1
00:00:59,643 --> 00:01:00,978
NIESZCZĘSNE ZAKLĘCIA
2
00:01:02,062 --> 00:01:04,063
LATARNIA
3
00:01:08,402 --> 00:01:10,237
BRAWO!
4
00:01:13,615 --> 00:01:15,993
Kolejna szóstka, nic się nie zmieniło.
5
00:01:15,993 --> 00:01:19,162
Zaczynasz liceum tak,
jak skończyłeś gimnazjum.
6
00:01:19,162 --> 00:01:22,332
Nie powiem, podoba mi się to.
Czuję się prawie...
7
00:01:22,332 --> 00:01:24,293
- Normalnie?
- Właśnie.
8
00:01:24,293 --> 00:01:25,377
Czaję.
9
00:01:25,377 --> 00:01:27,212
Zwykle normalność to nudy,
10
00:01:27,212 --> 00:01:29,423
ale po tym, co działo się latem,
11
00:01:29,423 --> 00:01:32,176
całkiem odjazdowo to poczuć.
12
00:01:32,176 --> 00:01:36,471
Tak, ale nie czarujmy się,
wciąż czeka nas sporo pracy.
13
00:01:36,972 --> 00:01:41,310
Uwolniliśmy tatę, ale została jeszcze
tona przeklętych artefaktów.
14
00:01:41,310 --> 00:01:43,437
No i? Są tam od zawsze.
15
00:01:43,437 --> 00:01:47,107
- Ale wcześniej o nich nie wiedzieliśmy.
- No tak.
16
00:01:47,107 --> 00:01:49,943
Ale pokonałam czarną wdowę,
więc mogę wszystko.
17
00:01:53,071 --> 00:01:55,282
Nie przeginaj z tą pewnością siebie.
18
00:01:55,282 --> 00:01:58,535
Ostrożnie. Nie wiesz,
gdzie czyha niebezpieczeństwo.
19
00:02:00,037 --> 00:02:06,084
Zaczynam rozumieć, czemu przez te lata
nie udało wam się nic uporządkować.
20
00:02:06,084 --> 00:02:07,669
To moja wina.
21
00:02:07,669 --> 00:02:12,132
Pandora nauczyła nas parkourować
i teraz tylko to mam w głowie.
22
00:02:12,132 --> 00:02:14,259
A tylko tu możemy poskakać,
23
00:02:14,259 --> 00:02:17,012
żeby nie dotykać przeklętych rzeczy.
24
00:02:17,012 --> 00:02:20,390
Nie, to ja zawiniłem.
Muszę zachowywać się dojrzalej.
25
00:02:21,141 --> 00:02:24,520
Ale twój ostatni skok
ze stosu dzienników na biurko
26
00:02:24,520 --> 00:02:28,857
był nowatorski i zwinny,
choć wywołał ten bałagan.
27
00:02:28,857 --> 00:02:30,400
Przyjmuję komplement.
28
00:02:30,400 --> 00:02:34,446
Potrzebujemy tych dzienników,
więc znajdźcie inne miejsce.
29
00:02:34,446 --> 00:02:36,323
Przepraszamy.
30
00:02:37,032 --> 00:02:40,827
Zamiast tego Alex przyniesie wam skrzynki.
31
00:02:41,787 --> 00:02:42,788
Alex?
32
00:02:43,664 --> 00:02:44,748
Dokąd poszedł?
33
00:02:53,966 --> 00:02:58,303
Ani razu mnie to nie rozbawiło.
Czemu teraz miałoby być inaczej?
34
00:02:58,303 --> 00:03:00,264
Do trzech razy sztuka?
35
00:03:02,182 --> 00:03:03,809
Prześmieszne.
36
00:03:03,809 --> 00:03:05,102
Dziękuję, Larry.
37
00:03:05,102 --> 00:03:08,188
Chcę się upewnić, że wszystko jest gotowe,
38
00:03:08,188 --> 00:03:10,232
zanim zacznę nową pracę.
39
00:03:10,232 --> 00:03:12,609
Świetnie się spiszesz.
40
00:03:12,609 --> 00:03:17,030
Georgia i muzeum Paxton mają szczęście,
że będziesz ich kuratorką.
41
00:03:17,030 --> 00:03:18,699
A ja zawsze ci pomogę.
42
00:03:18,699 --> 00:03:20,075
Wiem.
