1 00:00:08,717 --> 00:00:11,803 Cudownie, że macie noc poświęconą ogniskom. 2 00:00:12,304 --> 00:00:14,139 I zawsze świętujecie u Guya? 3 00:00:14,139 --> 00:00:18,477 Co roku urządza wielkie przyjęcie. Gdzie są wszyscy? 4 00:00:18,477 --> 00:00:21,605 Dziwne, że nikt nas nie wita. I nie ma innych gości. 5 00:00:21,605 --> 00:00:23,482 Zwykle jest tu dość głośno. 6 00:00:24,983 --> 00:00:29,071 Jest! Guy! Dobrze cię widzieć. Tęskniliśmy za tobą. 7 00:00:30,614 --> 00:00:33,700 Oto i on, świeżo po powrocie z Nowego Jorku. 8 00:00:33,700 --> 00:00:36,036 Witajcie. Oboje. 9 00:00:38,038 --> 00:00:39,081 Wszyscy już są... 10 00:00:39,081 --> 00:00:43,669 Nigdzie nie widziałem twojej służby. Gdzie moi lokaje mają... 11 00:00:43,669 --> 00:00:46,129 Och, tak. Na górę. Pokażę im. 12 00:00:50,050 --> 00:00:51,051 Nan? 13 00:00:55,681 --> 00:00:57,808 Staramy się nie pytać o... 14 00:00:57,808 --> 00:00:58,892 Gdzie służba? 15 00:00:59,893 --> 00:01:03,313 Do zakończenia remontu domu jestem tu sam. 16 00:01:05,440 --> 00:01:06,567 Jesteście! 17 00:01:06,567 --> 00:01:09,444 - Oglądałyśmy labirynt. - Mabel nie mogła go nawet znaleźć. 18 00:01:09,444 --> 00:01:12,239 Ciekawe, jak się z niego wydostanie. 19 00:01:12,239 --> 00:01:16,034 Noc Guya Fawkesa była ulubionym świętem mojej matki. 20 00:01:16,743 --> 00:01:20,414 Miesiące planowania, ogromna uczta, setki gości. 21 00:01:20,414 --> 00:01:23,250 I to... już wszyscy? 22 00:01:23,250 --> 00:01:25,043 To kameralna uroczystość. 23 00:01:25,043 --> 00:01:27,129 Ale nie mogłem odpuścić tego dnia. 24 00:01:27,129 --> 00:01:30,632 Wszyscy weźmiemy udział w przygotowaniach, ale o to chodzi. 25 00:01:30,632 --> 00:01:32,426 Matka zawsze kazała nam rąbać drewno na ognisko. 26 00:01:32,426 --> 00:01:34,386 Chętnie pomogę. Umiem rąbać. 27 00:01:37,681 --> 00:01:39,641 Oczywiście od dam nie oczekuje się rąbania. 28 00:01:41,518 --> 00:01:42,644 Dlaczego to oczywiste? 29 00:01:43,145 --> 00:01:45,647 Zwykle robią w kuchni toffi z melasy. 30 00:01:45,647 --> 00:01:48,734 To dużo przyjemniejsze, niż stanie na zimnie... 31 00:01:48,734 --> 00:01:50,861 Dobrze. Zamienimy się. 32 00:01:54,907 --> 00:01:57,326 Czy ty... Czy wszystko w porządku? 33 00:02:01,163 --> 00:02:02,497 Powiedziałam coś? 34 00:02:05,375 --> 00:02:07,169 Pewnie jest ci dziś ciężko. 35 00:02:08,211 --> 00:02:11,256 Wspomnienia matki na pewno... 36 00:02:14,676 --> 00:02:15,677 Stój! 37 00:02:18,472 --> 00:02:21,225 Musisz... 38 00:02:24,228 --> 00:02:25,229 Po prostu... 39 00:02:34,446 --> 00:02:36,907 Musisz chwycić trzonek lewą ręką. 40 00:02:38,033 --> 00:02:39,368 Dobrze. A teraz... 41 00:02:44,081 --> 00:02:45,082 Niżej. 42 00:02:45,082 --> 00:02:46,834 A potem obracasz i uderzasz. 43 00:02:46,834 --> 00:02:47,918 Dobrze. 44 00:02:48,460 --> 00:02:52,881 Obracasz. I uderzasz. 45 00:02:52,881 --> 00:02:54,174 Dobrze. 46 00:02:54,174 --> 00:02:55,509 - Dobrze? - Tak. 47 00:02:56,134 --> 00:02:58,345 Delikatniejszy obrót. 48 00:03:16,530 --> 00:03:18,448 - Bardzo dobrze. - Tak. 49 00:03:24,121 --> 00:03:25,706 Dlatego się na to zdecydowałem. 50 00:03:29,543 --> 00:03:30,627 Na ten weekend. 51 00:03:33,005 --> 00:03:34,173 Uwielbiam ją wspominać. 52 00:03:35,340 --> 00:03:39,845 A ból związany z tymi wspomnieniami... Pielęgnuję go w sobie. 53 00:03:39,845 --> 00:03:44,349 Bo najbardziej boję się bólu zapomnienia. 54 00:03:48,896 --> 00:03:49,897 Jaka ona była? 55 00:03:51,315 --> 00:03:55,319 Była czystym ogniem. Takie odnosiło się wrażenie. 56 00:03:57,029 --> 00:04:02,701 Była pełna energii. I ciepła. I niespodzianek. 57 00:04:03,452 --> 00:04:07,331 Nie chciała być mniej ważna. 58 00:04:07,331 --> 00:04:12,544 Ojciec tego od niej nie oczekiwał. Byli równi. Byli najlepszymi przyjaciółmi. 59 00:04:13,086 --> 00:04:16,255 I sam też zawsze tego pragnąłem. 60 00:04:16,255 --> 00:04:19,885 Ja... Ja... 61 00:04:25,974 --> 00:04:26,975 Wybacz. 62 00:04:27,601 --> 00:04:29,144 Nie przepraszaj. 63 00:04:29,144 --> 00:04:32,898 Muszę wracać do... Przepraszam. 64 00:05:26,243 --> 00:05:27,786 NA PODSTAWIE POWIEŚCI 65 00:05:36,211 --> 00:05:42,718 ŁOWCZYNIE 66 00:05:49,141 --> 00:05:50,142 Gotowe? 