1
00:00:14,140 --> 00:00:17,810
- Hej, koleżko. Jak mija poranek?
- Nie najlepiej. „Koleżko”?
2
00:00:17,810 --> 00:00:22,231
À propos „najlepiej”... Z Ruby było super
i napisał do mnie dawny profesor.
3
00:00:22,231 --> 00:00:25,902
Mój poranek jest denny.
Mówię to, bo udawałeś, że ci zależy.
4
00:00:26,486 --> 00:00:28,696
Pierwsze spotkanie budżetowe z Anną.
5
00:00:28,696 --> 00:00:32,617
Do bani. Przyjeżdża profesor Carlisle
i chce się spotkać.
6
00:00:32,617 --> 00:00:34,243
Byłem jego ulubieńcem.
7
00:00:34,869 --> 00:00:36,245
- Nie skończyłeś.
- Nie.
8
00:00:36,829 --> 00:00:37,705
Boję się.
9
00:00:38,331 --> 00:00:41,709
To jak spotkanie z lwem.
Jeśli powiem coś nie tak,
10
00:00:41,709 --> 00:00:44,587
otworzy paszczę ostrych zębów
i mnie skrytykuje.
11
00:00:44,587 --> 00:00:48,341
Kiedyś bałem się profesora Carlisle’a,
a teraz on tu przyjeżdża
12
00:00:48,341 --> 00:00:50,051
i kogo chce zobaczyć? Mnie.
13
00:00:50,051 --> 00:00:53,679
Dzięki za radę.
Przyda się w tej zupełnie innej sytuacji.
14
00:00:56,015 --> 00:00:57,642
Skubany. Znowu się nagrał.
15
00:00:57,642 --> 00:01:00,144
Pewnie znów wychwala moją pracę dyplomową.
16
00:01:00,645 --> 00:01:04,398
Posłuchasz, druhu? Niech ma wyśmienitość
nie budzi wątpliwości.
17
00:01:04,398 --> 00:01:06,901
- Czytasz to z czegoś?
- Mam dobry humor.
18
00:01:07,693 --> 00:01:11,531
Jackson, koleżko.
Jak się masz, druhu? Oby wyśmienicie.
19
00:01:12,573 --> 00:01:15,660
Posłuchaj, straciliśmy mówcę
na rozdanie dyplomów.
20
00:01:15,660 --> 00:01:18,121
Chcę poprosić twojego ojca o zastępstwo.
21
00:01:18,121 --> 00:01:20,414
Mógłbyś mu szepnąć słówko?
22
00:01:20,414 --> 00:01:21,707
Wiele by to...
23
00:01:22,708 --> 00:01:24,502
Kurna. To dlatego się odezwał.
24
00:01:24,502 --> 00:01:28,798
Przykro mi. Jak wtedy, gdy pani Blake
źle cię obsadziła w Godspell,
25
00:01:28,798 --> 00:01:30,383
żeby poznać twojego tatę.
26
00:01:32,677 --> 00:01:35,596
Green Lab,
gratuluję postępów z protezą ręki.
27
00:01:35,596 --> 00:01:38,182
Cudownie, że potrafi wykonywać gest shaka.
28
00:01:38,182 --> 00:01:40,726
Pozostaje nauczyć ją wszystkiego innego.
29
00:01:40,726 --> 00:01:43,354
Red Lab,
goni nas termin projektu węglowego,
30
00:01:43,354 --> 00:01:47,358
więc wyślę wam moją nową sekwencję.
Przygotujcie się. Jest piękna.
31
00:01:47,358 --> 00:01:50,153
Blue Lab, dobra robota
z wysokobiałkowym bananem.
32
00:01:50,153 --> 00:01:55,533
Cztery razy więcej składników odżywczych.
Pozostaje pozbyć się posmaku kałamarnicy.
33
00:01:55,533 --> 00:01:58,077
No dobra, zabieramy się do pracy.
34
00:01:58,077 --> 00:01:59,287
Dalej, drużyno.
35
00:01:59,287 --> 00:02:01,164
NIESTABILNY
36
00:02:01,956 --> 00:02:05,793
Dziś twój dzień prac ogrodowych.
Dlaczego nie przesadzasz begonii?
37
00:02:05,793 --> 00:02:07,378
Co z twoimi priorytetami?
38
00:02:07,378 --> 00:02:09,046
Bliźniacy dali mi kopa.
39
00:02:09,046 --> 00:02:13,509
Na następnym zarządzie musimy pokazać
beton zrobiony z pochłoniętego węgla.
40
00:02:13,509 --> 00:02:15,261
- Więc jestem.
- Bogu dzięki.
41
00:02:15,261 --> 00:02:18,931
Zmotywowałem wszystkich.
A teraz muszę wracać do ogrodów.
42
00:02:18,931 --> 00:02:21,309
Ja muszę cię udusić, a tego nie robię.
43
00:02:21,309 --> 00:02:23,519
Anna, ogrodnictwo jest ważne,
44
00:02:23,519 --> 00:02:24,854
bo kiedy pracuję tam,
45
00:02:25,396 --> 00:02:26,397
pracuję tutaj.
46
00:02:26,939 --> 00:02:28,399
A kiedy pracuję tutaj,
47
00:02:29,233 --> 00:02:30,234
pracuję tam.
48
00:02:30,234 --> 00:02:31,611
Aha. Zawiąż sznurówki.
49
00:02:31,611 --> 00:02:34,780
- A kiedy wiążę sznurówki...
- Idź do swoich nawozów.
50
00:02:35,990 --> 00:02:39,368
Mam przemawiać na rozdaniu dyplomów.
Ktoś musi to napisać.
51
00:02:39,368 --> 00:02:41,662
- Ktoś, kto dobrze mnie zna.
- Powodzenia.
52
00:02:41,662 --> 00:02:44,665
Ty. Coś błyskotliwego,
działającego na wyobraźnię
53
00:02:44,665 --> 00:02:46,167
i co stanie się hitem.