43
00:03:20,075 --> 00:03:23,537
Ale dziwnie mi wrócić do normalności,
44
00:03:23,537 --> 00:03:25,706
zwłaszcza że masz te koszmary.
45
00:03:25,706 --> 00:03:30,460
Osiągnęliście tak dużo,
kiedy ja byłem zajęty.
46
00:03:30,961 --> 00:03:33,797
Teraz ja zajmę się zwracaniem artefaktów.
47
00:03:33,797 --> 00:03:38,010
Nasza rodzina ma szansę
stworzyć nowe dziedzictwo.
48
00:03:38,760 --> 00:03:42,389
I jeszcze raz przepraszam,
że to wszystko ukrywałem.
49
00:03:42,389 --> 00:03:44,600
Było, minęło.
50
00:03:44,600 --> 00:03:46,268
Skupmy się na teraz.
51
00:03:51,982 --> 00:03:53,192
A właśnie.
52
00:03:53,192 --> 00:03:56,820
Obiecałam, że przyniesiesz im skrzynkę.
53
00:03:57,321 --> 00:03:59,865
Już się robi, akrobaci.
54
00:04:06,622 --> 00:04:08,248
Wszystko dobrze?
55
00:04:08,248 --> 00:04:11,460
Mój sen. Już wiem, co oznacza.
56
00:04:12,127 --> 00:04:13,837
W końcu to rozgryzłem.
57
00:04:13,837 --> 00:04:16,255
Siedziałem zbyt długo w otchłani,
58
00:04:16,255 --> 00:04:19,801
ale chyba jestem powiązany z pnączem.
59
00:04:19,801 --> 00:04:22,012
Nic z tego nie rozumiem.
60
00:04:22,012 --> 00:04:25,265
Chciałbym, żeby dało się to
jakoś naukowo wyjaśnić,
61
00:04:25,766 --> 00:04:27,893
ale wszystko tu jest powiązane:
62
00:04:27,893 --> 00:04:30,395
artefakty, róża i teraz ja.
63
00:04:30,896 --> 00:04:32,022
Pokażę wam.
64
00:04:34,107 --> 00:04:36,109
Kiedy dotknąłem pnącza,
65
00:04:36,109 --> 00:04:37,945
pokazało mi ten artefakt.
66
00:04:37,945 --> 00:04:40,364
Lucerna Sale.
67
00:04:40,364 --> 00:04:43,700
Znana jako Latarnia solna.
68
00:04:45,494 --> 00:04:47,996
No co? Że niby się nie znam?
69
00:04:50,290 --> 00:04:56,088
Dobra, było o niej w dzienniku,
z którego planowałem skok na biurko.
70
00:04:58,298 --> 00:05:02,594
To musi być jakoś związane
z moimi snami o szkieletach.
71
00:05:02,594 --> 00:05:07,599
Wcześniej to czerwone kolce wskazywały,
które artefakty mamy zwrócić.
72
00:05:07,599 --> 00:05:10,477
Ale zniknęły po zabiciu czarnej wdowy.
73
00:05:10,477 --> 00:05:12,813
A teraz pnącze mówi ci to bezpośrednio.
74
00:05:12,813 --> 00:05:14,773
To nasze kolejne zadanie.
75
00:05:14,773 --> 00:05:16,984
Na pewno czujesz się na siłach?
76
00:05:16,984 --> 00:05:20,279
Te koszmary się nie skończą,
póki tego nie załatwimy.
77
00:05:20,779 --> 00:05:21,989
Zatem do roboty.
78
00:05:24,157 --> 00:05:25,993
Czemu muszę to tak nieść?
79
00:05:25,993 --> 00:05:30,372
Lepiej nie dotykać przeklętego artefaktu,
jeśli nie trzeba,
80
00:05:30,372 --> 00:05:33,041
dlatego projektuję do tego robota.
81
00:05:33,041 --> 00:05:35,460
Ale na razie muszą wystarczyć szczypce.
82
00:05:37,337 --> 00:05:41,675
Cornelius napisał,
że ta latarnia solna została stworzona,
83
00:05:41,675 --> 00:05:45,262
aby „przykuwać pełną
i niepodzielną uwagę górników”.
84
00:05:45,262 --> 00:05:47,139
To tylko kryształ soli.
85
00:05:47,139 --> 00:05:50,058
Błyszczy się, ale czy przykuwa uwagę?
