1 00:00:32,505 --> 00:00:36,130 „Granice, które oddzielają życie od śmierci, 2 00:00:36,213 --> 00:00:38,630 są co najwyżej mętne i niewyraźne. 3 00:00:38,713 --> 00:00:42,296 Kto wie, gdzie kończy się jedno, a zaczyna drugie?” E. A. Poe 4 00:01:13,338 --> 00:01:17,088 BIELMO 5 00:01:58,088 --> 00:01:59,630 Witam. 6 00:02:02,255 --> 00:02:04,338 - Augustus Landor? - Tak. 7 00:02:05,130 --> 00:02:06,088 A pan? 8 00:02:06,171 --> 00:02:09,380 Kapitan Hitchcock, do usług. Zastępca dowódcy Akademii. 9 00:02:10,338 --> 00:02:11,838 Przybyłem powiadomić, 10 00:02:11,921 --> 00:02:14,796 że superintendent Thayer żąda niezwłocznej wizyty. 11 00:02:14,880 --> 00:02:17,921 - W jakim celu? - Zostawię to pułkownikowi. 12 00:02:18,713 --> 00:02:21,796 - Kiedy? - Jak najprędzej. 13 00:02:25,713 --> 00:02:28,421 A jeśli odmówię? 14 00:02:31,588 --> 00:02:34,421 Jako prywatny obywatel ma pan do tego prawo. 15 00:02:42,380 --> 00:02:44,213 To dobry dzień na przejażdżkę. 16 00:02:49,588 --> 00:02:53,296 DOLINA HUDSON, NOWY JORK, 1830 17 00:02:53,380 --> 00:02:57,463 Gubernator twierdzi, że słynął pan wśród nowojorskich konstabli. 18 00:02:59,380 --> 00:03:03,130 Gdy wysunął pańską rekomendację, wymienił listę zasług, 19 00:03:03,213 --> 00:03:06,713 w tym pojmanie przywódcy Daybreak Boys, 20 00:03:06,796 --> 00:03:08,838 rozbicie gangu Shirt Tails 21 00:03:08,921 --> 00:03:13,963 i rozwiązanie zagadki krwawego morderstwa młodej prostytutki w Elysian Fields. 22 00:03:14,046 --> 00:03:16,380 AKADEMIA WOJSKOWA USA WEST POINT 23 00:03:16,921 --> 00:03:20,255 Ma pan talent do łamania szyfrów, tłumienia zamieszek 24 00:03:20,338 --> 00:03:22,296 i dyskretnych przesłuchiwań. 25 00:03:23,255 --> 00:03:25,088 Syn pastora z Gloucester, 26 00:03:25,171 --> 00:03:28,088 przybył pan do Nowego Jorku jako nastolatek. 27 00:03:28,171 --> 00:03:32,588 Jest pan też wdowcem, panie Landor. 28 00:03:32,671 --> 00:03:33,755 Od trzech lat. 29 00:03:35,921 --> 00:03:39,130 - Napije się pan kawy? - Wolałbym piwo. 30 00:03:46,838 --> 00:03:47,671 Zatem… 31 00:03:49,088 --> 00:03:54,671 Trzyma pan notatki w jakiejś przegródce na zapleczu? 32 00:03:54,755 --> 00:03:58,963 Co jeszcze w nich jest? Że nie zajrzałem do kościoła 33 00:04:00,671 --> 00:04:01,755 od długiego czasu? 34 00:04:03,088 --> 00:04:07,005 Że moja córka jakiś czas temu uciekła z domu? 35 00:04:08,046 --> 00:04:11,588 Wiemy o tym, że zaginęła. 36 00:04:12,630 --> 00:04:14,255 Wyrazy współczucia. 37 00:04:15,921 --> 00:04:18,546 Z całym szacunkiem, nie chciałem pana urazić. 38 00:04:18,630 --> 00:04:21,213 Skądże. 39 00:04:21,880 --> 00:04:24,588 Nie. To ja powinienem przeprosić. 40 00:04:24,671 --> 00:04:27,380 Co też czynię. Proszę kontynuować. 