1 00:00:14,250 --> 00:00:16,541 TO POTWÓR! 2 00:00:22,250 --> 00:00:23,916 RODZICE CIĘ KOCHAJĄ CAŁUJ FIUTA 3 00:00:24,000 --> 00:00:25,458 PIERWSZY DZIEŃ SPERMSZKOLA 4 00:00:30,958 --> 00:00:32,041 GRATULACJE, MONTEL 5 00:00:32,125 --> 00:00:33,666 I co myślisz? 6 00:00:33,750 --> 00:00:38,208 Maury, to idealny sposób, żeby przypomnieć ludziom poprzedni sezon 7 00:00:38,291 --> 00:00:42,541 i świetny pokaz slajdów na sper micwę Montela. 8 00:00:42,625 --> 00:00:45,291 To dzieło wyszło spod mojej ręki. 9 00:00:45,833 --> 00:00:47,291 Skoro o rękach mowa, 10 00:00:47,375 --> 00:00:49,875 na sper micwie będzie trzepanie rąsią. 11 00:00:49,958 --> 00:00:52,583 „Nająć speca od robótek ręcznych”. 12 00:00:52,666 --> 00:00:54,750 Nie mogę uwierzyć, że nasze dziecko 13 00:00:54,833 --> 00:00:58,250 oficjalnie dołącza do społeczności hormonalnych potworów. 14 00:00:58,333 --> 00:01:02,583 A jakby wczoraj prosto z mojej dupy wtargnęło do naszego życia. 15 00:01:02,666 --> 00:01:03,708 Święta prawda. 16 00:01:04,291 --> 00:01:08,333 Nie chcę dramatyzować, ale jeśli ceremonia nie pójdzie idealnie, 17 00:01:08,416 --> 00:01:11,083 podpalę chatę z nami w środku. 18 00:01:11,166 --> 00:01:13,083 Maury, weź, wyluzuj. 19 00:01:13,166 --> 00:01:16,958 Wyluzować? Muszę skończyć fotobudkę do zdjęć kutasów 20 00:01:17,041 --> 00:01:20,916 i potwierdzić rzeźbę lodową przedstawiającą poczęcie Montela. 21 00:01:21,000 --> 00:01:25,041 Dobra, ale nie zapominajmy o głównym punkcie sper micwy: 22 00:01:25,125 --> 00:01:28,333 Montel wali konia na scenie za zasłoną, 23 00:01:28,416 --> 00:01:30,875 a my wszyscy czekamy na wytrysk. 24 00:01:30,958 --> 00:01:34,125 Który strój sadomaso włożyć na ten wielki dzień? 25 00:01:34,208 --> 00:01:36,708 Wyeksponować ramiona czy jajka? 26 00:01:36,791 --> 00:01:39,375 Chryste, znowu te brednie. 27 00:01:39,458 --> 00:01:42,166 To wszystko dla ciebie, skarbie! 28 00:01:42,250 --> 00:01:43,916 Dla mnie? Błagam! 29 00:01:44,000 --> 00:01:48,458 Ja mam tylko zwalić gruchę dla waszych znajomych i paru urzędników. 30 00:01:48,541 --> 00:01:52,250 Montel, używasz prześcieradła ode mnie do ćwiczeń szabelką? 31 00:01:52,333 --> 00:01:57,208 Nie muszę ćwiczyć. Już umiem walić konia. Boże! 32 00:01:57,291 --> 00:02:01,000 Nigdy nie robiłeś tego na oczach bliskich. Możesz mieć tremę. 33 00:02:01,083 --> 00:02:03,875 Jak twój ojciec na swojej sper micwie. 34 00:02:03,958 --> 00:02:06,416 - Connie! - Przecież tak było, prawda? 35 00:02:06,500 --> 00:02:08,750 Ale oni nie muszą tego wiedzieć! 36 00:02:08,833 --> 00:02:10,750 Rany koguta. 37 00:02:10,833 --> 00:02:13,166 ZASOBY LUDZKIE 38 00:02:45,041 --> 00:02:48,958 Lucindo, bardzo przepraszam. Mam dwie klientki o tym imieniu. 39 00:02:49,041 --> 00:02:52,458 Wzięłam cię za Lucindę P., a ty jesteś Lucinda B. 40 00:02:52,541 --> 00:02:55,833 Dlatego zachowałaś się nieodpowiednio przy swoim szefie. 41 00:02:55,916 --> 00:02:59,291 Bo Lucinda P. pieprzy się ze swoim szefem. 42 00:02:59,375 --> 00:03:02,125 Wiem, że to toksyczne, ale miłość to miłość. 43 00:03:03,583 --> 00:03:04,583 Halo? 44 00:03:05,166 --> 00:03:06,166 Halo? 45 00:03:06,833 --> 00:03:08,583 Straciłam kolejną. 46 00:03:09,166 --> 00:03:13,666 Widzisz, Emmy, dlatego każdemu klientowi zakładam teczkę papierową i cyfrową. 47 00:03:13,750 --> 00:03:16,083 Oznaczone kolorami, nigdy się nie mylą. 48 00:03:16,166 --> 00:03:19,250 Pete, ja to nie ty. Nie powinnam być dobra w pracy. 49 00:03:19,333 --> 00:03:21,750 Wysiłek mi nie służy. 50 00:03:22,458 --> 00:03:24,500 Kiedy znów będę mogła się bawić? 51 00:03:24,583 --> 00:03:27,958 - Praca może być zabawą. - Pete, kotku. 52 00:03:28,041 --> 00:03:30,041 Nie masz pojęcia, co to zabawa. 53 00:03:30,125 --> 00:03:32,250 Nieprawda. Spójrz na mój kubek. 54 00:03:32,333 --> 00:03:37,416 - „Praca nie mrówka, nie ucieknie”? - To mrównik w garniturze biznesmena. 55 00:03:39,125 --> 00:03:42,083 Boże, kolejna klientka? 56 00:03:42,166 --> 00:03:45,000 „Sarah K., 28 lat, Clinton Hill”? 57 00:03:46,250 --> 00:03:49,375 Idę do kibla udawać, że robię kupę, żeby nie pracować. 58 00:03:49,458 --> 00:03:52,791 A raz na zawodach sportowych odbiłem piłkę plażową. 59 00:03:52,875 --> 00:03:54,208 Lubię się bawić! 60 00:03:54,291 --> 00:03:57,541 Potwierdzam, Pete. Wczoraj jadłeś mrożonego banana. 61 00:03:57,625 --> 00:04:00,750 - Wiem. To prawie jak lody. - Och, Pete. 62 00:04:01,708 --> 00:04:06,125 Rochelle, ty moja urocza, zepsuta, robaczywa dziewczyno. 