1 00:00:11,291 --> 00:00:13,708 Wiele miesięcy po egzekucji Arcadia 2 00:00:14,583 --> 00:00:19,875 pułkownika Aureliana Buendíę pojmano w okolicy zachodnich granic kraju. 3 00:00:21,416 --> 00:00:24,875 Spośród jego 21 towarzyszy przeżył tylko jeden, 4 00:00:26,000 --> 00:00:27,708 pułkownik Gerineldo Márquez. 5 00:00:41,333 --> 00:00:43,916 - Co z twoją ręką? - To tylko poparzenie. 6 00:00:44,000 --> 00:00:46,000 Aureliano José już wyrósł! 7 00:00:48,041 --> 00:00:50,125 Aureliano! 8 00:00:52,708 --> 00:00:55,125 - Gdzie nasz syn? - Gdzie on jest? 9 00:00:56,000 --> 00:00:57,583 - Aureliano! - Do tyłu! 10 00:00:58,916 --> 00:01:00,458 Wracaj do domu, mamo! 11 00:01:00,958 --> 00:01:04,958 Poproś władze o odwiedziny w areszcie! 12 00:01:05,041 --> 00:01:06,041 Aureliano! 13 00:01:11,375 --> 00:01:14,541 - Niech żyje pułkownik Buendía. - Niech żyje! 14 00:01:16,958 --> 00:01:18,458 Aureliano! 15 00:01:18,541 --> 00:01:20,166 Dość tych bzdur! 16 00:01:21,041 --> 00:01:24,458 Nie ma tu nic ciekawego. Wracajcie do domów! 17 00:01:32,041 --> 00:01:35,416 Egzekucja pułkownika Buendíi miała odbyć się w Macondo 18 00:01:35,500 --> 00:01:37,166 w ramach przestrogi. 19 00:01:40,375 --> 00:01:44,291 STO LAT SAMOTNOŚCI 20 00:01:45,125 --> 00:01:48,625 Chcę zobaczyć pułkownika Buendíę. To mój syn. Wpuśćcie mnie! 21 00:01:49,375 --> 00:01:53,250 - Kapitanie! Chcę wejść! - Wpuśćcie ją. 22 00:02:04,833 --> 00:02:06,375 Przyszłam do syna, 23 00:02:07,250 --> 00:02:09,208 pułkownika Aureliana Buendíi. 24 00:02:10,208 --> 00:02:11,041 Proszę pani, 25 00:02:12,583 --> 00:02:15,958 mowa o panu Buendíi? 26 00:02:17,208 --> 00:02:18,208 Niech będzie. 27 00:02:18,958 --> 00:02:20,458 Bylebym go zobaczyła. 28 00:02:21,083 --> 00:02:24,541 Czekamy, aż rząd zatwierdzi wyrok. 29 00:02:29,333 --> 00:02:30,208 Jaki wyrok? 30 00:02:32,958 --> 00:02:34,083 Wyrok śmierci. 31 00:02:36,833 --> 00:02:40,250 Do tego czasu przebywa w odosobnieniu. 32 00:02:43,166 --> 00:02:44,708 I tak go zobaczę. 33 00:02:47,583 --> 00:02:50,250 Rozstrzelajcie mnie, jeśli trzeba. 34 00:02:54,208 --> 00:02:55,041 Niech idzie. 35 00:03:29,875 --> 00:03:33,333 Nie mówiłam ci, ale córkę Arcadia nazwaliśmy Remedios. 36 00:03:37,208 --> 00:03:39,333 Chciał, by nazwać ją Úrsulą, 37 00:03:40,375 --> 00:03:42,708 ale to imię przynosi wiele cierpienia. 38 00:03:47,333 --> 00:03:49,000 Nie mówiłaś mi tego, 39 00:03:50,000 --> 00:03:51,333 ale wiedziałem. 40 00:03:54,500 --> 00:03:56,916 Urodziłeś się z otwartymi oczami. 41 00:04:02,083 --> 00:04:03,291 Obserwowałeś świat… 42 00:04:05,416 --> 00:04:07,541 z obojętną ciekawością. 43 00:04:09,250 --> 00:04:10,541 Wciąż to pamiętam. 44 00:04:14,291 --> 00:04:16,458 I pamiętam twoje smutne spojrzenie, 45 00:04:18,500 --> 00:04:20,375 gdy wróciłam bez twojego brata… 46 00:04:23,291 --> 00:04:25,375 po porzuceniu ciebie i Amaranty. 47 00:04:31,458 --> 00:04:33,166 Wciąż mnie to boli. 48 00:04:39,083 --> 00:04:41,000 Czuję, jakbym już to przeżył… 49 00:04:46,333 --> 00:04:47,958 ale nie widzę swej śmierci. 50 00:04:49,500 --> 00:04:51,750 Przeczucia mnie opuściły. 51 00:04:57,000 --> 00:04:58,500 Mam coś dla ciebie. 52 00:05:03,416 --> 00:05:05,041 To wiersze do Remedios. 53 00:05:06,416 --> 00:05:07,291 Obiecaj mi… 54 00:05:09,333 --> 00:05:10,375 że je spalisz. 55 00:05:12,625 --> 00:05:14,166 Niech nikt ich nie czyta. 