1
00:00:06,459 --> 00:00:12,376
[energiczna muzyka]
2
00:00:16,668 --> 00:00:21,626
[ryk Tadzia] Kartofli!
3
00:00:22,209 --> 00:00:24,793
[Tadziu kontynuuje] Ziemniaków!
4
00:00:24,876 --> 00:00:28,584
Ziemniaczków!
5
00:00:28,668 --> 00:00:29,918
[ryk]
6
00:00:30,001 --> 00:00:31,543
[uderzenie]
7
00:00:32,168 --> 00:00:33,459
Mamo, pospiesz się.
8
00:00:33,543 --> 00:00:35,793
[mama] Już nakładam. Odsuń się od drzwi.
9
00:00:35,876 --> 00:00:36,793
Nie drażnij go.
10
00:00:36,876 --> 00:00:39,043
[Tadziu] Bul, bul, bul, bul…
11
00:00:39,126 --> 00:00:42,543
bulwy dawać! [ryk]
12
00:00:43,793 --> 00:00:44,626
Mamo.
13
00:00:44,709 --> 00:00:45,668
Niosę.
14
00:00:48,168 --> 00:00:50,334
[oddycha z przerażeniem] Otwórz.
15
00:00:54,418 --> 00:00:56,459
Tadziu. Pyry z koperkiem.
16
00:00:56,543 --> 00:01:00,376
Pyry to są między Ursynowem a Piasecznem.
17
00:01:00,459 --> 00:01:02,043
Ziemniaki z koperkiem.
18
00:01:02,126 --> 00:01:03,293
Koperek syf.
19
00:01:03,376 --> 00:01:04,959
Nie jestem koprofilem.
20
00:01:05,043 --> 00:01:07,376
A tak się starałam.
To co mam z nim zrobić?
21
00:01:07,459 --> 00:01:08,709
Wypierdol.
22
00:01:13,168 --> 00:01:15,126
- Proszę.
- Dawaj to!
23
00:01:15,209 --> 00:01:18,918
[odgłosy pożerania i mlaskania]
24
00:01:19,001 --> 00:01:20,334
Mało!
25
00:01:20,418 --> 00:01:22,376
Cały garnek nałożyłam. Nie ma więcej.
26
00:01:22,459 --> 00:01:26,918
- Zjadłaś!
- Spróbowałam tylko, czy do soli dobre.
27
00:01:27,001 --> 00:01:29,793
[ryk wściekłości]
28
00:01:29,876 --> 00:01:31,751
[ryk Tadka]
29
00:01:31,834 --> 00:01:33,459
[mama] Tadek, nie!
30
00:01:38,126 --> 00:01:40,459
[złowieszcza muzyka]
31
00:01:40,543 --> 00:01:43,668
[warczenie Tadka]
32
00:01:43,751 --> 00:01:45,584
Kopytek mi się chce.
33
00:01:45,668 --> 00:01:46,626
Kiedy będą?
34
00:01:47,376 --> 00:01:48,501
- Kamień!
- Nożyce!
35
00:01:48,584 --> 00:01:51,084
[Domino] Kur… Dobra. Trzy cztery!
36
00:01:51,168 --> 00:01:52,209
- Kamień!
- Nożyce!
37
00:01:52,293 --> 00:01:53,543
[Domino] Kurde, co jest?
38
00:01:53,626 --> 00:01:54,626
Dobra, jeszcze raz.
39
00:01:54,709 --> 00:01:56,251
- Trzy cztery, nożyce!
- Kamień!
40
00:01:56,334 --> 00:01:57,626
Ja pierniczę.
41
00:01:57,709 --> 00:01:59,501
- Masz dość?
- O nie.
42
00:01:59,584 --> 00:02:01,918
Domino nie poddaje się nigdy.
43
00:02:02,001 --> 00:02:03,709
Jedyne, co klepie, to biedę.
44
00:02:03,793 --> 00:02:05,751
- Trzy cztery, nożyce!