63 00:04:06,208 --> 00:04:08,708 Dante, to dla mnie ten kosz wędlin? 64 00:04:08,791 --> 00:04:10,125 Straciłem kiełbasę, 65 00:04:10,208 --> 00:04:13,125 ale wciąż wydaję kapuchę na swoją dziewczynę. 66 00:04:13,208 --> 00:04:16,208 - Potrzymaj, szefie. - Dobra. 67 00:04:19,333 --> 00:04:21,125 Właśnie sobie przypomniałem, 68 00:04:21,208 --> 00:04:25,458 że mam pracę do wykonania tu, przy swoim biurku. 69 00:04:26,041 --> 00:04:29,541 Kosz pełen wędlin? To musi być miłość, Gil. 70 00:04:29,625 --> 00:04:32,291 Joe, czemu nigdy mi nie kupujesz kosza wędlin? 71 00:04:32,375 --> 00:04:35,458 Daj spokój, wiesz, że cię kocham. 72 00:04:35,541 --> 00:04:37,708 Udowodnij to mortadelą. 73 00:04:38,750 --> 00:04:41,000 Nawet teraz za tobą tęsknię. 74 00:04:41,083 --> 00:04:42,208 Wiem. 75 00:04:42,833 --> 00:04:46,916 - Wymknijmy się do łazienki. - Chciałabym, ale mam pracę. 76 00:04:47,000 --> 00:04:50,500 Wejdę pod biurko. Muszę poczuć twój smak, bo oszaleję. 77 00:04:51,083 --> 00:04:53,208 Dante! W biurze? 78 00:04:53,958 --> 00:04:56,791 - Chyba nie zamierzacie… - Owszem, zamierzamy. 79 00:04:56,875 --> 00:04:58,208 Dobra. 80 00:04:58,291 --> 00:05:02,208 Posiedzę w toalecie, udając, że się wypróżniam. 81 00:05:02,291 --> 00:05:03,833 To takie nie na miejscu. 82 00:05:04,500 --> 00:05:05,958 Spójrz na nich. 83 00:05:06,041 --> 00:05:08,083 Nie mogą oderwać od siebie rąk. 84 00:05:08,166 --> 00:05:10,791 - Wiem. To ohydne. - Urocze. 85 00:05:10,875 --> 00:05:12,666 Wiesz, że kocham miłość. 86 00:05:12,750 --> 00:05:15,875 Zaspokaja ją jęzorem pod biurkiem, Walterze. 87 00:05:16,541 --> 00:05:19,208 - Nie możesz mówić ładniej? - Nieważne. 88 00:05:19,291 --> 00:05:23,041 - Biurowe minety mnie nie interesują. - A mnie tak. 89 00:05:23,125 --> 00:05:25,291 Z tą parką jest coś dziwnego. 90 00:05:25,375 --> 00:05:28,625 - Tak? - Zauważyłeś, że Dante nienawidzi Pete’a? 91 00:05:28,708 --> 00:05:31,791 No wiesz, on odciął Dantemu fiuta. 92 00:05:31,875 --> 00:05:36,250 Nie, gość miał trzy fiuty. A Pete ocalił mu życie. To coś więcej. 93 00:05:36,333 --> 00:05:39,083 Nie uważasz, że powinnaś pilnować swoich spraw 94 00:05:39,166 --> 00:05:41,125 i szanować ich prywatność? 95 00:05:43,791 --> 00:05:44,875 Żartuję. 96 00:05:44,958 --> 00:05:48,208 Pracujemy razem. Ich sprawy to nasze sprawy. 97 00:05:48,291 --> 00:05:49,500 Racja. 98 00:05:50,166 --> 00:05:53,958 - Maury, musisz się uspokoić. - Uspokoić się? 99 00:05:54,041 --> 00:05:57,791 Jeśli Wolfgang Bang nie zrobi nam przekąsek na sper micwę, 100 00:05:57,875 --> 00:05:59,791 to dostanę fioła. 101 00:06:00,750 --> 00:06:03,500 Przygotowania w toku, jak widzę. 102 00:06:03,583 --> 00:06:05,958 - Czekam na wielki dzień. - Że co? 103 00:06:06,041 --> 00:06:10,916 Kupiłem nawet seksowny pasek od wrednej nastolatki w Hot Topic. 104 00:06:11,000 --> 00:06:12,250 Po co? 105 00:06:12,333 --> 00:06:15,333 - Na sper micwę, oczywiście. - Skąd o tym wiesz? 106 00:06:15,416 --> 00:06:17,750 Maury, spójrz na siebie. 107 00:06:17,833 --> 00:06:20,708 Przytyłeś po ciąży i się tego nie wstydzisz. 108 00:06:20,791 --> 00:06:21,916 Odważnie. 109 00:06:22,000 --> 00:06:24,458 - Zaprosiłeś go? - Jasne, że nie. 110 00:06:24,541 --> 00:06:28,041 Stawałem na głowie, by zaprosić wszystkich z biura poza nim. 111 00:06:28,125 --> 00:06:29,625 Nie może przyjść. 112 00:06:29,708 --> 00:06:32,583 To wydarzenie powinno być wolne od wstydu. 113 00:06:32,666 --> 00:06:36,875 Przez niego goście poczują się źle, że patrzą, jak nasze dziecię tryska. 114 00:06:36,958 --> 00:06:41,000 Właśnie. Powiemy mu, żeby wsadził sobie ten nowy pasek do odbytu. 115 00:06:41,083 --> 00:06:43,000 Sprzączką do przodu. 116 00:06:43,708 --> 00:06:47,833 Sarah K., bądź łatwa. Mama potrzebuje sukcesu. 117 00:06:47,916 --> 00:06:52,250 Dzięki, Raoul. Wrzuć to na mój rachunek i daj sobie konkretny napiwek. 118 00:06:52,333 --> 00:06:54,708 Jesteś księciem wśród mężczyzn. 119 00:06:54,791 --> 00:06:57,916 Miła dla barmanów. Wygląda na fajną. 120 00:06:58,000 --> 00:07:03,333 Sarah, jestem Emmy, twój nowy kochaluch. I być może twoja nowa przyjaciółka. 121 00:07:03,416 --> 00:07:04,458 No dobra. 122 00:07:04,541 --> 00:07:07,041 Co cię ostatnio kręci? 123 00:07:07,125 --> 00:07:09,833 Faceci? Babeczki? Forsa ponad wszystko? 124 00:07:09,916 --> 00:07:13,125 Nie wiem. Mnie kręci życie. 125 00:07:13,208 --> 00:07:17,166 No i pięknie. Zagrożeń brak. Mogę się dosiąść? 126 00:07:17,250 --> 00:07:18,708 Proszę, proszę. 