1 00:00:05,005 --> 00:00:07,674 NETFLIX — SERIAL ORYGINALNY 2 00:00:07,758 --> 00:00:09,676 Och, tak! 3 00:00:09,760 --> 00:00:11,929 O, tak! 4 00:00:12,012 --> 00:00:14,306 Abrakadabra! 5 00:00:17,017 --> 00:00:19,520 - Było wspaniale! - Cudownie. 6 00:00:19,603 --> 00:00:21,063 Naprawdę eksplodowałem. 7 00:00:21,146 --> 00:00:24,191 - Ja też cię kocham. - Spoczko. 8 00:00:24,274 --> 00:00:26,109 Idę sobie umyć fiuta przed szkołą. 9 00:00:26,193 --> 00:00:28,695 Czekaj! Mogę z tobą o czymś porozmawiać? 10 00:00:28,779 --> 00:00:32,366 Dobra. Mówię ostatni raz. Nie zabiorę cię na żadną randkę, jasne? 11 00:00:32,449 --> 00:00:36,161 Nie o to chodzi. Nie wiem, jak to powiedzieć, ale... 12 00:00:36,245 --> 00:00:38,664 - Spóźnia mi się. - Spóźniasz? Jesteś poduszką. 13 00:00:38,747 --> 00:00:41,416 - Nie masz dokąd iść. - Nie, Jay. Jestem w ciąży. 14 00:00:41,500 --> 00:00:43,252 Co? 15 00:00:43,335 --> 00:00:46,004 Niezłe! Przecież to niemożliwe. 16 00:00:46,088 --> 00:00:48,882 Przestań. Nie bądź naiwny. Mówiłam ci o zabezpieczeniu. 17 00:00:48,966 --> 00:00:51,468 Co? Myślałem, że przed poplamieniem! 18 00:00:51,551 --> 00:00:54,304 - Nie jestem gotowy na dziecko! - To się lepiej przygotuj. 19 00:00:54,388 --> 00:00:56,306 O nie... To jest... 20 00:00:56,390 --> 00:01:00,435 Chłopcy! Myjcie fiuty i wymarsz do szkoły! 21 00:01:00,519 --> 00:01:02,104 - Dobrze, mamo. - Już zacząłem, mamo! 22 00:01:02,187 --> 00:01:03,480 Przepuściłem mycie fiuta! 23 00:01:36,638 --> 00:01:38,056 GIMNAZJUM W BRIDGETON 24 00:01:40,600 --> 00:01:42,019 PRZESŁUCHANIA JUŻ DZIŚ! 25 00:01:42,102 --> 00:01:44,855 Rany. Ale to było słabe... 26 00:01:44,938 --> 00:01:47,357 Mam poczucie, że słabo gra na klarnecie. 27 00:01:47,441 --> 00:01:50,319 - Ale tylko on się zgłosił. - I nosi kapelusz. 28 00:01:50,402 --> 00:01:51,695 Mnie też się to podoba. 29 00:01:51,778 --> 00:01:55,782 Przypomina mi młodego Woody'ego Allena grającego na koncercie w hotelu Carlyle. 30 00:01:55,866 --> 00:01:57,367 Woody Allen? 31 00:01:57,451 --> 00:02:00,037 Ten gość to 42 kilo czystego seksu. 32 00:02:00,120 --> 00:02:02,331 Woody'ego oskarżono o molestowanie. 33 00:02:02,414 --> 00:02:05,125 Nie przyznał się do winy, ale ożenił się z pasierbicą. 34 00:02:05,208 --> 00:02:07,753 To jest zarazem skomplikowane i bardzo proste. 35 00:02:07,836 --> 00:02:10,130 - Jestem za tym, żeby przyjąć Andrew. - Już po nas... 36 00:02:10,213 --> 00:02:12,257 Andrew, witamy w klubie jazzowym! 37 00:02:12,341 --> 00:02:15,052 Od siebie dodam, że masz fajną fedorę. 38 00:02:15,135 --> 00:02:18,555 Uosabia arcybogatą historię jazzu i wystrzałową przyszłość. 39 00:02:18,639 --> 00:02:21,308 Właśnie takie wrażenie chciałem osiągnąć. 40 00:02:21,391 --> 00:02:24,561 Tak, dobry tekścik. Teraz powiedz, że wolałbyś nosić na głowie jej dupcię. 41 00:02:24,645 --> 00:02:27,272 - Na serio? Powiedzieć? - O nie, nie rób tego. 42 00:02:27,356 --> 00:02:29,441 Zapomniałem się. To przez Woody'ego Allena. 43 00:02:29,524 --> 00:02:30,734 Ten kolo jest mistrzem. 44 00:02:30,817 --> 00:02:33,362 Nie w sensie artystycznym, tylko w osobistym. 45 00:02:34,237 --> 00:02:36,740 Pamiętasz tę dziewczynę z obozu, o której ci mówiłem? Roland? 46 00:02:36,823 --> 00:02:40,160 A, tak, Roland. Wyobrażałem sobie starego dziada Rolanda. 47 00:02:40,243 --> 00:02:42,537 Jasne. Ale nie całowałem się ze starym dziadem. 48 00:02:42,621 --> 00:02:45,165 - Serce nie sługa. - Wysłała mi wczoraj SMS: 49 00:02:45,248 --> 00:02:48,752 „Przyjedź jutro do miasta, to może się spotkamy i wogl”. 50 00:02:49,503 --> 00:02:52,089 - Wiesz, co takie „wogl” znaczy? - Zmutowane „w ogóle”. 51 00:02:52,172 --> 00:02:55,675 Nie. Takie „wogl” znaczy, że chce się miziać. 52 00:02:55,759 --> 00:02:57,552 Miziando z dziewczyną z miasta. 53 00:02:57,636 --> 00:02:59,679 Andrew, jedziemy do Nowego Jorku! 54 00:02:59,763 --> 00:03:03,225 My? Bo nie wiem. Stoi za mną ktoś zabawowy? 55 00:03:03,308 --> 00:03:05,185 Jakiś imprezowicz? W głupiej koszulce? 56 00:03:05,268 --> 00:03:06,978 Nie. My. Jesteś zabawowy. 57 00:03:07,062 --> 00:03:09,398 O nie. Dzięki, ale zabawowy nie jestem. 58 00:03:09,481 --> 00:03:11,608 Mam bardzo wiele zalet. Jestem lojalny. 59 00:03:11,691 --> 00:03:13,860 - Mam ogromną puchową kurtkę. - Największą. 60 00:03:13,944 --> 00:03:16,238 Ale zabawowy - nie. Chyba powinieneś jechać sam. 61 00:03:16,321 --> 00:03:18,031 Ale ja chcę jechać z przyjacielem. 62 00:03:18,115 --> 00:03:21,701 Nie chciałem zagrać kartą jazzu, ale co z jazzem? 63 00:03:21,785 --> 00:03:26,373 Andrew, jazz się wiąże z ryzykiem. Tylko tak można się rozwijać. 64 00:03:26,456 --> 00:03:28,125 - Jazzowo? - Życiowo. 65 00:03:28,208 --> 00:03:29,960 Jazz jest jak życie. 66 00:03:30,043 --> 00:03:31,878 Jest takie długie i dziwne, 67 00:03:31,962 --> 00:03:35,006 a w końcu pomyślisz: „O! Już kumam!”. I wtedy się kończy. 68 00:03:36,425 --> 00:03:41,555 I zanim się obejrzysz Jesteś duchem z plecaka! 69 00:03:41,638 --> 00:03:44,015 Czy ktoś wspomniał o nekrofi... Hej, Duke. 70 00:03:44,099 --> 00:03:45,225 Cześć, Maurice. 