1
00:00:12,095 --> 00:00:13,763
{\an8}Potężna Kathleen
GŁODNE ŁÓDKI
2
00:00:31,573 --> 00:00:33,700
{\an8}Pierd może wiecznie trwać
NOTARIUSZ – GRA!
3
00:00:34,325 --> 00:00:35,618
SORKI, TYDZIEŃ ZUP
4
00:00:35,618 --> 00:00:38,121
{\an8}Uwaga. Tak,
to wciąż zajęcia z literatury angielskiej.
5
00:00:38,121 --> 00:00:39,205
{\an8}Dziś: Pa, pa, Gnatku
6
00:00:39,205 --> 00:00:41,750
{\an8}Nie, to nie są kości
F. Scotta Fitzgeralda.
7
00:00:42,667 --> 00:00:44,544
{\an8}Znacie szkielet z biologii,
8
00:00:44,544 --> 00:00:46,546
{\an8}uroczo przezwany Gnatkiem.
9
00:00:46,546 --> 00:00:51,384
{\an8}W poniedziałek przechodzi na emeryturę,
bo ponoć nie jest już akceptowalne,
10
00:00:51,384 --> 00:00:54,054
{\an8}aby prawdziwy szkielet przebywał w klasie.
11
00:00:54,054 --> 00:00:57,390
{\an8}Pożegnajcie się z Gnatkiem.
To jego pożegnalne tournée.
12
00:00:57,390 --> 00:00:58,892
{\an8}Tulcie swoich bliskich.
13
00:00:58,892 --> 00:01:02,395
{\an8}Nigdy nie wiadomo,
kiedy ta podróż zwana życiem się skończy.
14
00:01:02,395 --> 00:01:05,732
{\an8}Cieszy jednak,
że pożegnamy też gnatkowego psikusa.
15
00:01:05,732 --> 00:01:06,816
{\an8}Nie!
16
00:01:06,816 --> 00:01:11,780
Tak. Krzyż na drogę irytującemu psikusowi,
gdy jeden uczeń kradnie Gnatka z komórki
17
00:01:11,780 --> 00:01:13,531
i porzuca go na ganku innego.
18
00:01:13,531 --> 00:01:17,744
Ten z kolei musi go zwrócić szkole
i nie dać się złapać nauczycielowi.
19
00:01:17,744 --> 00:01:18,828
{\an8}Pytanie.
20
00:01:18,828 --> 00:01:22,540
{\an8}Pan jest taki na nie,
bo jako jedyny nauczyciel
21
00:01:22,540 --> 00:01:25,502
{\an8}nie doznał chwały
złapania ucznia zwracającego Gnatka
22
00:01:25,502 --> 00:01:27,629
{\an8}i wysłania go na tydzień do kozy?
23
00:01:27,629 --> 00:01:28,963
{\an8}Mam to gdzieś.
24
00:01:28,963 --> 00:01:30,965
{\an8}- Jak każdy.
- Poważnie?
25
00:01:30,965 --> 00:01:35,553
{\an8}To czemu tablica w pokoju nauczycielskim
na bieżąco śledzi właśnie te wyniki?
26
00:01:35,553 --> 00:01:38,389
{\an8}Wcale nie.
Pała, jeśli znów o tym wspomnisz.
27
00:01:38,389 --> 00:01:40,892
{\an8}- Tak nie wolno.
- Mogę wszystko.
28
00:01:40,892 --> 00:01:45,146
{\an8}- Poza złapaniem ucznia z Gnatkiem.
- Cisza!
29
00:01:45,146 --> 00:01:48,817
{\an8}Gill, możesz przewieźć go
do sąsiedniej sali?
30
00:01:54,489 --> 00:01:58,910
{\an8}Nie do wiary. Za 48 godzin
nikt już nie zostanie nigdy zgnatkowany.
31
00:01:58,910 --> 00:02:01,329
{\an8}Spoczywaj w pokoju
klasyczny psikusie z Lone Moose.
32
00:02:01,329 --> 00:02:03,665
{\an8}Trafiłem do kozy po byciu zgnatkowanym,
33
00:02:03,665 --> 00:02:06,793
{\an8}ale to było niezrównane przeżycie.
34
00:02:06,793 --> 00:02:09,379
{\an8}A widziałem Penna i Tellera
na żywo w Vegas.
35
00:02:09,379 --> 00:02:12,590
{\an8}Jest fajniej, gdy cię nie przyłapią.
36
00:02:12,590 --> 00:02:15,552
{\an8}Tobinowie to gnatkowe legendy.
37
00:02:15,552 --> 00:02:18,263
Dzielimy rekord zwrotów
z trojaczkami Weakmarie.
38
00:02:18,263 --> 00:02:20,348
Jimothym, Tawny i Brandlinem.
39
00:02:20,932 --> 00:02:24,352
Śliczni i świetni w zwracaniu szkieletów?
Niesprawiedliwe.
40
00:02:24,352 --> 00:02:28,148
Ale dzieci Tobinów jest czwórka.
Nie czyni was to mistrzami?
41
00:02:28,148 --> 00:02:30,066
Hama nigdy nie zgnatkowano.
42
00:02:30,066 --> 00:02:32,777
Co? Ham. Do kitu.
43
00:02:32,777 --> 00:02:37,240
Nie mieć szansy na chwałę.
Nie poczuć dreszczyku nieśmiertelności.
44
00:02:37,824 --> 00:02:38,992
Jakie to smutne.
45
00:02:38,992 --> 00:02:41,661
Tak, zgoda. Co za szkoda.
46
00:02:41,661 --> 00:02:42,954
Marzyłoby mi się to,
47
00:02:42,954 --> 00:02:45,790
bo jestem odważnym,
miłującym zabawę chojrakiem,
48
00:02:45,790 --> 00:02:47,834
któremu wisi opinia nauczycieli.
49
00:02:47,834 --> 00:02:48,918
Ale...
50
00:02:48,918 --> 00:02:52,589
O nie. Rozlałem zupę na kolana.