54
00:02:46,167 --> 00:02:49,212
- Ale nie aż takim, że będzie afera.
- Powodzenia.
55
00:02:49,212 --> 00:02:50,504
Mówię do siebie.
56
00:02:50,504 --> 00:02:53,049
Malcolm ci pomoże. Znacie mnie najlepiej.
57
00:02:53,049 --> 00:02:56,469
Na początek żart. Zabawny,
ale nie aż tak, że będzie afera.
58
00:03:00,514 --> 00:03:02,350
Jak ci minęła reszta wieczoru?
59
00:03:02,350 --> 00:03:06,479
Super. Tańczyłam.
Ukradłam widelec. Ktoś dał mi czapkę.
60
00:03:06,479 --> 00:03:09,523
A w domu Brian mówi:
„Mam nadzieję, że było fajnie,
61
00:03:09,523 --> 00:03:12,235
bo przegapiłaś najlepszy odcinek.
Nie opowiem ci”.
62
00:03:12,235 --> 00:03:14,862
Bardzo się cieszę,
że po nim nie jeździłam.
63
00:03:14,862 --> 00:03:17,156
Przynajmniej masz czapkę i widelec.
64
00:03:17,156 --> 00:03:21,077
À propos nadziewania...
Robiłaś wczoraj seks na Jacksonie?
65
00:03:21,077 --> 00:03:23,663
Czasem twoje słowa brzmią jak spam.
66
00:03:23,663 --> 00:03:25,248
Nie, byliśmy pijani.
67
00:03:25,248 --> 00:03:27,875
Całowaliśmy się,
przytulaliśmy i zasnęliśmy.
68
00:03:27,875 --> 00:03:29,293
Miło.
69
00:03:29,293 --> 00:03:30,878
Tak. Na początku.
70
00:03:31,671 --> 00:03:35,591
Potem został na noc, a dziś
obudził mnie kawą i ulubionym scone’em.
71
00:03:35,591 --> 00:03:39,470
Czyli to źle, że jest miłym facetem,
z którym można być na serio,
72
00:03:39,470 --> 00:03:41,764
a nie typowym gościem od nadziewania?
73
00:03:41,764 --> 00:03:44,976
Już zaprosił mnie na kolejną randkę.
Strasznie szybko.
74
00:03:44,976 --> 00:03:46,978
A jak pomyśli, że to związek?
75
00:03:46,978 --> 00:03:48,187
Co za dupek.
76
00:03:48,187 --> 00:03:52,692
Wiem. To świetny gość.
Chciałabym być normalna. Chcę taka być.
77
00:03:52,692 --> 00:03:56,445
To trudne dla osoby,
której matka siedem razy się rozwodziła.
78
00:03:56,445 --> 00:03:58,030
Sabotujesz swoje związki,
79
00:03:58,030 --> 00:04:00,574
bo w środku masz straumatyzowany syf.
80
00:04:00,574 --> 00:04:02,368
- Psiapsióła.
- To nie twoja wina.
81
00:04:02,368 --> 00:04:04,453
Jeśli chcesz się zmienić, zrób to.
82
00:04:06,831 --> 00:04:09,959
Dobra. Będę miła dla gościa,
który jest dla mnie miły.
83
00:04:09,959 --> 00:04:12,253
- Super.
- Co ty mi zrobiłaś, mamo.
84
00:04:12,253 --> 00:04:16,132
Oraz Darryl, Jerry, Carmine,
znów Darryl, dwóch Scottów i Judith.
85
00:04:19,885 --> 00:04:22,847
Zmiana planów.
Musimy napisać przemowę dla Ellisa.
86
00:04:22,847 --> 00:04:26,642
Kazał zacząć od żartu.
Super, bo mam świetne poczucie humoru.
87
00:04:27,727 --> 00:04:29,812
- Żartujesz?
- Nie. Jestem zabawna.
88
00:04:29,812 --> 00:04:32,273
Ale ja nie wiem, co radzić absolwentom.
89
00:04:32,273 --> 00:04:36,027
Nie anulowałem karnetu na siłownię,
bo boję się recepcjonistki,
90
00:04:36,027 --> 00:04:39,280
a nie ćwiczę tam,
bo boję się jednej sztangistki.
91
00:04:39,280 --> 00:04:40,781
Siłownia dla kobiet?
92
00:04:41,365 --> 00:04:44,160
Damy radę. Mam doświadczenie w pisaniu.
93
00:04:44,160 --> 00:04:47,163
- Dzięki twojemu fan fiction?
- Jakiemu fan fiction?
94
00:04:47,163 --> 00:04:50,583
- Którego nie piszesz i o którym nie wiem.
- No właśnie.
95
00:04:52,001 --> 00:04:54,337
No dobrze. Coś zabawnego na początek.
96
00:04:54,837 --> 00:04:56,714
Zdarzyło się coś śmiesznego.
97
00:04:57,214 --> 00:05:00,343
Moja koszmarna sąsiadka
niechcący poraziła się prądem.
98
00:05:01,427 --> 00:05:02,887
Dlaczego nie notujesz?
99
00:05:04,972 --> 00:05:07,850
Dzień dobry. Ruby, ładnie dziś wyglądasz.
100
00:05:07,850 --> 00:05:08,768
Dziękuję.
101
00:05:09,769 --> 00:05:12,021
To bardzo miłe. Wielkie dzięki.
102
00:05:13,105 --> 00:05:13,981
Spoko.
103
00:05:13,981 --> 00:05:16,609
Luna, słyszałem,
że wyszłaś z baru z czapką.
104
00:05:16,609 --> 00:05:20,363
Tak, spaliśmy ze sobą.
To był beret. Niegrzeczny, ale seksowny.
105
00:05:20,363 --> 00:05:22,865
Rano czytał mi wiersze
i nie wziął prysznica.
106
00:05:23,532 --> 00:05:24,408
Typowy beret.