56 00:05:22,791 --> 00:05:23,750 Chodźmy. 57 00:05:36,208 --> 00:05:37,291 Nie żegnaj się. 58 00:05:40,250 --> 00:05:43,958 Nie błagaj i nie upokarzaj się z mojego powodu. 59 00:05:45,208 --> 00:05:46,166 To wojna. 60 00:05:48,583 --> 00:05:52,083 Zachowuj się, jakby stracono mnie dawno temu. 61 00:06:23,166 --> 00:06:24,916 W porządku, kapitanie? 62 00:06:33,083 --> 00:06:34,083 Dobry wieczór. 63 00:06:37,625 --> 00:06:38,958 Dobry wieczór. 64 00:06:54,416 --> 00:06:57,083 Nikogo tu nie szukamy. 65 00:06:58,541 --> 00:07:01,000 Chcemy się tylko napić 66 00:07:02,125 --> 00:07:03,541 i trochę zabawić. 67 00:07:09,208 --> 00:07:12,791 Nikt nie chce spać z kimś, kto został skazany na śmierć. 68 00:07:13,916 --> 00:07:15,291 To przynosi pecha. 69 00:07:15,375 --> 00:07:17,583 Rebelianci zostaną potępieni. 70 00:07:20,750 --> 00:07:21,708 Być może. 71 00:07:24,375 --> 00:07:25,750 Ale wszyscy mówią, 72 00:07:26,875 --> 00:07:30,083 że żołnierz, który straci pułkownika Aureliana Buendíę, 73 00:07:31,208 --> 00:07:33,416 i reszta żołnierzy z jego oddziału 74 00:07:34,416 --> 00:07:35,416 jeden po drugim… 75 00:07:37,541 --> 00:07:41,458 prędzej czy później zostaną zamordowani. 76 00:07:43,125 --> 00:07:45,333 Choćby ukryli się na końcu świata. 77 00:08:02,625 --> 00:08:03,500 Słuchajcie. 78 00:08:06,125 --> 00:08:08,250 Nie mam nic do pułkownika. 79 00:08:11,333 --> 00:08:12,916 Podziwiam jego odwagę. 80 00:08:14,166 --> 00:08:16,125 Ale jeśli rząd wyda rozkaz, 81 00:08:18,041 --> 00:08:19,500 wypełnimy go. 82 00:08:21,625 --> 00:08:22,708 To nasz obowiązek. 83 00:08:33,916 --> 00:08:35,000 Proszę się modlić… 84 00:08:39,208 --> 00:08:41,416 by ten rozkaz nigdy nie nadszedł. 85 00:09:35,125 --> 00:09:36,625 Przepraszam, kapitanie. 86 00:09:42,500 --> 00:09:43,333 Już? 87 00:10:01,375 --> 00:10:02,458 Gerineldo Márquez, 88 00:10:04,625 --> 00:10:07,166 został pan skazany na siedem lat więzienia. 89 00:10:30,333 --> 00:10:34,875 My nie mamy tyle szczęścia. Skazali pana na śmierć za rebelię. 90 00:10:36,666 --> 00:10:40,708 Telegraf nakazuje natychmiastową egzekucję. 91 00:10:41,375 --> 00:10:42,791 To dobra wieść. 92 00:10:45,166 --> 00:10:46,833 Macondo w końcu ma telegraf. 93 00:11:29,833 --> 00:11:31,833 Nie czuł strachu ani nostalgii, 94 00:11:32,500 --> 00:11:36,083 lecz wewnętrzną wściekłość, że jego przyspieszona śmierć 95 00:11:36,166 --> 00:11:39,791 nie pozwoli mu zobaczyć rzeczy, które pozostawił nieukończone. 96 00:12:09,125 --> 00:12:11,000 Jakieś ostatnie słowa? 97 00:12:12,666 --> 00:12:14,875 Stojąc przed plutonem egzekucyjnym, 98 00:12:15,416 --> 00:12:17,750 pułkownik Aureliano Buendía 99 00:12:17,833 --> 00:12:20,416 przypomniał sobie odległe popołudnie, 100 00:12:20,500 --> 00:12:23,000 kiedy jego ojciec pokazał mu lód. 101 00:12:23,791 --> 00:12:27,000 Zobaczył siebie jako małe dziecko. 102 00:12:27,541 --> 00:12:30,291 W krótkich spodniach, z krawatem u szyi. 103 00:12:31,625 --> 00:12:33,625 Pomyślał o José Arcadiu Buendíi, 104 00:12:34,208 --> 00:12:36,708 który również myślał wtedy o nim 105 00:12:37,500 --> 00:12:39,916 w ponurym świcie pod kasztanowcem. 106 00:12:54,500 --> 00:12:55,333 Żołnierze. 107 00:12:56,791 --> 00:12:57,791 Gotowi. 108 00:13:08,500 --> 00:13:09,583 Cel. 109 00:13:57,541 --> 00:13:58,458 Nie strzelać. 