Muszę iść do pielęgniarki.
51
00:02:52,589 --> 00:02:55,383
Och, twój biedny ptaszek. Pójść z tobą?
52
00:02:55,383 --> 00:02:57,427
Nie, muszę pójść sam.
53
00:02:59,762 --> 00:03:01,514
Rachunek, wyciąg bankowy...
54
00:03:01,514 --> 00:03:03,183
List od taty!
55
00:03:03,808 --> 00:03:06,352
Abraham Noga-coln znów w akcji.
56
00:03:06,352 --> 00:03:09,480
Niezłe giczały, Louis.
Ktoś tu nie omija ćwiczeń nóg.
57
00:03:09,480 --> 00:03:12,859
Nie wiedziałem,
że twój tata to model historycznych nóg.
58
00:03:13,359 --> 00:03:16,362
Chciałby. Zrobił tę fotkę
na parkingu Dorwać Szorty,
59
00:03:16,362 --> 00:03:19,908
największego outletu szortów w Fresno.
Nocowałam z nim pod namiotem
60
00:03:19,908 --> 00:03:22,076
przed wyprzedażą w Dniu Prezydentów.
61
00:03:22,660 --> 00:03:23,953
Żyj, śmiej się, kochaj!
62
00:03:23,953 --> 00:03:26,122
Graliśmy w gry, piliśmy wino musujące.
63
00:03:26,122 --> 00:03:29,667
A z rana tratowaliśmy ludzi,
aby kupić mocno przecenione szorty.
64
00:03:29,667 --> 00:03:31,586
{\an8}Taki nasz zwyczaj. Ojej.
65
00:03:31,586 --> 00:03:32,962
Brakuje mi teraz ojca.
66
00:03:32,962 --> 00:03:36,799
- I tratowania.
- Nie smuć się, moja zadeptująca Zuzio.
67
00:03:36,799 --> 00:03:39,260
Znam fajowego tatę, który mieszka obok.
68
00:03:39,260 --> 00:03:41,638
A mi papa es su papa.
69
00:03:41,638 --> 00:03:45,475
Kocham twojego ojca,
ale nie mamy swojego zwyczaju.
70
00:03:45,475 --> 00:03:48,311
To zarzuć z nim wędkę
i złówcie nowy zwyczaj.
71
00:03:48,311 --> 00:03:52,899
Tak, mogłabym tratować z Beefem ludzi,
aby kupić koszulki czy paski.
72
00:03:52,899 --> 00:03:53,983
Tak trzymać!
73
00:03:53,983 --> 00:03:57,111
Kup tacie krótki top.
Przyda się na wspólny clubbing.
74
00:03:57,111 --> 00:04:01,032
- Skarbie, nie chodzisz na clubbing.
- Jeszcze nie chodzimy.
75
00:04:03,952 --> 00:04:07,413
Tato, znów pyszny zwykły makaron z masłem.
76
00:04:07,413 --> 00:04:09,082
Czy kiedyś nie włazisz mu w D?
77
00:04:09,082 --> 00:04:10,792
„D-finitywnie” nie.
78
00:04:10,792 --> 00:04:15,713
Beef, tak się zastanawiałam,
czy chciałbyś jakoś razem spędzić czas.
79
00:04:15,713 --> 00:04:20,093
Brzmi bosko. Po kolacji
będę organizować kłody według rozmiaru.
80
00:04:20,093 --> 00:04:21,928
Fajnie byłoby z kimś pogadać.
81
00:04:21,928 --> 00:04:24,847
Nie. Dla jasności,
chodzi o jakąś rozrywkę.
82
00:04:24,847 --> 00:04:28,977
Jutro mam doroczny wypad,
aby łowić ryby w przeręblach.
83
00:04:29,477 --> 00:04:32,855
- Honeybee, może...
- Jeśli chcesz dołączyć, gorąco zapraszam.
84
00:04:32,855 --> 00:04:36,192
- Nie.
- Jasne. Może zrobi się z tego zwyczaj.
85
00:04:36,192 --> 00:04:38,027
- O rany.
- Szykuj się na dzień
86
00:04:38,027 --> 00:04:40,530
pełen wrażeń i adrenaliny.
87
00:04:40,530 --> 00:04:42,073
Raz łowiłam w przeręblu...
88
00:04:42,073 --> 00:04:44,951
kuzyna mojej kumpeli Elsie.
Wpadł pod wodę.
89
00:04:44,951 --> 00:04:47,245
Wyłowiliśmy go, ale rowek mu zamarzł.
90
00:04:47,245 --> 00:04:49,580
Odtąd musiał robić kupę od przodu.
91
00:04:49,580 --> 00:04:52,083
- Nie wierzę ci.
- Nie obchodzi mnie to.
92
00:04:52,083 --> 00:04:53,042
Touché.
93
00:04:53,042 --> 00:04:56,129
Dobra, wyruszamy jutro o świcie.
94
00:04:56,129 --> 00:04:58,548
Muszę dokończyć składankę na drogę.
95
00:04:58,548 --> 00:05:02,510
Liczę, że docenisz
pamiętne melodie Shawn Colvin tak jak ja.
96
00:05:08,975 --> 00:05:12,895
Bosko. Uwielbiam,
jak biali przy stole się na mnie gapią.
97
00:05:12,895 --> 00:05:17,025
Wybacz, ale nie wierzę,
że zgłosiłaś się na połowy w przeręblach.
98
00:05:17,025 --> 00:05:21,029
Z tego nie będzie wspólnego zwyczaju.
Taka nuda, że aż przerażająca.
99
00:05:21,029 --> 00:05:22,322
Co w tym tak złego?
100
00:05:22,322 --> 00:05:24,907
Jest ziąb, a tato nie lubi rozmawiać.
101
00:05:24,907 --> 00:05:26,409
Siedzi się.
102
00:05:26,409 --> 00:05:28,828
Uwielbiam być wśród natury,
103
00:05:28,828 --> 00:05:33,708
ale wśród ciszy i mrozu prawie ugrzązłem
na zawsze w mrocznym królestwie umysłu.
