1 00:00:02,000 --> 00:00:07,000 Downloaded from YTS.MX 2 00:00:06,756 --> 00:00:09,551 NETFLIX — ORYGINALNY PROGRAM KOMEDIOWY 3 00:00:08,000 --> 00:00:13,000 Official YIFY movies site: YTS.MX 4 00:00:32,198 --> 00:00:34,993 Jaki jest cel bufetu? 5 00:00:35,076 --> 00:00:36,745 „Cóż, jest kiepsko. 6 00:00:37,370 --> 00:00:38,955 Jak możemy to pogorszyć?”. 7 00:00:39,039 --> 00:00:40,623 JERRY SEINFELD 23 GODZINY WOLNEGO 8 00:00:40,707 --> 00:00:44,961 „Może zaprosimy ludzi, którzy już nie panują nad porcjami… 9 00:00:49,090 --> 00:00:52,719 na rozpasaną, kulinarną orgię jedzenia 10 00:00:52,802 --> 00:00:54,929 w stylu Kaliguli? 11 00:00:58,433 --> 00:01:01,978 Na wejściu będzie zjeżdżalnia z syropem czekoladowym”. 12 00:01:05,315 --> 00:01:07,942 Iść do bufetu, to jak zabrać psa do Petco 13 00:01:08,026 --> 00:01:10,236 i pozwolić, żeby to on zrobił zakupy. 14 00:01:11,738 --> 00:01:14,282 Wręczasz mu portfel na parkingu i mówisz: 15 00:01:14,365 --> 00:01:19,996 „Idź i kup tyle jedzenia, ile uznasz za stosowne. 16 00:01:21,831 --> 00:01:24,334 Zdaj się na swój psi nos. 17 00:01:25,418 --> 00:01:26,836 Ja poczekam w aucie. 18 00:01:26,920 --> 00:01:29,547 Uchyl okno, żebym miał czym oddychać”. 19 00:01:30,757 --> 00:01:32,926 Ludzie źle sobie radzą 20 00:01:33,009 --> 00:01:36,221 w pozbawionym nadzoru środowisku żywieniowym. 21 00:01:38,640 --> 00:01:41,768 W restauracji nie mówimy: „Poproszę parfait jogurtowe, 22 00:01:41,851 --> 00:01:45,105 żeberko, zapiekankę, nóżkę kraba, ciastka i omlet”. 23 00:01:47,273 --> 00:01:52,487 Ludzie budują na talerzach kumulacje ostatnich posiłków skazańców. 24 00:01:53,822 --> 00:01:55,740 To jak idealny model roboczy 25 00:01:55,824 --> 00:01:59,744 ich problemów emocjonalnych i aktualnych komplikacji życiowych. 26 00:01:59,828 --> 00:02:01,746 Chodzą z tym i prezentują: 27 00:02:01,830 --> 00:02:03,748 „Z tym się teraz zmagam”. 28 00:02:05,125 --> 00:02:07,752 To sałatka z gałką lodów na wierzchu. 29 00:02:08,753 --> 00:02:10,421 „Mam problemy osobiste, 30 00:02:10,505 --> 00:02:12,924 które próbuję rozwiązać w tym bufecie”. 31 00:02:15,093 --> 00:02:16,344 Zaczepiają obcych. 32 00:02:16,427 --> 00:02:19,764 „Czekaj, skąd to masz? Co to jest? Nie widziałem tego. 33 00:02:20,390 --> 00:02:23,101 To karmelizowane udko? Chcę spróbować. Oddaj. 34 00:02:23,184 --> 00:02:25,895 Ty już wiesz, gdzie są. Weź drugie. No daj!”. 35 00:02:28,523 --> 00:02:31,442 LESLIE JONES MASZYNA CZASU 36 00:02:32,402 --> 00:02:35,864 Modlitwy 22-latki i 42-latki są zupełnie inne. 37 00:02:36,364 --> 00:02:38,366 Dwudziestodwulatka modli się tak: 38 00:02:41,035 --> 00:02:41,870 „Panie… 39 00:02:44,122 --> 00:02:47,041 chroń mnie przed chorobami wenerycznymi. 40 00:02:53,381 --> 00:02:55,049 Dzięki Bogu za ten sweter”. 41 00:03:08,980 --> 00:03:10,899 A czterdziestodwulatka mówi: 42 00:03:12,483 --> 00:03:13,318 „Panie… 43 00:03:14,694 --> 00:03:16,321 czemu jestem taka zmęczona? 44 00:03:20,825 --> 00:03:23,494 Jezu, biorę witaminy, jak kazałeś. 45 00:03:31,002 --> 00:03:31,836 Panie, 46 00:03:33,129 --> 00:03:37,050 nie pozwól, by złapał którąś z moich chorób wenerycznych. 47 00:03:43,223 --> 00:03:46,935 I proszę, Ojcze, bym nie musiała od razu potem srać. 48 00:03:47,018 --> 00:03:47,852 To po prostu… 49 00:03:48,353 --> 00:03:50,063 nie jest sexy, Boże!”. 50 00:03:53,483 --> 00:03:55,818 TAYLOR TOMLINSON KRYZYS ĆWIERCI ŻYCIA 51 00:03:56,694 --> 00:03:58,279 Zaglądałam na Facebooka. 52 00:03:58,363 --> 00:04:01,324 Sprawdzałam, czy moja rodzina to nadal rasiści i… 53 00:04:02,951 --> 00:04:05,453 Żartuję. Nie muszę sprawdzać. 54 00:04:09,415 --> 00:04:12,919 Laska, z którą byłam w liceum, wróciła z podróży poślubnej. 55 00:04:13,002 --> 00:04:16,547 Napisała, że robi sobie przerwę od mediów społecznościowych. 56 00:04:16,631 --> 00:04:18,216 Znacie takich? 57 00:04:18,299 --> 00:04:20,802 Tych bohaterów internetu? 58 00:04:21,719 --> 00:04:25,390 Ich wielkie obwieszczenia: „Słuchajcie, słuchajcie! 59 00:04:26,140 --> 00:04:29,852 Robię sobie przerwę od mediów społecznościowych. 60 00:04:29,936 --> 00:04:31,479 #Odważny”. 61 00:04:31,562 --> 00:04:36,276 Myślę: „Koleś, nikt nie chciał oglądać fotki twojej kanapki w środę. 62 00:04:36,359 --> 00:04:38,611 Nikt nie zatęskni za nią w piątek. 63 00:04:38,695 --> 00:04:41,823 I po co piszesz, że przestaniesz pisać? 64 00:04:41,906 --> 00:04:44,284 To jak wznosić toast za to, że przestaniesz pić. 65 00:04:44,367 --> 00:04:46,494 Kiepski początek, misiaczku”. 66 00:04:51,499 --> 00:04:54,460 Ta laska wrzuciła filmik na Instagram i Facebooka. 67 00:04:54,544 --> 00:04:58,381 Mówi: „Jak pewnie słyszeliście, niedawno wyszłam za mąż. 68 00:04:59,465 --> 00:05:03,261 I robię sobie przerwę od mediów społecznościowych, 69 00:05:03,344 --> 00:05:06,347 by skupić się na obowiązkach małżeńskich”. 70 00:05:09,892 --> 00:05:11,060 Obowiązki małżeńskie. 71 00:05:11,144 --> 00:05:14,522 Myślę: „Nie umiesz jednocześnie ssać i wrzucać filmów z kotami? 72 00:05:17,817 --> 00:05:20,153 Masz dwie ręce. Działaj wielozadaniowo. 73 00:05:21,321 --> 00:05:22,322 I załóż fartuch”. 74 00:05:25,783 --> 00:05:29,537 Uznałam, że to dziwne, więc puściłam film od tyłu. I wtedy mówi: 75 00:05:29,620 --> 00:05:34,000 „Popełniłam wielki błąd. Ratunku. Jest taki nudny!”. 76 00:05:34,083 --> 00:05:36,169 A my na to: „Wiemy. Poznaliśmy go”. 77 00:05:36,836 --> 00:05:41,549 To taki typ, że przejedziesz pół drogi, zanim powiesz: „O cholera, a gdzie Doug?. 78 00:05:42,967 --> 00:05:47,055 Nie, musimy po niego wrócić. Ma w saszetce mój portfel". 79 00:05:48,181 --> 00:05:50,516 Nie współczujcie Dougowi. Jest okropny. 80 00:05:50,600 --> 00:05:54,479 Za każdym razem, gdy opowiada historię, dziecko traci balonik. 81 00:05:58,983 --> 00:06:01,194 TOM SEGURA SAMOLUB 82 00:06:02,362 --> 00:06:05,365 Poznaliście kiedyś kogoś tak nudnego, 83 00:06:05,448 --> 00:06:07,241 że czuliście, jak was zatruwa? 84 00:06:07,325 --> 00:06:10,495 Rozmawiasz z takim i myślisz: 85 00:06:10,578 --> 00:06:12,538 „Chyba właśnie umieram. 86 00:06:13,623 --> 00:06:15,041 A ty jesteś mordercą”. 87 00:06:16,250 --> 00:06:18,002 Koleś miał na imię Craig. 88 00:06:18,086 --> 00:06:18,920 Spotkałem go… 89 00:06:19,921 --> 00:06:20,922 Dopytałem o imię. 90 00:06:21,005 --> 00:06:23,508 Chcę go zapamiętać do końca życia. 91 00:06:24,133 --> 00:06:25,385 Spotkałem go w banku. 92 00:06:26,386 --> 00:06:28,346 Był kasjerem? Nie. 93 00:06:28,429 --> 00:06:30,556 Ochroniarzem? Nie. 94 00:06:31,140 --> 00:06:35,937 Więc co tam robił? Nie wiem. Był tym kolesiem, który stoi w holu 95 00:06:37,355 --> 00:06:38,272 w banku. 96 00:06:38,356 --> 00:06:40,358 Pytasz takiego: „Pracujesz tu?”. 97 00:06:40,441 --> 00:06:42,527 A on: „Chyba tak”. To taki gość. 98 00:06:43,194 --> 00:06:44,570 Koordynator holu. 99 00:06:46,072 --> 00:06:48,699 Zobaczyłem go. Nawiązaliśmy kontakt wzrokowy. 100 00:06:48,783 --> 00:06:52,161 Nie wiem jak wy, ale jeśli ja złapię kontakt wzrokowy, 101 00:06:52,245 --> 00:06:53,996 za dnia, nie w nocy, 102 00:06:54,080 --> 00:06:55,289 ale w ciągu dnia… 103 00:06:57,083 --> 00:07:00,628 ze zwykłej przyzwoitości, pozdrawiam. I tak zrobiłem. 104 00:07:00,711 --> 00:07:03,673 Łapiemy kontakt i mówię: „Jak się masz?”. A on… 105 00:07:06,008 --> 00:07:07,927 Myślę więc: „Spoko”. 106 00:07:09,554 --> 00:07:12,515 Podchodzę do drugiej pary drzwi. Chcę wejść. 107 00:07:12,598 --> 00:07:16,394 I gdy sięgam do klamki, słyszę: „Idziesz do banku?”. 108 00:07:21,524 --> 00:07:23,234 Pytam: „A to nadal bank?”. 109 00:07:24,026 --> 00:07:26,279 A on: „Tak”. Mówię więc: „Zamierzam”. 110 00:07:27,238 --> 00:07:28,781 A on: „Powodzenia”. 111 00:07:28,865 --> 00:07:30,032 Pokazuję więc… 112 00:07:32,034 --> 00:07:34,078 „Spoko. Dzięki”. 113 00:07:35,580 --> 00:07:39,876 Znów sięgam do klamki, a on mówi: „Za tydzień jadę do Wirginii”. 114 00:07:43,504 --> 00:07:45,089 „Mówisz do mnie?”. 115 00:07:46,757 --> 00:07:49,677 A on na to: „Pytałeś, jak się mam. 116 00:07:50,303 --> 00:07:53,347 Musiałem to przemyśleć. Tak się mam”. 117 00:07:53,431 --> 00:07:56,142 Mówię: „Co za porąbana odpowiedź. 118 00:07:56,726 --> 00:07:59,812 I nie o to chodzi w tym pytaniu, ale spoko”. 119 00:08:02,940 --> 00:08:04,942 Znów sięgam do klamki, a on: 120 00:08:05,026 --> 00:08:07,111 „Mieszka tam moja siostra”. A ja… 121 00:08:10,531 --> 00:08:11,782 „Długo tam mieszka?”. 122 00:08:13,784 --> 00:08:14,952 Wciągnął mnie w to. 123 00:08:16,245 --> 00:08:19,290 Mówi: „15 lat”. A ja: „I nigdy u niej nie byłeś?”. 124 00:08:19,373 --> 00:08:20,625 A on: „Nie-e”. 125 00:08:21,584 --> 00:08:25,796 Przyglądam się uważnie i pytam: „Sam dojeżdżasz do pracy, czy… 126 00:08:25,880 --> 00:08:28,174 ktoś cię podrzuca? Czaisz?”. 127 00:08:32,470 --> 00:08:33,638 Chyba… 128 00:08:37,266 --> 00:08:38,100 Tak. 129 00:08:39,393 --> 00:08:42,063 Chyba wyczytał to w mojej twarzy, 130 00:08:42,146 --> 00:08:44,398 bo szybko powiedział: „Sam dojeżdżam”. 131 00:08:44,482 --> 00:08:47,026 Mówię więc: „Spoko. Fajnie. 132 00:08:47,652 --> 00:08:49,487 Też sam dojeżdżam. Niesamowite. 133 00:08:50,988 --> 00:08:52,323 Muszę tam wejść”. 134 00:08:53,241 --> 00:08:56,744 A on na to: „Odwiedzimy stolicę, obejrzymy parę zabytków”. 135 00:08:56,827 --> 00:09:00,081 Mówię: „Chętnie bym posłuchał, ale muszę wpłacić kasę”. 136 00:09:00,164 --> 00:09:03,292 On na to: „Poczekam na ciebie”. A ja: „Ty skurwysynu”. 137 00:09:05,461 --> 00:09:06,504 Jebać go. 138 00:09:07,421 --> 00:09:09,382 I wszystkich takich jak on. 139 00:09:10,758 --> 00:09:15,596 Mówienie ludziom, jak się masz, gdy pytają: 140 00:09:15,680 --> 00:09:19,100 „Jak się masz?”, jest niegrzeczne i egoistyczne. 141 00:09:20,309 --> 00:09:21,269 Mówię poważnie. 142 00:09:21,352 --> 00:09:26,148 Są dwie akceptowalne odpowiedzi. „Dobrze” i „Świetnie”. 143 00:09:26,983 --> 00:09:29,193 Jeśli masz doła, mówisz: „Dobrze”. 144 00:09:29,277 --> 00:09:33,030 Nie obciążasz ludzi swoimi problemami, 145 00:09:33,114 --> 00:09:36,033 podczas wymiany uprzejmości. 146 00:09:39,036 --> 00:09:41,914 JACK WHITEHALL: TYLKO ŻARTUJĘ 147 00:09:42,707 --> 00:09:46,544 W takim świecie teraz żyjemy. Musimy przejmować się uczuciami, 148 00:09:46,627 --> 00:09:48,546 tolerancją, 149 00:09:49,005 --> 00:09:51,591 nietolerancją 150 00:09:51,674 --> 00:09:56,137 i potrzebami żywieniowymi wszystkich wokół. 151 00:09:57,555 --> 00:10:02,101 Ale powiem wam, gdzie zaszło to za daleko. Będę tą osobą. 152 00:10:02,184 --> 00:10:04,186 Na miłość boską… 153 00:10:05,938 --> 00:10:10,484 mamy już wystarczająco dużo odmian mleka. 154 00:10:14,030 --> 00:10:18,451 Przestańcie wszystko doić! 155 00:10:23,539 --> 00:10:25,333 Poszedłem niedawno kupić kawę. 156 00:10:25,416 --> 00:10:27,960 Mój kawowy gust jest bardzo prosty. 157 00:10:28,044 --> 00:10:30,921 To powinna była być prosta transakcja. 158 00:10:31,005 --> 00:10:32,548 Nic z tych rzeczy. 159 00:10:33,174 --> 00:10:37,011 Wszedłem i mówię: „Dzień dobry. Poproszę białą kawę”. 160 00:10:37,094 --> 00:10:39,764 „Jakie mleko pan sobie życzy? 