1 00:00:32,543 --> 00:00:36,168 „Granice, które oddzielają życie od śmierci, 2 00:00:36,251 --> 00:00:38,668 są co najwyżej mętne i niewyraźne. 3 00:00:38,751 --> 00:00:42,334 Kto wie, gdzie kończy się jedno, a zaczyna drugie?” E. A. Poe 4 00:01:13,376 --> 00:01:17,126 BIELMO 5 00:01:58,126 --> 00:01:59,668 Witam. 6 00:02:02,293 --> 00:02:04,376 - Augustus Landor? - Tak. 7 00:02:05,168 --> 00:02:06,126 A pan? 8 00:02:06,209 --> 00:02:09,418 Kapitan Hitchcock, do usług. Zastępca dowódcy Akademii. 9 00:02:10,376 --> 00:02:11,876 Przybyłem powiadomić, 10 00:02:11,959 --> 00:02:14,834 że superintendent Thayer żąda niezwłocznej wizyty. 11 00:02:14,918 --> 00:02:17,959 - W jakim celu? - Zostawię to pułkownikowi. 12 00:02:18,751 --> 00:02:21,834 - Kiedy? - Jak najprędzej. 13 00:02:25,751 --> 00:02:28,459 A jeśli odmówię? 14 00:02:31,626 --> 00:02:34,459 Jako prywatny obywatel ma pan do tego prawo. 15 00:02:42,418 --> 00:02:44,251 To dobry dzień na przejażdżkę. 16 00:02:49,626 --> 00:02:53,334 DOLINA HUDSON, NOWY JORK, 1830 17 00:02:53,418 --> 00:02:57,501 Gubernator twierdzi, że słynął pan wśród nowojorskich konstabli. 18 00:02:59,418 --> 00:03:03,168 Gdy wysunął pańską rekomendację, wymienił listę zasług, 19 00:03:03,251 --> 00:03:06,751 w tym pojmanie przywódcy Daybreak Boys, 20 00:03:06,834 --> 00:03:08,876 rozbicie gangu Shirt Tails 21 00:03:08,959 --> 00:03:14,001 i rozwiązanie zagadki krwawego morderstwa młodej prostytutki w Elysian Fields. 22 00:03:14,084 --> 00:03:16,418 AKADEMIA WOJSKOWA USA WEST POINT 23 00:03:16,959 --> 00:03:20,293 Ma pan talent do łamania szyfrów, tłumienia zamieszek 24 00:03:20,376 --> 00:03:22,334 i dyskretnych przesłuchiwań. 25 00:03:23,293 --> 00:03:25,126 Syn pastora z Gloucester, 26 00:03:25,209 --> 00:03:28,126 przybył pan do Nowego Jorku jako nastolatek. 27 00:03:28,209 --> 00:03:32,626 Jest pan też wdowcem, panie Landor. 28 00:03:32,709 --> 00:03:33,793 Od trzech lat. 29 00:03:35,959 --> 00:03:39,168 - Napije się pan kawy? - Wolałbym piwo. 30 00:03:46,876 --> 00:03:47,709 Zatem… 31 00:03:49,126 --> 00:03:54,709 Trzyma pan notatki w jakiejś przegródce na zapleczu? 32 00:03:54,793 --> 00:03:59,001 Co jeszcze w nich jest? Że nie zajrzałem do kościoła 33 00:04:00,709 --> 00:04:01,793 od długiego czasu? 34 00:04:03,126 --> 00:04:07,043 Że moja córka jakiś czas temu uciekła z domu? 35 00:04:08,084 --> 00:04:11,626 Wiemy o tym, że zaginęła. 36 00:04:12,668 --> 00:04:14,293 Wyrazy współczucia. 37 00:04:15,959 --> 00:04:18,584 Z całym szacunkiem, nie chciałem pana urazić. 38 00:04:18,668 --> 00:04:21,251 Skądże. 39 00:04:21,918 --> 00:04:24,626 Nie. To ja powinienem przeprosić. 40 00:04:24,709 --> 00:04:27,418 Co też czynię. Proszę kontynuować. 41 00:04:28,293 --> 00:04:33,126 Panie Landor, musimy zachować nadzwyczajną dyskrecję. 42 00:04:33,209 --> 00:04:34,751 Szukamy kogoś. 43 00:04:34,834 --> 00:04:38,418 Obywatela z poświadczoną renomą i taktem, 44 00:04:38,501 --> 00:04:42,001 by przeprowadził dochodzenie na polecenie Akademii. 45 00:04:44,251 --> 00:04:46,876 To skomplikowane śledztwo delikatnej natury, 46 00:04:46,959 --> 00:04:49,376 które dotyczy jednego z naszych kadetów. 47 00:04:50,293 --> 00:04:53,501 Studenta drugiego roku z Kentucky o nazwisku Fry. 48 00:04:54,293 --> 00:04:56,959 - Leroy Fry. - Nie ma co owijać w bawełnę. 49 00:04:58,084 --> 00:05:01,084 Fry się powiesił wczoraj w nocy. 50 00:05:04,959 --> 00:05:06,584 Przykro mi to słyszeć. 51 00:05:07,334 --> 00:05:12,501 Okropna historia. Ale proszę zrozumieć naszą sytuację. 52 00:05:12,584 --> 00:05:16,584 Podejmujemy młodych mężczyzn w opiekę, 53 00:05:16,668 --> 00:05:20,918 by zrobić z nich dżentelmenów i żołnierzy. Ku temu właśnie ich popychamy. 54 00:05:21,918 --> 00:05:26,043 Lecz wydaje nam się, że wiemy, kiedy przestać. 55 00:05:27,334 --> 00:05:28,793 Chłopak się powiesił. 56 00:05:30,626 --> 00:05:33,793 - To sprawa dla koronera. - To nie wszystko. 57 00:05:35,209 --> 00:05:41,543 Ciało kadeta Frya zostało sprofanowane wczoraj w nocy na oddziale szpitalnym. 58 00:05:42,959 --> 00:05:45,584 Sprofanowane? Przez kogo? 59 00:05:45,668 --> 00:05:49,001 Gdybyśmy wiedzieli, nie musielibyśmy pana wzywać. 60 00:05:49,084 --> 00:05:51,876 W Akademii pewnie nie brak dowcipnisiów. 61 00:05:51,959 --> 00:05:54,543 To żaden dowcip, panie Landor. 62 00:05:56,418 --> 00:06:00,168 Wycięto mu serce z piersi. 63 00:06:04,251 --> 00:06:07,334 Doktorze Marquis, jak ktoś mógł tego dokonać? 64 00:06:08,584 --> 00:06:13,751 Skalpelem. Albo ostrym nożem. 65 00:06:14,584 --> 00:06:18,501 Ale dotrzeć do serca nie jest tak łatwo. 66 00:06:20,168 --> 00:06:24,459 Nacięcia na płucach i wątrobie to znak, 67 00:06:24,543 --> 00:06:27,668 że ktoś kierował ostrze tak, by zachować serce. 68 00:06:28,834 --> 00:06:31,584 A jak można je przechować? 69 00:06:32,543 --> 00:06:34,418 W jakimś pojemniku. 70 00:06:35,209 --> 00:06:38,584 Owinięte w muślin albo gazetę. 71 00:06:39,584 --> 00:06:41,709 Prawdopodobnie obłożone lodem. 72 00:06:43,251 --> 00:06:45,084 Jaki człowiek mógłby to zrobić? 73 00:06:46,501 --> 00:06:47,751 Silny. 74 00:06:48,334 --> 00:06:49,543 Zatem nie kobieta? 75 00:06:49,626 --> 00:06:53,126 Nie miałem przyjemności jeszcze takiej spotkać. 76 00:06:53,209 --> 00:06:55,751 A przygotowanie medyczne? 77 00:06:55,834 --> 00:07:00,751 Musiałby być równie wykształcony i przeszkolony, co pan? 78 00:07:02,293 --> 00:07:03,459 Niekoniecznie. 79 00:07:04,418 --> 00:07:07,126 Potrzebowałby światła, by wiedzieć, gdzie ciąć, 80 00:07:07,209 --> 00:07:11,543 ale nie musiałby być doktorem czy chirurgiem. 81 00:07:11,626 --> 00:07:13,251 - Musiałby być… - Szaleńcem! 82 00:07:14,543 --> 00:07:15,876 Który wciąż grasuje. 83 00:07:18,084 --> 00:07:20,043 Prezentuj broń! 84 00:07:20,126 --> 00:07:22,584 Wybaczy pan, panie Landor. 85 00:07:22,668 --> 00:07:25,001 Znajdujemy się w delikatnej pozycji. 86 00:07:26,209 --> 00:07:28,626 Wpływowa grupa senatorów w Waszyngtonie 87 00:07:28,709 --> 00:07:31,834 usilnie dąży do tego, by zamknąć nasze podwoje. 88 00:07:34,501 --> 00:07:40,626 Proszę, by pomógł pan ocalić honor Akademii Wojskowej Stanów Zjednoczonych. 89 00:07:41,668 --> 00:07:43,168 Spróbuję. 90 00:07:47,168 --> 00:07:51,376 Wczoraj w nocy pełnił pan wartę, panie Huntoon. 91 00:07:51,459 --> 00:07:52,501 Tak jest. 92 00:07:53,126 --> 00:07:56,418 Od 21.30 do północy, po czym wróciłem do wartowni. 93 00:07:56,501 --> 00:07:57,668 Gdzie to jest? 94 00:07:58,251 --> 00:08:00,376 Numer cztery, przy Fort Clinton. 95 00:08:00,459 --> 00:08:03,168 Przyznam, że niezbyt dobrze znam teren, 96 00:08:03,251 --> 00:08:05,959 ale miejsce, w którym się znajdujemy, 97 00:08:06,043 --> 00:08:10,626 nie jest po drodze z Fort Clinton do Północnych Koszarów. 