110 00:14:01,583 --> 00:14:03,833 Żołnierze, opuśćcie broń. 111 00:14:09,125 --> 00:14:11,000 Zesłała was Opatrzność Boża. 112 00:14:16,041 --> 00:14:16,875 Puśćcie go! 113 00:14:21,041 --> 00:14:22,333 Puśćcie go! 114 00:14:46,708 --> 00:14:48,958 Jestem na rozkaz, pułkowniku Buendía. 115 00:15:02,541 --> 00:15:04,750 Witamy w rewolucji, Carnicero. 116 00:15:21,541 --> 00:15:24,125 A więc jesteś Opatrznością Bożą. 117 00:15:28,666 --> 00:15:30,500 Ktoś musiał cię uratować. 118 00:15:33,458 --> 00:15:34,750 Ale pilnuj się już. 119 00:15:36,458 --> 00:15:37,833 Nie zawsze będę blisko. 120 00:15:41,375 --> 00:15:44,708 Nikt nie dowiedział się, że wstrzymał egzekucję. 121 00:16:05,000 --> 00:16:09,500 Kapitan Roque Carnicero i jego ludzie odeszli z pułkownikiem Buendíą, 122 00:16:09,583 --> 00:16:13,208 by dołączyć do wojsk rewolucji pułkownika Victoriana Mediny. 123 00:16:23,083 --> 00:16:26,416 Rok po ucieczce pułkownika Buendíi 124 00:16:27,250 --> 00:16:29,250 dom był pełen dzieci. 125 00:16:32,500 --> 00:16:37,791 Úrsula przyjęła Santę Sofíę de la Piedad i jej najstarszą córkę, Remedios. 126 00:16:37,875 --> 00:16:39,708 Nie rób tak. 127 00:16:40,208 --> 00:16:44,458 Oraz bliźniaki, które narodziły się pięć miesięcy po śmierci Arcadia. 128 00:16:44,541 --> 00:16:47,458 Byli to Aureliano Drugi oraz José Arcadio Drugi. 129 00:16:48,500 --> 00:16:50,625 - „Sobota”. - Sobota. 130 00:16:51,208 --> 00:16:52,208 Jeszcze raz. 131 00:16:53,041 --> 00:16:54,916 Opiekowała się nimi Amaranta. 132 00:16:55,666 --> 00:16:56,583 Posłuchaj. 133 00:16:57,791 --> 00:16:59,833 „Po latach konfrontacji 134 00:16:59,916 --> 00:17:04,166 rząd po raz pierwszy spotka się z liberałami, 135 00:17:04,250 --> 00:17:07,041 by omówić warunki potencjalnego rozejmu”. 136 00:17:13,458 --> 00:17:15,375 Przewidziałeś to. 137 00:17:17,416 --> 00:17:20,750 Nie musiałeś być medium, by stronić od polityki. 138 00:17:35,333 --> 00:17:36,166 A reszta? 139 00:17:36,833 --> 00:17:39,500 Synowie walczą z liberałami. 140 00:17:39,583 --> 00:17:41,708 Z pana bratem, pułkownikiem Buendíą. 141 00:17:42,541 --> 00:17:43,500 Co z tego? 142 00:17:44,666 --> 00:17:49,125 Po prostu… jesteśmy sami. Ciężko nam zebrać całe plony. 143 00:17:49,833 --> 00:17:51,916 Potrzebujemy więcej czasu. 144 00:17:58,291 --> 00:18:01,416 Niech przestaną strzelać i wracają do pracy. 145 00:18:28,125 --> 00:18:28,958 Boli? 146 00:18:33,458 --> 00:18:34,416 Tak. 147 00:18:49,250 --> 00:18:52,541 Mogę zostać dziś z tobą, ciociu? 148 00:18:58,458 --> 00:19:01,208 Musisz nauczyć się spać samemu. 149 00:19:01,708 --> 00:19:03,916 Ostatni raz, obiecuję. 150 00:19:06,875 --> 00:19:07,875 Dobrze. 151 00:19:37,000 --> 00:19:38,958 Zmęczeni towarzystwem umarłych, 152 00:19:40,333 --> 00:19:44,375 José Arcadio i Rebeca zamieszkali w domu zbudowanym przez Arcadia. 153 00:19:46,291 --> 00:19:47,666 Rozgościli się w nim, 154 00:19:48,833 --> 00:19:51,333 kochając się i nie pytając nikogo o zgodę. 155 00:21:09,791 --> 00:21:12,000 Jeszcze raz. Trzy razy trzy. 156 00:21:12,083 --> 00:21:14,166 To będzie… 157 00:21:15,708 --> 00:21:16,791 dziewięć! 158 00:21:52,625 --> 00:21:55,000 Rebeca rzekomo o niczym nie wiedziała. 159 00:21:57,541 --> 00:22:01,500 Nie była to wiarygodna wersja, ale nie było innej, 160 00:22:01,583 --> 00:22:03,750 a nikt nie wpadł na motyw, 161 00:22:03,833 --> 00:22:06,375 dla którego Rebeca wyrzekłaby się szczęścia. 162 00:22:11,666 --> 00:22:14,916 Była to chyba jedyna niewyjaśniona tajemnica w Macondo. 