71 00:03:47,102 --> 00:03:49,563 Oddasz mi tamte siedem dolców? 72 00:03:51,356 --> 00:03:53,066 Andrew! Powinieneś posłuchać Duke'a. 73 00:03:53,150 --> 00:03:57,988 Dosłownie setki blond Portorykanek przebywają w Nowy Jorku. 74 00:03:58,071 --> 00:04:00,157 - Dawaj, Andrew. Przygoda. - Jazz! 75 00:04:00,240 --> 00:04:02,451 Portorykańskie blondynki, mające w uszach obręcze, 76 00:04:02,534 --> 00:04:04,411 w które da się włożyć fiuta. 77 00:04:04,494 --> 00:04:06,580 A nie pomyśleliście o rodzicach? 78 00:04:06,663 --> 00:04:08,248 Mogą namierzać nasze telefony. 79 00:04:08,331 --> 00:04:09,958 Dlatego oddamy telefony Jessi. 80 00:04:10,041 --> 00:04:13,879 Jessi, może ty pojedziesz z Nickiem, a ja zostanę sobie tutaj? 81 00:04:13,962 --> 00:04:16,256 Muszę być w synagodze po południu, 82 00:04:16,339 --> 00:04:18,341 ale myślę, że wycieczka dobrze ci zrobi. 83 00:04:18,425 --> 00:04:20,719 - Ja się strasznie boję. - Naprzód, dziewczyno. 84 00:04:20,802 --> 00:04:22,679 - Jestem chłopcem. - Wyjdź ze strefy komfortu. 85 00:04:22,763 --> 00:04:24,765 Tak! Pokonaj lęki i rób, co chcę. 86 00:04:24,848 --> 00:04:26,224 Ale jak się wymkniemy z lekcji? 87 00:04:26,308 --> 00:04:29,728 No tak, widać, że zwolnienia od rodziców są wyraźnie lewe. 88 00:04:29,811 --> 00:04:30,937 Boże... 89 00:04:31,021 --> 00:04:33,732 - Bo serce jest po lewej stronie. - Tak. 90 00:04:33,815 --> 00:04:35,317 Rodzice, którzy doceniają 91 00:04:35,400 --> 00:04:38,028 wartość samodzielnej wycieczki na Manhattan, 92 00:04:38,111 --> 00:04:41,406 nie budzą we mnie najmniejszych podejrzeń. 93 00:04:41,490 --> 00:04:43,784 Mam wyrzuty, że go wykorzystujemy. 94 00:04:43,867 --> 00:04:46,787 Sądzę, że facet jest autentycznie szczęśliwy, że ma kontakt z ludźmi. 95 00:04:46,870 --> 00:04:49,289 Wiecie, sam się wybieram do miasta. 96 00:04:49,372 --> 00:04:52,167 Może chcielibyście gdzieś skoczyć? 97 00:04:52,250 --> 00:04:54,085 - Pan chce z nami skakać? - Po Manhattanie? 98 00:04:54,169 --> 00:04:56,213 Nie. Środek Queens. 99 00:04:56,296 --> 00:04:58,840 Będę tam wieczorkiem w browarze Patricka Ewinga. 100 00:04:58,924 --> 00:05:01,468 Tanie żarełko, ogromniaste porcje. 101 00:05:01,551 --> 00:05:03,220 Dobra, Znaczy... Może. 102 00:05:03,303 --> 00:05:06,598 Świetnie! Jesteśmy może ustawieni. Luzik. Fajno. 103 00:05:07,682 --> 00:05:10,435 Zaraz, jak się trzymało długopis? Jak widelec, nie? 104 00:05:10,519 --> 00:05:11,561 GIMNAZJUM W BRIDGETON 105 00:05:11,645 --> 00:05:14,523 Dobra, Nick! Podbijmy Nowy Jork. 106 00:05:14,606 --> 00:05:17,734 - Ten kapelusz jest prześmieszny! - To jazzowy styl. 107 00:05:17,818 --> 00:05:20,445 O rany. Naprawdę chcesz w nim jechać. 108 00:05:20,529 --> 00:05:23,573 Kupiłem go za hajs, który dostałem po śmierci dziadka. 109 00:05:23,657 --> 00:05:27,702 - O nie. Ile kosztował? - Sto dziewięćdziesiąt dziewięć dolarów. 110 00:05:27,786 --> 00:05:31,498 No tak. Uczciwa cena za wyjątkowy kapelusz. 111 00:05:34,876 --> 00:05:36,503 - Poranne mdłości, co? - Tak. 112 00:05:36,586 --> 00:05:39,089 - Dzięki, że zostałeś. - No jasne. 113 00:05:39,172 --> 00:05:42,801 Myślałaś już może, co chcesz zrobić? 114 00:05:42,884 --> 00:05:45,428 - Ale z czym? - No wiesz. Tak jakby z tą ciążą? 115 00:05:45,512 --> 00:05:48,223 - Czy ty sugerujesz... - Nie! Nie, absolutnie... 116 00:05:48,306 --> 00:05:49,849 - Chyba że chcesz... - Zatrzymam je. 117 00:05:49,933 --> 00:05:53,478 Oczywiście! Ja też je zatrzymam. To przecież zrobimy. Zatrzymamy je. 118 00:05:53,562 --> 00:05:55,897 To może być moja ostatnia szansa na dziecko. 119 00:05:55,981 --> 00:05:58,024 - No wiesz. Mam czterdziestkę. - Co? 120 00:05:58,108 --> 00:06:00,610 - Pochodzę z domu twoich dziadków. - Ożeż w dupę! 121 00:06:00,694 --> 00:06:03,780 - O co chodzi? - Zaraz! Myślisz, że ile ja mam? 122 00:06:03,863 --> 00:06:06,074 - Czterdzieści, nie? - Dlaczego tak uważasz? 123 00:06:06,324 --> 00:06:09,202 O, mam jebaną czterdziechę! 124 00:06:09,286 --> 00:06:11,496 Jestem słynnym 40-letnim magikiem! 125 00:06:11,580 --> 00:06:15,208 Jeżdżę czerwoną teslą, którą kupiłem na czterdzieste urodziny! 126 00:06:15,292 --> 00:06:18,211 Tak. Też mam czterdziestkę. Znam twoich dziadków. 127 00:06:18,295 --> 00:06:20,880 Morda! Czterdziecha! 128 00:06:20,964 --> 00:06:23,300 - Zaczekaj. To ile masz lat? - Trzynaście. 129 00:06:23,383 --> 00:06:25,802 Co? Jesteś za młody na ojca. 130 00:06:25,885 --> 00:06:29,556 No wiem! Dlatego w głębi duszy chcę, żebyś usunęła! 131 00:06:38,565 --> 00:06:40,525 Dobra. Tutaj mieszka Roland. 132 00:06:40,609 --> 00:06:44,904 I dotarliście bezpiecznie. No to lecę opętać przypadkowych ludzi. 133 00:06:44,988 --> 00:06:46,781 Powiedzcie Pricewaterhouse... 134 00:06:47,866 --> 00:06:49,492 Pa, pa, biznesmenie! 135 00:06:49,576 --> 00:06:52,329 Do zobaczenia jutro W robocie dla białasów! 136 00:06:53,872 --> 00:06:56,666 Denerwujesz się spotkaniem z Roland? 