- Kamień!
45
00:02:05,834 --> 00:02:06,876
Oszukujesz!
46
00:02:06,959 --> 00:02:10,293
To ty grasz jak frajer.
Cały czas nożyce pokazujesz.
47
00:02:10,376 --> 00:02:13,793
Jak w totka będziesz obstawiał
ciągle te same liczby,
48
00:02:13,876 --> 00:02:15,209
to w końcu wygrasz.
49
00:02:15,293 --> 00:02:16,293
Tak samo jest tutaj.
50
00:02:16,376 --> 00:02:18,543
- Trzy cztery, nożyce!
- Kamień!
51
00:02:19,043 --> 00:02:21,709
A co to za opierdzielanie się?
Za co ja wam płacę?
52
00:02:21,793 --> 00:02:23,001
No mi to za nic.
53
00:02:23,084 --> 00:02:25,043
O, właśnie, szefie, à propos wypłaty…
54
00:02:25,126 --> 00:02:27,626
Co, w papier, nożyce gramy?
No to trzy czte…
55
00:02:27,709 --> 00:02:29,126
[pukanie]
56
00:02:29,209 --> 00:02:31,793
Nie wierzę. Klient.
Domino, szybko, do kibla.
57
00:02:31,876 --> 00:02:34,084
Ktoś się może
twojej rogatej gęby wystraszyć.
58
00:02:34,168 --> 00:02:36,626
Kurde, wiedziałem,
że jak tylko szef nasmrodzi,
59
00:02:36,709 --> 00:02:38,626
to zaraz ktoś zapuka. [nabiera powietrza]
60
00:02:39,459 --> 00:02:40,376
Dobry, można?
61
00:02:40,459 --> 00:02:42,793
A nawet trzeba. Remoncik czy opętanie?
62
00:02:42,876 --> 00:02:44,543
Nie no, raczej to drugie.
63
00:02:44,626 --> 00:02:46,459
Ech. Nie dadzą zarobić.
64
00:02:46,543 --> 00:02:49,209
No nic. Siadaj, młody,
i gadaj, o co chodzi.
65
00:02:49,293 --> 00:02:52,168
Dobrze, policjanci powiedzieli,
że to nieszczęśliwy wypadek,
66
00:02:52,251 --> 00:02:53,459
bo w zabobony nie wierzą.
67
00:02:53,543 --> 00:02:56,334
Chłopie, za dwie stówy,
to ja uwierzę we wszystko.
68
00:02:56,418 --> 00:02:59,126
Chyba że z fakturą,
to trochę drożej będzie uwierzyć.
69
00:02:59,209 --> 00:03:01,043
Nie, nie. Faktura niepotrzebna.
70
00:03:01,126 --> 00:03:02,459
A więc od początku.
71
00:03:02,543 --> 00:03:04,501
Ojciec nie zawsze był taki.
72
00:03:04,584 --> 00:03:06,168
Jeszcze kilka lat temu
73
00:03:06,251 --> 00:03:09,959
wyglądał i myślał
jak większość mężczyzn w jego wieku.
74
00:03:10,043 --> 00:03:12,709
No, zaczekajcie tu na tatę.
75
00:03:13,209 --> 00:03:14,459
[dramatyczna muzyka]
76
00:03:14,543 --> 00:03:16,001
Ot, zwykły tata.
77
00:03:16,084 --> 00:03:17,209
[chrapanie]
78
00:03:18,293 --> 00:03:20,626
Ojciec zawsze lubił ziemniaki.
79
00:03:20,709 --> 00:03:21,543
Tego…
80
00:03:21,626 --> 00:03:23,459
Pod każdą postacią.
81
00:03:23,543 --> 00:03:28,709
Tłuczone, krojone, talarki, purée,
frytki, kopytka, placki ziemniaczane.
82
00:03:28,793 --> 00:03:30,959
Streszczaj się, młody,
bo głodny się robię.