104
00:05:33,708 --> 00:05:36,336
Trudno być przytomnym,
ale jest zbyt zimno, aby zasnąć,
105
00:05:36,336 --> 00:05:39,756
więc wpadasz w stan limbo
na pograniczu snu.
106
00:05:40,548 --> 00:05:41,632
Te wizje.
107
00:05:41,632 --> 00:05:46,596
Tak, w jednej z nich zielony Teletubiś
zjadał Michelle z Pełnej chaty.
108
00:05:46,596 --> 00:05:49,432
O tak. Pokazują ci się najgorsze koszmary.
109
00:05:50,183 --> 00:05:53,978
Mój najgorszy to potwór,
którego ciało jest całe pokryte oczami.
110
00:05:53,978 --> 00:05:55,730
Całe? Nawet kuper?
111
00:05:55,730 --> 00:05:56,814
Zwłaszcza kuper.
112
00:05:56,814 --> 00:05:58,441
Nie martwi mnie nuda.
113
00:05:58,441 --> 00:06:01,319
Mój lekarz we Fresno
zdiagnozował mnie jako fajną.
114
00:06:01,319 --> 00:06:03,654
- Dobra, jak chcesz.
- Tak jest.
115
00:06:03,654 --> 00:06:08,409
Dobra, przygotuję kalambury
i wino musujące na jutro.
116
00:06:08,409 --> 00:06:09,702
Babka nie przeżyje.
117
00:06:09,702 --> 00:06:11,746
- O tak.
- Niech spoczywa w pokoju.
118
00:06:13,498 --> 00:06:17,126
Dobra, panie Tobin.
Lód czeka, więc w drogę.
119
00:06:17,126 --> 00:06:19,087
Wciskam play.
120
00:06:30,056 --> 00:06:31,391
Zostałem zgnatkowany?
121
00:06:31,391 --> 00:06:33,226
Nie!
122
00:06:37,397 --> 00:06:40,525
Jasna guantanamera.
W końcu ktoś wsadził ci Gnatka.
123
00:06:40,525 --> 00:06:41,943
Wielka sprawa.
124
00:06:41,943 --> 00:06:45,696
{\an8}Jeśli tego dokonasz,
Tobinowie staną się mistrzami gnatkowania.
125
00:06:45,696 --> 00:06:49,659
Przykro mi, ale nie chcę zwracać Gnatka.
126
00:06:49,659 --> 00:06:52,328
{\an8}Nie cierpię mieć kłopotów
i robić szemranych rzeczy.
127
00:06:52,328 --> 00:06:55,706
{\an8}Prawie mi się udało
uniknąć przygód z Gnatkiem.
128
00:06:55,706 --> 00:06:57,625
{\an8}Nerwy są zrozumiałe.
129
00:06:57,625 --> 00:07:01,421
{\an8}Mnie za pierwszym Gnatkiem
dopadło rozwolnienie. Pamiętacie?
130
00:07:01,421 --> 00:07:03,589
Tak. Było wszędzie. W tym na schodach.
131
00:07:03,589 --> 00:07:07,009
{\an8}Nie zrozumiesz mocy wrażeń
z epickiego gnatkowania,
132
00:07:07,009 --> 00:07:08,177
{\an8}dopóki tego nie zrobisz.
133
00:07:08,177 --> 00:07:11,347
Nie zapomnę
mojego ostatniego zwrotu Gnatka.
134
00:07:11,347 --> 00:07:14,600
Noc balu maturalnego.
Dopiero co założyłem frak,
135
00:07:14,600 --> 00:07:16,811
gdy Cheesecake zjawił się na progu.
136
00:07:16,811 --> 00:07:17,895
Mają mnie, Wolf.
137
00:07:17,895 --> 00:07:20,481
Zgnatkowano mnie w bal maturalny. Pomocy.
138
00:07:20,481 --> 00:07:25,069
Wskoczyliśmy do auta, pojechaliśmy
po moją partnerkę. W szkole panował chaos.
139
00:07:25,069 --> 00:07:27,238
Jak mamy przemycić Gnatka?
140
00:07:27,238 --> 00:07:29,490
Wtem mnie olśniło.
Uknułem szaloną intrygę.
141
00:07:29,490 --> 00:07:33,703
Całe szczęście Lara zgodziła się pomóc,
a miała fazę na duże peruki.
142
00:07:33,703 --> 00:07:36,706
Ja, Cheesecake i Gnatka
weszliśmy na bal. Ale tłum.
143
00:07:36,706 --> 00:07:39,459
Przetańczyłem z Gnatką trzy utwory.
144
00:07:39,459 --> 00:07:41,419
Wyglądała olśniewająco.
145
00:07:41,419 --> 00:07:44,589
Już mieliśmy zrobić coś,
czego oboje byśmy pożałowali,
146
00:07:44,589 --> 00:07:47,884
gdy Cheesecake przypomniał mi,
że trzeba zwrócić Gnatkę do komórki.
147
00:07:47,884 --> 00:07:50,928
Prawie natychmiast
wpadliśmy na dyrektora Gibbonsa.
148
00:07:50,928 --> 00:07:54,765
Cześć, chłopaki i... Laro? Nic ci nie jest?
149
00:07:54,765 --> 00:07:57,477
Rozkrok rzyci dzielił nas
od bycia złapanym,
150
00:07:57,477 --> 00:08:01,981
ale Cheesecake umie rzygać na zawołanie
i dał popis swoich możliwości.
151
00:08:01,981 --> 00:08:05,985
Opiekun pomknął, by sprzątnąć wymiociny,
zostawiając niepilnowane drzwi.
152
00:08:05,985 --> 00:08:07,320
Daliśmy nura do holu.
153
00:08:09,572 --> 00:08:11,657
I tyle. Gnatek wrócił.
154
00:08:11,657 --> 00:08:14,494
I to pod samym nosem dyrekcji.