107
00:05:24,992 --> 00:05:28,204
- Ellis przysłał tę sekwencję.
- Ma rację. Jest piękna.
108
00:05:28,204 --> 00:05:31,123
Mimo bardzo wielu wad, których jest wiele,
109
00:05:31,123 --> 00:05:32,708
tata jest niezły w nauce.
110
00:05:32,708 --> 00:05:36,587
Ruchy. Jeśli w miesiąc zarząd
nie zobaczy efektów, będzie zadyma.
111
00:05:36,587 --> 00:05:37,713
No to do roboty.
112
00:05:37,713 --> 00:05:41,467
Schowałem twoje ulubione mleko migdałowe
przed Larrym.
113
00:05:41,467 --> 00:05:44,345
To bardzo miłe. Nie musiałeś.
114
00:05:44,970 --> 00:05:47,473
- Bierzmy się do pracy.
- Pójdę po kawę.
115
00:05:47,473 --> 00:05:48,641
Świetnie ci idzie.
116
00:05:49,558 --> 00:05:50,684
No to...
117
00:05:52,311 --> 00:05:53,521
wczoraj było miło.
118
00:05:53,521 --> 00:05:54,730
To prawda. Tak.
119
00:05:55,689 --> 00:05:57,066
Ale dziś jest do bani.
120
00:05:57,066 --> 00:05:57,983
Tak?
121
00:05:58,484 --> 00:06:00,403
- Opowiedz.
- OK.
122
00:06:01,487 --> 00:06:05,074
Profesor, którego podziwiałem,
wykorzystał mnie, żeby dotrzeć do taty.
123
00:06:05,991 --> 00:06:07,326
Przykro mi. Do bani.
124
00:06:08,119 --> 00:06:10,121
Czasem nie wiadomo, komu ufać.
125
00:06:10,621 --> 00:06:12,415
Wiem, że to brzmi głupio,
126
00:06:12,415 --> 00:06:15,042
ale miło jest
móc z kimś o tym porozmawiać.
127
00:06:21,632 --> 00:06:22,466
I jak tam?
128
00:06:23,342 --> 00:06:25,761
Jestem teraz jego cholerną dziewczyną.
129
00:06:30,724 --> 00:06:33,394
Kanapka z jajkiem.
Rosa dała nam więcej sera.
130
00:06:34,228 --> 00:06:35,312
Wpadłeś jej w oko.
131
00:06:36,105 --> 00:06:38,482
Ale to niemożliwe. Kocham żonę.
132
00:06:38,482 --> 00:06:41,026
Choć dodatkowego sera nie odmówię.
133
00:06:41,026 --> 00:06:43,571
Co z chłopakami? Na co tak czekają?
134
00:06:43,571 --> 00:06:45,573
Na ten nawóz z kurzych odchodów?
135
00:06:45,573 --> 00:06:46,699
Na coś lepszego.
136
00:06:46,699 --> 00:06:48,409
To dzień przycinania drzew.
137
00:06:48,409 --> 00:06:49,577
A to oznacza...
138
00:06:49,577 --> 00:06:50,619
Eduarda.
139
00:06:54,790 --> 00:06:56,625
PIŁUJĘ DLA CIEBIE!
140
00:07:09,930 --> 00:07:15,352
PIŁA
141
00:07:19,899 --> 00:07:20,858
Kto to jest?
142
00:07:20,858 --> 00:07:25,112
Eduardo. Mistrz. Przycinacz,
jaki się trafia raz na pokolenie.
143
00:07:28,282 --> 00:07:29,909
Dobrze się tobą zajmę.
144
00:07:30,409 --> 00:07:34,413
Podobno kiedyś pojechał aż do Montecito
przyciąć jakarandy Oprah.
145
00:07:34,413 --> 00:07:38,459
Jego talent do przycinania
przywrócił ponoć platana do życia.
146
00:07:46,091 --> 00:07:47,134
Też tak chcę.
147
00:07:48,886 --> 00:07:51,138
Przyjacielu, nigdy tego nie zrobisz.
148
00:07:51,138 --> 00:07:52,181
My też nie.
149
00:07:52,181 --> 00:07:55,017
Zbieramy tylko ucięte gałęzie Eduarda.
150
00:07:55,017 --> 00:07:58,646
Nie chcę tylko zbierać jego gałęzi.
Chcę robić to, co on.
151
00:07:58,646 --> 00:08:02,233
Jasne, że chcesz.
Ale takie marzenia pozostają w sercu.
152
00:08:02,233 --> 00:08:03,317
- Ale...
- Cisza!
153
00:08:05,861 --> 00:08:07,488
Zaczyna się pieśń.
154
00:08:11,325 --> 00:08:15,037
Przeglądałam obliczenia Ellisa
i znalazłam coś interesującego.
155
00:08:15,037 --> 00:08:15,996
Gdzie Jackson?
156
00:08:16,580 --> 00:08:18,707
Jackson, szuka cię twoja dziewczyna.
157
00:08:18,707 --> 00:08:20,584
- Luna!
- Nie ma go.
158
00:08:20,584 --> 00:08:21,710
Je lunch w domu.
159
00:08:21,710 --> 00:08:25,130
Ta Jean załatwiła im występ,
więc muszą ćwiczyć.
160
00:08:25,130 --> 00:08:29,051
Boże. Właśnie na takie coś
będzie chciał, żebym poszła. Nie.
161
00:08:29,051 --> 00:08:33,055
Spróbowałaś. Przez godzinę.
Ale jeśli nie jesteś gotowa, to nie.
162
00:08:33,055 --> 00:08:35,724
Jak to zakończyć, żeby go nie zranić?
163
00:08:35,724 --> 00:08:40,521
Nie da się. Myślę, że wydajniej będzie
użyć chlorku strontu, a nie wapnia.
164
00:08:41,647 --> 00:08:45,192
Masz rację. Ciężko to przyznać,
bo chcę dalej mówić o sobie.