163 00:22:18,541 --> 00:22:21,500 Rebeca zamknęła drzwi domu i pogrzebała się żywcem 164 00:22:23,375 --> 00:22:25,541 pod grubą skorupą pogardy, 165 00:22:25,625 --> 00:22:28,541 której żadna ziemska pokusa nie zdołała przebić. 166 00:23:04,208 --> 00:23:05,833 Czekają na nas, pułkowniku. 167 00:23:06,791 --> 00:23:07,625 W porządku? 168 00:23:10,208 --> 00:23:11,750 Myślałem o bracie. 169 00:23:14,458 --> 00:23:17,000 Śnię o nim od dwóch nocy i nie znam powodu. 170 00:23:21,250 --> 00:23:23,958 Wezwaliśmy regionalnych przywódców, 171 00:23:24,583 --> 00:23:28,416 by wesprzeć Partię Liberalną w tym kluczowym dniu. 172 00:23:30,708 --> 00:23:34,708 Konserwatywny rząd jest gotów do rozmów. 173 00:23:36,083 --> 00:23:37,750 Musimy odpowiedzieć. 174 00:23:37,833 --> 00:23:39,333 Raczej ich zastrzelić! 175 00:23:39,833 --> 00:23:41,916 - Tak! - Walczmy dalej! 176 00:23:42,000 --> 00:23:44,416 Panowie! 177 00:23:45,083 --> 00:23:48,083 To jedyny sposób, by zakończyć wojnę. 178 00:23:49,208 --> 00:23:52,041 - Osiągając porozumienie. - Jakie są warunki? 179 00:23:52,625 --> 00:23:54,208 Jedyne niezbędne. 180 00:23:54,291 --> 00:23:56,125 Musimy udać się do stolicy… 181 00:23:56,208 --> 00:24:00,833 By reprezentanci liberałów znaleźli się w kongresie 182 00:24:00,916 --> 00:24:02,791 oraz na innych stanowiskach. 183 00:24:02,875 --> 00:24:04,750 Tego chcecie! 184 00:24:06,416 --> 00:24:09,541 Chodzi o przyszłość Kolumbii. 185 00:24:10,125 --> 00:24:13,625 By rozpocząć negocjacje, musimy przerwać walki. 186 00:24:13,708 --> 00:24:15,666 Nie ma mowy, do licha! 187 00:24:17,166 --> 00:24:18,000 Nie! 188 00:24:20,000 --> 00:24:21,541 Stawką… 189 00:24:24,333 --> 00:24:25,958 jest godność naszych ludzi. 190 00:24:27,291 --> 00:24:28,916 To nie podlega negocjacjom. 191 00:24:32,458 --> 00:24:34,000 Jeśli podpisze pan rozejm, 192 00:24:35,250 --> 00:24:37,916 wniesiemy też o reprezentanta regionalnego. 193 00:24:39,375 --> 00:24:40,375 Pana. 194 00:24:41,000 --> 00:24:41,875 Pułkowniku. 195 00:24:47,541 --> 00:24:48,416 Tutaj. 196 00:24:57,833 --> 00:24:58,666 Złożę podpis, 197 00:25:00,125 --> 00:25:02,500 gdy zaoferujecie nam więcej. 198 00:25:04,375 --> 00:25:07,375 Do tego czasu będziemy walczyć. 199 00:25:07,458 --> 00:25:08,291 Tak! 200 00:25:12,333 --> 00:25:14,625 Za wspieranie buntu liberałów… 201 00:25:15,125 --> 00:25:16,250 Do tyłu! 202 00:25:18,958 --> 00:25:21,708 …rząd skazuje was na śmierć. 203 00:25:23,291 --> 00:25:24,125 Gotowi! 204 00:25:26,916 --> 00:25:27,750 Cel! 205 00:25:39,458 --> 00:25:42,708 Tak narodziła się legenda pułkownika Aureliana Buendíi. 206 00:25:42,791 --> 00:25:47,500 - Niech żyje pułkownik Buendía. - Niech żyje! 207 00:25:47,583 --> 00:25:52,000 RATUSZ 208 00:25:53,416 --> 00:25:56,916 W kolejnych latach pułkownik uzbroił ponad tysiąc ludzi 209 00:25:57,000 --> 00:25:59,208 i wypowiedział rządowi wojnę totalną. 210 00:26:04,041 --> 00:26:05,458 Niech żyje rewolucja. 211 00:26:36,083 --> 00:26:36,916 Pułkowniku. 212 00:27:00,416 --> 00:27:02,958 Tak dziękują nam za poświęcenie w bitwie. 213 00:27:03,041 --> 00:27:04,666 POSZUKIWANY ŻYWY LUB MARTWY! 214 00:27:10,125 --> 00:27:13,666 Jeśli liberałowie kłaniają się tym konserwatywnym skurwielom… 215 00:27:17,625 --> 00:27:19,500 to ich też dopadniemy. 216 00:27:30,791 --> 00:27:32,541 - Pułkowniku. - Wejdź. 