161 00:10:39,847 --> 00:10:42,475 Mamy mleko kokosowe, migdałowe, 162 00:10:42,558 --> 00:10:46,771 z orzechów włoskich, nerkowców, orzechów makadamia, 163 00:10:46,854 --> 00:10:49,315 mleko owsiane, ryżowe, konopne, sojowe. 164 00:10:49,398 --> 00:10:54,403 Może być z fasoli, strączka, orzecha, ziarna, owsa, lnu, liścia i drzewa”. 165 00:11:01,410 --> 00:11:03,579 „Poproszę z sutka. 166 00:11:05,164 --> 00:11:09,043 Nieważne z jakiego. Najlepiej krowiego, ale nie jestem wybredny. 167 00:11:09,126 --> 00:11:12,046 Może być jakikolwiek sutek”. 168 00:11:12,129 --> 00:11:15,341 Spojrzała na mnie, jakbym chciał z jej własnego. 169 00:11:16,133 --> 00:11:19,220 Jakbym to ja był dziwakiem. Nie ja jestem dziwakiem. 170 00:11:19,303 --> 00:11:23,849 To ty siedzisz z kumplami na zapleczu i doisz jebane orzechy nerkowca. 171 00:11:23,933 --> 00:11:25,685 To wy jesteście świrami. 172 00:11:25,768 --> 00:11:28,062 Nie wątpię, 173 00:11:28,145 --> 00:11:32,858 że nietolerancja laktozy to poważny problem dla ludzkości. 174 00:11:32,942 --> 00:11:37,029 Ale przypomnę, że nie mamy lekarstwa na raka, 175 00:11:37,113 --> 00:11:41,826 a na rynku jest 12 łatwo dostępnych zamienników mleka. 176 00:11:41,909 --> 00:11:45,996 Czyli o 11 więcej, niż potrzebujemy! 177 00:11:49,458 --> 00:11:51,627 MICHELLE BUTEAU WITAJCIE W BUTEAUPII 178 00:11:51,711 --> 00:11:55,131 Tak. Jesteście w typie kogoś innego. Nawet tego nie wiecie. 179 00:11:55,214 --> 00:11:59,218 Ja zbyt późno zrozumiałam, że jestem łatwo osiągalną Beyoncé 180 00:11:59,301 --> 00:12:00,845 dla pracowników rządowych. 181 00:12:12,940 --> 00:12:14,984 O Boże. Poważnie? 182 00:12:16,360 --> 00:12:20,990 Starzy czarni z budżetówki o imionach Lawrence, Dennis, Curtis, Otis 183 00:12:21,073 --> 00:12:23,409 i innych z „-is” mnie uwielbiają! 184 00:12:25,786 --> 00:12:29,874 Nie mogę iść na paradę w Dniu Weterana. Mój zadek nie jest bezpieczny. 185 00:12:31,125 --> 00:12:32,126 O nie! 186 00:12:32,209 --> 00:12:35,796 Patrzą na mnie, jakbym mogła „motorówką” usunąć ich zespół stresu pourazowego. 187 00:12:35,880 --> 00:12:38,674 I zrobię to, bo jestem patriotką. Proszę bardzo. 188 00:12:39,633 --> 00:12:42,344 Jestem z wami. Dziękuję za służbę. 189 00:12:43,012 --> 00:12:44,138 Dziękuję. 190 00:12:44,972 --> 00:12:48,267 Potrafię skłonić urzędnika do pracy nawet w święta. 191 00:12:48,350 --> 00:12:49,727 To jest prawdziwa moc. 192 00:12:50,853 --> 00:12:51,937 A wy jakie macie? 193 00:12:54,690 --> 00:12:58,861 Mówię tylko, że warto iść ze mną na pocztę w grudniu. 194 00:13:02,239 --> 00:13:04,366 BERT KREISCHER HEJ, WIELKOLUDZIE 195 00:13:04,450 --> 00:13:07,411 Siedzę w domu. Dzwoni telefon. To pielęgniarka. 196 00:13:07,495 --> 00:13:09,705 Mówi: „Jest u mnie Ila. 197 00:13:09,789 --> 00:13:12,333 Jest w domu rodzic?”. Myślę: „Ja wystarczę”. 198 00:13:14,043 --> 00:13:18,464 Podaje Ili słuchawkę. Jej pierwsze słowa: „Próbowałam to powstrzymać, tato”. 199 00:13:21,550 --> 00:13:23,344 Pytam: „Co powstrzymać?”. 200 00:13:23,427 --> 00:13:25,304 A ona: „Dostałam okresu”. 201 00:13:25,387 --> 00:13:28,808 Pytam: „Czego ci trzeba? Czystych spodni, majtek, skarpet? 202 00:13:28,891 --> 00:13:30,017 Dotarło do skarpet? 203 00:13:31,602 --> 00:13:35,231 Wiadra, ręczników, czosnku? Musimy uważać na wampiry”. 204 00:13:36,357 --> 00:13:39,777 A ona mówi: „Wszystko gra. Mama dała mi torbę awaryjną”. 205 00:13:40,778 --> 00:13:42,446 Pytam: „To po co dzwonisz?”. 206 00:13:43,864 --> 00:13:46,408 A ona: „Idź do sklepu po zapasy”. 207 00:13:46,492 --> 00:13:48,327 Pytam więc: „Jest aż tak źle?”. 208 00:13:49,370 --> 00:13:53,249 A ona na to: „Nie, tato, robię dziś imprezę okresową”. 209 00:13:54,750 --> 00:13:56,460 Ja na to: „Co powiedziałaś?”. 210 00:13:57,211 --> 00:14:01,090 A ona: „Wszystkie dziewczyny takie robią. Zrób zakupy. 211 00:14:01,173 --> 00:14:02,550 Kup ciasto red velvet”. A ja… 212 00:14:11,392 --> 00:14:14,144 Mówię: „Skarbie, chyba nie dam rady go jeść, 213 00:14:15,396 --> 00:14:17,064 wiedząc, co symbolizuje”. 214 00:14:17,690 --> 00:14:20,568 A ona: „Na imprezę potrzebne jest takie ciasto. 215 00:14:20,651 --> 00:14:23,070 Umieszcza się na nim imię okresu”. A ja… 216 00:14:25,823 --> 00:14:27,324 „Kto nazywa swój okres?”. 217 00:14:28,325 --> 00:14:31,912 A ona: „Georgia dała swojemu imię dziewczyny z ubezpieczalni. 218 00:14:37,001 --> 00:14:40,504 Tato, potrzebuję twojej pomocy. Przyjdzie 10 osób”. 219 00:14:40,588 --> 00:14:45,509 Pytam: „Będzie dziś u nas 10 dziewczyn?”. A ona: „Osiem dziewczyn i dwaj chłopcy”. 220 00:14:47,636 --> 00:14:50,514 Pytam: „Kto zaprasza chłopców na taką imprezę?”. 221 00:14:50,598 --> 00:14:53,893 I słyszę jej złowieszczy chichot. 222 00:14:53,976 --> 00:14:56,395 Mówi: „Tato, o to chodzi. 223 00:14:57,521 --> 00:14:59,607 Nie powiemy im, co to za impreza”. 224 00:15:01,066 --> 00:15:03,319 Myślę: „Jebać. Wchodzę w to”. 225 00:15:05,029 --> 00:15:08,949 I była to najlepsza impreza w moim życiu. 226 00:15:09,491 --> 00:15:12,620 Planowanie, prowadzenie i udział w imprezie okresowej. 227 00:15:12,703 --> 00:15:15,831 Ubrałem się cały na czerwono, jak na chiński Nowy Rok. 228 00:15:17,082 --> 00:15:21,045 Piłem pinot noir. Zrobiłem makaron z sosem marinara. 229 00:15:24,006 --> 00:15:27,509 I cały wieczór chichotałem z tymi dziewczynkami 230 00:15:27,593 --> 00:15:31,430 z tych chłopców, Maxa i Cartera. Twarze mieli w czerwonym cieście. 231 00:15:32,181 --> 00:15:35,517 Jakby to był miesiąc miodowy i mówili: „I tak to wyliżę". 232 00:15:38,103 --> 00:15:39,188 Przez całą imprezę 233 00:15:39,271 --> 00:15:42,524 ci chłopcy patrzyli na tort i pytali: „Kim jest Jason?”. 234 00:15:44,109 --> 00:15:45,778 Moja córka, Ila Kreischer… 235 00:15:46,403 --> 00:15:47,988 nazwała swój okres Jason, 236 00:15:48,948 --> 00:15:51,367 bo dostała go w piątek, trzynastego. 237 00:15:55,245 --> 00:15:56,956 JO KOY W SWOIM ŻYWIOLE 238 00:15:57,039 --> 00:15:59,041 Od 30 lat występuję jako Jo Koy. 239 00:15:59,708 --> 00:16:01,669 Po ostatnim programie… 240 00:16:02,252 --> 00:16:05,297 byłem na wielu wywiadach. 241 00:16:05,381 --> 00:16:08,008 I wszyscy zadawali mi to samo pytanie. 242 00:16:08,092 --> 00:16:09,802 „Skąd pseudonim Jo Koy?”. 243 00:16:09,885 --> 00:16:12,054 A ja na to: „Nie znam odpowiedzi. 244 00:16:15,224 --> 00:16:17,101 Filipińczycy już tak mają. 245 00:16:17,184 --> 00:16:20,729 Nadają ci imię , a nazywają inaczej”. 246 00:16:22,982 --> 00:16:24,733 To prawdziwa historia. 247 00:16:24,817 --> 00:16:28,487 Dowiedziałem się tego niedawno. Jakieś cztery miesiące temu. 248 00:16:28,570 --> 00:16:31,991 Poleciałem do Vegas i zabrałem moją ciocię Evelyn na obiad. 249 00:16:32,074 --> 00:16:34,743 Spojrzałem na nią i spytałem: „Ciociu Evelyn, 250 00:16:34,827 --> 00:16:38,747 dziennikarze pytają mnie, skąd mam ksywkę, 251 00:16:38,831 --> 00:16:40,541 a ja nie wiem, co powiedzieć. 252 00:16:40,624 --> 00:16:42,251 Powiesz mi? 253 00:16:42,334 --> 00:16:45,170 Skąd wzięłaś ksywkę Jo Koy?”. 254 00:16:45,254 --> 00:16:49,633 Musicie wiedzieć, że jest bardzo stara. Spojrzała na mnie i mówi… 255 00:16:51,051 --> 00:16:52,720 „Ja cię nie nazywam Jo Koy”. 256 00:17:00,352 --> 00:17:02,563 Pomyślałem: „Mój Boże. Jest stara. 257 00:17:03,230 --> 00:17:08,193 Trochę jej już odbija”. 258 00:17:08,819 --> 00:17:13,490 Zrobiło mi się głupio i mówię: „Ciociu, to ja. 259 00:17:14,033 --> 00:17:17,995 To ja, Jo Koy. 260 00:17:18,078 --> 00:17:22,082 Jestem Jo Koy, twój ulubiony bratanek. 261 00:17:22,166 --> 00:17:24,543 Jestem Jo Koy”. 262 00:17:25,794 --> 00:17:30,299 Ona na to: „Wiem, kim jesteś. Nie jestem głupia. 263 00:17:32,301 --> 00:17:35,596 Mówię ci po prostu, że nie nazywam cię Jo Koy”. 264 00:17:36,847 --> 00:17:40,059 Pytam: „O czym ty mówisz? Nie nazywasz mnie Jo Koy? 265 00:17:40,142 --> 00:17:42,061 Jaja sobie ze mnie robisz? 266 00:17:43,020 --> 00:17:46,148 Mówisz poważnie? Od 30 lat używam ksywki Jo Koy. 267 00:17:46,231 --> 00:17:47,274 Nic nie mówiłaś”. 268 00:17:47,357 --> 00:17:49,443 Ciocia mówi: „Tak, nic nie mówię, 269 00:17:49,526 --> 00:17:52,946 bo w kółko to powtarzasz, więc się nie czepiam”. 270 00:17:53,697 --> 00:17:57,076 „Od 30 lat to tolerujesz, a sama mnie tak nie nazywasz? 271 00:17:57,159 --> 00:18:00,996 Przysiągłbym, że gdy byłem w domu, powiedziałaś: »Jo Koy, jedz«. 272 00:18:01,080 --> 00:18:03,415 I pomyślałem: »Jo Koy to moja ksywka«. 273 00:18:03,499 --> 00:18:07,044 Mówisz poważnie?”. „No tak. Nie nazywam cię Jo Koy”. 274 00:18:11,131 --> 00:18:12,257 „To jak… 275 00:18:13,133 --> 00:18:14,676 Jak mnie nazywasz?”. 276 00:18:15,594 --> 00:18:17,805 Prawdziwa historia. Jesteście gotowi? 277 00:18:17,888 --> 00:18:19,598 Popłaczecie się. 278 00:18:19,681 --> 00:18:22,267 Przysięgam, sam niedawno się dowiedziałem. 279 00:18:23,310 --> 00:18:24,603 Pytam: „Jak mnie nazywasz?”. 280 00:18:25,270 --> 00:18:27,106 A ona: „Jo Ko. 281 00:18:27,731 --> 00:18:29,566 Tak cię nazywam. Jo Ko”. 282 00:18:30,067 --> 00:18:32,986 A jeśli nie wiecie, co to znaczy, 283 00:18:33,070 --> 00:18:35,280 w tagalskim ko oznacza „mój”. 284 00:18:35,364 --> 00:18:37,866 Moja ksywka to Mój Jo. 285 00:18:37,950 --> 00:18:40,285 Jo Ko. Zajebiście urocze, nie? 286 00:18:45,749 --> 00:18:47,209 To takie miłe. 287 00:18:48,293 --> 00:18:49,878 Nie miałem pojęcia. 288 00:18:50,504 --> 00:18:52,923 Mówię: „To urocza ksywka!”. 289 00:18:53,006 --> 00:18:55,717 A ona: „Tak, a ty ciągle pieprzysz o Jo Koyu. 290 00:18:55,801 --> 00:18:57,636 Kto to, kurwa, jest?! 291 00:18:57,719 --> 00:19:00,430 W każdym programie Netfliksa: »A teraz Jo Koy«. 292 00:19:00,514 --> 00:19:04,184 Pytam: »Kto to jest? Przecież to Jo Ko! Jo Ko!«”. 293 00:19:05,686 --> 00:19:08,188 Czemu nie powiedziała tego 30 lat temu? 294 00:19:09,398 --> 00:19:11,900 Wszystkie moje towary są z błędami! 295 00:19:15,112 --> 00:19:17,114 DONNELL RAWLINGS DEGENERACI 296 00:19:18,949 --> 00:19:21,451 Bo czarni nie zbierają gówien. 297 00:19:21,535 --> 00:19:24,329 Nie myśleliście o tym, robiąc to ostatnio. 298 00:19:24,830 --> 00:19:27,457 Czarni tego nie robią. Lepiej, żeby popadało. 299 00:19:27,541 --> 00:19:30,043 Tylko tak można się pozbyć gówna z osiedla. 300 00:19:30,127 --> 00:19:33,213 Jeśli nie pada, cała okolica będzie osrana. 301 00:19:34,006 --> 00:19:37,926 Biali kochają zbierać gówno. Uwielbiacie to, skurwysyny. 302 00:19:38,010 --> 00:19:40,429 Biali nie mogą się tego doczekać. 303 00:19:40,512 --> 00:19:42,723 Kupują specjalne woreczki na gówno. 304 00:19:43,223 --> 00:19:45,642 Te niebieskie. Nawet sprawdzają pudełka. 305 00:19:45,726 --> 00:19:49,062 „Biodegradowalne. Przyjazne dla środowiska”. 306 00:19:50,439 --> 00:19:51,565 Ekscytują się tym. 307 00:19:51,648 --> 00:19:53,692 Mają saszetki na te woreczki. 308 00:19:54,359 --> 00:19:56,737 Pieprzoną torebkę na woreczki na gówno. 309 00:19:57,654 --> 00:19:59,907 Aż się palą, by wyjąć jeden z nich. 310 00:19:59,990 --> 00:20:03,076 Ty pewnie też masz w kieszeni te niebieskie woreczki. 