98 00:08:10,709 --> 00:08:12,751 - Zgadza się. - Czemu zboczyłeś? 99 00:08:12,834 --> 00:08:15,543 Po drodze coś usłyszałem. 100 00:08:16,376 --> 00:08:17,918 Brzmiało jak zwierzę. 101 00:08:18,001 --> 00:08:21,501 Jakby umierało lub wpadło w pułapkę, więc chciałem mu pomóc. 102 00:08:21,584 --> 00:08:23,584 Bardzo lubię zwierzęta. 103 00:08:25,626 --> 00:08:29,459 Biegłem w tę stronę, aż natknąłem się na kadeta Frya. 104 00:08:29,543 --> 00:08:31,876 - Jak wyglądał? - Niedobrze. 105 00:08:32,918 --> 00:08:34,293 Zwisał nierówno. 106 00:08:35,334 --> 00:08:37,959 Prawie jakby siedział na krześle. 107 00:08:39,168 --> 00:08:40,709 Nie rozumiem. 108 00:08:41,376 --> 00:08:43,501 Jego stopy dotykały ziemi. 109 00:08:45,126 --> 00:08:47,918 - Jego stopy dotykały ziemi? - Tak. 110 00:08:50,376 --> 00:08:53,668 No dobrze. I co zrobiłeś potem? 111 00:08:54,376 --> 00:08:57,584 Pobiegłem. Z powrotem do Północnych Koszarów. 112 00:09:01,376 --> 00:09:03,918 Ostatnie pytanie i dam ci spokój. 113 00:09:04,584 --> 00:09:06,376 Widziałeś kogoś jeszcze? 114 00:09:07,251 --> 00:09:08,084 Nie. 115 00:09:11,168 --> 00:09:12,209 Panie Huntoon. 116 00:09:19,043 --> 00:09:20,043 Szyja… 117 00:09:20,793 --> 00:09:23,626 To z miejsca przykuło moją uwagę. 118 00:09:24,418 --> 00:09:25,251 Widzi pan? 119 00:09:26,084 --> 00:09:29,043 Ślad jest nierówny. Sznur owinął się wokół szyi 120 00:09:29,126 --> 00:09:33,126 i przesuwał się w górę i w dół, szukając oparcia. 121 00:09:33,209 --> 00:09:34,626 Jak gdyby… 122 00:09:34,709 --> 00:09:37,459 Jak gdyby się opierał. 123 00:09:40,834 --> 00:09:42,626 Proszę spojrzeć na jego palce. 124 00:09:42,709 --> 00:09:46,251 Świeże odciski od chwytania sznura, 125 00:09:46,334 --> 00:09:50,168 by się wyzwolić. 126 00:09:50,251 --> 00:09:52,459 Co tu się wyprawia? 127 00:09:53,501 --> 00:09:55,918 To wbrew procedurze. 128 00:09:57,168 --> 00:10:01,543 Mógłby pan obmacać tył głowy pana Frya? 129 00:10:01,626 --> 00:10:03,876 Zbadał go pan, prawda? 130 00:10:03,959 --> 00:10:06,959 Oczywiście, to moja praca. 131 00:10:11,584 --> 00:10:14,168 Musimy znów to przerabiać? 132 00:10:28,793 --> 00:10:32,293 Wyczuwam stłuczenie. 133 00:10:33,334 --> 00:10:34,709 W okolicy ciemieniowej. 134 00:10:35,418 --> 00:10:37,918 Na ponad siedem centymetrów. 135 00:10:43,334 --> 00:10:44,834 Musiałem to przegapić. 136 00:10:46,459 --> 00:10:48,834 Ktoś zamordował pana Frya. 137 00:10:49,626 --> 00:10:52,043 Czy to właśnie pan sugeruje? 138 00:10:52,126 --> 00:10:55,209 Słusznie pan rozumuje, kapitanie Hitchcock. 139 00:11:28,043 --> 00:11:30,209 Każdy mógłby to przegapić, doktorze. 140 00:11:35,626 --> 00:11:36,709 Panie Landor. 141 00:11:40,043 --> 00:11:41,543 Podjął się pan zadania, 142 00:11:42,459 --> 00:11:45,126 więc powinniśmy ustalić pewne zasady. 143 00:11:46,751 --> 00:11:49,793 Co dzień melduje się pan u mnie, a ja u pułkownika. 144 00:11:50,376 --> 00:11:54,709 I ani słowa o tym w Akademii czy poza nią. 145 00:11:56,209 --> 00:11:58,709 - To wszystko? - Jeszcze jeden warunek. 146 00:12:00,418 --> 00:12:03,918 Na czas śledztwa ma pan zakaz spożywania alkoholu. 147 00:12:06,334 --> 00:12:08,293 Doszły nas słuchy. 148 00:12:35,084 --> 00:12:35,918 Przepraszam. 149 00:12:36,793 --> 00:12:39,459 - Pan Augustus Landor? - Tak. 150 00:12:39,543 --> 00:12:42,543 O ile się nie mylę, zlecono panu rozwiązanie zagadki 151 00:12:42,626 --> 00:12:44,168 dotyczącej Leroya Frya. 152 00:12:44,251 --> 00:12:46,459 Owszem. Czym mogę służyć? 153 00:12:46,543 --> 00:12:50,293 Przez wzgląd na honor tej instytucji spoczywa na mnie obowiązek, 154 00:12:50,376 --> 00:12:53,626 by wyjawić pewne wnioski, do których doszedłem. 155 00:12:53,709 --> 00:12:54,668 Wnioski? 156 00:12:54,751 --> 00:12:57,043 Dotyczące świętej pamięci pana Frya. 157 00:12:58,043 --> 00:12:59,668 Proszę mówić. 158 00:13:00,834 --> 00:13:02,501 Człowiek, którego pan szuka… 159 00:13:04,293 --> 00:13:05,293 jest poetą. 160 00:13:15,334 --> 00:13:16,626 Szeregowy Cochrane. 161 00:13:17,251 --> 00:13:20,709 Gdy ciało Leroya Frya powróciło do szpitala, 162 00:13:20,793 --> 00:13:23,376 miał pan rozkaz go pilnować? 163 00:13:23,459 --> 00:13:24,668 Tak. 164 00:13:25,293 --> 00:13:29,834 - Czy coś się wtedy wydarzyło? - Dopiero o 2.30. 165 00:13:29,918 --> 00:13:32,751 - Gdy ktoś przyszedł mnie zastąpić. - Kto taki? 166 00:13:34,584 --> 00:13:38,376 - Kto pana zastąpił? - Nie mogę powiedzieć. 167 00:13:39,459 --> 00:13:40,959 Wiem tylko, że to oficer. 168 00:13:42,251 --> 00:13:44,584 - Nie przedstawił się? - Nie. 169 00:13:45,251 --> 00:13:47,334 Nie oczekiwałbym tego po oficerze. 170 00:13:49,584 --> 00:13:51,376 Co panu powiedział? 171 00:13:52,001 --> 00:13:56,584 „Dziękuję, szeregowy. To wszystko. Ja cię zastąpię”. 172 00:13:56,668 --> 00:14:00,334 - Dziwne polecenie, nieprawdaż? - Tak. Bardzo. 173 00:14:02,543 --> 00:14:05,709 - Widział pan jego twarz? - Nie. 174 00:14:05,793 --> 00:14:08,001 Miałem tylko świecę. Było ciemno. 175 00:14:08,084 --> 00:14:10,626 To skąd pan wiedział, że to był oficer? 176 00:14:10,709 --> 00:14:15,459 Po belkach na ramieniu. Choć przyznam, że wyglądało to dziwnie. 177 00:14:15,543 --> 00:14:17,418 - Co takiego? - Te belki. 178 00:14:17,959 --> 00:14:20,751 Na lewym ramieniu ich nie miał. 179 00:14:39,293 --> 00:14:40,959 Oto on, we własnej osobie. 180 00:14:42,043 --> 00:14:45,001 Benny z miejsca rozpozna spragnionego mężczyznę. 181 00:14:45,084 --> 00:14:49,168 Na sam widok robi mi się ciepło. 182 00:14:49,959 --> 00:14:51,418 - Benny! - Tak jest. 183 00:14:51,501 --> 00:14:54,793 - Za zasady. - Pieprzyć je. 184 00:15:01,668 --> 00:15:02,668 Patsy. 185 00:15:03,584 --> 00:15:04,501 Patsy! 186 00:15:04,584 --> 00:15:05,584 Czym się smucisz? 187 00:15:08,209 --> 00:15:10,126 Słyszałeś o tym biednym kadecie? 188 00:15:11,543 --> 00:15:14,626 - Podobno konał godzinami. - Kto tak mówi? 189 00:15:16,876 --> 00:15:17,709 On. 190 00:15:31,334 --> 00:15:34,126 Nie powinien pan być na recitalu? 191 00:15:34,209 --> 00:15:35,793 Dobry wieczór. Recital? 192 00:15:35,876 --> 00:15:37,334 Obejdą się beze mnie. 193 00:15:37,959 --> 00:15:39,834 Ledwo mnie zauważają w Akademii. 194 00:15:39,918 --> 00:15:45,043 Zresztą więcej wiedzy przysposobiłem w takich miejscach niż w szkole. 195 00:15:46,209 --> 00:15:47,293 Nie wątpię. 196 00:15:47,376 --> 00:15:50,918 Proszę usiąść. Proszę sobie… 197 00:15:51,001 --> 00:15:52,918 - Usiąść? - Tak. Dziękuję. 198 00:15:54,626 --> 00:15:56,751 Kadet czwartej klasy Poe. E. A. Poe. 199 00:15:57,668 --> 00:15:59,251 Edgar A. Poe. 200 00:16:00,043 --> 00:16:02,376 Niebywale spragniony, jak widzę. 