1
00:00:02,000 --> 00:00:07,000
Downloaded from
YTS.MX
2
00:00:08,000 --> 00:00:13,000
Official YIFY movies site:
YTS.MX
3
00:00:12,303 --> 00:00:14,057
NETFLIX – PROGRAM KOMEDIOWY
4
00:00:19,645 --> 00:00:20,647
NA ŻYWO Z BROOKLYNU
5
00:00:30,113 --> 00:00:31,782
Zdradzić wam sekret?
6
00:00:31,865 --> 00:00:32,783
Tak!
7
00:00:32,867 --> 00:00:35,537
Moja żona
cztery lata nie mogła zajść w ciążę.
8
00:00:36,453 --> 00:00:38,038
I to przeze mnie.
9
00:00:38,957 --> 00:00:42,000
Tyle lat! Musiałem to z siebie wyrzucić.
10
00:00:42,083 --> 00:00:43,460
Byłem w The Daily Show.
11
00:00:44,127 --> 00:00:47,840
Trevor Noah każdy dzień
zaczynał od przymilnych bzdetów:
12
00:00:48,465 --> 00:00:50,342
„Co słychać, przyjacielu?”
13
00:00:51,302 --> 00:00:52,553
„Co u ciebie i Beeny?”
14
00:00:52,637 --> 00:00:54,930
„Jesteście jak indyjscy Barbie i Ken”.
15
00:00:55,932 --> 00:00:57,683
Ja na to: „No wiem”.
16
00:00:58,600 --> 00:01:00,268
Zupełnie jak Ken…
17
00:01:05,315 --> 00:01:07,192
mam niedziałające elementy.
18
00:01:08,735 --> 00:01:11,738
Wiecie, co czuje mężczyzna
z popsutymi jajami?
19
00:01:12,907 --> 00:01:14,617
Upokorzenie!
20
00:01:14,700 --> 00:01:17,662
Jakby moje życie
było jednym wielkim kłamstwem.
21
00:01:17,743 --> 00:01:22,082
Gdy dorastałem, wmawiali mi,
że moja sperma jest radioaktywna.
22
00:01:22,165 --> 00:01:27,963
Pamiętacie wychowanie seksualne?
Jakie to było przerażające dla chłopców?
23
00:01:29,132 --> 00:01:32,050
Z rana do klasy wkracza pani Lettington.
24
00:01:32,133 --> 00:01:33,887
„Uważajcie, chłopcy.
25
00:01:34,928 --> 00:01:37,513
Od preejakulatu też można zajść w ciążę.
26
00:01:39,683 --> 00:01:42,937
Nie dajcie sobie wmówić inaczej!
27
00:01:43,020 --> 00:01:47,232
Od preejakulatu można zajść w ciążę.
28
00:01:47,317 --> 00:01:51,612
Hasan, sperma przed spermą
może dać początek nowemu życiu!”
29
00:01:51,695 --> 00:01:53,697
„Proszę pani, ja mam dziewięć lat.
30
00:01:55,032 --> 00:01:56,033
To straszne”.
31
00:01:56,158 --> 00:01:57,702
„I dobrze!
32
00:01:58,327 --> 00:02:00,287
A teraz obejrzymy poród na żywo”.
33
00:02:00,370 --> 00:02:03,040
„Nie!
34
00:02:03,165 --> 00:02:06,502
Dlaczego rodzice mnie na to zapisali?”
35
00:02:10,588 --> 00:02:12,758
Każda para borykająca się
36
00:02:12,842 --> 00:02:14,593
z problemami z płodnością
37
00:02:15,593 --> 00:02:17,428
znajduje się pod dużą presją.
38
00:02:18,138 --> 00:02:21,767
Razem z Beeną do późna w nocy
prowadziliśmy te trudne rozmowy:
39
00:02:22,768 --> 00:02:27,563
„Czy nam się uda?
Czy będziemy mogli mieć dzieci?”.
40
00:02:28,815 --> 00:02:30,777
Spytałem: „A może adoptujemy?
41
00:02:31,943 --> 00:02:35,697
Może adoptujemy białe dziecko,
żeby pokazać tym skurwielom?”.
42
00:02:37,992 --> 00:02:40,827
Żeby zobaczyli, że dajemy radę.
43
00:02:41,412 --> 00:02:44,207
Lustrzane odbicie
posunięcia Angeliny Jolie.
44
00:02:45,082 --> 00:02:48,293
Biały grubasek z astmą
będzie gwiazdą każdej imprezy.
45
00:02:49,087 --> 00:02:50,628
Mam rację?
46
00:02:50,712 --> 00:02:52,088
Będzie mówił: „Cześć.
47
00:02:53,632 --> 00:02:55,467
To ja, Bradley Minhaj.
48
00:02:57,468 --> 00:03:00,055
Członek społeczności
indyjsko-amerykańskiej”.
49
00:03:02,975 --> 00:03:04,602
„To mój syn.
50
00:03:05,643 --> 00:03:06,853
Bradley.
51
00:03:07,938 --> 00:03:09,690
Ocaliliśmy go
52
00:03:10,482 --> 00:03:12,777
z targanej wojną części Ameryki.
53
00:03:13,652 --> 00:03:14,612
Z Detroit”.
54
00:03:14,695 --> 00:03:16,822
Wszyscy będą pod wrażeniem.
55
00:03:21,952 --> 00:03:24,453
Beena na to: „Nie chcę białego dziecka”.
56
00:03:25,497 --> 00:03:27,667
„No tak. Jesteś rasistką.
57
00:03:29,377 --> 00:03:31,670
Każdy Bradley jest ważny”.
58
00:03:33,380 --> 00:03:37,008
„Hasan, ja nie chcę
białego dziecka, nie rozumiesz?
59
00:03:38,427 --> 00:03:40,512
Chcę mieć dziecko z tobą”.
60
00:03:42,097 --> 00:03:43,473
Wiem!
61
00:03:44,348 --> 00:03:46,602
Właśnie dlatego ożeniłem się z Beeną.
62
00:03:46,685 --> 00:03:49,022
Rodzina to dla niej priorytet.
63
00:03:50,063 --> 00:03:51,357
Bo jest z Patelów.
64
00:03:53,608 --> 00:03:58,030
Ma 961 kuzynów… na tym występie.
65
00:03:58,113 --> 00:04:00,365
Z tych Patelów od moteli.
66
00:04:00,448 --> 00:04:03,535
Są konkretnie zarobieni.
67
00:04:03,618 --> 00:04:06,580
Zauważyliście, że każdy motel,
w którym śpicie,
68
00:04:06,663 --> 00:04:07,998
należy do Hindusów?
69
00:04:08,082 --> 00:04:09,875
Zwróćcie uwagę na szyld Patel.
70
00:04:09,958 --> 00:04:13,462
Wszyscy pochodzą
z tego samego regionu i są spokrewnieni.
71
00:04:13,962 --> 00:04:16,340
Hampton Inn, La Quinta Inn, Quality Inn,
72
00:04:16,423 --> 00:04:19,843
Comfort Inn, Super 8…
Wspieracie kartel Patelów.
73
00:04:21,262 --> 00:04:23,138
Od wieków toczymy spory.
74
00:04:23,263 --> 00:04:24,682
Hindusi, Azjaci, Żydzi:
75
00:04:24,765 --> 00:04:26,600
„Kto jest najtańszy?”.
76
00:04:26,683 --> 00:04:28,602
Kurwa, jasne, że Hindusi.
77
00:04:30,020 --> 00:04:35,025
Tylko ci z Gudźaratu mogli wybrać biznes,
który jednocześnie zapewnia mieszkanie.
78
00:04:37,778 --> 00:04:39,988
To było królestwo Beeny.
79
00:04:41,073 --> 00:04:42,908
Królestwo La Quinta Inn.
80
00:04:45,035 --> 00:04:47,372
A teraz postanowiła zbudować je ze mną.
81
00:04:49,498 --> 00:04:51,083
Będę z wami szczery.
82
00:04:52,583 --> 00:04:55,503
Nawet się ucieszyłem,
że mamy problemy z płodnością.
83
00:04:57,548 --> 00:04:59,217
Nie chciałem mieć dzieci.
84
00:05:00,050 --> 00:05:03,678
„Skarbie, dopiero co
zweryfikowali mnie na Instagramie.
85
00:05:06,138 --> 00:05:07,473
Daj mi się nacieszyć”.
86
00:05:07,558 --> 00:05:09,560
„W dupie to mam.
87
00:05:10,477 --> 00:05:13,022
Tylko dlatego nie mogę zajść w ciążę,
88
00:05:13,105 --> 00:05:16,358
bo dziesięć lat zwlekałeś z oświadczynami.
89
00:05:17,402 --> 00:05:19,443
Tak!
90
00:05:19,528 --> 00:05:21,028
Byłam u lekarza.
91
00:05:21,113 --> 00:05:25,367
Moje jajniki są w porządku,
za to twoje jajca, kurwa, nie.
92
00:05:26,202 --> 00:05:27,828
Idź je sobie zbadać”.
93
00:05:27,912 --> 00:05:30,080
„Moich jaj w to nie mieszaj”.
94
00:05:31,207 --> 00:05:34,208
Jestem w takim wieku,
że nie lubię chodzić do lekarza.
95
00:05:35,752 --> 00:05:39,088
Bo wielu z nich jest moimi rówieśnikami.
96
00:05:42,008 --> 00:05:44,553
A do tego są Hindusami,
więc mogę ich znać.
97
00:05:45,597 --> 00:05:48,098
Siedzimy sobie w poczekalni szpitala.
98
00:05:48,182 --> 00:05:50,225
Drzwi się otwierają, wychodzi siostra:
99
00:05:51,018 --> 00:05:54,103
„Doktor Gupta pana przyjmie”.
100
00:05:54,188 --> 00:05:59,152
Ja na to: „Mam nadzieję,
że to nie Arjun Gupta z Sacramento”.
101
00:05:59,233 --> 00:06:02,653
Po czym słyszę znajomy głos:
„Hasan Minhaj!”.
102
00:06:02,738 --> 00:06:05,282
„To Arjun Gupta z Sacramento!
103
00:06:05,908 --> 00:06:08,785
Znam tego młodego, kompletny cymbał!”
104
00:06:10,662 --> 00:06:13,957
Wyleciał nawet
ze szkoły medycznej na Karaibach.
105
00:06:14,042 --> 00:06:15,000
Dwukrotnie!
106
00:06:15,083 --> 00:06:17,502
„Arjun, jak ty dostałeś licencję?”
107
00:06:17,587 --> 00:06:19,253
Odpowiada: „Sam nie wiem.
108
00:06:20,588 --> 00:06:23,217
Dlatego leczę jaja
i mam gabinet w piwnicy.
109
00:06:23,883 --> 00:06:25,593
Zdejmuj portki. Co u cioci?”.
110
00:06:25,677 --> 00:06:27,930
„Nie mów teraz o mojej mamie!
111
00:06:28,513 --> 00:06:30,598
Beena, on nawet nie jest lekarzem!
112
00:06:31,433 --> 00:06:34,562
Tylko cholernym osteopatą!”
113
00:06:36,480 --> 00:06:41,068
Możecie sobie buczeć, osteopaci.
114
00:06:41,152 --> 00:06:42,193
Siedzący z tyłu.
115
00:06:42,277 --> 00:06:45,532
Specjaliści od osteopatii
nie znoszą tego żartu.
116
00:06:46,323 --> 00:06:48,575
Zatem lekarze i osteopaci
117
00:06:48,658 --> 00:06:52,162
zbytnio się od siebie nie różnią.
Jedni i drudzy dobrze leczą.
118
00:06:52,747 --> 00:06:55,998
Z tą małą różnicą,
że poczucie humoru osteopatów
119
00:06:56,083 --> 00:06:58,002
kończy się na egzaminie wstępnym.
120
00:07:00,462 --> 00:07:03,923
Widzicie te miejsca z tyłu?
Są przeznaczone dla osteopatów.
121
00:07:04,633 --> 00:07:07,512
A tutaj siedzą lekarze. Co was różni?
122
00:07:08,553 --> 00:07:10,347
Pięć punktów na egzaminie MCAT.
123
00:07:12,598 --> 00:07:15,978
Ubrany w ciuchy z moją podobizną:
„Wiem, co ci jest, brachu”.
124
00:07:16,062 --> 00:07:17,728
„Nie mów do mnie »brachu«”.
125
00:07:17,813 --> 00:07:20,648
On na to: „Son…
126
00:07:22,568 --> 00:07:25,195
gromadząca się krew
obniża liczebność plemników.
127
00:07:25,278 --> 00:07:28,573
Konieczna jest ryzykowna operacja
żylaków powrózka nasiennego.
128
00:07:28,657 --> 00:07:31,785
Bez obaw, przeprowadzę ją osobiście”.
129
00:07:32,953 --> 00:07:35,122
„Arjun, mam poważne obawy.
130
00:07:35,205 --> 00:07:37,373
Masz na sobie kitel i jordany”.
131
00:07:39,793 --> 00:07:42,045
Wyciąga trymer: „Muszę cię tam ogolić.
132
00:07:43,547 --> 00:07:46,925
Zróbmy to od ręki”.
Odpowiadam: „Arjun, odsuń się.
133
00:07:47,008 --> 00:07:48,468
Nie jestem gotowy”.
134
00:07:49,468 --> 00:07:50,803
„Posłuchaj, chłopie.
135
00:07:51,680 --> 00:07:56,477
Jeśli nie zrobimy tego zabiegu,
nie będziesz mógł mieć dzieci.
136
00:07:57,728 --> 00:07:58,937
Nigdy”.
137
00:08:00,857 --> 00:08:05,318
„Mówisz poważnie?
Nie będę mógł mieć dzieci z Beeną?
138
00:08:07,028 --> 00:08:09,488
Nie będziemy mogli założyć rodziny?”
139
00:08:11,908 --> 00:08:14,703
Tej prawdy o byciu dorosłym
nikt wam nie powie.
140
00:08:16,372 --> 00:08:21,627
Życie zaczyna się na poważnie,
gdy „nie chcę” zamienia się w „nie mogę”.
141
00:08:23,295 --> 00:08:24,880
Nieprawdaż, osteopaci?
142
00:08:30,218 --> 00:08:32,262
Siedzę tam sobie nagusieńki,
143
00:08:32,347 --> 00:08:34,848
Beena wbija we mnie wzrok.