311 00:20:03,160 --> 00:20:05,245 Tylko czekają na to… 312 00:20:08,207 --> 00:20:11,418 Wiecie, jaka to presja, gdy wyprowadza cię biały właściciel? 313 00:20:11,919 --> 00:20:15,088 Nie możesz sobie pospacerować. Od razu musisz srać. 314 00:20:15,839 --> 00:20:18,842 Nie ma: „Siad, Bruno”. Jest: „Sraj, Bruno!”. 315 00:20:19,968 --> 00:20:22,930 Wiecie jak to stresuje psa? Nie może… 316 00:20:23,013 --> 00:20:26,141 Skurwiel myśli: „Znowu lezie ten gnojek z tym…”. 317 00:20:26,767 --> 00:20:30,312 Bo gdy pies zrobi ten ruch, nie ma już odwrotu. 318 00:20:30,437 --> 00:20:33,106 Nawet człowiek nie może się z tego wycofać. 319 00:20:33,690 --> 00:20:35,859 Nawet podczas walki, przyprze cię i koniec. 320 00:20:35,943 --> 00:20:36,818 „Skopię ci…”. 321 00:20:39,196 --> 00:20:41,198 Biali mają te niebieskie woreczki. 322 00:20:45,077 --> 00:20:47,871 „Kurwa, tak, Bruno! Tak, kurwa! 323 00:20:48,789 --> 00:20:50,624 Świetny klocek, Bruno! 324 00:20:51,750 --> 00:20:52,834 Dobra robota!”. 325 00:20:56,588 --> 00:20:58,548 Chowają do kieszeni i odchodzą. 326 00:21:00,259 --> 00:21:03,262 Czarni tego nie robią. Wiecie jak czarny wyprowadza psa? 327 00:21:03,345 --> 00:21:06,431 Pies zaczyna srać, a on udaje, że już kundla nie zna. 328 00:21:07,391 --> 00:21:10,310 Mówią: „Będziesz srał? Nie. Spadam stąd. 329 00:21:11,103 --> 00:21:13,355 Wsadzą nas przez ciebie, skurwielu. 330 00:21:13,480 --> 00:21:15,565 Lepiej zrób tak. 331 00:21:16,942 --> 00:21:19,736 Tak, lepiej to zrób, skurwielu”. 332 00:21:21,989 --> 00:21:24,199 To jedyny sposób, by gówno zniknęło. 333 00:21:25,409 --> 00:21:27,661 JIM JEFFERIES NIETOLERANCYJNY 334 00:21:27,744 --> 00:21:33,875 Nie rozumiem, o co chodzi kobietom z tymi balsamami. 335 00:21:33,959 --> 00:21:35,127 No nie? 336 00:21:35,210 --> 00:21:39,214 Mieszkałem z sześcioma dziewczynami. 337 00:21:40,465 --> 00:21:43,260 Żyłem z sześcioma kobietami 338 00:21:43,343 --> 00:21:45,470 i wszystkie ode mnie odeszły. 339 00:21:48,056 --> 00:21:51,643 Prędzej czy później, zacznę się czuć z tego powodu winny. 340 00:21:53,729 --> 00:21:54,688 Ale nie dzisiaj. 341 00:21:59,109 --> 00:21:59,943 I… 342 00:22:02,612 --> 00:22:05,741 I każda kobieta, z którą kiedykolwiek mieszkałem, 343 00:22:05,824 --> 00:22:07,993 miała wieczorny rytuał. 344 00:22:08,076 --> 00:22:09,828 Ja też mam rytuał przed snem. 345 00:22:09,911 --> 00:22:13,457 Idę do łazienki, sikam, myję zęby, idę spać. 346 00:22:14,624 --> 00:22:18,295 Ostatnio odkryłem, że mogę to robić równocześnie. 347 00:22:18,837 --> 00:22:22,382 Sikam, myję zęby, wypluwam i tak dalej. 348 00:22:23,633 --> 00:22:25,135 Ale z kobietami jest tak, 349 00:22:25,218 --> 00:22:28,180 że idziecie do łazienki na 20 minut, 350 00:22:28,805 --> 00:22:30,307 zamykacie drzwi, 351 00:22:31,350 --> 00:22:32,642 a potem wychodzicie, 352 00:22:32,726 --> 00:22:35,937 wcieracie coś tutaj 353 00:22:37,147 --> 00:22:38,523 i robicie tak. 354 00:22:39,399 --> 00:22:42,611 Kładziecie się i mówicie mi, co tego dnia zrobiłem źle. 355 00:22:49,993 --> 00:22:52,579 To wasza wieczorna tradycja. 356 00:22:54,081 --> 00:22:58,752 Nie wiem, co się tam dzieje. 357 00:22:59,544 --> 00:23:01,755 Zakładam, choć nie mam pewności, 358 00:23:01,838 --> 00:23:06,968 że pokrywacie całe ciało, od stóp do głów, jakimś balsamem, 359 00:23:07,052 --> 00:23:10,347 który uważacie za niezbędny do życia. 360 00:23:11,848 --> 00:23:14,101 Mam 42 lata. 361 00:23:16,478 --> 00:23:21,024 Noszę makijaż w pracy. Gdy jestem w telewizji, robią mi makijaż. 362 00:23:21,108 --> 00:23:24,236 Nigdy go nie zmywam. Podają mi ręcznik, 363 00:23:24,319 --> 00:23:26,071 a ja mówię: „Nie trzeba”. 364 00:23:27,239 --> 00:23:30,242 Sam znika po tygodniu, a oni znów go nakładają i… 365 00:23:31,118 --> 00:23:33,703 I czasem używam kremu przeciwsłonecznego. 366 00:23:34,329 --> 00:23:38,708 Oprócz tego, nigdy nie nakładałem nic na twarz. 367 00:23:39,251 --> 00:23:41,420 Podobno jestem alkoholikiem. 368 00:23:43,255 --> 00:23:45,507 Kiedyś dużo paliłem. 369 00:23:46,633 --> 00:23:49,010 Byłem uzależniony od kokainy. 370 00:23:55,100 --> 00:23:58,186 A moja cera jest nieskazitelna. 371 00:24:05,694 --> 00:24:07,946 NIKKI GLASER DEGENERACI 372 00:24:08,363 --> 00:24:10,240 Nie znoszę, gdy kończysz mi w ustach, 373 00:24:10,323 --> 00:24:13,535 a następnego dnia przestajesz oglądać moje Insta Story. 374 00:24:13,618 --> 00:24:15,078 Czemu przestałeś? 375 00:24:15,162 --> 00:24:16,538 Wcześniej oglądałeś. 376 00:24:17,914 --> 00:24:18,790 Co się stało? 377 00:24:20,167 --> 00:24:22,085 Czy jest coś bardziej żałosnego 378 00:24:22,169 --> 00:24:26,089 od tego, kiedy czekasz, aż ten facet znów obejrzy twoje Story? 379 00:24:26,173 --> 00:24:28,300 Wrzucasz i mówisz: „Hej, chłopaki”. 380 00:24:28,383 --> 00:24:32,345 Ale myślisz: „Hej, chłopaku, który powinien to oglądać”. 381 00:24:32,429 --> 00:24:33,805 I dotykasz ust, 382 00:24:33,889 --> 00:24:36,308 by przypomnieć mu, gdzie był jego kutas. 383 00:24:36,391 --> 00:24:38,018 I mówisz: „Hej!”. 384 00:24:38,643 --> 00:24:40,854 Odświeżasz i czekasz na niego. 385 00:24:40,937 --> 00:24:43,648 Tata pisze: „Ale super, Nick”. 386 00:24:43,732 --> 00:24:45,859 A ty na to: „Nie teraz, tato!”. 387 00:24:46,568 --> 00:24:47,444 Boże. 388 00:24:49,613 --> 00:24:51,656 Pyta cię: „Co było na śniadanie?”. 389 00:24:51,740 --> 00:24:54,075 Myślę: „Naprawdę chcesz wiedzieć, tato? 390 00:24:55,994 --> 00:24:59,706 Parę gramów spermy i pół batonika. Jasne? Właśnie… 391 00:25:02,334 --> 00:25:04,794 Batonik i sperma, tato. 392 00:25:06,838 --> 00:25:09,382 Jaki smak? Orzechowy. Coś jeszcze?”. 393 00:25:10,550 --> 00:25:11,384 Ja tylko… 394 00:25:11,885 --> 00:25:14,179 Chcę być dziwką. 395 00:25:14,262 --> 00:25:15,138 I jestem nią, 396 00:25:15,222 --> 00:25:17,933 ale bez związku nie czuję się w tej roli bezpiecznie. 397 00:25:18,016 --> 00:25:20,060 Serio. Przez jakiś czas myślałam: 398 00:25:20,143 --> 00:25:22,521 „Może bez seksu, jeśli ich nie wpuszczę, 399 00:25:22,604 --> 00:25:24,981 nie przywiążę się? Może tylko lodzik?”. 400 00:25:25,065 --> 00:25:28,193 Więc tylko ssałam, ale to też nie jest bezpieczne. 401 00:25:28,276 --> 00:25:31,571 Jest coś w ich kutasach. Są jakby bliżej twojego serca. 402 00:25:31,655 --> 00:25:32,781 Po prostu… 403 00:25:34,658 --> 00:25:35,534 Wariuję. 404 00:25:38,161 --> 00:25:42,332 Robótki ręczne? Tylko to mi zostaje? Nie, dziękuję. 405 00:25:42,415 --> 00:25:45,377 Nie umiem pieścić ręką i grać na gitarze. 406 00:25:45,460 --> 00:25:48,421 Tyle o sobie wiem. Nie trzymam rytmu. 407 00:25:48,505 --> 00:25:50,840 Chcę grać na gitarze. Byłam na tylu lekcjach. 408 00:25:50,924 --> 00:25:54,844 Ale każda lekcja gry na gitarze poszła mi jak każda robótka ręczna. 409 00:25:54,928 --> 00:25:58,765 Jestem u faceta. Pokazuje mi bicie. 410 00:25:58,848 --> 00:26:01,643 Myślę, że dobrze mi idzie, a on w końcu mówi: 411 00:26:01,726 --> 00:26:03,728 „Zróbmy to razem”. Mówię: „Dobra”. 412 00:26:03,812 --> 00:26:07,315 I robimy to razem. I mówię: „Fajnie improwizujemy”. 413 00:26:07,399 --> 00:26:09,234 A on: „Patrz, jak ja to robię”. 414 00:26:09,317 --> 00:26:11,653 Mówię: "Dobra, mam to gdzieś. Nie umiem. 415 00:26:11,736 --> 00:26:13,822 Zaraz przyjedzie po mnie mama”. 416 00:26:15,490 --> 00:26:20,453 A potem na mnie kończył. Tak płaciłam za lekcje gry na gitarze. 417 00:26:20,537 --> 00:26:23,039 To było przed Venmo. Inne czasy. 418 00:26:24,583 --> 00:26:26,042 GEORGE LOPEZ ZROBIMY ZA PÓŁ CENY 419 00:26:26,126 --> 00:26:29,546 W społeczności Latynosów nie chcemy żyć wiecznie. 420 00:26:30,130 --> 00:26:33,883 Nie dbamy o to, by wszystko co jemy było zdrowe. 421 00:26:33,967 --> 00:26:35,051 Wiemy… Słuchajcie… 422 00:26:36,011 --> 00:26:38,805 Idąc do meksykańskiej restauracji dobrze wiesz, 423 00:26:39,514 --> 00:26:41,850 że gotujemy z mantecą. Spójrz na nas. 424 00:26:43,685 --> 00:26:47,272 Olewamy otyłość. Koło trzeciej klasy już się z nią żegnamy. 425 00:26:48,815 --> 00:26:50,900 „Nara, otyłość. Jestem dużo dalej”. 426 00:26:52,986 --> 00:26:55,280 Wszyscy mali Latynosi są grubi. 427 00:26:56,239 --> 00:26:59,868 I próbujesz być miły. Mówisz: „Mira, mijo, miałeś… 428 00:26:59,951 --> 00:27:02,704 Miałeś być bliźniakami. I dlatego… sam wiesz. 429 00:27:03,830 --> 00:27:06,791 Nic ci nie mówi, że się najadłeś? Nie? 430 00:27:10,003 --> 00:27:12,672 Może posłuchaj? To może być twoja siostra”. 431 00:27:13,673 --> 00:27:16,468 W wieku 11 lat ma największe chichis w rodzinie. 432 00:27:17,677 --> 00:27:19,346 „Ej, Tetas, chodź tutaj”. 433 00:27:20,722 --> 00:27:23,642 Tak się dostaje ksywkę. Raz się zesrasz w gacie, 434 00:27:23,725 --> 00:27:25,977 do końca życia jesteś Caca. 435 00:27:26,978 --> 00:27:29,356 Będziesz dorosły i wciąż będziesz Caca. 436 00:27:29,439 --> 00:27:31,358 „Zgadnij, kto się żeni”. „Kto?”. 437 00:27:32,150 --> 00:27:33,151 „Caca”. „O kurwa! 438 00:27:34,736 --> 00:27:36,321 Caca bierze ślub?”. 439 00:27:37,238 --> 00:27:39,491 „A jego żona jest w ciąży”. „Chingado! 440 00:27:40,075 --> 00:27:42,327 Zaraz będą tu biegać małe cacitas”. 441 00:27:45,830 --> 00:27:47,957 „Caca się żeni? Cholera. 442 00:27:48,583 --> 00:27:50,210 Jebany Caca. Brawo”. 443 00:27:51,961 --> 00:27:52,796 Tacy jesteśmy. 444 00:27:53,338 --> 00:27:56,549 A rodzice… Wychowali nas mistrzowie piętnowania ciała. 445 00:27:56,633 --> 00:27:58,551 Mieli wyjebane na nasz wiek. 446 00:27:59,719 --> 00:28:03,056 Wychodzili do pracy: „Ej, spasione gnojki. 447 00:28:04,391 --> 00:28:09,437 Ma was nie być na kanapie, gdy wrócę. Dotarło, Gordo Jeden i Gordo Dwa?”. 448 00:28:09,521 --> 00:28:13,149 Odpowiadaliśmy: „Tak”. „Dobra. I umyjcie się, kurwa”. 449 00:28:15,360 --> 00:28:18,196 SAM JAY TRZECIA NAD RANEM 450 00:28:19,239 --> 00:28:21,282 Elon Musk leci sam w kosmos. 451 00:28:21,366 --> 00:28:24,411 Po chuj ten białas leci sam w kosmos? 452 00:28:24,911 --> 00:28:26,871 Nie wydaje wam się to podejrzane? 453 00:28:27,539 --> 00:28:30,709 Skurwiel leci sobie w kosmos. Bez pomocy rządu? NASA? 454 00:28:30,792 --> 00:28:33,002 Nie wiedziałam, że tak można! 455 00:28:33,962 --> 00:28:37,549 Myślałam, że to są ziomki od kosmosu. Że oni tam rządzą! 456 00:28:39,175 --> 00:28:41,594 Chcesz w kosmos, gadasz z nimi. 457 00:28:42,095 --> 00:28:45,974 A ten zbudował rakietę jak gokarta. I lata we wtorki. 458 00:28:46,558 --> 00:28:48,727 Ziomek, dzień kosmosu to sobota! 459 00:28:49,978 --> 00:28:51,271 Wszyscy to wiedzą! 460 00:28:52,439 --> 00:28:55,191 Nie lata się w kosmos w środku tygodnia! 461 00:28:55,275 --> 00:28:57,777 To wydarzenie. Sobota. Włączasz telewizor. 462 00:28:57,861 --> 00:29:00,321 A typ leci w środę wieczorem. Że co? 463 00:29:01,072 --> 00:29:04,325 Z Sacramento. W kosmos lata się z Cape Canaveral. 464 00:29:04,409 --> 00:29:05,869 Stamtąd się startuje. 465 00:29:08,455 --> 00:29:11,541 Z Sacramento nie ma punktu wejścia na Marsa. 466 00:29:18,715 --> 00:29:20,717 A gdy lecisz, powiedz ludziom. 