127 00:07:19,416 --> 00:07:21,708 Cóż to za słodziutki chrząszcz? 128 00:07:21,791 --> 00:07:22,958 Przedstawisz się? 129 00:07:23,041 --> 00:07:26,083 - Jestem Van, głaz rozsądku Sary. - Fajnie. 130 00:07:26,166 --> 00:07:29,041 Teraz twoja kolej, dziewczyno. Kim jesteś? 131 00:07:29,125 --> 00:07:31,958 Emmy, jej nowy kochaluch. 132 00:07:32,041 --> 00:07:34,208 Rozumiem. Odpierdol się, Emmy. 133 00:07:34,291 --> 00:07:36,250 Super. Czekaj, co? 134 00:07:36,333 --> 00:07:40,083 To nic osobistego. Nie przepadamy za miłością. Prawda, Sarah? 135 00:07:40,166 --> 00:07:42,625 Miłość jest skomplikowana i porypana. 136 00:07:43,166 --> 00:07:46,125 A do tego ci ludzie żyją… Ile? 137 00:07:46,208 --> 00:07:48,875 - Jakieś 80-90 lat? - Czasem mniej. 138 00:07:48,958 --> 00:07:54,125 Wyznaję filozofię: maksymalizuj przyjemność, minimalizuj ból. 139 00:07:54,208 --> 00:07:55,916 Chwileczkę. 140 00:07:56,000 --> 00:07:59,541 Przyjemność to moja specjalność. Tylko na tym mi zależy. 141 00:07:59,625 --> 00:08:03,291 Pozwólmy jej zostać, Van. Jest wstawiony wtorek. 142 00:08:03,375 --> 00:08:07,583 Umiem się zabawić, przyrzekam. Nawet nie wiedziałam, że jest wtorek. 143 00:08:07,666 --> 00:08:10,333 Dobra, ale musisz nadrobić zaległości. 144 00:08:13,833 --> 00:08:15,666 Mówiłam, że umiem się bawić. 145 00:08:16,666 --> 00:08:18,041 Spoko, trzymam się. 146 00:08:19,166 --> 00:08:22,208 Runda błyskawiczna. Największy wstyd. Kitty. 147 00:08:22,708 --> 00:08:26,041 - Potajemnie lubi Teda Lasso. - Dobrze. 148 00:08:26,125 --> 00:08:29,291 Montel, co robisz z czarodziejem wstydziuchem? 149 00:08:29,375 --> 00:08:32,291 Powiedzcie, że planujecie zamach terrorystyczny. 150 00:08:32,375 --> 00:08:34,375 - Lionel mnie uczy. - Słucham? 151 00:08:34,458 --> 00:08:38,750 Montel umie precyzyjnie wskazywać, kto się czego najbardziej wstydzi. 152 00:08:38,833 --> 00:08:40,041 Patrzcie. Gil. 153 00:08:40,125 --> 00:08:43,083 Myśli o Joe, gdy kocha się z żoną. 154 00:08:43,166 --> 00:08:44,541 Tak jest! Joe. 155 00:08:44,625 --> 00:08:46,916 Myśli o żonie, gdy kocha się z Gilem. 156 00:08:47,000 --> 00:08:48,750 Genialnie! Maury. 157 00:08:48,833 --> 00:08:52,625 Wszyscy bardziej lubią Connie. Zawsze będzie żył w jej cieniu. 158 00:08:52,708 --> 00:08:53,958 Hej! Jak śmiesz? 159 00:08:54,041 --> 00:08:55,791 Wnikliwe spostrzeżenie. 160 00:08:55,875 --> 00:08:57,291 Wcale nie wnikliwe. 161 00:08:57,375 --> 00:09:02,875 Czemu zajmujesz się tymi bzdurami, zamiast przygotowywać się do sper micwy? 162 00:09:02,958 --> 00:09:07,958 Bo to przemyślałem i nie chcę sper micwy. 163 00:09:08,041 --> 00:09:09,500 A mój wielki segregator? 164 00:09:09,583 --> 00:09:14,708 - Skarbie, twój ojciec trochę przesadza z… - Zamknij drzwi. Spalę nas żywcem. 165 00:09:14,791 --> 00:09:17,541 Możemy zrobić bardziej kameralną imprezę. 166 00:09:17,625 --> 00:09:21,416 Nie rozumiecie. Nie chcę żadnej sper micwy. 167 00:09:21,500 --> 00:09:24,125 Więc jak dostąpisz rytualnego wstąpienia 168 00:09:24,208 --> 00:09:26,833 do społeczności hormonalnych potworów? 169 00:09:26,916 --> 00:09:29,041 Właśnie o to chodzi. 170 00:09:29,125 --> 00:09:31,500 Nie chce być hormonalnym potworem. 171 00:09:31,583 --> 00:09:33,541 - Co? - Boże drogi! 172 00:09:33,625 --> 00:09:37,958 Maury, miałeś rację. Jestem za spaleniem rodziny. 173 00:09:38,500 --> 00:09:41,416 Chcę się smażyć od środka. 174 00:09:42,541 --> 00:09:43,833 Ja też. 175 00:09:44,458 --> 00:09:46,958 Jest lepiej, niż można się było spodziewać. 176 00:09:47,041 --> 00:09:49,208 Tak, ale moje biuro się pali. 177 00:09:51,833 --> 00:09:55,083 Jeśli się zaraz nie wyszczam, to umrę. 178 00:09:55,166 --> 00:09:58,416 Mocz przedostanie się do krwi i zamoczy mi mózg. 179 00:09:58,500 --> 00:10:00,583 Koleżanka mojej mamy na to zmarła. 180 00:10:00,666 --> 00:10:01,708 Idź do męskiego. 181 00:10:02,875 --> 00:10:07,291 Jak to możliwe, że jednocześnie tylu facetów musi się wysrać? 182 00:10:07,375 --> 00:10:10,541 - Może do pisuaru? - Dobry pomysł. Do środkowego. 183 00:10:10,625 --> 00:10:13,250 Mam na niego wejść? 184 00:10:13,333 --> 00:10:15,541 - Nie. - Tyłem. 185 00:10:15,625 --> 00:10:16,750 Nie osikaj mnie. 186 00:10:17,500 --> 00:10:23,083 O matko wszystkiego, co jasne i lśniące, jak mi dobrze. 187 00:10:24,750 --> 00:10:26,458 - Cześć? - Ahoj. 188 00:10:26,541 --> 00:10:28,333 Czy ja się pomyliłem? 189 00:10:28,416 --> 00:10:31,208 Nie. Witaj w męskiej toalecie. 190 00:10:31,291 --> 00:10:34,958 Dziękuję za gościnność. 191 00:10:35,458 --> 00:10:36,458 Gość jest słodki. 