144
00:08:35,642 --> 00:08:38,768
Obracam się i Arjun też na mnie patrzy.
145
00:08:40,145 --> 00:08:42,523
Wyciąga przyrząd do depilacji.
146
00:08:44,358 --> 00:08:46,693
Stwierdzam: „Jebać to, jedź z tym koksem.
147
00:08:48,862 --> 00:08:50,782
Niech dół pasuje do góry”.
148
00:08:53,533 --> 00:08:54,952
Zakłada mi maskę Vadera.
149
00:08:57,997 --> 00:08:59,832
Budzę się po sześciu godzinach.
150
00:08:59,915 --> 00:09:02,417
Jestem nagi
i mam na sobie wielką pieluchę
151
00:09:03,543 --> 00:09:06,422
z czterema olbrzymimi plamami krwi.
152
00:09:06,547 --> 00:09:08,757
Podnoszę głowę i widzę Arjuna:
153
00:09:09,717 --> 00:09:13,762
„Arjun, ja mam tylko dwa jądra.
154
00:09:16,265 --> 00:09:18,933
Jak ci się udało
schrzanić to dwukrotnie?”.
155
00:09:21,143 --> 00:09:23,480
„Nie przejmuj się, brachu, załatwione.
156
00:09:25,315 --> 00:09:27,108
Musisz odczekać sześć tygodni”.
157
00:09:28,235 --> 00:09:30,070
I, osteopaci, miał rację.
158
00:09:30,988 --> 00:09:32,282
Miał rację.
159
00:09:32,865 --> 00:09:36,202
Sześć tygodni później
przeprowadziliśmy z Beeną
160
00:09:36,285 --> 00:09:39,747
gorącą, monogamiczną akcję.
161
00:09:39,830 --> 00:09:43,125
Beena nareszcie,
po czterech latach, zaszła w ciążę.
162
00:09:43,208 --> 00:09:44,208
Wiem!
163
00:09:44,293 --> 00:09:47,045
Jestem w sali porodowej, ona prze.
164
00:09:47,128 --> 00:09:50,632
Nie wiedziałem,
że teraz rzucają dziecko na ojca:
165
00:09:50,717 --> 00:09:53,385
„Będziesz je zawsze kochał?”.
„Jest całe mokre”.
166
00:09:53,468 --> 00:09:56,305
„Pocałuj je”. „Jeszcze nie doszło”.
167
00:09:57,182 --> 00:09:59,098
„Niech urośnie jak na drożdżach.
168
00:09:59,808 --> 00:10:02,268
Skóra nie jest brązowa”. Wiedzieliście to?
169
00:10:02,352 --> 00:10:04,438
Brązowe dzieci rodzą się białe.
170
00:10:04,522 --> 00:10:06,648
„Wygląda jak Bradley, zwracam”.
171
00:10:06,732 --> 00:10:09,108
„Nie przyjmujemy, to nie hipermarket”.
172
00:10:09,818 --> 00:10:11,737
Kładą dziecko na cycku.
173
00:10:12,487 --> 00:10:15,073
Potem kładą dziecko na mnie.
174
00:10:16,408 --> 00:10:18,327
Trzymam je w ramionach.
175
00:10:19,662 --> 00:10:21,455
Beena trzyma mnie.
176
00:10:23,373 --> 00:10:25,542
Pyta: „Uwierzyłbyś w to?
177
00:10:26,585 --> 00:10:28,670
Nareszcie jesteśmy rodziną.
178
00:10:33,175 --> 00:10:34,677
Obiecaj mi coś, Hasan.
179
00:10:35,385 --> 00:10:40,265
Obiecaj, że zawsze
będziesz chronił swoją rodzinę”.
180
00:10:41,267 --> 00:10:43,227
Odpowiedziałem, że oczywiście.
181
00:10:44,312 --> 00:10:45,772
„Potrzebuję was.
182
00:10:46,897 --> 00:10:48,398
Żeby mieć materiał.
183
00:10:50,233 --> 00:10:52,362
Stand-up sam się nie napisze”.
184
00:10:53,362 --> 00:10:56,240
Trzy dni później chlebek się zakwasił.
185
00:10:57,073 --> 00:10:58,158
Dziecko zbrązowiało.
186
00:10:59,577 --> 00:11:02,788
Trzymam tę gulab jamun,
moją małą kuleczkę.
187
00:11:02,872 --> 00:11:05,667
Już wiedziałem,
że moja córka jest Hinduską.
188
00:11:05,748 --> 00:11:07,752
Wciąż się we mnie wpatrywała.
189
00:11:09,127 --> 00:11:11,797
„Jesteś jedną z nas.
190
00:11:12,297 --> 00:11:15,008
Nie respektujesz ludzkiej prywatności.
191
00:11:16,093 --> 00:11:17,262
Witaj w plemieniu”.
192
00:11:17,343 --> 00:11:20,557
Nasze spojrzenia się spotkały
i serce szybciej mi zabiło.
193
00:11:20,682 --> 00:11:22,432
Rodzice, znacie to uczucie.
194
00:11:23,767 --> 00:11:26,687
„W życiu czegoś takiego nie czułem.
195
00:11:28,813 --> 00:11:30,523
Tak bardzo cię kocham.
196
00:11:31,817 --> 00:11:35,863
Znamy się dopiero od trzech dni,
a zrobiłbym dla ciebie wszystko.
197
00:11:37,155 --> 00:11:39,157
Nie do wiary, jak bardzo cię kocham”.
198
00:11:41,158 --> 00:11:43,828
Wiem, mówiłem to wcześniej Beenie, ale…
199
00:11:46,457 --> 00:11:48,250
Kłamałem.
200
00:11:49,585 --> 00:11:51,378
Kłamałem!
201
00:11:51,462 --> 00:11:53,838
A ona okłamywała mnie!
202
00:11:53,922 --> 00:11:57,885
Stąd wiem,
że kochamy naszą córkę bezwarunkowo.
203
00:11:57,968 --> 00:11:59,012
Ma już cztery lata.
204
00:11:59,093 --> 00:12:02,513
Nie mogliśmy adoptować
białego dziecka, bo żona jest rasistką.
205
00:12:02,598 --> 00:12:04,183
Ale…
206
00:12:04,267 --> 00:12:06,102
teraz mieszkamy w białym stanie.
207
00:12:06,185 --> 00:12:09,688
W Connecticut, w mieście Greenwich.
208
00:12:09,772 --> 00:12:13,902
Białym jak z filmu Uciekaj!
209
00:12:14,652 --> 00:12:17,028
Wszyscy pracują w funduszu hedgingowym.
210
00:12:17,112 --> 00:12:19,532
Wiem, że mnie oceniacie, brooklyńczycy.
211
00:12:20,240 --> 00:12:21,533
Oceniacie mnie.
212
00:12:21,617 --> 00:12:22,827
„Serio?
213
00:12:23,660 --> 00:12:26,163
Zamierzasz wychowywać córkę w Greenwich?
214
00:12:26,247 --> 00:12:27,582
Chcesz ją rozpuścić?”
215
00:12:27,663 --> 00:12:28,665
Nie.
216
00:12:28,748 --> 00:12:34,838
Chcę jej pokazać, jak brutalny, brudny
i skorumpowany naprawdę jest świat.
217
00:12:35,380 --> 00:12:37,758
Każdego ranka widzi bankierów i handlarzy
218
00:12:37,842 --> 00:12:39,843
w puchowych kurtkach Patagonia.
219
00:12:39,927 --> 00:12:43,638
„Spójrz skarbie, to kryminaliści!
220
00:12:45,848 --> 00:12:48,102
Przez nich tatuś nie ma emerytury.
221
00:12:48,185 --> 00:12:49,353
Spójrz na nich!”
222
00:12:50,853 --> 00:12:53,565
Podwożę ją pod szkołę hondą odyssey.
223
00:12:53,648 --> 00:12:56,193
Nie chcę się chwalić, ale się powodzi.
224
00:12:56,860 --> 00:12:59,780
Miałem czarną toyotę camry,
ale musiałem ją pogonić,
225
00:12:59,863 --> 00:13:02,492
bo ludzie na światłach
pchali mi się do środka.
226
00:13:03,908 --> 00:13:04,993
Parkujemy pod szkołą.
227
00:13:05,077 --> 00:13:09,540
Tatusiowie od funduszy wołają:
„Witamy na Dniu Fotografii, tato”.
228
00:13:09,623 --> 00:13:12,333
Pytam: „Nadal się je organizuje?”.
229
00:13:12,417 --> 00:13:16,797
W kieszeni mam
tysiące zdjęć mojej córki z wczoraj.
230
00:13:16,880 --> 00:13:20,508
Będziemy robić
jedno zdjęcie jak w XIX wieku?
231
00:13:21,343 --> 00:13:25,722
„Dziś wykonamy jedną fotografię
232
00:13:25,848 --> 00:13:28,475
pańskiej córki!
233
00:13:28,558 --> 00:13:31,520
Chodźże, usiądź na tym drewnianym stołku.
234
00:13:32,272 --> 00:13:34,313
Obrót i patrzymy w tę stronę.
235
00:13:35,440 --> 00:13:39,570
Fotografia pańskiej pierworodnej.
Mrugała, ale dubli nie będzie”.
236
00:13:39,653 --> 00:13:40,947
Odpowiadam: „Może być.
237
00:13:41,572 --> 00:13:44,617
Oto 89 dolarów i 99 centów.
Dzięki, Lifetouch.
238
00:13:45,658 --> 00:13:46,577
Co za okazja.
239
00:13:46,660 --> 00:13:49,288
Włożę je do portfela,
którego już nie noszę”.
240
00:13:50,413 --> 00:13:51,623
Sadzam ją na stołku.
241
00:13:51,707 --> 00:13:53,792
Zdejmuje maskę.
242
00:13:53,877 --> 00:13:57,170
Jej twarz jest cała zasmarkana.
243
00:13:57,253 --> 00:13:58,338
O tak…
244
00:14:00,632 --> 00:14:05,265
Tatusiowie od funduszy są zniesmaczeni.
245
00:14:05,345 --> 00:14:08,932
Jeden z nich się odzywa.
Nie zapomnę imienia tego sukinsyna.
246
00:14:09,017 --> 00:14:11,268
Na imię mu Connor.
247
00:14:13,478 --> 00:14:15,938
Connor głośno stwierdza:
248
00:14:17,317 --> 00:14:18,567
„Ble”.
249
00:14:20,360 --> 00:14:22,197
Nagle sobie coś uświadamiam:
250
00:14:22,278 --> 00:14:24,448
„Ten kryminalista z funduszu
251
00:14:25,617 --> 00:14:27,868
uważa moją córkę za dziewczynę z getta?
252
00:14:27,952 --> 00:14:29,745
Nie mogę na to pozwolić”.
253
00:14:29,828 --> 00:14:31,788
Piję sobie mrożoną kawę.
254
00:14:33,123 --> 00:14:37,043
Wyciągam z niej zieloną słomkę.
255
00:14:38,337 --> 00:14:42,132
Podchodzę do córki…
odchylam jej głowę i…
256
00:14:43,800 --> 00:14:49,932
wysysam wszystkie gile z nosa.
257
00:14:50,015 --> 00:14:52,142
I połykam je jak prawdziwy mężczyzna.
258
00:14:57,272 --> 00:14:59,692
Żonie w życiu bym tak nie zrobił.
259
00:15:01,068 --> 00:15:03,737
Słuchajcie, mam w kieszeni
260
00:15:03,820 --> 00:15:06,740
tysiące zdjęć mojej córki z wczoraj.
261
00:15:08,367 --> 00:15:10,410
Ale ta fotka jest moją ulubioną.
262
00:15:12,538 --> 00:15:18,252
Przez cztery lata nie sądziłem,
że będę gotowy na ojcostwo.
263
00:15:19,587 --> 00:15:21,297
Ale tamtego dnia…
264
00:15:23,423 --> 00:15:25,008
poczułem jego smak.
265
00:15:30,347 --> 00:15:31,515
Dziękuję.
266
00:15:31,598 --> 00:15:33,225
Dziękuję, Brooklyn.
267
00:15:34,477 --> 00:15:35,518
Wybaczcie mi.
268
00:15:35,602 --> 00:15:38,563
Gdy widzę zdjęcie córeczki,
budzą się we mnie emocje.
269
00:15:39,523 --> 00:15:41,733
Nie przypomina nas, jest przyszłością.
270
00:15:42,402 --> 00:15:43,902
Następnym pokoleniem.
271
00:15:44,737 --> 00:15:47,322
Nie będzie musiała
doświadczać naszych traum.
272
00:15:48,573 --> 00:15:52,243
Rozglądając się po sali,
widzę tak wiele niespełnionych marzeń.
273
00:15:53,620 --> 00:15:56,248
Tak wielu konsultantów IT.
274
00:15:56,832 --> 00:15:58,877
Niedoszłych studentów medycyny.
275
00:15:59,543 --> 00:16:02,045
Tak wielu księgowych
pracujących w Deloitte.
276
00:16:04,382 --> 00:16:07,342
Moja córka ma coś, czego nam brakowało.
277
00:16:08,218 --> 00:16:09,762
Wybór.
278
00:16:10,470 --> 00:16:12,682
Może wybrać, kogo pokocha.
279
00:16:13,515 --> 00:16:15,475
Co będzie studiować.
280
00:16:17,728 --> 00:16:20,647
Zdecydować, czy zapisze się
na zajęcia pozalekcyjne.
281
00:16:20,732 --> 00:16:23,942
Wszystko jest możliwe.
282
00:16:24,027 --> 00:16:25,943
Ma kontrolę nad swoim życiem.
283
00:16:26,653 --> 00:16:30,532
Mnie poczucie kontroli
daje tylko bycie komikiem.
284
00:16:31,867 --> 00:16:35,328
Dzięki ci, Boże, bo nie posiadam
innych zauważalnych zdolności.
285
00:16:36,247 --> 00:16:38,457
Pamiętam, jak odkryłem, że jestem zabawny.
286
00:16:38,917 --> 00:16:40,752
To było w gimnazjum.
287
00:16:41,627 --> 00:16:45,130
Był rok 2002, a ja miałem 16 lat.
Nigdy tego nie zapomnę.
288
00:16:45,213 --> 00:16:48,758
Siedzę sobie na czwartej lekcji,
289
00:16:48,842 --> 00:16:52,428
aż tu pojawia się ojciec
i zabiera mnie na piątkowe modlitwy.
