1 00:00:19,043 --> 00:00:21,084 ZMIERZCH BOGÓW 2 00:00:39,251 --> 00:00:40,084 {\an8}POSAG 3 00:00:53,293 --> 00:00:59,334 A teraz posłuchajcie o Sigrid. I o tym, jak pierwszy raz ją ujrzałem. 4 00:01:01,501 --> 00:01:05,751 Cudzoziemcy chcieli zagrabić nasze ziemie. Ziemie klanu Volsung. 5 00:01:07,918 --> 00:01:08,918 Była nas garstka. 6 00:01:14,293 --> 00:01:15,168 A ich... 7 00:01:18,668 --> 00:01:19,459 ...cała armia. 8 00:01:35,001 --> 00:01:35,751 Nagle... 9 00:01:39,418 --> 00:01:40,418 ...zjawiła się ona. 10 00:01:43,501 --> 00:01:44,876 Nie wiedziałem kim jest. 11 00:01:48,751 --> 00:01:51,209 Ale na jej tarczy wykuto symbole Volsung. 12 00:01:54,251 --> 00:01:56,543 Cięła bez litości. I mężczyzn, i konie. 13 00:01:59,501 --> 00:02:01,626 Skąpana w ich krwi aż po łokcie. 14 00:02:04,584 --> 00:02:07,501 Hełmy i kolczugi nie mogły jej powstrzymać. 15 00:02:09,709 --> 00:02:13,293 Niestety... jak mówiłem... wróg był liczny. 16 00:02:19,209 --> 00:02:22,084 Śmierć już się czaiła. Czułem jej oddech na plecach. 17 00:02:43,751 --> 00:02:50,959 I wtedy... zjawiły się Walkirie. Były piękne i zarazem przerażające. 18 00:02:55,418 --> 00:02:59,084 Zapadła cisza. Wojownicy wiedzieli, 19 00:02:59,084 --> 00:03:04,168 że Walkirie zdecydują, kto zgnije na tej ziemi, 20 00:03:04,168 --> 00:03:07,918 kto przeżyje i kto zostanie zabrany. 21 00:03:07,918 --> 00:03:09,626 Nas oszczędzono. 22 00:03:09,626 --> 00:03:12,876 Nie wiemy, za czyją sprawą. 23 00:03:18,459 --> 00:03:22,293 Ale nim Walkirie zniknęły, jedna z nich pokłoniła się... 24 00:03:25,043 --> 00:03:26,668 Przed moją Sigrid. 25 00:03:53,876 --> 00:03:55,043 Tak poznałem miłość. 26 00:04:27,209 --> 00:04:29,626 Dlaczego twoi ludzie tak się na mnie gapią? 27 00:04:29,626 --> 00:04:32,501 Król powiedział nam o twym niezwykłym spotkaniu. 28 00:04:33,668 --> 00:04:35,751 A może po prostu poniosła go wyobraźnia? 29 00:04:36,334 --> 00:04:41,834 - Podobno jedna z Walkirii pokłoni... - Dobra, dosyć tych plotek! Chcecie 30 00:04:41,834 --> 00:04:48,043 usłyszeć jak było? Chętnie wam opowiem. Rozgorzała bitwa z armią najeźdźców. 31 00:04:48,043 --> 00:04:54,334 Powietrze cięły setki mieczy. Najbardziej zażarcie walczył wasz król, czym 32 00:04:54,334 --> 00:05:00,668 zwrócił moją uwagę. Wieczorem był ziąb, więc... rozgrzaliśmy się napitkiem i ciepłem 33 00:05:00,668 --> 00:05:07,084 naszych ciał. Mój król ma zwis niczym koń i tak też go ujeżdżałam. Tak poznałam 34 00:05:07,084 --> 00:05:12,209 miłość. Jesteś poetą, Egillu. Może ułożysz jakąś pieśń na cześć 35 00:05:12,209 --> 00:05:14,459 naszych końskich harców? 36 00:05:19,168 --> 00:05:25,251 Wystarczy! Do roboty. Egillu, wypatrosz ryby i przygotuj nam strawę. 37 00:05:25,751 --> 00:05:27,209 Tak, mój panie. 38 00:05:28,626 --> 00:05:32,501 A ciebie stąd porywam. Chciałbym ci coś pokazać. 39 00:05:37,959 --> 00:05:39,168 Dokąd mnie prowadzisz? 