155
00:08:14,494 --> 00:08:16,287
To było epickie.
156
00:08:16,287 --> 00:08:19,582
{\an8}Dlaczego tańczyłeś
ze szkieletem przez trzy piosenki?
157
00:08:20,500 --> 00:08:22,585
Zrozumiałbyś, gdybyś ją zobaczył.
158
00:08:23,169 --> 00:08:26,255
Uwierz mi, Ham.
Sprostasz temu, jesteś Tobinem.
159
00:08:26,255 --> 00:08:30,134
- To tradycja rodzinna. Pomożemy.
- Tak jest. Przyda się wsparcie.
160
00:08:30,134 --> 00:08:34,847
{\an8}- Nauczyciele są zapewne niebywale czujni.
- Dobrze, chyba muszę spróbować.
161
00:08:34,847 --> 00:08:37,391
{\an8}Jest jednak sobota.
Jak się tam dostaniemy?
162
00:08:37,391 --> 00:08:38,643
{\an8}Może Russell pomoże?
163
00:08:38,643 --> 00:08:41,312
{\an8}To szef Woźnych Juniorów.
Będzie mieć klucz.
164
00:08:41,312 --> 00:08:44,482
Doskonale. Gnaczyska czas zacząć.
165
00:08:45,733 --> 00:08:49,403
Dobra. Zarzuciliśmy linki i czekamy.
166
00:08:49,403 --> 00:08:52,698
Dobra, ale z tatą zawsze
zaczynałam noc wyprzedaży szortów
167
00:08:52,698 --> 00:08:53,950
od gry w kalambury.
168
00:08:53,950 --> 00:08:55,535
Podaj rzeczownik.
169
00:08:56,452 --> 00:08:59,747
Co chcesz? Kupa? Dupa? Ubikacja?
Nie wstydź się klasyki.
170
00:09:00,414 --> 00:09:01,666
Tylko że
171
00:09:01,666 --> 00:09:05,503
łowienie w przerębli
najlepiej praktykować w całkowitej ciszy.
172
00:09:06,170 --> 00:09:08,339
Czyli to prawda? Ta całkowita cisza?
173
00:09:08,339 --> 00:09:10,550
Moglibyśmy trochę to zmienić.
174
00:09:10,550 --> 00:09:15,054
Przywiozłam karty, kości, deskę serów,
no i moją uroczą osobowość.
175
00:09:16,013 --> 00:09:19,183
- Nic z tego się nie przyda.
- Mamy tylko siedzieć?
176
00:09:19,183 --> 00:09:21,477
Tak, choć jest w tym coś więcej.
177
00:09:21,477 --> 00:09:23,646
Siedzimy. Oddychamy.
178
00:09:23,646 --> 00:09:25,398
Myślimy?
179
00:09:25,398 --> 00:09:29,652
O nie. Im mniej myślisz, tym lepiej.
Spróbuj całkowicie opróżnić umysł.
180
00:09:29,652 --> 00:09:32,905
Ogranicz myśli
do białej tafli lodu pod nami.
181
00:09:34,156 --> 00:09:36,617
Mogę przy tym napić się wina musującego?
182
00:09:37,326 --> 00:09:38,327
Chyba tak.
183
00:09:38,327 --> 00:09:39,412
Też chcesz?
184
00:09:39,412 --> 00:09:44,000
Mam też parę wycofanych z produkcji piw
z browcowego dark webu.
185
00:09:44,000 --> 00:09:45,334
Nie, dziękuję.
186
00:09:47,461 --> 00:09:53,050
Dobra. Żadnego gadania.
Same myśli o lodzie.
187
00:09:55,553 --> 00:09:57,680
Dobra, obiecuję, że potem zamilknę,
188
00:09:57,680 --> 00:10:00,641
ale wiem już,
z którym Batmanem bym się zaprzyjaźniła.
189
00:10:00,641 --> 00:10:01,726
Honeybee.
190
00:10:02,393 --> 00:10:03,519
Z LEGO Batmanem.
191
00:10:07,607 --> 00:10:08,608
Hej, Moon.
192
00:10:08,608 --> 00:10:11,444
Przyszedłeś z całą rodziną
na Cynamonową Sobotę?
193
00:10:11,444 --> 00:10:13,821
Niefajnie. Mama robi tylko 12 bułeczek.
194
00:10:13,821 --> 00:10:17,366
Nie, Russell. Potrzebujemy
kluczy Woźnego Juniora do szkoły.
195
00:10:17,366 --> 00:10:19,744
To nagły wypadek. Hama zgnatkowano.
196
00:10:19,744 --> 00:10:23,998
Klucze do szkoły? Najedliście się szaleju?
Nie powierzyliby mi ich.
197
00:10:23,998 --> 00:10:26,834
Tydzień temu
zgubiłem koszulkę podczas matmy.
198
00:10:26,834 --> 00:10:29,587
Byłem półnagi
na naukach społecznych i wuefie.
199
00:10:29,587 --> 00:10:32,465
Cóż, czas się poddać i wyprowadzić.
200
00:10:32,465 --> 00:10:34,967
Wiem o oknie z zepsutym zatrzaskiem.
201
00:10:34,967 --> 00:10:38,304
Jest na drugim piętrze,
więc to nieco ryzykowne.
202
00:10:38,304 --> 00:10:40,806
Nieco ryzykowne? Pestka.
203
00:10:40,806 --> 00:10:43,517
Mój plan zwrotu Gnatka
był bardzo ryzykowny.
204
00:10:43,517 --> 00:10:47,396
Zaczęło się od telefonu
do matematyczki, pani Grandsper.
205
00:10:47,396 --> 00:10:51,942
Wmówiłem jej, że za wspieranie wojsk
podczas II wojny światowej ma dzień wolny.
206
00:10:51,942 --> 00:10:55,988
Odparła: „Dziękuję, panie prezydencie.
Niech Bóg błogosławi Amerykę”.