41 00:04:28,255 --> 00:04:33,088 Panie Landor, musimy zachować nadzwyczajną dyskrecję. 42 00:04:33,171 --> 00:04:34,713 Szukamy kogoś. 43 00:04:34,796 --> 00:04:38,380 Obywatela z poświadczoną renomą i taktem, 44 00:04:38,463 --> 00:04:41,963 by przeprowadził dochodzenie na polecenie Akademii. 45 00:04:44,213 --> 00:04:46,838 To skomplikowane śledztwo delikatnej natury, 46 00:04:46,921 --> 00:04:49,338 które dotyczy jednego z naszych kadetów. 47 00:04:50,255 --> 00:04:53,463 Studenta drugiego roku z Kentucky o nazwisku Fry. 48 00:04:54,255 --> 00:04:56,921 - Leroy Fry. - Nie ma co owijać w bawełnę. 49 00:04:58,046 --> 00:05:01,046 Fry się powiesił wczoraj w nocy. 50 00:05:04,921 --> 00:05:06,546 Przykro mi to słyszeć. 51 00:05:07,296 --> 00:05:12,463 Okropna historia. Ale proszę zrozumieć naszą sytuację. 52 00:05:12,546 --> 00:05:16,546 Podejmujemy młodych mężczyzn w opiekę, 53 00:05:16,630 --> 00:05:20,880 by zrobić z nich dżentelmenów i żołnierzy. Ku temu właśnie ich popychamy. 54 00:05:21,880 --> 00:05:26,005 Lecz wydaje nam się, że wiemy, kiedy przestać. 55 00:05:27,296 --> 00:05:28,755 Chłopak się powiesił. 56 00:05:30,588 --> 00:05:33,755 - To sprawa dla koronera. - To nie wszystko. 57 00:05:35,171 --> 00:05:41,505 Ciało kadeta Frya zostało sprofanowane wczoraj w nocy na oddziale szpitalnym. 58 00:05:42,921 --> 00:05:45,546 Sprofanowane? Przez kogo? 59 00:05:45,630 --> 00:05:48,963 Gdybyśmy wiedzieli, nie musielibyśmy pana wzywać. 60 00:05:49,046 --> 00:05:51,838 W Akademii pewnie nie brak dowcipnisiów. 61 00:05:51,921 --> 00:05:54,505 To żaden dowcip, panie Landor. 62 00:05:56,380 --> 00:06:00,130 Wycięto mu serce z piersi. 63 00:06:04,213 --> 00:06:07,296 Doktorze Marquis, jak ktoś mógł tego dokonać? 64 00:06:08,546 --> 00:06:13,713 Skalpelem. Albo ostrym nożem. 65 00:06:14,546 --> 00:06:18,463 Ale dotrzeć do serca nie jest tak łatwo. 66 00:06:20,130 --> 00:06:24,421 Nacięcia na płucach i wątrobie to znak, 67 00:06:24,505 --> 00:06:27,630 że ktoś kierował ostrze tak, by zachować serce. 68 00:06:28,796 --> 00:06:31,546 A jak można je przechować? 69 00:06:32,505 --> 00:06:34,380 W jakimś pojemniku. 70 00:06:35,171 --> 00:06:38,546 Owinięte w muślin albo gazetę. 71 00:06:39,546 --> 00:06:41,671 Prawdopodobnie obłożone lodem. 72 00:06:43,213 --> 00:06:45,046 Jaki człowiek mógłby to zrobić? 73 00:06:46,463 --> 00:06:47,713 Silny. 74 00:06:48,296 --> 00:06:49,505 Zatem nie kobieta? 75 00:06:49,588 --> 00:06:53,088 Nie miałem przyjemności jeszcze takiej spotkać. 76 00:06:53,171 --> 00:06:55,713 A przygotowanie medyczne? 77 00:06:55,796 --> 00:07:00,713 Musiałby być równie wykształcony i przeszkolony, co pan? 78 00:07:02,255 --> 00:07:03,421 Niekoniecznie. 