40 00:05:53,418 --> 00:05:59,084 Ciężko utrzymać sekret. Ale po naszym ślubie chciałbym poczuć, 41 00:05:59,084 --> 00:06:03,959 że coś się zmieniło. Ten dom będzie naszym gniazdem. 42 00:06:03,959 --> 00:06:08,376 Gdy skończę go budować, urządzę tu ucztę ślubną. 43 00:06:08,376 --> 00:06:12,126 Bo nadal chcesz za mnie wyjść, prawda? 44 00:06:20,251 --> 00:06:21,084 Tak. 45 00:06:26,543 --> 00:06:28,793 Lubię, kiedy wracasz prosto z morza. 46 00:06:33,043 --> 00:06:34,209 Smakujesz jak sól. 47 00:06:39,043 --> 00:06:41,459 Tutaj? Zamarzniemy na śmierć. 48 00:07:34,459 --> 00:07:38,418 Jesteś milcząca. Czy coś cię niepokoi? 49 00:07:40,793 --> 00:07:45,918 Widzisz te gwiazdy? O tam. To są bystre oczy Thiaziego, 50 00:07:45,918 --> 00:07:51,918 które czuwają nad ziemią mego ludu. Szkoda, że jej nie zobaczysz. 51 00:07:53,918 --> 00:07:57,209 Rozumiem to. Nikt nie odwiedza mojej ojczyzny, 52 00:07:57,209 --> 00:08:00,959 ale łudziłam się jednak, że kiedyś będzie inaczej. 53 00:08:04,543 --> 00:08:10,376 Że zwaśnione ludy pogodzą się i będę mogła wziąć ślub wśród swoich. 54 00:08:10,376 --> 00:08:17,001 Tam jest naprawdę pięknie, kochany. I... chciałabym byś poznał moją rodzinę. 55 00:08:20,751 --> 00:08:24,001 A więc poznam. Ruszamy o świcie. 56 00:08:30,168 --> 00:08:31,668 Słyszałam, ze dajesz dyla. 57 00:08:32,293 --> 00:08:36,043 Nie możesz być dla mnie nieco łaskawsza? Chociaż przed ślubem. 58 00:08:36,668 --> 00:08:39,793 Myślałam, że poślubi inną, a ciebie uczyni konkubiną. 59 00:08:41,626 --> 00:08:43,293 Nie dałaś mu potomka. 60 00:08:44,751 --> 00:08:48,126 Więc wychodzi na to, że pragnie mnie bardziej niż potomka. 61 00:08:48,626 --> 00:08:53,543 Nie chciałam być złośliwa. Masz szczęście. Dzieci odciągają nas od pola 62 00:08:53,543 --> 00:08:59,334 bitwy. Ale starszyzna widzi to inaczej. Już szepczą, że to wasze wesele rozsierdzi 63 00:08:59,334 --> 00:09:02,251 - bogów. - Rozsierdzi bogów. Daruj sobie te 64 00:09:02,251 --> 00:09:05,126 bzdury, Hervor. Gdy znowu się zobaczymy, 65 00:09:05,126 --> 00:09:06,668 będę twoją królową. 66 00:09:13,459 --> 00:09:20,376 Pragnąłeś, żeby nasz ród nie wygasł. Wiem o tym. Może ona podaruje ci wnuka. 67 00:09:22,793 --> 00:09:24,751 A może jednak nie. 68 00:09:28,168 --> 00:09:32,876 Ale wiedz, że i tak ją poślubię, ojcze. I chcę twego błogosławieństwa. 69 00:09:48,084 --> 00:09:50,459 Jeśli mi odmawiasz, zachowaj swój miecz. 70 00:12:08,501 --> 00:12:13,584 Radzę ci schować ten swój mieczyk, przybyszu. Wiesz, co o nas mówią. 71 00:12:13,584 --> 00:12:15,459 Pożeramy takich jak ty. 72 00:12:16,043 --> 00:12:19,459 Lepiej ugryź się w język, zanim wyrwę ci go gołymi rękoma. 73 00:12:33,626 --> 00:12:37,376 No rusz się, Sómrze! Nasza siostra powróciła do domu! 74 00:12:39,084 --> 00:12:39,918 Sigrid? 75 00:12:43,293 --> 00:12:45,126 Witaj w Jotunheimie, najdroższy! 76 00:13:11,959 --> 00:13:18,876 Moja córeczka! Wiedziałem, że wrócisz. Ale... widzę, że masz towarzystwo. 77 00:13:25,334 --> 00:13:29,376 To dwór dumnych Olbrzymów. Potomków Suttunga. 