207
00:10:55,988 --> 00:10:59,325
Zastąpiłem ją i wykładałem
geometrię przez czworo zajęć
208
00:10:59,325 --> 00:11:01,786
z Gnatkiem schowanym w torebce,
oceniłem testy,
209
00:11:01,786 --> 00:11:04,872
a nawet zjadłem lunch
z dyrektorem Gibbonsem.
210
00:11:04,872 --> 00:11:06,332
Kiedy droga była wolna,
211
00:11:06,332 --> 00:11:09,877
publicznie przetoczyłem Gnatka
między salami.
212
00:11:10,378 --> 00:11:11,837
Jesteś legendą, bracie.
213
00:11:11,837 --> 00:11:16,467
Russell, musisz nam pokazać to okno
oraz przynieść każdemu z nas bułeczkę.
214
00:11:16,467 --> 00:11:20,930
Przyniosą jedną bułeczkę cynamonową.
Podzielicie ją na pięć części.
215
00:11:21,764 --> 00:11:23,933
Dajcie mi chwilę na ubranie się.
216
00:11:23,933 --> 00:11:26,686
Chłopak mojej mamy, Jamie,
kupił mi ogrodniczki
217
00:11:26,686 --> 00:11:28,979
i chwilę zajmie wciśnięcie się w nie.
218
00:11:30,231 --> 00:11:31,732
Oto i ona.
219
00:11:31,732 --> 00:11:34,902
Dzięki za pomoc, Russell.
Sami zajmiemy się resztą.
220
00:11:34,902 --> 00:11:36,529
To misja tylko dla Tobinów.
221
00:11:36,529 --> 00:11:39,907
Jeśli chcemy przebić rodzinę Weakmarie,
musimy pójść sami.
222
00:11:39,907 --> 00:11:41,075
Więc czas na mnie.
223
00:11:41,075 --> 00:11:44,537
Ale najpierw przytulę każdego
na szczęście. Judy.
224
00:11:44,537 --> 00:11:46,580
- Kazaliśmy ci spadać!
- Jasne.
225
00:11:46,580 --> 00:11:49,834
Chyba dam radę dostać się
do otwartego okna z drzewa.
226
00:11:49,834 --> 00:11:52,169
Wskoczę, zbiegnę na dół i was wpuszczę.
227
00:11:52,169 --> 00:11:54,255
Pójdę z tobą. Jako wsparcie.
228
00:11:54,255 --> 00:11:56,340
Odwrócenie uwagi to klucz
do oddania Gnatka.
229
00:11:56,340 --> 00:11:59,176
Na tym polegał mój plan,
gdy ja go zwracałam.
230
00:11:59,176 --> 00:12:01,887
Musiałam go przynieść w trakcie lekcji.
231
00:12:01,887 --> 00:12:05,766
Co gorsza, jakiś kret
powiedział nauczycielom, kto go ma.
232
00:12:05,766 --> 00:12:07,601
Chciałem podbić stawkę.
233
00:12:07,601 --> 00:12:10,229
- Pozwij mnie.
- Misie mnie szukały.
234
00:12:10,229 --> 00:12:12,523
Więc zadbałam, aby mnie znaleźli.
235
00:12:13,190 --> 00:12:14,483
Mnóstwo „mnie”.
236
00:12:14,483 --> 00:12:15,985
Judy
237
00:12:15,985 --> 00:12:17,778
Sporo tych Judy
238
00:12:17,778 --> 00:12:21,615
Judy, Judy, Judy
239
00:12:24,076 --> 00:12:25,202
Judy
240
00:12:25,953 --> 00:12:28,914
Dyrektor Gibbons myślał już,
że zaliczy wygraną,
241
00:12:28,914 --> 00:12:30,750
ale wybrał złą Judy.
242
00:12:30,750 --> 00:12:33,461
Zanim nauczyciele pojęli, co się dzieje,
243
00:12:33,461 --> 00:12:37,465
Gnatek wrócił, Gibbons został poniżony,
a legenda Tobinów żyła dalej.
244
00:12:37,465 --> 00:12:38,549
Judy
245
00:12:38,549 --> 00:12:40,593
Judy i Moon, czas się włamać.
246
00:12:40,593 --> 00:12:42,136
Ham, czekaj tu.
247
00:12:42,136 --> 00:12:44,972
Jak myślisz, kto podrzucił ci kości?
248
00:12:44,972 --> 00:12:47,850
Jest piekarz z Wisconsin na YouTubie,
Christopher Ciastkarz.
249
00:12:47,850 --> 00:12:49,226
Nie jest moim fanem.
250
00:12:49,226 --> 00:12:53,856
Ale to przesadna reakcja na wrzucenie
konstruktywnego komentarza pod filmikiem.
251
00:12:53,856 --> 00:12:55,107
Jasna sprawa.
252
00:12:55,107 --> 00:12:57,151
Mam znaleźć i zabić tę osobę.
253
00:12:57,151 --> 00:12:58,778
Nie powiedziałem tego.
254
00:12:58,778 --> 00:12:59,862
Wszystko jasne.
255
00:12:59,862 --> 00:13:02,072
Proszę, nie zabijaj
Christophera Ciastkarza.
256
00:13:02,072 --> 00:13:04,408
Alexa, pomóż mi znaleźć Christophera.
257
00:13:04,408 --> 00:13:07,828
Mówiłem ci już,
że nie wystarczy krzyczeć w powietrze.
258
00:13:07,828 --> 00:13:09,789
Alexa tak nie działa.
259
00:13:09,789 --> 00:13:13,209
Moon i Judy weszli przez okno.
Gramy dalej, Donkey Kongu.
260
00:13:13,834 --> 00:13:17,129
Alexa, znajdź sposób,
abym nie musiał zwracać Gnatka.
261
00:13:28,307 --> 00:13:30,768
No, no, no...
262
00:13:30,768 --> 00:13:33,187
Cholercia. To miało wyglądać czadowo.