67 00:05:51,268 --> 00:05:53,645 Pamiętasz, jak moja matka to sprawdzała? 68 00:05:56,732 --> 00:05:59,067 Nie! Jinny, przestań! 69 00:05:59,067 --> 00:06:01,570 - Boże! - Musimy sprawdzić, Lizzy. 70 00:06:01,570 --> 00:06:03,655 Więc to tu przeniosła się zabawa? 71 00:06:04,948 --> 00:06:05,949 Witaj. 72 00:06:09,203 --> 00:06:13,457 Nie jestem oczywiście kucharzem, ale to mi nie wygląda na toffi z melasy. 73 00:06:14,124 --> 00:06:15,292 Cóż, to pianka. 74 00:06:16,084 --> 00:06:19,922 Matka ją robiła, a potem piekłyśmy ją w ognisku. Zasmakuje ci, obiecuję. 75 00:06:32,935 --> 00:06:34,144 Przepyszne. 76 00:06:34,144 --> 00:06:36,104 Musi teraz poleżeć. 77 00:06:52,496 --> 00:06:53,497 Wybacz. Mucha. 78 00:06:57,459 --> 00:06:59,044 Znikają pod koniec lata, 79 00:06:59,044 --> 00:07:01,463 ale jedna czy dwie zawsze się ociągają. 80 00:07:03,841 --> 00:07:04,842 Strasznie uciążliwe. 81 00:07:23,318 --> 00:07:24,945 Przepraszam, czy... 82 00:07:26,071 --> 00:07:27,072 Lady Hopeleigh. 83 00:07:27,823 --> 00:07:30,826 Drzwi były otwarte, ale nikt... 84 00:07:30,826 --> 00:07:33,412 Jean? Co ty tu robisz? 85 00:07:34,329 --> 00:07:39,001 Zaproszenie sugerowało wielkie przyjęcie, ale widzę, że odnawiasz dom? 86 00:07:40,961 --> 00:07:42,713 Spóźniłam się? Czy jestem za wcześnie? 87 00:07:44,756 --> 00:07:45,841 Gościni honorowa. 88 00:07:46,592 --> 00:07:47,926 Miło cię widzieć. 89 00:07:47,926 --> 00:07:51,180 Guy mówił, że nie może doczekać się twojego przyjazdu. 90 00:07:51,847 --> 00:07:55,267 Jean... Nie zaproponował, że pomoże ci z bagażami? 91 00:07:55,267 --> 00:07:57,895 Ma fatalne maniery, ale zyskuje przy bliższym poznaniu. 92 00:07:59,521 --> 00:08:01,481 Wybacz... Straciłem poczucie czasu. 93 00:08:02,191 --> 00:08:03,734 Theo, pomożesz mi? 94 00:08:04,651 --> 00:08:05,652 Dziękuję. 95 00:08:18,207 --> 00:08:20,334 To było dla wszystkich krępujące. 96 00:08:20,334 --> 00:08:22,920 Nie zaprosiłbym jej, gdybym wiedział, że to kameralne spotkanie. 97 00:08:22,920 --> 00:08:26,173 - Dlaczego kogokolwiek zapraszasz? - Myślałem, że zechcesz ją poznać. 98 00:08:26,173 --> 00:08:27,508 Ty nigdy nie chciałeś. 99 00:08:27,508 --> 00:08:29,468 Przecież słynę z głupoty. 100 00:08:29,468 --> 00:08:31,595 Jean jest urocza, nie sądzisz? 101 00:08:31,595 --> 00:08:35,515 Piękna, a do tego pochodzi z szanowanej rodziny. 102 00:08:36,475 --> 00:08:40,979 Dlaczego nie miałbyś jej poznać? Nikogo innego przecież nie poznajesz. 103 00:09:00,832 --> 00:09:02,668 Oto twój pokój. 104 00:09:05,337 --> 00:09:06,964 Mam nadzieję, że będzie wygodny. 105 00:09:07,965 --> 00:09:08,966 Dziękuję. 106 00:09:09,633 --> 00:09:11,927 Widzimy się na dole? 107 00:09:12,761 --> 00:09:15,764 Może mnie oprowadzisz, zanim dołączymy do reszty? 108 00:09:15,764 --> 00:09:17,140 Chętnie rozejrzę się po domu. 109 00:09:17,140 --> 00:09:20,018 Obawiam się, że... Musimy przygotować ognisko... 110 00:09:20,018 --> 00:09:22,020 - Oczywiście! - A ponieważ jestem tylko ja... 111 00:09:22,020 --> 00:09:23,605 - Jest dużo roboty... - Masa. 112 00:09:25,524 --> 00:09:27,734 - Cóż, wobec tego... - Tak, proszę. 113 00:09:33,824 --> 00:09:37,452 Czyli ten Guy wynalazł ogniska? 114 00:09:37,452 --> 00:09:40,289 Nie, próbował dzięki ognisku wysadzić parlament. 115 00:09:40,956 --> 00:09:42,833 - Zgadza się? - Nie. 116 00:09:42,833 --> 00:09:45,169 Wtedy nie było ogniska, to my tak teraz świętujemy. 117 00:09:45,169 --> 00:09:47,212 Dlaczego świętujemy wysadzenie parlamentu? 118 00:09:47,212 --> 00:09:49,256 Nie udało mu się go wysadzić. 119 00:09:49,840 --> 00:09:53,677 Czy jest coś bardziej angielskiego? Kiepsko mu poszło. Świętujmy. 120 00:09:53,677 --> 00:09:56,722 Mam nadzieję, że Jean nic nie jest. Czuła się chyba niezręcznie. 121 00:09:57,514 --> 00:09:59,141 Pewnie Guy poprawił jej humor. 122 00:09:59,141 --> 00:10:01,476 Chyba całkiem dokładnie oprowadza ją po sypialni. 123 00:10:05,397 --> 00:10:07,566 Czemu wmówiłeś Jean, że to Guy ją zaprosił? 