467 00:29:20,800 --> 00:29:23,386 Ogłoś w wiadomościach. Powiedz: „Ej, ludzie, 468 00:29:23,470 --> 00:29:26,097 lecę w kosmos. Bez paniki”. A on po prostu poleciał. 469 00:29:26,181 --> 00:29:27,682 Myśleliśmy, że to UFO. 470 00:29:27,766 --> 00:29:31,186 A to Elon wpieprza pączki na orbicie. Co to, kurwa, ma być? 471 00:29:38,610 --> 00:29:40,528 Niezłą ambicję mają ci biali. 472 00:29:41,780 --> 00:29:45,074 Wiecie, co to jest rasizm? Właśnie to, białasy. 473 00:29:45,158 --> 00:29:47,869 Wiem, że wam się myli. O, ten tutaj. „O czym ty mówisz?”. 474 00:29:48,912 --> 00:29:50,330 Zdezorientowany koleś. 475 00:29:51,748 --> 00:29:53,875 Nie kumają. Uczycie się historii. 476 00:29:53,958 --> 00:29:57,212 I myślicie: „Nikogo nie wieszamy i nie bijemy. 477 00:29:57,295 --> 00:30:00,548 Pracuję obok czarnego, ma samochód, czyli mamy równość”. 478 00:30:01,633 --> 00:30:05,261 Śpicie sobie spokojnie. „Wszystko w porządku”. 479 00:30:06,971 --> 00:30:08,014 Pojebusy! 480 00:30:10,308 --> 00:30:11,851 Nie jest w porządku! 481 00:30:11,935 --> 00:30:15,230 Bo kiedy wy śpicie, śni się wam kupowanie Marsa, ziomki! 482 00:30:20,026 --> 00:30:22,862 Ja w życiu bym na to nie wpadła. 483 00:30:22,946 --> 00:30:24,823 Myślałam, co bym kupiła: 484 00:30:24,906 --> 00:30:28,409 „Gdy będę bogata, kupię złote sufity, jak Master P w Cribs. 485 00:30:30,245 --> 00:30:33,540 To sobie kupię, gdy będę bogata”. 486 00:30:33,623 --> 00:30:36,251 Samodzielnie w kosmos? Nigdy! 487 00:30:37,544 --> 00:30:39,963 Gdybym choć o tym myślała, pytałabym NASA. 488 00:30:40,046 --> 00:30:41,881 „NASA, tu Sam. Mogę lecieć?”. 489 00:30:43,007 --> 00:30:46,135 „Wiesz co? Jest wtorek. Dzień kosmosu to sobota”. 490 00:30:47,512 --> 00:30:49,514 MARC MARON ZABAWA DNI OSTATNICH 491 00:30:50,849 --> 00:30:53,977 Nigdy nie wiesz, kiedy ktoś wbije ci do głowy coś, 492 00:30:54,060 --> 00:30:57,397 co zrujnuje ci życie. Albo zmieni je na całe miesiące. 493 00:30:57,480 --> 00:30:58,898 Albo narobi problemów. 494 00:30:58,982 --> 00:31:01,192 Czasem zupełnie mimochodem, 495 00:31:01,276 --> 00:31:03,236 ktoś wbije ci do głowy gówno, 496 00:31:03,319 --> 00:31:04,988 które musisz ogarnąć. 497 00:31:05,071 --> 00:31:06,531 Spędzasz sobie dzień, 498 00:31:07,156 --> 00:31:10,827 a ktoś, kogo znasz albo nie, mówi: „Przyjmujesz kurkumę?”. 499 00:31:10,910 --> 00:31:11,786 „Co?”. 500 00:31:13,621 --> 00:31:15,748 „Kurkuma, bierzesz ją?”. „Kurkumę?”. 501 00:31:15,832 --> 00:31:18,585 „Tak, musisz ją brać”. „Kurkumę?”. „Tak”. 502 00:31:18,668 --> 00:31:22,672 „Tę przyprawę?”. „Tak, musisz ją łykać”. „Tę przyprawę, kurkumę?”. 503 00:31:22,755 --> 00:31:24,674 „Tak, stary, musisz ją brać”. 504 00:31:25,633 --> 00:31:29,304 „Tę przyprawę, którą kupuje się raz, do indyjskiego przepisu… 505 00:31:30,638 --> 00:31:32,307 i więcej jej nie używa? 506 00:31:32,891 --> 00:31:35,602 Która plami drewniane łyżki? Tę kurkumę?”. 507 00:31:36,436 --> 00:31:38,187 „Tak, trzeba to przyjmować”. 508 00:31:38,271 --> 00:31:41,733 A odchodząc dodaje jeszcze: „I biorąc kurkumę pamiętaj, 509 00:31:41,816 --> 00:31:44,777 dodaj czarnego pieprzu. Inaczej się nie aktywuje”. 510 00:31:44,861 --> 00:31:47,363 Może myślicie w tym momencie: 511 00:31:47,447 --> 00:31:49,282 „To brzmi trochę jak ściema. 512 00:31:49,365 --> 00:31:51,826 Czy jestem tak naiwny, by w to wierzyć?”. 513 00:31:51,910 --> 00:31:53,286 Gdzie są dowody? 514 00:31:53,369 --> 00:31:55,496 To brzmi, jakby para naciągaczy 515 00:31:55,580 --> 00:31:57,874 siedziała przy stercie kurkumy 516 00:31:57,957 --> 00:32:01,628 z pustymi żelatynowymi kapsułkami i jeden mówił: „No nie wiem. 517 00:32:01,711 --> 00:32:04,213 Chyba nie opchniemy tego w takiej postaci. 518 00:32:05,006 --> 00:32:06,466 To tylko przyprawa. 519 00:32:06,966 --> 00:32:09,385 Musimy coś dodać”. 520 00:32:09,469 --> 00:32:13,056 „Na przykład co, szefie?”. Nie wiem, czemu to brzmi jak film z lat 30. 521 00:32:14,223 --> 00:32:18,478 „Nie wiem, może drugą przyprawę?”. „Tak? Jaką? Może pieprz?”. 522 00:32:18,978 --> 00:32:20,355 „Mów dalej”. 523 00:32:20,438 --> 00:32:23,024 „Może powiemy, że on ją aktywuje?”. 524 00:32:23,107 --> 00:32:26,945 „Cholera! To pomysł za milion dolarów. 525 00:32:27,028 --> 00:32:28,529 Ładujemy kapsułki. 526 00:32:28,613 --> 00:32:31,074 Może Rogan wypromuje je w podcaście”. 527 00:32:34,202 --> 00:32:36,913 KEVIN HART WYJEBANE 528 00:32:36,996 --> 00:32:41,209 Prywatna szkoła moich dzieci nie szanuje poziomu mojej sławy. 529 00:32:43,211 --> 00:32:46,923 Naprawdę. Mówię poważnie. Przysięgam. Nie żartuję. 530 00:32:47,006 --> 00:32:48,174 Będę szczery. 531 00:32:48,758 --> 00:32:51,094 To mój dom. Nie będę się powstrzymywał. 532 00:32:51,177 --> 00:32:54,389 Nie szanują poziomu mojej sławy. 533 00:32:55,515 --> 00:32:56,849 Jestem bardzo skromny. 534 00:32:59,352 --> 00:33:03,064 Po tym zdaniu może to budzić wątpliwości, ale naprawdę jestem. 535 00:33:03,773 --> 00:33:05,984 Oczywistości się nie mówi. Wiecie, kim jestem. 536 00:33:06,067 --> 00:33:07,944 A ja wiem, że wiecie. 537 00:33:08,027 --> 00:33:09,696 Nie każcie mi tego mówić. 538 00:33:10,279 --> 00:33:13,408 Postawili mnie w sytuacji, gdy musiałem to powiedzieć. 539 00:33:14,075 --> 00:33:17,495 Podrzucam dzieci do szkoły. Otaczają mnie nauczyciele. 540 00:33:17,578 --> 00:33:20,206 „Panie Hart, możemy porozmawiać? 541 00:33:20,289 --> 00:33:22,000 Zbliża się szkolny kiermasz. 542 00:33:22,750 --> 00:33:25,253 Robimy go w szkole raz do roku. 543 00:33:25,336 --> 00:33:26,337 Chcielibyśmy, 544 00:33:27,088 --> 00:33:29,924 by witał pan gości na tegorocznym kiermaszu”. 545 00:33:40,226 --> 00:33:42,854 Dostała dużo czasu, by powiedzieć: „To żart”. 546 00:33:42,937 --> 00:33:43,980 Nie powiedziała. 547 00:33:44,772 --> 00:33:46,774 Pytam: „Jaja sobie robicie?”. 548 00:33:47,275 --> 00:33:50,611 „Nie. To nasz największy kiermasz. Będzie nam miło. 549 00:33:50,695 --> 00:33:54,490 Sądzimy, że świetnie witałby pan gości”. 550 00:33:55,116 --> 00:33:57,785 Zanim dokończę, chcę coś wyjaśnić. 551 00:33:57,869 --> 00:34:02,206 Przede wszystkim, nie mam nic przeciwko witającym. 552 00:34:02,290 --> 00:34:04,709 Nie chcę po tym występie wyjść przed dom, 553 00:34:04,792 --> 00:34:07,628 a tam grupa z tabliczkami będzie mnie bojkotować, 554 00:34:07,712 --> 00:34:09,464 bo nie szanuję witających. 555 00:34:09,547 --> 00:34:12,300 „Odwołajcie występy Harta, bo nas nie szanuje”. 556 00:34:12,383 --> 00:34:14,010 Witający to świetni ludzie. 557 00:34:14,635 --> 00:34:17,096 To pożyteczna praca. Rozumiem. 558 00:34:17,805 --> 00:34:21,059 Swego czasu spotykałem się ze wspaniałymi powitaniami. 559 00:34:22,226 --> 00:34:25,855 Idę kiedyś do Walmartu. I dostaję zajebiste powitanie. 560 00:34:25,938 --> 00:34:29,442 Nie wiem, skąd on się wziął. Wjechał w moje pole widzenia. 561 00:34:29,525 --> 00:34:31,444 Wchodzę, a on: „Witamy w Walmarcie. 562 00:34:31,527 --> 00:34:36,365 Chce pan coś kupić?”. A ja: „Co do chuja? Skąd się wziąłeś?”. 563 00:34:37,992 --> 00:34:40,620 A on: „Warto coś kupić. Mamy promocję”. 564 00:34:40,703 --> 00:34:43,289 I wyjeżdża zgrabnym moonwalkiem. 565 00:34:43,372 --> 00:34:47,335 Mówię: „Co to, kurwa, było? Co tu się stało?". 566 00:34:47,418 --> 00:34:51,714 Byłem tak zachwycony powitaniem, że nie tylko sporo kupiłem, 567 00:34:51,798 --> 00:34:55,093 ale mało karku nie skręciłem, szukając go przy wyjściu. 568 00:34:55,927 --> 00:34:57,762 Chciałem pokazać zakupy. „Hej! 569 00:34:58,971 --> 00:35:00,431 Chodź tu. Hej! 570 00:35:01,057 --> 00:35:03,017 Chodź. Pokażę ci, co kupiłem!”. 571 00:35:04,519 --> 00:35:06,687 Przyszedł. Otwieram torbę, a on… 572 00:35:10,817 --> 00:35:11,651 Mówi: 573 00:35:14,362 --> 00:35:16,155 „Kupił pan fajne rzeczy”. 574 00:35:17,448 --> 00:35:21,244 Oznaczyłem paragon zakreślaczem, by widzieli, że nie kradzione. 575 00:35:22,120 --> 00:35:24,038 Mówi: „Proszę nas odwiedzać”. 576 00:35:24,122 --> 00:35:26,541 Pytam: „A będziesz tu?”. A on: „Jak nie ja, to kto?”. 577 00:35:26,624 --> 00:35:29,168 I znowu wyjechał moonwalkiem. „Co do chuja?. 578 00:35:30,253 --> 00:35:33,381 Jedno z najlepszych powitań, jakie widziałem. 579 00:35:33,464 --> 00:35:35,508 Pewnie, że wrócę”. 580 00:35:37,051 --> 00:35:41,139 Nie czepiam się witających. Mówię tylko, że nie musiałem iść tą drogą. 581 00:35:41,722 --> 00:35:44,517 Obszedłem to, żeby osiągnąć sukces. 582 00:35:45,643 --> 00:35:48,271 Nie prosi się mnie więc, żebym był witającym. 583 00:35:49,147 --> 00:35:51,566 Mój film był wtedy pierwszy w box office. 584 00:35:52,525 --> 00:35:54,652 Byłem na jebanych autobusach. 585 00:35:56,154 --> 00:35:58,364 Nie robi się ze mnie witającego. 586 00:35:59,407 --> 00:36:01,284 Są tam też inni rodzice, 587 00:36:01,367 --> 00:36:04,996 byli aktorzy i aktorki, których mogliście poprosić. 588 00:36:05,079 --> 00:36:09,292 Carlton z Bajera z Bel-Air. Alfonso. To wasz witający. O to. 589 00:36:10,168 --> 00:36:12,670 Tego chcecie na wejściu. To wasz witający. 590 00:36:13,963 --> 00:36:16,507 Terry Crews ma tam dzieci. To wasz witający. 591 00:36:16,591 --> 00:36:21,554 Spinałby klatę przy wejściu. „Hej, hej, hej! 592 00:36:22,722 --> 00:36:25,433 Witamy na kiermaszu. Komu bilet? Hej!”. 593 00:36:26,851 --> 00:36:29,478 Co za połączenie. Rodzice by oszaleli. „Rany! 594 00:36:30,229 --> 00:36:31,480 Co za szkoła! 595 00:36:32,523 --> 00:36:35,067 Ja chcę bilet. Kupię wszystkie”. 596 00:36:35,151 --> 00:36:36,694 „Hej, hej, hej!”. 597 00:36:37,612 --> 00:36:40,489 Rodzice by oszaleli. „Ci witający są świetni”. 598 00:36:42,867 --> 00:36:45,161 MICHAEL MCINTYRE SHOWMAN 599 00:36:46,454 --> 00:36:49,749 Na początku mieliśmy jedno hasło. 600 00:36:49,832 --> 00:36:53,711 Nasze pierwsze hasło. Wspominamy je z nostalgią. 601 00:36:53,794 --> 00:36:56,923 Używaliśmy go wszędzie. Gdy tylko gdzieś dołączaliśmy. 602 00:36:57,006 --> 00:37:00,426 „Mogę prosić o hasło?”. „Owszem. Oto moje specjalne słowo”. 603 00:37:01,010 --> 00:37:03,971 A potem firmy zaczęły być niegrzeczne. 604 00:37:04,055 --> 00:37:06,682 Wprowadzałeś hasło, a one na to: „Słabe”. 605 00:37:06,766 --> 00:37:10,019 „Kim jesteś, by oceniać moje specjalne słowo?”. 606 00:37:12,438 --> 00:37:16,317 O oni: „Internet jest popularny. Musimy wzmocnić twoje hasło”. 607 00:37:16,400 --> 00:37:18,361 I firmy nalegały: 608 00:37:18,444 --> 00:37:21,155 „Musisz dodać wielką literę. 609 00:37:21,239 --> 00:37:24,700 Przykro nam, nie akceptujemy już haseł, 610 00:37:24,784 --> 00:37:28,955 które nie zawierają co najmniej jednej wielkiej litery”. 611 00:37:29,538 --> 00:37:32,833 Rozważaliśmy chwilę wszystkie dostępne opcje, 612 00:37:32,917 --> 00:37:37,964 by zdecydować wreszcie, że wielka będzie pierwsza litera hasła. 613 00:37:40,299 --> 00:37:42,551 I przez pewien czas to wystarczyło. 614 00:37:42,635 --> 00:37:45,513 Ale internet stał się jeszcze bardziej popularny. 615 00:37:45,596 --> 00:37:49,350 A firmy zaczęły mówić: „Niestety, nie możesz dołączyć, 616 00:37:49,433 --> 00:37:55,273 jeśli nie masz choć jednej wielkiej litery i co najmniej jednej cyfry”. 