165
00:08:45,192 --> 00:08:47,736
- Idź z tym do Ellisa.
- Sama nie wiem.
166
00:08:47,736 --> 00:08:50,906
A jak uzna, że podważam jego autorytet?
Mam go poprawiać?
167
00:08:50,906 --> 00:08:53,909
- Udoskonaliłaś to.
- Z szefami nigdy nie wiadomo.
168
00:08:53,909 --> 00:08:57,871
Na stażu znalazłam błąd szefa.
Dwa miesiące później zostawił żonę.
169
00:08:57,871 --> 00:08:59,665
To może być bez związku.
170
00:08:59,665 --> 00:09:03,669
Nie, szukał matematycznego dowodu
na to, że powinni być razem.
171
00:09:03,669 --> 00:09:08,591
OK. Ale nie możesz zapominać o sobie
i chronić kogoś, jak masz lepszy pomysł.
172
00:09:08,591 --> 00:09:11,719
A ty nie możesz chronić czyjegoś syna,
żeby go nie zranić.
173
00:09:11,719 --> 00:09:14,054
- To również prawda.
- Będziemy silne.
174
00:09:14,054 --> 00:09:15,848
- Powiemy, co trzeba.
- Tak.
175
00:09:15,848 --> 00:09:17,850
- Jestem przerażona.
- Ja też.
176
00:09:19,935 --> 00:09:23,939
Mam nadzieję, że piwnica może być.
Akustyka jest tu wspaniała.
177
00:09:23,939 --> 00:09:26,442
Uwielbiam podziemne dźwięki.
178
00:09:26,442 --> 00:09:29,612
Kiedyś całą noc grałam
w tunelach pod Paryżem.
179
00:09:29,612 --> 00:09:32,906
Było tak pięknie, że prawie zapomniałam,
że stoję w ściekach.
180
00:09:32,906 --> 00:09:34,325
Co to za fort?
181
00:09:34,325 --> 00:09:36,827
Taty i jego dziwnego terapeuty Lesliego.
182
00:09:36,827 --> 00:09:39,455
Zdradzają tam sobie tajemnice
i palą cygara.
183
00:09:39,455 --> 00:09:42,166
Chyba. Nie wiem.
Żadnych dziewczyn i synów.
184
00:09:42,166 --> 00:09:44,835
Lesliego Clevengera? Terapeuty od zarządu?
185
00:09:44,835 --> 00:09:49,214
Nie porywaj kogoś, kto nienawidzi
swojego życia. Nigdy nie odejdzie.
186
00:09:49,214 --> 00:09:51,842
Poza wtorkami i czwartkami
na aerobik w wodzie.
187
00:09:51,842 --> 00:09:53,177
Mówiąc „nie porywaj”,
188
00:09:53,177 --> 00:09:57,097
masz na myśli to, że nieodparta
charyzma taty uwięziła tu doktora?
189
00:09:57,681 --> 00:10:01,101
Nie. Raczej wrzucenie gościa do piwnicy
i zamknięcie drzwi.
190
00:10:01,101 --> 00:10:03,228
Nawet dla Ellisa to coś nowego.
191
00:10:03,228 --> 00:10:05,064
Miejmy nadzieję. Możemy?
192
00:10:05,064 --> 00:10:06,065
I...
193
00:10:23,165 --> 00:10:26,543
- Ej, mamy próbę.
- I brzmicie świetnie. Sekwencja Jeanów.
194
00:10:26,543 --> 00:10:28,504
- Cześć, Ellie.
- Co tu robisz?
195
00:10:28,504 --> 00:10:32,216
Muszę wziąć piłę łańcuchową.
Znacie się może na kaligrafii?
196
00:10:32,216 --> 00:10:34,760
Albo nie. To byłaby już desperacja.
197
00:10:35,344 --> 00:10:40,182
Jeśli chcesz odpocząć, zrobię lunch
i pogadamy o twoim tancerzu irlandzkim.
198
00:10:40,182 --> 00:10:43,977
Chętnie. Facet nie jest w stanie
poruszać górną połową ciała,
199
00:10:43,977 --> 00:10:45,771
ale ta dolna? Cholerka.
200
00:10:45,771 --> 00:10:49,942
Tato, a nie moglibyśmy
chwileczkę porozmawiać na górze?
201
00:10:50,984 --> 00:10:52,820
To coś osobistego. Chodzi o...
202
00:10:53,487 --> 00:10:54,321
moją bieliznę.
203
00:10:56,323 --> 00:10:58,242
Mowy nie ma, żeby o to chodziło.
204
00:10:59,868 --> 00:11:03,372
- Nie chodzi o moją bieliznę.
- Wiedziałem! Szukasz sera?
205
00:11:03,372 --> 00:11:06,458
Chciałem zrobić kanapkę,
ale straciłem nadzieję.
206
00:11:06,458 --> 00:11:09,169
Leslie nie może jeść sera,
więc spuścił go w kiblu.
207
00:11:09,169 --> 00:11:10,504
W kiblu? Dlaczego?
208
00:11:10,504 --> 00:11:13,340
Żeby go nie kusiło.
Wymyślił nawet rymowankę.
209
00:11:13,340 --> 00:11:14,341
Coś takiego:
210
00:11:14,341 --> 00:11:18,387
Ser ze śmieci szybko uratuję
Ser z klozetu, fuj, podziękuję
211
00:11:18,387 --> 00:11:20,848
Zaczynam widzieć minusy jego obecności.
212
00:11:20,848 --> 00:11:22,725
Wczoraj znów zaprosił gości.
213
00:11:22,725 --> 00:11:26,395
To niby jego „salon”,
ale tylko się spili i przepychali.
214
00:11:26,395 --> 00:11:29,982
Komuś utknęła głowa
w zabytkowym globusie i tak wyszedł.
215
00:11:29,982 --> 00:11:32,401
Ale nie, chcę porozmawiać o Jean.