124 00:10:07,566 --> 00:10:10,319 Nie przyjechałaby, gdyby wiedziała, że to byłem ja. 125 00:10:10,319 --> 00:10:13,739 To, że jej nie chciałem, nie oznacza, że nie nada się dla Guya. 126 00:10:13,739 --> 00:10:16,867 Nie jest kapeluszem, którym możesz rzucać, gdy ci nie pasuje. 127 00:10:16,867 --> 00:10:20,329 - Wiem. Ja tylko... - To dla niej upokarzające. 128 00:10:21,038 --> 00:10:24,041 Nie mniej upokarzające niż perspektywa kolejnego sezonu bez męża. 129 00:10:24,750 --> 00:10:26,418 Dlaczego tak się denerwujesz? 130 00:10:26,418 --> 00:10:28,462 Guy to mój najbliższy przyjaciel. 131 00:10:29,838 --> 00:10:31,757 Nie chcemy, żeby też był szczęśliwy? 132 00:10:31,757 --> 00:10:34,635 Oczywiście. A jeszcze bardziej pragnę szczęścia Jean. 133 00:10:34,635 --> 00:10:36,178 To w czym problem? 134 00:10:43,101 --> 00:10:44,102 Witaj. 135 00:10:47,189 --> 00:10:49,441 - Witaj. - Wybacz. 136 00:10:51,318 --> 00:10:53,612 - Minnie będzie... - Panna Testvalley mówi, że Minnie... 137 00:10:58,325 --> 00:11:00,953 Mówiłem pozostałym, że spędzasz wakacje na wsi. 138 00:11:01,662 --> 00:11:04,498 Bo uznałem, że lepiej nie mówić prawdy 139 00:11:05,374 --> 00:11:07,835 o tym, że ty i Minnie się wyprowadziłyście. 140 00:11:07,835 --> 00:11:10,921 Oczywiście. Tak będzie lepiej. 141 00:11:12,881 --> 00:11:14,591 Mogę przyjechać w przyszłym tygodniu? 142 00:11:14,591 --> 00:11:17,469 - Kiedy zechcesz. Przyjedź... - Kiedy ci wygodnie. 143 00:11:17,469 --> 00:11:19,930 Możesz przyjechać rano, kiedy jada śniadania. 144 00:11:19,930 --> 00:11:21,640 Wszystko będzie obślinione. 145 00:11:21,640 --> 00:11:23,433 Lepiej przestań się ślinić. 146 00:11:45,455 --> 00:11:49,293 Szukałem drogi ucieczki, ale widzę, że zajęłaś już najlepsze miejsce. 147 00:11:49,918 --> 00:11:51,211 Zmieścisz się. 148 00:12:09,188 --> 00:12:10,272 Czy nie jest przepyszna? 149 00:12:17,070 --> 00:12:20,782 Bycie najedzonym to najlepsze z uczuć, nie sądzisz? 150 00:12:23,327 --> 00:12:24,578 To miłe uczucie. 151 00:12:27,539 --> 00:12:32,628 Ale co z miłością? 152 00:12:35,589 --> 00:12:39,009 Myślisz, że miłość jest lepsza, bo byłeś syty przez całe życie. 153 00:12:39,635 --> 00:12:41,178 Z nami jest inaczej. 154 00:12:41,178 --> 00:12:42,262 Z Amerykanami? 155 00:12:43,096 --> 00:12:44,097 Z kobietami. 156 00:12:44,598 --> 00:12:48,227 Uczy się nas głodu. 157 00:12:48,727 --> 00:12:52,689 Ignorowania bólu i poczucia braku, tak byśmy stały się jak najmniejsze, 158 00:12:52,689 --> 00:12:55,984 na tyle małe, by dostrzegł nas mężczyzna. 159 00:12:56,818 --> 00:12:58,320 Ale to bez sensu. 160 00:13:00,364 --> 00:13:01,782 Znikać, by cię dostrzeżono? 161 00:13:03,992 --> 00:13:04,993 Kompletnie bez sensu. 162 00:13:07,746 --> 00:13:11,458 Nie wyobrażasz sobie, jaką czuję ulgę, odkąd przestałam szukać męża. 163 00:13:12,876 --> 00:13:15,587 Ulga, a do tego słodycze. 164 00:13:18,131 --> 00:13:22,427 Cokolwiek cię do tego skłoniło, cieszę się, że jesteś szczęśliwa. 165 00:13:34,147 --> 00:13:35,274 Nie wiem, czy jestem. 166 00:13:39,361 --> 00:13:42,406 Był pewien mężczyzna... 167 00:13:47,786 --> 00:13:51,790 któremu zaufałam, choć nie powinnam była. 168 00:13:52,749 --> 00:13:53,750 On... 169 00:14:00,007 --> 00:14:03,510 Sprawił, że czuję wstyd. I strach. 170 00:14:06,722 --> 00:14:08,307 Nie wiem, jak to zmienić. 171 00:14:10,684 --> 00:14:13,228 - Ktoś tutaj, w Anglii? - Nie. Nie. 172 00:14:16,481 --> 00:14:17,649 W Nowym Jorku. 173 00:14:21,904 --> 00:14:22,905 Jeśli mogę... 174 00:14:27,993 --> 00:14:29,620 Chyba znasz już odpowiedź. 175 00:14:35,459 --> 00:14:41,715 Nie powiedziałaś, że zrobiłaś coś wstydliwego. To on cię zawstydził. 176 00:14:49,431 --> 00:14:50,432 To prawda. 177 00:14:59,066 --> 00:15:02,236 I od tej pory noszę ze sobą ten wstyd. 178 00:15:18,836 --> 00:15:19,837 Ale... 179 00:15:24,842 --> 00:15:30,889 Może ten wstyd należy do niego. 180 00:15:34,601 --> 00:15:36,103 Nie ja powinnam go nosić. 181 00:15:39,147 --> 00:15:40,315 To mój wybór i mogę... 182 00:15:44,111 --> 00:15:45,612 Po prostu go odrzucić. 183 00:16:01,211 --> 00:16:03,714 Wybacz, Jean, ja tylko... 184 00:16:05,090 --> 00:16:07,092 Słyszałam, że przyjechałaś. Myślałam, że będziesz z Guyem. 