78 00:13:29,376 --> 00:13:32,709 {\an8}My nie zwykliśmy ucztować z ludźmi. 79 00:13:33,293 --> 00:13:35,126 On przyszedł z Sigrid, Ojcze. 80 00:13:35,126 --> 00:13:37,918 W Sigrid płynie krew olbrzymów. 81 00:13:37,918 --> 00:13:40,418 Fjölverkrze. Minął szmat czasu. 82 00:13:40,418 --> 00:13:42,334 Przypomnij jak brzmi dewiza 83 00:13:42,334 --> 00:13:43,543 rodu naszego ojca? 84 00:13:45,209 --> 00:13:47,918 Jak brzmi... czekaj... no... 85 00:13:48,459 --> 00:13:49,251 „Otwarta dłoń”! 86 00:13:49,751 --> 00:13:54,209 Dziękuję, Korzonku. Wyciągniesz otwartą dłoń? 87 00:13:54,209 --> 00:13:58,043 A może raczej dłoń zaciśniętą w pięść? 88 00:13:58,043 --> 00:14:02,668 Nasze prawa są jasne, córko. Nie wpuszczamy tutaj obcych. 89 00:14:03,751 --> 00:14:08,376 Zatem pora lepiej się poznać. Pomówmy jak król z królem. 90 00:14:08,959 --> 00:14:14,168 Przecież obaj wiemy, że spotkania dwóch królów często kończą się krwawą jatką. 91 00:14:14,668 --> 00:14:17,043 Wojowanie zmęczyło mnie już dawno temu. 92 00:14:17,543 --> 00:14:19,793 Nasz ojciec nie ufa pokojowym władcom. 93 00:14:19,793 --> 00:14:22,876 Woli zginąć w walce niż dostać cios nożem w plecy. 94 00:14:25,334 --> 00:14:27,293 No, ale wszystko zależy od sytuacji. 95 00:14:28,293 --> 00:14:31,751 Nie przywiozłem ze sobą noża. Tylko miecz mego ojca. 96 00:14:31,751 --> 00:14:34,918 Który chcę przekazać ukochanej w ślubnym darze. 97 00:14:36,918 --> 00:14:40,043 Dobrze, a wiano za rękę mojej córki? Co wniesiesz? 98 00:14:44,168 --> 00:14:45,251 Skarb klanu Volsung. 99 00:14:51,501 --> 00:14:54,293 Każda z monet została odebrana jakiemuś bandycie. 100 00:14:55,293 --> 00:14:57,876 Twój klan przetrwa bez tych kosztowności? 101 00:14:58,876 --> 00:15:02,293 Nie możemy ich zjeść. Zresztą tak, jak wy. 102 00:15:06,418 --> 00:15:13,501 Więc przynoszę wam dar srebra... ale również dar nasion. 103 00:15:16,168 --> 00:15:18,751 Właściwy prezent na ciężkie czasy, mężu. 104 00:15:21,001 --> 00:15:26,251 To wszystko wina bogów. Nim Odyn splądrował nasze ziemie, 105 00:15:26,251 --> 00:15:31,626 panował tu dobrobyt. Byliśmy bardzo potężni. I niezłomni. 106 00:15:31,626 --> 00:15:35,584 Chędożyć bogów! Bo oni wciąż chędożą nas. 107 00:15:43,334 --> 00:15:45,001 Szykuje się weselicho. 108 00:15:45,001 --> 00:15:52,001 Już jutro mężny Leifie z klanu Volsung, dołączysz do rodziny olbrzymów. Więc 109 00:15:55,543 --> 00:16:02,584 musisz pić tak jak olbrzym! Pij, pij, pij, pij, pij, pij, pij! 110 00:16:04,084 --> 00:16:11,001 - Pij, pij, pij, tak! - Jesteśmy „Otwartą Dłonią” i żadni 111 00:16:11,668 --> 00:16:18,584 bogowie nam nie straszni! Bogowie nam nie straszni! 112 00:16:19,251 --> 00:16:21,501 Bogowie nam nie straszni! Bogowie nam nie straszni! 113 00:16:21,501 --> 00:16:23,876 Bogowie nam nie straszni! 114 00:16:23,876 --> 00:16:27,543 Jego broda zaczyna siwieć. A i ty nie jesteś już młódką. 115 00:16:27,543 --> 00:16:30,584 Czy twój wybranek nie jest zmienny w uczuciach? 