216
00:11:32,401 --> 00:11:35,112
Chcesz się wykręcić z występu? Popieram.
217
00:11:35,112 --> 00:11:36,029
Co? Nie.
218
00:11:36,905 --> 00:11:39,867
- Masz ogromną siłę przyciągania.
- Dziękuję.
219
00:11:39,867 --> 00:11:41,452
Ja się na to skarżę.
220
00:11:41,952 --> 00:11:44,163
To odciąga ludzi ode mnie do ciebie.
221
00:11:44,163 --> 00:11:46,373
Tak było z profesorem Carlisle’em.
222
00:11:46,373 --> 00:11:49,543
Wykorzystał mnie,
żeby skontaktować się z tobą.
223
00:11:49,543 --> 00:11:52,171
Nie. On był w kropce.
224
00:11:52,171 --> 00:11:56,175
Stracił mówcę i musiał wybierać
między mną a Rudym Giulianim.
225
00:11:56,175 --> 00:11:57,926
Zrobiłbyś to swojej uczelni?
226
00:11:57,926 --> 00:12:01,847
Jean jako jedna z niewielu
nie wykorzystuje mnie z twojego powodu.
227
00:12:01,847 --> 00:12:03,348
Nie odciągaj jej.
228
00:12:03,348 --> 00:12:04,767
Jean cię kocha.
229
00:12:04,767 --> 00:12:08,979
Ale ja też mogę się z nią przyjaźnić.
Nikt nie lubi zagarniaczy Jean.
230
00:12:08,979 --> 00:12:10,606
Ale właśnie coś robiliśmy,
231
00:12:10,606 --> 00:12:12,941
wszedłeś ty i skupiłeś na sobie uwagę.
232
00:12:12,941 --> 00:12:15,527
Jesteś jak Słońce.
Wciągasz w swoją orbitę.
233
00:12:15,527 --> 00:12:17,446
Serio? Słońce jest super.
234
00:12:17,446 --> 00:12:19,281
Świeci jasno i pomaga rosnąć.
235
00:12:19,281 --> 00:12:22,117
Jak dziecko.
Wiedziałem, że to Słońce to błąd.
236
00:12:22,117 --> 00:12:23,535
- Rozumiem.
- Dziękuję.
237
00:12:23,535 --> 00:12:24,620
I zignoruję to.
238
00:12:24,620 --> 00:12:27,915
Bo jestem, kim jestem.
Większości to bardzo pasuje.
239
00:12:31,084 --> 00:12:32,127
Może tak?
240
00:12:32,127 --> 00:12:34,046
„Gratulacje, absolwenci.
241
00:12:34,046 --> 00:12:36,924
Otaczali was dotąd ludzie,
którym na was zależy.
242
00:12:36,924 --> 00:12:38,759
Nauczyciele, rodzice.
243
00:12:38,759 --> 00:12:40,761
Ktoś może nawet miał przyjaciół.
244
00:12:40,761 --> 00:12:45,015
Ale dziś to się kończy, bo rzeczywistość
jest bezlitośnie obojętna.
245
00:12:45,015 --> 00:12:47,351
Nie dba o was ani o wasze cierpienie”.
246
00:12:47,351 --> 00:12:50,312
OK. To wszystko jest super ekstra.
247
00:12:50,312 --> 00:12:54,566
Może napiszmy właśnie to - coś świetnego -
ale bardziej optymistycznie?
248
00:12:54,566 --> 00:12:56,735
- Czyli jest źle?
- Tak nie myślę.
249
00:12:56,735 --> 00:12:58,946
- Myślisz. Powiedz to.
- OK, tak myślę.
250
00:12:58,946 --> 00:13:01,073
- Jak śmiesz?
- Wybacz, masz rację.
251
00:13:01,073 --> 00:13:03,158
Nie mówisz szczerze. Postaw się.
252
00:13:03,158 --> 00:13:04,952
Trzeba ich zmotywować.
253
00:13:04,952 --> 00:13:06,286
- Nie.
- Zgadzam się.
254
00:13:06,286 --> 00:13:08,664
- Nieprawda. Mów.
- Nie zgadzam się.
255
00:13:08,664 --> 00:13:10,874
- Ze mną czy z tobą?
- Zaplątałem się.
256
00:13:10,874 --> 00:13:11,875
Z tobą.
257
00:13:15,212 --> 00:13:17,464
Pomyliłam się z tym chlorkiem strontu.
258
00:13:17,464 --> 00:13:19,758
Super. Nic nie musisz mówić Ellisowi.
259
00:13:20,384 --> 00:13:22,511
A ja włożę białka do kriozamrażarki,
260
00:13:22,511 --> 00:13:24,721
więc będę mieć fantastyczną cerę.
261
00:13:25,222 --> 00:13:27,933
Nie, pomyliłam się w tym,
ile miałam racji.
262
00:13:27,933 --> 00:13:31,770
Mój pomysł podważa całą tezę Ellisa.
Usunę więc swoją pracę.
263
00:13:31,770 --> 00:13:35,858
Nie możesz. Miałyśmy nie chronić
uczuć innych, nie ukrywać się.
264
00:13:35,858 --> 00:13:40,112
Powiesz Jacksonowi, że nie chcesz związku.
Dość na dziś odwagi kobiecej.
265
00:13:40,696 --> 00:13:42,823
Postanowiłam jednak tego nie robić.
266
00:13:42,823 --> 00:13:45,367
Miał kiepski poranek, więc się wstrzymam.
267
00:13:46,451 --> 00:13:50,664
Jak długo przed opieprzeniem mnie
postanowiłaś, że ty też stchórzysz?
268
00:13:50,664 --> 00:13:51,915
Parę godzin.
269
00:13:52,499 --> 00:13:53,542
Hej.
270
00:13:54,668 --> 00:13:56,920
Ale się działo z moim tatą i Jean.
271
00:13:57,713 --> 00:13:58,672
Nie dam rady.
272
00:13:58,672 --> 00:14:00,257
Będę w kriozamrażarce.