79 00:07:04,380 --> 00:07:07,088 Potrzebowałby światła, by wiedzieć, gdzie ciąć, 80 00:07:07,171 --> 00:07:11,505 ale nie musiałby być doktorem czy chirurgiem. 81 00:07:11,588 --> 00:07:13,213 - Musiałby być… - Szaleńcem! 82 00:07:14,505 --> 00:07:15,838 Który wciąż grasuje. 83 00:07:18,046 --> 00:07:20,005 Prezentuj broń! 84 00:07:20,088 --> 00:07:22,546 Wybaczy pan, panie Landor. 85 00:07:22,630 --> 00:07:24,963 Znajdujemy się w delikatnej pozycji. 86 00:07:26,171 --> 00:07:28,588 Wpływowa grupa senatorów w Waszyngtonie 87 00:07:28,671 --> 00:07:31,796 usilnie dąży do tego, by zamknąć nasze podwoje. 88 00:07:34,463 --> 00:07:40,588 Proszę, by pomógł pan ocalić honor Akademii Wojskowej Stanów Zjednoczonych. 89 00:07:41,630 --> 00:07:43,130 Spróbuję. 90 00:07:47,130 --> 00:07:51,338 Wczoraj w nocy pełnił pan wartę, panie Huntoon. 91 00:07:51,421 --> 00:07:52,463 Tak jest. 92 00:07:53,088 --> 00:07:56,380 Od 21.30 do północy, po czym wróciłem do wartowni. 93 00:07:56,463 --> 00:07:57,630 Gdzie to jest? 94 00:07:58,213 --> 00:08:00,338 Numer cztery, przy Fort Clinton. 95 00:08:00,421 --> 00:08:03,130 Przyznam, że niezbyt dobrze znam teren, 96 00:08:03,213 --> 00:08:05,921 ale miejsce, w którym się znajdujemy, 97 00:08:06,005 --> 00:08:10,588 nie jest po drodze z Fort Clinton do Północnych Koszarów. 98 00:08:10,671 --> 00:08:12,713 - Zgadza się. - Czemu zboczyłeś? 99 00:08:12,796 --> 00:08:15,505 Po drodze coś usłyszałem. 100 00:08:16,338 --> 00:08:17,880 Brzmiało jak zwierzę. 101 00:08:17,963 --> 00:08:21,463 Jakby umierało lub wpadło w pułapkę, więc chciałem mu pomóc. 102 00:08:21,546 --> 00:08:23,546 Bardzo lubię zwierzęta. 103 00:08:25,588 --> 00:08:29,421 Biegłem w tę stronę, aż natknąłem się na kadeta Frya. 104 00:08:29,505 --> 00:08:31,838 - Jak wyglądał? - Niedobrze. 105 00:08:32,880 --> 00:08:34,255 Zwisał nierówno. 106 00:08:35,296 --> 00:08:37,921 Prawie jakby siedział na krześle. 107 00:08:39,130 --> 00:08:40,671 Nie rozumiem. 108 00:08:41,338 --> 00:08:43,463 Jego stopy dotykały ziemi. 109 00:08:45,088 --> 00:08:47,880 - Jego stopy dotykały ziemi? - Tak. 110 00:08:50,338 --> 00:08:53,630 No dobrze. I co zrobiłeś potem? 111 00:08:54,338 --> 00:08:57,546 Pobiegłem. Z powrotem do Północnych Koszarów. 112 00:09:01,338 --> 00:09:03,880 Ostatnie pytanie i dam ci spokój. 113 00:09:04,546 --> 00:09:06,338 Widziałeś kogoś jeszcze? 114 00:09:07,213 --> 00:09:08,046 Nie. 115 00:09:11,130 --> 00:09:12,171 Panie Huntoon. 116 00:09:19,005 --> 00:09:20,005 Szyja… 117 00:09:20,755 --> 00:09:23,588 To z miejsca przykuło moją uwagę. 118 00:09:24,380 --> 00:09:25,213 Widzi pan? 119 00:09:26,046 --> 00:09:29,005 Ślad jest nierówny. Sznur owinął się wokół szyi 120 00:09:29,088 --> 00:09:33,088 i przesuwał się w górę i w dół, szukając oparcia. 