83
00:03:31,043 --> 00:03:32,001
Dobrze, do rzeczy.
84
00:03:32,084 --> 00:03:34,793
Na początku nikt nie zwracał na to uwagi.
85
00:03:34,876 --> 00:03:36,834
- Dziękuję.
- Co „dziękuję”?
86
00:03:36,918 --> 00:03:38,334
Ledwo dziabnął i „dziękuję”.
87
00:03:38,418 --> 00:03:40,793
Znowu się jakichś świństw
na mieście najadłeś.
88
00:03:40,876 --> 00:03:44,459
Oj, najadłem się już po prostu.
Poza tym kebab to nie żadne świństwo.
89
00:03:44,543 --> 00:03:46,709
Kotleta dojedz. Ziemniaki możesz zostawić.
90
00:03:46,793 --> 00:03:49,209
Teresa! Nie bluźnij.
91
00:03:49,293 --> 00:03:53,376
Nie będziemy kartofli wyrzucać.
Przełóż do mnie, jak frajer nie chce.
92
00:03:53,459 --> 00:03:54,626
Mamo, ja też nie mogę.
93
00:03:54,709 --> 00:03:55,709
[złowieszcza muzyka]
94
00:03:55,793 --> 00:04:00,084
Z czasem ziemniaczana obsesja ojca
zaczęła się pogłębiać.
95
00:04:00,168 --> 00:04:02,418
Każdy posiłek musiał je zawierać.
96
00:04:02,501 --> 00:04:04,418
Na śniadanie, na obiad, kolację,
97
00:04:04,501 --> 00:04:05,793
a nawet na deser
98
00:04:05,876 --> 00:04:08,876
kazał sobie podawać kartofle.
99
00:04:08,959 --> 00:04:11,876
Co gorsza, ojciec zaczął się zmieniać.
100
00:04:11,959 --> 00:04:13,168
Sporo przytył.
101
00:04:13,251 --> 00:04:15,793
A jego skóra pociemniała.
102
00:04:15,876 --> 00:04:18,001
Pod koniec sierpnia wywalili go z roboty,
103
00:04:18,084 --> 00:04:21,126
bo w czasie posiłku na stołówce
rzucił się na kierownika,
104
00:04:21,209 --> 00:04:24,043
któremu rzekomo
trafiło się na talerzu więcej kopytek.
105
00:04:24,126 --> 00:04:28,459
Od tamtej pory cały wolny czas,
a miał go ze 30 godzin na dobę,
106
00:04:28,543 --> 00:04:30,793
zaczął spędzać przed telewizorem,
107
00:04:30,876 --> 00:04:34,126
pochłaniając coraz większe ilości bulw.
108
00:04:34,209 --> 00:04:35,376
Baliśmy się go.
109
00:04:35,459 --> 00:04:37,293
Oj, jak baliśmy.
110
00:04:37,376 --> 00:04:39,626
A stary kazał robić zapasy.
111
00:04:39,709 --> 00:04:40,793
I żarł.
112
00:04:40,876 --> 00:04:43,376
Pewnego razu wróciłem do domu i zastałem
113
00:04:43,459 --> 00:04:45,793
brata leżącego koło jego fotela.
114
00:04:45,876 --> 00:04:47,209
Był martwy.
115
00:04:47,293 --> 00:04:50,251
A ten bydlak siedział spokojnie w fotelu
116
00:04:50,334 --> 00:04:53,126
i oglądał Jednego z dziesięciu.
117
00:04:53,209 --> 00:04:56,168
Panie Piotrze, jaki film
według rankingu IMDb
118
00:04:56,251 --> 00:04:58,209
został najgorszym filmem świata?
119
00:04:58,293 --> 00:05:00,459
- Yyy, Katyń.
- Było blisko.
120
00:05:00,543 --> 00:05:03,376
Policja stwierdziła,
że brat zadławił się kartoflem
121
00:05:03,459 --> 00:05:05,626
i uznała to za nieszczęśliwy wypadek.