201 00:16:02,459 --> 00:16:05,084 W ten sposób odpędzam smutki. 202 00:16:12,584 --> 00:16:17,876 Proszę powiedzieć, skąd pan wie o Leroyu Fryu? 203 00:16:18,668 --> 00:16:21,376 Od Huntoona, ma się rozumieć. 204 00:16:21,459 --> 00:16:25,668 Trąbi o tym na prawo i lewo jak miejski herold. 205 00:16:25,751 --> 00:16:27,959 Może wkrótce jego też ktoś powiesi. 206 00:16:29,918 --> 00:16:32,959 Nie sugeruje pan chyba, że ktoś powiesił pana Frya? 207 00:16:33,043 --> 00:16:34,959 Niczego nie sugeruję. 208 00:16:37,334 --> 00:16:43,501 Czemu uważa pan, że ten, kto wyciął serce Leroyowi, 209 00:16:44,209 --> 00:16:45,209 był poetą? 210 00:16:46,001 --> 00:16:46,834 Cóż… 211 00:16:48,626 --> 00:16:51,793 Serce to symbol, inaczej jest niczym. 212 00:16:52,376 --> 00:16:54,626 Bez symboliki co nam pozostaje? 213 00:16:56,334 --> 00:17:00,834 Niepozorny mięsień, równie atrakcyjny, co pęcherz moczowy. 214 00:17:01,543 --> 00:17:05,126 Kto wycina komuś serce, ten nurza się w grzechu. 215 00:17:05,209 --> 00:17:07,418 A kto ma ku temu lepsze predyspozycje 216 00:17:09,084 --> 00:17:09,918 niż poeta? 217 00:17:10,626 --> 00:17:13,793 Który bierze rzeczy dosłownie, jak widać… 218 00:17:13,876 --> 00:17:16,376 Proszę nie udawać, że ten barbarzyński akt 219 00:17:16,459 --> 00:17:22,001 nie wypłoszył literackich odniesień z zakamarków pańskiego umysłu. 220 00:17:24,626 --> 00:17:27,084 Jak czarująca pieśń lorda Sucklinga: 221 00:17:27,168 --> 00:17:31,168 „Błagam, zwróć mi serce Jeśli twego mieć nie mogę”. 222 00:17:31,251 --> 00:17:33,251 Czy nawet wersety z Biblii: 223 00:17:33,334 --> 00:17:35,543 „Stwórz, Boże, we mnie serce czyste”. 224 00:17:35,626 --> 00:17:39,459 „Nie gardzisz, Boże, sercem pokornym i skruszonym”. 225 00:17:40,209 --> 00:17:44,543 Równie dobrze więc moglibyśmy szukać religijnego fanatyka. 226 00:17:44,626 --> 00:17:49,209 Nie, otóż nie powiedziałem jeszcze, że sam jestem poetą, 227 00:17:49,293 --> 00:17:50,959 stąd mój sposób rozumowania. 228 00:17:52,251 --> 00:17:54,376 Nie znam się zbytnio na poezji. 229 00:17:55,126 --> 00:17:57,376 Nie inaczej. Jest pan Amerykaninem. 230 00:17:58,584 --> 00:17:59,584 A pan? 231 00:17:59,668 --> 00:18:03,959 Artystą. Innymi słowy, apatrydą. 232 00:18:04,834 --> 00:18:06,126 O co chodzi? 233 00:18:08,501 --> 00:18:09,751 Dziękuję za pomoc. 234 00:18:13,501 --> 00:18:16,959 Radzę się przyjrzeć kadetowi nazwiskiem Loughborough. 235 00:18:18,001 --> 00:18:22,876 Dzielił z Fryem kwaterę, nim się poróżnili. 236 00:18:23,876 --> 00:18:27,418 Co między nimi zaszło, pozostaje zagadką. 237 00:18:47,459 --> 00:18:48,751 Panie Loughborough. 238 00:18:48,834 --> 00:18:53,251 Proszę powiedzieć panu Landorowi o pańskiej znajomości z panem Fryem. 239 00:18:53,334 --> 00:18:56,043 Tak jest. Byliśmy współlokatorami. 240 00:18:58,418 --> 00:19:00,793 Poróżniliście się może? 241 00:19:02,084 --> 00:19:04,876 Nie tak bym to nazwał. Raczej… 242 00:19:07,168 --> 00:19:09,668 nasze drogi się rozeszły. 243 00:19:10,584 --> 00:19:12,001 Co było tego przyczyną? 244 00:19:12,918 --> 00:19:14,251 Nic, po prostu… 245 00:19:16,084 --> 00:19:17,459 taka kolej rzeczy. 246 00:19:17,543 --> 00:19:19,959 Jeśli wie pan coś, co dotyczy pana Frya, 247 00:19:20,043 --> 00:19:21,876 proszę natychmiast to ujawnić. 248 00:19:22,918 --> 00:19:25,626 To było tak. 249 00:19:27,626 --> 00:19:30,001 Stwierdziłbym, że zadał się 250 00:19:31,459 --> 00:19:32,876 ze złą szajką. 251 00:19:34,251 --> 00:19:36,209 Przynajmniej tak ich nazywał. 252 00:19:38,084 --> 00:19:43,084 Czy miał na myśli innych kadetów? 253 00:19:43,168 --> 00:19:46,376 Nie mówił, ale tak się domyśliłem. 254 00:19:46,459 --> 00:19:48,626 Czemu pan tego nie zgłosił? 255 00:19:48,709 --> 00:19:52,084 Nie wydawało mi się, że to ma jakiś związek, 256 00:19:53,293 --> 00:19:55,334 gdyż było to dawno temu. 257 00:19:58,543 --> 00:19:59,543 Odmaszerować. 258 00:20:02,501 --> 00:20:03,793 Panie Stoddard. 259 00:20:05,168 --> 00:20:08,668 Pan ostatni widział pana Frya żywego. 260 00:20:10,043 --> 00:20:11,209 Tak jest. 261 00:20:11,293 --> 00:20:13,626 - Głośniej. - Trochę niedomagam. 262 00:20:15,543 --> 00:20:18,168 Widziałem Leroya owej nocy. 263 00:20:18,918 --> 00:20:21,543 Minąłem go w drodze do koszarów. 264 00:20:23,043 --> 00:20:24,251 Rozmawiał pan z nim? 265 00:20:24,834 --> 00:20:27,668 Zapytał, czy w pobliżu są jacyś oficerowie. 266 00:20:28,793 --> 00:20:29,876 Jak wyglądał? 267 00:20:31,751 --> 00:20:34,918 Było tak ciemno, że nie polegałbym na mojej pamięci. 268 00:20:35,626 --> 00:20:39,126 Miał coś przy sobie? Może kawałek sznura? 269 00:20:39,793 --> 00:20:41,334 Nic takiego nie widziałem. 270 00:20:43,834 --> 00:20:45,001 Jeszcze coś. 271 00:20:46,251 --> 00:20:49,918 Gdy Fry odchodził, spytałem, dokąd się wybiera o tej porze. 272 00:20:50,543 --> 00:20:51,543 No i? 273 00:20:52,584 --> 00:20:54,543 Odparł, że ma ważną sprawę. 274 00:20:55,918 --> 00:20:57,501 Jak pan to zrozumiał? 275 00:20:59,126 --> 00:21:00,209 Nie wiem. 276 00:21:05,543 --> 00:21:06,584 Odmaszerować. 277 00:21:17,876 --> 00:21:19,793 - Przepraszam, kapitanie. - Tak. 278 00:21:30,334 --> 00:21:31,918 Jezu Chryste. 279 00:21:33,251 --> 00:21:37,459 „Ktoś zamordował krowę i owcę w Cold Spring. 280 00:21:37,543 --> 00:21:41,043 Rozpłatał im jamy piersiowe i wyciął serca”. 281 00:21:42,543 --> 00:21:45,626 Czy żadne boskie stworzenie się przed nim nie uchowa? 282 00:21:45,709 --> 00:21:48,251 Nie wiemy, czy to ta sama osoba. 283 00:21:49,126 --> 00:21:50,168 Co? 284 00:21:51,001 --> 00:21:52,459 Niby zbieg okoliczności? 285 00:21:55,668 --> 00:21:58,043 Jutro od godziny szóstej 286 00:21:58,834 --> 00:22:03,334 wszyscy uczęszczać będą jedynie na lekcje, posiłki i modlitwę. 287 00:22:04,168 --> 00:22:05,001 Nic więcej! 288 00:22:16,293 --> 00:22:17,626 Jeśli będą pytać, 289 00:22:17,709 --> 00:22:20,626 rozmawialiśmy tylko o twojej znajomości z Fryem. 290 00:22:20,709 --> 00:22:23,209 Nie byłoby o czym mówić. Nie znałem go. 291 00:22:23,293 --> 00:22:24,959 - Co? - Nie znałem człowieka. 292 00:22:25,626 --> 00:22:28,584 - To źle cię zrozumiałem. - Nie pan pierwszy. 293 00:22:29,501 --> 00:22:31,751 Skoro to nie rozmowa, to co? 294 00:22:32,959 --> 00:22:34,168 Oferta pracy. 295 00:22:35,293 --> 00:22:36,293 Bez zapłaty. 296 00:22:37,251 --> 00:22:40,501 Żaden kolega z klasy nie może wiedzieć, co robisz, 297 00:22:40,584 --> 00:22:43,793 dopóki nie minie dość czasu od zakończenia sprawy. 298 00:22:43,876 --> 00:22:47,626 Jeśli się dowiedzą, pewnie cię przeklną. 299 00:22:48,918 --> 00:22:50,293 Kusząca oferta. 300 00:22:51,584 --> 00:22:53,918 Poproszę o szczegóły. 