185 00:16:09,553 --> 00:16:11,889 Nawet nie wiedział, że przyjeżdżam. 186 00:16:13,682 --> 00:16:15,184 Zaskoczyło mnie zaproszenie Guya. 187 00:16:15,851 --> 00:16:20,814 Nie zamierzałam go przyjmować, ale moja matka się dowiedziała i... 188 00:16:21,940 --> 00:16:24,526 - Na pewno wiesz, jak to jest. - Tak. 189 00:16:28,363 --> 00:16:29,907 To coś znaczy, gdy nawet ci, 190 00:16:29,907 --> 00:16:31,867 którzy cię nie interesują, uciekają w popłochu. 191 00:16:32,910 --> 00:16:34,453 A zatem Guy to głupiec. 192 00:16:34,453 --> 00:16:37,122 Byłaś pięknością sezonu. Wszyscy tak mówili. 193 00:16:37,122 --> 00:16:40,709 Nie słyszałaś? To już nie wystarczy. 194 00:16:41,835 --> 00:16:44,087 Patrzyłam, jak moje siostry grały w małżeńską grę. 195 00:16:44,087 --> 00:16:47,966 Nie tylko poznałam zasady, ale też opanowałam je do perfekcji. 196 00:16:50,552 --> 00:16:56,558 A potem przyjechały Amerykanki i zasady się zmieniły. 197 00:16:57,684 --> 00:17:01,480 Teraz mężczyznom podobają się dziewczęta, które rzucają im wyzwanie. 198 00:17:01,480 --> 00:17:05,233 Chcą, by ich żony były pewne siebie. 199 00:17:06,944 --> 00:17:09,988 Przez całe życie mówiono mi, bym była ciszej. 200 00:17:12,241 --> 00:17:14,535 Teraz wszyscy zastanawiają się, dlaczego mnie nie słyszą. 201 00:17:18,372 --> 00:17:20,415 Z początku nie mogłam ich znieść. 202 00:17:20,999 --> 00:17:25,921 Każdą myśl wypowiadały na głos i zaspokajały każdy kaprys. 203 00:17:29,341 --> 00:17:31,552 Ale kiedy ostatnio śmiałaś się tak jak one? 204 00:17:33,762 --> 00:17:35,764 Kiedy byłam dzieckiem. 205 00:17:36,557 --> 00:17:40,811 Dawniej myślałam, że trzeba nauczyć je odpowiedniego zachowania. 206 00:17:43,146 --> 00:17:44,147 A teraz? 207 00:17:48,151 --> 00:17:50,779 Zastanawiam się, czy to nie my musimy nauczyć się żyć. 208 00:18:09,173 --> 00:18:11,008 Zasady są proste. 209 00:18:11,008 --> 00:18:12,676 Pierwszy w środku zdobywa pochodnię. 210 00:18:12,676 --> 00:18:15,304 Ten, kto ją znajdzie, podpala ognisko. 211 00:18:16,138 --> 00:18:19,224 Dziewczęta, ruszacie przodem, bo to wasz pierwszy raz. 212 00:18:19,224 --> 00:18:20,475 Jakieś pytania? 213 00:18:20,475 --> 00:18:23,937 Tak. Mabel chciała zapytać, gdzie jest labirynt. 214 00:18:27,024 --> 00:18:28,150 I... 215 00:18:30,194 --> 00:18:31,195 Start! 216 00:18:31,195 --> 00:18:32,487 Tędy, proszę. 217 00:18:35,324 --> 00:18:36,325 Tędy. 218 00:18:40,412 --> 00:18:44,082 Jinny, znam wyjście. Dom jest pusty. 219 00:18:44,791 --> 00:18:47,920 Weź to, zamachaj nad żywopłotem, a ja po ciebie przyjdę. 220 00:18:47,920 --> 00:18:49,922 Wtedy razem się wymkniemy, tak? 221 00:19:01,099 --> 00:19:02,100 Mabel? 222 00:19:04,686 --> 00:19:05,687 Myślałam o tobie... 223 00:19:07,856 --> 00:19:09,608 Od tamtej nocy w Tintagelu. 224 00:19:11,318 --> 00:19:14,988 Lady Honorio, czyżbyś ze mną flirtowała? 225 00:19:25,916 --> 00:19:29,503 Flirtujesz. Jestem zachwycona. 226 00:19:35,926 --> 00:19:37,678 Będziesz kichać? 227 00:19:39,555 --> 00:19:40,556 Nie. 228 00:19:41,056 --> 00:19:44,643 James chce, żebym zamachała nad żywopłotem. Ma po mnie przyjść, 229 00:19:44,643 --> 00:19:45,978 żebyśmy się razem wymknęli. 230 00:19:47,396 --> 00:19:48,981 Jak romantycznie. 231 00:19:48,981 --> 00:19:52,442 Choć, szczerze mówiąc, byłoby mi trochę smutno. 232 00:19:52,442 --> 00:19:55,112 Tak rzadko się ostatnio widujemy. 233 00:19:55,112 --> 00:19:58,323 - Wiem. Prawie nigdy. - A czas tak szybko mija. 234 00:19:58,323 --> 00:19:59,741 Zaraz wrócę do Nowego Jorku. 235 00:19:59,741 --> 00:20:02,828 A my z Jamesem będziemy mieli w domu całą wieczność. 236 00:20:03,745 --> 00:20:08,542 Zawsze istnieje ryzyko, że upuścisz chustkę. 237 00:20:08,542 --> 00:20:09,835 Oczywiście przypadkiem. 238 00:20:11,003 --> 00:20:15,674 Nie zrobiłabym tego. Nie mogłabym. 239 00:20:16,675 --> 00:20:18,051 Start! 240 00:20:19,386 --> 00:20:20,762 - Naprzód. - Nie zbliżać się! 241 00:20:20,762 --> 00:20:22,014 Poważnie. 242 00:22:13,375 --> 00:22:14,626 Halo? 243 00:22:18,881 --> 00:22:19,923 Jest tam kto? 244 00:22:24,595 --> 00:22:25,762 Ja. 245 00:22:30,934 --> 00:22:32,186 Nan? 246 00:22:36,732 --> 00:22:37,816 Jesteś sam? 247 00:22:40,527 --> 00:22:43,238 - Tak. - To dobrze. 