137 00:06:56,750 --> 00:07:00,337 - Co? Czym się denerwować? - To laska z miasta! One są mega! 138 00:07:00,420 --> 00:07:02,213 Pamiętam, jak w Kochanych kłopotach... 139 00:07:02,297 --> 00:07:04,716 Zanim tam wejdziemy, jest jedna sprawa. 140 00:07:04,799 --> 00:07:06,718 Uwielbiam twój kapelusz. 141 00:07:06,801 --> 00:07:09,638 Ale nie wiem, czy Roland się spodoba. Czy to ma sens? 142 00:07:09,721 --> 00:07:12,390 - Czy ja piszczę? - Nicholasie. 143 00:07:12,474 --> 00:07:15,602 To jest miasto, w którym rozkwitł jazz. 144 00:07:15,685 --> 00:07:18,855 - A ja noszę kapelusz jazzmana. - Tak, ale... 145 00:07:18,939 --> 00:07:22,108 - I wyglądam jak muzyk jazzowy. - No pewnie. 146 00:07:22,192 --> 00:07:24,235 - Nie zrobię ci obciachu. - To super. 147 00:07:24,319 --> 00:07:26,321 - Myślisz, że mają chleb Ezechiela? - Co? 148 00:07:26,404 --> 00:07:28,949 Chleb Ezechiela. To chleb ze starożytnych ziaren. 149 00:07:29,032 --> 00:07:33,536 Chciałbym go zjeść raczej szybko, żeby przyjąć witaminy na łupież. 150 00:07:33,620 --> 00:07:34,746 Wyjaśnię to Roland. 151 00:07:36,331 --> 00:07:38,124 Halo? Roland? 152 00:07:38,208 --> 00:07:39,626 - Cześć, Nick. - Hej. 153 00:07:39,709 --> 00:07:41,836 - Hej. - Cześć, jestem Andrew Glouberman. 154 00:07:41,920 --> 00:07:44,464 Gimnazjum w Bridgeton. Pierwszy klarnet. 155 00:07:44,547 --> 00:07:46,341 Spójrzcie tylko! Jakiś ty zabawny. 156 00:07:46,424 --> 00:07:48,635 - Jesteś wielkim żartem. - Dziękuję? 157 00:07:48,718 --> 00:07:51,554 Ten kapelusz wygląda jak kret, a nosisz go na głowie. 158 00:07:51,638 --> 00:07:54,432 No wiecie, ryłem za nim długo po sklepie. 159 00:07:54,516 --> 00:07:57,352 Skąd znacie Roland? Chodzicie z nią? 160 00:07:57,435 --> 00:08:00,063 - Andrew? - Pytam, bo wiem, że Nick ją lubi. 161 00:08:00,146 --> 00:08:02,565 O, przepraszam. A może chodzicie ze sobą jako geje? 162 00:08:02,649 --> 00:08:04,275 A może jesteście tylko ludźmi... 163 00:08:04,359 --> 00:08:07,028 Andrew, błagam, zamknij, kurwa, ryja. 164 00:08:07,112 --> 00:08:11,324 O tak! Panicz Nudziarz! Będziesz eksponatem mej nowej instalacji. 165 00:08:11,408 --> 00:08:13,952 Nie chcę być nieuprzejmy, ale kim wy jesteście? 166 00:08:14,035 --> 00:08:17,122 - Zamilcz już. Jam Mint! - To awangardowy artysta. 167 00:08:17,205 --> 00:08:21,459 Raz postawiłem znak zapytania po każdym zdaniu w całej Biblii. 168 00:08:21,543 --> 00:08:23,420 Nienawidzę rodziców. 169 00:08:23,503 --> 00:08:25,171 Ja też. 170 00:08:25,255 --> 00:08:28,466 Czy to ty z Maxem Greenfieldem z Jess i chłopaki? 171 00:08:28,550 --> 00:08:29,676 Grał Schmidta. 172 00:08:29,759 --> 00:08:33,013 Chyba jesteśmy przyjaciółmi? Sama nie wiem. 173 00:08:33,096 --> 00:08:36,433 - Strasznie się klei. - Spoko. Czaję, spoko. 174 00:08:36,516 --> 00:08:40,270 - Po co przyjechałeś do miasta? - Napisałaś, żebym przyjechał... 175 00:08:40,353 --> 00:08:44,691 - Więc po prostu przyjechałeś? - Nie. I tak zamierzałem przyjechać. 176 00:08:44,774 --> 00:08:48,528 Chciałem pojechać... na Wieżę Wolności i... oddać hołd? 177 00:08:48,611 --> 00:08:51,614 Jesteś jak polna, wiejska, mała myszka. 178 00:08:51,698 --> 00:08:53,700 Która przyjechała z Westchester... 179 00:08:53,783 --> 00:08:56,369 Aby pożarła ją miejska kotka... 180 00:08:56,453 --> 00:08:57,537 Spoko. 181 00:08:57,620 --> 00:08:59,706 Nick! Hej, Roland. 182 00:08:59,789 --> 00:09:02,250 - Hej... - Oni tam wciągają piguły. 183 00:09:02,333 --> 00:09:04,669 Spoko, Andrew. Bo my też jesteśmy luzaki. 184 00:09:04,753 --> 00:09:07,338 Widzieli, jak brałem witaminy. To na łupież, Roland. 185 00:09:07,422 --> 00:09:10,717 Biorę witaminy na łupież. A oni pomyśleli, że biorę jakieś prochy. 186 00:09:10,800 --> 00:09:12,594 Spoko, Andrew. Zabawne. 187 00:09:12,677 --> 00:09:15,305 Zaraz doniosę na nich portierowi. Pójdę i ich zakabluję. 188 00:09:15,388 --> 00:09:17,891 - Andrew, nie panikuj. - O, heliś już jest. 189 00:09:17,974 --> 00:09:19,642 Oczywiście! Helikopter! 190 00:09:19,726 --> 00:09:21,895 Tak, to jedyny transport do Montauk. 191 00:09:21,978 --> 00:09:25,732 Mint robi tam instalację dla Dwayne'a „Rocka” Johnsona, 192 00:09:25,815 --> 00:09:28,777 - który tam będzie. Chyba. - To ty znasz Rocka? 193 00:09:28,860 --> 00:09:29,903 Strasznie się klei... 194 00:09:32,322 --> 00:09:35,867 - Nick? Ja nie wsiadam do helikoptera. - Jak to? 195 00:09:35,950 --> 00:09:39,079 Przyjechaliśmy do miasta na przygodę. A teraz możemy poznać Rocka. 196 00:09:39,162 --> 00:09:43,750 Tak! I jest to bardzo kuszące, ale nie mogę latać. 197 00:09:43,833 --> 00:09:47,754 - Mam problem z uszami. - Przecież leciałeś z rodziną do Europy? 198 00:09:47,837 --> 00:09:49,756 To było kłamstwo. Pojechaliśmy. 199 00:09:49,839 --> 00:09:52,258 - Do Europy? - Do Clearwater na Florydzie. 200 00:09:52,342 --> 00:09:56,638 Litości, Andrew! Byłem już tak blisko z Roland przed chwilą! Lećmy! 201 00:09:56,721 --> 00:09:59,933 Andrew! Dolfpudel Minta siądzie ci na kolanach, dobra? 202 00:10:00,016 --> 00:10:01,601 Minta dolfoku co? 203 00:10:01,684 --> 00:10:05,021 Dolfpudel! To krzyżówka delfina i pudla! 