192 00:10:37,041 --> 00:10:40,250 Zaczekałbym, aż skończysz, ale bardzo mi się chce. 193 00:10:40,333 --> 00:10:42,750 Nie wygłupiaj się, mordeczko. 194 00:10:42,833 --> 00:10:44,791 Otwórz właz. Rozwijaj węża. 195 00:10:44,875 --> 00:10:48,625 Dobra, mordeczka rozwija węża. 196 00:10:50,333 --> 00:10:52,041 Nie patrz, jeśli możesz. 197 00:10:52,125 --> 00:10:54,958 Nie patrzę, skoro nie chcesz, żebym patrzyła. 198 00:10:55,041 --> 00:10:56,666 Czyli nie ma na co patrzeć. 199 00:10:56,750 --> 00:10:58,291 To nie tak… Wiesz co? 200 00:10:58,375 --> 00:11:02,291 Z zasady w męskiej toalecie nie rozmawia się ze sobą. 201 00:11:04,458 --> 00:11:05,750 Co? Nic nie mówię. 202 00:11:05,833 --> 00:11:09,750 - Teraz mówisz. - Bo spojrzałeś na mnie. 203 00:11:09,833 --> 00:11:12,833 Możecie flirtować gdzie indziej? Próbuję się skupić. 204 00:11:12,916 --> 00:11:15,583 - Nie flirtujemy. - Właśnie że tak. 205 00:11:16,166 --> 00:11:17,958 Dobra. Super. 206 00:11:18,041 --> 00:11:21,750 Zerknęłam na jego penisa. Dobry towar. 207 00:11:22,416 --> 00:11:23,875 FABRYKA POMYŁEK 208 00:11:23,958 --> 00:11:27,458 Spontaniczne zaproszenie na drinka ze współpracownikami. 209 00:11:27,541 --> 00:11:30,333 Coś takiego przydarza się fajnym osobom. 210 00:11:30,416 --> 00:11:33,250 - Pete, ta kurtka. - Fajna, prawda? 211 00:11:33,333 --> 00:11:36,875 - Chciałem powiedzieć, że przygnębiająca. - Dość pogaduszek. 212 00:11:36,958 --> 00:11:39,791 Pete, co się, kurwa, dzieje między tobą a Dantem? 213 00:11:39,875 --> 00:11:41,083 Między mną a Dantem? 214 00:11:41,166 --> 00:11:44,375 Bubusiu, widać, że on szczerze cię nienawidzi. 215 00:11:44,458 --> 00:11:48,958 Chcemy wiedzieć dlaczego, ty słodki, mały głazie. 216 00:11:49,041 --> 00:11:50,500 Co ty wyrabiasz? 217 00:11:50,583 --> 00:11:53,916 Myślałem, że zagramy złego glinę i bajecznego glinę. 218 00:11:54,000 --> 00:11:55,083 Zajebiste! 219 00:11:55,166 --> 00:11:57,291 Mów, co jeszcze zrobiłeś Dantemu, 220 00:11:57,375 --> 00:11:59,791 bo wyrwę ci serce przez dupsko! 221 00:11:59,875 --> 00:12:01,291 Nic, przysięgam. 222 00:12:01,375 --> 00:12:05,125 Petra, bądź miła dla mojego ślicznego kamyczka. 223 00:12:05,208 --> 00:12:09,666 - Kamysiu, szepnij słówko. - O co chodzi? 224 00:12:09,750 --> 00:12:11,708 Jak było? Wydymałeś mu siostrę? 225 00:12:11,791 --> 00:12:13,250 - Matkę? - Co? 226 00:12:13,333 --> 00:12:15,791 Czemu wydymałeś mu matkę na oczach ojca? 227 00:12:15,875 --> 00:12:19,166 - Co jest z tobą nie tak? - Nic. Jest idealny. 228 00:12:19,250 --> 00:12:21,500 Otworzymy razem restaurację. 229 00:12:23,375 --> 00:12:25,583 Nie krzycz i nie całuj mnie w czoło. 230 00:12:25,666 --> 00:12:29,041 Dante jest na mnie zły, bo musiałem mu odciąć penisa. 231 00:12:29,125 --> 00:12:30,125 Cześć. 232 00:12:31,041 --> 00:12:32,958 - Niezła kurtka. - Dziękuję? 233 00:12:33,041 --> 00:12:35,916 - Oskalpowałeś dinozaura Barneya? - Zamknij się. 234 00:12:36,000 --> 00:12:37,041 Ohyda jak chuj. 235 00:12:37,125 --> 00:12:39,291 - Ja dałam mu tę kurtkę. - Tak? 236 00:12:39,375 --> 00:12:40,708 Wyglądasz świetnie. 237 00:12:40,791 --> 00:12:42,041 Serio? 238 00:12:42,958 --> 00:12:45,958 Znaczy… Kogo obchodzi, co myślisz? Nie mnie. 239 00:12:46,041 --> 00:12:47,000 Gówno prawda. 240 00:12:47,083 --> 00:12:51,291 Pewnie paradujesz w niej po chacie, mówiąc do siebie „panie Rochelle”. 241 00:12:51,375 --> 00:12:53,250 Daj mu spokój, Dante. 242 00:12:53,333 --> 00:12:56,208 Cholera jasna, dlatego Dante cię nienawidzi. 243 00:12:56,291 --> 00:12:58,125 Lecisz na Rochelle! 244 00:12:58,208 --> 00:12:59,375 Wcale nie. 245 00:12:59,458 --> 00:13:02,375 Dlatego nosi tę przygnębiającą kurtkę. 246 00:13:02,458 --> 00:13:05,291 - Przymknij się. - I wszystko jasne. 247 00:13:05,375 --> 00:13:06,958 No dobra. 248 00:13:07,041 --> 00:13:10,833 Napaliłeś się na laskę Dantego, a potem odciąłeś mu fiuta? 249 00:13:10,916 --> 00:13:12,791 Jesteś geniuszem zła. 250 00:13:12,875 --> 00:13:14,416 Musiałem go odciąć. 251 00:13:14,500 --> 00:13:18,458 Wiadomo, Kamysiu. Zostały już tylko dwa. 252 00:13:21,958 --> 00:13:27,583 Czy myjesz ręce, bo je posikałeś, czy dlatego, że masz brudnego członka? 253 00:13:28,083 --> 00:13:31,166 Właściwie to myję ręce pierwszy raz. 254 00:13:31,250 --> 00:13:33,375 Żeby jeszcze się z tobą pobujać. 255 00:13:33,458 --> 00:13:35,125 Fuj. Ale też: och. 256 00:13:35,208 --> 00:13:39,041 Romantyczne spotkanko w kibelku? Kto by pomyślał? 