290
00:16:53,347 --> 00:16:55,390
Zajmuję miejsce z tyłu meczetu.
291
00:16:55,473 --> 00:16:58,018
W samym środku nabożeństwa
292
00:16:58,102 --> 00:17:01,103
w meczecie pojawia się
mocno przypakowany biały.
293
00:17:01,605 --> 00:17:04,942
Łysy, wielkie bary, brak szyi,
tatuaż z drutem kolczastym.
294
00:17:05,067 --> 00:17:06,943
Pewnie nasterydowany.
295
00:17:07,027 --> 00:17:08,153
Tak to wyglądało:
296
00:17:10,822 --> 00:17:12,157
„Witam.
297
00:17:13,075 --> 00:17:15,118
Jestem brat Eric.
298
00:17:18,830 --> 00:17:22,042
Chciałbym nawrócić się na islam”.
299
00:17:22,833 --> 00:17:25,712
Mój tata na to: „Widzisz, Hasan?”
300
00:17:26,588 --> 00:17:28,423
To cud!
301
00:17:29,508 --> 00:17:31,718
Taka jest potęga islamu!
302
00:17:32,718 --> 00:17:34,303
Eric!
303
00:17:34,388 --> 00:17:36,138
Taki silny, niebieskooki.
304
00:17:36,848 --> 00:17:39,643
Chce zostać muzułmaninem”.
305
00:17:40,812 --> 00:17:42,145
Na co ja: „Tato,
306
00:17:43,813 --> 00:17:46,775
Eric jest agentem federalnym.
307
00:17:53,448 --> 00:17:56,618
Szpieguje nas.
Przykro mi. Wcale cię nie lubi”.
308
00:17:56,702 --> 00:17:58,370
„Właśnie że lubi”.
309
00:17:58,453 --> 00:18:01,707
Mój tata nawraca Erica:
„Shabash, witaj bracie w wierze.
310
00:18:01,790 --> 00:18:03,083
Zapraszamy na kolację”.
311
00:18:03,167 --> 00:18:04,627
„Czyś ty oszalał?”
312
00:18:04,710 --> 00:18:07,922
Nie wiem, co porabialiście w gimnazjum,
313
00:18:08,005 --> 00:18:10,507
ale czy ktoś z was jadł biryani z agentem?
314
00:18:12,467 --> 00:18:14,178
To był agent narkotykowy!
315
00:18:14,803 --> 00:18:18,598
Wsuwał w naszym salonie
indyjskie potrawy nożem i widelcem.
316
00:18:18,682 --> 00:18:23,145
„Skurwielu, jedz rękami. Wczuj się w rolę.
317
00:18:24,022 --> 00:18:25,647
Przekonaj mnie, Eric.
318
00:18:26,232 --> 00:18:29,568
O ile to twoje prawdziwe imię”.
Wie, że mu nie ufam.
319
00:18:30,818 --> 00:18:33,363
Kładzie mi dłoń na ramieniu:
„Co tam, brachu?”.
320
00:18:34,238 --> 00:18:35,992
Co słychać, koleżko?
321
00:18:37,367 --> 00:18:39,118
Chcesz poćwiczyć?”.
322
00:18:39,662 --> 00:18:41,580
To zabrzmiało dziwnie.
323
00:18:42,332 --> 00:18:48,295
Gdybyście widzieli mnie w wieku 16 lat,
odpowiedź jednoznacznie brzmiałaby:
324
00:18:49,047 --> 00:18:50,172
„Tak.
325
00:18:51,382 --> 00:18:53,008
Chcę poćwiczyć, Eric”.
326
00:18:53,927 --> 00:18:57,678
Przybliżenie.
Mocniej nie potrafiłem napiąć.
327
00:18:59,138 --> 00:19:01,267
Myślałem, że mam zrobiony triceps.
328
00:19:01,350 --> 00:19:03,018
A tricepsa w ogóle nie ma.
329
00:19:03,102 --> 00:19:05,603
Oddalenie. Teraz wyglądam tak samo.
330
00:19:05,687 --> 00:19:08,023
To mój najlepszy kumpel, Will Moroski.
331
00:19:08,148 --> 00:19:12,487
Tak Will Moroski wygląda dzisiaj.
332
00:19:12,568 --> 00:19:14,028
Jest moc!
333
00:19:14,572 --> 00:19:19,660
Will Moroski
jest zbudowany niczym grecki bóg.
334
00:19:19,743 --> 00:19:22,788
Klata, brzuch, krocze.
335
00:19:22,872 --> 00:19:25,332
Nie mogę przestać myśleć o Willu Moroskim.
336
00:19:26,833 --> 00:19:29,712
Czasami do późna w nocy nie mogę spać.
337
00:19:31,213 --> 00:19:33,257
Wyciągam telefon.
338
00:19:33,673 --> 00:19:36,008
I powolutku…
339
00:19:37,177 --> 00:19:41,390
przeglądam profil Willa.
340
00:19:41,473 --> 00:19:43,058
Beena się budzi
341
00:19:43,725 --> 00:19:45,853
i pyta mnie: „Czy ty oglądasz…
342
00:19:49,232 --> 00:19:50,692
OnlyFans?”.
343
00:19:52,527 --> 00:19:54,612
Odpowiadam: „Nie, to…
344
00:19:56,238 --> 00:19:57,613
tylko Will.
345
00:19:59,533 --> 00:20:01,327
Cieszę się jego sukcesem.
346
00:20:02,118 --> 00:20:04,078
Ale jednocześnie mnie to przygnębia.
347
00:20:04,913 --> 00:20:09,167
Choć nie aż tak jak to cholerne zdjęcie
348
00:20:09,252 --> 00:20:11,212
Kumaila Nanjianiego.
349
00:20:12,337 --> 00:20:15,007
Jebać tę fotkę.
350
00:20:15,090 --> 00:20:17,217
Nie ważcie się jej oklaskiwać.
351
00:20:17,302 --> 00:20:21,305
To będzie atak na moją osobę!
352
00:20:21,388 --> 00:20:22,807
Gdy wrzucał to zdjęcie,
353
00:20:22,890 --> 00:20:25,933
oznaczył wszystkich
brązowych facetów na tej sali.
354
00:20:26,018 --> 00:20:29,397
Oznaczył nas wszystkich:
„Co słychać? Jestem Kumail.
355
00:20:30,982 --> 00:20:34,067
Pochodzę z Karachi.
A ty co robisz ze swoim życiem?”.
356
00:20:34,152 --> 00:20:36,028
Pierdol się, Kumail!
357
00:20:37,028 --> 00:20:40,617
Jakim prawem pokazujesz białym,
jak moglibyśmy wyglądać?
358
00:20:42,658 --> 00:20:45,037
Z tego powodu kocham Aziza.
359
00:20:46,830 --> 00:20:48,373
Kocham Aziza!
360
00:20:49,833 --> 00:20:52,668
Umieścił poprzeczkę
na właściwej wysokości.
361
00:20:52,753 --> 00:20:55,797
Metr sześćdziesiąt, sylwetka laddu,
objada się makaronem:
362
00:20:55,882 --> 00:20:58,008
„Ale to pyszne!
363
00:20:58,092 --> 00:21:00,677
Och, makaronik. Och, rigatoni”.
364
00:21:00,762 --> 00:21:01,762
Tak!
365
00:21:01,845 --> 00:21:02,930
Rigatoni!
366
00:21:03,013 --> 00:21:04,348
Żryj dalej, grubasie!
367
00:21:04,432 --> 00:21:05,642
Zapchaj się!
368
00:21:05,723 --> 00:21:09,143
Czy ja mogę jeść makaron w obliczu tego?
369
00:21:09,228 --> 00:21:13,773
Toż to cyberprzemoc!
370
00:21:22,407 --> 00:21:24,535
Unieważnić Kumaila.
371
00:21:24,618 --> 00:21:25,618
Wykluczmy go.
372
00:21:28,913 --> 00:21:31,500
Poszliśmy razem na siłownię.
373
00:21:33,127 --> 00:21:37,632
Ja, brat Eric i wszyscy znajomi z meczetu.
374
00:21:38,673 --> 00:21:42,052
Ziomek podrzuca dwieście kilogramów.
375
00:21:45,807 --> 00:21:49,602
Ja macham siódemkami:
„Powoli i systematycznie do celu.
376
00:21:49,685 --> 00:21:50,768
Robisz postępy.
377
00:21:50,853 --> 00:21:53,480
Dasz radę, Hasan. Dajesz radę!”.
378
00:21:53,563 --> 00:21:55,648
Eric: „Skończ to i podejdź tu”.
379
00:21:55,732 --> 00:21:58,527
„Co tam, Eric? Masz kreatynę? Glutaminę?”
380
00:21:58,610 --> 00:22:00,070
„Zamknij się!
381
00:22:00,612 --> 00:22:02,990
Wszyscy z meczetu, do mnie”.
382
00:22:03,490 --> 00:22:05,908
Na co dzieciaki w krótkich portkach:
383
00:22:05,993 --> 00:22:07,243
„Co jest, Eric?”.
384
00:22:08,120 --> 00:22:10,957
„Sza! Chłopaki, podejdźcie tu.
385
00:22:11,707 --> 00:22:13,500
Mam do was pytanie.
386
00:22:15,002 --> 00:22:17,753
Rozmyślacie czasami…
387
00:22:20,215 --> 00:22:21,633
o dżihadzie?”
388
00:22:24,137 --> 00:22:25,428
„A już myślałem…
389
00:22:27,388 --> 00:22:29,183
że będziesz nas molestować”.
390
00:22:31,560 --> 00:22:34,022
Mój kumpel Imaran biegnie do łazienki.
391
00:22:34,103 --> 00:22:38,275
„Imaran, co jest?”
„Chłopie, to jakieś szaleństwo!”
392
00:22:39,527 --> 00:22:41,570
„Hasan, co tu się dzieje!
393
00:22:42,153 --> 00:22:44,323
Hasan!
394
00:22:45,448 --> 00:22:48,912
Czy Eric się zradykalizował?”
395
00:22:56,418 --> 00:22:59,087
„Imaran, Eric to glina.
396
00:22:59,172 --> 00:23:02,673
Świr, kamala,
chce nas sprowokować. Co ty gadasz?”
397
00:23:02,758 --> 00:23:04,510
„Musimy zadzwonić na policję”.
398
00:23:04,593 --> 00:23:09,097
„Nie dzwońmy na policję.
Zróbmy Erica w chuja”.
399
00:23:10,473 --> 00:23:13,143
Wracam, tym razem
z dziesiątkami w dłoniach:
400
00:23:13,227 --> 00:23:16,688
„Hej, Eric”. „Co?”
401
00:23:16,772 --> 00:23:20,483
„Wiesz, co chciałbym kiedyś zrobić?”
402
00:23:20,567 --> 00:23:21,610
„Co?”
403
00:23:21,693 --> 00:23:25,738
„Zdobyć licencję pilota”.
404
00:23:29,158 --> 00:23:30,953
Po chwili słyszę policyjne syreny.
405
00:23:31,620 --> 00:23:34,957
Wyglądam przez okno,
na zewnątrz 15 radiowozów.
406
00:23:35,040 --> 00:23:38,668
Imaran ich wezwał.
Wjeżdżają do 24 Hour Fitness.
407
00:23:38,752 --> 00:23:42,382
Nie zważając na brata Erica, łapią mnie!
408
00:23:42,463 --> 00:23:45,802
Wywlekają mnie na dwór,
rzucają na maskę wozu.
409
00:23:45,883 --> 00:23:47,468
Przesrana sytuacja.
410
00:23:48,012 --> 00:23:50,347
Jestem za mały na takie akcje.
411
00:23:54,602 --> 00:23:57,353
Rozglądam się,
na ile mogę z przygniecioną głową,
412
00:23:58,438 --> 00:24:02,733
i widzę kumpli z meczetu
ustawionych w rządku przy krawężniku.
413
00:24:04,443 --> 00:24:06,530
Słyszę rozmowę przez krótkofalówkę.
414
00:24:07,823 --> 00:24:09,908
Chcą mnie zabrać na przesłuchanie.
415
00:24:11,077 --> 00:24:14,203
Tak to wygląda.
Słyszę, że drzwi auta się otwierają.
416
00:24:14,288 --> 00:24:17,040
Zauważa mnie koleżanka ze szkoły,
Elena Cervantes.
417
00:24:17,123 --> 00:24:18,375
Super laska.
418
00:24:19,835 --> 00:24:21,503
„Hasan?”
419
00:24:22,628 --> 00:24:25,923
Wiecie, jak ciężko
wołać do dziewczyny z gębą na masce?
420
00:24:26,925 --> 00:24:28,760
Wyduszam z siebie: „Elena.
421
00:24:31,013 --> 00:24:32,138
Co słychać?
422
00:24:34,558 --> 00:24:35,808
Co ty tu robisz?”.
423
00:24:37,018 --> 00:24:38,978
Ona na to: „Zatrzymali cię…
424
00:24:42,192 --> 00:24:43,483
za narkotyki?”.
425
00:24:44,693 --> 00:24:46,570
„Nie!
426
00:24:46,653 --> 00:24:48,113
Za terroryzm”.
427
00:24:50,407 --> 00:24:52,075
Zaczyna się śmiać.
428
00:24:53,327 --> 00:24:55,622
Wszyscy na parkingu się śmieją.
429
00:24:56,955 --> 00:24:58,748
Gliniarze się nie śmieją.
430
00:25:00,792 --> 00:25:06,590
To był mój pierwszy udany gag.
431
00:25:08,092 --> 00:25:10,093
Cudowne uczucie!
432
00:25:12,262 --> 00:25:14,515
Nie miałem kontroli nad swoim życiem.
433
00:25:14,598 --> 00:25:18,310
Ale po tym zdarzeniu ją uzyskałem.
434
00:25:18,393 --> 00:25:21,063
Eric czuł, że wszyscy śmieją się z niego.
435
00:25:21,897 --> 00:25:26,277
„Kurwa! Ten dzieciak nie jest z Al-Kaidy.
436
00:25:27,693 --> 00:25:29,530
To zwykły gnojek”.
437
00:25:30,988 --> 00:25:33,075
Poczułem, że jestem Amerykaninem.
438
00:25:35,118 --> 00:25:37,078
I gnojkiem.