248 00:22:44,865 --> 00:22:45,949 Tak? 249 00:22:51,496 --> 00:22:52,748 Ja po prostu... 250 00:22:53,707 --> 00:22:56,376 Myślałam o tym, co wcześniej mówiłeś 251 00:22:57,711 --> 00:23:00,297 o małżeństwie twojej matki i ojca i o tym... 252 00:23:01,465 --> 00:23:04,051 że byli sobie równi, 253 00:23:04,718 --> 00:23:06,136 i że też tego pragniesz. 254 00:23:07,387 --> 00:23:09,932 - Tak? - Mówiłeś, że w małżeństwie 255 00:23:09,932 --> 00:23:14,061 pragniesz przyjaciółki. 256 00:23:14,895 --> 00:23:19,858 A przyjaciele powinni czuć się w swojej obecności swobodnie, prawda? 257 00:23:20,567 --> 00:23:22,903 Powinni być podekscytowani, kiedy... 258 00:23:22,903 --> 00:23:26,865 Kiedy się widzą i spędzają razem czas. Nie powinni czuć się niezręcznie. 259 00:23:26,865 --> 00:23:29,326 Nie uważam, żebyście ty i Jean byli przyjaciółmi. 260 00:23:29,326 --> 00:23:32,829 Z czego się wspólnie śmialiście? Czym się z nią kiedykolwiek dzieliłeś? 261 00:23:32,829 --> 00:23:35,582 To bez sensu, żebyście brali ślub. 262 00:23:37,459 --> 00:23:39,169 Nie zamierzam żenić się z Jean. 263 00:23:39,837 --> 00:23:42,256 Nie biorę z nikim ślubu. Czemu tak cię to interesuje? 264 00:23:42,256 --> 00:23:45,133 - Nie interesuje mnie. - Ale wychodzisz za mąż. 265 00:23:47,302 --> 00:23:49,888 - Tak. - Mimo tego, co napisałem w telegramie. 266 00:23:50,556 --> 00:23:51,640 Więc nie wiem, 267 00:23:51,640 --> 00:23:53,517 - czemu martwisz się... - Jakim telegramie? 268 00:23:55,978 --> 00:23:56,979 W telegramie. 269 00:23:59,940 --> 00:24:01,859 - Nie dostałaś telegramu? - Nie. 270 00:24:03,110 --> 00:24:06,613 Nie dostałam żadnego telegramu. 271 00:24:08,782 --> 00:24:09,950 Co napisałeś? 272 00:24:14,037 --> 00:24:15,038 Zostań tam. 273 00:24:45,444 --> 00:24:47,613 O rety! 274 00:24:47,613 --> 00:24:50,657 Nan, te labirynty chyba nie chcą, żebyśmy znaleźli wyjście. 275 00:24:51,742 --> 00:24:52,910 Co się dzieje? 276 00:24:55,579 --> 00:24:56,580 Nan? 277 00:24:58,040 --> 00:24:59,041 Szybko. 278 00:24:59,041 --> 00:25:02,836 - Do końca? - Tak. Mówiłam ci. 279 00:25:24,983 --> 00:25:26,026 Na litość boską! 280 00:25:26,902 --> 00:25:28,862 Czy był jakiś rok, w którym nie wygrałeś? 281 00:25:30,614 --> 00:25:32,574 Masz oczywiście rację. To nie jest uczciwa walka. 282 00:25:34,576 --> 00:25:36,662 Znam ten labirynt równie dobrze, co Guya. 283 00:25:39,373 --> 00:25:42,042 Oczywiście. Któż by się spodziewał. 284 00:25:45,254 --> 00:25:47,798 Co? Co roku? 285 00:25:48,674 --> 00:25:50,008 Napijemy się? 286 00:25:50,676 --> 00:25:54,471 Żeby to uczcić... Zanim puszczę Guya z dymem. 287 00:26:13,031 --> 00:26:15,075 Podjęłyśmy doskonałą decyzję, kochanie, 288 00:26:15,075 --> 00:26:17,119 wybierając rezydencję nad jeziorem. 289 00:26:17,119 --> 00:26:18,954 Idealny wybór. 290 00:26:19,663 --> 00:26:22,165 Masz nienaganny gust. 291 00:26:22,165 --> 00:26:25,711 Te zasłony, które wybrałaś do naszego salonu, są cudowne. 292 00:26:29,256 --> 00:26:30,716 Witaj w domu. 293 00:26:31,383 --> 00:26:33,760 Trochę mniejszy, niż pamiętałam. 294 00:26:33,760 --> 00:26:35,762 Dokładnie tego potrzebujemy. 295 00:26:39,433 --> 00:26:40,517 Robi się późno. 296 00:26:42,477 --> 00:26:45,022 Chyba powinnyśmy wracać do domu. 297 00:26:48,901 --> 00:26:50,110 Na pewno jesteś gotowa? 298 00:26:51,945 --> 00:26:52,946 Na powrót? 299 00:26:56,033 --> 00:26:57,034 Jestem pewna. 300 00:27:07,252 --> 00:27:10,547 - Jak myślisz, co było w telegramie? - Nie wiem. 301 00:27:10,547 --> 00:27:14,843 Nan, wiesz. Zdecydowanie wiesz. 302 00:27:14,843 --> 00:27:18,138 Nie wysłałby tajnego telegramu na drugi koniec świata, 303 00:27:18,138 --> 00:27:19,431 by opisać swoje śniadanie. 304 00:27:19,431 --> 00:27:22,434 Może tak by zrobił, bo jesteśmy przyjaciółmi. 305 00:27:23,560 --> 00:27:25,395 Choć była chwila, gdy rąbaliśmy drewno... 306 00:27:25,395 --> 00:27:28,440 Coś wtedy poczułam. To strasznie zagmatwane. 