263
00:13:33,854 --> 00:13:35,940
Wyczaiłem swoim oczkiem
264
00:13:35,940 --> 00:13:38,776
dwójkę rodzeństwa Tobinów
niosącą dużą torbę
265
00:13:38,776 --> 00:13:41,320
w weekend zniknięcia Gnatka.
266
00:13:41,320 --> 00:13:42,655
O kurka.
267
00:13:42,655 --> 00:13:46,408
W końcu mi się udało.
Powstrzymałem ostatni zwrot Gnatka!
268
00:13:46,408 --> 00:13:47,660
Zostanę legendą.
269
00:13:49,245 --> 00:13:50,538
Legendą!
270
00:13:50,538 --> 00:13:51,622
Otwórzcie torbę.
271
00:13:52,122 --> 00:13:56,001
Panie Golovkin. O nie.
Myśli pan, że tu jest Gnatek?
272
00:13:56,710 --> 00:13:57,711
Jabłka?
273
00:13:57,711 --> 00:14:00,256
Mieliśmy je położyć
na ławkach nauczycieli,
274
00:14:00,256 --> 00:14:02,091
bo tak ich kochamy.
275
00:14:02,091 --> 00:14:04,969
Worek zmyłka, czyli...
276
00:14:10,182 --> 00:14:12,268
Opowiem kawał. Beef się roześmieje.
277
00:14:13,185 --> 00:14:15,729
Nie, on nie chce ze mną rozmawiać.
278
00:14:15,729 --> 00:14:18,399
To był błąd.
Łowienie nie będzie naszym zwyczajem.
279
00:14:18,899 --> 00:14:22,778
To jest nudne.
Rzeczywiście robię się senna.
280
00:14:22,778 --> 00:14:25,072
Co? Co to za muzyka?
281
00:14:25,781 --> 00:14:27,908
O nie. Trafiłam do limbo?
282
00:14:27,908 --> 00:14:29,285
Tak, Honeybee.
283
00:14:29,285 --> 00:14:30,995
Tak, tak, tak.
284
00:14:30,995 --> 00:14:33,038
Jedź ze mną, Honeybee.
285
00:14:33,622 --> 00:14:36,041
Gałkowy facet ze snów! Nie zbliżaj się!
286
00:14:36,041 --> 00:14:37,835
Nie mogę.
287
00:14:37,835 --> 00:14:39,670
Jesteś teraz moją żoną.
288
00:14:39,670 --> 00:14:42,798
Dobra, to na pewno sen.
Obudź się, Honeybee.
289
00:14:42,798 --> 00:14:45,009
Łowisz ryby. W szałasie. Pobudka!
290
00:14:45,509 --> 00:14:48,220
- A to kto?
- Nasze piękne dzieci.
291
00:14:48,220 --> 00:14:50,014
Chet i Roxanne.
292
00:14:50,014 --> 00:14:51,682
- Mamusiu.
- Mamusiu.
293
00:14:54,602 --> 00:14:55,603
Honeybee, co się...
294
00:14:55,603 --> 00:14:57,897
Boże, już wiem, o czym mówili.
295
00:14:57,897 --> 00:15:00,357
Byłam w limbo z gałkowymi potworami.
296
00:15:00,357 --> 00:15:03,277
Nic dziwnego,
że dzieci tego nie cierpią. Okropieństwo.
297
00:15:03,277 --> 00:15:05,946
- Też tego nie cierpię.
- Ja...
298
00:15:09,783 --> 00:15:11,327
Przejrzałem was, Tobinowie.
299
00:15:11,327 --> 00:15:14,371
Przyłapię was z Gnatkiem!
300
00:15:15,331 --> 00:15:18,208
Dobra, Ham Solo, dalej idziesz sam.
301
00:15:18,208 --> 00:15:20,127
Co? Mieliście mi pomóc.
302
00:15:20,127 --> 00:15:23,672
I pomogliśmy.
Ale ostatni etap musisz pokonać sam.
303
00:15:23,672 --> 00:15:26,133
Ham, to my cię zgnatkowaliśmy.
304
00:15:26,133 --> 00:15:27,843
Co? Dlaczego?
305
00:15:27,843 --> 00:15:30,429
Abyśmy mogli pokonać rodzinę Weakmarie?
306
00:15:30,429 --> 00:15:33,891
Stary, nie. Chcieliśmy,
abyś był częścią rodzinnej legendy.
307
00:15:33,891 --> 00:15:38,020
To twoja ostatnia okazja. Wiedzieliśmy,
że podołasz nie gorzej od nas.
308
00:15:38,020 --> 00:15:39,355
A teraz idź.
309
00:15:42,066 --> 00:15:43,943
Czyli nie cierpisz tego?
310
00:15:43,943 --> 00:15:45,653
Wybacz, ale na to wychodzi!
311
00:15:45,653 --> 00:15:49,365
Chciałam spędzić z tobą czas
i wzmocnić relację z tatą.
312
00:15:49,365 --> 00:15:51,617
Ale siedzimy tu w śmiertelnej ciszy.
313
00:15:51,617 --> 00:15:55,120
Mam wrażenie,
że w ogóle mnie tutaj nie chcesz.
314
00:15:55,120 --> 00:15:56,455
Że co?
315
00:15:56,455 --> 00:16:01,043
Przywiozłam tyle fajnych rzeczy,
no i moją uroczą osobowość.
316
00:16:01,043 --> 00:16:03,837
Myślałam, że łowienie w przerębli
może być naszym zwyczajem.
317
00:16:03,837 --> 00:16:07,216
Ale nie chciałeś spędzać ze mną
miło czasu i tęsknię za tatą.
318
00:16:07,216 --> 00:16:09,760
Chcę kupować szorty i tratować ludzi.
319
00:16:09,760 --> 00:16:12,596
Przykro mi, że tęsknisz za ojcem,
320
00:16:12,596 --> 00:16:15,641
ale naprawdę liczyłem,
że to będzie nasz zwyczaj.
321
00:16:15,641 --> 00:16:18,811
Jesteś moją ostatnią nadzieją.