122
00:05:05,709 --> 00:05:07,209
Minęło kilka miesięcy.
123
00:05:07,293 --> 00:05:10,959
Z czasem i ja przyjąłem
tą wersję za prawdziwą, ale wczoraj…
124
00:05:11,043 --> 00:05:12,959
znowu to zrobił.
125
00:05:13,043 --> 00:05:15,293
Tym razem zabił matkę.
126
00:05:15,376 --> 00:05:17,543
Mówię policjantowi, że starego opętało,
127
00:05:17,626 --> 00:05:19,501
a policjant w śmiech,
że w zabobony wierzę,
128
00:05:19,584 --> 00:05:20,626
i do protokołu znowu…
129
00:05:20,709 --> 00:05:22,793
„Nieszczęśliwy wypadek”.
130
00:05:22,876 --> 00:05:25,126
Mówię, ostatnia nadzieja w egzorcyście.
131
00:05:25,209 --> 00:05:27,709
Poszedłbym do księdza,
ale forsą nie sram, jak widać.
132
00:05:27,793 --> 00:05:30,168
Dobrze zrobiłeś, młody,
że przychodzisz z tym do nas.
133
00:05:30,251 --> 00:05:31,834
Ale ostrzegam,
134
00:05:31,918 --> 00:05:35,251
jeżeli twój stary zmienił się
w to, o czym myślę,
135
00:05:35,876 --> 00:05:37,793
[złowieszczo] biada nam wszystkim.
136
00:05:37,876 --> 00:05:41,126
[pełna napięcia muzyka]
137
00:05:45,001 --> 00:05:47,209
Jesteśmy na miejscu. To ta kamienica.
138
00:05:47,293 --> 00:05:50,459
Marcinek, bierz srajtaśmę,
jakbyś się za bardzo przestraszył.
139
00:05:50,543 --> 00:05:52,126
Młody, prowadź na kwadrat.
140
00:05:54,001 --> 00:05:56,543
Czy to naprawdę wszystko,
co macie do zaoferowania?
141
00:05:56,626 --> 00:05:58,501
A co się spodziewałeś za dwie stówy?
142
00:05:58,584 --> 00:06:01,043
Zresztą jeżeli się okaże, że mam rację,
143
00:06:01,126 --> 00:06:03,543
to nawet papier nie pomoże.
144
00:06:03,626 --> 00:06:04,959
Za mną. Ty przodem.
145
00:06:05,959 --> 00:06:08,293
Szefie, nie wydaje się to
panu trochę dziwne?
146
00:06:08,376 --> 00:06:09,209
Co?
147
00:06:09,293 --> 00:06:12,793
Że jak się komuś na rękę położy klocek,
to nic się nie stanie.
148
00:06:12,876 --> 00:06:15,584
Ale już jak się mu
na tą rękę postawi klocka,
149
00:06:15,668 --> 00:06:17,334
to od razu wielkie halo.
150
00:06:17,418 --> 00:06:18,293
[Boner wzdycha]
151
00:06:19,626 --> 00:06:20,459
Te drzwi.
152
00:06:20,543 --> 00:06:22,751
No to co tak stoisz jak świnia na peronie?
153
00:06:22,834 --> 00:06:25,709
- To nie Gdynia. Ładuj się do środka.
- O nie.
154
00:06:25,793 --> 00:06:27,251
Ja tam nie wejdę.
155
00:06:27,334 --> 00:06:29,793
To coś nie jest już moim ojcem.
156
00:06:29,876 --> 00:06:33,626
[przerażony]
To coś nie jest już człowiekiem.
157
00:06:33,709 --> 00:06:35,043
Miętus.
158
00:06:37,793 --> 00:06:38,751
No i co on chce?
159
00:06:38,834 --> 00:06:41,543
Na pierwszy rzut oka
wszystko wygląda normalnie.