439
00:25:40,748 --> 00:25:42,377
Kilka lat później…
440
00:25:43,002 --> 00:25:46,255
Siedzę w domu z moim tatą, który robi to,
441
00:25:47,088 --> 00:25:48,882
co wszyscy ojcowie na emeryturze.
442
00:25:49,717 --> 00:25:51,385
Ogląda wiadomości i psioczy.
443
00:25:53,470 --> 00:25:56,013
Tamtego wieczoru oglądał
444
00:25:56,765 --> 00:25:58,642
program śledczy dotyczący tego,
445
00:25:59,477 --> 00:26:01,603
jak po jedenastym września
446
00:26:02,272 --> 00:26:06,192
FBI legalnie przenikało
do społeczności muzułmańskich
447
00:26:06,275 --> 00:26:09,278
na mocy ustawy zwanej Patriot Act.
448
00:26:10,320 --> 00:26:15,577
Bywało, że zmuszano młodzież
do składania nieprawdziwych zeznań.
449
00:26:16,158 --> 00:26:21,207
Tego dnia emitowali reportaż
o działającym pod przykrywką agencie
450
00:26:21,290 --> 00:26:23,708
w mieście Irvine w Kalifornii.
451
00:26:24,418 --> 00:26:26,168
Mówię mu: „Tatku…
452
00:26:30,592 --> 00:26:34,052
to ci dopiero szalona historia.
453
00:26:35,345 --> 00:26:36,930
Co o tym myślisz?”.
454
00:26:37,013 --> 00:26:40,142
Odpowiada: „Kto byłby na tyle głupi…
455
00:26:40,977 --> 00:26:44,272
żeby wpuścić agenta federalnego
do swojego domu?”.
456
00:26:44,353 --> 00:26:48,692
Craig Monteilh to człowiek-kameleon,
skazany prawomocnym wyrokiem oszust.
457
00:26:48,775 --> 00:26:53,822
Udawał, że nawraca się na islam,
by pomagać FBI rozpracowywać terrorystów.
458
00:26:53,907 --> 00:26:57,783
Jako trener personalny osaczał ludzi,
aby wydobyć z nich informacje.
459
00:26:57,868 --> 00:27:00,662
„Tatku, zobacz, kto to.
460
00:27:02,163 --> 00:27:05,125
Nasz dobry znajomy, brat Eric!”
461
00:27:05,877 --> 00:27:08,670
„Hasan, czy ty oglądasz ze zrozumieniem?
462
00:27:08,753 --> 00:27:11,048
On nie ma na imię Eric.
463
00:27:12,342 --> 00:27:14,635
Tylko Craig!”
464
00:27:17,222 --> 00:27:22,183
Teraz, po wielu latach, przekonałem się,
że przeczucie mnie nie myliło.
465
00:27:22,977 --> 00:27:25,647
Dzięki specustawie fedzie nas obserwowali.
466
00:27:26,772 --> 00:27:29,692
Zmuszali dzieciaki
do składania fałszywych zeznań.
467
00:27:30,275 --> 00:27:31,777
W Dearborn w Michigan.
468
00:27:32,945 --> 00:27:34,488
W Chicago.
469
00:27:35,363 --> 00:27:37,992
Na Uniwersytecie Nowojorskim.
470
00:27:38,867 --> 00:27:41,953
Dowiedziałem się, że w Lodi,
sąsiednim miasteczku,
471
00:27:42,872 --> 00:27:45,707
mieszkał szesnastolatek Hamid Hayat.
472
00:27:46,750 --> 00:27:48,585
Złożył nieprawdziwe zeznania.
473
00:27:50,587 --> 00:27:52,713
Odsiedział 20 lat w więzieniu.
474
00:27:54,675 --> 00:27:57,387
Wyszedł z niego zeszłego czerwca.
475
00:27:58,595 --> 00:28:01,348
Ma teraz tyle lat, co ja, 36.
476
00:28:03,517 --> 00:28:05,435
Nie mogę przestać o nim myśleć.
477
00:28:07,272 --> 00:28:09,982
Co by było,
gdybym wtedy się przyznał, jak Hamid?
478
00:28:11,900 --> 00:28:14,237
Byłem cwaniakiem i to mnie uratowało.
479
00:28:16,113 --> 00:28:23,078
Gdy wreszcie dostałem szansę,
żeby mój show pojawił się na Netfliksie,
480
00:28:24,372 --> 00:28:26,332
nadałem mu tytuł Być patriotą.
481
00:28:27,457 --> 00:28:31,168
Tym sposobem pokazałem
środkowy palec bratu Ericowi.
482
00:28:31,253 --> 00:28:36,092
Zatytułuję swój show tak jak program,
który miał za zadanie nas szpiegować.
483
00:28:36,175 --> 00:28:39,262
W Być patriotą
to ja mogłem sterować wydarzeniami:
484
00:28:39,343 --> 00:28:43,557
„A gdyby tak
rozprawić się w nim z wszystkimi?”.
485
00:28:43,640 --> 00:28:45,100
Przecież to mój show.
486
00:28:45,183 --> 00:28:47,562
Z dyktatorami, autokratami, religią.
487
00:28:47,643 --> 00:28:52,107
Gdy w konsulacie Arabii Saudyjskiej
został zamordowany Jamal Khashoggi,
488
00:28:53,025 --> 00:28:57,070
dziennikarz Washington Post,
uznałem, że to będzie pierwszy odcinek.
489
00:28:58,405 --> 00:28:59,948
Wpadłem na szalony pomysł.
490
00:29:00,032 --> 00:29:01,033
Pamiętacie?
491
00:29:01,117 --> 00:29:03,952
„Posłuchajcie, Saudyjczycy, to ja, Hasan”.
492
00:29:05,037 --> 00:29:06,330
Mocne!
493
00:29:06,872 --> 00:29:10,877
Mordowanie ludzi jest złe.
494
00:29:10,958 --> 00:29:14,003
Królestwo uznało,
że Minhaj posunął się za daleko.
495
00:29:14,087 --> 00:29:16,798
Netflix znalazł się pod ostrzałem po tym,
496
00:29:16,882 --> 00:29:19,383
jak opublikował stand-up
krytycznie odnoszący się
497
00:29:19,468 --> 00:29:21,303
do księcia Mohammeda bin Salmana.
498
00:29:21,387 --> 00:29:25,767
Saudyjczycy powołali się na swoją ustawę
o zapobieganiu cyberprzestępstwom.
499
00:29:25,848 --> 00:29:27,267
Jakież to prawo złamałem?
500
00:29:27,352 --> 00:29:30,353
To było po arabsku,
więc użyłem translatora Google
501
00:29:30,437 --> 00:29:34,192
i okazało się, że złamałem
ich prawo o cyberprzestępczości,
502
00:29:34,273 --> 00:29:39,655
za co groziło mi
pięć lat saudyjskiego więzienia.
503
00:29:40,948 --> 00:29:42,073
Wiem.
504
00:29:42,823 --> 00:29:45,618
CNN dobrze to przedstawiło.
505
00:29:48,122 --> 00:29:53,252
Ta szalona historia
stanie się jeszcze bardziej zwariowana.
506
00:29:55,003 --> 00:29:57,923
Nie po raz pierwszy zadarłem z Saudami.
507
00:29:59,842 --> 00:30:02,093
Nie mówiłem o tym publicznie,
508
00:30:03,220 --> 00:30:05,722
ale na długo
przed tą kołomyją z Netfliksem
509
00:30:07,558 --> 00:30:10,477
próbowałem zrobić wywiad
z saudyjskim następcą tronu.
510
00:30:11,728 --> 00:30:13,982
Mówię poważnie. Przybył do Nowego Jorku
511
00:30:14,063 --> 00:30:16,692
na jakieś dziwaczne spotkania.
512
00:30:16,817 --> 00:30:19,068
Spotkał się z Michaelem Bloombergiem
513
00:30:19,152 --> 00:30:22,447
w Starbucksie na Times Square.
514
00:30:22,573 --> 00:30:25,408
Pamiętacie?
Spójrzcie na tego gamonia Bloomberga:
515
00:30:25,952 --> 00:30:28,495
„Witamy w Starbucks, panie.
516
00:30:29,122 --> 00:30:32,958
Jeśli wasza miłość chce się odesrać,
kod dostępu to 2-3-3-2”.
517
00:30:37,128 --> 00:30:39,007
Następca tronu w Nowym Jorku.
518
00:30:39,088 --> 00:30:41,258
Wasz chłopak w Nowym Jorku.
519
00:30:41,883 --> 00:30:43,635
Wykorzystam szansę.
520
00:30:44,553 --> 00:30:47,763
Napiszę do kogo trzeba, będzie zabawnie.
521
00:30:48,973 --> 00:30:51,602
Beena wyznaje nieco inne zasady,
522
00:30:52,518 --> 00:30:55,857
bo ma tytuł doktora.
523
00:30:57,357 --> 00:31:00,862
A ja robię skecze w PowerPoincie.
524
00:31:03,822 --> 00:31:08,785
„Hasan, nie zadzieraj z Saudami.
525
00:31:09,703 --> 00:31:10,703
To niebezpieczne”.
526
00:31:10,787 --> 00:31:12,582
„No wiem”.
527
00:31:13,748 --> 00:31:15,542
„Mówię poważnie.
528
00:31:16,377 --> 00:31:18,170
Nie idź na ten wywiad”.
529
00:31:18,253 --> 00:31:19,963
„Nie pójdę”.
530
00:31:21,507 --> 00:31:23,175
Mówiłem prawdę.
531
00:31:24,510 --> 00:31:26,803
Ale ona wyszła z pokoju.
532
00:31:28,138 --> 00:31:30,892
Stwierdziłem,
że napiszę do świętego mikołaja:
533
00:31:30,973 --> 00:31:32,683
„Szanowne Królestwo!
534
00:31:32,768 --> 00:31:35,395
Nazywam się Hasan Minhaj
i chcę przeprowadzić…”.
535
00:31:35,478 --> 00:31:37,438
Wysłane! Odpowiedzieli od razu:
536
00:31:37,523 --> 00:31:39,858
„Zapoznaliśmy się z pańskim listem.
537
00:31:39,942 --> 00:31:43,987
Zapraszamy do naszej ambasady”.
538
00:31:44,072 --> 00:31:45,532
Ach, tak!
539
00:31:48,242 --> 00:31:50,118
Zabrzmiało uprzejmie.
540
00:31:50,993 --> 00:31:53,913
Nie jestem idiotą
i nic nie powiedziałem Beenie.
541
00:31:55,040 --> 00:31:57,502
Żaden ze mnie głupek, żeby się przyznać.
542
00:31:57,583 --> 00:31:59,212
Powiadomiłem Jima, producenta.
543
00:31:59,293 --> 00:32:02,338
Szczerze wam się przyznam,
że istnieje subtelna różnica
544
00:32:02,422 --> 00:32:05,552
między ambasadą a konsulatem,
545
00:32:06,133 --> 00:32:09,178
ale uwaga, ani tu, ani tu
nie wolno nikogo mordować.
546
00:32:09,263 --> 00:32:14,058
Razem z Jimem wybraliśmy się
z Nowego Jorku aż do Waszyngtonu.
547
00:32:14,142 --> 00:32:18,105
Minęliśmy trzy przecznice
i ujrzeliśmy ambasadę Arabii Saudyjskiej.
548
00:32:18,688 --> 00:32:22,317
Gdy mieliśmy już wejść do środka,
mówię: „Kurwa, idziemy.
549
00:32:22,402 --> 00:32:24,653
Jim, kurwa, idziemy!
550
00:32:24,737 --> 00:32:26,697
Zróbmy ten wywiad z Saudyjczykami.
551
00:32:26,780 --> 00:32:30,952
Manipulują cenami paliwa, dojedźmy ich”.
552
00:32:31,033 --> 00:32:32,995
Jim na to: „Przestań pajacować!
553
00:32:34,788 --> 00:32:38,042
Za chwilę wejdziemy
na teren obcego kraju, baranie!
554
00:32:38,125 --> 00:32:40,127
Miej odrobinę respektu”.
555
00:32:40,878 --> 00:32:42,128
Odpowiadam: „Jim…
556
00:32:43,255 --> 00:32:45,507
ty miej trochę respektu.
557
00:32:46,592 --> 00:32:50,095
Jesteśmy w cholernych
Stanach Zjednoczonych Ameryki.
558
00:32:50,178 --> 00:32:52,973
Nie ośmielą się lecieć ze mną w chuja.
559
00:32:53,557 --> 00:32:57,227
Jestem obywatelem USA”.
560
00:32:57,312 --> 00:32:59,438
Jim na to: „Puść te jaja.
561
00:33:00,313 --> 00:33:01,815
To zupełnie inny kraj.
562
00:33:01,898 --> 00:33:05,402
Po drugiej stronie jest zielony tunel,
jak w Super Mario Bros.
563
00:33:05,485 --> 00:33:06,570
Rozumiesz?”.
564
00:33:07,528 --> 00:33:08,863
„Tu jest Ameryka.
565
00:33:09,448 --> 00:33:11,242
A tam Arabia Saudyjska.
566
00:33:12,408 --> 00:33:15,747
Ameryka… Arabia Saudyjska”.
567
00:33:15,828 --> 00:33:17,497
I faktycznie tak było.
568
00:33:17,582 --> 00:33:18,665
O tak…
569
00:33:22,293 --> 00:33:23,170
Arabia Saudyjska.
570
00:33:23,253 --> 00:33:25,713
Wchodzimy, a tam Saudyjczycy.
571
00:33:25,797 --> 00:33:28,633
Złoto, żyrandole, marmury.
572
00:33:28,717 --> 00:33:31,220
Hinduscy słudzy.
573
00:33:32,222 --> 00:33:34,013
Boowah.
574
00:33:34,473 --> 00:33:36,142
„Udało wam się.
575
00:33:36,642 --> 00:33:38,643
Hinduscy słudzy”.
576
00:33:39,353 --> 00:33:42,397
Autentyk…
577
00:33:46,152 --> 00:33:48,237
Bo na Bliskim Wschodzie
578
00:33:48,320 --> 00:33:51,657
Hindusi, Pakistańczycy,
Bengalczycy, Lankijczycy to siła robocza.
579
00:33:51,740 --> 00:33:53,867
Jesteśmy Meksykanami Bliskiego Wschodu.
580
00:33:54,743 --> 00:33:58,455
Nawet brązowi mają swoich brązowych.