217 00:27:50,750 --> 00:27:52,791 Chcesz mnie zabić, sukinsynu? 218 00:28:37,500 --> 00:28:39,291 Rozpoczęła się kolejna wojna. 219 00:28:47,083 --> 00:28:47,916 Proszę. 220 00:28:48,541 --> 00:28:53,750 Ludzie pułkownika Buendíi mianowali go dowódcą rebeliantów 221 00:28:53,833 --> 00:28:55,541 w randze generała. 222 00:28:59,208 --> 00:29:01,416 Przyjął tę rolę, ale odmówił awansu, 223 00:29:01,500 --> 00:29:06,916 uznając, że nie przyjmie go, póki konserwatyści będą u władzy. 224 00:30:05,333 --> 00:30:06,291 Pułkowniku. 225 00:30:12,291 --> 00:30:14,291 Pułkownik Aureliano Buendía. 226 00:30:22,916 --> 00:30:24,708 Generał José Raquel Moncada. 227 00:30:28,041 --> 00:30:30,750 Wszyscy politycy to oszuści. 228 00:30:32,125 --> 00:30:35,791 Różni ich tylko to, że liberałowie mają mszę o piątej, 229 00:30:35,875 --> 00:30:37,833 a konserwatyści o ósmej. 230 00:30:40,625 --> 00:30:41,458 Racja. 231 00:30:44,000 --> 00:30:47,000 Dlatego ta wojna nie ma sensu. 232 00:30:48,041 --> 00:30:50,916 Pozostali liderzy negocjują z rządem. 233 00:30:51,791 --> 00:30:53,333 I zawrą pokój. 234 00:30:55,000 --> 00:30:56,166 Są zmęczeni. 235 00:30:56,750 --> 00:30:57,958 Minęła dekada. 236 00:30:58,791 --> 00:31:03,083 Będziemy walczyć i drugą dekadę, by ludzie sami zdecydowali o swym losie. 237 00:31:03,958 --> 00:31:06,666 Mamy dość decydowania za nas. 238 00:31:06,750 --> 00:31:11,208 Wiemy, że to twoja zemsta za to, jak potraktowała cię partia. 239 00:31:15,458 --> 00:31:16,458 Również. 240 00:31:17,458 --> 00:31:18,458 Nie zaprzeczę. 241 00:31:19,791 --> 00:31:23,875 Liberałowie muszą uznać nas za legalną armię. 242 00:31:24,625 --> 00:31:26,583 Nie jesteśmy banitami. 243 00:31:26,666 --> 00:31:29,208 To nie atakujcie niewinnych. 244 00:31:30,083 --> 00:31:32,166 Robisz sobie wrogów. 245 00:31:34,666 --> 00:31:36,041 Co tu robisz? 246 00:31:37,458 --> 00:31:40,250 Masz mnie przekupić? Grozić mi? 247 00:31:41,625 --> 00:31:43,458 Nikt mnie tu nie przysłał. 248 00:31:44,458 --> 00:31:46,958 Przyjechałem się pożegnać. Opuszczam front. 249 00:31:47,916 --> 00:31:50,458 Zostałem dowódcą Macondo. 250 00:31:56,875 --> 00:32:00,166 Zajmę się twoimi ludźmi. Obiecuję. 251 00:32:01,708 --> 00:32:04,833 Nie znam drugiego tak przyzwoitego człowieka. 252 00:32:07,333 --> 00:32:08,500 Ale mimo to… 253 00:32:12,000 --> 00:32:13,416 jesteś konserwatystą. 254 00:32:24,458 --> 00:32:26,000 Śniadanie! 255 00:32:28,625 --> 00:32:31,666 Aureliano Drugi, José Arcadio Drugi! 256 00:32:32,291 --> 00:32:34,541 Bliźniacy byli tak podobni i psotni, 257 00:32:34,625 --> 00:32:37,500 że nawet matka i babka ich nie rozróżniały. 258 00:32:38,333 --> 00:32:40,708 - Dzień dobry. - Dzień dobry. 259 00:32:40,791 --> 00:32:43,541 Dzień dobry. Siadaj, Aureliano Drugi. 260 00:32:45,833 --> 00:32:46,916 Aureliano José. 261 00:32:48,208 --> 00:32:49,375 Aureliano José! 262 00:32:50,250 --> 00:32:54,041 Aureliano José, wysoki jak ojciec, zmienił się w mężczyznę. 263 00:32:58,708 --> 00:32:59,583 Tak, babciu? 264 00:33:00,333 --> 00:33:03,791 Zawołaj Remedios i ciocię Amarantę. Śniadanie im stygnie. 265 00:33:23,541 --> 00:33:26,791 Aureliano José poczuł dziwne drżenie 266 00:33:26,875 --> 00:33:30,291 na widok wspaniałych piersi o brązowych sutkach. 267 00:33:32,750 --> 00:33:34,166 Obserwował ją, 268 00:33:35,125 --> 00:33:38,083 krok po kroku odkrywając cud jej intymności. 