273
00:14:03,135 --> 00:14:04,678
Trochę niemiła, nie?
274
00:14:05,387 --> 00:14:09,016
Zajmuję się ochroną ego twojego ojca.
Tobie też trzeba pomóc?
275
00:14:09,766 --> 00:14:10,601
Nie.
276
00:14:16,315 --> 00:14:17,774
Hej, w porządku?
277
00:14:17,774 --> 00:14:20,444
Tak. Odkładam fiolkę. Chyba sobie poradzę.
278
00:14:20,944 --> 00:14:23,071
- A może i nie.
- Mam ją.
279
00:14:23,739 --> 00:14:24,573
Jest.
280
00:14:24,573 --> 00:14:25,782
Dziękuję.
281
00:14:25,782 --> 00:14:26,700
Słuchaj,
282
00:14:26,700 --> 00:14:29,286
mam teraz sporo na głowie z moim tatą
283
00:14:29,286 --> 00:14:32,164
i nie jest to dobry moment,
żebym był w związku.
284
00:14:32,164 --> 00:14:34,791
Zaraz, ty zrywasz ze mną?
285
00:14:34,791 --> 00:14:36,710
Zrywasz? To były dwie randki.
286
00:14:36,710 --> 00:14:39,671
Tak, ale ty zaczynałeś
brać to na poważnie.
287
00:14:40,255 --> 00:14:43,467
- Skoro tak mówisz.
- Przyniosłeś mi bułeczkę z daleka.
288
00:14:43,467 --> 00:14:46,178
Mojego scone’a, którego mi zjadłaś?
289
00:14:48,764 --> 00:14:49,765
Przepraszam.
290
00:14:49,765 --> 00:14:51,099
To coś z seksem?
291
00:14:51,099 --> 00:14:52,851
W mrozie i w kurtkach.
292
00:14:52,851 --> 00:14:54,811
Nie chcę wiedzieć. Odwrócę się.
293
00:14:54,811 --> 00:14:58,398
- Nie musisz.
- Wyjść nie mogę. Ukrywam się przed Anną.
294
00:14:58,398 --> 00:14:59,650
Dlaczego?
295
00:15:00,233 --> 00:15:01,485
Zostawiłaś fiolkę.
296
00:15:01,485 --> 00:15:06,365
Rozmroziłaby się, a nie chcę znów wkładać
ludzkich wątrób do prasy laboratoryjnej.
297
00:15:07,282 --> 00:15:10,035
- Co tu robisz?
- Ukrywa się przed Anną. A czemu?
298
00:15:10,035 --> 00:15:13,914
Anna torturuje mnie psychologicznie.
Poszła po sok i uciekłem.
299
00:15:13,914 --> 00:15:17,626
- Powiedz jej, że ci się to nie podoba.
- Trzeba być szczerym.
300
00:15:17,626 --> 00:15:20,337
Inaczej w zamrażarce
ciebie powalą szczerością.
301
00:15:20,337 --> 00:15:24,132
Zdania szefa się nie podważa,
nawet jeśli wie się lepiej.
302
00:15:24,132 --> 00:15:26,593
Tchórzostwo ma plusy. Stąd tyle tchórzy.
303
00:15:26,593 --> 00:15:27,844
Okropna rada.
304
00:15:27,844 --> 00:15:29,638
Aha. Ale u mnie się sprawdzi.
305
00:15:29,638 --> 00:15:31,974
- Odłożę to tylko.
- Jasne.
306
00:15:33,475 --> 00:15:34,309
Aha.
307
00:15:36,645 --> 00:15:39,606
A chłopakowi mówię,
że takie rzeczy się tu nie dzieją.
308
00:15:44,277 --> 00:15:45,696
Chryste, wszyscy tu są.
309
00:15:45,696 --> 00:15:47,990
- To coś z seksem?
- Odkładamy białko.
310
00:15:47,990 --> 00:15:50,200
Trochę kliniczne określenie, ale OK.
311
00:15:50,784 --> 00:15:52,995
- Nie skończyliśmy.
- Jak tu trafiłaś?
312
00:15:52,995 --> 00:15:55,038
- Namierzyłam identyfikator.
- To możliwe?
313
00:15:56,707 --> 00:15:57,541
Nie.
314
00:15:58,250 --> 00:16:01,586
No chodź. Chyba że chcesz tutaj.
Zimno sprzyja cerze.
315
00:16:01,586 --> 00:16:03,714
Prawda? Warto pocierpieć.
316
00:16:03,714 --> 00:16:05,090
Nie. Możemy iść.
317
00:16:06,299 --> 00:16:07,384
Malcolm.
318
00:16:07,384 --> 00:16:09,469
Postaw się jej. Dasz radę.
319
00:16:09,469 --> 00:16:10,387
Malcolm!
320
00:16:12,889 --> 00:16:14,808
No to ja też już pójdę.
321
00:16:17,561 --> 00:16:21,690
A to jest coś, co mój chłopak ma nadzieję,
że się tu dzieje.
322
00:16:26,486 --> 00:16:29,448
Niech Brian skupi się
na fantazjach o swojej pracy.
323
00:16:29,448 --> 00:16:30,657
Pracuje w domu.
324
00:16:35,495 --> 00:16:38,498
Ja też uważam,
że powinniśmy ostudzić relacje.
325
00:16:38,498 --> 00:16:39,875
OK. W porządku.
326
00:16:39,875 --> 00:16:42,711
Aha. Oczywiście coś tu iskrzy.
327
00:16:42,711 --> 00:16:43,712
- Oczywiście.
- Tak.
328
00:16:43,712 --> 00:16:46,256
Ale pracujemy razem, więc to ryzykowne.
329
00:16:46,256 --> 00:16:47,215
Tak.
330
00:16:47,215 --> 00:16:50,135
A więc wracamy
do punktu wyjścia. Przyjaźń.
331
00:16:51,470 --> 00:16:52,304
Przyjaźń.