307 00:27:28,440 --> 00:27:29,608 Po prostu nie... 308 00:27:30,651 --> 00:27:32,903 Próbowałam to stłumić, ale zobaczyłam go z Jean... 309 00:27:32,903 --> 00:27:35,239 - I poczułaś zazdrość? - Oczywiście, że nie! 310 00:27:38,200 --> 00:27:42,829 - Może. - Och, Nan. Wiedziałam. 311 00:27:44,081 --> 00:27:46,959 Guy Thwarte skradł ci serce? 312 00:27:46,959 --> 00:27:48,460 Nie mogę. To wszystko... 313 00:27:48,460 --> 00:27:51,046 Nikt na świecie mnie tak nie wścieka. 314 00:27:51,046 --> 00:27:54,258 Czasem się śmiejemy, po prostu pękamy ze śmiechu. 315 00:27:54,258 --> 00:27:55,884 Ale między tymi chwilami radości 316 00:27:55,884 --> 00:27:59,179 jest też masa wściekłości i irytacji i... 317 00:27:59,179 --> 00:28:03,267 - Nan, opisujesz miłość. - Nie, miłość to spokój. Stabilność. 318 00:28:03,267 --> 00:28:05,894 Miłość to atak serca. 319 00:28:06,603 --> 00:28:08,772 Miłość jest najlepsza i najgorsza na świecie. 320 00:28:08,772 --> 00:28:13,026 Miłość oznacza, że nienawidzisz kogoś całym sercem, a mimo to 321 00:28:13,026 --> 00:28:16,905 każda minuta bez tej osoby przynosi największy ból, jaki znałaś. 322 00:28:16,905 --> 00:28:20,409 Conchie, musisz powiedzieć Dickowi, że wciąż go kochasz. 323 00:28:20,409 --> 00:28:22,286 Nan, tu nie chodzi o mnie i o Dicka. 324 00:28:22,828 --> 00:28:26,206 Tu chodzi o ciebie i Guya i... 325 00:28:26,206 --> 00:28:29,334 I Theo. Theo, z którym bierzemy ślub. 326 00:28:29,334 --> 00:28:31,712 - Dlatego to jest takie... - Jesteś pewna? 327 00:28:31,712 --> 00:28:33,839 - Absolutnie pewna? - Tak myślałam. 328 00:28:34,339 --> 00:28:35,674 Jak można być pewną? 329 00:28:35,674 --> 00:28:39,011 Mówił dziś o Jean w taki sposób, jakby była przedmiotem. 330 00:28:39,011 --> 00:28:41,555 - A Guy... On jest... - Jest czarujący. 331 00:28:41,555 --> 00:28:44,183 - Tak. I otwarty. - I troskliwy. 332 00:28:44,183 --> 00:28:47,269 - Jest jednym z nas. - To mnie doprowadza do szału. 333 00:28:50,147 --> 00:28:53,609 Dlaczego Guy wysyła mi telegramy o tym... 334 00:28:53,609 --> 00:28:54,902 Że cię kocha? 335 00:28:54,902 --> 00:28:56,195 - Jak on śmie? - Wiem. 336 00:28:56,195 --> 00:28:58,697 Tylko o tym mogę myśleć. Muszę się dowiedzieć, 337 00:28:58,697 --> 00:29:00,240 co było w tym głupim telegramie. 338 00:29:00,240 --> 00:29:01,742 Myślę, że wiesz. Nan? 339 00:29:01,742 --> 00:29:04,286 Bądź ostrożna. I musisz być pewna. 340 00:29:05,621 --> 00:29:09,082 Ale to takie ekscytujące. Naprawdę! 341 00:29:13,545 --> 00:29:14,546 Tak! 342 00:29:22,346 --> 00:29:24,264 Kłamstwa, Lizzy Elmsworth. 343 00:29:24,264 --> 00:29:27,935 - Kłamczucha. - Nie. Pamiętam to jak dziś. 344 00:29:27,935 --> 00:29:30,562 Johnny Baldwin twierdził, że zrobi więcej gwiazd 345 00:29:30,562 --> 00:29:34,650 niż ktokolwiek w Saratodze, a ty musiałaś wyprowadzić go z błędu. 346 00:29:34,650 --> 00:29:36,944 Całe miasto widziało twoją bieliznę. 347 00:29:36,944 --> 00:29:38,820 Nigdy bym tego nie zrobiła. Jestem damą. 348 00:29:40,364 --> 00:29:42,241 Damą, która potrafi zrobić 13 gwiazd z rzędu... 349 00:29:43,575 --> 00:29:44,576 A dokładniej czternaście. 350 00:29:46,411 --> 00:29:49,873 James będzie wściekły, że uciekłam, ale... 351 00:29:53,210 --> 00:29:54,211 Było warto. 352 00:30:56,565 --> 00:30:59,026 - Co napisałeś w telegramie? - Słucham? 353 00:30:59,026 --> 00:31:02,988 Oczywiście, jak to zwykle bywa, zachowujesz się nieznośnie. 354 00:31:03,697 --> 00:31:05,365 Masz czelność to robić? 355 00:31:05,365 --> 00:31:08,994 - Jestem zaręczona z twoim przyjacielem. - To nic nowego. 356 00:31:08,994 --> 00:31:12,956 Szczęśliwie zaręczona. Dlaczego miałabym z tobą rozmawiać? 357 00:31:12,956 --> 00:31:14,499 Porzuciłeś mnie w Runnymede. 358 00:31:14,499 --> 00:31:17,586 Wyjawiłam cię największą tajemnicę, a ty uciekłeś ile sil w nogach. 359 00:31:17,586 --> 00:31:19,838 Ale wróciłem, żeby przeprosić. 360 00:31:19,838 --> 00:31:21,924 Niemal natychmiast. A ty już byłaś zaręczona. 361 00:31:21,924 --> 00:31:23,008 Jak wygodnie. 362 00:31:24,468 --> 00:31:27,137 Zrobiłeś wielkie zamieszanie przy rąbaniu drewna, 363 00:31:27,137 --> 00:31:29,389 opowiadałeś, jak to chcesz się zakochać 364 00:31:29,389 --> 00:31:31,099 w kimś równym sobie. Jak śmiesz? 