257 00:13:39,125 --> 00:13:41,750 Trzymaj to swoje świecidełko w gaciach, Emmy. 258 00:13:41,833 --> 00:13:46,958 Zaczyna się. „Rozsądek nakazuje, aby nie podrywać facetów w toalecie”. 259 00:13:47,041 --> 00:13:48,500 Ja tak nie mówię. 260 00:13:48,583 --> 00:13:51,166 I skoro już widziałaś jego penisa, 261 00:13:51,250 --> 00:13:53,458 powinnaś sprawdzić, jak on smakuje. 262 00:13:54,125 --> 00:13:56,375 A jak smakuje ludzki penis? 263 00:13:56,958 --> 00:14:00,250 Żadna rewelacja. W najlepszym wypadku jak mydło. 264 00:14:01,041 --> 00:14:04,666 W najlepszym wypadku to on smakuje tobą, kochana. 265 00:14:04,750 --> 00:14:07,708 Cześć, mała. Dobra, puknijmy pisuarowca. 266 00:14:07,791 --> 00:14:10,458 Gotowi? Na trzy. Raz, dwa, trzy… 267 00:14:10,541 --> 00:14:13,375 Puknijmy pisuarowca! 268 00:14:14,291 --> 00:14:15,875 Cóż za urocza grupa. 269 00:14:15,958 --> 00:14:18,958 Montel, powiedz, skarbie, 270 00:14:19,041 --> 00:14:22,125 co zrobisz, jeśli nie będziesz hormonalnym potworem? 271 00:14:22,208 --> 00:14:26,500 Cóż, zamierzam zostać czarodziejem wstydziuchem. 272 00:14:26,583 --> 00:14:27,750 - Co? - Nie! 273 00:14:27,833 --> 00:14:29,625 Dużo o tym myślę. 274 00:14:29,708 --> 00:14:32,625 Lubię te ciuchy, lubię widzieć udręczonych ludzi 275 00:14:32,708 --> 00:14:34,500 i ta posada by mi odpowiadała. 276 00:14:34,583 --> 00:14:37,875 A polubisz to, że przeklnie cię cała nasza społeczność? 277 00:14:37,958 --> 00:14:39,208 Bo tak się stanie, 278 00:14:39,291 --> 00:14:42,166 jeśli jutro nie spuścisz się na scenie. 279 00:14:42,250 --> 00:14:46,375 Ojciec chce powiedzieć, że chcemy dla ciebie tego, co najlepsze. 280 00:14:46,458 --> 00:14:49,875 Nie, chcę powiedzieć, jak do tego, kurwa, doszło? 281 00:14:49,958 --> 00:14:52,250 Myślisz, że to nasza wina? 282 00:14:52,333 --> 00:14:55,291 To możliwe, że byliśmy zbyt napaleni? 283 00:14:55,375 --> 00:14:58,083 A może za mało napaleni? Nie, zbyt napaleni. 284 00:14:58,166 --> 00:15:00,083 - Zbyt napaleni. - Zdecydowanie. 285 00:15:00,166 --> 00:15:03,833 Przecież nie będę pierwszym, który zmieni branżę. 286 00:15:03,916 --> 00:15:07,166 Skarbie, jeśli boisz się trzepać gruchę przy ludziach… 287 00:15:07,250 --> 00:15:08,791 Nie o to chodzi. 288 00:15:08,875 --> 00:15:13,791 Chcę podążać za swoim przeznaczeniem, a moim przeznaczeniem jest wstyd. 289 00:15:13,875 --> 00:15:15,875 Utrudnisz sobie życie. 290 00:15:15,958 --> 00:15:17,958 Zmierzysz się z uprzedzeniami. 291 00:15:18,041 --> 00:15:20,791 Jestem okrutny dla tych, którzy są inni niż ja. 292 00:15:20,875 --> 00:15:22,500 Weź, nie chrzań, Maury. 293 00:15:22,583 --> 00:15:26,291 Chcę powiedzieć, że wszyscy będą cię nienawidzić, 294 00:15:26,375 --> 00:15:27,708 tak jak Lionela. 295 00:15:27,791 --> 00:15:30,000 Dla mnie Lionel jest inspirujący. 296 00:15:32,250 --> 00:15:33,833 Chcesz skrzywdzić tatusia. 297 00:15:33,916 --> 00:15:38,083 Skarbie, musisz zrozumieć, że dla twojego ojca to bardzo ważne. 298 00:15:38,166 --> 00:15:42,375 No nie, Connie. Ty też? Miałaś być tą lepszą. 299 00:15:42,458 --> 00:15:43,583 Jestem tą lepszą. 300 00:15:43,666 --> 00:15:47,291 Montel, będziesz mieć sper micwę, czy tego chcesz, czy nie. 301 00:15:47,375 --> 00:15:50,125 Żebyś się nie zdziwił. 302 00:15:50,708 --> 00:15:54,666 Trzeba będzie nasze dziecko uśpić i dostarczyć na sper micwę. 303 00:15:54,750 --> 00:15:56,041 Już o tym pomyślałam. 304 00:15:56,875 --> 00:15:59,458 - Cholera, trafiłam w ciebie. - Kocham cię. 305 00:16:02,958 --> 00:16:04,583 Co? Co się dzieje? 306 00:16:04,666 --> 00:16:07,541 Po co nastawiłaś budzik na 1.00 w nocy? 307 00:16:08,500 --> 00:16:11,875 Żeby wyjść w porę. Nigdy nie zostaję na noc. 308 00:16:11,958 --> 00:16:15,250 Jak zamienimy romantyczne spotkanko w regularny związek? 309 00:16:15,333 --> 00:16:19,958 My nie chcemy się wiązać, tylko używać życia. Potem dajemy dyla. 310 00:16:20,041 --> 00:16:22,666 - Bzyknij i zniknij. - Tryśnij i pryśnij. 311 00:16:22,750 --> 00:16:24,166 Popierdol i spierdol. 312 00:16:24,250 --> 00:16:26,458 Jasne, niech żyje bal, 313 00:16:26,541 --> 00:16:30,625 ale czy nie fajnie byłoby jednak zostać do rana, 314 00:16:30,708 --> 00:16:35,125 zjeść razem śniadanie, cały dzień uprawiać seks i oglądać telewizję? 315 00:16:35,208 --> 00:16:38,708 W sumie chciałabym spędzić dzień z tym facetem. 316 00:16:38,791 --> 00:16:40,750 - A potem co? Spotykać się? - Tak. 317 00:16:40,833 --> 00:16:42,291 - Na wyłączność? - Jasne. 318 00:16:42,375 --> 00:16:43,875 - Wprowadzić się? - Super! 