Bo jak zbudowaliby te wieżowce?
581
00:33:58,538 --> 00:34:02,125
Jedynymi, którzy srają na Hindusów
bardziej niż Saudyjczycy,
582
00:34:02,208 --> 00:34:03,585
są Brytyjczycy.
583
00:34:04,127 --> 00:34:08,590
Z tą różnicą, że my cieszymy się,
gdy ci ostatni to robią.
584
00:34:08,673 --> 00:34:12,637
Wujaszkowie z dalekich Indii mówią:
„O rany, Londyn, dēkhō.
585
00:34:14,053 --> 00:34:16,098
To jest Londyn, człowieku!
586
00:34:16,182 --> 00:34:19,308
Mój kuzyn mieszka w Londynie.
Tam jest królowa”.
587
00:34:19,393 --> 00:34:22,353
Ja na to:
„Jebać królową, co ty bredzisz?”.
588
00:34:22,437 --> 00:34:23,857
To jakiś obłęd.
589
00:34:23,938 --> 00:34:30,320
W sypialni mojej mamy
stoi nasze ślubne zdjęcie z Beeną.
590
00:34:30,403 --> 00:34:34,117
A tuż obok niego fotka księżnej Diany!
591
00:34:35,617 --> 00:34:37,327
„Mamo!
592
00:34:38,537 --> 00:34:41,707
Ona nie żyje od 1997 roku.
593
00:34:42,667 --> 00:34:44,418
A ja jestem twoim synem.
594
00:34:45,377 --> 00:34:47,503
Dostrzegasz różnicę?”
595
00:34:48,505 --> 00:34:51,508
„Hasan, co ty wiesz o księżnej Di?”
596
00:34:51,592 --> 00:34:53,552
„A co ty o niej wiesz, mamo?”
597
00:34:54,595 --> 00:34:56,513
„Była taka piękna.
598
00:34:57,347 --> 00:34:59,433
A jej teściowa wredna!
599
00:35:00,475 --> 00:35:02,477
A mąż oziębły”.
600
00:35:02,562 --> 00:35:06,690
„Mamo, czy ty opisujesz swoje małżeństwo?”
601
00:35:10,443 --> 00:35:12,738
Siedzimy z Jimem w saudyjskiej ambasadzie.
602
00:35:12,822 --> 00:35:14,948
Wchodzi ichnia delegacja.
603
00:35:15,490 --> 00:35:18,535
Piętnastu ludzi,
przedstawicieli rodziny królewskiej.
604
00:35:18,618 --> 00:35:20,622
Ci, co manipulują cenami paliwa.
605
00:35:21,913 --> 00:35:26,252
Szef delegacji okrąża mnie
i siada naprzeciwko nas.
606
00:35:27,085 --> 00:35:28,837
„Panie Minhaj.
607
00:35:30,005 --> 00:35:32,298
Dziękuję bardzo
608
00:35:32,842 --> 00:35:34,802
za pański list.
609
00:35:36,137 --> 00:35:39,473
Dlaczego chce pan
przeprowadzić wywiad z następcą tronu?
610
00:35:40,807 --> 00:35:43,560
Był pan kiedyś w Zatoce Perskiej?”
611
00:35:45,812 --> 00:35:47,857
Jim na to: „Nie rób sobie żartów”.
612
00:35:49,567 --> 00:35:53,320
„Jim, ja miałbym robić sobie żarty?”
613
00:35:58,033 --> 00:36:00,452
„No więc…
614
00:36:00,537 --> 00:36:03,997
raz dostałem propozycję pracy w Dubaju
615
00:36:04,082 --> 00:36:07,877
i kiedy już tam trafiłem,
wręczyli mi do ręki mopa”.
616
00:36:10,753 --> 00:36:12,713
„Lubi pan pożartować?
617
00:36:14,173 --> 00:36:16,177
Bardzo pan spostrzegawczy.
618
00:36:16,802 --> 00:36:20,388
Powiem panu, co mnie się rzuciło w oczy.
619
00:36:21,515 --> 00:36:25,643
Kraj, z którego pan pochodzi,
nie przypomina mojego kraju.
620
00:36:26,770 --> 00:36:29,232
Nami, Saudyjczykami…
621
00:36:32,192 --> 00:36:35,320
nigdy nie władali Brytyjczycy”.
622
00:36:36,405 --> 00:36:37,865
Stanowczo protestuję:
623
00:36:37,948 --> 00:36:39,323
„To nieporozumienie.
624
00:36:39,448 --> 00:36:42,662
Z Indii pochodzą moi rodzice.
625
00:36:43,828 --> 00:36:45,957
Natomiast ja…
626
00:36:54,132 --> 00:36:55,798
jestem Amerykaninem”.
627
00:36:57,508 --> 00:37:00,262
„Jak wspomniałem, panie Minhaj,
628
00:37:01,388 --> 00:37:06,435
nami Brytyjczycy nigdy nie władali.
629
00:37:07,812 --> 00:37:11,648
Nikt nas nie będzie pouczał
630
00:37:12,398 --> 00:37:13,692
ani z nas szydził.
631
00:37:15,152 --> 00:37:17,778
Powodzenia z pańskim występem.
632
00:37:19,698 --> 00:37:21,242
Obejrzymy go”.
633
00:37:23,118 --> 00:37:26,038
Odprowadzili mnie i Jima do wyjścia.
634
00:37:26,122 --> 00:37:28,123
Teraz jedziemy pociągiem.
635
00:37:28,207 --> 00:37:29,708
Bez słowa.
636
00:37:30,375 --> 00:37:33,045
Po powrocie do Nowego Jorku
przeglądam telefon.
637
00:37:33,128 --> 00:37:35,882
A tam wiadomości z biura:
„Nic ci nie jest?
638
00:37:35,963 --> 00:37:38,800
Widziałeś wiadomości?”.
„Jakie, kurwa, wiadomości?”
639
00:37:39,552 --> 00:37:40,637
Pilne w CNN:
640
00:37:40,718 --> 00:37:42,553
„W konsulacie Arabii Saudyjskiej
641
00:37:42,638 --> 00:37:45,973
zamordowano dziennikarza
Washington Post Jamala Khashoggiego”.
642
00:37:46,058 --> 00:37:49,312
„O kurwa, dopiero co stamtąd wróciłem!”
643
00:37:49,393 --> 00:37:52,438
Wracam szybko do mieszkania,
zamykam i rygluję drzwi.
644
00:37:52,523 --> 00:37:53,942
„To ich powstrzyma”.
645
00:37:54,023 --> 00:37:56,360
Odwracam się i widzę Beenę,
ona widzi mnie:
646
00:37:56,443 --> 00:37:59,238
„Hasan, oglądałeś wiadomości?
647
00:37:59,322 --> 00:38:03,117
Jamal Khashoggi został zamordowany
w saudyjskim konsulacie.
648
00:38:03,200 --> 00:38:06,412
Dzięki Bogu się z nimi nie spotkałeś”.
649
00:38:09,582 --> 00:38:11,292
Przytakuję.
650
00:38:12,000 --> 00:38:13,710
„To by było szaleństwo”.
651
00:38:14,837 --> 00:38:17,713
Gównianie się czuję.
Pierś gniecie mi ciężar winy.
652
00:38:17,798 --> 00:38:19,967
Co zrobić z tym uczuciem? Już wiem.
653
00:38:20,552 --> 00:38:22,302
Gdy zrobisz coś złego,
654
00:38:22,387 --> 00:38:25,222
należy natychmiast zrobić coś dobrego.
655
00:38:25,347 --> 00:38:26,932
Dzięki temu kasujesz to złe.
656
00:38:27,558 --> 00:38:29,685
Widzę stertę naczyń: „Super.
657
00:38:30,562 --> 00:38:33,605
Szorując mocniej,
zmniejszę wagę mojego kłamstwa”.
658
00:38:33,688 --> 00:38:35,065
Zmywam jak natchniony.
659
00:38:35,148 --> 00:38:37,693
„Nie jesteś zły, przecież pomagasz!”
660
00:38:37,777 --> 00:38:40,487
Beena to widzi i jej się podoba.
661
00:38:42,030 --> 00:38:43,490
Rzuca do mnie: „Hej…”.
662
00:38:44,283 --> 00:38:45,993
Odpowiadam: „Hej”.
663
00:38:48,037 --> 00:38:52,792
Ściska mi ramię, mówiąc: „Hasan… Hej”.
664
00:38:55,460 --> 00:38:56,753
Odpowiadam: „Hej”.
665
00:39:00,090 --> 00:39:02,427
Ściska jeszcze mocniej:
666
00:39:02,508 --> 00:39:06,180
„Hasan, powiedziałam: »Heeej«.
667
00:39:07,807 --> 00:39:10,183
Wiesz, o jakie »Hej« chodzi”.
668
00:39:10,267 --> 00:39:12,518
Zrywa mi ubranie i rzuca mnie na sofę.
669
00:39:12,603 --> 00:39:15,147
Leżę na niej nunga putunga.
670
00:39:15,230 --> 00:39:17,442
Rozebrany do rosołu na kanapie.
671
00:39:17,523 --> 00:39:20,903
Zasłużyłem sobie na to zmywaniem.
Tak nisko wisi poprzeczka.
672
00:39:21,487 --> 00:39:24,363
Ale u podstaw
całej tej sytuacji leży kłamstwo.
673
00:39:24,448 --> 00:39:28,243
Ale co mam teraz począć?
Kazać mojej pani przestać?
674
00:39:28,827 --> 00:39:30,787
„Nie możemy skonsumować tego aktu.
675
00:39:31,247 --> 00:39:33,832
Bowiem posiadam język żmii”.
676
00:39:33,917 --> 00:39:35,208
Nie!
677
00:39:35,833 --> 00:39:38,587
Trzeba wykorzystywać szanse,
które dostajesz.
678
00:39:39,672 --> 00:39:41,757
Nawet jeśli wynikają one z kłamstwa.
679
00:39:42,592 --> 00:39:44,677
Kontynuujemy to, jasny gwint.
680
00:39:45,427 --> 00:39:46,470
Gorącą,
681
00:39:46,553 --> 00:39:48,388
monogamiczną
682
00:39:48,472 --> 00:39:50,015
akcję!
683
00:39:50,098 --> 00:39:53,852
Następnego dnia
wrzucam odcinek o Saudyjczykach.
684
00:39:55,603 --> 00:39:56,605
Nieco później
685
00:39:57,563 --> 00:39:59,148
Saudyjczycy go oglądają.
686
00:39:59,233 --> 00:40:00,567
I blokują.
687
00:40:01,318 --> 00:40:03,487
Nazajutrz budzę się obok Beeny,
688
00:40:03,570 --> 00:40:07,242
włączam telefon i widzę,
że jestem popularny na całym świecie.
689
00:40:07,867 --> 00:40:12,287
Potem uruchamiam Twittera: „O cholera.
690
00:40:13,538 --> 00:40:14,957
Mam kłopoty”.
691
00:40:15,498 --> 00:40:16,917
Pnę się w rankingach.
692
00:40:17,000 --> 00:40:19,002
„O cholera!
693
00:40:19,628 --> 00:40:21,128
Zwolnią mnie”.
694
00:40:22,422 --> 00:40:26,760
Po prześcignięciu
Bangtan Boys stwierdzam: „O cholera.
695
00:40:28,012 --> 00:40:29,888
Chyba stałem się…
696
00:40:33,600 --> 00:40:35,812
sławny”.
697
00:40:35,893 --> 00:40:38,813
Polubienia, komentarze, retweety.
698
00:40:38,897 --> 00:40:40,817
Dajcie mi je!
699
00:40:40,898 --> 00:40:44,443
Wszyscy na świecie się mną interesują,
700
00:40:44,528 --> 00:40:47,657
bez szczególnego powodu.
701
00:40:47,738 --> 00:40:51,952
Choć przez jeden dzień
będzie mi dane poczuć się
702
00:40:52,035 --> 00:40:54,247
jak Pete Davidson!
703
00:40:54,328 --> 00:40:56,373
O kurwa!
704
00:40:56,457 --> 00:40:58,208
O mój Boże!
705
00:40:58,292 --> 00:41:01,378
Social media zryły mi czachę tak,
że olałem groźby:
706
00:41:01,462 --> 00:41:04,840
„Nie przyjeżdżaj do Arabii Saudyjskiej”.
707
00:41:04,923 --> 00:41:07,383
Emotki miecza.
708
00:41:07,508 --> 00:41:08,927
Brzoskwinka.
709
00:41:18,897 --> 00:41:20,813
„Khaled, czy ty chcesz…
710
00:41:21,690 --> 00:41:24,693
Jak włożysz swój miecz
w moją brzoskwinkę, zabiją nas!”
711
00:41:25,318 --> 00:41:28,572
Po raz pierwszy w życiu
zostałem influencerem.
712
00:41:28,655 --> 00:41:30,115
Spełniło się moje marzenie.
713
00:41:30,198 --> 00:41:34,662
Gdy tak się dzieje,
wszyscy chcą się z tobą zaprzyjaźnić.
714
00:41:34,745 --> 00:41:37,038
Nazajutrz dzwoni do mnie redaktorka Time:
715
00:41:37,122 --> 00:41:41,335
„Dzień dobry, czy rozmawiam
z panem Hasanem Minhajem?”.
716
00:41:41,418 --> 00:41:43,170
Odpowiadam: „Tak to on”.
717
00:41:44,713 --> 00:41:48,258
„Chce pan trafić na listę
stu najbardziej wpływowych ludzi?”
718
00:41:48,342 --> 00:41:51,678
„Uwielbiam listy”.
719
00:41:52,722 --> 00:41:56,725
Jesteśmy z Beeną na gali Time 100.
Redaktorka ubrana w śmieszną suknię:
720
00:41:56,808 --> 00:41:59,478
„Skarbie, serdeczne dzięki.
721
00:41:59,562 --> 00:42:02,022
Dziękuję, że przyjąłeś zaproszenie
722
00:42:02,732 --> 00:42:05,275
na naszą bezpretensjonalną kolację.
723
00:42:05,358 --> 00:42:09,403
Mamy tu 100 krzeseł dla 100 influencerów.
724
00:42:09,488 --> 00:42:11,073
Jesteś jednym z nich”.
725
00:42:11,865 --> 00:42:16,370
„No to ekstra…
ale czemu to krzesło jest puste?”
726
00:42:17,037 --> 00:42:19,540
„To krzesło zarezerwowano dla Loujain”.