204 00:10:05,105 --> 00:10:09,567 - Andrew! Przecież go znasz! - Przysięgam ci, że nie. 205 00:10:09,651 --> 00:10:11,611 O mój Boże jedyny! 206 00:10:11,694 --> 00:10:14,572 - Cześć, mały... - No co ty, przyjacielu! 207 00:10:14,656 --> 00:10:17,992 Kevin zjada palce! Myśli, że to minikukurydza! 208 00:10:18,076 --> 00:10:20,203 - Kim jest ten Kevin? - To mój dolfpudel. 209 00:10:20,286 --> 00:10:23,832 - Macie amnezję? Znacie go! - Nick, lecisz z nami? 210 00:10:23,915 --> 00:10:26,751 Mnie tam nie zależy, ale weź się zdecyduj! 211 00:10:26,835 --> 00:10:30,797 Nie wsiądę do tego helikoptera. 212 00:10:30,880 --> 00:10:35,051 Mój kumpel nie może latać. Możemy się spotkać na miejscu? 213 00:10:35,135 --> 00:10:38,638 Tak, jasne, jak chcecie. Będziemy w domku Dwayne'a na plaży. 214 00:10:38,721 --> 00:10:41,224 Świetnie, do zobaczenia! Nie ma sprawy! 215 00:10:41,307 --> 00:10:45,145 Andrew! Pamiętaj to, czego ci nie powiedziałem! 216 00:10:45,228 --> 00:10:47,105 Krzyk może być muzyką! 217 00:10:47,188 --> 00:10:48,982 Zapamiętam, Mint! 218 00:10:49,065 --> 00:10:50,567 O nie! Kapelusz! 219 00:10:50,650 --> 00:10:52,068 Cholera, nie! 220 00:10:53,611 --> 00:10:57,448 Już po nim. Nigdy nie zapomnę dnia, w którym go kupiłem. 221 00:10:58,116 --> 00:10:59,701 Sto dziewięćdziesiąt dziewięć. 222 00:10:59,784 --> 00:11:00,827 BŁĄD 223 00:11:00,910 --> 00:11:02,579 Karta chipowa, musisz ją włożyć. 224 00:11:02,662 --> 00:11:05,665 - Tak. Nie działa. - Kurwa, pokaż mi to. 225 00:11:05,748 --> 00:11:08,084 Ja pierdolę. James? 226 00:11:09,335 --> 00:11:10,378 Tanisha? 227 00:11:10,962 --> 00:11:13,506 - Musimy znaleźć kapelusz. - Musimy jechać do Montauk. 228 00:11:13,590 --> 00:11:16,801 Donikąd nie pojadę bez kapelusza. 229 00:11:16,885 --> 00:11:20,805 Zgoda. Najpierw znajdziemy kapelusz, a potem pojedziemy do Montauk. 230 00:11:20,889 --> 00:11:25,310 I w którymś momencie będę potrzebował tego... chleba Ezechiela. 231 00:11:25,393 --> 00:11:28,229 - Tak. Do witamin na łupież. - Tak. Biorę dwa razy dziennie. 232 00:11:28,313 --> 00:11:30,523 Skarbie, otwórz te drzwi! 233 00:11:30,607 --> 00:11:32,692 Co się tam dzieje? Nic ci nie jest? 234 00:11:35,778 --> 00:11:37,405 Jay. Poczułam kopnięcie. 235 00:11:37,488 --> 00:11:38,948 Co? Kto cię kopnął? Skopię mu dupę! 236 00:11:39,032 --> 00:11:41,200 - Nie. To dziecko. Już się rusza. - Co? 237 00:11:41,284 --> 00:11:44,621 Żeby była jasność, to znaczy, że aborcja już nie wchodzi w grę? 238 00:11:44,704 --> 00:11:46,331 - Tak, Jay. - Okej, jasne, tak. 239 00:11:46,414 --> 00:11:49,709 Tylko pytam, bo teoretycznie można usunąć do odejścia wód. 240 00:11:49,792 --> 00:11:53,338 Nie cytuj reklam kancelarii ojca. Chodź tutaj i dotknij... 241 00:11:54,339 --> 00:11:57,216 - Tak. - Oż kurde, skarbie, stworzyliśmy życie. 242 00:11:57,300 --> 00:12:00,637 - Właśnie. - To moja najlepsza sztuczka magiczna. 243 00:12:00,970 --> 00:12:03,598 - Chyba nasza wspólna. - Ja jestem magikiem, 244 00:12:03,681 --> 00:12:06,809 - a ty moją asystentką. - Może oboje bądźmy magikami. 245 00:12:06,893 --> 00:12:10,939 Pam? Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym magikiem na świecie? 246 00:12:11,022 --> 00:12:11,981 Och, Jay... 247 00:12:13,066 --> 00:12:14,400 - Nie. - Co? 248 00:12:14,484 --> 00:12:18,279 To ja się zaraz zrzucę ze schodów i wrobię cię w morderstwo! 249 00:12:18,363 --> 00:12:20,448 Dobra, od razu widać, co tu zaszło, nie? 250 00:12:20,531 --> 00:12:24,786 Poduszka w ataku wściekłości zrzuciła młodego sexy magika ze schodów. 251 00:12:24,869 --> 00:12:26,120 I on zszedł. 252 00:12:26,204 --> 00:12:29,207 Choć nikt nie dowierza, zginął od pierza. 253 00:12:30,750 --> 00:12:32,126 Widziałeś moje okulary? 254 00:12:32,210 --> 00:12:34,837 Czy to są pańskie okulary? 255 00:12:34,921 --> 00:12:36,130 Magiczny chłopak! 256 00:12:37,215 --> 00:12:39,467 Przepraszam, widział pan ten kapelusz? 257 00:12:39,550 --> 00:12:42,178 Przepraszam, widziała pani obciachowy kapelusz, 258 00:12:42,261 --> 00:12:44,097 który stoi mi na drodze do celu? 259 00:12:44,180 --> 00:12:49,018 Skarbeńku. A próbowałeś kiedyś zajrzeć do własnego odbytu? 260 00:12:49,102 --> 00:12:51,145 - Co, proszę? - Nick, to ja! 261 00:12:51,229 --> 00:12:52,313 Duke? 262 00:12:53,773 --> 00:12:57,568 Uwierzycie, że dzisiejszego popołudnia wszedłem w jedenaście osób? 263 00:12:57,652 --> 00:13:01,364 Powtórzyłem rekord z czasów, kiedy żyłem! 264 00:13:01,447 --> 00:13:05,576 Dyndają miękkie fiuty Białasy, blade dupy 265 00:13:05,660 --> 00:13:09,330 - Jesteś pijany, Duke. - Sam jesteś Duke! 266 00:13:09,414 --> 00:13:12,208 - Pijaku. - Duke. Zgubiłem kapelusz. 267 00:13:12,291 --> 00:13:13,626 No to chodźmy go znaleźć! 268 00:13:13,710 --> 00:13:16,004 Nie możemy po prostu biegać za nim po mieście. 269 00:13:16,087 --> 00:13:18,006 - Owszem, możemy. - Zgubimy się. 270 00:13:18,089 --> 00:13:19,507 To nonsens. 271 00:13:19,590 --> 00:13:22,343 Nie można się zgubić w Nowym Jorku! 