301 00:22:54,626 --> 00:22:59,543 Doskonale. Rozszyfruj mi ten urywek dłuższej notatki. 302 00:22:59,626 --> 00:23:04,043 Pracuj w sekrecie i najdokładniej, jak potrafisz. 303 00:24:02,751 --> 00:24:06,834 Z przyjemnością donoszę, że rozszyfrowałem pańską wiadomość. 304 00:24:08,501 --> 00:24:11,168 Ręczne pismo, przekaz natury osobistej. 305 00:24:11,251 --> 00:24:13,626 Fry miał ją przy sobie w chwili śmierci. 306 00:24:13,709 --> 00:24:19,126 Stąd wniosek, że owej fatalnej nocy jej treść zdołała wyciągnąć go z koszarów. 307 00:24:19,209 --> 00:24:22,251 Jako że resztę wiadomości wyrwano mu z dłoni, 308 00:24:22,334 --> 00:24:25,918 możemy założyć, że w jakiś sposób demaskowała jego nadawcę. 309 00:24:26,001 --> 00:24:28,876 Raczej prymitywne, drukowane pismo 310 00:24:28,959 --> 00:24:32,793 może świadczyć o tym, że nadawca chciał ukryć swoją tożsamość. 311 00:24:32,876 --> 00:24:38,168 To jakieś zaproszenie lub, ściślej mówiąc, pułapka. 312 00:24:39,334 --> 00:24:40,418 Pułapka? 313 00:24:43,209 --> 00:24:45,501 Mając to na uwadze… Mogę? 314 00:24:46,668 --> 00:24:49,751 Skupmy wysiłki na trzeciej linijce, 315 00:24:49,834 --> 00:24:51,876 która niewątpliwie jest kompletna. 316 00:24:51,959 --> 00:24:53,459 „Bądź”. Ale co dalej? 317 00:24:54,043 --> 00:24:56,584 Coś, co zaczyna się na „P”. 318 00:24:58,043 --> 00:24:59,501 „Prosty”? „Pogodny”? 319 00:25:00,418 --> 00:25:04,168 Nie. Nie pasują do zaproszenia. 320 00:25:04,251 --> 00:25:09,043 „Bądź przejęty”? Nie. Zbyt karkołomna konstrukcja. 321 00:25:09,126 --> 00:25:13,168 Jeśli Fry miał stawić się w konkretnym czasie i miejscu, 322 00:25:13,251 --> 00:25:16,001 zostaje nam tylko jedno słowo: „późno”. 323 00:25:16,626 --> 00:25:19,001 „Bądź późno”. 324 00:25:19,709 --> 00:25:22,834 Patrząc na trzecią linijkę, pierwsze słowo staje się 325 00:25:22,918 --> 00:25:26,084 dziecinnie proste do wydedukowania: „Nie”. 326 00:25:26,168 --> 00:25:29,668 Zatem: „Nie bądź późno”. 327 00:25:31,584 --> 00:25:33,834 Proszę się przyjrzeć uważnie. 328 00:25:33,918 --> 00:25:36,376 Stąd niedaleko do właściwego kandydata. 329 00:25:37,168 --> 00:25:40,376 Jeśli Fry ma się udać w umówione miejsce, 330 00:25:40,459 --> 00:25:43,959 z perspektywy piszącego miał tam przyjść. 331 00:25:44,043 --> 00:25:47,084 Zatem: „Proszę przyjść, panie Fry”. 332 00:25:47,168 --> 00:25:50,168 Skoro już to mamy, to nic prostszego, 333 00:25:50,251 --> 00:25:53,668 niż wydedukować następne słowo. Cóż innego niż „niebawem”? 334 00:25:53,751 --> 00:25:56,168 Dopisujemy słowo i voilà! 335 00:25:56,251 --> 00:25:58,584 „Nie bądź późno. Przyjdź niebawem”. 336 00:25:58,668 --> 00:26:02,126 Proszę, oto rozwiązanie naszej małej zagadki, 337 00:26:02,209 --> 00:26:04,209 które niniejszym przedkładam. 338 00:26:10,918 --> 00:26:13,668 Pierwszorzędna robota. Dziękuję. 339 00:26:14,751 --> 00:26:16,376 - Jedna uwaga. - Tak? 340 00:26:16,459 --> 00:26:18,793 Co z dwiema pierwszymi linijkami? 341 00:26:18,876 --> 00:26:21,459 Zmuszony byłem spisać je na straty. 342 00:26:22,459 --> 00:26:23,626 Znasz ortografię? 343 00:26:23,709 --> 00:26:26,043 Bezbłędnie. W ocenie samego autorytetu, 344 00:26:26,126 --> 00:26:29,293 jakim jest wielebny John Bransby ze Stoke Newington. 345 00:26:29,376 --> 00:26:35,918 Zatem nie zdarza ci się to, co wielu z nas. 346 00:26:36,001 --> 00:26:39,834 Błąd ortograficzny. 347 00:26:41,418 --> 00:26:46,959 Na przykład: „pszyjdź” lub „przyjć” zamiast „przyjdź”. 348 00:26:48,459 --> 00:26:50,043 To popularne błędy. 349 00:26:50,126 --> 00:26:52,668 Zaproszenie, owszem. „Przyjdź tam”. 350 00:26:52,751 --> 00:26:57,168 Rzecz jasna nadal nie wiemy, gdzie się mają spotkać, prawda? 351 00:26:58,251 --> 00:27:02,084 Coś zakończone na „N-I”. 352 00:27:04,084 --> 00:27:05,001 Na przystani! 353 00:27:06,334 --> 00:27:09,793 - „Nad zatoczką przy przystani”. - Doskonała propozycja. 354 00:27:09,876 --> 00:27:15,001 Zatem: „Będę nad zatoczką przy przystani”. 355 00:27:15,084 --> 00:27:17,168 „Przyjdź tam”, powiedzmy o 23. 356 00:27:17,251 --> 00:27:21,584 Zatem: „Nie bądź późno. Przyjdź na pewno”. Chyba lepiej pasuje. 357 00:27:22,626 --> 00:27:24,668 Coś ci to mówi? 358 00:27:25,709 --> 00:27:28,126 Po co umawiać się z kadetem na przystani, 359 00:27:29,001 --> 00:27:30,584 a nie gdzieś indziej? 360 00:27:33,001 --> 00:27:37,543 Bo nie chodzi o kadeta, tylko o kobietę. 361 00:27:39,751 --> 00:27:43,543 Od początku pan to wiedział. 362 00:27:43,626 --> 00:27:44,751 Domyślałem się. 363 00:27:45,626 --> 00:27:49,168 Jeśli faktycznie szukamy kobiety, 364 00:27:50,834 --> 00:27:54,126 to możliwe, że miałem okazję ją widzieć. 365 00:27:56,126 --> 00:28:00,668 Rankiem po śmierci Leroya Frya, gdy jeszcze nic nie wiedziałem, 366 00:28:02,584 --> 00:28:07,293 zbudziłem się i zacząłem recytować początkowe wersy wiersza, 367 00:28:09,168 --> 00:28:14,084 opisujące tajemniczą kobietę w straszliwych męczarniach. 368 00:28:14,918 --> 00:28:20,668 A potem, tuż za oknem kantyny, zjawiła się najpiękniejsza istota, 369 00:28:20,751 --> 00:28:24,126 jaką miałem przyjemność ujrzeć. 370 00:28:28,584 --> 00:28:29,793 Kto taki? 371 00:28:31,168 --> 00:28:33,001 Nie mam pojęcia. 372 00:28:33,084 --> 00:28:37,834 Czemu uważasz, że ten wiersz czy ta młoda kobieta mają związek z Fryem? 373 00:28:37,918 --> 00:28:39,959 Aura skrywanej przemocy. 374 00:28:41,584 --> 00:28:43,668 Udręka nie do opisania. 375 00:28:45,251 --> 00:28:46,793 Nieznana kobieta. 376 00:28:48,668 --> 00:28:51,334 Mogłeś napisać to innego ranka. 377 00:28:52,084 --> 00:28:55,209 Ja tego nie napisałem. Zostało mi to podyktowane. 378 00:28:55,834 --> 00:28:56,668 Podyktowane? 379 00:28:59,334 --> 00:29:00,168 Przez kogo? 380 00:29:02,709 --> 00:29:03,543 Moją matkę. 381 00:29:07,084 --> 00:29:08,084 Nie żyje. 382 00:29:09,876 --> 00:29:12,126 Od prawie 20 lat. 383 00:29:19,459 --> 00:29:21,793 Opowiedz mi o tym Poem. 384 00:29:24,626 --> 00:29:26,043 Poey. 385 00:29:28,543 --> 00:29:29,584 Miły chłopak. 386 00:29:31,459 --> 00:29:35,626 Piękne maniery. Gadatliwy. 387 00:29:35,709 --> 00:29:40,626 Niewątpliwie. I niewątpliwie jest w nim coś osobliwego. 388 00:29:41,293 --> 00:29:42,834 Bo dużo gada? 389 00:29:42,918 --> 00:29:45,334 Nie. Bo snuje absurdalne fantazje. 390 00:29:46,418 --> 00:29:48,043 Powiedział mi o wierszu 391 00:29:48,126 --> 00:29:51,959 i twierdzi, że ma on związek ze śmiercią Leroya Frya. 392 00:29:52,043 --> 00:29:59,001 I że podyktowała mu go we śnie jego zmarła matka. 393 00:30:05,584 --> 00:30:10,418 Sam wiesz najlepiej, że ludzie, których utraciliśmy… 394 00:30:12,584 --> 00:30:14,168 zawsze są przy nas. 395 00:30:19,543 --> 00:30:23,626 Człowiek zrobi wszystko, by oszukać śmierć, nieprawdaż? 