121 00:09:33,171 --> 00:09:34,588 Jak gdyby… 122 00:09:34,671 --> 00:09:37,421 Jak gdyby się opierał. 123 00:09:40,796 --> 00:09:42,588 Proszę spojrzeć na jego palce. 124 00:09:42,671 --> 00:09:46,213 Świeże odciski od chwytania sznura, 125 00:09:46,296 --> 00:09:50,130 by się wyzwolić. 126 00:09:50,213 --> 00:09:52,421 Co tu się wyprawia? 127 00:09:53,463 --> 00:09:55,880 To wbrew procedurze. 128 00:09:57,130 --> 00:10:01,505 Mógłby pan obmacać tył głowy pana Frya? 129 00:10:01,588 --> 00:10:03,838 Zbadał go pan, prawda? 130 00:10:03,921 --> 00:10:06,921 Oczywiście, to moja praca. 131 00:10:11,546 --> 00:10:14,130 Musimy znów to przerabiać? 132 00:10:28,755 --> 00:10:32,255 Wyczuwam stłuczenie. 133 00:10:33,296 --> 00:10:34,671 W okolicy ciemieniowej. 134 00:10:35,380 --> 00:10:37,880 Na ponad siedem centymetrów. 135 00:10:43,296 --> 00:10:44,796 Musiałem to przegapić. 136 00:10:46,421 --> 00:10:48,796 Ktoś zamordował pana Frya. 137 00:10:49,588 --> 00:10:52,005 Czy to właśnie pan sugeruje? 138 00:10:52,088 --> 00:10:55,171 Słusznie pan rozumuje, kapitanie Hitchcock. 139 00:11:28,005 --> 00:11:30,171 Każdy mógłby to przegapić, doktorze. 140 00:11:35,588 --> 00:11:36,671 Panie Landor. 141 00:11:40,005 --> 00:11:41,505 Podjął się pan zadania, 142 00:11:42,421 --> 00:11:45,088 więc powinniśmy ustalić pewne zasady. 143 00:11:46,713 --> 00:11:49,755 Co dzień melduje się pan u mnie, a ja u pułkownika. 144 00:11:50,338 --> 00:11:54,671 I ani słowa o tym w Akademii czy poza nią. 145 00:11:56,171 --> 00:11:58,671 - To wszystko? - Jeszcze jeden warunek. 146 00:12:00,380 --> 00:12:03,880 Na czas śledztwa ma pan zakaz spożywania alkoholu. 147 00:12:06,296 --> 00:12:08,255 Doszły nas słuchy. 148 00:12:35,046 --> 00:12:35,880 Przepraszam. 149 00:12:36,755 --> 00:12:39,421 - Pan Augustus Landor? - Tak. 150 00:12:39,505 --> 00:12:42,505 O ile się nie mylę, zlecono panu rozwiązanie zagadki 151 00:12:42,588 --> 00:12:44,130 dotyczącej Leroya Frya. 152 00:12:44,213 --> 00:12:46,421 Owszem. Czym mogę służyć? 153 00:12:46,505 --> 00:12:50,255 Przez wzgląd na honor tej instytucji spoczywa na mnie obowiązek, 154 00:12:50,338 --> 00:12:53,588 by wyjawić pewne wnioski, do których doszedłem. 155 00:12:53,671 --> 00:12:54,630 Wnioski? 156 00:12:54,713 --> 00:12:57,005 Dotyczące świętej pamięci pana Frya. 157 00:12:58,005 --> 00:12:59,630 Proszę mówić. 158 00:13:00,796 --> 00:13:02,463 Człowiek, którego pan szuka… 159 00:13:04,255 --> 00:13:05,255 jest poetą. 160 00:13:15,296 --> 00:13:16,588 Szeregowy Cochrane. 161 00:13:17,213 --> 00:13:20,671 Gdy ciało Leroya Frya powróciło do szpitala, 162 00:13:20,755 --> 00:13:23,338 miał pan rozkaz go pilnować? 