272 00:13:24,470 --> 00:13:27,724 Jeśli zgubisz się w Wielkim Jabłku I czujesz się jak klown 273 00:13:27,807 --> 00:13:31,144 To wskakuj w metro do Chinatown 274 00:13:31,227 --> 00:13:33,855 Ups, brooklyńska kolej wciąż gna 275 00:13:33,938 --> 00:13:37,025 Nie można się zgubić w Nowym Jorku! 276 00:13:37,108 --> 00:13:40,028 Na Williamsburgu starych Żydów klan 277 00:13:40,111 --> 00:13:43,114 Hipsterom da wynajmu plan 278 00:13:43,197 --> 00:13:46,034 Ci mają brody do pasa Z butów klamra im zwisa 279 00:13:46,117 --> 00:13:48,619 Wciąż nie można się zgubić w Nowym Jorku! 280 00:13:48,703 --> 00:13:50,163 O, tutaj! 281 00:13:50,246 --> 00:13:52,373 Z prawilną dziarą w Małej Odessie 282 00:13:52,457 --> 00:13:54,500 Jest szansa, że wymigasz się od kul 283 00:13:55,209 --> 00:13:58,421 Klimat gównem bity na Long Island City 284 00:13:58,504 --> 00:14:01,591 Te wszystkie miejsca Duke zna! 285 00:14:01,674 --> 00:14:04,260 W Queens krwawe sporty kogucich walk 286 00:14:04,343 --> 00:14:07,430 Pani od madżongi chce skręcić ci kark 287 00:14:07,513 --> 00:14:10,850 Poeta czy punk Dziwka czy świr 288 00:14:10,933 --> 00:14:14,020 Wariactwo co dzień Nocą nie śpi tu nikt 289 00:14:14,103 --> 00:14:17,940 Jest wspaniale Choć wszyscy chcą kasy w worku 290 00:14:18,024 --> 00:14:19,817 Nie można się zgubić 291 00:14:19,901 --> 00:14:24,364 W Nowym Jorku! 292 00:14:25,365 --> 00:14:28,451 - Myślisz, że nic mu nie będzie? - Od dawna nie żyje. 293 00:14:28,534 --> 00:14:29,994 Nie martwiłbym się o niego. 294 00:14:30,078 --> 00:14:32,288 Ale my się totalnie zgubiliśmy. 295 00:14:32,372 --> 00:14:34,916 Boże! Spójrz! To mój kapelusz. 296 00:14:34,999 --> 00:14:36,084 No chodź! 297 00:14:39,087 --> 00:14:41,798 - O Boże! - Co to? Dwie laski? Jeden kapelusz? 298 00:14:41,881 --> 00:14:43,925 In flagrante de lesbo. 299 00:14:44,008 --> 00:14:45,802 Co za jazda, stary. 300 00:14:47,887 --> 00:14:49,555 - O ja cię sadzę. - To matka Jessi. 301 00:14:49,639 --> 00:14:52,683 Widziała nas. Będziemy mieli strasznie okropne problemy. 302 00:14:52,767 --> 00:14:54,227 Najlepiej zniknijmy. 303 00:14:54,310 --> 00:14:55,937 - Nick. - O mój Boże... 304 00:14:56,020 --> 00:14:57,271 - Andrew. - Coś wyjaśnimy. 305 00:14:57,355 --> 00:15:00,733 Nie widzieliśmy, jak pani całuje kobietę, która nie jest pani mężem. 306 00:15:00,817 --> 00:15:03,069 To jest naprawdę wyjątkowo niezręczne. 307 00:15:03,152 --> 00:15:04,695 - Serio? - No tak. 308 00:15:04,779 --> 00:15:07,949 - Coś się mi przydarzyło. - Świetnie. 309 00:15:08,032 --> 00:15:11,077 Spotkałam pewną osobę, lecz jest ona kobietą. 310 00:15:11,160 --> 00:15:14,497 - Nie oceniamy. - I poczułam, że łączy nas więź. 311 00:15:14,580 --> 00:15:16,707 - A Greg i ja... - Pani mąż? 312 00:15:16,791 --> 00:15:18,334 ...nie jesteśmy szczęśliwi. 313 00:15:18,418 --> 00:15:21,838 Wiecie. On się wypisał, a ja chcę się zapisać i... 314 00:15:21,921 --> 00:15:25,049 - Czy Jessi wie? - Nie. I... 315 00:15:25,133 --> 00:15:27,552 - Na razie nie chcę, żeby wiedziała. - No tak. 316 00:15:27,635 --> 00:15:30,179 Ale nie chcę was też prosić, żebyście kłamali, 317 00:15:30,263 --> 00:15:33,433 więc musicie sami podjąć decyzję. 318 00:15:35,726 --> 00:15:37,186 Skarbie, twój biedny brzunio. 319 00:15:37,270 --> 00:15:38,604 Skończyłem. 320 00:15:38,688 --> 00:15:40,273 On tak za nas obu. 321 00:15:40,356 --> 00:15:42,942 Chwila. Dlaczego nie jesteście w szkole? 322 00:15:43,025 --> 00:15:44,777 - Czemu pani całuje kobietę? - Tak. 323 00:15:44,861 --> 00:15:48,239 - Może pójdę stąd. - I może my też. 324 00:15:48,322 --> 00:15:49,991 I jak się spotkamy, 325 00:15:50,074 --> 00:15:52,285 w drugi wieczór sederowy, to jakby nigdy nic. 326 00:15:56,289 --> 00:15:59,333 - Dlaczego nie chcesz za mnie wyjść? - Skarbie, jesteś dzieckiem. 327 00:15:59,417 --> 00:16:01,210 Jak chcesz nas utrzymać? 328 00:16:01,294 --> 00:16:03,421 Sam nie wiem. Zrobię, co do mnie należy. 329 00:16:03,504 --> 00:16:05,840 Jesteśmy w tym razem. Ja cię, kurwa, kocham. 330 00:16:05,923 --> 00:16:09,469 Ja też cię kocham , Jayvidzie Blaine. 331 00:16:09,552 --> 00:16:11,554 - Jak mnie nazwałaś? - Jayvid Blaine. 332 00:16:11,637 --> 00:16:13,681 - Och, tak. - Jay. Włóż mi go. 333 00:16:13,764 --> 00:16:15,641 Dobra. Cholera jasna. 334 00:16:15,725 --> 00:16:17,435 - Co się stało? - Nic. Tylko... 335 00:16:17,518 --> 00:16:19,145 Wcześniej tak nie było. Wiesz co? 336 00:16:19,228 --> 00:16:21,564 Wepchnę miększego. Może stwardnieje w środku. 337 00:16:21,647 --> 00:16:24,609 - Już ci się nie podobam, prawda? - Co? Nie! 338 00:16:24,692 --> 00:16:26,527 - Oczywiście, że nie! - Jestem gruba! 339 00:16:26,611 --> 00:16:30,072 - Skąd! Wyglądasz cudownie. - Już prawie pękam w szwach, Jay! 340 00:16:30,156 --> 00:16:33,910 Nie, wyglądasz cudownie. Żartujesz, skarbie? 341 00:16:33,993 --> 00:16:38,164 Tak szczerze, to chyba się boję... że zrobię mu krzywdę swoim wielkim fiutem. 342 00:16:38,247 --> 00:16:41,584 Nic mu nie będzie. Chcę cię poczuć w środku! 343 00:16:41,667 --> 00:16:43,961 - Tak. Powiedz to jeszcze raz. - Chcę cię poczuć w środku. 