116 00:16:31,834 --> 00:16:35,751 Nie. Jeszcze nigdy nie poznałam równie oddanego mężczyzny. 117 00:16:36,543 --> 00:16:38,418 Więc czemu tak długo zwlekał? 118 00:16:39,251 --> 00:16:43,584 Inne klany nam pomagały, licząc, że Leif poślubi ich księżniczki. 119 00:16:43,584 --> 00:16:45,084 Tak dbaliśmy o pokój. 120 00:16:45,584 --> 00:16:46,751 A teraz? 121 00:16:47,418 --> 00:16:51,043 Tamto robił jako król. A to robi jako mężczyzna. 122 00:16:51,876 --> 00:16:54,543 Czy na myśl o nim promieniejesz, dziecko? 123 00:16:55,251 --> 00:16:55,834 Tak. 124 00:16:56,334 --> 00:17:03,251 No to już go lubię. Mimo że jest mały. Czy on wszystko ma... takie malutkie? 125 00:17:05,001 --> 00:17:07,418 No co, to jest bardzo ważne pytanie. 126 00:17:12,251 --> 00:17:15,918 Na granicy widziałam, że strażnica Hafliego stoi pusta. 127 00:17:15,918 --> 00:17:17,584 Skąd ten brak czujności, 128 00:17:18,876 --> 00:17:23,209 Wojna zdaje się wygasać. Bogowie już tu nie przybywają. 129 00:17:23,209 --> 00:17:28,334 Dlatego wreszcie możemy odetchnąć. Nawet ściągnąłem wojowników na... 130 00:17:32,751 --> 00:17:36,918 Nie martw się. Ty i twój król jesteście tutaj bezpieczni. 131 00:17:40,251 --> 00:17:41,459 Nie pochwalasz ślubu. 132 00:17:41,459 --> 00:17:48,084 Nie, nie chodzi o to, ja... Twoja matka była dobra kobietą. 133 00:17:48,084 --> 00:17:55,084 Bardzo małą, ale dobrą. Dlatego, gdy umarła, myślałem, że do nas wrócisz. 134 00:17:56,334 --> 00:18:01,084 Ale wybrałaś tego człowieka zamiast rodziny. 135 00:18:01,584 --> 00:18:06,126 Ojcze... gdy siedziałam przy stole, moje stopy nie dotykały ziemi. 136 00:18:07,626 --> 00:18:12,501 Wiesz, że rozkazałbym spiłować nogi wszystkich mebli, jeśli tylko byś została. 137 00:18:16,501 --> 00:18:20,668 Może nie zawsze czułaś się tu jak w domu, ale zawsze byłaś olbrzymką. 138 00:18:20,668 --> 00:18:24,959 I zawsze nią będziesz, córciu. 139 00:18:38,334 --> 00:18:43,709 Pokłońcie się dniu, gdy ten przemija. Kobiecie na pogrzebowym stosie. 140 00:18:43,709 --> 00:18:46,209 Swej broni sprawdzonej w boju. 141 00:18:54,668 --> 00:18:56,918 I pannie w godzinie ślubu. 142 00:19:09,793 --> 00:19:14,084 Jesteś bryłką złota, błyszczącą pośród zwyczajnego żelaza. 143 00:19:15,376 --> 00:19:18,959 Żelazo wcale nie jest takie zwyczajne, babciu. Ale dziękuję. 144 00:19:22,751 --> 00:19:28,709 Pokłońcie się spojrzeniom zakochanych. A także pucharowi pełnemu trunku! 145 00:19:28,709 --> 00:19:30,376 Tak! Łuhuu! 146 00:19:32,751 --> 00:19:37,084 Już za parę chwil napijecie się z rogu miłości. 147 00:19:37,084 --> 00:19:40,959 Ale najpierw wymienicie się podarunkami. 148 00:19:43,251 --> 00:19:49,126 Nie dbasz o ozdoby, kochany. Ale będziesz ją nosił albo poznasz mój gniew. 149 00:19:51,376 --> 00:19:54,543 Ten miecz niech pojączy nasze rody. 150 00:20:22,834 --> 00:20:27,001 Jam jest król Glaumar Potężny, władca „Otwartej Dłoni”. 151 00:20:27,001 --> 00:20:31,834 Mówię w imieniu mego ludu. Porozmawiajmy gdzie indziej dobrze? 