396 00:31:21,501 --> 00:31:23,209 W jakimś pojemniku. 397 00:31:23,959 --> 00:31:27,751 Owinięte w muślin albo gazetę. 398 00:31:28,334 --> 00:31:30,418 Prawdopodobnie obłożone lodem. 399 00:31:44,209 --> 00:31:47,793 PRZYJDŹ DO LODOWNI. ODWAGI 400 00:34:51,918 --> 00:34:55,043 Świetnie. Dostałeś moją wiadomość. 401 00:34:55,126 --> 00:34:56,834 - Ktoś cię śledził? - Śledził? 402 00:34:57,418 --> 00:34:59,751 To nieprofesjonalne. Jasne, że nie. 403 00:35:02,584 --> 00:35:05,834 - Co to? - Miejsce zbrodni. 404 00:35:06,584 --> 00:35:08,876 Drugiej zbrodni. 405 00:35:10,751 --> 00:35:12,793 To tu przyniesiono serce Frya. 406 00:35:13,459 --> 00:35:16,543 Wspomniałeś, że przywiodło ci to na myśl Biblię. 407 00:35:16,626 --> 00:35:19,251 Przyznam, że też szedłem w tym kierunku. 408 00:35:19,334 --> 00:35:21,959 Nie tyle w stronę Biblii, 409 00:35:22,043 --> 00:35:24,001 co religii. 410 00:35:25,876 --> 00:35:30,334 Wygląda to na rodzaj jakiejś ceremonii. 411 00:35:30,418 --> 00:35:33,918 Krew i świece ustawione według planu. 412 00:35:38,209 --> 00:35:41,334 - Krąg. - I trójkąt. 413 00:35:42,959 --> 00:35:47,876 A serce Frya prawdopodobnie umieszczono pośrodku. 414 00:35:53,584 --> 00:35:56,751 Mam przyjaciela, który może nam pomóc. 415 00:36:04,668 --> 00:36:09,043 Profesor Jean Pépé jest ekspertem w dziedzinie symboli… 416 00:36:09,126 --> 00:36:13,376 - Pépé! - …rytuałów, okultyzmu. 417 00:36:13,459 --> 00:36:14,376 Profesorze! 418 00:36:14,459 --> 00:36:16,959 - Pépé to największy ekscentryk… - Proszę! 419 00:36:17,043 --> 00:36:20,626 - Wybacz to najście. - …jakiego miałem przyjemność poznać. 420 00:36:20,709 --> 00:36:24,668 Przychodzę pokazać ci coś osobliwego. 421 00:36:27,334 --> 00:36:30,084 To niewątpliwie jest magiczny krąg. 422 00:36:31,126 --> 00:36:34,251 Widziałem coś takiego w Czerwonym Smoku. 423 00:36:34,334 --> 00:36:37,751 O ile dobrze pamiętam, magik stał 424 00:36:39,084 --> 00:36:40,376 w trójkącie. 425 00:36:41,209 --> 00:36:42,126 Sam? 426 00:36:42,209 --> 00:36:44,876 Mógł być w otoczeniu asystentów. 427 00:36:44,959 --> 00:36:47,918 Świece i pochodnie po obu stronach, pełno świateł, 428 00:36:48,001 --> 00:36:49,959 istny festiwal świateł. 429 00:36:51,251 --> 00:36:55,459 Gus, sięgnij z regału… 430 00:36:56,418 --> 00:36:58,168 Druga półka od góry. 431 00:36:59,209 --> 00:37:01,168 Ta księga na górze. 432 00:37:02,959 --> 00:37:05,418 Tak. 433 00:37:08,626 --> 00:37:11,626 Pierre de Lancre, poważany łowca czarownic. 434 00:37:13,876 --> 00:37:15,418 Zna pan francuski? 435 00:37:17,501 --> 00:37:20,293 Proszę czytać w myślach. Środkowa strona. 436 00:37:22,751 --> 00:37:25,959 De Lancre skazał na stracenie 600 baskijskich czarownic 437 00:37:26,043 --> 00:37:29,709 i pozostawił tę niebywałą księgę, którą pan teraz studiuje. 438 00:37:29,793 --> 00:37:34,334 Chciałbym dać wam inną, Diabelską mowę Henriego Le Clerca, 439 00:37:35,001 --> 00:37:38,168 który nie spoczął, nim nie zgładził 700 czarownic, 440 00:37:38,251 --> 00:37:40,001 ale ponoć została zniszczona. 441 00:37:40,084 --> 00:37:44,584 Krążą pogłoski, że pozostawił dwie lub trzy 442 00:37:44,668 --> 00:37:46,959 identyczne kopie owej zniszczonej księgi. 443 00:37:48,001 --> 00:37:53,043 Wielu entuzjastów wiedzy tajemnej za wszelką cenę pragnie ją znaleźć. 444 00:37:53,626 --> 00:37:55,459 - Czemu? - Czemu? 445 00:37:57,459 --> 00:38:02,001 Le Clerc zawarł w niej instrukcje, jak zdobyć… 446 00:38:03,293 --> 00:38:04,293 nieśmiertelność. 447 00:38:05,709 --> 00:38:06,918 Wielki Boże. 448 00:38:08,793 --> 00:38:13,168 „Powszechnie wiadomo w kręgach nikczemnych aniołów, 449 00:38:13,834 --> 00:38:16,876 że podczas uczt sabatowych 450 00:38:16,959 --> 00:38:20,084 spożywa się, co następuje. 451 00:38:20,168 --> 00:38:24,501 Nieczyste zwierzęta, od jakich stronią chrześcijanie, 452 00:38:25,543 --> 00:38:28,334 serca nieochrzczonych dzieci 453 00:38:30,209 --> 00:38:33,376 oraz serca wisielców”. 454 00:38:47,293 --> 00:38:50,001 Zapuść dyskretnie sieć wśród kadetów, 455 00:38:50,084 --> 00:38:53,834 by wyłowić tych, którzy mogliby mieć związek z okultyzmem. 456 00:38:54,876 --> 00:38:55,751 Słucham. 457 00:38:55,834 --> 00:38:59,168 Otrzymałem pewną propozycję, 458 00:38:59,251 --> 00:39:02,001 zgoła mrocznej i niechrześcijańskiej natury. 459 00:39:02,084 --> 00:39:03,043 Czyli? 460 00:39:03,126 --> 00:39:06,043 Poczułem nagły bodziec, by zwątpić w swoją wiarę. 461 00:39:06,126 --> 00:39:09,876 I przyswajać tajemne praktyki o pradawnych korzeniach. 462 00:39:09,959 --> 00:39:12,834 - Tajemne praktyki? - Czarna magia. Kto to był? 463 00:39:12,918 --> 00:39:16,251 - Żądamy odpowiedzi. - Przysiągłem, że go nie wydam. 464 00:39:16,334 --> 00:39:17,168 Kto to był? 465 00:39:17,251 --> 00:39:21,668 Nie wyciągniecie tego ode mnie, choćby Bóg miał zesłać na mnie piorun. 466 00:39:21,751 --> 00:39:24,376 - Jeśli chcesz się z nami modlić… - Dałem słowo. 467 00:39:24,459 --> 00:39:27,209 - Skoro kwestionujesz swoją wiarę… - To tajemnica. 468 00:39:27,293 --> 00:39:28,376 To Marquis? 469 00:39:29,168 --> 00:39:30,459 Hamilton, ostrzegam. 470 00:39:31,959 --> 00:39:34,834 Zdobyłem nazwisko, teraz muszę go odszukać. 471 00:39:44,043 --> 00:39:45,043 Zawroty głowy? 472 00:39:47,376 --> 00:39:49,709 Wszystko wiruje mi przed oczami. 473 00:39:49,793 --> 00:39:52,668 Tętno jest przyspieszone. 474 00:39:54,918 --> 00:39:58,418 Dobrze, panie Poe, proszę dziś zostać w domu 475 00:39:58,501 --> 00:40:00,168 i się wykurować. 476 00:40:01,168 --> 00:40:05,834 Proszę okazać to pułkownikowi Locke’owi i dowódcy kadetów 477 00:40:05,918 --> 00:40:08,084 Artemusowi. To mój syn. 478 00:40:09,209 --> 00:40:12,376 Dopilnuje, by zwolnił dziś pana z obowiązków. 479 00:40:14,293 --> 00:40:18,293 Mam cię zwolnić z zajęć, bo dolegają ci 480 00:40:19,209 --> 00:40:20,376 zawroty głowy? 481 00:40:20,959 --> 00:40:23,584 I jeszcze coś gorszego, czego nie zanotowano. 482 00:40:24,126 --> 00:40:25,501 Atak grand ennui. 483 00:40:26,834 --> 00:40:28,001 „Grand ennui”? 484 00:40:28,084 --> 00:40:30,459 O niezwykle ostrym przebiegu. 485 00:40:30,543 --> 00:40:32,043 Zachowuj się, Poe. 486 00:40:32,126 --> 00:40:33,918 Proszę spytać lekarza. 487 00:40:37,418 --> 00:40:39,126 To prawda, pułkowniku. 488 00:40:39,209 --> 00:40:41,834 Ojciec mówił, że w życiu czegoś takiego nie widział. 489 00:40:41,918 --> 00:40:42,918 Dobrze. 490 00:40:44,126 --> 00:40:47,209 Ale ukarzę cię za niestosowną impertynencję. 491 00:40:47,793 --> 00:40:49,251 Trzy punkty karne. 492 00:40:49,334 --> 00:40:51,709 Wracaj na swoją kwaterę. 493 00:40:51,793 --> 00:40:54,876 Radzę ci tam być podczas inspekcji. 