269 00:33:39,583 --> 00:33:42,416 Aż poczuł mrowienie na całej skórze. 270 00:34:53,000 --> 00:34:53,833 Dzień dobry. 271 00:34:55,375 --> 00:34:57,500 Úrsula Iguarán de Buendía? 272 00:34:59,541 --> 00:35:01,625 - Tak. - Przedstawię się. 273 00:35:01,708 --> 00:35:04,416 Generał José Raquel Moncada do usług. 274 00:35:05,875 --> 00:35:06,875 O co chodzi? 275 00:35:07,875 --> 00:35:10,875 Mianowano mnie nowym dowódcą Macondo. 276 00:35:11,375 --> 00:35:16,833 Byłoby dla mnie zaszczytem, gdyby pokazała mi pani miasto. 277 00:35:30,541 --> 00:35:33,541 Żołnierze wyrządzili tu wiele szkód. 278 00:35:34,083 --> 00:35:36,708 - Niezależnie od barw. - Wiem. 279 00:35:38,458 --> 00:35:41,416 Chcę zadbać o to miasto, bez względu na barwy. 280 00:35:41,916 --> 00:35:43,916 Obiecałem to pułkownikowi Buendíi. 281 00:35:47,916 --> 00:35:49,250 Rozmawiał pan z nim? 282 00:35:50,333 --> 00:35:51,166 Tak. 283 00:35:52,000 --> 00:35:53,666 Przed przyjazdem tu. 284 00:35:55,916 --> 00:35:56,916 Schwytano go? 285 00:35:57,833 --> 00:36:00,666 Nie, przewodzi armii rebeliantów. 286 00:36:03,666 --> 00:36:05,916 Jesteśmy osobistymi wrogami. 287 00:36:08,166 --> 00:36:11,083 Ale mamy też wspólnego, większego wroga. 288 00:36:12,041 --> 00:36:13,166 Niesprawiedliwość. 289 00:36:13,750 --> 00:36:17,166 Niesprawiedliwość zmienia oblicze według swych interesów. 290 00:36:17,708 --> 00:36:22,291 Słowa są teraz równie puste co za czasów plagi bezsenności. 291 00:36:23,291 --> 00:36:26,041 Szanuję pani syna. 292 00:36:26,875 --> 00:36:29,291 I tak samo potraktuję Macondo. 293 00:36:29,375 --> 00:36:30,541 Obiecuję. 294 00:36:31,791 --> 00:36:33,250 Oby tak było, generale. 295 00:36:35,833 --> 00:36:38,541 Macondo nie stać już na kolejne ofiary. 296 00:36:39,625 --> 00:36:40,708 Miłego wieczoru. 297 00:37:18,625 --> 00:37:20,583 - Przestraszyłeś mnie. - Wybacz. 298 00:37:51,666 --> 00:37:52,500 Amaranta! 299 00:37:56,500 --> 00:37:57,333 Świece. 300 00:37:58,083 --> 00:37:59,916 Już, przyniosę je. 301 00:38:05,875 --> 00:38:07,791 Spokojnie, nie widziała. 302 00:38:09,625 --> 00:38:10,458 Nie dziś. 303 00:38:12,125 --> 00:38:13,875 Ale w końcu zobaczy. 304 00:38:22,875 --> 00:38:24,416 Tu są, mamo. 305 00:38:25,583 --> 00:38:30,916 Gdy pułkownik Buendía w dalszym ciągu zajmował się działalnością wywrotową, 306 00:38:31,000 --> 00:38:35,666 generał Moncada zastąpił żołnierzy nieuzbrojonymi policjantami 307 00:38:35,750 --> 00:38:37,541 i utworzył atmosferę spokoju, 308 00:38:37,625 --> 00:38:41,291 dzięki której mieszkańcy zdołali zostawić wojnę za sobą. 309 00:38:42,041 --> 00:38:45,833 Żaden sztandar nie może hańbić człowieka. 310 00:38:46,416 --> 00:38:49,708 Wszyscy muszą mieć takie same prawa. 311 00:38:50,500 --> 00:38:52,250 Takie same możliwości. 312 00:38:53,083 --> 00:38:55,375 Tego chcieli założyciele miasta. 313 00:38:56,583 --> 00:39:00,416 Pierwszym krokiem do spełnienia tego celu 314 00:39:01,458 --> 00:39:04,666 jest zapewnienie publicznej edukacji. 315 00:39:06,333 --> 00:39:08,083 Dlatego od dzisiaj 316 00:39:09,000 --> 00:39:15,166 to miejsce znów będzie służyć swojemu pierwotnemu celowi. 317 00:39:28,083 --> 00:39:31,166 Nie sądziłam, że dotrzyma pan obietnicy. 318 00:39:32,958 --> 00:39:36,625 Ani że Macondo znów będzie takie jak za czasów José Arcadia. 319 00:39:37,291 --> 00:39:38,500 To znaczy jakie? 