163 00:13:23,421 --> 00:13:24,630 Tak. 164 00:13:25,255 --> 00:13:29,796 - Czy coś się wtedy wydarzyło? - Dopiero o 2.30. 165 00:13:29,880 --> 00:13:32,713 - Gdy ktoś przyszedł mnie zastąpić. - Kto taki? 166 00:13:34,546 --> 00:13:38,338 - Kto pana zastąpił? - Nie mogę powiedzieć. 167 00:13:39,421 --> 00:13:40,921 Wiem tylko, że to oficer. 168 00:13:42,213 --> 00:13:44,546 - Nie przedstawił się? - Nie. 169 00:13:45,213 --> 00:13:47,296 Nie oczekiwałbym tego po oficerze. 170 00:13:49,546 --> 00:13:51,338 Co panu powiedział? 171 00:13:51,963 --> 00:13:56,546 „Dziękuję, szeregowy. To wszystko. Ja cię zastąpię”. 172 00:13:56,630 --> 00:14:00,296 - Dziwne polecenie, nieprawdaż? - Tak. Bardzo. 173 00:14:02,505 --> 00:14:05,671 - Widział pan jego twarz? - Nie. 174 00:14:05,755 --> 00:14:07,963 Miałem tylko świecę. Było ciemno. 175 00:14:08,046 --> 00:14:10,588 To skąd pan wiedział, że to był oficer? 176 00:14:10,671 --> 00:14:15,421 Po belkach na ramieniu. Choć przyznam, że wyglądało to dziwnie. 177 00:14:15,505 --> 00:14:17,380 - Co takiego? - Te belki. 178 00:14:17,921 --> 00:14:20,713 Na lewym ramieniu ich nie miał. 179 00:14:39,255 --> 00:14:40,921 Oto on, we własnej osobie. 180 00:14:42,005 --> 00:14:44,963 Benny z miejsca rozpozna spragnionego mężczyznę. 181 00:14:45,046 --> 00:14:49,130 Na sam widok robi mi się ciepło. 182 00:14:49,921 --> 00:14:51,380 - Benny! - Tak jest. 183 00:14:51,463 --> 00:14:54,755 - Za zasady. - Pieprzyć je. 184 00:15:01,630 --> 00:15:02,630 Patsy. 185 00:15:03,546 --> 00:15:04,463 Patsy! 186 00:15:04,546 --> 00:15:05,546 Czym się smucisz? 187 00:15:08,171 --> 00:15:10,088 Słyszałeś o tym biednym kadecie? 188 00:15:11,505 --> 00:15:14,588 - Podobno konał godzinami. - Kto tak mówi? 189 00:15:16,838 --> 00:15:17,671 On. 190 00:15:31,296 --> 00:15:34,088 Nie powinien pan być na recitalu? 191 00:15:34,171 --> 00:15:35,755 Dobry wieczór. Recital? 192 00:15:35,838 --> 00:15:37,296 Obejdą się beze mnie. 193 00:15:37,921 --> 00:15:39,796 Ledwo mnie zauważają w Akademii. 194 00:15:39,880 --> 00:15:45,005 Zresztą więcej wiedzy przysposobiłem w takich miejscach niż w szkole. 195 00:15:46,171 --> 00:15:47,255 Nie wątpię. 196 00:15:47,338 --> 00:15:50,880 Proszę usiąść. Proszę sobie… 197 00:15:50,963 --> 00:15:52,880 - Usiąść? - Tak. Dziękuję. 198 00:15:54,588 --> 00:15:56,713 Kadet czwartej klasy Poe. E. A. Poe. 199 00:15:57,630 --> 00:15:59,213 Edgar A. Poe. 200 00:16:00,005 --> 00:16:02,338 Niebywale spragniony, jak widzę. 201 00:16:02,421 --> 00:16:05,046 W ten sposób odpędzam smutki. 202 00:16:12,546 --> 00:16:17,838 Proszę powiedzieć, skąd pan wie o Leroyu Fryu? 203 00:16:18,630 --> 00:16:21,338 Od Huntoona, ma się rozumieć. 