344 00:16:44,670 --> 00:16:46,631 - Tak! - Jaki twardy! 345 00:16:46,714 --> 00:16:48,966 Jest twardy jak lód! 346 00:16:49,050 --> 00:16:51,219 - Jay! Wsadź mi go. - Mam czterdziechę. 347 00:16:51,302 --> 00:16:54,764 - Tak. - Mój penis jest tuż koło główki dziecka. 348 00:16:54,847 --> 00:16:56,390 Mam hajs! 349 00:16:56,474 --> 00:17:00,061 - To było straszne. - Shannon ma romans z kobietą. 350 00:17:00,144 --> 00:17:02,772 Biedny Greg. Boże, biedna Jessi. 351 00:17:02,855 --> 00:17:04,565 I widać, co jest w życiu ważne. 352 00:17:04,649 --> 00:17:06,943 Pamiętasz, jak istotny był kapelusz? Nie to, że nie jest... 353 00:17:07,026 --> 00:17:08,402 - Kapelusz przepadł. - Tak. 354 00:17:08,486 --> 00:17:10,571 - Więc jedźmy... do domu. - Do Montauk. 355 00:17:10,655 --> 00:17:11,572 - Co? - Co? 356 00:17:11,656 --> 00:17:14,158 - Mówisz poważnie? - Szukałem kapelusza, 357 00:17:14,242 --> 00:17:16,702 a teraz pora na Montauk. Umawialiśmy się. 358 00:17:16,786 --> 00:17:19,664 Skąd. Nie wyraziłem formalnej zgody na Montauk. 359 00:17:19,747 --> 00:17:22,250 - Matko, jaka z ciebie gnida. - Co, proszę? 360 00:17:22,333 --> 00:17:24,877 Tak! Jesteś małą gnidą, z chorym uchem, łupieżem 361 00:17:24,961 --> 00:17:27,004 i najbrzydszym kapeluszem w Ameryce. 362 00:17:27,088 --> 00:17:29,340 - Czemu się czepiasz kapelusza? - Jest obciachowy! 363 00:17:29,423 --> 00:17:31,092 On jest obciachowy czy ja? 364 00:17:31,175 --> 00:17:34,720 - Nieważne. Już nieważne. - Nie. Chcę to usłyszeć. 365 00:17:34,804 --> 00:17:35,888 Co chcesz usłyszeć? 366 00:17:35,972 --> 00:17:38,349 Uważasz, że jesteś kozakiem, a ja lamerem? 367 00:17:38,432 --> 00:17:40,434 - Błagam. - Coś ci powiem, kozaku. 368 00:17:40,518 --> 00:17:42,144 - Potrzebowałeś mnie. - Czyżby? 369 00:17:42,228 --> 00:17:45,356 Tak. Nie miałeś odwagi samemu pojechać do miasta. 370 00:17:45,439 --> 00:17:48,401 Któremu z nas odwala? Mogliśmy być w domu Rocka, 371 00:17:48,484 --> 00:17:51,529 na widok którego ci staje. O czym nie wspominam, 372 00:17:51,612 --> 00:17:54,740 - bo jestem miłym facetem. - Sam sobie jedź do Montauk. 373 00:17:54,824 --> 00:17:57,326 Mam dwadzieścia dolców. Dojadę do domu taryfą. 374 00:17:57,410 --> 00:18:00,288 - Przepraszam. - Młody, przez ciebie rozsypałem kokainę. 375 00:18:00,371 --> 00:18:01,414 Musisz za to zapłacić. 376 00:18:02,164 --> 00:18:05,668 Nie rozumiem, co się stało, ale przepraszam. 377 00:18:05,751 --> 00:18:09,088 Ty musisz zapłacić za kokainę, którą rozsypałeś. 378 00:18:09,171 --> 00:18:11,173 Powiedz, że jesteś duchem Duke'a Ellingtona. 379 00:18:11,257 --> 00:18:12,842 Duchem kogo? Pierdol się. Daj mi to! 380 00:18:12,925 --> 00:18:15,428 - To jest napad? - Nie. To raczej wymuszenie. 381 00:18:15,511 --> 00:18:16,846 Napad wygląda tak. 382 00:18:16,929 --> 00:18:18,556 Dawaj kasę, kutafonie! 383 00:18:18,639 --> 00:18:19,890 Bardzo proszę. 384 00:18:20,933 --> 00:18:23,019 A pańska kofeina? 385 00:18:23,102 --> 00:18:26,272 To kokaina, Andrew, w dodatku fałszywa. 386 00:18:26,355 --> 00:18:27,273 No nie... 387 00:18:30,318 --> 00:18:33,696 Wybacz, że pierdłem. Ale przy tobie czuję się tak swobodnie. 388 00:18:33,779 --> 00:18:36,032 Co ty. Lubię zapach twoich pierdków. 389 00:18:36,115 --> 00:18:37,742 - Bardzo mnie kręcą. - Super. 390 00:18:39,035 --> 00:18:41,162 Co to jest? Jakiś spóźniony orgazm? 391 00:18:41,245 --> 00:18:42,330 Tak, skarbie, dojdź. 392 00:18:42,413 --> 00:18:46,208 Nie, Jay. Poczułam pierwsze skurcze. Zaczyna się poród. 393 00:18:46,292 --> 00:18:47,960 Czekaj. Dokąd jedziemy? Do szpitala? 394 00:18:48,044 --> 00:18:50,046 Do pasmanterii? Do Świata Pościeli? Nie wiem. 395 00:18:50,129 --> 00:18:52,590 - Nie ma czasu. Już idzie! - Co? Tak szybko? 396 00:18:52,673 --> 00:18:55,843 Ile trwa ciąża u hybrydy ludzko-poduszkowej? 397 00:18:57,970 --> 00:19:00,640 Ależ okropnie. 398 00:19:00,723 --> 00:19:03,267 - Nie mamy pojęcia, gdzie jesteśmy. - Robi się późno. 399 00:19:03,351 --> 00:19:05,603 Rodzice na pewno się o mnie zamartwiają. 400 00:19:05,686 --> 00:19:07,647 Gdybym wiedział, tyle rzeczy zrobiłbym inaczej. 401 00:19:07,730 --> 00:19:09,565 - Lepiej bym się podtarł. - Co? 402 00:19:09,649 --> 00:19:11,192 Nie to, że nie podtarłem. 403 00:19:11,275 --> 00:19:14,362 Ale powinienem wziąć papier toaletowy i zrobić to porządniej. 404 00:19:14,445 --> 00:19:15,738 Nie podtarłeś się? 405 00:19:15,821 --> 00:19:18,282 Roland miała tę głupią japońską toaletę, 406 00:19:18,366 --> 00:19:21,494 - nie wiedziałem, jak spuścić wodę. - Boże! My nadal jesteśmy dziećmi. 407 00:19:21,577 --> 00:19:24,538 Staram ci się to wytłumaczyć cały dzień! Jesteśmy dziećmi. 408 00:19:24,622 --> 00:19:26,040 Damy sobie radę, dobra? 409 00:19:26,123 --> 00:19:30,044 - Co zrobimy? - Ten dom ma ochraniacze na kolana? 410 00:19:32,171 --> 00:19:34,048 BROWAR PATRICKA EWINGA 411 00:19:36,425 --> 00:19:39,553 Przepraszam? Szukamy Steve'a. Jest stałym gościem. 412 00:19:39,637 --> 00:19:41,222 Nie. Nie znać Steve'a. 413 00:19:41,305 --> 00:19:42,973 Hej, chłopcy. Chodźcie tutaj. 