494 00:41:08,751 --> 00:41:10,959 - Poe, zgadza się? - Tak. 495 00:41:11,043 --> 00:41:12,418 Artemus Marquis. 496 00:41:13,251 --> 00:41:16,043 Twoja impertynencja jest godna podziwu. 497 00:41:17,918 --> 00:41:21,126 Dziś o 23. Północne Koszary, numer 18. 498 00:41:25,668 --> 00:41:29,001 Przepraszam, że się spóźniłem. Oby nie za bardzo. 499 00:41:30,084 --> 00:41:31,751 Jak tu przytulnie. 500 00:41:34,668 --> 00:41:35,793 Książki! 501 00:41:40,626 --> 00:41:42,501 Pobudził pan moją ciekawość. 502 00:41:43,251 --> 00:41:44,251 Od czego zacząć? 503 00:41:47,418 --> 00:41:52,001 Nieszczęsny Fenimore Cooper. Stała pozycja w każdej bibliotece. 504 00:41:52,834 --> 00:41:54,459 Cóż za kolekcja. 505 00:41:55,251 --> 00:41:58,084 Historia Egiptu i tym podobne. 506 00:42:05,084 --> 00:42:06,459 Nakryłem pana. 507 00:42:08,918 --> 00:42:11,043 Uwierzyłem, że nie czyta pan poezji. 508 00:42:11,626 --> 00:42:12,834 Bo nie czytam. 509 00:42:14,959 --> 00:42:15,959 Byron! 510 00:42:16,834 --> 00:42:19,959 - To mój faworyt, panie Landor… - Proszę. 511 00:42:20,043 --> 00:42:22,043 …do tego tomik mocno sczytany. 512 00:42:22,126 --> 00:42:23,751 Należał do córki. 513 00:42:35,209 --> 00:42:37,418 Już tu nie mieszka? 514 00:42:37,501 --> 00:42:41,001 Nie. Uciekła z kimś. 515 00:42:42,709 --> 00:42:43,584 Znał go pan? 516 00:42:44,959 --> 00:42:45,918 Przelotnie. 517 00:42:46,959 --> 00:42:48,334 I już nigdy nie wróci? 518 00:42:50,834 --> 00:42:51,834 Raczej nie. 519 00:42:53,293 --> 00:42:55,501 Zatem obaj jesteśmy sami. 520 00:42:57,126 --> 00:42:58,584 Ty masz swoją matkę. 521 00:43:00,418 --> 00:43:01,876 Wciąż z tobą rozmawia. 522 00:43:02,793 --> 00:43:04,209 - Chociaż tyle. - No tak. 523 00:43:05,334 --> 00:43:06,584 Od czasu do czasu. 524 00:43:07,418 --> 00:43:12,584 Dodam też, że wszystko, co we mnie dobre, zawdzięczam właśnie jej. 525 00:43:15,168 --> 00:43:19,293 Pańska córka. Jak jej na imię? Jeśli wolno. 526 00:43:21,584 --> 00:43:22,626 Mathilde. 527 00:43:25,918 --> 00:43:26,918 Mattie. 528 00:43:30,376 --> 00:43:32,376 Nie musi pan niczego dodawać. 529 00:43:36,251 --> 00:43:40,626 - Twierdzisz, że coś znalazłeś. - Nie, to mało powiedziane. 530 00:43:40,709 --> 00:43:43,959 Kogoś nazwiskiem Marquis. 531 00:43:44,043 --> 00:43:45,459 Lekarz. 532 00:43:45,543 --> 00:43:48,043 Nie. Jego syn Artemus. 533 00:43:48,584 --> 00:43:53,084 Postanowiłem wemknąć się do jego zamkniętego grona. 534 00:43:55,251 --> 00:43:57,084 Kolejne boskie stworzenie. 535 00:43:59,126 --> 00:44:01,293 Dziękujcie niebiańskiej Patsy. 536 00:44:02,459 --> 00:44:05,793 Doniesiesz na nas za przesiadywanie po godzinach? 537 00:44:07,084 --> 00:44:11,418 Urażają cię nasze drobne hultajstwa? 538 00:44:11,501 --> 00:44:16,834 Nie tylko nie czuję się urażony, panie Ballinger… 539 00:44:19,709 --> 00:44:21,334 oczekuję następnej kolejki. 540 00:44:27,751 --> 00:44:28,626 Pij. 541 00:44:30,459 --> 00:44:31,876 Do dna, niewiasto. 542 00:44:31,959 --> 00:44:34,584 Ballinger, jesteś dziś nieznośny. 543 00:44:37,876 --> 00:44:39,418 Następny, s’il vous plaît. 544 00:44:43,293 --> 00:44:44,418 Dziękuję. 545 00:44:47,543 --> 00:44:49,001 Mogę tak całą noc! 546 00:44:50,751 --> 00:44:51,834 Powoli, Ballinger. 547 00:44:52,751 --> 00:44:55,084 Niełatwo było zdobyć tę gorzałkę. 548 00:44:56,168 --> 00:44:57,001 Poe. 549 00:44:58,168 --> 00:45:00,043 Ponoć jesteś prawdziwym poetą. 550 00:45:00,876 --> 00:45:03,584 Mówią mi, że wykazuję skromny talent. 551 00:45:04,543 --> 00:45:06,834 Zatem domagam się recytacji. 552 00:45:07,876 --> 00:45:08,709 Zabaw nas. 553 00:45:13,876 --> 00:45:16,834 Pewna dama na Bermudach 554 00:45:17,501 --> 00:45:21,293 Twierdziła, że dręczy ją nuda 555 00:45:22,043 --> 00:45:25,834 Myślała, że zdoła Omamić mnie goła 556 00:45:25,918 --> 00:45:28,459 Wygrała i wpadłem w jej uda 557 00:45:30,168 --> 00:45:31,834 Świetnie, Poe. 558 00:45:31,918 --> 00:45:32,918 Brawo. 559 00:45:36,334 --> 00:45:39,126 Przegrywa siódemka. 560 00:45:40,126 --> 00:45:42,376 Wygrywa… walet. 561 00:45:44,459 --> 00:45:46,584 Proszę, proszę. Masz farta, Poe. 562 00:45:47,251 --> 00:45:48,126 Dziękuję. 563 00:45:49,043 --> 00:45:53,043 To prawda, że detektyw Landor wypytywał cię o Frya? 564 00:45:54,501 --> 00:45:59,251 Błędnie mniemał, że łączyły nas zażyłe stosunki. 565 00:46:00,543 --> 00:46:01,543 To prawda? 566 00:46:03,334 --> 00:46:04,168 Nie. 567 00:46:04,876 --> 00:46:08,084 Za to Fry zwrócił na siebie uwagę dopiero wtedy, 568 00:46:09,293 --> 00:46:10,584 gdy się powiesił. 569 00:46:11,876 --> 00:46:15,751 Powiesił się z rozpaczy, bo pewna dama dała mu kosza. 570 00:46:15,834 --> 00:46:17,834 Kto według ciebie, Stoddard? 571 00:46:17,918 --> 00:46:19,751 Przypadkiem nie twoja siostra? 572 00:46:20,834 --> 00:46:23,043 Nie ona zauroczyła Frya? 573 00:46:25,918 --> 00:46:27,376 Doprawdy, Randy. 574 00:46:28,084 --> 00:46:30,543 Byłeś z nim bliżej niż reszta z nas. 575 00:46:30,626 --> 00:46:32,793 Chyba nie tak blisko 576 00:46:33,876 --> 00:46:34,793 jak ty. 577 00:46:49,584 --> 00:46:52,209 W porządku. Na czym skończyliśmy? 578 00:47:21,126 --> 00:47:22,501 Poe! 579 00:47:24,001 --> 00:47:26,293 Czy pana przepisy nie obowiązują? 580 00:47:27,418 --> 00:47:28,584 Wytłumacz się. 581 00:47:28,668 --> 00:47:32,043 Świece miały być zgaszone trzy godziny temu. 582 00:47:32,793 --> 00:47:33,793 Przepraszam. 583 00:47:35,168 --> 00:47:38,001 Twoje przeprosiny nigdy mnie nie przekonują. 584 00:47:38,918 --> 00:47:42,418 Leroy Fry stracił życie, gdy włóczył się po godzinach. 585 00:47:44,584 --> 00:47:46,793 Natychmiast wracaj do koszarów. 586 00:47:48,876 --> 00:47:51,293 Ciesz się, że nie kopiesz własnego grobu. 587 00:47:53,543 --> 00:47:54,501 Dziękuję. 588 00:47:54,584 --> 00:47:55,709 Pospiesz się. 589 00:48:34,584 --> 00:48:35,459 Mattie? 590 00:49:50,126 --> 00:49:55,043 „O mnie pamiętaj w Twojej łaskawości ze względu na dobroć Twą, Panie!” 591 00:49:55,876 --> 00:49:59,376 „Bo nikt po śmierci nie wspomni o Tobie: 592 00:49:59,959 --> 00:50:03,543 któż Cię wychwala w Szeolu?” 593 00:50:04,834 --> 00:50:06,418 „O mnie pamiętaj 594 00:50:06,959 --> 00:50:11,084 w Twojej łaskawości ze względu na dobroć Twą, Panie!” 595 00:50:12,043 --> 00:50:16,293 „Od smutku oko moje mgłą zachodzi”. 596 00:50:18,918 --> 00:50:21,751 Pan Landor. Nieprawdaż? 597 00:50:22,418 --> 00:50:23,251 Tak. 598 00:50:25,001 --> 00:50:26,209 Jestem matką Leroya. 599 00:50:29,584 --> 00:50:31,084 Proszę to wziąć. 600 00:50:32,334 --> 00:50:33,376 Pamiętnik Leroya. 601 00:50:34,668 --> 00:50:36,918 Obejmuje co najmniej trzy lata. 602 00:50:37,584 --> 00:50:39,209 Nie pamiętam… 603 00:50:40,334 --> 00:50:41,418 Przepraszam. 604 00:50:43,126 --> 00:50:44,209 Okropna strata. 