21,377 --> 00:40:24,005 Natychmiast się tym zajmę. 337 00:40:34,307 --> 00:40:36,809 Chce cię zabić, a ty ściskasz mu dłoń? 338 00:40:37,602 --> 00:40:39,312 Na pożegnanie. 339 00:40:41,439 --> 00:40:43,483 Już go nie zobaczymy. 340 00:40:50,948 --> 00:40:52,241 Co powiedział? 341 00:40:53,493 --> 00:40:55,745 To bez znaczenia. 342 00:40:57,914 --> 00:40:59,540 Zabiją mnie. 343 00:41:32,448 --> 00:41:35,076 Wyglądasz jak coś przeżutego i wyplutego. 344 00:41:36,703 --> 00:41:39,706 Czyli lepiej, niż się czuję. 345 00:41:42,250 --> 00:41:43,835 Ale wróciłeś. 346 00:41:46,087 --> 00:41:47,422 Wróciłem. 347 00:41:51,092 --> 00:41:52,510 Dobrze. 348 00:41:54,012 --> 00:41:55,680 Widzimy się w pracy. 349 00:41:56,306 --> 00:41:59,225 I tyle? Nie spytasz, co się stało? 350 00:42:00,560 --> 00:42:01,811 A powiesz? 351 00:42:07,442 --> 00:42:08,818 Tak myślałem. 352 00:42:12,739 --> 00:42:14,490 Dziękuję, Lee. 353 00:42:34,344 --> 00:42:36,554 Dzieci nie śpią. Pomóż. 354 00:42:36,721 --> 00:42:39,891 - Zdrzemnę się. - Jak źle jest tym razem? 355 00:42:40,391 --> 00:42:44,145 - Wszystko załatwiłem. - Stąd glina przed domem? 356 00:42:45,355 --> 00:42:49,150 - Wszystko załatwiłem. - Kiedyś to nawet coś znaczyło! 357 00:43:55,091 --> 00:43:59,012 Wersja polska na zlecenie HBO Start International Polska 358 00:43:59,137 --> 00:44:01,848 Tekst: Wojtek Stybliński