414 00:19:43,057 --> 00:19:46,185 Z jakiegoś powodu nazywają mnie tutaj Pendejo. 415 00:19:46,268 --> 00:19:49,188 Trenerze Steve, pan jest barmanem? 416 00:19:49,271 --> 00:19:51,524 Pochlebiasz mi. Nie, pracuję w kuchni. 417 00:19:51,607 --> 00:19:55,027 Dbam, żeby szklanki zawsze śmierdziały starym jajcem. 418 00:19:55,111 --> 00:19:57,697 - Trenerze, kłamaliśmy. - Nie było żadnej wycieczki. 419 00:19:57,780 --> 00:20:00,241 - Uciekliśmy ze szkoły. - Potem nas okradziono 420 00:20:00,324 --> 00:20:02,076 i nie wiemy, jak wrócić do domu... 421 00:20:02,993 --> 00:20:04,245 Chciałbym się upewnić. 422 00:20:04,328 --> 00:20:07,164 Patrzyliście mi prosto w oczy i kłamaliście? 423 00:20:08,165 --> 00:20:10,084 To bardzo intymna rzecz między kumplami. 424 00:20:10,167 --> 00:20:12,420 - Pomoże nam pan wrócić? - Prosimy. 425 00:20:12,503 --> 00:20:14,672 Przychodzicie do mnie... do mentora... 426 00:20:14,755 --> 00:20:16,924 - Mentor to duże słowo. - ...w godzinie nieszczęścia. 427 00:20:17,007 --> 00:20:19,885 Myślicie, że was odprawię z kwitkiem? O nie, w życiu. 428 00:20:19,969 --> 00:20:24,181 Patrick, podaj chłopcom swoje słynne skrzydełka z kurczaka po jamajsku. 429 00:20:24,265 --> 00:20:25,474 Na koszt firmy. 430 00:20:25,558 --> 00:20:29,854 Pendejo, chłopie. Ty tu nie pracujesz. Wynoś się, bo zadzwonię po gliny. 431 00:20:29,937 --> 00:20:31,397 On nie żartuje, idziemy. 432 00:20:31,480 --> 00:20:34,191 I przestań wcierać jaja na twardo do szklanek. 433 00:20:34,275 --> 00:20:36,360 No jasne, Pat. Do zobaczenia jutro. 434 00:20:36,444 --> 00:20:38,362 - Przyniosę własne jajka. - Ani mi się waż. 435 00:20:38,446 --> 00:20:40,489 O Boże. 436 00:20:40,573 --> 00:20:43,075 Oddychaj, skarbie. Oddychaj. Świetnie ci idzie. 437 00:20:43,159 --> 00:20:45,745 - Nie dam rady! - Dasz radę. Jestem tutaj. 438 00:20:45,828 --> 00:20:47,037 Zrobimy to razem. 439 00:20:47,121 --> 00:20:49,457 - Ty i ja? - Ty i ja. Na zawsze. 440 00:20:50,416 --> 00:20:51,876 Już idzie! Już widzę metkę! 441 00:20:53,085 --> 00:20:54,211 O mój Boże. 442 00:20:54,295 --> 00:20:57,381 Boże, jaki on jest piękny! 443 00:20:57,465 --> 00:20:59,675 Wygląda całkiem jak ty... 444 00:20:59,759 --> 00:21:03,345 Myślisz? Jest podobny do mojego brata. 445 00:21:03,429 --> 00:21:05,890 - Wcale nie wygląda jak Curt. - Czemu wspomniałaś Curta? 446 00:21:06,932 --> 00:21:09,935 - Ja... Tylko... - Ty kłamliwa dziwko. 447 00:21:10,019 --> 00:21:11,312 Rżnęłaś się z moim bratem? 448 00:21:11,395 --> 00:21:13,564 Myślałam, że jesteśmy w otwartym związku. 449 00:21:13,647 --> 00:21:14,899 Skąd ci to przyszło do głowy? 450 00:21:14,982 --> 00:21:17,693 Jesteśmy w otwartym związku! Tak! 451 00:21:17,777 --> 00:21:20,780 Możesz się rżnąć, z kim chcesz, nawet z moimi braćmi. 452 00:21:20,863 --> 00:21:24,492 Dobrze. Tak. Możliwe, że wysyłałem sprzeczne sygnały. 453 00:21:24,575 --> 00:21:28,829 Jay, Curt nic dla mnie nie znaczył. Z nim to był tylko seks. 454 00:21:28,913 --> 00:21:32,041 Z tobą to jest magia. 455 00:21:32,124 --> 00:21:34,627 Jakie piękne rzeczy wychodzą z twoich ust. 456 00:21:34,710 --> 00:21:36,420 Jak ja cię kurewsko kocham. 457 00:21:36,504 --> 00:21:38,631 Nieważne, czy to moje dziecko. Chcę je wychować. 458 00:21:38,714 --> 00:21:40,841 O mój Boże. Jesteś cudowny. 459 00:21:40,925 --> 00:21:44,720 Jesteś taki szlachetny i najlepiej zbudowany w całej klasie! 460 00:21:44,804 --> 00:21:46,096 - Chodź do mnie. - Serio? 461 00:21:46,180 --> 00:21:49,058 - Tak przy... Skorpionie? - Tak ma na imię? 462 00:21:49,141 --> 00:21:51,894 - Cudownie. - Jasne, kurwa. A cudowna jesteś ty. 463 00:21:51,977 --> 00:21:53,729 Jesteś moim cudem! 464 00:21:53,813 --> 00:21:55,147 - Skarbie! - Co? 465 00:21:55,231 --> 00:22:01,070 - Delikatnie, bo boli. Ale tak tego chcę! - O Boże! 466 00:22:01,153 --> 00:22:04,615 Mam 41 lat! Dzisiaj mam urodziny! 467 00:22:05,908 --> 00:22:09,119 Kurczaki pieczone, ale mieliście dzisiaj przygodę. 468 00:22:09,203 --> 00:22:11,997 Przypomniało mi to klasyczną piosenkę Doorsów, 469 00:22:12,081 --> 00:22:13,332 „Riders on the Storm”. 470 00:22:13,415 --> 00:22:16,961 - Mogę puścić? - Pewnie. Proszę puszczać, trenerze. 471 00:22:17,920 --> 00:22:20,256 - No dobra... - Co za dzień. 472 00:22:20,339 --> 00:22:22,800 - Matko... - Wiem. Miło siedzieć w samochodzie. 473 00:22:22,883 --> 00:22:26,971 - Storm... - Może nie w tym, ale tak w ogóle... 474 00:22:27,054 --> 00:22:29,932 - Ale daliśmy sobie radę. - Raczej przeżyliśmy. 475 00:22:30,015 --> 00:22:32,893 - Born. - Przykro mi z tym kapeluszem. 476 00:22:32,977 --> 00:22:36,230 - Wiem. - I wybacz, że się ciebie wstydziłem. 477 00:22:36,313 --> 00:22:38,691 Ja się sam siebie wstydzę cały czas. 478 00:22:38,774 --> 00:22:41,068 Ray Manzarek i psychodeliczne klawisze. 479 00:22:41,151 --> 00:22:44,780 Ludzie z Nowego Jorku nie są fajniejsi niż ty. 480 00:22:44,863 --> 00:22:47,533 Dziękuję. Ale są. 481 00:22:47,616 --> 00:22:50,578 No wiem. Pomyślałem, że chciałbyś to usłyszeć, co nie? 482 00:22:50,661 --> 00:22:52,705 Tak myślałem i... 483 00:22:52,871 --> 00:22:55,374 może powinniśmy powiedzieć Jessi o jej mamie. 