365 00:31:31,099 --> 00:31:33,977 - Nan, słuchaj... - Nie, już za późno. 366 00:31:33,977 --> 00:31:36,897 Gdzie były te wszystkie uczucia, kiedy się poznaliśmy? 367 00:31:36,897 --> 00:31:38,357 Gdy wyszłaś przez okno nad moją głową? 368 00:31:38,357 --> 00:31:40,025 - Tak! - Gdy tańczyliśmy na schodach? 369 00:31:40,025 --> 00:31:41,652 - Tak! - Gdy na siebie patrzyliśmy. 370 00:31:41,652 --> 00:31:42,569 Gdy się śmialiśmy. 371 00:31:42,569 --> 00:31:44,279 Gdy czułem, że znamy się od wieków 372 00:31:44,279 --> 00:31:46,323 i że wszystko jest możliwe? 373 00:31:46,323 --> 00:31:49,368 Że razem możemy być wszędzie i robić wszystko. 374 00:31:49,368 --> 00:31:51,453 Że nieważne, czy będziemy w pałacu, czy na drzewie, 375 00:31:51,453 --> 00:31:54,039 dopóki będziemy się śmiali, tańczyli, całowali, 376 00:31:54,039 --> 00:31:56,166 odkrywali świat i znów się całowali. 377 00:31:56,166 --> 00:31:59,586 Gdy uświadomiłem sobie, Nan, że jestem w tobie szaleńczo zakochany. 378 00:31:59,586 --> 00:32:02,381 I że kocham cię, odkąd cię po raz pierwszy zobaczyłem. 379 00:32:22,234 --> 00:32:25,612 Nan! Zaczekaj. 380 00:32:33,203 --> 00:32:35,330 Nan. Nan. 381 00:32:36,748 --> 00:32:39,209 Nan, proszę... 382 00:32:43,213 --> 00:32:44,381 Tu jesteście. 383 00:32:46,508 --> 00:32:49,845 Pokazywałem Nan ogród. 384 00:32:52,055 --> 00:32:53,390 Ukochane miejsce twojej matki. 385 00:32:54,558 --> 00:32:58,228 Lizzy i Jinny jeszcze nie wróciły, więc zamierzaliśmy pograć w pokera. 386 00:32:59,813 --> 00:33:03,317 - Wchodzisz w to? - Nie wiem. 387 00:33:03,317 --> 00:33:04,401 Oczywiście nie musisz. 388 00:33:04,401 --> 00:33:07,613 Dla niektórych to większe ryzyko niż dla pozostałych. 389 00:33:07,613 --> 00:33:08,697 Finansowe. 390 00:33:09,531 --> 00:33:10,908 Nan, ty zagrasz, prawda? 391 00:33:10,908 --> 00:33:12,618 Nie musisz uważać z pieniędzmi. 392 00:33:14,828 --> 00:33:19,666 - Zagram. - Doskonale. 393 00:33:19,666 --> 00:33:21,752 Tak. Chyba tak... 394 00:33:22,544 --> 00:33:23,879 Doskonale. 395 00:33:50,906 --> 00:33:53,158 - Mogę ci pomóc, jeśli... - Nie trzeba. 396 00:34:05,462 --> 00:34:07,297 Wygrywam od piętnastu lat. 397 00:34:08,047 --> 00:34:11,051 Pokonywałeś mnie każdego dnia naszego życia... 398 00:34:11,552 --> 00:34:16,306 Na wiele sposobów. Ale to nie znaczy, że zawsze tak będzie. 399 00:34:46,712 --> 00:34:49,339 To dużo pieniędzy. Gratulacje. 400 00:34:50,090 --> 00:34:51,300 Dobrze, że ci się udało. 401 00:34:52,134 --> 00:34:54,844 Może zdołasz teraz zatrudnić część dawnej służby. 402 00:34:55,512 --> 00:34:57,097 Wszyscy wiemy, że nie mają wolnego. 403 00:35:02,436 --> 00:35:04,313 - Theo. - Może nie musisz już też szukać 404 00:35:04,313 --> 00:35:06,064 bogatej amerykańskiej żony. 405 00:35:07,858 --> 00:35:10,819 Taki miałeś plan, prawda? Dlatego byłeś w Nowym Jorku? 406 00:35:13,030 --> 00:35:14,990 Chciałeś ratować majątek dzięki bogatej żonie. 407 00:35:20,120 --> 00:35:21,121 Prawda? 408 00:35:25,250 --> 00:35:28,420 Ale... Potrzebowałeś tylko paru szczęśliwych rozdań. 409 00:35:34,343 --> 00:35:36,428 Jeszcze nie odsłoniłam swoich kart. 410 00:35:45,479 --> 00:35:46,480 Wygrałam. 411 00:35:48,440 --> 00:35:54,655 Dziwne, bo czuję się tak, jakbym nie miała niczego... 412 00:35:57,407 --> 00:35:58,408 Absolutnie niczego. 413 00:36:17,219 --> 00:36:22,391 Ku pamięci Guya Fawkesa... i jego nieudanej zdrady. 414 00:36:53,422 --> 00:36:58,302 Jestem oczywiście idiotką, bo wierzyłam w twoje słowa o tym, 415 00:36:58,302 --> 00:37:02,264 że pragniesz partnerki, nie żony. I że patrzysz na świat tak jak ja, 416 00:37:02,264 --> 00:37:04,516 choć mówiłeś to, co chciałam usłyszeć. 417 00:37:04,516 --> 00:37:07,144 - Boże, nie. Nan... - Najgorsze jest to, 418 00:37:07,936 --> 00:37:10,564 że zdołałeś to zrobić, bo ponownie ci zaufałam. 419 00:37:12,733 --> 00:37:14,693 Mówiłam ci rzeczy, których nie mówiłam nikomu. 420 00:37:16,320 --> 00:37:21,158 Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi, i przez krótką chwilę bałam się, 421 00:37:23,160 --> 00:37:24,244 że jesteśmy kimś więcej. 