605 00:50:46,834 --> 00:50:50,959 Nie pamiętam, by znaleziono go wśród jego rzeczy. 606 00:50:51,043 --> 00:50:53,918 Pan Ballinger mi go przysłał. 607 00:50:54,001 --> 00:50:55,376 - Pan Ballinger? - Tak. 608 00:50:55,959 --> 00:50:58,043 Jak tylko usłyszał, co się stało, 609 00:50:58,126 --> 00:51:01,668 poszedł do kwatery Leroya, by zaoferować pomoc. 610 00:51:01,751 --> 00:51:03,501 Drogi młodzieniec przysłał go mnie. 611 00:51:03,584 --> 00:51:04,418 Rozumiem. 612 00:51:04,918 --> 00:51:08,793 Przed chwilą, gdy tylko mnie zobaczył, 613 00:51:09,918 --> 00:51:14,626 powiedział: „Powinna pani mieć pamiętnik Leroya u siebie w Kentucky. 614 00:51:15,459 --> 00:51:18,001 Chyba że woli go pani spalić”. 615 00:51:19,334 --> 00:51:20,626 Co za serdeczny gest. 616 00:51:21,543 --> 00:51:23,334 Nic z tego nie rozumiem. 617 00:51:24,251 --> 00:51:25,793 Same liczby i litery… 618 00:51:26,918 --> 00:51:30,918 Widzę, że Akademia bardzo na panu polega, 619 00:51:31,001 --> 00:51:33,668 uznałam więc, że powinien go pan mieć. 620 00:52:05,626 --> 00:52:09,084 Będę tu wracać. 621 00:52:09,168 --> 00:52:10,918 - Dbać o jej potrzeby… - Rozumiem. 622 00:52:11,001 --> 00:52:12,918 To nasza wspólna troska. 623 00:52:14,084 --> 00:52:15,126 Doktorze! 624 00:52:16,793 --> 00:52:19,584 Panie Landor. Co za miła niespodzianka. 625 00:52:20,793 --> 00:52:23,918 Proszę poznać moją żonę, Julię. 626 00:52:25,376 --> 00:52:27,668 Wiele o panu słyszałam. 627 00:52:27,751 --> 00:52:29,168 Miło mi. 628 00:52:29,251 --> 00:52:33,001 To pan bada sprawę śmierci pana Frya? 629 00:52:33,876 --> 00:52:34,709 Tak. 630 00:52:34,793 --> 00:52:36,876 Właśnie o tym mówiliśmy. 631 00:52:37,501 --> 00:52:43,709 Mąż powiada, że pomimo jego usilnych starań 632 00:52:43,793 --> 00:52:49,668 ciało pana Frya było już w stanie, który nie pozwalał, by otworzyć trumnę. 633 00:52:52,126 --> 00:52:55,751 - Biedni rodzice. - Tak, zaiste. 634 00:52:55,834 --> 00:52:58,959 Ta sprawa bardzo nami wstrząsnęła. 635 00:53:00,959 --> 00:53:03,959 Zapewniam, że nie spocznę, dopóki go nie schwytamy. 636 00:53:08,751 --> 00:53:10,751 Miło było poznać. 637 00:53:11,459 --> 00:53:12,543 Moja droga. 638 00:53:12,626 --> 00:53:15,876 Z tego, co wiem, jest pan wdowcem. 639 00:53:17,751 --> 00:53:18,959 Zgadza się. 640 00:53:19,043 --> 00:53:20,751 Wyrazy współczucia. 641 00:53:22,376 --> 00:53:25,876 Pańska żona niedawno nas opuściła? 642 00:53:26,543 --> 00:53:27,584 Dwa lata temu. 643 00:53:28,334 --> 00:53:33,084 Zaledwie parę miesięcy po przeprowadzce do Highlands. 644 00:53:33,793 --> 00:53:35,959 Nagła choroba? 645 00:53:38,501 --> 00:53:39,334 Nie nagła… 646 00:53:40,876 --> 00:53:41,876 Niewystarczająco. 647 00:53:42,793 --> 00:53:46,418 Doceniam pańskie poświęcenie. 648 00:53:47,626 --> 00:53:50,043 - Wyrazy współczucia. - Dziękuję. 649 00:54:27,459 --> 00:54:28,376 Brawo. 650 00:54:29,418 --> 00:54:32,209 Nie mówiłem, że moja siostra to wirtuoz? 651 00:54:32,293 --> 00:54:35,543 Cudownie, moja droga. Wzruszyłem się. 652 00:54:35,626 --> 00:54:36,501 Tak. 653 00:54:37,084 --> 00:54:39,793 Piękna kaskada, panno Marquis. Zaiście. 654 00:54:39,876 --> 00:54:43,418 Tak. Masz zapewnioną nieśmiertelność. 655 00:54:44,043 --> 00:54:47,001 Nie znam kobiety, której by na tym zależało. 656 00:54:47,084 --> 00:54:50,418 Przyszły mi na myśl słowa sir Thomasa Graya: 657 00:54:51,043 --> 00:54:53,793 „Jakże wiele pąków Zakwita w ukryciu” 658 00:54:53,876 --> 00:54:56,626 „Ich słodycz zna jedynie Pustynne powietrze” 659 00:54:58,043 --> 00:54:59,251 Mój ulubiony wiersz. 660 00:55:02,126 --> 00:55:05,293 Co sądzisz o moim protegowanym? 661 00:55:06,209 --> 00:55:08,834 Pan Poe obędzie się bez protekcji. 662 00:55:09,668 --> 00:55:12,043 Na pewno nie omotają go tacy jak wy. 663 00:55:14,876 --> 00:55:15,876 Dobrze, Lea. 664 00:55:15,959 --> 00:55:19,293 Wystarczy. Musisz odpocząć przed kolacją. 665 00:55:20,626 --> 00:55:22,918 - Wybaczcie, panowie. - Dziękujemy, Lea. 666 00:55:24,668 --> 00:55:25,918 Randy, krzesła. 667 00:55:26,626 --> 00:55:28,251 Stoddard, rusz się. Szachy. 668 00:55:30,001 --> 00:55:31,251 Nudzi mi się. 669 00:55:31,334 --> 00:55:32,418 Nie obchodzi mnie to! 670 00:55:32,501 --> 00:55:33,584 Jest chora! 671 00:55:33,668 --> 00:55:36,168 Nie powinna w takim stanie… 672 00:55:36,834 --> 00:55:37,751 Panno Marquis. 673 00:55:39,793 --> 00:55:40,793 Proszę wybaczyć. 674 00:55:44,876 --> 00:55:49,959 Nic tak by mnie nie uradowało jak spotkanie z panią w sobotę. 675 00:55:51,834 --> 00:55:56,334 Nie wątpię, panie Poe, ale sobotę mam już zajętą. 676 00:55:57,043 --> 00:55:58,251 Rozumiem. 677 00:56:22,334 --> 00:56:24,126 Zatem spotkanie w sobotę? 678 00:56:25,293 --> 00:56:28,084 Albo w niedzielę, jeśli pani woli. 679 00:56:29,959 --> 00:56:31,084 Lub w poniedziałek. 680 00:56:31,168 --> 00:56:33,293 A gdzie się spotkamy? 681 00:56:33,376 --> 00:56:35,959 Niech zgadnę. Latarnia? Ścieżka Zakochanych? 682 00:56:36,043 --> 00:56:37,043 Nie. 683 00:56:37,584 --> 00:56:38,918 Nic z tych rzeczy. 684 00:56:39,751 --> 00:56:41,501 Miałem na myśli cmentarz. 685 00:56:42,376 --> 00:56:43,543 Cmentarz? 686 00:56:46,043 --> 00:56:47,376 Interesujące. 687 00:56:47,459 --> 00:56:48,793 Też tak sądzę. 688 00:56:51,709 --> 00:56:53,584 Życzę miłego wieczoru. 689 00:57:52,293 --> 00:57:53,751 Wszystko jest obnażone. 690 00:57:54,668 --> 00:57:57,793 Aby podziwiać przyrodę Highlands w pełnym majestacie, 691 00:57:58,334 --> 00:58:01,584 należy oglądać ją tuż po tym, jak drzewa zgubią liście. 692 00:58:02,626 --> 00:58:03,459 A to czemu? 693 00:58:04,168 --> 00:58:06,126 Roślinność nie upiększa, 694 00:58:06,209 --> 00:58:09,584 lecz przesłania pierwotne dzieło Boga. 695 00:58:10,293 --> 00:58:11,501 Romantyk. 696 00:58:12,959 --> 00:58:16,043 Lubi pan mówić o Bogu i śmierci, prawda? 697 00:58:16,668 --> 00:58:20,334 Śmierć to w poezji najbardziej wzniosły temat. 698 00:58:28,251 --> 00:58:29,251 Usiądziemy? 699 00:58:33,793 --> 00:58:36,084 - Piękne miejsce. - Moje ulubione. 700 00:58:41,376 --> 00:58:44,376 Pasuje do pana ta obsesja na punkcie śmierci. 701 00:58:46,168 --> 00:58:47,918 Bardziej niż ten mundur. 702 00:58:50,626 --> 00:58:52,709 Tylko Artemus mógłby panu dorównać. 703 00:58:54,084 --> 00:58:57,376 Nie widziałem, by pogrążał się w otchłani melancholii. 704 00:58:58,918 --> 00:59:02,126 Czasem pozwala sobie na dłuższy pobyt w naszym świecie. 705 00:59:13,959 --> 00:59:16,584 Wierzę, że przez jakiś czas da się tańczyć 706 00:59:16,668 --> 00:59:18,293 na potłuczonym szkle. 707 00:59:18,959 --> 00:59:20,168 Nie na zawsze. 708 00:59:25,001 --> 00:59:27,626 Widzę, że wiele was łączy. 