484 00:22:55,457 --> 00:22:56,542 No wiem. 485 00:22:57,251 --> 00:22:58,377 Niezła masakra. 486 00:22:58,460 --> 00:23:00,754 Przestało padać! 487 00:23:00,838 --> 00:23:03,591 Ale byliśmy jeźdźcami burzy! 488 00:23:03,674 --> 00:23:05,801 Jestem tobą rozczarowany, Nicholasie. 489 00:23:05,884 --> 00:23:07,928 Ale jeszcze bardziej jestem rozczarowany sobą. 490 00:23:08,012 --> 00:23:09,388 Będą tego konsekwencje. 491 00:23:09,471 --> 00:23:13,267 Otóż wyjmuję kartę kredytową i daję ją tobie. Proszę bardzo. 492 00:23:13,350 --> 00:23:15,603 Na wypadek gdybyś jeszcze kiedyś zgubił się w mieście. 493 00:23:16,895 --> 00:23:19,732 - I ty miałeś być złym gliną, co? - Tak. To był mój „zły glina”. 494 00:23:19,815 --> 00:23:24,111 Skarbie, dostaniesz za karę szlaban: sześć tygodni bez Netflixa. 495 00:23:24,194 --> 00:23:25,279 Sześć tygodni? 496 00:23:25,362 --> 00:23:27,615 Naprawdę odbierzesz mi Netflixa, mamo? 497 00:23:27,698 --> 00:23:31,035 To niesprawiedliwe! Co ja bez niego zrobię? 498 00:23:31,118 --> 00:23:32,578 Coś ty sobie myślał? 499 00:23:32,661 --> 00:23:35,372 Mogli cię zwabić do sklepu, w którym zamaskowany kosmita 500 00:23:35,456 --> 00:23:38,167 zmusiłby cię zakupu kamery, której nie potrzebujesz! 501 00:23:38,250 --> 00:23:41,503 A co najgorsze, dlaczego polazłeś do browaru Patricka Ewinga? 502 00:23:41,587 --> 00:23:44,882 Ten głąb tylko skakał jak małpa i ohydnie się pocił! 503 00:23:44,965 --> 00:23:48,010 Powinieneś iść do Kiki Vandeweghe's Tiki Hideaway. 504 00:23:48,093 --> 00:23:49,219 To jest knajpa! 505 00:23:49,303 --> 00:23:53,390 Skarbie! Starannie umyłem pytonga, jeśli nadal tak marzysz o lodziku. 506 00:23:53,474 --> 00:23:54,642 Skarbie? 507 00:23:54,725 --> 00:23:55,976 Skarbie? 508 00:23:58,270 --> 00:24:02,191 Ukochany Jayu. Kiedy to przeczytasz, mnie już nie będzie. 509 00:24:02,274 --> 00:24:04,735 - Co? - Skorpionka zabieram ze sobą. 510 00:24:04,818 --> 00:24:07,279 Nie powinieneś wychowywać dziecka innego mężczyzny. 511 00:24:07,363 --> 00:24:08,906 Pierdolona dziwka! 512 00:24:08,989 --> 00:24:11,742 Na pewno w tej chwili nazywasz mnie pierdoloną dziwką. 513 00:24:11,825 --> 00:24:14,244 Taki jesteś. Zawsze mówisz bez ogródek. 514 00:24:14,328 --> 00:24:15,663 Będzie mi tego brakowało. 515 00:24:15,746 --> 00:24:18,707 Ale jeszcze bardziej – twojego wielkiego fiuta. 516 00:24:18,791 --> 00:24:20,959 Twardego brzucha. Wszystkiego. 517 00:24:21,043 --> 00:24:23,629 Jesteś niesamowity. I bogaty! 518 00:24:23,712 --> 00:24:25,798 Co ja wyprawiam? Jesteś królem! 519 00:24:25,881 --> 00:24:28,008 Nie. Muszę odejść. 520 00:24:28,092 --> 00:24:30,427 Żegnaj, Jayu. Kocham cię. 521 00:24:32,721 --> 00:24:35,307 O Boże, co ja teraz zrobię? 522 00:24:36,600 --> 00:24:38,769 - Cześć, mała. - Załóż gumkę na małego, 523 00:24:38,852 --> 00:24:42,981 - bo przeszło przeze mnie stado tenisówek. - Mam to gdzieś. 524 00:24:44,149 --> 00:24:45,776 Och! Jaka jesteś mokra. 525 00:24:45,859 --> 00:24:47,027 ŚP. ASYSTENTKA DYR. WERTA 526 00:24:47,111 --> 00:24:50,072 - Cześć, wam. - Dobra. Idzie Jessi. 527 00:24:50,155 --> 00:24:52,950 - Powiemy jej. - Że jej matka zdradza jej ojca. 528 00:24:53,033 --> 00:24:56,328 - Z kobietą lesbijką. - Która nie jest jej ojcem. 529 00:24:56,412 --> 00:25:00,332 Jak tam wasza wyprawa do Nowego Jorku? Były jakieś przygody? 530 00:25:02,084 --> 00:25:03,711 Może ty jej powiesz? Albo... 531 00:25:03,794 --> 00:25:06,630 Ja? Ty jesteś lepszy w otwieraniu ust i mówieniu wyrazów. 532 00:25:06,714 --> 00:25:08,382 - Może ty jej powiesz? - Spoko. 533 00:25:08,465 --> 00:25:10,718 Dobra. Jessi... 534 00:25:10,801 --> 00:25:11,927 Co? 535 00:25:12,010 --> 00:25:14,430 - Jessi... - Chłopaki! O co chodzi? 536 00:25:14,513 --> 00:25:15,806 - Wiesz... - Spotkaliśmy... 537 00:25:15,889 --> 00:25:19,435 Jednego gościa, który krzyżuje delfiny z pudlami. 538 00:25:19,518 --> 00:25:20,894 - Nie rozumiem. - To dolfpudel. 539 00:25:20,978 --> 00:25:22,938 - Wabi się Kevin. - I zjada palce, 540 00:25:23,021 --> 00:25:25,107 - bo myśli, że to minikukurydza. - Tak. 541 00:25:25,190 --> 00:25:27,860 Totalny syf. Dobrze, że nie pojechałam. 542 00:25:27,943 --> 00:25:29,903 Tak. Dobrze. 543 00:25:29,987 --> 00:25:33,532 Bo wiesz. Widzieliśmy coś, czego nie chciałabyś zobaczyć. 544 00:25:33,615 --> 00:25:35,701 Dobra. Luz. Hasta la vista. 545 00:25:36,702 --> 00:25:38,120 Odleciałem. Powiedzieliśmy jej? 546 00:25:38,203 --> 00:25:41,707 - Jezu, Andrew, zawaliliśmy. - Przepraszam. Nie dałem rady. 547 00:25:41,790 --> 00:25:43,751 - Co jest? Z czym nie dałeś rady? - Z niczym. 548 00:25:43,834 --> 00:25:45,961 Co ci się stało? 549 00:25:46,044 --> 00:25:47,921 Normalnie ogień w slipach. 550 00:25:48,005 --> 00:25:49,298 - Pytasz dlaczego? - Nie. 551 00:25:49,381 --> 00:25:50,758 - Posuwam dywanik. - Co? 552 00:26:39,890 --> 00:26:41,892 Napisy: Antonina Kasprzak