727
00:42:20,165 --> 00:42:21,583
„Dla kogo?”
728
00:42:22,252 --> 00:42:25,753
„Loujain, saudyjskiej aktywistki
na rzecz kobiet…
729
00:42:26,338 --> 00:42:29,173
poddanej w swoim kraju torturom
za prowadzenie auta.
730
00:42:30,258 --> 00:42:32,845
Co oczywiste, nie może być tu z nami.
731
00:42:33,387 --> 00:42:36,390
W zamian
chcielibyśmy uhonorować twoją odwagę”.
732
00:42:40,893 --> 00:42:41,812
„Moją odwagę?
733
00:42:41,895 --> 00:42:43,772
Lepiej wznieście toast z Dwayne'em”.
734
00:42:43,857 --> 00:42:46,650
„Z kim?”. The Rock na scenie:
735
00:42:46,733 --> 00:42:50,572
„Chciałbym wznieść toast
za moją tequilę Teremana i barki”.
736
00:42:50,653 --> 00:42:52,573
Wszyscy wiwatują:
737
00:42:52,657 --> 00:42:53,907
„Na prezydenta!”.
738
00:42:54,032 --> 00:42:55,577
„Powitajmy brawami Hasana!”
739
00:42:55,658 --> 00:42:57,662
„Dobry wieczór państwu.
740
00:42:58,453 --> 00:43:01,332
Dziękuję za zaproszenie
na tę wieczerzę iluminatów.
741
00:43:02,123 --> 00:43:04,458
To ja nagrałem ten odcinek o Arabii,
742
00:43:04,585 --> 00:43:07,462
ale dziś uhonorujemy osobę,
która nie może tu być.
743
00:43:07,588 --> 00:43:10,173
To Loujain powinna siedzieć
na tym krześle”.
744
00:43:11,300 --> 00:43:12,802
Otwierają się drzwi z boku.
745
00:43:13,927 --> 00:43:16,013
Z ciemności wyłania się postać.
746
00:43:17,263 --> 00:43:19,392
Do sali wchodzi…
747
00:43:20,433 --> 00:43:23,395
Jared Kushner.
748
00:43:24,605 --> 00:43:28,942
Który, notabene,
wśród znajomych na WhatsAppie
749
00:43:29,027 --> 00:43:31,987
ma następcę tronu Arabii Saudyjskiej.
750
00:43:32,863 --> 00:43:34,907
Dostrzega puste krzesło.
751
00:43:36,033 --> 00:43:38,160
Symboliczne siedzenie Loujain.
752
00:43:39,037 --> 00:43:44,625
Podchodzi i siada na tym właśnie krześle.
753
00:43:45,792 --> 00:43:49,713
Czuję, jak uaktywnia się mój stymulant:
754
00:43:50,547 --> 00:43:55,010
„Ustawię tego skurwiela do pionu”.
755
00:43:55,968 --> 00:44:00,182
Beena widzi moje szkliste oczy:
„Hasan, nie przeginaj”.
756
00:44:00,265 --> 00:44:02,392
„Za późno, Beena”.
757
00:44:04,353 --> 00:44:07,397
„Panie i panowie, co za wieczór.
758
00:44:09,525 --> 00:44:12,568
Rozmawiamy o Loujain,
ale gdyby, hipotetycznie,
759
00:44:12,653 --> 00:44:16,448
ktoś na sali znał następcę tronu
760
00:44:16,532 --> 00:44:18,908
i mógłby wyciągnąć Loujain z więzienia…”
761
00:44:20,202 --> 00:44:23,038
Kieruję wzrok na Jareda Kushnera.
762
00:44:23,122 --> 00:44:26,333
Wiem, że jest tu wielu ludzi,
którzy dużo mogą
763
00:44:26,417 --> 00:44:28,627
i byłoby wspaniale, gdyby wśród nich
764
00:44:28,710 --> 00:44:31,838
znajdował się
wysoki przedstawiciel Białego Domu,
765
00:44:31,922 --> 00:44:36,260
który mógłby napisać do MBS na WhatsAppie:
766
00:44:37,262 --> 00:44:40,388
„Uwolnij tę panią z więzienia,
bo na nie nie zasługuje”.
767
00:44:40,472 --> 00:44:43,725
„Co najciekawsze, hipotetyczna osobo…
768
00:44:47,603 --> 00:44:50,148
niczym nie ryzykujesz,
769
00:44:51,317 --> 00:44:56,028
bo WhatsApp
stosuje szyfrowanie end-to-end.
770
00:44:57,907 --> 00:45:00,993
Nikt by się nie dowiedział.
771
00:45:02,118 --> 00:45:03,120
Dobrej nocy”.
772
00:45:04,162 --> 00:45:09,502
Siadam i nikt się nie śmieje.
773
00:45:11,462 --> 00:45:13,255
W samochodzie Beena się wścieka:
774
00:45:13,338 --> 00:45:15,717
„Hasan, straciłeś nad sobą panowanie”.
775
00:45:15,798 --> 00:45:17,467
Odpowiadam: „Kochanie…
776
00:45:19,262 --> 00:45:22,013
włącz swój telefon!
777
00:45:22,097 --> 00:45:24,725
Polubienia, komentarze, retweety!
778
00:45:24,808 --> 00:45:29,897
Znowu jestem najpopularniejszy!”.
779
00:45:29,980 --> 00:45:32,858
Pozwalam komentarzom płynąć:
780
00:45:32,942 --> 00:45:36,570
„Chodźcie do tatusia!
781
00:45:36,653 --> 00:45:38,780
Chcę się napawać chwałą!
782
00:45:38,863 --> 00:45:41,658
Dajcie mi to,
czego nie dostałem od rodziców!
783
00:45:41,742 --> 00:45:44,037
Mniam, mniam.
784
00:45:44,118 --> 00:45:46,497
Pyszności!”.
785
00:45:47,497 --> 00:45:51,543
Żona na to:
„A więc zrobiłeś to dla aktywistek?”.
786
00:45:51,627 --> 00:45:53,587
„Tak.
787
00:45:54,463 --> 00:45:56,423
Kanał jest aktywny”.
788
00:45:58,425 --> 00:46:01,720
„Przejmujesz się tymi sprawami
tylko w świetle kamer”.
789
00:46:01,803 --> 00:46:03,555
„No wiem.
790
00:46:05,390 --> 00:46:07,392
Nie ma fotki, nie ma wydarzenia”.
791
00:46:12,397 --> 00:46:14,023
Nie oceniajcie, brooklyńczycy.
792
00:46:15,608 --> 00:46:17,068
Jesteśmy do siebie podobni.
793
00:46:18,237 --> 00:46:20,072
Obserwuję was cały wieczór.
794
00:46:21,198 --> 00:46:23,700
Bez telefonów
dostajecie jebanego delirium.
795
00:46:24,535 --> 00:46:26,578
Fajny macie sprzęt.
796
00:46:29,498 --> 00:46:30,958
Do ciebie mówię.
797
00:46:31,042 --> 00:46:35,462
Nie może nagrać tej chwili.
Czy to się w ogóle wydarzyło?
798
00:46:37,005 --> 00:46:40,883
Muszę to po prostu zapamiętać
jak ostatni przegryw?
799
00:46:44,680 --> 00:46:47,182
Jaki jest rekord polubień
dla twojego zdjęcia?
800
00:46:48,433 --> 00:46:49,518
Osiemdziesiąt sześć.
801
00:46:49,602 --> 00:46:50,937
Osiemdziesiąt sześć?
802
00:46:56,148 --> 00:46:58,152
Osiemdziesiąt sześć.
803
00:47:00,362 --> 00:47:06,743
Gdyby tyle dostało moje zdjęcie,
popełniłbym samobójstwo.
804
00:47:09,705 --> 00:47:14,918
Wiecie, ile lajków dostał tatuś
za dowalenie Kushnerowi?
805
00:47:15,587 --> 00:47:21,508
Tatuś dostał 347 391 lajków.
806
00:47:21,592 --> 00:47:24,595
A jak już poczujecie kokainowy influence,
807
00:47:24,678 --> 00:47:26,805
metamfetaminę social mediów…
808
00:47:27,557 --> 00:47:28,932
Facebookowy fentanyl.
809
00:47:29,017 --> 00:47:32,603
Musiałem pójść za ciosem, na całość.
Za te lajki oddałbym życie!
810
00:47:32,687 --> 00:47:37,065
Wiem! Weźmy się
za każdego dyktatora na świecie.
811
00:47:37,148 --> 00:47:38,983
Bolsonaro w Brazylii. Dorwijmy go.
812
00:47:39,067 --> 00:47:41,320
Duterte na Filipinach. Dorwijmy go.
813
00:47:41,403 --> 00:47:45,198
Żeby podkurwić indyjskie rodziny,
wybrałem się na wiec Trumpa i Modiego.
814
00:47:45,282 --> 00:47:47,075
Czy czujemy się tu jak w domu?
815
00:47:47,158 --> 00:47:48,868
Chyba tak. Tak sądzę.
816
00:47:48,952 --> 00:47:50,328
Hasan!
817
00:47:50,412 --> 00:47:52,163
Działasz na szkodę Indii!
818
00:47:52,247 --> 00:47:53,457
No nie.
819
00:47:53,540 --> 00:47:57,962
Nie szanujesz naszej ojczyzny!
820
00:47:58,045 --> 00:47:59,378
Naprzód, Modi!
821
00:47:59,463 --> 00:48:01,215
Wiem, że jesteś z Sacramento!
822
00:48:01,298 --> 00:48:02,217
Jestem!
823
00:48:02,298 --> 00:48:04,593
Wstydzę się, że jesteś z Sacramento!
824
00:48:04,677 --> 00:48:09,932
Okaż szacunek Modiemu, Indiom i Hindusom!
825
00:48:10,015 --> 00:48:11,725
Zróbmy sobie razem zdjęcie.
826
00:48:13,102 --> 00:48:15,395
Wszyscy chcą zaistnieć!
827
00:48:15,478 --> 00:48:18,107
Nawet wujaszkowie z Indii chcą zaistnieć!
828
00:48:18,190 --> 00:48:21,652
Wrzucam to na Instagrama i znowu platyna!
829
00:48:21,735 --> 00:48:23,653
Wracam do Nowego Jorku.
830
00:48:23,737 --> 00:48:25,697
Idę na spacer z wózkiem.
831
00:48:25,782 --> 00:48:28,242
Wszyscy znają waszego chłopaka.
832
00:48:28,325 --> 00:48:31,118
Wracam do mieszkania,
zaczepia mnie dozorca:
833
00:48:31,203 --> 00:48:33,288
„Hasan, stój!
834
00:48:33,372 --> 00:48:35,498
Okaż szacunek Modiemu,
835
00:48:35,582 --> 00:48:36,833
Indiom
836
00:48:36,917 --> 00:48:38,793
i Hindusom!”.
837
00:48:38,877 --> 00:48:41,255
„Carlos, ty jesteś Portorykańczykiem”.
838
00:48:43,340 --> 00:48:47,135
„No wiem, ale widziałem to,
co wrzuciłeś na Instagrama.
839
00:48:47,218 --> 00:48:48,387
Śmieszne.
840
00:48:48,470 --> 00:48:50,430
Masz tu listy od fanów”.
841
00:48:50,513 --> 00:48:52,267
„Oddaj mi moje listy od fanów”.
842
00:48:52,348 --> 00:48:54,852
Wręcza mi stos listów,
otwieram jedną z kopert.
843
00:48:54,935 --> 00:48:59,523
Gdy ją obracam,
do wózka wysypuje się biały proszek.
844
00:49:02,067 --> 00:49:04,068
Opada na ramię mojej córki.
845
00:49:05,737 --> 00:49:07,197
Na jej szyję i policzki.
846
00:49:08,698 --> 00:49:10,325
Wpatruje się we mnie.
847
00:49:12,578 --> 00:49:14,288
Biegnę na górę do Beeny.
848
00:49:16,415 --> 00:49:17,792
Teraz nie mogę skłamać.
849
00:49:21,128 --> 00:49:22,838
Natychmiast jedziemy do szpitala.
850
00:49:24,257 --> 00:49:26,550
Tym razem trafiamy na izbę przyjęć.
851
00:49:28,510 --> 00:49:32,307
Widzą córkę, od razu zdejmują jej ubranie
i gdzieś ją zabierają.
852
00:49:35,100 --> 00:49:37,562
Godzinami siedzimy z Beeną w poczekalni,
853
00:49:37,643 --> 00:49:39,228
nie zamieniając ani słowa.
854
00:49:40,982 --> 00:49:43,525
Około północy
siostra przynosi nasze dziecko.
855
00:49:45,568 --> 00:49:47,447
Towarzyszy jej policjant.
856
00:49:48,697 --> 00:49:51,575
Śledczy sięga do kieszeni
857
00:49:52,910 --> 00:49:55,037
i wyciąga plastikowy woreczek
858
00:49:56,122 --> 00:49:57,707
wypełniony białym proszkiem:
859
00:49:59,248 --> 00:50:03,337
„Panie Minhaj, ma pan wielkie szczęście.
860
00:50:04,503 --> 00:50:06,465
To nie jest prawdziwy wąglik.
861
00:50:08,467 --> 00:50:12,638
Ale pracuję w wydziale już tyle,
by wiedzieć, że to nie bierze się znikąd.
862
00:50:13,388 --> 00:50:15,432
O coś cię zapytam, młody człowieku:
863
00:50:16,975 --> 00:50:20,647
Z kim ty, do diaska, zadarłeś?”.
864
00:50:26,735 --> 00:50:28,070
„Z wszystkimi”.
865
00:50:30,488 --> 00:50:31,865
„To było konieczne?”
866
00:50:33,200 --> 00:50:34,868
„Boże, nie wiem.
867
00:50:38,372 --> 00:50:40,040
Nie wiem, dlaczego to robię”.
868
00:50:41,750 --> 00:50:43,460
Oddają córeczkę Beenie.
869
00:50:43,543 --> 00:50:46,088
Chcę ją przytulić.
870
00:50:46,880 --> 00:50:49,048
Ale Beena nie pozwala mi jej dotknąć.
871
00:50:50,342 --> 00:50:51,677
To jest najgorsze.