617 00:37:55,856 --> 00:37:56,857 I znów, 618 00:37:57,358 --> 00:38:02,154 po pół mikrosekundy rozważań, 619 00:38:02,238 --> 00:38:04,365 wspólnie zdecydowaliśmy, 620 00:38:04,448 --> 00:38:06,867 że będzie to cyfra jeden 621 00:38:07,410 --> 00:38:12,123 i będzie na końcu naszego hasła z wielką literą. 622 00:38:13,332 --> 00:38:15,251 I przez pewien czas 623 00:38:15,751 --> 00:38:17,295 to było do zaakceptowania. 624 00:38:17,878 --> 00:38:21,799 Aż niespodziewanie 625 00:38:21,882 --> 00:38:24,969 wyłonił się ekscytujący świat 626 00:38:25,052 --> 00:38:29,181 znaków specjalnych. 627 00:38:29,765 --> 00:38:31,934 Nawet nie wiedzieliśmy, co to jest. 628 00:38:32,560 --> 00:38:36,397 A firmy mówiły: „Potrzebujemy wielkiej litery, 629 00:38:36,480 --> 00:38:41,527 cyfry i wymagamy znaku specjalnego”. 630 00:38:41,610 --> 00:38:46,115 I kliknęliśmy na przycisk. „Proszę, czy mogę zobaczyć przykłady 631 00:38:46,198 --> 00:38:49,785 tych specjalnych znaków, na które nalegacie?”. 632 00:38:49,869 --> 00:38:52,038 I przeglądaliśmy je. „Oto one. 633 00:38:52,121 --> 00:38:56,334 Nie wiedziałem, że te znaki są takie specjalne”. 634 00:38:56,959 --> 00:39:03,674 Aż wreszcie oczy wszystkich zatrzymały się na wykrzykniku. 635 00:39:06,385 --> 00:39:07,928 „Pójdziesz ze mną”. 636 00:39:08,846 --> 00:39:13,476 I umieściliśmy go na końcu naszego pisanego wielką literą hasła, 637 00:39:13,559 --> 00:39:15,102 tuż za jedynką. 638 00:39:16,187 --> 00:39:21,692 A w tej chwili, wszyscy w teatrze London Palladium myślą: 639 00:39:21,776 --> 00:39:23,861 „Chyba muszę zmienić hasło. 640 00:39:23,944 --> 00:39:26,572 Zrobię to jutro. Albo nawet zaraz”. 641 00:39:28,449 --> 00:39:31,118 FORTUNE FEIMSTER SŁODKA I PIEPRZNA 642 00:39:31,202 --> 00:39:33,871 Dorastając na południu, lubimy dwie rzeczy: 643 00:39:33,954 --> 00:39:36,123 kościół i Chilli's. 644 00:39:37,541 --> 00:39:41,545 Wszyscy na południu chodzą do kościoła. Jest jakiś na każdym rogu. 645 00:39:41,629 --> 00:39:44,882 Czasem nawet nabierają was kościołami. Na przykład teraz 646 00:39:44,965 --> 00:39:47,051 myślicie, że jesteście w teatrze. 647 00:39:52,431 --> 00:39:56,811 A nagrodą za pójście do kościoła jest wizyta w Chili’s. 648 00:39:58,187 --> 00:40:02,316 To była najbardziej wykwintna restauracja w moim mieście. 649 00:40:02,858 --> 00:40:06,654 Tak wykwintna, że mówiłam na nią Chile's. 650 00:40:08,781 --> 00:40:13,077 Wychowałam się jako metodystka. To takie chrześcijaństwo w wersji light. 651 00:40:13,160 --> 00:40:16,205 Tak. Wystarczy odrobinka. Ciut! 652 00:40:16,872 --> 00:40:19,750 Potrzeba tylko kropelki Jezusa. 653 00:40:21,001 --> 00:40:22,503 Obchodziło nas tylko to, 654 00:40:22,586 --> 00:40:25,339 żeby kaznodzieja skończył kazanie do południa, 655 00:40:25,423 --> 00:40:27,842 żebyśmy zdążyli do Chilli's przed baptystami. 656 00:40:28,843 --> 00:40:29,718 Prawda? 657 00:40:32,721 --> 00:40:37,309 Jeśli o 11.55 kaznodzieja nadal ględził, 658 00:40:37,393 --> 00:40:41,355 chór powoli zaczynał śpiewać. 659 00:40:41,439 --> 00:40:45,651 Żeberka cud 660 00:40:46,819 --> 00:40:52,616 Jak słodki sos 661 00:40:53,826 --> 00:40:56,579 Wołaliśmy: „Kaznodziejo! Kończ już!”. 662 00:40:58,706 --> 00:41:01,375 ERIC ANDRE ZALEGALIZOWAĆ WSZYSTKO 663 00:41:01,459 --> 00:41:04,920 Mam dobre wieści. W końcu wypaliłem z mamą trawkę. 664 00:41:09,008 --> 00:41:09,925 Udało się. 665 00:41:10,009 --> 00:41:13,262 Negocjacje trwały 36 lat. Wreszcie się udało. 666 00:41:13,345 --> 00:41:18,642 Pamiętajcie, że moja mama to 700-letnia żydówka. 667 00:41:18,726 --> 00:41:19,643 Nie było łatwo. 668 00:41:20,186 --> 00:41:22,813 Odwiedziła mnie w Los Angeles. 669 00:41:22,897 --> 00:41:25,566 Jedziemy sobie i mówię: „Zapal ze mną trawkę”. 670 00:41:25,649 --> 00:41:27,359 A ona: „Nie. To nielegalne”. 671 00:41:27,902 --> 00:41:31,572 Odpowiadam: „Wcale nie. Teraz to legalne”. A ona: „No dobra”. 672 00:41:31,655 --> 00:41:33,324 Serio, to było takie proste. 673 00:41:33,407 --> 00:41:36,160 Poszliśmy do mnie, próbuję z nią zapalić, 674 00:41:36,243 --> 00:41:39,622 a ona nie umie się zaciągnąć. Wygląda jak Dizzy Gillespie. 675 00:41:42,666 --> 00:41:46,045 Dałem jej więc ciastko z trawką i zagraliśmy w Scrabble. 676 00:41:46,128 --> 00:41:48,130 Jakieś 20 czy 30 minut później 677 00:41:48,214 --> 00:41:51,050 jej oczy zrobiły się czerwone i mówi: 678 00:41:51,133 --> 00:41:53,093 „Zaschło mi w ustach. 679 00:41:54,637 --> 00:41:56,805 Czy to część atrakcji?”. 680 00:41:58,182 --> 00:42:00,559 A potem poszła na całość. Mówi: „Słuchaj. 681 00:42:00,643 --> 00:42:02,728 Bill Cosby tego nie zrobił. 682 00:42:04,021 --> 00:42:05,689 Ja to zrobiłam!”. 683 00:42:06,774 --> 00:42:09,068 Od tamtej pory jej nie widziałem. 684 00:42:12,446 --> 00:42:14,782 Przy okazji, Cosby stoi dziś za barem. 685 00:42:14,865 --> 00:42:17,993 Jeśli chcecie naprawdę mocne drinki. 686 00:42:21,413 --> 00:42:24,333 JIM NORTON DEGENERACI 687 00:42:24,416 --> 00:42:28,003 Oglądałem dobry dokument o Tedzie Bundym. Widział ktoś? 688 00:42:28,087 --> 00:42:32,508 Czterogodzinny, czteroczęściowy dokument o Tedzie Bundym. 689 00:42:33,050 --> 00:42:37,221 Mówią tam, że początkowo chciał być prawnikiem albo politykiem. 690 00:42:37,304 --> 00:42:39,974 Gdy to usłyszałem, wszystko zaczęło mieć sens. 691 00:42:40,683 --> 00:42:43,018 Wybrał bardziej honorową drogę. 692 00:42:45,479 --> 00:42:49,733 Widziałem ze 30 filmów dokumentalnych o Tedzie Bundym i szczerze mówiąc, 693 00:42:49,817 --> 00:42:53,654 mam po dziurki w nosie adoracji, jaką serwujemy w tym kraju 694 00:42:53,737 --> 00:42:55,030 seryjnym zabójcom. 695 00:42:55,114 --> 00:42:57,157 Mówię „my”, bo też jestem winny. 696 00:42:57,241 --> 00:43:00,995 Ale widać, że to coś więcej niż ciekawość czy wojeryzm. 697 00:43:01,078 --> 00:43:04,707 To podziw. Słychać to w języku tych dokumentów. 698 00:43:04,790 --> 00:43:07,710 Nie mówią o Bundym tak jak powinni. 699 00:43:07,793 --> 00:43:09,461 Gdyby mówili o nim szczerze, 700 00:43:09,545 --> 00:43:12,798 każde zdanie zaczynałoby się od: „A potem ten gnojek…”. 701 00:43:16,510 --> 00:43:19,305 Ale nie robią tego. Serwują obowiązkowe: 702 00:43:19,388 --> 00:43:21,348 „Był okrutny. Był zły”. 703 00:43:21,432 --> 00:43:24,560 Ale potem odnajdują cechy niemal godne podziwu 704 00:43:24,643 --> 00:43:25,894 i ciągle o nich ględzą. 705 00:43:25,978 --> 00:43:27,313 Po pierwsze, intelekt. 706 00:43:27,396 --> 00:43:29,732 Wciąż gadają o jego intelekcie. 707 00:43:29,815 --> 00:43:32,192 Jest przeceniany. Nie był taki bystry. 708 00:43:32,276 --> 00:43:35,529 Mówią: „Ted Bundy był taki inteligentny. 709 00:43:35,613 --> 00:43:37,406 Dwa razy uciekł z więzienia”. 710 00:43:37,489 --> 00:43:42,077 Wiecie, jak uciekł za pierwszym razem? Okno było otwarte i wyskoczył. 711 00:43:45,331 --> 00:43:48,375 Byle kot czy ptak umie tak uciec. 712 00:43:50,169 --> 00:43:52,963 Nie trzeba być geniuszem, by zobaczyć w areszcie otwarte okno 713 00:43:53,047 --> 00:43:54,882 i stwierdzić: „Wolność to tam”. 714 00:43:57,009 --> 00:44:00,220 Nazywali go geniuszem, bo chyba lubią wizję 715 00:44:00,304 --> 00:44:01,430 geniusza zbrodni. 716 00:44:01,513 --> 00:44:05,601 Mówili: „Ted Bundy był geniuszem. Sam bronił się przed sądem”. 717 00:44:06,560 --> 00:44:07,936 Został stracony. 718 00:44:12,650 --> 00:44:15,402 Był do kitu jako prawnik. Nie jesteś geniuszem, 719 00:44:15,486 --> 00:44:18,322 jeśli dostajesz najgorszy… Gorzej być nie mogło. 720 00:44:20,616 --> 00:44:23,535 Gdyby do obrony wynajął orangutana, 721 00:44:24,411 --> 00:44:28,832 a ten nasrałby sobie na dłoń i rozsmarował to ławnikom po twarzach, 722 00:44:29,792 --> 00:44:33,212 uzyskałby ten sam wyrok, jakim zakończyły się wysiłki Teda. 723 00:44:37,424 --> 00:44:42,137 I czy możemy wreszcie przestać zachwycać się jego wyglądem? 724 00:44:42,221 --> 00:44:44,014 Był przeciętnym facetem, 725 00:44:44,098 --> 00:44:47,184 ale nie mogą przestać ględzić: „Był taki czarujący. 726 00:44:47,267 --> 00:44:49,937 Ted Bundy był taki przystojny”. Nie, nie był. 727 00:44:50,020 --> 00:44:52,815 Był przystojny w tej grupie ludzi. 728 00:44:55,567 --> 00:44:59,279 Jasne? W grupie mężczyzn, którzy zamordowali i zgwałcili 729 00:44:59,363 --> 00:45:00,739 co najmniej 40 kobiet… 730 00:45:02,658 --> 00:45:03,951 Ted był ciachem. 731 00:45:06,995 --> 00:45:08,997 FELIPE ESPARZA ZŁE DECYZJE 732 00:45:10,874 --> 00:45:15,212 Jestem żonaty. Mam białą żonę i białego syna. Białego pasierba. 733 00:45:15,754 --> 00:45:18,215 Blondyn, niebieskie oczy. Biały syneczek. 734 00:45:18,841 --> 00:45:21,093 Wychowuję go, odkąd skończył dwa lata. 735 00:45:21,176 --> 00:45:23,345 Nazywamy go Miklo. Tak, Miklo. 736 00:45:24,263 --> 00:45:26,640 A teraz ma się za Meksykanina! 737 00:45:27,433 --> 00:45:29,476 Stawia się ziomkom. 738 00:45:29,560 --> 00:45:32,396 „Co jest, ziomek? Czepiasz się la raza?”. 739 00:45:35,232 --> 00:45:36,900 Mówię mu: „Spokojnie, Scott. 740 00:45:39,069 --> 00:45:41,822 Oni są z rady osiedla. Zostaw ich”. 741 00:45:44,283 --> 00:45:46,118 Ale biali są gorliwi. 742 00:45:47,035 --> 00:45:50,539 Gdy masz białego w gangu, zawsze jest gorliwy. 743 00:45:51,582 --> 00:45:52,958 Biali są stuknięci. 744 00:45:53,041 --> 00:45:56,587 Wymyślają przestępstwa, na które nigdy byśmy nie wpadli. 745 00:45:58,088 --> 00:45:59,923 Raz przychodzi biały cholo. 746 00:46:00,007 --> 00:46:03,093 „Siema, ziomek. Masz ochotę na włam?”. 747 00:46:03,177 --> 00:46:05,304 Ja na to: „Do czyjej chaty, Ryan?”. 748 00:46:07,181 --> 00:46:08,891 „Do chaty mojej matki. 749 00:46:12,102 --> 00:46:15,105 Suka nie chciała zrobić mi wczoraj kanapki”. 750 00:46:16,523 --> 00:46:19,193 Jestem dumny ze swego pasierba, gdy coś robi, 751 00:46:19,276 --> 00:46:20,986 choć w niczym mu nie pomagam. 752 00:46:22,154 --> 00:46:25,574 Zawsze mówię: „Tak. Jestem jego jedynym ojcem”. 753 00:46:26,575 --> 00:46:30,913 Ale jeśli mój syn zostanie seryjnym zabójcą czy szkolnym zamachowcem, 754 00:46:30,996 --> 00:46:34,625 powiem: „No tak, wiecie jacy są biali. 755 00:46:37,503 --> 00:46:39,922 Bałem się o życie! 756 00:46:41,131 --> 00:46:43,425 Kiedyś przebrał się za ducha. 757 00:46:43,509 --> 00:46:46,887 Nie wiedziałem, czy to duch, czy członek Ku Klux Klanu”. 758 00:46:49,348 --> 00:46:52,226 HANNAH GADSBY DOUGLAS 759 00:46:52,309 --> 00:46:55,521 Wiele Greków nadal żyje i świetnie im się wiedzie. 760 00:46:55,604 --> 00:46:56,522 Witajcie. 761 00:46:56,605 --> 00:46:59,274 Nie, tylko starożytni Grecy. Oni nie żyją. 762 00:46:59,358 --> 00:47:02,361 Żyli na ruchliwej trasie, zbudowanej przez starożytnych Rzymian. 763 00:47:05,489 --> 00:47:07,741 Kogo my tu mamy? Jest Pitagoras. 764 00:47:07,825 --> 00:47:09,952 Zajęty nazywaniem trójkątów. 765 00:47:11,578 --> 00:47:13,163 Ostro. 766 00:47:16,875 --> 00:47:18,293 Jest tu też Sokrates. 767 00:47:18,377 --> 00:47:20,504 Trochę mu się upadło. Cały Sokrates. 768 00:47:20,587 --> 00:47:23,465 Świetny umysł, słabe nogi. Wstawaj. Rukola? 