152 00:20:34,418 --> 00:20:40,001 Przyprowadź pannę młodą. Chciałbym zobaczyć, czyje święto okryję mrokiem. 153 00:20:41,001 --> 00:20:44,709 Nie przedstawiłeś się ani nie wyjawiłeś celu tej wizyty. 154 00:20:44,709 --> 00:20:47,168 A my cię tu nie zapraszaliśmy. 155 00:20:50,418 --> 00:20:54,959 Burza nie potrzebuje zaproszenia. Nie zadowoli się również 156 00:20:55,459 --> 00:20:57,334 zwyczajną weselną ucztą. 157 00:20:59,918 --> 00:21:01,584 Jesteś mokra, kobieto. 158 00:21:02,959 --> 00:21:04,918 A ty jesteś tu intruzem. 159 00:21:06,793 --> 00:21:11,334 Mój brat nigdy nie dbał o maniery. Pozwólcie, że to ja wszystko wyjaśnię. 160 00:21:11,334 --> 00:21:13,709 Ścigamy tchórza, który się nam wymknął. 161 00:21:14,709 --> 00:21:17,084 To ten szczurzy pomiot, odszczepieniec Loki. 162 00:21:17,084 --> 00:21:21,668 Nie ma wśród nas żadnych bogów poza wami. Ale zastanawia mnie, 163 00:21:21,668 --> 00:21:25,668 czymże znów ten nieszczęsny Loki aż tak się wam naraził? 164 00:21:27,418 --> 00:21:29,793 Nie godzi się krzywdzić gospodarzy. 165 00:21:30,793 --> 00:21:36,168 Mój złotousty brat Baldur. Obstaje za pokojowym mieleniem jęzorem. 166 00:21:36,168 --> 00:21:38,001 A ja bym wolał wojnę. 167 00:21:38,709 --> 00:21:39,751 Nie rób tego. 168 00:21:40,251 --> 00:21:47,209 Odejdę z Lokim albo okryty hańbą. Oddajcie mi tego bękarta! Już! 169 00:21:47,709 --> 00:21:53,418 Lokiego nie ma wśród naszych gości. I ty też znikaj. Prędko. 170 00:21:53,918 --> 00:22:00,793 Chyba już czas, żebym się wam przedstawił. Moje imię odbija się echem grzmotu. 171 00:22:00,793 --> 00:22:04,793 Jestem Thor, syn Odyna! Zrodzony z błyskawicy! 172 00:22:04,793 --> 00:22:08,293 I z radością wykąpię się we krwi olbrzymów! 173 00:22:19,126 --> 00:22:20,126 Babciu! 174 00:22:23,834 --> 00:22:27,084 Dzieciaki... szybko! Zabierzcie je do piwnicy! 175 00:23:05,168 --> 00:23:05,918 Prędko! 176 00:24:10,251 --> 00:24:11,959 Chroń swoje siostry, Korzonku. 177 00:24:12,459 --> 00:24:14,334 Bogowie nam nie straszni. 178 00:25:01,418 --> 00:25:03,168 Zostały niedobitki? 179 00:25:03,876 --> 00:25:07,834 Nikt nie przeżył, bracie. Zrobiłeś swoje. 180 00:26:05,209 --> 00:26:08,668 Obiecałeś pójść za mną na koniec świata. Podtrzymujesz? 181 00:26:09,168 --> 00:26:11,834 - Sigrid, nie rozumiem co... - Podtrzymujesz?! 182 00:26:13,709 --> 00:26:14,626 Mam nadzieję. 183 00:26:17,334 --> 00:26:22,209 Bo zanim wyzionę ducha, zrobię to. Przysięgam ci. 184 00:26:22,209 --> 00:26:25,668 Pomszczę rodzinę. I zabiję Thora. 185 00:26:35,418 --> 00:26:36,376 Sigrid! 186 00:26:43,626 --> 00:26:44,626 Sigrid! 187 00:27:06,459 --> 00:27:08,376 Coś, coś za jeden? 188 00:27:15,209 --> 00:27:22,126 Witaj. Jestem Loki. Syn Laufey, do usług... Dotarłaś do czerwonych wrót Helheimu. 189 00:27:23,876 --> 00:27:28,876 Dobrze się składa, że poczułaś tę żądzę krwi. 190 00:27:28,876 --> 00:27:32,709 Skąp się w niej. A ja dam ci Thora.