872
00:50:53,803 --> 00:50:56,557
Po powrocie kładzie małą spać
i wreszcie się odzywa:
873
00:50:56,640 --> 00:51:00,102
„Porozmawiamy o tym teraz
874
00:51:00,185 --> 00:51:02,478
i nigdy już do tego nie wrócimy.
875
00:51:03,355 --> 00:51:05,942
To wszystko by się nie wydarzyło,
876
00:51:06,900 --> 00:51:11,530
gdybyś nie przedkładał sławy
nad nasze dzieci”.
877
00:51:13,198 --> 00:51:14,492
„Dzieci?
878
00:51:15,908 --> 00:51:17,452
Powiedziałaś »dzieci«?”
879
00:51:19,037 --> 00:51:20,582
„Jestem w ciąży”.
880
00:51:21,998 --> 00:51:23,667
„Będzie sequel?
881
00:51:24,793 --> 00:51:26,378
Arjun miał rację?
882
00:51:28,630 --> 00:51:30,340
Przecież jest tylko osteopatą”.
883
00:51:33,260 --> 00:51:37,307
„To, co wypowiadasz na scenie,
ma konsekwencje dla nas wszystkich.
884
00:51:37,388 --> 00:51:39,348
Hasan, czy ty masz jakieś granice?
885
00:51:39,433 --> 00:51:41,602
Bo to jest czyste szaleństwo.
886
00:51:41,685 --> 00:51:45,522
Mam w dupie to,
że Time uznaje cię za influencera.
887
00:51:45,607 --> 00:51:52,362
Jeśli jeszcze raz narazisz moje dzieci,
bez wahania cię zostawię”.
888
00:51:54,990 --> 00:51:56,700
To była jej kuzynka.
889
00:52:00,162 --> 00:52:01,413
To nie przelewki.
890
00:52:02,332 --> 00:52:03,665
Beena ma rację.
891
00:52:05,375 --> 00:52:10,297
Jak na ironię
mój pierwszy żart uratował mi życie.
892
00:52:11,382 --> 00:52:14,593
A teraz te wygłupy
prawie kosztowały życie mojego dziecka.
893
00:52:14,677 --> 00:52:17,888
Pierdolę to,
sytuacja wymknęła się spod kontroli.
894
00:52:18,972 --> 00:52:21,142
Nie chcę zostać Tupakiem komedii.
895
00:52:23,143 --> 00:52:25,812
Serio, chciałbym dożyć do tych retweetów.
896
00:52:27,272 --> 00:52:30,025
W razie czego
mogę być Puff Daddym komedii.
897
00:52:31,443 --> 00:52:35,738
Chciałbym żyć, podczas gdy
wokół mnie umierają bardziej utalentowani.
898
00:52:39,493 --> 00:52:40,787
Takie mam marzenie!
899
00:52:42,497 --> 00:52:44,873
Beena:
„Wiesz, co jest w tym najsmutniejsze?
900
00:52:45,998 --> 00:52:49,503
Wszyscy kojarzą
cię z bon motem Log Kia Kahenge:
901
00:52:50,087 --> 00:52:53,632
Nie obchodzi cię, co myślą o tobie inni.
902
00:52:53,715 --> 00:52:55,552
Ale ja cię, kurwa, znam.
903
00:52:56,843 --> 00:52:59,930
Bardzo przejmujesz się tym,
co o tobie myślą”.
904
00:53:00,513 --> 00:53:02,517
„Jak miałbym się nie przejmować?”
905
00:53:03,017 --> 00:53:06,687
Wystarczy, że wyjmę telefon,
i od razu widzę, co o mnie mówicie.
906
00:53:06,770 --> 00:53:08,563
Ciągle widzę takie rzeczy:
907
00:53:08,647 --> 00:53:11,983
„Czemu Hasan Minhaj
wygląda jak szop na dopalaczach?”.
908
00:53:12,067 --> 00:53:13,318
Cały czas!
909
00:53:13,402 --> 00:53:16,863
„Czemu ta postać z kreskówki
jest podobna do Hasana Minhaja?”
910
00:53:16,947 --> 00:53:18,115
Cały czas!
911
00:53:18,198 --> 00:53:22,412
„Brązowe dziewczyny będą się zabijać
o dietetycznego Hasana Minhaja”.
912
00:53:22,493 --> 00:53:24,413
Cały czas!
913
00:53:24,497 --> 00:53:26,832
To rani moje uczucia!
914
00:53:27,583 --> 00:53:30,043
Bo to wszystko prawda, dupki!
915
00:53:31,043 --> 00:53:33,922
Wyglądam jak szop na dopalaczach.
916
00:53:34,007 --> 00:53:35,798
Ale wiecie, co to oznacza?
917
00:53:37,552 --> 00:53:40,303
Skoro wiem, co o mnie mówicie,
918
00:53:40,888 --> 00:53:42,807
wiedzą to też królowie.
919
00:53:42,890 --> 00:53:44,600
Pomyślcie tylko.
920
00:53:45,767 --> 00:53:47,518
Władimir Putin.
921
00:53:47,603 --> 00:53:49,022
Narendra Modi.
922
00:53:49,730 --> 00:53:51,232
Brat Eric.
923
00:53:52,398 --> 00:53:54,358
Następca tronu.
924
00:53:55,777 --> 00:53:57,572
Will Smith z Bel-Air.
925
00:53:59,157 --> 00:54:02,533
Ci ludzie nie lubią być ośmieszani.
926
00:54:07,998 --> 00:54:10,792
Dlatego ja uwielbiam rolę błazna.
927
00:54:11,710 --> 00:54:17,842
Bo nieważne, jakie pieniądze,
władzę czy sławę posiadasz,
928
00:54:18,967 --> 00:54:21,262
od śmieszności nigdy nie uciekniesz.
929
00:54:23,180 --> 00:54:24,515
Ale Beena miała rację.
930
00:54:25,015 --> 00:54:26,308
Muszę znać granice.
931
00:54:26,392 --> 00:54:28,518
„Skarbie, pozwól, że to jej wynagrodzę
932
00:54:28,602 --> 00:54:31,022
jak każdy tatuś od siedmiu boleści.
933
00:54:31,103 --> 00:54:33,898
Na powrót wkupię się w jej łaski”.
934
00:54:34,483 --> 00:54:37,318
Razem z Beeną i córeczką
wsiadamy do hondy odyssey.
935
00:54:37,402 --> 00:54:38,820
Parkujemy pod szkołą.
936
00:54:38,903 --> 00:54:40,322
Wiecie, jaki dziś dzień?
937
00:54:41,323 --> 00:54:45,662
To nie Dzień Fotografii!
Tylko Dzień Czytelnika!
938
00:54:45,743 --> 00:54:50,373
Pamiętacie to doroczne, sponsorowane
święto kapitalizmu, Scholastic Book Fair?
939
00:54:50,457 --> 00:54:52,960
Do sali wchodzi przedstawiciel wydawcy:
940
00:54:53,043 --> 00:54:56,172
„Dzieci, jak bardzo rodzice was kochają?
941
00:54:57,005 --> 00:55:00,883
Niektóre z was dostaną książki,
ale większość linijki”.
942
00:55:00,968 --> 00:55:02,928
„O nie!”
943
00:55:03,012 --> 00:55:05,888
Deklaruję:
„Kochanie, tatuś wykupuje wszystko.
944
00:55:05,973 --> 00:55:07,642
Cały nakład”.
945
00:55:07,723 --> 00:55:10,853
Wszystkie egzemplarze
Klubu opiekunek i Gęsiej skórki.
946
00:55:10,937 --> 00:55:13,813
Wszystkie książki dr Seussa,
nawet te rasistowskie.
947
00:55:13,897 --> 00:55:16,733
Biorę je do ręki: „Spójrz na to.
948
00:55:16,817 --> 00:55:19,068
No patrz, Connor”.
949
00:55:20,403 --> 00:55:21,863
Odpowiada: „Brawo, Hasan”.
950
00:55:22,532 --> 00:55:25,033
Dopytuję: „O co ci chodzi?
951
00:55:25,117 --> 00:55:28,537
Cały rok próbuję się z tobą zakolegować,
a ty mnie odtrącasz.
952
00:55:28,620 --> 00:55:30,788
Czym ty się w ogóle zajmujesz?”.
953
00:55:31,457 --> 00:55:35,335
„Panie komediant, w odróżnieniu od ciebie
ja mam prawdziwą pracę.
954
00:55:36,212 --> 00:55:38,505
Dla Alden Global Capital.
955
00:55:39,382 --> 00:55:43,052
Odpowiadam za pozyskania strategiczne
i wykupy kredytowane.
956
00:55:43,760 --> 00:55:46,430
Widziałeś mój profil na LinkedIn?”
957
00:55:47,598 --> 00:55:52,227
„Connor, ja jestem komikiem.
My nie mamy profili na LinkedInie.
958
00:55:53,395 --> 00:55:54,605
Czym się zajmujesz?”
959
00:55:54,688 --> 00:55:57,442
„Wykupujemy zadłużone przedsiębiorstwa.
960
00:55:57,523 --> 00:55:59,943
Patroszymy je, zwalniamy całą załogę.
961
00:56:00,027 --> 00:56:03,405
A potem sprzedajemy ich aktywa z zyskiem,
962
00:56:03,488 --> 00:56:04,823
wszystko dzięki moi”.
963
00:56:05,532 --> 00:56:08,077
„Super, a więc kradniecie?”
964
00:56:09,453 --> 00:56:11,622
„Ty pouczasz mnie na temat kradzieży?
965
00:56:12,247 --> 00:56:16,377
Lepiej porozmawiajcie ze swoją córką.
966
00:56:17,793 --> 00:56:19,838
To ona jest złodziejką”.
967
00:56:20,757 --> 00:56:24,302
Odwracam się i widzę,
że mała pakuje książki do plecaczka.
968
00:56:25,468 --> 00:56:28,847
Wychodzi sobie z nimi.
Ale jemu nie wolno tak mówić.
969
00:56:28,932 --> 00:56:33,602
Pytam Beeny, co robimy.
„Hasan, ustaw tego skurwiela do pionu”.
970
00:56:33,685 --> 00:56:36,688
Stwierdzam: „Nie, Connor, ona nie kradnie.
971
00:56:36,772 --> 00:56:41,985
Dokonuje
pozyskania strategicznego tych książek.
972
00:56:42,068 --> 00:56:43,903
Wszyscy chcą zarobić, ja też”.
973
00:56:43,987 --> 00:56:48,700
Następnego dnia wpadam do biura:
„Producenci, wszyscy do mnie!
974
00:56:48,783 --> 00:56:53,788
Chcę wiedzieć wszystko
o Alden Global Capital.
975
00:56:55,290 --> 00:56:58,043
Ten odcinek będzie dla mojej rodziny”.
976
00:56:58,962 --> 00:57:02,632
„Alden Global Capital
zajmuje się wykupami…”
977
00:57:02,713 --> 00:57:04,675
„Kredytowanymi?”. „Skąd to wiesz?”
978
00:57:04,758 --> 00:57:07,135
„Dowiedziałem się na Dniu Czytelnika”.
979
00:57:07,718 --> 00:57:09,597
„Jasne, spoko”.
980
00:57:09,680 --> 00:57:12,558
Okazało się, że Connor
i jego szef, Randall Smith,
981
00:57:12,642 --> 00:57:14,602
drenują lokalne gazety w całym kraju.
982
00:57:14,685 --> 00:57:17,772
Zwalniają niemal wszystkich,
sprzedają nieruchomości
983
00:57:17,855 --> 00:57:19,607
z dużym zyskiem,
984
00:57:19,690 --> 00:57:26,655
z którego Randall Smith
sfinansował zakup już 16 posiadłości.
985
00:57:27,447 --> 00:57:30,577
Jedna z nich znajduje się nieopodal
986
00:57:31,535 --> 00:57:34,663
rezydencji Jeffreya Epsteina.
987
00:57:37,123 --> 00:57:38,667
Czujecie te dopalacze.
988
00:57:40,793 --> 00:57:42,672
„Producenci!
989
00:57:43,338 --> 00:57:44,965
Pomysł na dowcip.
990
00:57:45,967 --> 00:57:48,718
Wykupmy billboardy na wszystkich rynkach,
991
00:57:48,802 --> 00:57:50,678
które łupi Alden Capital.
992
00:57:50,762 --> 00:57:55,267
Umieśćmy na nich zdanie:
»Randall Smith kocha pedofili«.
993
00:57:55,350 --> 00:57:59,103
W Salt Lake City w stanie Utah,
w Raleigh w Karolinie Północnej,
994
00:57:59,188 --> 00:58:00,772
w Miami na Florydzie.
995
00:58:00,857 --> 00:58:02,317
Zróbmy to!”
996
00:58:02,398 --> 00:58:06,820
Nazajutrz Sam, naczelny prawnik Netfliksa,
srając w gacie, dzwoni do mnie:
997
00:58:06,903 --> 00:58:08,863
„Hasan, czyś ty oszalał?
998
00:58:08,947 --> 00:58:12,202
Zdejmijcie te billboardy.
To nie jest śmieszne!
999
00:58:12,283 --> 00:58:14,578
To zniesławienie”.
1000
00:58:14,662 --> 00:58:16,622
„Sam, uspokój się.
1001
00:58:17,957 --> 00:58:19,583
Jesteś prawnikiem.
1002
00:58:20,708 --> 00:58:23,003
Nie masz pojęcia, co jest zabawne”.
1003
00:58:24,672 --> 00:58:27,548
To zbija go z tropu: „Może i masz rację,
1004
00:58:27,633 --> 00:58:31,053
ale nie wolno ci tego zrobić.
Nie przekraczaj tej granicy!”.
1005
00:58:31,137 --> 00:58:33,472
„Dlaczego nie, Sam?”
1006
00:58:33,555 --> 00:58:35,557
„To dobre pytanie, Hasan.
1007
00:58:35,642 --> 00:58:37,308
W amerykańskim prawie deliktów
1008
00:58:37,392 --> 00:58:40,145
funkcjonuje pojęcie
tak zwanej rozsądnej osoby.
1009
00:58:40,228 --> 00:58:42,982
Stanowi ono,
że dowcip nie jest zniesławieniem,
1010
00:58:43,065 --> 00:58:45,817
jeśli został skierowany
do rozsądnej osoby.
1011
00:58:45,902 --> 00:58:47,862
Sąd Najwyższy wielokrotnie orzekał,
1012
00:58:47,945 --> 00:58:52,157
że większość Amerykanów jest rozsądna
i dysponuje przeciętną inteligencją”.