332
00:17:02,981 --> 00:17:05,609
O nie. Tego się obawiałem.
333
00:17:05,609 --> 00:17:06,568
I słusznie.
334
00:17:06,568 --> 00:17:08,904
Proszę cię. Nie wchodź na to drzewo.
335
00:17:10,906 --> 00:17:11,740
Muszę.
336
00:17:11,740 --> 00:17:13,200
Pięknie jest obserwować
337
00:17:13,200 --> 00:17:16,369
wielkość wokół ciebie,
a nie tylko w tobie.
338
00:17:17,370 --> 00:17:18,997
Nie mogę tego zaakceptować.
339
00:17:22,834 --> 00:17:24,044
Dam sobie radę.
340
00:17:30,801 --> 00:17:31,635
Dam radę.
341
00:17:33,261 --> 00:17:35,597
No to szybko się ucz.
342
00:17:37,766 --> 00:17:39,309
Pomożesz? Boże!
343
00:17:41,728 --> 00:17:43,271
Nieważne. Już ją mam.
344
00:17:52,364 --> 00:17:54,366
Tym razem nie upuściłem piły.
345
00:17:54,366 --> 00:17:56,701
Brawo. Szukasz zwycięstw tam,
346
00:17:56,701 --> 00:17:57,828
gdzie ich nie ma.
347
00:18:03,959 --> 00:18:05,460
O Boże. Już rozumiem.
348
00:18:06,253 --> 00:18:08,964
Każdy z nas żyje w cieniu innych.
349
00:18:12,008 --> 00:18:16,138
„Według słownika ból
to cierpienie fizyczne, ale to za mało”.
350
00:18:16,138 --> 00:18:17,222
Zatrzymam cię.
351
00:18:17,222 --> 00:18:18,849
- Na pewno?
- Chyba tak.
352
00:18:19,599 --> 00:18:21,935
To znaczy tak. To zbyt pesymistyczne.
353
00:18:21,935 --> 00:18:22,853
Nic nie wiesz.
354
00:18:22,853 --> 00:18:24,771
No i jesteś dla mnie niemiła.
355
00:18:24,771 --> 00:18:27,691
- Nieprawda. I nieważne.
- Dlaczego taka jesteś?
356
00:18:29,109 --> 00:18:31,820
- Bo się o ciebie martwię.
- Co?
357
00:18:32,863 --> 00:18:36,408
Jak byłam mała,
tata odszedł, a matka niestety nie.
358
00:18:36,408 --> 00:18:39,661
Bardzo zaangażowała się za to
w związek z wódką.
359
00:18:39,661 --> 00:18:40,912
W wieku 12 lat
360
00:18:40,912 --> 00:18:44,457
sama musiałam więc wychowywać
młodsze siostry i brata,
361
00:18:44,457 --> 00:18:47,460
jednocześnie grając rolę Marii
w Dźwiękach muzyki,
362
00:18:47,460 --> 00:18:49,045
w teatrze amatorskim.
363
00:18:49,045 --> 00:18:52,465
Szybko nauczyłam się,
że świat jest przerażający.
364
00:18:52,465 --> 00:18:55,802
Żeby ich ochronić,
musiałam nauczyć się być twarda.
365
00:18:55,802 --> 00:18:58,346
Rety. Każdy złoczyńca ma swoje początki.
366
00:18:58,346 --> 00:18:59,514
Każda osoba.
367
00:18:59,514 --> 00:19:02,601
Chodzi o to,
że przetrwałam, bo byłam twarda.
368
00:19:02,601 --> 00:19:06,813
Boję się, że jeśli nie będziesz twardszy,
świat zmieli cię na kiełbasę,
369
00:19:06,813 --> 00:19:08,315
a z reszty zrobi rosół.
370
00:19:08,315 --> 00:19:11,610
Wybacz, to drastyczne,
no ale nazwałeś mnie złoczyńcą.
371
00:19:11,610 --> 00:19:15,614
Czyli męczyłaś mnie tak,
bo się o mnie martwisz?
372
00:19:15,614 --> 00:19:16,531
Właśnie tak.
373
00:19:17,073 --> 00:19:18,533
No i dobrze się bawię.
374
00:19:18,533 --> 00:19:20,035
Może i jestem złoczyńcą.
375
00:19:22,204 --> 00:19:24,164
Hej. Chciałeś mnie widzieć?
376
00:19:24,164 --> 00:19:27,792
- Synu, chcę cię widzieć. Zawsze.
- Do czegoś się zbierasz.
377
00:19:27,792 --> 00:19:30,003
Znalazłem się dziś w twojej skórze.
378
00:19:30,712 --> 00:19:32,130
Żyłem w cieniu boga.
379
00:19:32,130 --> 00:19:35,717
Brawo. Prawie cały dzień
nie porównałeś się do boga.
380
00:19:35,717 --> 00:19:37,135
Nie jestem bogiem.
381
00:19:37,135 --> 00:19:41,473
Ale nauczyłem się czegoś,
leżąc na ziemi i patrząc na Eduarda.
382
00:19:41,473 --> 00:19:43,850
Kto to? Nie. Nie będę cię spowalniał.
383
00:19:44,643 --> 00:19:47,354
Poczułem, jak trudno ci jest
żyć w moim cieniu.
384
00:19:47,354 --> 00:19:49,356
Masz ważną relację z Jean.
385
00:19:49,356 --> 00:19:54,069
Powinna być to tylko twoja relacja.
Wycofam się i zabiorę ze sobą swój cień.
386
00:19:55,237 --> 00:19:56,988
Dziękuję. Doceniam to.
387
00:19:56,988 --> 00:20:00,242
Zrozumiałem też,
że profesor Carlisle cię wykorzystał.
388
00:20:00,242 --> 00:20:02,285
Mogę więc nie wygłosić tej mowy.
389
00:20:02,285 --> 00:20:03,578
Wielkie dzięki.