322
00:16:18,811 --> 00:16:21,730
Brzmisz jak O-Beef-Wan Kenobi.
323
00:16:21,730 --> 00:16:23,482
O czym ty mówisz?
324
00:16:23,482 --> 00:16:29,488
Dzieci nie lubią tego stanu limbo,
w którym widzi się rzeczy.
325
00:16:30,239 --> 00:16:32,908
Mówiły ci o Teletubisiu
pożerającym Michelle z Pełnej chaty?
326
00:16:32,908 --> 00:16:33,993
Nie raz.
327
00:16:33,993 --> 00:16:38,872
Kiedy ja wchodzę w ten stan limbo,
widzę ryby pod lodem
328
00:16:38,872 --> 00:16:40,916
i wzywam je do siebie.
329
00:16:42,001 --> 00:16:44,378
- Fajnie.
- To mi sprawia radość.
330
00:16:44,378 --> 00:16:47,047
Ten bezruch, wiatr i cisza.
331
00:16:47,047 --> 00:16:51,051
Liczyłem, że któreś dziecko
polubi to tak jak ja.
332
00:16:51,051 --> 00:16:53,095
Ale wybitnie im to nie podpadło.
333
00:16:53,095 --> 00:16:54,596
Tobie też nie.
334
00:16:54,596 --> 00:16:58,183
W przyszłości pewnie będę musiał
to robić sam.
335
00:16:59,476 --> 00:17:00,894
Wiesz co, Beef?
336
00:17:01,478 --> 00:17:05,024
Chciałabym znów spróbować.
337
00:17:05,024 --> 00:17:06,108
- Naprawdę?
- Tak.
338
00:17:06,108 --> 00:17:09,319
Jeśli widzę potwora zrobionego z oczu,
ujrzę i rybę.
339
00:17:09,319 --> 00:17:10,487
Szczera prawda.
340
00:17:10,487 --> 00:17:13,824
Ale muszę szybko napić się winka.
341
00:17:13,824 --> 00:17:14,950
W porządku.
342
00:17:14,950 --> 00:17:16,910
I wiesz co? Wezmę browca.
343
00:17:16,910 --> 00:17:18,245
Dajesz, Beef.
344
00:17:22,374 --> 00:17:24,334
Stój, Ham.
345
00:17:25,502 --> 00:17:28,005
Twoja okazja z Gnatkiem
przeminęła z wiatrem.
346
00:17:37,014 --> 00:17:38,265
Beef!
347
00:17:38,265 --> 00:17:40,601
Widzę rybę!
348
00:17:40,601 --> 00:17:41,894
Też ją widzisz?
349
00:17:41,894 --> 00:17:43,353
Tak!
350
00:17:43,353 --> 00:17:45,439
Przywołajmy ją umysłami.
351
00:17:45,439 --> 00:17:47,608
Złap tę rybę, Honeybee.
352
00:17:48,400 --> 00:17:49,735
Zobacz!
353
00:17:49,735 --> 00:17:51,195
Boże. Zachowaj spokój.
354
00:17:51,195 --> 00:17:52,654
Zachowaj spokój!
355
00:17:52,654 --> 00:17:55,032
Nawiń, przerwa. Nawiń i przerwa.
356
00:17:55,032 --> 00:17:56,992
- Zaraz będzie!
- Tak.
357
00:17:56,992 --> 00:17:59,787
Niczym wyrywanie szortów
od kogoś na wyprzedaży.
358
00:17:59,787 --> 00:18:01,413
Złap te szorty, Honeybee.
359
00:18:01,413 --> 00:18:04,875
Niech inni zakupowicze pomyślą,
że się zmęczyłam.
360
00:18:04,875 --> 00:18:07,461
Właśnie. Jest twoja.
361
00:18:07,461 --> 00:18:10,464
- Bierz te szorty!
- Dobry Boże.
362
00:18:10,464 --> 00:18:11,548
To potwór.
363
00:18:11,548 --> 00:18:13,217
Szybko! Ta ryba jest silna!
364
00:18:15,803 --> 00:18:17,888
Mam ją. Udało nam się!
365
00:18:17,888 --> 00:18:21,725
Nie czułam tyle energii,
odkąd wyrwałam 10 skortów w cenie jednego.
366
00:18:22,351 --> 00:18:23,977
Mam cię.
367
00:18:25,104 --> 00:18:28,190
- Udało się! Złapałem cię!
- Z czym?
368
00:18:28,190 --> 00:18:29,858
Dalej zgrywasz głupka?
369
00:18:29,858 --> 00:18:32,027
Nie urodziłem się wczoraj.
370
00:18:32,027 --> 00:18:35,072
To też tytuł
świetnej czarno-białej komedii.
371
00:18:35,072 --> 00:18:37,491
- Judy Holliday wygrała Oscara.
- Fajowo.
372
00:18:38,325 --> 00:18:40,786
Zapiszę się w dziejach Lone Moose
373
00:18:40,786 --> 00:18:43,956
jako nauczyciel,
który przerwał ostatni gnatkowy psikus.
374
00:18:43,956 --> 00:18:46,250
Panie Golovkin, jest jeden problem.
375
00:18:46,250 --> 00:18:48,293
To nie jest Gnatek.
376
00:18:48,293 --> 00:18:52,172
Co za bzdury.
Wiem, że zabrałeś Gnatka. Pokażę ci.
377
00:18:52,923 --> 00:18:54,174
Widzisz? Nie ma go.
378
00:18:54,174 --> 00:18:55,259
Doprawdy?
379
00:18:55,259 --> 00:18:57,845
A co jest tam w rogu?
380
00:19:00,722 --> 00:19:03,308
Niech to szlag. To co masz w tej torbie?
381
00:19:03,308 --> 00:19:04,393
W tej?
382
00:19:04,393 --> 00:19:06,311
To szkielet rady uczniowskiej
383
00:19:06,311 --> 00:19:07,771
ze strasznej studniówki.