204 00:16:21,421 --> 00:16:25,630 Trąbi o tym na prawo i lewo jak miejski herold. 205 00:16:25,713 --> 00:16:27,921 Może wkrótce jego też ktoś powiesi. 206 00:16:29,880 --> 00:16:32,921 Nie sugeruje pan chyba, że ktoś powiesił pana Frya? 207 00:16:33,005 --> 00:16:34,921 Niczego nie sugeruję. 208 00:16:37,296 --> 00:16:43,463 Czemu uważa pan, że ten, kto wyciął serce Leroyowi, 209 00:16:44,171 --> 00:16:45,171 był poetą? 210 00:16:45,963 --> 00:16:46,796 Cóż… 211 00:16:48,588 --> 00:16:51,755 Serce to symbol, inaczej jest niczym. 212 00:16:52,338 --> 00:16:54,588 Bez symboliki co nam pozostaje? 213 00:16:56,296 --> 00:17:00,796 Niepozorny mięsień, równie atrakcyjny, co pęcherz moczowy. 214 00:17:01,505 --> 00:17:05,088 Kto wycina komuś serce, ten nurza się w grzechu. 215 00:17:05,171 --> 00:17:07,380 A kto ma ku temu lepsze predyspozycje 216 00:17:09,046 --> 00:17:09,880 niż poeta? 217 00:17:10,588 --> 00:17:13,755 Który bierze rzeczy dosłownie, jak widać… 218 00:17:13,838 --> 00:17:16,338 Proszę nie udawać, że ten barbarzyński akt 219 00:17:16,421 --> 00:17:21,963 nie wypłoszył literackich odniesień z zakamarków pańskiego umysłu. 220 00:17:24,588 --> 00:17:27,046 Jak czarująca pieśń lorda Sucklinga: 221 00:17:27,130 --> 00:17:31,130 „Błagam, zwróć mi serce Jeśli twego mieć nie mogę”. 222 00:17:31,213 --> 00:17:33,213 Czy nawet wersety z Biblii: 223 00:17:33,296 --> 00:17:35,505 „Stwórz, Boże, we mnie serce czyste”. 224 00:17:35,588 --> 00:17:39,421 „Nie gardzisz, Boże, sercem pokornym i skruszonym”. 225 00:17:40,171 --> 00:17:44,505 Równie dobrze więc moglibyśmy szukać religijnego fanatyka. 226 00:17:44,588 --> 00:17:49,171 Nie, otóż nie powiedziałem jeszcze, że sam jestem poetą, 227 00:17:49,255 --> 00:17:50,921 stąd mój sposób rozumowania. 228 00:17:52,213 --> 00:17:54,338 Nie znam się zbytnio na poezji. 229 00:17:55,088 --> 00:17:57,338 Nie inaczej. Jest pan Amerykaninem. 230 00:17:58,546 --> 00:17:59,546 A pan? 231 00:17:59,630 --> 00:18:03,921 Artystą. Innymi słowy, apatrydą. 232 00:18:04,796 --> 00:18:06,088 O co chodzi? 233 00:18:08,463 --> 00:18:09,713 Dziękuję za pomoc. 234 00:18:13,463 --> 00:18:16,921 Radzę się przyjrzeć kadetowi nazwiskiem Loughborough. 235 00:18:17,963 --> 00:18:22,838 Dzielił z Fryem kwaterę, nim się poróżnili. 236 00:18:23,838 --> 00:18:27,380 Co między nimi zaszło, pozostaje zagadką. 237 00:18:47,421 --> 00:18:48,713 Panie Loughborough. 238 00:18:48,796 --> 00:18:53,213 Proszę powiedzieć panu Landorowi o pańskiej znajomości z panem Fryem. 239 00:18:53,296 --> 00:18:56,005 Tak jest. Byliśmy współlokatorami. 