390
00:20:03,578 --> 00:20:07,082
No weź. Ustąpiłem z Jean.
Spadłem z drzewa.
391
00:20:07,082 --> 00:20:09,251
Daj mi przemówić. Co ci zależy?
392
00:20:09,251 --> 00:20:11,378
Boże. Przemawiaj. Nie do wiary.
393
00:20:11,378 --> 00:20:14,714
Dziękuję. Wspomnę o tobie.
Jeśli się da. Nic na siłę.
394
00:20:14,714 --> 00:20:16,383
Super. Zżera mnie ciekawość.
395
00:20:17,842 --> 00:20:18,760
Co się dzieje?
396
00:20:18,760 --> 00:20:24,849
Musiało ci być zimno w moim cieniu
397
00:20:24,849 --> 00:20:28,603
Słońca promienie nie ogrzewały cię
398
00:20:29,396 --> 00:20:34,567
Pozwoliłeś mi świecić moim światłem Taki...
399
00:20:34,567 --> 00:20:35,485
Cześć, Luna.
400
00:20:35,485 --> 00:20:37,737
- Chciał szef pogadać?
- Siadaj.
401
00:20:40,073 --> 00:20:40,907
No więc
402
00:20:41,408 --> 00:20:43,493
przeczytałem twoją usuniętą pracę.
403
00:20:43,493 --> 00:20:47,789
Można czytać to, co usunęliśmy?
To podważa znaczenie słowa „usunąć”.
404
00:20:47,789 --> 00:20:52,002
- Co się stało? Dlaczego to zrobiłaś?
- Zaszalałam z głupim pomysłem.
405
00:20:52,002 --> 00:20:52,919
Głupim
406
00:20:52,919 --> 00:20:56,423
czy lepszym od mojego,
tylko bałaś się mojej reakcji?
407
00:20:56,423 --> 00:20:59,050
Czyta szef i usuniętą pracę, i w myślach?
408
00:20:59,050 --> 00:21:02,178
Luna, my chcemy tu tylko wielkiej ambicji.
409
00:21:02,178 --> 00:21:05,515
Tylko w ten sposób
uda nam się odkryć coś nowego.
410
00:21:05,515 --> 00:21:09,352
Mój syn ma nie żyć w moim cieniu
i ciebie też ma on nie tłamsić.
411
00:21:10,186 --> 00:21:12,522
Dziękuję. Świetne szefowanie, szefie.
412
00:21:12,522 --> 00:21:15,358
Nie zatrzymuj się
w lęku przed czyjąś reakcją.
413
00:21:15,358 --> 00:21:17,444
Jeśli coś jest słuszne, to jest.
414
00:21:17,444 --> 00:21:21,031
A jeśli nie jest,
możesz udawać, ale słuszne się nie stanie.
415
00:21:21,906 --> 00:21:23,033
Właśnie.
416
00:21:23,033 --> 00:21:26,619
Mam przepraszać za taniec
albo za powrót do domu z widelcem?
417
00:21:27,454 --> 00:21:30,999
Nie rozumiem kontekstu,
ale wydaje mi się, że mnie rozumiesz,
418
00:21:30,999 --> 00:21:32,083
więc się zgadzam.
419
00:21:35,795 --> 00:21:37,464
Hej, jak poszło z Jacksonem?
420
00:21:37,464 --> 00:21:39,382
Zdecydowaliśmy się na przyjaźń.
421
00:21:39,382 --> 00:21:42,093
Oboje. Nawet nie pamiętam, kto zaczął.
422
00:21:42,093 --> 00:21:43,345
Czyli on?
423
00:21:43,345 --> 00:21:45,805
Aha. Jak poszło z Ellisem?
424
00:21:45,805 --> 00:21:47,140
Muszę zerwać z Brianem.
425
00:21:47,932 --> 00:21:49,267
Boże, tak dobrze?
426
00:21:49,267 --> 00:21:52,937
Nie. Mówił o byciu nieustraszonym
i robieniu tego, co słuszne,
427
00:21:52,937 --> 00:21:54,814
a związek z Brianem taki nie jest.
428
00:21:55,982 --> 00:21:56,816
Luna.
429
00:21:59,903 --> 00:22:02,280
Cały wieczór będę w domu. Zadzwoń.
430
00:22:02,280 --> 00:22:03,198
Dobrze.
431
00:22:06,409 --> 00:22:10,830
„Świat jest bezwzględny,
ale zawsze można odnaleźć nadzieję.
432
00:22:10,830 --> 00:22:13,500
Tylko niech ta nadzieja was nie osłabia.
433
00:22:13,500 --> 00:22:16,419
Niech ostrożność
nie zamyka drzwi przed miłością.
434
00:22:16,419 --> 00:22:19,130
Jednak czasem się przyda,
bo miłość zawodzi”.
435
00:22:19,714 --> 00:22:22,634
- Trochę to nijakie, nie?
- Moja część się nadaje.
436
00:22:23,510 --> 00:22:25,637
Zapomnijcie o przemowie. Mam pomysł.
437
00:22:26,304 --> 00:22:27,138
Widzisz?
438
00:22:28,056 --> 00:22:29,682
To idealna lekcja.
439
00:22:30,308 --> 00:22:32,102
Na nic nie można liczyć.
440
00:22:34,521 --> 00:22:38,400
Czasem wspinasz się na drzewo,
czasem spadasz z drzewa.
441
00:22:39,067 --> 00:22:42,153
Ostatnio nauczyłem się,
że w naszej życiowej podróży
442
00:22:42,153 --> 00:22:44,239
wspinanie się i upadek
443
00:22:44,239 --> 00:22:45,532
to jedno i to samo.
444
00:22:45,532 --> 00:22:48,118
Z różną prędkością, w różnych kierunkach.
445
00:22:48,910 --> 00:22:50,245
Chciałbym być jak on.
446
00:24:09,073 --> 00:24:11,993
Napisy: Katarzyna Puścian