160
00:06:41,626 --> 00:06:44,168
Jak po tradycyjnej polskiej domówce.
161
00:06:44,251 --> 00:06:47,459
By zobaczył chatę po mojej osiemnastce.
162
00:06:47,543 --> 00:06:49,459
Coś czuję, że to będzie łatwa sprawa.
163
00:06:49,543 --> 00:06:50,376
Cicho, Marcinek.
164
00:06:50,459 --> 00:06:53,168
To, że mieszkanko zadbane,
nie znaczy, że wszystko gra.
165
00:06:53,251 --> 00:06:55,126
Halo, panie gospodarzu!
166
00:06:55,209 --> 00:06:56,793
Goście przyszli!
167
00:06:56,876 --> 00:06:58,334
Sprawdźmy w pokoju.
168
00:07:01,293 --> 00:07:02,334
[szeptem] Śpi.
169
00:07:03,001 --> 00:07:05,584
- Albo zdechł.
- Albo przyczaił się jak ropucha.
170
00:07:05,668 --> 00:07:07,543
Uważaj. Nie podchodź za blisko.
171
00:07:07,626 --> 00:07:09,876
O kurczę. Widział pan kiedyś coś takiego?
172
00:07:09,959 --> 00:07:13,334
Widziałem.
Na drugi dzień po promocji w kebabie.
173
00:07:13,418 --> 00:07:15,376
Tylko moje bez tych wąsów było.
174
00:07:17,126 --> 00:07:18,918
Spoko, nawet nie oddycha.
175
00:07:19,001 --> 00:07:20,459
- [beknięcie]
- [Tadzio wącha]
176
00:07:20,543 --> 00:07:23,793
Frytki! Zwracaj albo zabiję.
177
00:07:23,876 --> 00:07:26,043
Yyy. Nie umiem tak na zawołanie.
178
00:07:26,126 --> 00:07:27,293
[Tadzio warczy]
179
00:07:28,959 --> 00:07:29,793
Ło ty!
180
00:07:30,543 --> 00:07:31,459
[warczenie]
181
00:07:32,876 --> 00:07:35,334
Marcinek, odwrót!
182
00:07:35,959 --> 00:07:37,126
[trzaśnięcie drzwi]
183
00:07:37,876 --> 00:07:40,293
Jest gorzej, niż myślałem.
184
00:07:40,376 --> 00:07:41,876
- Czyli jak?
- Czyli nieźle.
185
00:07:41,959 --> 00:07:43,418
Myślałem, że będzie super.
186
00:07:43,501 --> 00:07:45,709
Niestety nie mam dobrych wiadomości.
187
00:07:45,793 --> 00:07:48,793
Twój ojciec jest vampire.
188
00:07:48,876 --> 00:07:49,959
Jak to wampirem?
189
00:07:50,043 --> 00:07:52,876
Nie wampirem, tylko vampire.
190
00:07:52,959 --> 00:07:56,543
Dużo groźniejszy niż zwykły wampir,
bo zamiast krwi
191
00:07:56,626 --> 00:07:59,043
łaknie skrobi ziemniaczanej.
192
00:07:59,126 --> 00:08:00,126
A dla tej
193
00:08:00,209 --> 00:08:01,959
[złowieszczo] gotów jest zabić.
194
00:08:02,043 --> 00:08:04,834
Co najgorsze, jest prawie nieśmiertelny.
195
00:08:04,918 --> 00:08:07,626
Strzał z pistoleta
tylko go rozśmieszy, a wtedy…
196
00:08:07,709 --> 00:08:09,626
[złowieszczo] zamorduje dla jaj.
197
00:08:09,709 --> 00:08:13,084
Dlatego broń Boże
nie możemy wzywać policji,
198
00:08:13,168 --> 00:08:14,626
bo tylko ich pozabija.
199
00:08:14,709 --> 00:08:18,959
Żeby go pokonać,
trzeba dalej tuczyć ziemniakami.