1013
00:58:56,995 --> 00:59:01,208
„Sam, nie wiem, kto to obliczył,
1014
00:59:02,000 --> 00:59:04,212
ale sądzę, że przeciętny Amerykanin
1015
00:59:05,253 --> 00:59:07,213
ma inteligencję poniżej przeciętnej”.
1016
00:59:09,342 --> 00:59:11,468
„Sąd tak nie uważa.
1017
00:59:12,678 --> 00:59:14,805
Ma dobre mniemanie o ludziach.
1018
00:59:15,682 --> 00:59:18,892
Szczerze mówiąc, ty też powinieneś”.
1019
00:59:23,022 --> 00:59:25,148
„Byłoby dobrze, gdyby taki był świat.
1020
00:59:26,483 --> 00:59:30,070
Bardzo bym chciał żyć w takim świecie”.
1021
00:59:31,655 --> 00:59:33,782
Chcę występować dla rozsądnych ludzi.
1022
00:59:34,950 --> 00:59:38,495
Chcę przechodzić
od satyry do faktów i z powrotem,
1023
00:59:38,578 --> 00:59:40,582
ufając, że dostrzeżecie różnicę.
1024
00:59:41,832 --> 00:59:44,042
Ufać, że zrozumiecie kontekst.
1025
00:59:45,127 --> 00:59:50,257
Dzisiejszy show opiera się na zaufaniu.
Dlaczego występuję w tym skate parku?
1026
00:59:51,258 --> 00:59:53,177
Wyglądam niedorzecznie!
1027
00:59:54,137 --> 00:59:55,972
Wszystko opiera się na zaufaniu.
1028
00:59:56,053 --> 00:59:59,683
Wy ufacie mnie, ja ufam wam.
1029
01:00:00,808 --> 01:00:02,768
Dlatego pochowałem wam telefony.
1030
01:00:04,772 --> 01:00:06,232
Musiałem!
1031
01:00:07,107 --> 01:00:08,775
Nie znamy się!
1032
01:00:09,318 --> 01:00:10,318
Ale ja was znam.
1033
01:00:10,402 --> 01:00:14,323
Mam w głowie tyle rzeczy,
o których boję się opowiedzieć.
1034
01:00:14,407 --> 01:00:16,575
Jednak muszę wam zaufać.
1035
01:00:16,658 --> 01:00:18,327
Mogę wam zaufać, brooklyńczycy?
1036
01:00:19,620 --> 01:00:20,997
Tak na poważnie?
1037
01:00:21,078 --> 01:00:24,042
Posłuchajcie. Powiem to.
1038
01:00:25,167 --> 01:00:27,628
Wiem, że każdy lubi Starbucksa,
1039
01:00:27,712 --> 01:00:31,132
ale nie pasuje mi to,
że oferują herbatę chai!
1040
01:00:31,215 --> 01:00:32,758
Chai to herbata!
1041
01:00:33,592 --> 01:00:36,012
Mówisz herbata-herbata, ciołku-ciołku.
1042
01:00:37,513 --> 01:00:39,432
„Hej, chcesz chlebka naan?”
1043
01:00:39,515 --> 01:00:41,683
„Wal się!”
1044
01:00:41,767 --> 01:00:43,227
Kurwa”.
1045
01:00:47,563 --> 01:00:49,817
Ślub Priyanki Chopry to była ściema.
1046
01:00:52,318 --> 01:00:54,488
Nie możemy tego powiedzieć?
1047
01:00:55,363 --> 01:00:58,367
Kto bez cienia ironii
wychodzi za Nicka Jonasa?
1048
01:01:01,412 --> 01:01:03,872
Malala obserwuje mnie na Instagramie.
1049
01:01:05,207 --> 01:01:07,708
Ale ja nie obserwuję jej!
1050
01:01:12,047 --> 01:01:17,262
Dwa lata temu na spotkaniu zapytali mnie,
jakiego zaimka płciowego używam.
1051
01:01:17,678 --> 01:01:19,263
Przestraszyłem się.
1052
01:01:19,347 --> 01:01:22,267
Odpowiedziałem: „Ja”.
1053
01:01:29,523 --> 01:01:32,150
Przepraszam!
1054
01:01:32,818 --> 01:01:34,570
Ale ja to ja!
1055
01:01:35,778 --> 01:01:37,573
A wy to wy!
1056
01:01:38,867 --> 01:01:40,367
A to jesteśmy my!
1057
01:01:41,285 --> 01:01:43,078
I w to wierzę.
1058
01:01:44,997 --> 01:01:46,915
Wierzę, że nieetycznym jest
1059
01:01:48,042 --> 01:01:50,085
używać nieswoich pieniędzy,
1060
01:01:50,962 --> 01:01:52,922
żeby kupić coś nieswojego,
1061
01:01:53,838 --> 01:01:56,592
by w końcu zarobić na tym
pieniądze dla siebie…
1062
01:01:57,758 --> 01:02:00,137
opierdalając po drodze biednych ludzi.
1063
01:02:01,972 --> 01:02:03,932
Stwierdziłem: „Dobra, Sam.
1064
01:02:05,558 --> 01:02:08,062
Zdejmę te billboardy.
1065
01:02:09,147 --> 01:02:12,817
Ale chciałbym nagrać materiał o tym,
że drapieżny hedging to zło,
1066
01:02:12,900 --> 01:02:15,818
prezentując wszystko w formie skeczu”.
1067
01:02:15,903 --> 01:02:17,528
Zdecydowanie nie twierdzę,
1068
01:02:17,613 --> 01:02:19,448
że Randall Smith to pedofil
1069
01:02:19,532 --> 01:02:21,492
ani że chroni on pedofili.
1070
01:02:21,575 --> 01:02:22,533
Widzicie?
1071
01:02:22,618 --> 01:02:24,787
To nieprawda.
1072
01:02:24,870 --> 01:02:26,872
Sam na to: „No dobra…
1073
01:02:29,123 --> 01:02:30,627
Tak może być”.
1074
01:02:31,877 --> 01:02:34,003
Wrzucamy odcinek!
1075
01:02:34,880 --> 01:02:38,050
Tydzień później
jestem na spacerze z wózkiem.
1076
01:02:38,133 --> 01:02:42,053
Widzi mnie Carlos:
„Siemasz, jest do ciebie poczta”.
1077
01:02:42,137 --> 01:02:44,388
„Pierdol się, Carlos, ty ją otwórz”.
1078
01:02:44,473 --> 01:02:47,142
Otwiera i mówi: „Kurde, dostałeś pozew”.
1079
01:02:47,227 --> 01:02:50,647
„Szanowny Panie! Piszemy w imieniu
naszego klienta, Randalla Smitha
1080
01:02:50,772 --> 01:02:54,567
w związku z programem »komediowym«
Być patriotą”.
1081
01:02:54,650 --> 01:02:56,610
Nie obraziłem się za ten pozew.
1082
01:02:56,693 --> 01:03:00,238
Ale za to,
że umieścili „komediowy” w cudzysłowie.
1083
01:03:00,322 --> 01:03:01,823
Jakbym nie był komikiem:
1084
01:03:01,907 --> 01:03:05,743
„To mój syn, jest DJ-em”.
1085
01:03:07,828 --> 01:03:11,042
„W swoim »występie«…”
To prawdziwy występ!
1086
01:03:11,123 --> 01:03:14,337
„…fałszywie zarzuca pan pedofilię…”
Takie coś nie padło!
1087
01:03:14,418 --> 01:03:18,548
„Niniejszym żądamy odwołania
tych zniesławiających twierdzeń.
1088
01:03:18,632 --> 01:03:20,843
Oczekujemy na pańską odpowiedź”.
1089
01:03:20,927 --> 01:03:23,887
„Sam, mówiłeś,
że wszyscy Amerykanie są rozsądni.
1090
01:03:23,972 --> 01:03:26,182
Że mam im zaufać. Kurwa, co tu zrobić?”
1091
01:03:26,265 --> 01:03:29,142
„Hasan, uspokój się
i przyjdź do mojego gabinetu.
1092
01:03:29,227 --> 01:03:31,562
Dla takich chwil warto żyć”.
1093
01:03:32,437 --> 01:03:35,107
Wchodzę do gabinetu
i czuję przypływ stymulacji.
1094
01:03:35,190 --> 01:03:36,900
Tym razem to kokaina.
1095
01:03:36,983 --> 01:03:40,528
Zobaczcie: „Szanowni Państwo,
pełnomocnicy Pana Randalla Smitha!
1096
01:03:40,612 --> 01:03:43,073
Reprezentujemy prawnie
komika Hasana Minhaja”.
1097
01:03:43,157 --> 01:03:46,285
„Bez cudzysłowu, brawo Sam!”
1098
01:03:46,368 --> 01:03:50,038
„Każda skarga o zniesławienie
wniesiona przez pana Smitha
1099
01:03:50,122 --> 01:03:53,125
pozostanie bezskuteczna.
Proszę pozwolić, że wyjaśnię,
1100
01:03:53,208 --> 01:03:55,168
czym w świetle prawoznawstwa
1101
01:03:57,212 --> 01:03:58,255
są dowcipy.
1102
01:03:59,673 --> 01:04:01,925
Być patriotą to program komediowy.
1103
01:04:02,008 --> 01:04:05,137
Rozsądni widzowie rozumieją,
że Minhaj okrasza swój występ
1104
01:04:05,220 --> 01:04:06,555
żartami, satyrą, parodią.
1105
01:04:06,638 --> 01:04:10,852
Drugą poważną wadą państwa stanowiska
jest nieumiejętność odczytania kontekstu.
1106
01:04:10,933 --> 01:04:14,313
Pan Minhaj ilustruje skecze,
wybałuszając oczy, machając rękami.
1107
01:04:14,397 --> 01:04:17,023
Jak wiecie,
wielu stwierdziło, że wygląda…
1108
01:04:17,107 --> 01:04:21,487
niczym szop na dopalaczach”.
1109
01:04:22,863 --> 01:04:24,448
Bądźcie rozsądni.
1110
01:04:24,532 --> 01:04:26,908
„Sąd Najwyższy stwierdził,
że widzowie…”
1111
01:04:26,992 --> 01:04:28,077
Czyli wy…
1112
01:04:28,160 --> 01:04:29,703
nie jesteście cymbałami.
1113
01:04:30,412 --> 01:04:36,252
Potraficie odróżnić satyrę od faktów.
1114
01:04:36,335 --> 01:04:40,713
Wiecie, kiedy żartuję,
wiecie, kiedy mówię serio.
1115
01:04:41,882 --> 01:04:43,175
Osteopaci…
1116
01:04:44,510 --> 01:04:46,845
Wiem, że dobrzy z was lekarze.
1117
01:04:47,472 --> 01:04:49,557
Ale 86 lajków to żenada!
1118
01:04:51,098 --> 01:04:54,520
„Proponuję ponownie obejrzeć odcinek,
do którego są zastrzeżenia.
1119
01:04:54,603 --> 01:04:58,107
Jeśli pan Minhaj miałby
wycofać swoje słowa i stwierdzić,
1120
01:04:58,190 --> 01:05:02,987
że nie twierdzi, że nie mówił,
że pan Randall Smith kocha pedofili,
1121
01:05:03,070 --> 01:05:05,155
prosimy nas powiadomić.
1122
01:05:05,238 --> 01:05:10,702
W oczekiwaniu na Państwa odpowiedź”.
1123
01:05:12,287 --> 01:05:14,122
Mówię: „Sam,
1124
01:05:15,040 --> 01:05:16,917
ślij to gówno!”.
1125
01:05:18,627 --> 01:05:20,128
I wiecie co?
1126
01:05:20,797 --> 01:05:24,048
Te dupki nigdy więcej
już się do nas nie odezwały.
1127
01:05:26,468 --> 01:05:29,097
Lecę do Beeny, trzymając list w dłoni:
1128
01:05:29,178 --> 01:05:32,392
„Kochanie, myliłem się.
1129
01:05:33,100 --> 01:05:36,853
Pomimo tego, że Sam jest prawnikiem,
to ma poczucie humoru.
1130
01:05:38,522 --> 01:05:40,315
Opraw ten list w ramkę”.
1131
01:05:41,733 --> 01:05:43,485
Patrzy na niego i stwierdza:
1132
01:05:45,528 --> 01:05:47,072
„To dobry list.
1133
01:05:49,448 --> 01:05:51,202
Ale takich się nie obawiam.
1134
01:05:52,828 --> 01:05:54,830
Obawiam się kolejnego złego listu.
1135
01:05:55,747 --> 01:05:57,748
I każdego następnego.
1136
01:05:59,167 --> 01:06:00,668
To mnie martwi”.
1137
01:06:01,962 --> 01:06:04,173
„Nie musisz się już martwić, skarbie.
1138
01:06:05,717 --> 01:06:07,968
Dawno temu zapytałaś mnie,
1139
01:06:09,178 --> 01:06:10,512
czy mam jakieś granice.
1140
01:06:11,805 --> 01:06:13,390
Znam swoją granicę”.
1141
01:06:14,892 --> 01:06:16,393
„A gdzie ona przebiega?”
1142
01:06:18,103 --> 01:06:20,647
„W żartach posunę się tak daleko,
1143
01:06:21,690 --> 01:06:23,983
jak to tylko możliwe
1144
01:06:25,110 --> 01:06:26,195
od strony prawnej…
1145
01:06:28,197 --> 01:06:29,990
oraz do momentu, w którym…
1146
01:06:31,742 --> 01:06:33,410
żart mógłby zaszkodzić nam”.
1147
01:06:34,537 --> 01:06:35,953
To moja granica.
1148
01:06:37,832 --> 01:06:41,293
W życiu przepadło mi wiele rzeczy,
ale rodziny stracić nie mogę.
1149
01:06:43,087 --> 01:06:44,713
Uśmiecha się.
1150
01:06:46,257 --> 01:06:48,092
Ściska mi ramię.
1151
01:06:49,343 --> 01:06:55,348
Mówiąc: „Heeej”.
1152
01:07:03,398 --> 01:07:04,942
Brooklyn, dziękuję bardzo.
1153
01:07:06,360 --> 01:07:07,737
Dziękuję.
1154
01:07:07,818 --> 01:07:10,030
Doceniam, że tu przyszliście.
1155
01:08:02,292 --> 01:08:05,252
Napisy: Marcin Mituniewicz