769 00:47:25,467 --> 00:47:26,677 A co robiły kobiety, 770 00:47:26,760 --> 00:47:29,638 gdy faceci zajęci byli nazywaniem wszystkiego? 771 00:47:29,721 --> 00:47:31,014 Z moich badań wynika, 772 00:47:31,098 --> 00:47:34,768 że kobiety stały sobie w trzyosobowych grupach, nagie, 773 00:47:34,852 --> 00:47:39,231 i czekały, aż faceci wszystko nazwą. 774 00:47:39,982 --> 00:47:41,859 Spójrzcie na centralną postać. 775 00:47:41,942 --> 00:47:44,319 Mówi: „Co masz w ręku, Karen?”. 776 00:47:51,577 --> 00:47:53,328 „Takie tam drobiazgi”. 777 00:47:56,123 --> 00:47:59,751 Kobiety trzymały rzeczy. Z nadzieją, że nie są trujące. 778 00:47:59,835 --> 00:48:02,421 I czekały, aż faceci te rzeczy nazwą. 779 00:48:02,504 --> 00:48:04,548 To powstało, zanim nazwano łóżka. 780 00:48:04,631 --> 00:48:09,845 Kobiety desperacko usiłują posłać łóżka, chaotycznie zarzucając pościel na drzewa. 781 00:48:09,928 --> 00:48:13,307 Mówią: „Sama nie wiem. Może zbudujmy fort? 782 00:48:14,933 --> 00:48:16,894 To będzie elegancki fort". 783 00:48:18,395 --> 00:48:20,856 „Hurra! Skończyłyśmy fort!”. 784 00:48:22,649 --> 00:48:28,113 Tańce nago w lesie w trzyosobowych grupach to ulubione hobby kobiet w każdej epoce. 785 00:48:29,072 --> 00:48:30,407 Uwielbiamy to, prawda? 786 00:48:30,490 --> 00:48:32,951 To bardzo bezpieczne zajęcie. Super. 787 00:48:33,035 --> 00:48:38,248 Wygląda to na beztroskie figle w lesie w dzień wolny od pracy. Żadnej dramy. 788 00:48:39,583 --> 00:48:42,294 Ale przyjrzyjcie się tej grupie. 789 00:48:43,170 --> 00:48:46,089 Ten uścisk jest zbyt mocny, jak na zabawę. 790 00:48:46,840 --> 00:48:48,967 Wskazuje na napięcie. 791 00:48:49,843 --> 00:48:52,387 Co się stało? Ktoś wspomniał o paleo? 792 00:48:52,471 --> 00:48:53,388 Nie. 793 00:48:54,056 --> 00:48:56,058 Stało się to, że centralna postać 794 00:48:56,141 --> 00:48:58,310 zorientowała się, że ten materiał, 795 00:48:58,393 --> 00:49:00,062 ten potencjalny fort, 796 00:49:01,063 --> 00:49:04,024 wlazł jej tak głęboko w zadek… 797 00:49:05,943 --> 00:49:10,030 Tak głęboko w zadek, że wszystko jej tam zakrył. 798 00:49:10,864 --> 00:49:13,033 I się wkurzyła. 799 00:49:15,661 --> 00:49:17,412 Warto tu zaznaczyć, 800 00:49:17,496 --> 00:49:21,667 że to nie jest zdjęcie. To nie jest przypadkowa fotka… 801 00:49:22,417 --> 00:49:25,796 wykonana w niefortunnym momencie. 802 00:49:26,922 --> 00:49:29,466 Nie. To jest obraz. 803 00:49:30,676 --> 00:49:32,427 Czyli to była… 804 00:49:36,223 --> 00:49:37,766 decyzja! 805 00:49:39,935 --> 00:49:43,730 To decyzja, którą podjął mężczyzna i spędził nad tym czas. 806 00:49:47,609 --> 00:49:49,736 PATTTON OSWALT UWIELBIAM WSZYSTKO 807 00:49:49,820 --> 00:49:51,446 O Boże! 808 00:49:53,281 --> 00:49:56,243 Właśnie tym się teraz zajmuję. Chodzę. 809 00:49:56,326 --> 00:49:57,911 To moje hobby. Chodzę. 810 00:49:57,995 --> 00:50:01,164 Chodzenie to nie ćwiczenie. 811 00:50:01,248 --> 00:50:03,166 To moje zajęcie. 812 00:50:04,668 --> 00:50:06,837 Chodzenie nie jest ćwiczeniem. 813 00:50:06,920 --> 00:50:10,799 To etap między ćwiczeniami, które robi się wieku 20 i 30 lat, 814 00:50:10,882 --> 00:50:13,552 a delikatnym spacerem po centrum handlowym 815 00:50:14,678 --> 00:50:16,722 w wieku 70 i 80 lat. 816 00:50:17,264 --> 00:50:19,850 Żeby zmieścić się w smokingu pogrzebowym. 817 00:50:19,933 --> 00:50:22,644 Bo nie chcemy, żeby rozcinali tył marynarki. 818 00:50:22,728 --> 00:50:25,897 To żenujące. Bez przesady. Umierajmy z godnością. 819 00:50:25,981 --> 00:50:31,820 Codziennie parkuję więc samochód u podnóża szlaku. 820 00:50:31,903 --> 00:50:35,574 Potem odchodzę od samochodu… 821 00:50:36,742 --> 00:50:40,412 potem zawracam… 822 00:50:41,246 --> 00:50:43,874 i wracam do samochodu. 823 00:50:44,499 --> 00:50:46,168 Tym się zajmuję. 824 00:50:46,251 --> 00:50:50,297 Razem z innymi 50-latkami. 825 00:50:50,797 --> 00:50:52,716 Robimy nasze małe owale zagłady. 826 00:50:58,680 --> 00:51:02,893 Gdybyście przelecieli śmigłowcem nisko nad ziemią, co byście zobaczyli? 827 00:51:03,602 --> 00:51:09,649 Ludzi po dwudziestce, żrących narkotyki i pyszne jedzenie, uprawiających seks. 828 00:51:10,817 --> 00:51:14,112 Ludzi po trzydziestce, pracujących i napędzających świat. 829 00:51:15,489 --> 00:51:16,865 Ludzi po czterdziestce… 830 00:51:17,783 --> 00:51:19,868 próbujących wyruchać 20-latków. 831 00:51:22,871 --> 00:51:26,458 I wreszcie nas, łagodnych, zrezygnowanych 50-latków, 832 00:51:27,626 --> 00:51:30,962 na naszych bezsensownych owalach. 833 00:51:33,632 --> 00:51:35,217 W uszach mamy słuchawki, 834 00:51:36,176 --> 00:51:38,053 słuchamy podcastów, 835 00:51:40,055 --> 00:51:44,059 które tworzą 20-latki, których nikt nie chce ruchać. 836 00:51:46,770 --> 00:51:49,481 VIR DAS DLA INDII 837 00:51:50,816 --> 00:51:54,236 Aby zrozumieć nasz kraj, trzeba poznać nasze wierzenia. 838 00:51:54,319 --> 00:51:56,071 - Zgadzacie się? - Tak. 839 00:51:56,154 --> 00:51:59,282 Musicie więc zrozumieć, że nie są prawdziwe, 840 00:51:59,366 --> 00:52:01,159 ale zajebiście w nie wierzymy. 841 00:52:02,244 --> 00:52:06,331 Przykładowo, wszyscy Hindusi muszą stać podczas hymnu narodowego. 842 00:52:07,541 --> 00:52:08,917 Wierzę w to. 843 00:52:09,000 --> 00:52:13,255 Teoretycznie wcale nie musimy. Ale powinniśmy. To kwestia bezpieczeństwa. 844 00:52:15,799 --> 00:52:18,927 Bo obok są wielozadaniowi kolesie. Śpiewają i kopią tyłki. 845 00:52:23,014 --> 00:52:25,058 Więc stańcie do hymnu państwowego. 846 00:52:25,142 --> 00:52:27,102 Jest dość luzacki. 847 00:52:27,185 --> 00:52:29,146 Wyraźny koniec. Nie za długi. 848 00:52:29,229 --> 00:52:31,398 Wiadomo, kiedy się kończy. Śpiewamy… 849 00:52:37,404 --> 00:52:39,156 Wszyscy żyją. Luz, siadamy. 850 00:52:41,241 --> 00:52:43,410 A oni nie wiedzą, kiedy usiąść. 851 00:52:43,493 --> 00:52:46,955 Ponad krajem wolnych 852 00:52:47,539 --> 00:52:50,584 Ojczyzną dzielnych 853 00:52:51,585 --> 00:52:58,550 Ludzi 854 00:53:08,143 --> 00:53:12,189 Ten futbolista, który klęknął, nie protestował. On odpoczywał. 855 00:53:13,190 --> 00:53:15,192 Nie musimy stawać do hymnu. 856 00:53:15,275 --> 00:53:18,111 Wiecie, skąd wiem? Bo mówią: „Proszę. 857 00:53:21,156 --> 00:53:23,491 Proszę wstać do hymnu narodowego”. 858 00:53:23,575 --> 00:53:27,412 Według hinduskich reguł, jeśli w ogłoszeniu jest „proszę”, 859 00:53:27,495 --> 00:53:28,830 nie robimy tego. 860 00:53:30,749 --> 00:53:35,170 „Proszę poczekać, aż samolot się zatrzyma, zanim włączą państwo telefony”. 861 00:53:36,421 --> 00:53:37,672 Spierdalajcie! 862 00:53:39,299 --> 00:53:43,428 Lecimy, widzimy znajomy budynek i zaraz próbujemy dzwonić do kumpli. 863 00:53:44,387 --> 00:53:47,349 „Proszę nie sikać na ścianę”. Od tego są ściany! 864 00:53:48,308 --> 00:53:51,686 Ameryka powinna się cieszyć, że graniczy z Meksykiem, a nie z nami. 865 00:53:54,272 --> 00:53:55,398 Bo wiecie… 866 00:53:57,734 --> 00:54:01,238 gdyby zbudowali mur przy nas, mieliby zupełnie inny problem. 867 00:54:02,364 --> 00:54:04,157 „Dlaczego wciąż na nas leją?”. 868 00:54:09,996 --> 00:54:12,040 Właśnie sobie to wyobrażacie, nie? 869 00:54:14,459 --> 00:54:16,795 ROBERT KELLY DEGENERACI 870 00:54:16,878 --> 00:54:18,463 Młodzi lubią się całować. 871 00:54:20,840 --> 00:54:22,759 Ssą sobie języki. 872 00:54:22,842 --> 00:54:25,553 Widziałem w windzie, jak młoda para się lizała. 873 00:54:25,637 --> 00:54:29,474 Mieli gdzieś, że stoimy obok. Ssali się jak landrynki. 874 00:54:29,557 --> 00:54:32,102 A potem on wpakował jej palec do gardła. 875 00:54:33,937 --> 00:54:35,313 Wiecie? Wepchnął go… 876 00:54:35,397 --> 00:54:37,899 A ona zaczęła go ssać, jakby to był penis. 877 00:54:38,817 --> 00:54:44,572 Gdybym spróbował wsadzić mojej żonie palec do ust, spytałaby: „Co jest, kurwa? 878 00:54:45,782 --> 00:54:48,576 Zły na mnie jesteś? Co ja ci, kurwa, zrobiłam? 879 00:54:51,538 --> 00:54:55,208 Nie chcesz mnie słuchać, każ mi się zamknąć. Nie rób tego. 880 00:54:56,167 --> 00:54:58,795 Pół godziny drapałeś się po jajach, 881 00:54:58,878 --> 00:55:00,005 oglądając mecz. 882 00:55:01,715 --> 00:55:04,426 Smakuje jak grzyby. Nie znoszę grzybów. 883 00:55:05,510 --> 00:55:07,929 Jebane trufle. Odczep się”. 884 00:55:11,182 --> 00:55:13,727 Około 45 roku życia przestajemy się całować. 885 00:55:13,810 --> 00:55:15,270 Robi się wtedy… 886 00:55:16,313 --> 00:55:17,439 „Cześć. Pa”. 887 00:55:17,522 --> 00:55:20,608 Bo on ma zepsuty ząb, a ty nie masz ubezpieczenia. 888 00:55:21,860 --> 00:55:23,987 „Wiesz, może już tego nie róbmy?”. 889 00:55:27,198 --> 00:55:29,701 URZILA CARLSON FRAJERKA O NADMIERNYCH KWALIFIKACJACH 890 00:55:29,784 --> 00:55:33,997 Czasem wydaje nam się, że świetnie coś ogarniamy, a tak nie jest. 891 00:55:34,831 --> 00:55:35,957 Na przykład klapki, 892 00:55:36,958 --> 00:55:38,126 japonki, 893 00:55:39,169 --> 00:55:40,462 sandałki, 894 00:55:41,546 --> 00:55:44,507 plakki. Tak je nazywamy w Afryce Południowej. 895 00:55:45,425 --> 00:55:48,386 Na świecie nigdy nie zapanuje pokój, 896 00:55:49,137 --> 00:55:51,806 póki nie ustalimy jednej nazwy dla tych butów. 897 00:55:55,268 --> 00:55:59,356 Problem z nimi jest taki, że nie dołączają do nich instrukcji. 898 00:55:59,439 --> 00:56:01,316 A naprawdę powinni. 899 00:56:02,317 --> 00:56:05,570 Nie miałam ich, bo dorastałam na farmie w Afryce Południowej,  900 00:56:05,653 --> 00:56:07,739 gdzie są węże, skorpiony i inne. 901 00:56:08,448 --> 00:56:09,908 Nie można takich nosić. 902 00:56:09,991 --> 00:56:11,910 Pierwszy raz kupiłam parę 903 00:56:11,993 --> 00:56:15,747 po trzydziestce, 13 lat temu, w Nowej Zelandii. 904 00:56:15,830 --> 00:56:17,290 Nikt mnie nie powstrzymał. 905 00:56:17,374 --> 00:56:20,502 Kupiłam je i nikt nie spytał, zanim doszłam do drzwi: 906 00:56:21,878 --> 00:56:23,963 „Nosiłaś już takie?”. 907 00:56:25,131 --> 00:56:26,591 Powiedziałabym: „Nie”. 908 00:56:26,674 --> 00:56:27,592 „Chodź no tu. 909 00:56:28,802 --> 00:56:30,345 Pamiętaj, 910 00:56:30,929 --> 00:56:35,266 jeśli do środka dostanie się choć kropla wody, 911 00:56:35,350 --> 00:56:36,309 nie żyjesz. 912 00:56:39,604 --> 00:56:43,441 A jeśli choć kropla wody znajdzie się na zewnątrz, 913 00:56:43,525 --> 00:56:44,442 nie żyjesz. 914 00:56:46,653 --> 00:56:50,615 I nawet nie myśl sobie, że możesz pobiec… 915 00:56:52,117 --> 00:56:55,537 ze swojego auta, w czasie burzy… 916 00:56:58,081 --> 00:57:02,252 do sklepu, w którym są kafelki. 917 00:57:05,046 --> 00:57:07,841 Bo niezależnie od tego, jak jesteś rozciągnięta, 918 00:57:07,924 --> 00:57:10,468 zrobisz pełny szpagat”. 919 00:57:12,887 --> 00:57:16,307 I mówisz: „Aha. Dobra. Spoko”. 920 00:57:16,808 --> 00:57:18,893 Wychodząc słyszysz: „Jeszcze jedno. 921 00:57:19,394 --> 00:57:24,482 Pamiętaj, w tych butach można iść tylko do przodu. 922 00:57:26,234 --> 00:57:28,403 Nazywamy je jednokierunkowymi. 923 00:57:29,487 --> 00:57:32,991 Tak. Chcesz zrobić krok w bok? Nie żyjesz. 924 00:57:34,742 --> 00:57:38,037 Chcesz zrobić krok w tył? Mój wujek próbował. Nie żyje!”. 