384
00:19:07,771 --> 00:19:10,232
Naciska się guzik i świecą mu się oczy.
385
00:19:10,232 --> 00:19:11,775
Nie!
386
00:19:11,775 --> 00:19:15,654
- Mógłby pan być tak kochany i go zwrócić?
- Ale...
387
00:19:15,654 --> 00:19:19,992
Dobra, to na razie, panie Golovkin.
Przykro mi, że nauczyciele są do kitu.
388
00:19:19,992 --> 00:19:22,494
Gnatek cały czas był w komórce?
389
00:19:22,494 --> 00:19:25,873
- Jak to?
- Gnatek przechodził na emeryturę.
390
00:19:25,873 --> 00:19:29,626
Wiedziałem, że mi nie odpuścicie, więc...
391
00:19:29,626 --> 00:19:32,754
Pamiętacie, jak rozlałem gorącą zupę
podczas lunchu?
392
00:19:33,422 --> 00:19:35,132
To nie była gorąca zupa.
393
00:19:35,132 --> 00:19:37,885
Tylko letnia woda.
O czym nie wiedzieliście.
394
00:19:37,885 --> 00:19:38,969
A Crispin na to...
395
00:19:38,969 --> 00:19:40,888
„Och, twój biedny ptaszek.
396
00:19:40,888 --> 00:19:44,183
Pójść z tobą?”
Odparłem: „Nie, muszę pójść sam”.
397
00:19:44,183 --> 00:19:47,519
Ale nie poszedłem do pielęgniarki.
Potrzebowałem zmyłkowego szkieletu...
398
00:19:47,519 --> 00:19:48,604
RADA UCZNIOWSKA
399
00:19:48,604 --> 00:19:51,148
...a na szczęście
byłem w komitecie ds. studniówki.
400
00:19:51,148 --> 00:19:53,233
{\an8}Dzięki Bogu, rada uwielbia motywy.
401
00:19:53,233 --> 00:19:56,069
Zabrałem szkielet, pelerynę
i pierścienie pająki...
402
00:19:56,069 --> 00:19:57,154
{\an8}STRASZNA STUDNIÓWKA
403
00:19:57,154 --> 00:19:58,572
{\an8}...bo taka z nich frajda.
404
00:19:58,572 --> 00:20:01,074
Na piątej lekcji było okienko.
405
00:20:01,074 --> 00:20:04,453
Zakryłem prawdziwego Gnatka
i dałem tam zmyłkę.
406
00:20:05,913 --> 00:20:07,581
Rychło w czas,
407
00:20:07,581 --> 00:20:09,708
bo Judy i Moon deptali mi po piętach
408
00:20:09,708 --> 00:20:12,127
gotowi do zwędzenia Gnatka
409
00:20:12,127 --> 00:20:14,671
i przekazania go nieświadomemu bratu.
410
00:20:16,006 --> 00:20:18,133
Czyli to nie był Gnatek.
411
00:20:18,133 --> 00:20:22,304
To było najlepsze zgnatkowanie w dziejach,
a Gnatek nawet nie opuścił komórki.
412
00:20:22,304 --> 00:20:25,224
Stanąłem na wysokości zadania,
zanim je zadano.
413
00:20:25,224 --> 00:20:26,391
Genialnie.
414
00:20:26,391 --> 00:20:28,769
Rodzina Weakmarie może nam lizać zadki.
415
00:20:28,769 --> 00:20:31,104
Tobinowie to królowie szkieletów.
416
00:20:31,104 --> 00:20:33,607
Nasze dzieci będą o tym opowiadać.
417
00:20:33,607 --> 00:20:37,361
Chwila, skoro szkielet już tam był,
po co to całe przedstawienie?
418
00:20:37,361 --> 00:20:41,990
Bo to było ostatnie tango Gnatka.
Chciałem wszystkich w nie włączyć.
419
00:20:43,450 --> 00:20:44,660
Kto to może być?
420
00:20:45,327 --> 00:20:46,411
Hej...
421
00:20:46,411 --> 00:20:48,497
{\an8}To chyba dla was.
422
00:20:48,497 --> 00:20:51,792
Golovkin chce chyba ostatniej okazji,
aby nas złapać.
423
00:20:51,792 --> 00:20:54,753
Chodźmy na cmentarz
po kolejną zmyłkę. Kto się pisze?
424
00:20:54,753 --> 00:20:56,129
Pomógłbym.
425
00:20:56,129 --> 00:20:57,214
- Ja!
- O tak!
426
00:20:57,214 --> 00:20:59,549
Czas po raz ostatni
wsadzić Gnatka z rodzinką.
427
00:20:59,549 --> 00:21:00,842
Fuj!
428
00:21:00,842 --> 00:21:05,430
{\an8}Zrezygnowałem już z miłości
Byłem tym, któremu samotność się śniła
429
00:21:05,430 --> 00:21:08,183
{\an8}Wtem ona przygruchotała
Całego mnie już miała
430
00:21:08,183 --> 00:21:10,602
{\an8}Prosto w serce kości mi wsadziła
431
00:21:11,353 --> 00:21:13,230
{\an8}To była kobieta z mych snów
432
00:21:13,230 --> 00:21:15,941
{\an8}Nic to krzyki, bo jestem z nią znów
433
00:21:15,941 --> 00:21:19,778
{\an8}Nie chcę być sam mimochodem
Bycie z tymi kośćmi kończy się...
434
00:21:19,778 --> 00:21:22,322
{\an8}Pięknym uczuciem
435
00:21:22,322 --> 00:21:23,949
{\an8}Kościana panno
436
00:21:23,949 --> 00:21:26,535
{\an8}Nigdy mnie nie zostawiaj
437
00:21:26,535 --> 00:21:28,829
{\an8}Moje serce z kamienia roztopiłaś
438
00:21:29,329 --> 00:21:31,873
{\an8}Gdy tylko swe kości do mnie zbliżyłaś
439
00:21:32,958 --> 00:21:34,876
Napisy: Przemysław Stępień