200
00:08:19,043 --> 00:08:21,876
- Szefie, zwariowałeś?
- Zaufaj mi, Marcinek.
201
00:08:21,959 --> 00:08:23,709
To jedyny sposób.
202
00:08:23,793 --> 00:08:24,793
[dramatyczna muzyka]
203
00:08:28,209 --> 00:08:29,459
- I jak?
- Żre.
204
00:08:29,543 --> 00:08:31,126
Żre jak świnia.
205
00:08:31,209 --> 00:08:35,293
No ale nie dziwne, w końcu uraczyliśmy go
parowanymi ziemniakami dla trzody.
206
00:08:35,376 --> 00:08:37,334
Kilkadziesiąt kilo.
207
00:08:37,418 --> 00:08:39,584
Mam nadzieję, że trochę mu to zajmie.
208
00:08:39,668 --> 00:08:41,126
Gdzie ten kretyn Domino?
209
00:08:41,209 --> 00:08:43,876
Jak zawali, to zmarnujemy
dwa parniki kartofli.
210
00:08:43,959 --> 00:08:45,626
- Kto to jest Domino?
- [dzwonek]
211
00:08:45,709 --> 00:08:46,543
Halo?
212
00:08:47,209 --> 00:08:49,251
Co? Czekaj, czekaj. Powoli.
213
00:08:50,251 --> 00:08:51,084
Jak to?
214
00:08:51,793 --> 00:08:53,293
Ech. Nara.
215
00:08:53,376 --> 00:08:56,668
Jak chcesz powiedzieć, że nie przyjdzie,
to lepiej zamknij mordę.
216
00:08:58,251 --> 00:08:59,084
No i?
217
00:08:59,168 --> 00:09:01,293
- No przecież miałem zamknąć mordę.
- Kur…
218
00:09:01,376 --> 00:09:04,001
Nie przyjdzie tutaj na górę,
ale jest pod blokiem.
219
00:09:04,084 --> 00:09:05,626
Tylko go policja aresztowała.
220
00:09:05,709 --> 00:09:08,043
Znowu kretyn
bez przebrania po mieście lata.
221
00:09:08,126 --> 00:09:09,709
To nie dziwne, że go aresztują.
222
00:09:10,793 --> 00:09:12,459
Ha! Dziwny dowód.
223
00:09:12,543 --> 00:09:14,543
Widziałeś, Mariusz? To chyba ten nowy.
224
00:09:14,626 --> 00:09:15,459
Albo stary.
225
00:09:15,543 --> 00:09:16,376
O kurna, diabeł.
226
00:09:16,459 --> 00:09:19,043
Panowie, chwileczkę,
ja zaraz wszystko wyjaśnię.
227
00:09:19,126 --> 00:09:21,293
Nie przeszkadzać w czynnościach,
bo Marcin pisze,
228
00:09:21,376 --> 00:09:23,543
a nie może się pomylić,
bo jeden bloczek mamy.
229
00:09:23,626 --> 00:09:25,293
- Ale ja tylko…
- Czekać!
230
00:09:27,668 --> 00:09:29,709
Ale ładnie pachnie.
231
00:09:29,793 --> 00:09:31,918
No i taki obiad to ja rozumiem,
232
00:09:32,001 --> 00:09:34,709
a nie te pizze świńskie,
co teraz te młode jedzą.
233
00:09:38,459 --> 00:09:41,126
[wącha] To stąd.
234
00:09:41,209 --> 00:09:44,126
A zapukam. Niby to cukru pożyczyć.
235
00:09:44,209 --> 00:09:45,459
Może zaproszą.
236
00:09:45,543 --> 00:09:47,709
[ryk]
237
00:09:48,293 --> 00:09:49,459
Zaczęło się.
238
00:09:49,543 --> 00:09:51,959
Puśćcie Domino, bo wszyscy zginiemy!