320 00:39:39,750 --> 00:39:40,791 Bez podziałów. 321 00:39:41,750 --> 00:39:42,666 Bez żołnierzy. 322 00:39:45,500 --> 00:39:47,250 Nie znaliśmy strachu. 323 00:39:48,833 --> 00:39:51,750 Każdy malował dom na dowolny kolor. 324 00:39:54,000 --> 00:39:56,916 Cieszy mnie, że do tego wracamy. 325 00:39:57,416 --> 00:39:58,291 Tak. 326 00:40:04,208 --> 00:40:05,833 Ma pan wieści o Aurelianie? 327 00:40:09,500 --> 00:40:10,333 Nie. 328 00:40:13,041 --> 00:40:15,500 Oby rozważył złożenie broni. 329 00:40:18,041 --> 00:40:20,166 Do wojny łatwo przywyknąć. 330 00:40:22,458 --> 00:40:24,625 Wtedy nie da się już uciec. 331 00:41:23,750 --> 00:41:26,708 Jestem twoją ciotką. Robimy coś strasznego. 332 00:41:26,791 --> 00:41:28,708 Wcale nie, to piękne. 333 00:41:39,375 --> 00:41:40,208 Wyjdź. 334 00:41:49,250 --> 00:41:50,916 Nie widzisz, co robimy? 335 00:41:51,000 --> 00:41:53,791 To grzech. Zostaw mnie. 336 00:41:56,625 --> 00:41:58,166 Tego naprawdę chcesz? 337 00:42:00,958 --> 00:42:02,916 Każ mi odejść, a zrobię to. 338 00:42:09,791 --> 00:42:11,875 Odejdź najdalej, jak to możliwe. 339 00:42:16,041 --> 00:42:18,125 Zatem niech zgniję w okopach. 340 00:42:20,125 --> 00:42:21,791 To lepsze od twojego chłodu. 341 00:44:33,833 --> 00:44:35,083 Gdzie twój dziadek? 342 00:44:36,541 --> 00:44:39,583 Z drugiej strony. Jest taki od rana. 343 00:44:55,375 --> 00:44:56,916 Przyszedł list. 344 00:44:57,916 --> 00:44:58,916 Od Aureliana. 345 00:45:17,541 --> 00:45:19,166 Znów ma przeczucia. 346 00:45:37,833 --> 00:45:39,208 Pochodzimy z wody. 347 00:46:11,083 --> 00:46:16,208 ZAOPIEKUJ SIĘ TATĄ, MAMO. 348 00:46:16,291 --> 00:46:21,541 NIEDŁUGO UMRZE. AURELIANO B. 349 00:46:27,083 --> 00:46:28,875 Mimo niesłabnącej siły 350 00:46:30,083 --> 00:46:32,791 José Arcadio Buendía nie był w stanie walczyć. 351 00:46:34,041 --> 00:46:36,833 Poharatany przez słońce i deszcz starzec 352 00:46:38,041 --> 00:46:39,750 był całkiem obojętny. 353 00:47:10,375 --> 00:47:11,291 Ich losy 354 00:47:12,916 --> 00:47:15,041 też się splotą. 355 00:47:19,125 --> 00:47:20,791 Prześpij się. 356 00:47:23,333 --> 00:47:25,166 To piękne popołudnie. 357 00:47:26,583 --> 00:47:27,416 Chłodne. 358 00:48:01,541 --> 00:48:02,708 Zaczekaj, ukochana! 359 00:48:04,375 --> 00:48:06,166 Nie jestem śpiący. 360 00:48:07,166 --> 00:48:11,541 José Arcadio Buendía znalazł ukojenie w śnie o nieskończonych pokojach. 361 00:48:12,166 --> 00:48:14,375 Śnił, że wstał z łóżka, 362 00:48:15,750 --> 00:48:16,750 otworzył drzwi 363 00:48:17,791 --> 00:48:19,083 i przechodził dalej. 364 00:48:35,666 --> 00:48:36,708 Synu. 365 00:49:11,375 --> 00:49:12,416 Melquíades. 366 00:49:14,083 --> 00:49:15,166 Przyjacielu. 367 00:49:28,041 --> 00:49:29,458 A potem szedł dalej, 368 00:49:30,166 --> 00:49:32,083 niczym w galerii luster, 369 00:49:32,750 --> 00:49:35,625 aż dotarł do swego potomka, 370 00:49:36,458 --> 00:49:38,041 Aureliana Babilonii, 371 00:49:38,125 --> 00:49:42,125 który wiele lat później czytał w rękopisach Melquíadesa 372 00:49:43,625 --> 00:49:46,166 o chwili, którą właśnie przeżywał. 373 00:49:51,541 --> 00:49:52,958 Prudencio. 374 00:50:33,583 --> 00:50:36,375 Spadł deszcz małych, żółtych kwiatów, 375 00:50:36,458 --> 00:50:39,333 w ciszy zalewając nocne miasto. 376 00:50:49,041 --> 00:50:51,666 Pokryły one dachy, zablokowały drzwi. 