319 00:16:43,958 --> 00:16:46,875 Zerwać? Rozpaczać? Płakać w metrze? 320 00:16:47,750 --> 00:16:51,000 Van, nie sądzisz, że to zbyt pesymistyczna wizja? 321 00:16:51,083 --> 00:16:54,916 Nie. Dobrze się bawiliśmy. Było super. Cieszmy się sukcesem. 322 00:16:55,750 --> 00:16:58,666 Chyba nigdy nie cieszyłam się sukcesem. 323 00:16:58,750 --> 00:17:00,083 Em, posłuchaj. 324 00:17:00,166 --> 00:17:03,791 Wzięłam miłość pod lupę i wyszło mi, że szanse są do dupy. 325 00:17:03,875 --> 00:17:07,208 Te całe związki prawie zawsze kończą się złamanym sercem. 326 00:17:07,291 --> 00:17:09,041 - Albo śmiercią. - Właśnie. 327 00:17:09,125 --> 00:17:13,083 Więc zapamiętajmy to piękne przeżycie i idźmy dalej. 328 00:17:13,166 --> 00:17:15,916 A to było piękne przeżycie, prawda? 329 00:17:16,000 --> 00:17:17,875 Takie piękne. 330 00:17:17,958 --> 00:17:19,875 - Super. Spadamy? - Czekaj. 331 00:17:19,958 --> 00:17:22,458 Możemy coś ukraść na pamiątkę? 332 00:17:22,541 --> 00:17:24,250 Z rozkoszą. Forsę? 333 00:17:24,958 --> 00:17:27,291 Myślałam o czymś bardziej intymnym. 334 00:17:28,541 --> 00:17:29,833 - Dobra. - Dezodorant? 335 00:17:29,916 --> 00:17:31,166 Spanikowałam. 336 00:17:31,875 --> 00:17:34,250 Tak. To się nada. 337 00:17:36,000 --> 00:17:37,708 Dzień dobry. Cześć. 338 00:17:37,791 --> 00:17:41,166 Miło cię widzieć. Twoje piersi wyglądają dziś pięknie. 339 00:17:41,250 --> 00:17:43,250 Mówiłam, że Montel nie przyjdzie. 340 00:17:43,333 --> 00:17:46,208 Lodowa rzeźba topnieje, stokrotki chujki więdną 341 00:17:46,291 --> 00:17:48,250 i nic nie idzie zgodnie z planem. 342 00:17:48,333 --> 00:17:51,500 Miło was widzieć. Wyborny tyłek. 343 00:17:51,583 --> 00:17:55,125 Karta podarunkowa do iTunes? Dzięki, że przyszłaś. 344 00:17:55,958 --> 00:17:58,375 To Pete i Mona. Chodźmy się przywitać. 345 00:17:58,458 --> 00:18:00,166 - Byłby zachwycony. - Słucham? 346 00:18:00,250 --> 00:18:05,166 Kochanie, nie chciałem tego robić, ale nie możesz już rozmawiać z Pete’em. 347 00:18:05,250 --> 00:18:06,250 Czemu nie? 348 00:18:06,333 --> 00:18:08,666 - Bo się w tobie zabujał. - Wcale nie. 349 00:18:08,750 --> 00:18:13,041 Tak. Marzy o tym, żebyś mu przetrzepała kapucyna. 350 00:18:13,125 --> 00:18:17,541 Przyznał się do tego tuż po tym, jak mi ujebał mojego ulubionego pytona. 351 00:18:17,625 --> 00:18:20,916 - Tak powiedział? - Musisz wybrać: on albo ja. 352 00:18:21,000 --> 00:18:24,000 To absurd. Nie przestanę odzywać się do przyjaciela. 353 00:18:24,083 --> 00:18:26,125 Bardziej wolisz jego niż mnie? 354 00:18:26,208 --> 00:18:29,125 - Tego nie mówiłam. - Czyli zrywasz z nim kontakt. 355 00:18:29,208 --> 00:18:30,208 - Ustalone. - Nie! 356 00:18:30,291 --> 00:18:33,916 Robisz ze mnie wariata. Muszę się napić. 357 00:18:34,500 --> 00:18:36,208 Van to się umie zabawić. 358 00:18:36,291 --> 00:18:40,791 Używa logiki jako argumentu, żeby imprezować i uprawiać przygodny seks. 359 00:18:40,875 --> 00:18:42,250 Jest niesamowita. 360 00:18:42,333 --> 00:18:45,958 Wygląda na to, że chciałabyś spenetrować jej pieczarę. 361 00:18:46,041 --> 00:18:47,916 Wcale nie. 362 00:18:48,000 --> 00:18:53,833 Chyba że mówisz o uprawianiu seksu z Van, to wtedy tak, chciałabym. 363 00:18:53,916 --> 00:18:56,666 Co jest grane? Gdzie zbok honorowy? 364 00:18:56,750 --> 00:18:58,416 Zaraz dotrze. 365 00:18:58,500 --> 00:19:01,708 Rozgrzewa fujarę na zapleczu, szykuje się do występu. 366 00:19:01,791 --> 00:19:05,875 Oboje wiemy, gdzie jest Montel. Musisz iść to naprostować. 367 00:19:06,541 --> 00:19:08,875 Wiem. Zakąski mi przejdą koło nosa. 368 00:19:08,958 --> 00:19:12,416 Odłóż mi parę jalapeñisków i kutaski w kocykach. 369 00:19:12,500 --> 00:19:13,875 I jeszcze sajgonki. 370 00:19:13,958 --> 00:19:17,791 A gdy dawaliśmy dyla, namówiłam Sarę, żeby ukradła dezodorant. 371 00:19:17,875 --> 00:19:22,000 Więc tak, wymiatam w życiu osobistym i zawodowo. 372 00:19:22,083 --> 00:19:25,041 Daliście dyla po romantycznym spotkanku? 373 00:19:25,125 --> 00:19:29,458 Dyl to wróg miłości. Niweczy romantyzm spotkanka. 374 00:19:29,541 --> 00:19:34,750 Skądże! Van mówi, że daje szansę na kolejne romantyczne spotkanka. 375 00:19:34,833 --> 00:19:40,333 Emmy, jeśli chcesz, by miłość rozkwitła, nie możesz dawać dyla. 376 00:19:40,416 --> 00:19:43,875 A może my nie chcemy miłości. Bo co potem? 377 00:19:43,958 --> 00:19:46,791 Wspólne mieszkanie i nieuniknione rozstanie? 378 00:19:46,875 --> 00:19:48,916 Posłuchaj siebie! 