422 00:37:27,164 --> 00:37:30,334 Prawda jest taka, że nie jesteśmy ani jednym, ani drugim. 423 00:38:00,781 --> 00:38:03,325 - Tak mi przykro. - Dlaczego? 424 00:38:03,325 --> 00:38:06,745 Zniknęłam. Zawiodłam cię... tak jak to często robię. 425 00:38:06,745 --> 00:38:07,829 - I... - Hej. 426 00:38:08,914 --> 00:38:10,457 Nigdy mnie nie zawodzisz. 427 00:38:11,291 --> 00:38:14,628 Nie płacz, Jinny. Nie chcę cię widzieć w tym stanie. 428 00:38:15,337 --> 00:38:17,923 No już. Chodź tu. 429 00:38:24,304 --> 00:38:26,139 Pożegnaj się z przyjaciółkami. 430 00:38:26,640 --> 00:38:30,978 Spotkamy się w pokoju i wszystko omówimy, dobrze? 431 00:38:30,978 --> 00:38:32,646 - Dobrze. - Dobrze. 432 00:38:33,272 --> 00:38:34,273 No już, idź. 433 00:39:18,108 --> 00:39:19,234 Mogłeś mi powiedzieć. 434 00:39:23,405 --> 00:39:24,865 Portrety twojej matki. 435 00:39:28,785 --> 00:39:30,120 Nie pozwoliłbym ci ich sprzedać. 436 00:39:34,041 --> 00:39:35,751 Nie chodzi tylko o portrety. 437 00:39:38,170 --> 00:39:42,758 Chodzi o cały dom. Wszystko straciłem. 438 00:39:44,510 --> 00:39:47,763 Dlatego urządziłem... to przyjęcie. 439 00:39:49,431 --> 00:39:50,641 Żeby się pożegnać. 440 00:39:51,683 --> 00:39:53,602 Mogę ci pomóc. 441 00:39:53,602 --> 00:39:56,021 Nie mogę ciągle od ciebie brać, Theo. 442 00:39:59,608 --> 00:40:00,609 Nie zrobię tego. 443 00:40:12,913 --> 00:40:14,248 Jean naprawdę jest urocza. 444 00:40:46,697 --> 00:40:47,698 James? 445 00:40:51,368 --> 00:40:52,369 James? 446 00:40:56,582 --> 00:41:00,586 Przepraszam, James. Proszę, wpuść mnie. 447 00:41:15,434 --> 00:41:16,435 Czy wszystko... 448 00:41:19,563 --> 00:41:20,564 Zniknęłaś. 449 00:41:22,316 --> 00:41:23,525 Myślałam, że będą nas szukać. 450 00:41:34,328 --> 00:41:36,371 Przy tobie jestem odważna. 451 00:41:38,874 --> 00:41:40,250 Mówię poważnie. 452 00:41:40,250 --> 00:41:42,836 Jesteś najodważniejszą osobą, jaką znam. 453 00:41:42,836 --> 00:41:47,424 Wyszłam. I zostawiłam cię. 454 00:41:49,676 --> 00:41:52,679 Myślałam, że chcesz wrócić do domu, 455 00:41:53,430 --> 00:41:56,058 zanim nasze dzieci wrócą ze szkoły. 456 00:41:56,058 --> 00:41:57,142 Honoria. 457 00:41:57,142 --> 00:41:58,852 Wiesz, jak William kocha grać na pianinie, 458 00:41:58,852 --> 00:42:01,271 - więc... - Honorio, przestań! Proszę. 459 00:42:01,939 --> 00:42:02,940 Dlaczego? 460 00:42:04,066 --> 00:42:07,569 Bo to absurdalne. To głupie. 461 00:42:08,862 --> 00:42:10,656 Nie mogłybyśmy mieć dzieci. 462 00:42:12,824 --> 00:42:13,825 To tylko zabawa. 463 00:42:15,160 --> 00:42:16,411 Nie rozumiesz? 464 00:42:16,954 --> 00:42:18,664 Całe nasze życie to udawanie. 465 00:42:19,248 --> 00:42:21,708 Moje przyjaciółki mogą tańczyć i chichotać, 466 00:42:21,708 --> 00:42:24,878 trzymać się za ręce. I nikomu to nie przeszkadza. 467 00:42:25,462 --> 00:42:28,549 Nie muszą być odważne. Są wychwalane. 468 00:42:28,549 --> 00:42:30,759 Dostają pierścionki, wyprawia się im przyjęcia, 469 00:42:30,759 --> 00:42:33,303 mają rodziców, którzy mogą na nie patrzeć. 470 00:42:34,596 --> 00:42:37,891 Honorio, to dla mnie żadna nowość. Nic z tego nie jest nowe. 471 00:42:38,725 --> 00:42:42,855 I nudzi mnie to. Udawanie mnie nudzi. 472 00:43:24,229 --> 00:43:28,567 Nan... Chciałem... cię przeprosić. 473 00:43:29,610 --> 00:43:31,236 Nie byłem dziś sobą. 474 00:43:34,740 --> 00:43:35,782 Nie byłeś? 475 00:43:37,951 --> 00:43:41,914 Sposób, w jaki potraktowałem Jean, to, co mówiłem po partii pokera... 476 00:43:43,707 --> 00:43:45,125 Nie chcę taki być. 477 00:43:46,502 --> 00:43:52,633 Prawda jest taka, że zawsze trochę zazdrościłem Guyowi. 478 00:43:54,510 --> 00:44:01,141 Budzi sympatię ze względu na to, jaki jest, a nie kim jest. 479 00:44:03,685 --> 00:44:06,897 Moje życie to wyłącznie władza i brak jakiejkolwiek kontroli. 480 00:44:09,233 --> 00:44:12,819 A ta miłość, to, co do ciebie czuję, 481 00:44:14,279 --> 00:44:19,034 siła tego uczucia... To przytłaczające. 482 00:44:20,202 --> 00:44:23,455 Nie kontroluję tego. I potwornie przeraża mnie to... 483 00:44:26,667 --> 00:44:27,960 Że mogę cię stracić. 484 00:45:38,906 --> 00:45:40,908 NAPISY: MARIA ZAWADZKA-STRĄCZEK