709 00:59:35,668 --> 00:59:37,334 Nie zmarzła pani? 710 00:59:40,251 --> 00:59:42,501 Mroźna pogoda na dobre tu zagościła. 711 00:59:42,584 --> 00:59:43,584 Darujmy sobie. 712 00:59:44,209 --> 00:59:47,293 Nie przyszłam tu na prozaiczne pogaduszki o pogodzie. 713 00:59:48,043 --> 00:59:50,709 Przepraszam. To jedynie z troski o panią. 714 00:59:50,793 --> 00:59:51,959 Zatem proszę wyznać 715 00:59:52,043 --> 00:59:55,793 swą dozgonną miłość, byśmy mogli wrócić do domu bez szwanku. 716 00:59:55,876 --> 00:59:58,501 - Ja tylko… - Przepraszam. 717 00:59:59,751 --> 01:00:02,209 Zrobiłam się podła, choć nie wiem czemu. 718 01:00:05,251 --> 01:00:06,376 Marznie pani. 719 01:00:06,459 --> 01:00:08,834 Panno Marquis, pożyczyć pani płaszcz? 720 01:00:09,834 --> 01:00:11,793 - Nie trzeba. - To naprawdę żaden… 721 01:00:11,876 --> 01:00:12,709 Mówię… 722 01:00:14,834 --> 01:00:16,084 - Co… - Panno Marquis. 723 01:00:16,168 --> 01:00:18,584 Lea! 724 01:00:22,126 --> 01:00:25,584 Lea? Co się dzieje? 725 01:00:25,668 --> 01:00:26,501 Lea! 726 01:00:28,626 --> 01:00:29,709 Lea. 727 01:00:37,959 --> 01:00:39,126 Mój Boże. 728 01:00:40,709 --> 01:00:41,918 Wszystko w porządku? 729 01:00:44,418 --> 01:00:46,126 - Lea? - Tak. 730 01:00:56,709 --> 01:01:00,501 Na pewno nic ci nie jest? Mocno się wystraszyłem. 731 01:01:01,126 --> 01:01:03,668 Zdarza mi się. Nie ma się o co martwić. 732 01:01:05,126 --> 01:01:06,168 Twoja… 733 01:01:07,543 --> 01:01:12,959 Twoja natura tak mnie ośmiela, że czuję, iż mogę ci coś wyznać. 734 01:01:14,501 --> 01:01:19,501 Moja matka jest na swój sposób obecna w moim życiu. 735 01:01:20,834 --> 01:01:23,626 Zarówno we śnie, jak i na jawie. 736 01:01:24,543 --> 01:01:25,876 Tak. 737 01:01:25,959 --> 01:01:31,126 Czasem wierzę, że zmarli nawiedzają nas, bo niewystarczająco ich kochamy. 738 01:01:32,459 --> 01:01:36,293 Zapominamy o nich. Nawet wbrew sobie. 739 01:01:37,334 --> 01:01:42,876 Pewnie czują się przeraźliwie opuszczeni, dlatego domagają się naszej uwagi. 740 01:01:44,084 --> 01:01:47,126 Może lepiej zbytnio o tym nie myśleć. 741 01:01:58,334 --> 01:02:00,251 Wiedz, że poczułam wdzięczność… 742 01:02:02,876 --> 01:02:04,793 gdy ocknęłam się i cię ujrzałam. 743 01:02:05,959 --> 01:02:07,376 Że po głębszym wejrzeniu 744 01:02:08,209 --> 01:02:10,876 znalazłam w tobie coś nieoczekiwanego. 745 01:02:12,168 --> 01:02:13,709 Za nic w świecie. 746 01:02:15,709 --> 01:02:16,709 Dziękuję. 747 01:03:13,709 --> 01:03:14,543 Przestań! 748 01:03:23,251 --> 01:03:26,084 Draniu! Powinieneś znać swoje miejsce. 749 01:03:29,834 --> 01:03:31,209 Nie zbliżaj się do Lei. 750 01:03:33,918 --> 01:03:34,751 Dość! 751 01:03:38,334 --> 01:03:39,543 Przestań, Ballinger! 752 01:03:39,626 --> 01:03:42,876 Albo staniesz przed sądem! 753 01:03:55,376 --> 01:03:56,543 Szpetny fiut. 754 01:04:01,209 --> 01:04:02,209 Jesteś cały? 755 01:04:02,293 --> 01:04:06,043 Łajdak najwyraźniej wie, że Lea woli mnie. 756 01:04:06,126 --> 01:04:08,459 - Jeśli chciał mnie nastraszyć… - Nastraszyć? 757 01:04:08,543 --> 01:04:11,168 - Raczej chciał cię zabić. - Zabić mnie? 758 01:04:13,043 --> 01:04:16,334 Nim pozwolę, by stanął między mną a wybranką mego serca, 759 01:04:16,418 --> 01:04:18,084 to ja zabiję jego! 760 01:04:20,709 --> 01:04:24,126 Tak jest od zawsze. Ludzie mnie nie doceniają. 761 01:04:24,209 --> 01:04:27,293 Przyjaciele, koledzy ze szkoły, mój własny opiekun. 762 01:04:27,376 --> 01:04:28,793 - Dziękuję. - Nikt. 763 01:04:29,418 --> 01:04:30,459 Nikt… 764 01:04:33,668 --> 01:04:34,834 poza ukochaną mamą. 765 01:04:37,084 --> 01:04:40,376 Dziękuję za pomoc. 766 01:04:41,168 --> 01:04:43,293 Nieczęsto daję się zaskoczyć. 767 01:04:43,376 --> 01:04:47,376 Pan też sprawia niespodzianki, czyż nie? 768 01:04:48,501 --> 01:04:50,793 Nie chciałbym urazić, 769 01:04:50,876 --> 01:04:54,793 ale ma pan dużo więcej ogłady, niż raczy pan okazywać. 770 01:04:56,043 --> 01:04:59,751 Czy to prawda, że uzyskał pan raz przyznanie się do winy 771 01:04:59,834 --> 01:05:02,293 za pomocą przenikliwego spojrzenia? 772 01:05:09,668 --> 01:05:11,376 Wystarczy nieco cierpliwości, 773 01:05:12,543 --> 01:05:16,334 a podejrzany sam się przesłucha. 774 01:05:20,584 --> 01:05:23,626 Uwielbiam spędzać czas w pańskim towarzystwie. 775 01:05:26,793 --> 01:05:28,709 Napiszę kiedyś wiersz. 776 01:05:29,834 --> 01:05:33,251 Taki, który uwieczni pańskie imię. 777 01:05:51,251 --> 01:05:55,293 Nawet po tym ataku nie podejrzewasz Randy’ego Ballingera? 778 01:05:57,584 --> 01:05:59,168 To na czym stanęło? 779 01:06:00,084 --> 01:06:01,418 Twoje śledztwo. 780 01:06:02,418 --> 01:06:05,501 Interesuje mnie Artemus Marquis. 781 01:06:06,918 --> 01:06:08,084 Znasz go, prawda? 782 01:06:10,584 --> 01:06:11,751 Kto by go nie znał? 783 01:06:13,834 --> 01:06:15,459 Zachwycająca uroda. 784 01:06:16,918 --> 01:06:20,251 Niemal życzy mu się, by umarł młodo, prawda? 785 01:06:23,001 --> 01:06:26,293 Ale nie wydaje się zdolny do przemocy. 786 01:06:27,584 --> 01:06:29,584 Zawsze taki opanowany. 787 01:06:32,084 --> 01:06:33,459 Może to nie on. 788 01:06:35,376 --> 01:06:39,251 Jest w nim coś i w jego całej rodzinie. 789 01:06:39,334 --> 01:06:42,168 Zachowują się, jakby mieli coś na sumieniu. 790 01:06:45,918 --> 01:06:48,418 Czyż nie każda rodzina ma coś na sumieniu? 791 01:06:55,751 --> 01:06:58,209 - Kapitanie. - Chodzi o Ballingera. 792 01:06:59,751 --> 01:07:01,459 Obawiam się, że zaginął. 793 01:07:41,459 --> 01:07:43,709 Kapitanie! Tutaj! 794 01:07:55,876 --> 01:07:56,876 Mój Boże. 795 01:08:19,584 --> 01:08:25,876 Dysekcja u pana Ballingera nie była tak precyzyjna jak u Frya. 796 01:08:26,543 --> 01:08:29,751 Co wskazuje na to, że dokonał jej ktoś inny. 797 01:08:32,001 --> 01:08:34,626 Z kolei kastracja… 798 01:08:36,959 --> 01:08:38,251 Cóż… 799 01:08:38,876 --> 01:08:39,918 Kastracja? 800 01:08:40,751 --> 01:08:42,251 Mój Boże, panie Landor. 801 01:08:43,209 --> 01:08:45,876 Nie jesteśmy bliżej znalezienia winnego 802 01:08:45,959 --> 01:08:47,334 niż miesiąc temu! 803 01:08:47,918 --> 01:08:48,918 Jesteśmy. 804 01:08:49,584 --> 01:08:51,251 - To kwestia czasu. - Tak? 805 01:08:52,959 --> 01:08:55,668 Znalazł pan więcej dowodów diabelskich praktyk? 806 01:08:57,293 --> 01:09:00,584 Co z tym oficerem, który zwiódł szeregowego Cochrane’a 807 01:09:00,668 --> 01:09:02,334 i ten opuścił ciało Frya? 808 01:09:03,668 --> 01:09:04,751 Co z pamiętnikiem? 809 01:09:04,834 --> 01:09:07,876 Odkrył pan choć jeden przydatny trop? 810 01:09:08,793 --> 01:09:13,918 Szaleniec grasuje po wzgórzach i rozbebesza moich ludzi. 811 01:09:14,001 --> 01:09:18,459 Którzy ledwo mogą wykonywać swoje zadania, wychodzić z koszarów czy spać.