379 00:19:49,000 --> 00:19:51,541 Ten głaz zmienił cię w kochalucha, 380 00:19:51,625 --> 00:19:53,583 który już nie wierzy w miłość. 381 00:19:53,666 --> 00:19:55,166 - Walter ma rację. - Boże! 382 00:19:55,250 --> 00:19:58,625 Zawsze musisz przychodzić, gdy już mam wygrać kłótnię? 383 00:19:58,708 --> 00:19:59,958 Nie wygrałabyś. 384 00:20:00,041 --> 00:20:02,458 Van cię zmanipulowała. To głaz rozsądku. 385 00:20:02,541 --> 00:20:05,583 Jako gatunek jesteśmy mądrzejsi od kochaluchów. 386 00:20:05,666 --> 00:20:09,666 - A Pete z kolegami śmierdzi… - Fekaliami? 387 00:20:10,208 --> 00:20:11,208 Nie. 388 00:20:11,291 --> 00:20:12,375 Gównem, 389 00:20:12,875 --> 00:20:13,833 suko. 390 00:20:16,000 --> 00:20:19,333 Oczywiście ten dziwoląg mieszka w opuszczonym kościele. 391 00:20:20,125 --> 00:20:21,125 Montel? 392 00:20:21,208 --> 00:20:22,666 Montel! 393 00:20:22,750 --> 00:20:25,416 Witaj w moich skromnych progach, Maurice. 394 00:20:25,500 --> 00:20:28,208 Masz ochotę na wino mszalne? 395 00:20:28,291 --> 00:20:30,625 A może zjesz mdłego krakersa? 396 00:20:30,708 --> 00:20:32,958 Gdzie moje dziecko, latający świrusie? 397 00:20:33,041 --> 00:20:34,291 Witaj, Mamo Maury. 398 00:20:38,375 --> 00:20:40,791 - Świetne wejście. - Dziękuję. 399 00:20:40,875 --> 00:20:43,041 Skończyłem z twoimi gierkami. 400 00:20:43,125 --> 00:20:48,000 Tłum przyjaciół i znajomych z pracy czeka na twoją publiczną masturbację. 401 00:20:48,083 --> 00:20:49,375 Idziesz ze mną. 402 00:20:49,458 --> 00:20:51,041 Nie ma mowy. 403 00:20:51,125 --> 00:20:52,833 - Jest mowa. - Nie! 404 00:20:52,916 --> 00:20:54,375 Dlaczego mi to robisz? 405 00:20:54,458 --> 00:20:59,000 Niczego ci nie robię. Nie rozumiesz? Nie chodzi o ciebie. 406 00:20:59,083 --> 00:21:00,791 - Brawo, mordo. - Stul pysk. 407 00:21:00,875 --> 00:21:05,833 Jak to nie chodzi o mnie? Odrzucasz wszystko, w co wierzę. 408 00:21:05,916 --> 00:21:08,416 A co z tym, w co ja wierzę? 409 00:21:08,500 --> 00:21:11,583 Kochanie, wesprę wszystko, co zechcesz zrobić, 410 00:21:11,666 --> 00:21:13,916 ale, fuj, czarodziej wstydziuch? 411 00:21:14,000 --> 00:21:19,208 Posłuchaj siebie. Jesteś uprzedzony. Gadasz jak żałosny, stary bigot. 412 00:21:19,291 --> 00:21:23,375 Nie jestem stary. Jestem młody i fajny. Wszyscy o tym wiedzą. 413 00:21:23,458 --> 00:21:25,916 Jasne, bo wszystkie młode, fajne potwory 414 00:21:26,000 --> 00:21:29,083 sprawiają, że ich dzieci wstydzą się swojej inności. 415 00:21:29,166 --> 00:21:31,958 Ja wcale tak nie robię… Robię? 416 00:21:32,041 --> 00:21:37,875 Tak. Przez ciebie czułem, że nie kochasz mnie za to, kim jestem. 417 00:21:37,958 --> 00:21:41,125 Chryste, byłem złą Mamą Maury. 418 00:21:41,208 --> 00:21:45,375 Jak się z tym czujesz, panie Młody, Fajny Potworze? 419 00:21:45,458 --> 00:21:48,166 Wstyd mi za siebie. 420 00:21:48,250 --> 00:21:50,500 Trafiony, zatopiony. 421 00:21:50,583 --> 00:21:53,208 Widzisz, Maurice? Twoje dziecko to geniusz. 422 00:21:53,291 --> 00:21:56,625 - Naprawdę masz dar, Montel. - Dziękuję. 423 00:21:56,708 --> 00:21:59,083 A nie zamierzałem się wycofać. 424 00:21:59,166 --> 00:22:02,791 Byłem gotów całkowicie zniszczyć nasze relacje, 425 00:22:02,875 --> 00:22:04,375 a Lionela zamordować. 426 00:22:04,458 --> 00:22:05,583 Że co proszę? 427 00:22:06,416 --> 00:22:10,458 Skoro odśpiewałam już cały katalog Sondheima, 428 00:22:10,541 --> 00:22:14,000 wymienię swoich partnerów seksualnych z lat 90., 429 00:22:14,083 --> 00:22:16,583 poczynając od pana Paula Reisera. 430 00:22:17,833 --> 00:22:19,708 Pospiesz się, Maurice. 431 00:22:19,791 --> 00:22:22,375 Van, chcę, żebyś wiedziała… 432 00:22:22,458 --> 00:22:25,083 - Wierzę w miłość. - Dobra. 433 00:22:25,166 --> 00:22:28,416 Wiem, że masz duży luz i jesteś dobra w swojej pracy, 434 00:22:28,500 --> 00:22:31,291 ale ja też jestem coraz lepsza w swojej pracy. 435 00:22:31,375 --> 00:22:34,625 A miłość jest ważna. Wierzę w nią i… 436 00:22:37,291 --> 00:22:39,291 Co jest, kurwa? 437 00:22:39,375 --> 00:22:42,833 Po prostu mówiłaś z taką pasją. 438 00:22:42,916 --> 00:22:45,750 - Nabrałam ochoty, żeby cię pocałować. - Boże. 439 00:22:45,833 --> 00:22:48,708 Aż mnie wryło. Przestań! 440 00:22:48,791 --> 00:22:50,791 Co mówiłaś wcześniej? 441 00:22:50,875 --> 00:22:53,375 Nie mam pojęcia. 442 00:22:53,458 --> 00:22:55,791 Więc to chyba nic ważnego, prawda? 443 00:22:55,875 --> 00:22:59,291 Tak, pewnie jesteś mokra. To znaczy: jesteś mądra. 444 00:22:59,375 --> 00:23:03,333 Pa, tatuśku. To znaczy: mamuśku. Znaczy: panie władzo? 