240 00:18:58,380 --> 00:19:00,755 Poróżniliście się może? 241 00:19:02,046 --> 00:19:04,838 Nie tak bym to nazwał. Raczej… 242 00:19:07,130 --> 00:19:09,630 nasze drogi się rozeszły. 243 00:19:10,546 --> 00:19:11,963 Co było tego przyczyną? 244 00:19:12,880 --> 00:19:14,213 Nic, po prostu… 245 00:19:16,046 --> 00:19:17,421 taka kolej rzeczy. 246 00:19:17,505 --> 00:19:19,921 Jeśli wie pan coś, co dotyczy pana Frya, 247 00:19:20,005 --> 00:19:21,838 proszę natychmiast to ujawnić. 248 00:19:22,880 --> 00:19:25,588 To było tak. 249 00:19:27,588 --> 00:19:29,963 Stwierdziłbym, że zadał się 250 00:19:31,421 --> 00:19:32,838 ze złą szajką. 251 00:19:34,213 --> 00:19:36,171 Przynajmniej tak ich nazywał. 252 00:19:38,046 --> 00:19:43,046 Czy miał na myśli innych kadetów? 253 00:19:43,130 --> 00:19:46,338 Nie mówił, ale tak się domyśliłem. 254 00:19:46,421 --> 00:19:48,588 Czemu pan tego nie zgłosił? 255 00:19:48,671 --> 00:19:52,046 Nie wydawało mi się, że to ma jakiś związek, 256 00:19:53,255 --> 00:19:55,296 gdyż było to dawno temu. 257 00:19:58,505 --> 00:19:59,505 Odmaszerować. 258 00:20:02,463 --> 00:20:03,755 Panie Stoddard. 259 00:20:05,130 --> 00:20:08,630 Pan ostatni widział pana Frya żywego. 260 00:20:10,005 --> 00:20:11,171 Tak jest. 261 00:20:11,255 --> 00:20:13,588 - Głośniej. - Trochę niedomagam. 262 00:20:15,505 --> 00:20:18,130 Widziałem Leroya owej nocy. 263 00:20:18,880 --> 00:20:21,505 Minąłem go w drodze do koszarów. 264 00:20:23,005 --> 00:20:24,213 Rozmawiał pan z nim? 265 00:20:24,796 --> 00:20:27,630 Zapytał, czy w pobliżu są jacyś oficerowie. 266 00:20:28,755 --> 00:20:29,838 Jak wyglądał? 267 00:20:31,713 --> 00:20:34,880 Było tak ciemno, że nie polegałbym na mojej pamięci. 268 00:20:35,588 --> 00:20:39,088 Miał coś przy sobie? Może kawałek sznura? 269 00:20:39,755 --> 00:20:41,296 Nic takiego nie widziałem. 270 00:20:43,796 --> 00:20:44,963 Jeszcze coś. 271 00:20:46,213 --> 00:20:49,880 Gdy Fry odchodził, spytałem, dokąd się wybiera o tej porze. 272 00:20:50,505 --> 00:20:51,505 No i? 273 00:20:52,546 --> 00:20:54,505 Odparł, że ma ważną sprawę. 274 00:20:55,880 --> 00:20:57,463 Jak pan to zrozumiał? 275 00:20:59,088 --> 00:21:00,171 Nie wiem. 276 00:21:05,505 --> 00:21:06,546 Odmaszerować. 277 00:21:17,838 --> 00:21:19,755 - Przepraszam, kapitanie. - Tak. 278 00:21:30,296 --> 00:21:31,880 Jezu Chryste. 279 00:21:33,213 --> 00:21:37,421 „Ktoś zamordował krowę i owcę w Cold Spring. 280 00:21:37,505 --> 00:21:41,005 Rozpłatał im jamy piersiowe i wyciął serca”. 281 00:21:42,505 --> 00:21:45,588 Czy żadne boskie stworzenie się przed nim nie uchowa? 282 00:21:45,671 --> 00:21:48,213 Nie wiemy, czy to ta sama osoba. 283 00:21:49,088 --> 00:21:50,130 Co? 284 00:21:50,963 --> 00:21:52,421 Niby zbieg okoliczności?