86
00:05:50,058 --> 00:05:53,353
Ci górnicy musieli być bardzo znudzeni.
87
00:05:54,104 --> 00:05:57,941
Ale jesteście zgrani.
Nic dziwnego, że mnie uratowaliście.
88
00:05:57,941 --> 00:05:59,359
Wiem, skąd jest.
89
00:05:59,359 --> 00:06:02,196
Spodoba ci się, Pandora.
90
00:06:02,196 --> 00:06:05,157
Latarnię ukradziono
z małej krainy w Rumunii,
91
00:06:05,157 --> 00:06:07,826
zwanej Transylwanią.
92
00:06:08,577 --> 00:06:10,787
Transylwania! Ekstra!
93
00:06:10,787 --> 00:06:13,874
Oby była z zamku wampirów.
Idę się pakować.
94
00:06:22,216 --> 00:06:24,343
Myślisz o tym samym co ja?
95
00:06:24,343 --> 00:06:26,386
Podwodnych wulkanach?
96
00:06:26,386 --> 00:06:28,639
A ty znowu? Nie.
97
00:06:31,141 --> 00:06:34,811
Rodzina znów jest razem,
więc co teraz z nami?
98
00:06:35,312 --> 00:06:40,484
Zakazane skrzydło to wciąż nasza domena.
Jesteśmy tu kapitanami.
99
00:06:40,484 --> 00:06:42,569
No nie wiem.
100
00:06:43,195 --> 00:06:44,613
Muszę to przemyśleć.
101
00:06:44,613 --> 00:06:47,658
Będę w obserwatorium,
gdybyś mnie potrzebował.
102
00:06:53,664 --> 00:06:59,127
A niech mnie dunder świśnie,
Aleksander Wielki powrócił.
103
00:06:59,127 --> 00:07:02,673
Margie Zdobywczyni,
jak dobrze cię widzieć.
104
00:07:02,673 --> 00:07:04,508
Jak się miewasz?
105
00:07:06,510 --> 00:07:09,096
A co to za pyszny zapach?
106
00:07:09,596 --> 00:07:10,722
Czosnek.
107
00:07:10,722 --> 00:07:13,809
No tak, Transylwania.
108
00:07:13,809 --> 00:07:17,729
Mogę sobie tylko wyobrazić,
co to za przeklęty artefakt.
109
00:07:18,564 --> 00:07:20,190
Wiesz o tym?
110
00:07:23,151 --> 00:07:25,696
Zapewniam, że tylko ona.
111
00:07:35,455 --> 00:07:39,918
Nie mogę się doczekać,
aż wręczę artefakt właścicielowi i powiem:
112
00:07:39,918 --> 00:07:45,048
„Zwracamy rodzinny zabytek,
który zabrano wam dawno temu”.
113
00:07:47,050 --> 00:07:49,261
To nie zawsze tak działa.
114
00:07:49,261 --> 00:07:50,262
Nie?
115
00:07:50,262 --> 00:07:53,682
Może, ale niekoniecznie.
Zależy od sytuacji.
116
00:07:54,183 --> 00:07:55,726
Zawsze jest inaczej.
117
00:07:55,726 --> 00:07:57,895
Spoko, zdaj się na nas.
118
00:08:08,947 --> 00:08:11,783
Następny przystanek: Transylwania.
119
00:08:28,050 --> 00:08:31,261
Nie wierzę, że w końcu poznam wampira.
120
00:08:31,261 --> 00:08:35,640
Nie wszyscy w Transylwanii
są od razu wampirami.
121
00:08:37,808 --> 00:08:39,727
Ja bym tego nie wykluczała.
122
00:08:49,947 --> 00:08:52,157
Wynocha! Zapłaciłem ten rachunek.
123
00:08:52,908 --> 00:08:53,909
Sucham?
124
00:08:53,909 --> 00:08:56,620
Nie jesteście z elektrowni?
125
00:08:57,412 --> 00:08:59,498
Nie, jesteśmy z USA.
126
00:09:10,801 --> 00:09:14,763
Myślałem, że przyszliście odciąć mi prąd.
127
00:09:14,763 --> 00:09:17,975
Utrzymanie takiego zamku musi kosztować.
128
00:09:17,975 --> 00:09:20,561
Wysysa ze mnie krew.
129
00:09:20,561 --> 00:09:22,938
Jak wampir?
130
00:09:22,938 --> 00:09:27,025
Tak. Kosztuje mnóstwo pieniędzy.