445 00:23:03,416 --> 00:23:05,333 Kurwa! Zjeżdżaj stąd, Emmy. 446 00:23:06,166 --> 00:23:09,791 Jesteś moją ulubioną kelnerką. To przez twoje cycki. 447 00:23:09,875 --> 00:23:11,041 Hej, Rochelle. 448 00:23:11,125 --> 00:23:15,375 Wybacz, jeśli przez tę kurtkę Dante się wkurzył, upił albo coś. 449 00:23:15,458 --> 00:23:17,333 Przestań. To nie twoja wina. 450 00:23:17,416 --> 00:23:20,916 - Hej! Wara od niej, kamorze. - Co ty odwalasz, Dante? 451 00:23:21,000 --> 00:23:22,875 - Kurde. - Czekałam na to. 452 00:23:22,958 --> 00:23:25,500 - Najpierw odcinasz mi fiuta… - Umarłbyś. 453 00:23:25,583 --> 00:23:28,083 …a potem bierzesz prezenty od mej kobiety? 454 00:23:28,166 --> 00:23:30,958 Prezent był przed odcięciem fiuta. 455 00:23:31,041 --> 00:23:31,916 Och, Pete. 456 00:23:32,000 --> 00:23:34,625 Co dalej? Zrobisz jej minetę na moich oczach? 457 00:23:34,708 --> 00:23:35,541 Że co? 458 00:23:35,625 --> 00:23:38,916 Rzucisz ją na stół? Będziesz ssał dzwonek, aż odpadnie? 459 00:23:39,000 --> 00:23:39,833 Boże! 460 00:23:39,916 --> 00:23:41,375 Ssał dzwonek? 461 00:23:41,458 --> 00:23:42,666 Komuś bije dzwonek? 462 00:23:42,750 --> 00:23:46,166 Myślisz, że nie jestem już facetem, bo mam tylko dwa fiuty? 463 00:23:46,250 --> 00:23:47,833 Dante, wrzuć na luz. 464 00:23:47,916 --> 00:23:49,791 Zjeżdżaj. Dość już namieszałaś. 465 00:23:49,875 --> 00:23:50,875 Hej! 466 00:23:52,250 --> 00:23:53,583 - O Boże! - Cholera! 467 00:23:54,166 --> 00:23:57,500 Jasna cholera! A może by tak wydymać Pete’a? 468 00:23:57,583 --> 00:23:58,791 Stań w kolejce. 469 00:23:58,875 --> 00:24:02,458 Dante, przykro mi, że musiałem to zrobić. 470 00:24:02,541 --> 00:24:04,666 - Po prostu… - Jesteś trupem. 471 00:24:04,750 --> 00:24:06,333 Słucham? 472 00:24:06,416 --> 00:24:10,666 Znajdę sposób, żeby cię dorwać i zrujnować ci życie. 473 00:24:10,750 --> 00:24:13,000 To bardzo bezpośrednia groźba. 474 00:24:13,083 --> 00:24:16,208 Dante, nie bądź przychlastem. Zostaw go w spokoju. 475 00:24:16,291 --> 00:24:19,625 - A może zostawię ciebie? Na zawsze. - Co? 476 00:24:19,708 --> 00:24:22,583 Nigdy cię nie kochałem. 477 00:24:22,666 --> 00:24:25,875 - Tylko byłem uzależniony od ciebie. - Dante. 478 00:24:25,958 --> 00:24:30,750 Każda chwila, którą z tobą spędziłem, była całkowitą stratą czasu. 479 00:24:31,250 --> 00:24:32,125 Boże. 480 00:24:32,208 --> 00:24:34,958 Obyście wszyscy zgnili w piekle. 481 00:24:35,041 --> 00:24:36,166 Dante żegna! 482 00:24:40,583 --> 00:24:41,625 Ja… 483 00:24:44,041 --> 00:24:46,458 Dobra, koniec nudów. 484 00:24:46,541 --> 00:24:51,250 - W końcu dotarliśmy. - I tak, mam pasek niebezpieczeństwa. 485 00:24:51,333 --> 00:24:53,125 Uciszcie się. 486 00:24:53,208 --> 00:24:56,000 Moje piękne dziecko chce coś ogłosić. 487 00:24:56,083 --> 00:24:58,000 I ma moje pełne poparcie. 488 00:24:58,875 --> 00:25:01,000 Hormonalne potwory, potworki 489 00:25:01,083 --> 00:25:05,333 i inne stworzenia z pracy rodziców, których nie znam i o które nie dbam, 490 00:25:05,416 --> 00:25:07,125 choć zawsze będę napalony… 491 00:25:08,125 --> 00:25:11,625 moją pasją jest doprowadzanie ludzi do gównopoczucia. 492 00:25:11,708 --> 00:25:13,000 Tak jest. 493 00:25:13,083 --> 00:25:16,333 - Więc nie przejdę dziś sper micwy. - Co? 494 00:25:16,416 --> 00:25:19,541 Ponieważ zostanę czarodziejem wstydziuchem. 495 00:25:20,958 --> 00:25:24,250 Żadne tam „buu”. Przeciwnie. „Hip, hip, huja”. 496 00:25:24,333 --> 00:25:27,750 Choć mówię to z bólem, ja… 497 00:25:29,166 --> 00:25:30,666 zgadzam się z Lionelem. 498 00:25:30,750 --> 00:25:34,750 Nie „buu”, tylko „huja” dla mojego dziecka za to, że jest sobą. 499 00:25:34,833 --> 00:25:37,166 Ale kto się spuści za zasłoną? 500 00:25:37,250 --> 00:25:39,083 Czeka nas milion lat pecha, 501 00:25:39,166 --> 00:25:41,916 jeśli na sper micwie nikt nie tryśnie. 502 00:25:42,000 --> 00:25:44,833 - Żądamy wytrysku! - Soczystego! 503 00:25:44,916 --> 00:25:47,333 Więc my to zrobimy. Maurice? 504 00:25:47,416 --> 00:25:48,750 Za tobą, Constance. 505 00:25:52,541 --> 00:25:54,708 - I gotowe. - Boże, już? 506 00:25:54,791 --> 00:25:56,166 Cholera, mięknie mi. 507 00:25:56,250 --> 00:25:58,083 Connie! 508 00:25:58,166 --> 00:26:02,166 O nie. Moja sper micwa znów się powtarza. 509 00:26:02,250 --> 00:26:04,833 Connie, naprawdę ciebie lubią bardziej. 510 00:26:04,916 --> 00:26:06,708 Och, Maury. 511 00:26:06,791 --> 00:26:09,000 Pewnie, że tak! 512 00:26:48,208 --> 00:26:51,000 Napisy: Przemysław Rak