239
00:09:52,043 --> 00:09:55,126
No i pomyliłem się, bo stoi
i mi tu pierdoli ciągle nad uchem.
240
00:09:55,209 --> 00:09:57,251
Widzisz, coś pan narobił? Dowodzik!
241
00:09:57,334 --> 00:09:59,376
A nie, czekaj. Nie mamy już bloczków?
242
00:09:59,459 --> 00:10:01,126
Ziemniaczki!
243
00:10:01,209 --> 00:10:04,543
Ten jaki! Panie, ciszej trochę.
Po dwudziestej drugiej jest.
244
00:10:04,626 --> 00:10:05,709
[ryk]
245
00:10:05,793 --> 00:10:08,584
O cholera. Ręce do góry,
gacie w dół, pieniądze na stół!
246
00:10:08,668 --> 00:10:11,876
Myli mi się z tekstem z przedszkola.
Ręce do góry tylko!
247
00:10:14,293 --> 00:10:16,959
Kartofli!
248
00:10:17,043 --> 00:10:18,626
Idzie w stronę centrum.
249
00:10:18,709 --> 00:10:20,293
Pieprzyć to!
250
00:10:20,376 --> 00:10:23,001
O ty! Zatrzymać się, bo użyję broni!
251
00:10:23,084 --> 00:10:25,543
A że słabo strzelam, to wszyscy zginiemy!
252
00:10:25,626 --> 00:10:27,334
Może być nawet zupa.
253
00:10:27,418 --> 00:10:29,459
Ale kartoflanka.
254
00:10:29,543 --> 00:10:32,959
A co powiesz na rój stonki ziemniaczanej?
255
00:10:33,043 --> 00:10:36,459
[ryk]
256
00:10:36,543 --> 00:10:38,626
Tato, nie!
257
00:10:38,709 --> 00:10:40,709
A nie, czekaj. Właśnie dobrze.
258
00:10:40,793 --> 00:10:43,543
To już nie jest mój stary.
259
00:10:43,626 --> 00:10:46,876
[jęk ostatkami sił]
260
00:10:46,959 --> 00:10:47,793
[pierdzenie]
261
00:10:47,876 --> 00:10:49,793
Uff, udało się.
262
00:10:49,876 --> 00:10:52,043
Ha, ha! I kto jest teraz górą?
263
00:10:52,126 --> 00:10:53,793
Na pewno nie ty. Mamy cię!
264
00:10:53,876 --> 00:10:56,126
- Eee. Tego…
- [Boner] Panowie, puśćcie go.
265
00:10:56,209 --> 00:10:59,543
Tak, to diabeł. Ale niegroźny, oswojony.
266
00:10:59,626 --> 00:11:00,459
Panie, jaki diabeł?
267
00:11:00,543 --> 00:11:02,793
My jesteśmy z miasta.
Nie wierzymy w zabobony.
268
00:11:02,876 --> 00:11:04,584
Przejechał rowerem na czerwonym.
269
00:11:04,668 --> 00:11:07,251
Mandat 200 złoty dajecie w łapę
i do widzenia.
270
00:11:07,334 --> 00:11:09,793
Chyba że oficjalnie mamy wypisać,
to będzie drożej.
271
00:11:09,876 --> 00:11:10,793
Czyli się nie opyla.
272
00:11:10,876 --> 00:11:12,543
Yyy…
273
00:11:12,626 --> 00:11:15,501
♪ Egzorcysta za niecałe trzysta ♪
274
00:11:15,584 --> 00:11:18,793
♪ Dokładnie za dwie stówy
Jak z fakturą, będzie drożej ♪
275
00:11:18,876 --> 00:11:21,501
♪ Uważaj, Belzedupie
Dostaniesz po dupie ♪
276
00:11:21,584 --> 00:11:25,043
♪ Uważaj, Dupcyperze
Na muszkę cię bierze ♪
277
00:11:25,126 --> 00:11:29,626
[złowieszczy śmiech]