131
00:09:27,025 --> 00:09:30,153
Więcej niż zostawiła mi
moja przeklęta rodzina.
132
00:09:30,153 --> 00:09:35,534
Kiedyś byliśmy bardzo bogaci,
ale od stu lat nie zarabiamy.
133
00:09:35,534 --> 00:09:37,619
Ledwo wiążę koniec z końcem.
134
00:09:38,120 --> 00:09:40,747
Ale po co wam to mówię? Coście za jedni?
135
00:09:40,747 --> 00:09:44,501
Przybywamy w pokoju,
żeby zwrócić rodzinny zabytek,
136
00:09:44,501 --> 00:09:46,628
który wam zabrano dawno temu.
137
00:09:47,963 --> 00:09:50,174
Lucerna Sale.
138
00:09:55,637 --> 00:09:57,306
Nie ma za co.
139
00:10:02,019 --> 00:10:07,691
Nie czuję satysfakcji, ale najważniejsze,
że artefakt wrócił na swoje miejsce.
140
00:10:07,691 --> 00:10:10,611
- No nie wiem.
- Jak to?
141
00:10:10,611 --> 00:10:12,196
Coś mi tu nie pasuje.
142
00:10:12,779 --> 00:10:16,200
Zazwyczaj wiadomo,
że klątwa została zdjęta.
143
00:10:16,200 --> 00:10:17,659
Na pewno się udało.
144
00:10:17,659 --> 00:10:21,914
Pnącze wskazało ten artefakt,
a Vlad jest prawowitym właścicielem.
145
00:10:21,914 --> 00:10:25,292
Ale musimy zadośćuczynić artefaktowi,
a nie właścicielowi.
146
00:10:25,292 --> 00:10:27,044
Może tam wróćmy?
147
00:10:27,544 --> 00:10:31,423
Nie. Zwróciliśmy go.
To powinno wystarczyć.
148
00:10:40,432 --> 00:10:42,643
Widzieliście to?
149
00:10:42,643 --> 00:10:46,396
Vlada, który podejrzanie
pobiegł gdzieś z tą latarnią?
150
00:10:48,524 --> 00:10:51,527
Co oni robią? Skończyliśmy misję.
151
00:10:51,527 --> 00:10:54,905
Mamy naprawić krzywdę,
a nie pozbyć się problemu.
152
00:10:56,323 --> 00:10:57,574
Niech będzie.
153
00:11:06,250 --> 00:11:07,417
Stanley!
154
00:11:09,169 --> 00:11:12,923
Prosiłem, żebyś mi nie przeszkadzał
w rozmyślaniu.
155
00:11:13,715 --> 00:11:18,762
Byłeś może w egipskim skrzydle,
żeby rozładować złość?
156
00:11:25,435 --> 00:11:27,271
Co tu się stało?
157
00:11:28,146 --> 00:11:29,523
To nie twoja sprawka?
158
00:11:29,523 --> 00:11:32,860
Myślisz, że jedna czaszka
narobiłaby tyle bałaganu?
159
00:11:32,860 --> 00:11:35,237
Dałbym radę, ale to nie ja.
160
00:11:38,115 --> 00:11:39,575
A może Hank?
161
00:11:39,575 --> 00:11:43,120
Twierdzi, że w tym czasie
był zamknięty w zbrojowni.
162
00:11:43,120 --> 00:11:45,080
Solidne alibi.
163
00:11:45,080 --> 00:11:48,000
Jakiś artefakt ożył i to zrobił?
164
00:11:48,000 --> 00:11:51,170
Może. Posprzątajmy
i zróbmy inwentaryzację.
165
00:11:51,170 --> 00:11:53,255
Może to dostarczy nam tropów.
166
00:12:16,236 --> 00:12:17,237
Hej.
167
00:12:17,821 --> 00:12:20,282
Spokojnie, przywykliśmy do tego.
168
00:12:23,452 --> 00:12:24,453
Ale ja nie.
169
00:12:47,434 --> 00:12:50,646
Sól. Te ściany to czysta sól.
170
00:12:50,646 --> 00:12:53,440
Rodzina Vlada była kiedyś zamożna.
171
00:12:53,440 --> 00:12:55,150
Pewnie dlatego.
172
00:12:55,150 --> 00:12:56,527
Z powodu soli?