377 00:50:56,833 --> 00:51:00,333 Było ich tyle, że trzeba było zamieść ulice, 378 00:51:00,416 --> 00:51:02,458 by umożliwić przejście procesji. 379 00:52:43,250 --> 00:52:47,666 Lata po śmierci ojca, pierwszego października, 380 00:52:48,875 --> 00:52:53,083 pułkownik Aureliano Buendía wrócił do Macondo ze swoją armią. 381 00:52:54,083 --> 00:52:57,333 Garnizon otrzymał rozkaz walki do samego końca. 382 00:52:57,416 --> 00:53:00,458 Wracajcie do domów! 383 00:53:08,416 --> 00:53:11,083 Brońcie się! Już tu są! Bądźcie czujni! 384 00:53:11,166 --> 00:53:14,500 Idziemy! Weźcie armatę! 385 00:53:16,583 --> 00:53:17,416 Dobrze! 386 00:53:18,666 --> 00:53:19,625 José Raquel! 387 00:53:20,458 --> 00:53:22,041 Co się dzieje? 388 00:53:22,541 --> 00:53:23,541 Aureliano. 389 00:53:24,041 --> 00:53:25,958 Przybył tu z armią. 390 00:53:30,541 --> 00:53:31,666 Co pan zrobi? 391 00:53:32,333 --> 00:53:33,416 Jeśli zaatakują, 392 00:53:33,958 --> 00:53:34,958 odpowiemy. 393 00:53:35,458 --> 00:53:37,916 Zawieźcie karabin na front! 394 00:53:39,291 --> 00:53:42,125 - Wszystko gotowe? - Obaj jesteście durni. 395 00:54:10,666 --> 00:54:13,333 Úrsula czuła, jakby syn był jej obcy. 396 00:54:15,750 --> 00:54:18,208 Jego twarz nabrała surowości. 397 00:54:18,916 --> 00:54:22,333 Nabrał pierwszych oznak odporności na nostalgię. 398 00:54:28,000 --> 00:54:28,833 Aureliano. 399 00:54:29,875 --> 00:54:30,750 Matko. 400 00:54:34,166 --> 00:54:35,583 Zaatakujesz Macondo? 401 00:54:37,083 --> 00:54:38,250 To absurd. 402 00:54:38,958 --> 00:54:42,375 Nie ma wyjścia. Musimy obalić rząd. 403 00:54:43,750 --> 00:54:45,083 Dobry Boże… 404 00:54:47,500 --> 00:54:49,958 Od dawna nie mieliśmy takiego spokoju. 405 00:54:52,208 --> 00:54:55,125 Nikt już nie rozmawia o polityce. 406 00:54:57,708 --> 00:54:58,833 Nie rób tego. 407 00:55:11,250 --> 00:55:13,541 Moncada będzie mógł się poddać. 408 00:55:14,500 --> 00:55:15,916 To wystarczy. 409 00:55:16,666 --> 00:55:19,125 Jesteś liderem tych bandytów. 410 00:55:19,208 --> 00:55:22,166 Sprowadzanie wojny do Macondo to twoja decyzja! 411 00:55:22,791 --> 00:55:27,916 Wiesz, ile lat czekałem na to, by wrócić tu z naszą sprawą? 412 00:55:31,125 --> 00:55:32,000 Nie. 413 00:55:36,166 --> 00:55:37,500 Ale wiem, 414 00:55:39,125 --> 00:55:41,416 że wciąż możesz postąpić słusznie. 415 00:55:53,208 --> 00:55:56,708 UZBROJENI OSIĄGNIEMY ZWYCIĘSTWO 416 00:55:58,750 --> 00:55:59,750 …za zmarłych. 417 00:56:00,541 --> 00:56:04,166 Synu Boży, nasz Odkupicielu, zmiłuj się nad duszami zmarłych. 418 00:56:06,708 --> 00:56:10,625 Synu Boży, nasz Odkupicielu, zmiłuj się nad duszami zmarłych. 419 00:56:12,625 --> 00:56:15,583 Ty, który dzierżysz klucze do śmierci i piekła, 420 00:56:16,625 --> 00:56:17,791 błagamy Cię… 421 00:56:19,041 --> 00:56:20,416 Odkupicielu świata, 422 00:56:21,333 --> 00:56:24,083 zmiłuj się nad duszami zmarłych. 423 00:56:27,625 --> 00:56:30,291 Trójco Święta, jedyny Boże, 424 00:56:30,375 --> 00:56:34,083 Boże, Ojcze Niebieski, zmiłuj się nad duszami zmarłych. 425 00:56:35,375 --> 00:56:38,583 Ty, który dzierżysz klucze do śmierci i piekła, 426 00:56:40,416 --> 00:56:41,500 błagamy Cię. 427 00:57:01,625 --> 00:57:04,750 Nie uniknęliśmy tego. 428 00:57:08,708 --> 00:57:10,833 Stworzyliśmy potwora. 429 00:57:10,916 --> 00:57:13,916 Do ataku! 430 00:57:20,250 --> 00:57:22,500 NA PODSTAWIE POWIEŚCI 431 01:03:12,666 --> 01:03:15,083 Napisy: Krzysztof Zając