925 00:57:39,956 --> 00:57:43,334 Te buty są skomplikowane. Powinny być na nich ostrzeżenia. 926 00:57:43,418 --> 00:57:46,921 I ktoś powinien mieszkać z tobą przez tydzień po zakupie. 927 00:57:47,839 --> 00:57:50,717 Okazuje się, że mam już proporcje wieku do wagi, 928 00:57:50,800 --> 00:57:52,635 przy których już się nie przewracam. 929 00:57:54,262 --> 00:57:55,388 Ja doznaję upadku. 930 00:57:58,892 --> 00:58:01,436 Nie wiecie, kiedy was to spotka. 931 00:58:02,145 --> 00:58:05,315 Jeszcze pięć lat temu znajomi pytaliby: „Upiłaś się?”. 932 00:58:06,024 --> 00:58:08,443 Teraz dostaję zatroskane emotki. 933 00:58:10,487 --> 00:58:13,490 „Wszystko gra? Podobno doznałaś upadku”. A ja mówię: 934 00:58:15,033 --> 00:58:17,702 „Luz. Zapomniałam, że mam na sobie buciki śmierci”. 935 00:58:20,330 --> 00:58:22,457 TOM PAPA ŚWIETNIE CI IDZIE! 936 00:58:23,833 --> 00:58:24,834 Mamy dobre czasy. 937 00:58:25,585 --> 00:58:28,505 Ludzie ciągle mówią o starych, dobrych czasach. 938 00:58:28,588 --> 00:58:30,882 „Gdyby było tak, jak za starych, dobrych czasów”. 939 00:58:30,965 --> 00:58:33,009 „Starych, dobrych czasów”. Serio? 940 00:58:33,092 --> 00:58:35,178 To są stare, dobre czasy. 941 00:58:35,261 --> 00:58:38,806 Stare, dobre czasy? Wciąż kombinujemy, jak coś zrobić teraz. 942 00:58:38,890 --> 00:58:40,975 I nadal tego nie wiemy. 943 00:58:41,059 --> 00:58:43,978 Chcecie wrócić do starych czasów? Wtedy nic nie wiedzieli. 944 00:58:44,062 --> 00:58:45,104 Nic! 945 00:58:45,188 --> 00:58:47,106 Widzieliście pierwsze rowery? 946 00:58:47,899 --> 00:58:49,609 Ja nie umiem zrobić niczego. 947 00:58:50,109 --> 00:58:53,363 Ale nawet ja wiem, że nie bierzesz najmniejszego koła 948 00:58:53,446 --> 00:58:54,948 i nie mocujesz go z tyłu. 949 00:58:56,616 --> 00:59:00,453 I nie bierzesz największego koła i nie mocujesz go z przodu. 950 00:59:02,956 --> 00:59:04,165 To kiepski rower. 951 00:59:08,002 --> 00:59:10,380 Nie dało się nawet samemu wsiąść. 952 00:59:10,463 --> 00:59:15,009 Kumple musieli cię podrzucać, trzymając za końcówki sumiastych wąsów, 953 00:59:15,093 --> 00:59:16,928 z nadzieją, że trafisz na siodełko. 954 00:59:17,929 --> 00:59:21,975 A gdy pedałowałeś, nie mogłeś przestać. Pedałowałeś do śmierci. 955 00:59:22,850 --> 00:59:26,145 To nie był problem, bo jaka była wtedy średnia życia? 956 00:59:26,229 --> 00:59:27,605 Dwadzieścia osiem lat! 957 00:59:30,066 --> 00:59:33,945 Litości. To były okropne czasy. Szpitale to był koszmar. 958 00:59:34,028 --> 00:59:38,032 Wszystkim odcinali nogi. Nieważne, co ci dolegało. 959 00:59:39,242 --> 00:59:42,870 Złamana ręka? Grypa? Wchodziłeś, a potem kicałeś z powrotem. 960 00:59:45,081 --> 00:59:49,669 Nie było leków. Nie było Advilu. Wyobrażacie sobie? 961 00:59:50,253 --> 00:59:51,796 Życie bez Advilu. 962 00:59:54,340 --> 00:59:56,968 Zabrakło wam kiedyś Advilu? 963 00:59:59,012 --> 01:00:01,431 Ja się położyłem i chciałem umrzeć. 964 01:00:03,933 --> 01:00:06,853 Co weźmiesz? Ten 12-letni Benadryl z końca szafki? 965 01:00:09,147 --> 01:00:11,399 Nie mieli środków na wzdęcia! Żadnych! 966 01:00:11,482 --> 01:00:14,027 Jadłeś, dostawałeś gazów i wybuchałeś. 967 01:00:17,614 --> 01:00:19,324 To były stare, dobre czasy. 968 01:00:21,242 --> 01:00:24,203 Spójrzcie na swoje stroje. Na te piękne tkaniny. 969 01:00:24,287 --> 01:00:27,206 I mieliście wybór. To nie są wasze jedyne ubrania. 970 01:00:27,290 --> 01:00:30,501 Nie w dawnych czasach. Jeden sztywny, wełniany strój. 971 01:00:31,544 --> 01:00:34,339 Twarde buty ze świńskiej wątroby. 972 01:00:35,048 --> 01:00:36,799 I jutowe majtki! 973 01:00:37,300 --> 01:00:38,843 Jutowe majtki. 974 01:00:39,761 --> 01:00:44,390 Widzieliście stare, czarno-białe zdjęcia? Wszyscy są źli, gapią się w obiektyw. 975 01:00:45,933 --> 01:00:48,978 Myślisz: „Co z nimi? Czemu są tacy nieszczęśliwi?”. 976 01:00:49,479 --> 01:00:50,772 Jutowe majtki. 977 01:00:54,108 --> 01:00:55,026 Okropne. 978 01:00:58,321 --> 01:00:59,906 Z POWAŻANIEM, KANAN GILL 979 01:00:59,989 --> 01:01:03,201 Wracam do domu i gram w grę. Grand Theft Auto 3. 980 01:01:05,453 --> 01:01:06,412 Fani GTA. 981 01:01:06,496 --> 01:01:08,998 Pierwszy raz można było robić w grze, co się chciało. 982 01:01:09,082 --> 01:01:10,583 Dosłownie wszystko. 983 01:01:11,084 --> 01:01:13,711 Kradniesz broń. Kradniesz auto. 984 01:01:13,795 --> 01:01:17,965 Rozjeżdżasz ludzi. Przyjeżdża policja. Możesz zabić policję. 985 01:01:18,675 --> 01:01:21,511 Przysyłają armię, ich też można zabić. 986 01:01:22,011 --> 01:01:26,224 A jeśli, przez pomyłkę, zginiesz, po prostu znowu żyjesz. 987 01:01:26,307 --> 01:01:29,435 W szpitalu, ale bez broni. Wracasz do kradzieży broni. 988 01:01:32,647 --> 01:01:36,359 Ale to było za dużo wolności, jak na moją ówczesną mentalność. 989 01:01:37,235 --> 01:01:40,446 „Możesz robić, co chcesz”. „Ale co powinienem zrobić?”. 990 01:01:41,280 --> 01:01:44,409 „Cokolwiek! Idź na całość”. „Tak, ale jaki jest cel?”. 991 01:01:46,869 --> 01:01:49,497 Sprawdziłem i ustaliłem, co trzeba zrobić. 992 01:01:50,164 --> 01:01:51,916 Zrobiłem to i skończyłem grę. 993 01:01:53,042 --> 01:01:57,046 Na koniec dostajesz statystyki. Ile razy zginąłeś, ile osób zabiłeś. 994 01:01:58,005 --> 01:02:01,134 I ciekawy wskaźnik, zwany procentem ukończenia. 995 01:02:01,926 --> 01:02:05,054 Było tam napisane: „Procent ukończenia: 12%”. 996 01:02:08,558 --> 01:02:11,644 Skończyłem grę. To 100%. 997 01:02:12,353 --> 01:02:14,981 „Nie, tylko dotarłeś do końca. 998 01:02:15,690 --> 01:02:19,360 Ale zrobiłeś tylko 12% tego, co mogłeś zrobić”. 999 01:02:21,028 --> 01:02:23,281 Kurwa! 1000 01:02:24,615 --> 01:02:26,451 A jeśli tak jest z życiem? 1001 01:02:27,660 --> 01:02:30,329 Jeśli umierasz, trafiasz do zaświatów 1002 01:02:30,413 --> 01:02:31,873 i dają ci podsumowanie? 1003 01:02:33,583 --> 01:02:34,625 „Trzy procent?”. 1004 01:02:37,378 --> 01:02:42,049 „Nie wykonałeś żadnej misji pobocznej”. „Na przykład?”. 1005 01:02:42,842 --> 01:02:46,929 „Widzisz tutaj? Na imprezie ktoś dał ci skręta. Nie przyjąłeś. 15%”. 1006 01:02:48,055 --> 01:02:49,140 „Rozumiem”. 1007 01:02:52,935 --> 01:02:57,148 „Kochałeś kogoś. Chciałeś się przyznać. Zamiast tego powiedziałeś: „Pa. 1008 01:02:58,775 --> 01:03:00,276 To było tylko wyzwanie!”. 1009 01:03:03,446 --> 01:03:04,781 To nie było wyzwanie. 1010 01:03:07,617 --> 01:03:10,536 MS. PAT DEGENERACI 1011 01:03:11,746 --> 01:03:14,665 Mój dziadek uwielbiał oglądać wrestling. 1012 01:03:14,749 --> 01:03:18,544 Szczególnie lubił, gdy czarni wrestlerzy kopali dupę białym. 1013 01:03:18,628 --> 01:03:20,880 Jak Thunderbolt Patterson. 1014 01:03:20,963 --> 01:03:26,177 Gdy Thunderbolt Patterson lał białego, krzyczał: „Zabij białasa!”. 1015 01:03:27,595 --> 01:03:30,306 A ja siedziałam obok niego i: „Zabij białasa!”. 1016 01:03:30,848 --> 01:03:33,893 Nie miałam pojęcia, że białasy to biali. 1017 01:03:34,811 --> 01:03:37,980 Gdy byłam starsza, sama chciałam pójść na taki pokaz. 1018 01:03:38,064 --> 01:03:40,900 Jestem przy Peachtree, w centrum. 1019 01:03:43,945 --> 01:03:46,864 Jadę na ten pokaz wrestlingowy 1020 01:03:46,948 --> 01:03:49,784 i wchodzę do Marriotta, by zadzwonić do brata. 1021 01:03:49,867 --> 01:03:52,119 Mówię: „Szybciej. Przegapimy walkę”. 1022 01:03:52,203 --> 01:03:55,373 Odpowiada: „Już idę”. Rozłączyłam się, patrzę w górę, 1023 01:03:55,456 --> 01:03:57,667 a tam gapi się na mnie biały facet. 1024 01:03:57,750 --> 01:04:01,254 Mówi: „Hej, jak się masz?”. A ja: „Hej, a jak ty się masz?”. 1025 01:04:02,421 --> 01:04:04,632 Pyta: „Pójdziesz ze mną do pokoju?”. 1026 01:04:04,715 --> 01:04:05,842 Mówię: „Dobra”. 1027 01:04:08,219 --> 01:04:11,055 Nigdy wcześniej nie byłam w Marriotcie. 1028 01:04:12,723 --> 01:04:14,517 A już na pewno nie w pokoju. 1029 01:04:15,810 --> 01:04:19,480 Otwiera drzwi. Pierwsze, co widzę, to że ma jebaną klimę. 1030 01:04:19,564 --> 01:04:21,315 W domu jej nie mieliśmy. 1031 01:04:21,399 --> 01:04:24,318 Był jeden wiatrak, który mama trzymała przy cipce. 1032 01:04:24,402 --> 01:04:26,571 Rozwiewał jej zapach na cały dom. 1033 01:04:28,239 --> 01:04:31,117 „Niech ktoś powie mamie, że cipka jej dziś capi”. 1034 01:04:35,037 --> 01:04:37,498 Podchodzi do małej lodówki w pokoju. 1035 01:04:37,582 --> 01:04:40,585 Otwiera drzwi i daje mi prawdziwą Coca-Colę. 1036 01:04:40,668 --> 01:04:43,546 Nigdy wcześniej nie piłam prawdziwej Coca-Coli. 1037 01:04:43,629 --> 01:04:46,549 Piłam podróbki i może Kool-Aid, ale nie Coca-Colę. 1038 01:04:46,632 --> 01:04:50,177 Tak się ucieszyłam, że otworzyłam butelkę i wypiłam duszkiem. 1039 01:04:50,761 --> 01:04:55,308 Zaprowadził mnie do łóżka. Milczał. Rozpiął spodnie i wyciągnął białego fiuta. 1040 01:04:55,391 --> 01:05:00,897 Nie widziałam wcześniej białego fiuta. Wyglądał jak surowa nóżka kurczaka. 1041 01:05:10,323 --> 01:05:13,492 Spójrzcie na białych facetów. „Co ona pierdoli?”. 1042 01:05:16,120 --> 01:05:20,750 Owinął wokół niego moją dłoń i kazał mi suwać w górę i w dół. 1043 01:05:20,833 --> 01:05:23,920 Pomyślałam sobie: „Czy biali tak grillują? 1044 01:05:26,005 --> 01:05:29,050 Bo tę nóżkę kurczaka trzeba posolić”. 1045 01:05:30,551 --> 01:05:34,221 Jakieś pięć minut później coś wypłynęło z nóżki kurczaka. 1046 01:05:34,805 --> 01:05:37,308 Więc wyjął mi ją z ręki, wytarł mi dłoń 1047 01:05:37,391 --> 01:05:38,768 i dał mi 100 $. 1048 01:05:38,851 --> 01:05:41,395 Spytałam: „Będzie pan tu jutro?”. 1049 01:05:46,943 --> 01:05:50,029 To było w chuj forsy dla jedenastolatki. 1050 01:05:54,450 --> 01:05:56,118 Pierdolcie się, biali! 1051 01:05:57,662 --> 01:06:01,290 Nigdy tyle nie zarobiliście na waszych stoiskach z lemoniadą. 1052 01:06:04,919 --> 01:06:09,215 Nigdy nie zarobiliście tyle na gównianej lemoniadzie. 1053 01:06:10,257 --> 01:06:14,220 Ten biały człowiek tworzył miejsca pracy dla czarnej społeczności. 1054 01:06:16,889 --> 01:06:19,100 ROB SCHNEIDER AZJATYCKA MAMA, MEKSYKAŃSKIE DZIECI 1055 01:06:20,184 --> 01:06:22,645 Lubię ludzi po dwudziestce. Jeszcze tego nie łapią. 1056 01:06:22,728 --> 01:06:25,690 Ludzie w tym wieku krzyczą: „Najebmy się! 1057 01:06:25,773 --> 01:06:28,734 Chcesz się najebać? Tak! Najebmy się!”. 1058 01:06:28,818 --> 01:06:31,904 Nie, nie chcę się najebać. Nie chcę. 1059 01:06:31,988 --> 01:06:33,572 Nie. Nie bawi mnie to. 1060 01:06:33,656 --> 01:06:37,785 Jestem po pięćdziesiątce. Czuję się dobrze tylko dwa dni w miesiącu. 1061 01:06:39,620 --> 01:06:41,539 Czemu miałbym to sobie zjebać? 1062 01:06:43,165 --> 01:06:46,502 W moim wieku, jeśli chcę sobie dojebać, zjem trochę sera. 1063 01:06:52,341 --> 01:06:54,385 Co to był za ser? 1064 01:06:55,261 --> 01:06:57,763 Camembert z płatkami trufli? 1065 01:06:57,847 --> 01:06:59,974 Dobra, warto było. Ale ja pierdolę. 1066 01:07:00,599 --> 01:07:02,018 Dojebałem sobie. 1067 01:07:03,394 --> 01:07:07,356 Na święta dostałem karnet na siłownię. „Dzięki, kochanie. Dziękuję”. 1068 01:07:09,275 --> 01:07:13,362 Poszedłem tam i zobaczyłem tych staruszków. Ćwiczyli. 1069 01:07:13,446 --> 01:07:15,448 I byli napakowani. 