173
00:12:56,527 --> 00:12:59,988
Przez długi czas
sól była cenniejsza niż złoto.
174
00:12:59,988 --> 00:13:02,157
Dlatego mówimy „słono zapłacić”.
175
00:13:09,957 --> 00:13:14,086
Ale skoro ta sól wciąż tu jest,
to czemu nie jest bogaty?
176
00:13:14,586 --> 00:13:18,924
Może nie ma pracowników?
Górnictwo to ciężka i mało płatna praca.
177
00:13:23,637 --> 00:13:26,515
Zaraz, poznaję to miejsce.
178
00:13:27,391 --> 00:13:28,684
Śniło mi się.
179
00:13:28,684 --> 00:13:29,935
Serio?
180
00:13:29,935 --> 00:13:34,690
To pewnie dla zmęczonych górników.
Dobra miejscówka na drzemkę.
181
00:13:34,690 --> 00:13:36,984
To raczej stare katakumby.
182
00:13:37,651 --> 00:13:39,695
Gdzie trzymali zmarłych.
183
00:13:40,904 --> 00:13:42,406
Nic dziwnego.
184
00:13:42,406 --> 00:13:46,159
Sól to naturalny konserwant.
Ale czemu są puste?
185
00:13:50,664 --> 00:13:52,374
Musimy iść. Natychmiast.
186
00:13:52,374 --> 00:13:54,501
Przecież idziemy po latarnię.
187
00:13:54,501 --> 00:13:57,337
Nie tylko ją widziałem w snach.
188
00:14:07,347 --> 00:14:09,057
Nie zauważają nas.
189
00:14:09,057 --> 00:14:13,312
Rany! Zombi szkielety
przebijają nawet wampiry.
190
00:14:13,896 --> 00:14:15,689
Dowiedzmy się, o co chodzi.
191
00:14:26,200 --> 00:14:29,036
Uwaga, parobkowie. Spójrzcie na mnie.
192
00:14:35,709 --> 00:14:37,586
Legendy mówiły prawdę. Działa.
193
00:14:38,086 --> 00:14:40,088
Mam bardzo dobre wieści.
194
00:14:40,088 --> 00:14:42,841
Rodzinny spadek powrócił
195
00:14:42,841 --> 00:14:46,637
i kopalnie soli Baciu
wkrótce zaczną działać.
196
00:14:46,637 --> 00:14:49,056
Chwyćcie za kilofy i do roboty.
197
00:14:55,395 --> 00:14:59,816
To coś bez wątpienia nadal jest przeklęte.
198
00:15:06,198 --> 00:15:07,324
Ostatni.
199
00:15:07,324 --> 00:15:09,952
Jesteś pewny na 100%?
200
00:15:09,952 --> 00:15:12,704
Nie każ mi liczyć. Jestem pewny.
201
00:15:13,288 --> 00:15:14,831
Jednego brakuje.
202
00:15:15,332 --> 00:15:18,210
Bransolety z grobowca egipskiego faraona.
203
00:15:18,794 --> 00:15:21,421
Obudziła się i zwiała?
204
00:15:21,421 --> 00:15:24,258
Czy ktoś się włamał i ją ukradł?
205
00:15:24,258 --> 00:15:27,469
Zdaje się, że mamy do czynienia z zagadką.
206
00:15:27,469 --> 00:15:31,849
A jeśli wciąż jesteśmy tu kapitanami,
musimy ją rozwikłać.
207
00:15:31,849 --> 00:15:33,642
Tak jest, kapitanie.
208
00:15:35,018 --> 00:15:38,480
Rodzina Vlada używała jej
do kontrolowania szkieletów.
209
00:15:38,480 --> 00:15:42,734
Teraz już rozumiem to
„przykuwanie niepodzielnej uwagi”.
210
00:15:42,734 --> 00:15:46,029
Kiedy Cornelius ją zabrał,
nie mogli ich kontrolować.
211
00:15:46,530 --> 00:15:49,283
Szwendają się bez celu od lat.
212
00:15:49,283 --> 00:15:54,496
A teraz oddaliśmy latarnię Vladowi,
pozwalając mu wznowić rodzinny interes.
213
00:15:54,997 --> 00:15:57,875
To muszą być szkielety górników.
214
00:15:57,875 --> 00:16:00,085
Nawet po śmierci są więźniami.
215
00:16:00,085 --> 00:16:03,297
Nie więźniami. One są niewolnikami.