1070 01:07:16,198 --> 01:07:18,075 Dziwnie to wygląda, wiecie? 1071 01:07:19,577 --> 01:07:20,995 Nie chcę być napakowany. 1072 01:07:21,078 --> 01:07:23,622 Po prostu nie chcę wyglądać jak kupa gówna. 1073 01:07:23,706 --> 01:07:26,751 Wiecie? Taki jest cel. Dajcie mi takiego trenera. 1074 01:07:26,834 --> 01:07:29,462 Trenera nie wyglądających jak kupa gówna. 1075 01:07:29,545 --> 01:07:33,007 Patrzę na tych staruszków, są napakowani. 1076 01:07:33,090 --> 01:07:35,676 Ale wyglądali dziwnie. Coś było nie tak. 1077 01:07:35,760 --> 01:07:38,220 Pomyślałem: „O co…”. I dotarło do mnie. 1078 01:07:38,304 --> 01:07:40,639 Starcy nie powinni być napakowani. 1079 01:07:41,307 --> 01:07:45,728 Napięta skóra robi się zbyt cienka. Słyszysz: „Patrz, jestem napakowany!”. 1080 01:07:45,811 --> 01:07:47,313 „Tak, ale widać ci serce. 1081 01:07:49,482 --> 01:07:50,649 Włóż koszulę. 1082 01:07:51,358 --> 01:07:52,777 Obrzydzasz mnie”. 1083 01:07:55,863 --> 01:07:59,158 W małżeństwie najbardziej lubię to, że to żona decyduje, 1084 01:07:59,241 --> 01:08:00,743 czego już nie potrzebuję. 1085 01:08:00,826 --> 01:08:04,246 „To już nie pasuje. To koszmarne. Nie możesz tego nosić”. 1086 01:08:04,330 --> 01:08:08,626 Nie jest Meksykanką. Ale zabawnie brzmi z tym głosem. 1087 01:08:09,627 --> 01:08:13,923 Może być Meksykanką. Nie jestem pewny. Mam pewne podejrzenia. 1088 01:08:14,006 --> 01:08:17,093 „Nie noś tego. To już nie pasuje”. 1089 01:08:17,176 --> 01:08:20,971 Żona wyrzuciła mi wszystkie spodnie dresowe. 1090 01:08:21,055 --> 01:08:24,600 Spytałem, czemu to zrobiła. „Bo spodnie dresowe cię okłamują. 1091 01:08:25,309 --> 01:08:27,436 Dresy to straszni łgarze. 1092 01:08:27,937 --> 01:08:30,314 Nie wiesz, jak bardzo przytyłeś. 1093 01:08:30,397 --> 01:08:34,401 Nie wiesz. Aż pewnego dnia oba sznurki znikają. 1094 01:08:35,903 --> 01:08:37,655 I jesteś spaślakiem. 1095 01:08:38,739 --> 01:08:40,491 Za późno. Już je wyrzuciłam”. 1096 01:08:43,994 --> 01:08:47,540 Ale ma rację. Jeśli masz 50 lat i jesteś facetem, 1097 01:08:47,623 --> 01:08:50,751 chodzenie w dresach jest niebezpiecznie. 1098 01:08:50,835 --> 01:08:53,546 Zbyt łatwo wyciągnąć fiuta. 1099 01:08:55,673 --> 01:08:59,969 Zauważyłem, że wyciągam fiuta, nie będąc nawet w pół drogi do łazienki. 1100 01:09:03,973 --> 01:09:06,433 A potem coś mnie rozprasza. 1101 01:09:14,316 --> 01:09:17,361 I nagle słyszę żonę: „Co ty robisz z tym fiutem? 1102 01:09:17,444 --> 01:09:19,405 Nawet nie jesteś w łazience”. 1103 01:09:19,947 --> 01:09:21,323 A ja na to: „Hej… 1104 01:09:21,824 --> 01:09:24,410 Nie wiedziałem, że Olive Garden ma bar sałatkowy”. 1105 01:09:27,121 --> 01:09:28,747 ADRIENNE IAPALUCCI DEGERNACI 1106 01:09:28,831 --> 01:09:30,875 Nie jestem dobrą feministką. 1107 01:09:30,958 --> 01:09:32,918 Wciąż słucham R. Kelly'ego. 1108 01:09:35,254 --> 01:09:38,841 Zapomniałam, jaka to dobra muza, póki nie obejrzałam filmu. 1109 01:09:41,010 --> 01:09:43,679 Ludziom odwala. „Co zrobimy z jego muzyką?”. 1110 01:09:43,762 --> 01:09:47,433 Mówię: „Nie będę wspierać niczego nowego, co wyda. 1111 01:09:48,517 --> 01:09:50,186 Chyba że będzie super”. 1112 01:09:53,189 --> 01:09:56,400 Jego stara muzyka za dobrze się już przyjęła. 1113 01:09:59,069 --> 01:10:00,988 Jeśli nie słuchasz tej muzyki, 1114 01:10:01,071 --> 01:10:03,616 to jakby wyruchał te dzieciaki na darmo. 1115 01:10:07,703 --> 01:10:09,705 Słuchajcie, możecie… 1116 01:10:12,124 --> 01:10:15,920 Można nie wspierać wojny, ale zawsze wspiera się żołnierzy. 1117 01:10:17,796 --> 01:10:19,048 Rany! 1118 01:10:21,800 --> 01:10:23,886 Te dziewczyny służyły temu krajowi. 1119 01:10:25,137 --> 01:10:28,098 Powinny mieć takie same prawa jak weterani. 1120 01:10:28,974 --> 01:10:32,770 Uczyć się za darmo, pierwsze wsiadać do samolotu. 1121 01:10:33,729 --> 01:10:36,857 Czemu pozwalamy babciom wsiadać jako pierwszym? 1122 01:10:37,441 --> 01:10:39,151 Nic dla nas nie zrobiły. 1123 01:10:39,652 --> 01:10:42,947 A dzięki tym dziewczynom mamy remiks do „Ignition”. 1124 01:10:48,160 --> 01:10:51,205 Oglądaliście ten film dokumentalny? 1125 01:10:52,039 --> 01:10:55,251 Nie wiedziałam, że uprawiał seks z dziećmi i je więził. 1126 01:10:55,334 --> 01:10:58,212 Myślę: „Kelly, złap i wypuść. 1127 01:10:59,880 --> 01:11:03,467 Nie możesz mieć w piwnicy całej drużyny koszykówki juniorów”. 1128 01:11:04,760 --> 01:11:07,263 Mówią: „Przegrywamy wiele gier. 1129 01:11:07,888 --> 01:11:09,682 Gdzie są rozgrywający?”. 1130 01:11:10,683 --> 01:11:14,895 Myślę, że uprawiał seks z dziećmi, bo są na tym samym poziomie czytania. 1131 01:11:19,608 --> 01:11:22,152 Nie obchodzi mnie, czy się z tego śmiejecie. 1132 01:11:23,737 --> 01:11:29,243 Ignorowano mnie przez całe dzieciństwo. Tak. Chciałabym być w domu R. Kelly'ego. 1133 01:11:31,078 --> 01:11:34,581 Boże. Byłoby tyle dzieci do zabawy. 1134 01:11:36,792 --> 01:11:40,296 Rany. Gra w berka byłaby epicka. 1135 01:11:42,840 --> 01:11:46,552 R. Kelly wydał piosenkę „I Believe I Can Fly”. 1136 01:11:46,635 --> 01:11:48,304 Skoro myślał, że może latać, 1137 01:11:48,387 --> 01:11:51,640 pewnie myślał też, że może bezkarnie rżnąć dzieciaki. 1138 01:11:54,268 --> 01:11:56,770 KENNY SEBASTIAN NAJCIEKAWSZA OSOBA W POKOJU 1139 01:11:56,854 --> 01:11:57,980 Fisharmonia. 1140 01:12:01,317 --> 01:12:02,985 Pojawiła się! 1141 01:12:04,028 --> 01:12:07,239 O rany. Co za dołujący instrument. 1142 01:12:08,198 --> 01:12:11,827 Nawet nie wypada jej nie lubić. Wygląda jak staruszek z astmą. 1143 01:12:15,748 --> 01:12:19,293 Gitara jest jak nastolatek. „Przyćpajmy coś! Dawaj!”. 1144 01:12:20,169 --> 01:12:22,963 Fisharmonia mówi: „Podrzuć mnie do świątyni”. 1145 01:12:29,887 --> 01:12:31,972 Pierwszy raz ktoś ucieszył się… 1146 01:12:32,973 --> 01:12:35,476 że podchodzę do fisharmonii. To się nigdy… 1147 01:12:35,559 --> 01:12:37,728 Zwykle jest melodia pogrzebowa. 1148 01:12:38,687 --> 01:12:42,149 Fisharmonia jest super. Nie potrzebuje prądu do działania. 1149 01:12:42,232 --> 01:12:43,734 Jest ekologiczna, więc… 1150 01:12:44,401 --> 01:12:48,322 Jest też odporna na biedę. Nie możesz żalić się rządowi. 1151 01:12:48,405 --> 01:12:51,658 Nie możesz mówić: „Nie mogę grać, bo nie mam prądu”. 1152 01:12:51,742 --> 01:12:54,286 Rząd odpowie: „Fisharmonia”. 1153 01:12:55,496 --> 01:12:59,249 Zachodnie instrumenty używają prądu. Jak gitara i pianino elektryczne. 1154 01:12:59,333 --> 01:13:02,419 „Mogę pograć na gitarze elektrycznej?”. „Nie. Porazi cię”. 1155 01:13:02,920 --> 01:13:03,879 Co? 1156 01:13:03,962 --> 01:13:08,592 Ciekawa jest również jej konstrukcja. Wykonano ją z drewna i depresji. 1157 01:13:10,010 --> 01:13:14,890 To jedyny instrument, który brzmi jak wyraz „nie”. 1158 01:13:17,059 --> 01:13:18,977 „Nie” w każdej tonacji. 1159 01:13:19,895 --> 01:13:23,440 Wciąż pytałem nauczycielkę: „Mogę pograć na gitarze?”. A ona: 1160 01:13:29,905 --> 01:13:32,282 Jak z tego może wydobyć się coś dobrego? 1161 01:13:33,951 --> 01:13:36,829 Nie tylko po angielsku. W każdym języku. Choćby… 1162 01:13:36,912 --> 01:13:40,874 Nahi 1163 01:13:40,958 --> 01:13:45,212 Niesamowite. Mógłbym zacząć płakać i nie byłoby różnicy. 1164 01:13:45,295 --> 01:13:46,797 Nahi 1165 01:13:50,259 --> 01:13:52,469 „Co za alap!”. Nie, on płacze. 1166 01:13:52,970 --> 01:13:54,471 Płacze. 1167 01:13:56,014 --> 01:13:58,183 MIDDLEDITCH I SCHWARTZ CAŁKOWITA IMPROWIZACJA 1168 01:13:58,267 --> 01:14:00,352 - Czy was rozczarujemy? - Kto wie? 1169 01:14:01,270 --> 01:14:04,189 Nie wiemy. Nie wiemy, co się stanie. 1170 01:14:04,273 --> 01:14:05,649 Nie. Dlaczego, Thomas? 1171 01:14:05,732 --> 01:14:07,609 Bo to całkowita improwizacja. 1172 01:14:07,693 --> 01:14:10,028 - Co to znaczy? - Wszystko zmyślamy. 1173 01:14:10,112 --> 01:14:14,366 - Co masz na myśli? - Mówisz coś. A ja mówię: „Tak i…”. 1174 01:14:15,826 --> 01:14:18,662 Jeśli więc powiem: „Te klopsiki są pyszne”. 1175 01:14:18,745 --> 01:14:21,623 Ja powiem: „Tak i są zrobione z mięsa”. 1176 01:14:23,375 --> 01:14:25,586 - To improwizacja. - Oto improwizacja. 1177 01:14:33,010 --> 01:14:35,637 Proszę, stary. Ostatnio to ja byłem ruchany. 1178 01:14:36,847 --> 01:14:38,557 - Fakt. Byłeś ruchany. - Tak. 1179 01:14:39,349 --> 01:14:41,518 Czyli wiesz, jak to jest. Możesz powtórzyć. 1180 01:14:42,102 --> 01:14:43,103 Wiem. 1181 01:14:43,187 --> 01:14:45,272 Nie wiesz, czy każe nam się ruchać. 1182 01:14:45,355 --> 01:14:47,524 - No to odwróć się. - Dawaj. 1183 01:14:48,859 --> 01:14:50,527 Papier, nożyce, kamień. Raz. 1184 01:14:50,611 --> 01:14:51,820 - Tylko raz? - Tak. 1185 01:14:51,904 --> 01:14:54,239 - Papier, nożyce, kamień. - Dobra. 1186 01:14:54,323 --> 01:14:56,200 - To chcesz wybrać? - Nie. 1187 01:14:57,910 --> 01:14:58,827 - Gotowy? -Tak. 1188 01:14:58,911 --> 01:15:00,370 Zaczynamy. Wiem, co wybierzesz. 1189 01:15:00,454 --> 01:15:02,414 - Spoko. - Przez to, co pokazałeś. 1190 01:15:03,457 --> 01:15:05,250 - Jestem prawie pewny. - Dobra. 1191 01:15:05,834 --> 01:15:08,795 - Jestem pewny, że cię pokonam. - Dobrze. 1192 01:15:08,879 --> 01:15:10,797 Naprawdę myślę, że cię pokonam. 1193 01:15:11,590 --> 01:15:13,175 - W porządku. - Serio. 1194 01:15:13,258 --> 01:15:16,136 - Jestem pewny. - Też tak myślę. 1195 01:15:17,763 --> 01:15:20,140 - Chyba namieszałem ci w głowie. - Tak. 1196 01:15:20,224 --> 01:15:22,851 - Gotowy? - Pewnie dlatego znów będę ruchany. 1197 01:15:24,770 --> 01:15:27,105 Jesteśmy zwierzętami. Nie ruchającymi się ludźmi. 1198 01:15:27,189 --> 01:15:28,482 Pełna akceptacja. 1199 01:15:28,565 --> 01:15:31,485 Tak, dwie gazele ustalają, 1200 01:15:31,568 --> 01:15:32,986 kto wyrucha kogo, 1201 01:15:33,070 --> 01:15:35,447 grając w papier, nożyce, kamień. 1202 01:15:36,073 --> 01:15:36,990 Gotowy? 1203 01:15:37,491 --> 01:15:39,201 - Dobra. - Wiem, że przegrasz. 1204 01:15:40,452 --> 01:15:42,079 - Naprawdę. - Też tak myślę. 1205 01:15:43,580 --> 01:15:45,123 Nie wiem, czego się boję. 1206 01:15:45,207 --> 01:15:48,544 - To nie ma znaczenia. - Nie ma znaczenia. 1207 01:15:48,627 --> 01:15:51,213 Ale będzie nagranie. Jeśli przegrasz, wszyscy to zobaczą. 1208 01:15:51,296 --> 01:15:53,549 Wiadomo, że jestem kiepski w tę grę. 1209 01:15:53,632 --> 01:15:54,925 Możesz zmienić wybór. 1210 01:15:55,008 --> 01:15:57,427 Też zmienię, jeśli ty zmienisz. Daj znać. 1211 01:15:58,136 --> 01:16:00,305 - Nie. - Ja też nie, debilu. 1212 01:16:02,349 --> 01:16:03,433 - Gotowy? - Tak. 1213 01:16:03,517 --> 01:16:05,519 Papier, nożyce, kamień. 1214 01:16:09,940 --> 01:16:11,149 Dzięki! 1215 01:16:12,150 --> 01:16:14,027 Dzięki. Byliście świetni. 1216 01:16:14,111 --> 01:16:16,071 - Dzięki. - Dziękuję bardzo. 1217 01:16:16,154 --> 01:16:18,115 Dziękuję. Gracias. 1218 01:16:18,198 --> 01:16:23,203 Dzięki wam to było wyjątkowe! 1219 01:16:23,287 --> 01:16:25,122 Byliście zajebiści. Dobranoc. 1220 01:16:25,205 --> 01:16:27,249 Dziękuję bardzo, panie i panowie! 1221 01:16:27,332 --> 01:16:29,126 - Dziękuję. - Dziękuję wam. 1222 01:16:30,627 --> 01:16:32,462 Napisy: Paweł Awdejuk