216
00:16:03,297 --> 00:16:06,049
Musimy im zapewnić wieczny odpoczynek.
217
00:16:06,049 --> 00:16:08,468
Odbierzmy latarnię i rozkażmy przestać.
218
00:16:08,969 --> 00:16:10,137
To zadziała?
219
00:16:10,137 --> 00:16:11,263
Nie wiem.
220
00:16:11,763 --> 00:16:13,849
Zatem to ja odzyskam latarnię.
221
00:16:13,849 --> 00:16:15,434
Wy się nie narażajcie.
222
00:16:15,434 --> 00:16:17,728
Z tobą też musimy to przerabiać?
223
00:16:17,728 --> 00:16:21,607
Z mamą było to samo. To była cała akcja.
224
00:16:21,607 --> 00:16:23,942
Ma rację. To była cała akcja.
225
00:16:23,942 --> 00:16:26,361
Wtedy nie byliśmy w komplecie.
226
00:16:26,361 --> 00:16:30,282
Teraz oboje was chronimy,
więc możecie patrzeć z boku.
227
00:16:31,241 --> 00:16:34,620
Niech działa.
Niektórzy uczą się na błędach.
228
00:16:35,204 --> 00:16:36,955
Zostańcie w pogotowiu.
229
00:16:39,208 --> 00:16:43,420
Macie pracować ciężej!
Wkrótce odzyskam rodzinną fortunę.
230
00:16:43,420 --> 00:16:46,798
Vladzie Baciu, natychmiast przestań.
231
00:16:48,258 --> 00:16:51,678
To ty udawałeś pracownika elektrowni.
232
00:16:53,514 --> 00:16:55,849
Nie, pomyliłeś mnie z nim.
233
00:16:55,849 --> 00:16:57,518
Więc po co przyszedłeś?
234
00:16:57,518 --> 00:16:59,186
Powstrzymać cię.
235
00:16:59,186 --> 00:17:02,356
Nie możesz ich zmuszać do pracy,
żeby odzyskać fortunę.
236
00:17:02,356 --> 00:17:06,568
Dowodzę armią nieumarłych.
Mogę robić, co chcę. Patrz.
237
00:17:06,568 --> 00:17:09,320
Robotnicy, złapcie intruzów.
238
00:17:13,450 --> 00:17:15,452
Kochanie, pora wiać.
239
00:17:35,722 --> 00:17:37,057
Mam ją!
240
00:17:44,565 --> 00:17:45,732
Odjazd.
241
00:17:45,732 --> 00:17:47,109
Wezmę ją.
242
00:17:47,109 --> 00:17:49,319
Szkielety, łapcie ich.
243
00:17:50,612 --> 00:17:53,782
Szybko! Do wagonika!
244
00:18:00,497 --> 00:18:02,332
Nie da się szybciej?
245
00:18:03,250 --> 00:18:05,002
Robię, co mogę.
246
00:18:25,230 --> 00:18:26,815
Nieźle, Pan.
247
00:18:27,900 --> 00:18:29,318
Szybko, tutaj.
248
00:18:37,117 --> 00:18:38,994
- Dzięki.
- Do usług.
249
00:18:39,995 --> 00:18:41,622
Jest ich więcej.
250
00:18:42,206 --> 00:18:44,499
Spróbuję go wepchnąć na tory.
251
00:18:45,417 --> 00:18:47,085
Kupię ci trochę czasu.
252
00:18:52,382 --> 00:18:53,675
Już prawie.
253
00:19:05,479 --> 00:19:06,480
Jest!
254
00:19:30,879 --> 00:19:33,340
Znam tę kopalnię lepiej niż wy.
255
00:19:36,468 --> 00:19:38,178
To chyba jakieś żarty.
256
00:19:40,973 --> 00:19:44,601
Nie wiem, kim jesteście
i dlaczego tu jesteście.
257
00:19:44,601 --> 00:19:48,689
Najpierw daliście mi latarnię,
a teraz chcecie ją odebrać.
258
00:19:48,689 --> 00:19:51,900
Sorki za to. Każdy popełnia błędy.
259
00:19:54,194 --> 00:19:55,612
Czosnek w oku!
260
00:19:58,407 --> 00:19:59,867
Zabrać latarnię!
261
00:20:02,452 --> 00:20:04,496
Rozkazuję wam...
262
00:20:08,542 --> 00:20:09,543
Pandora!
263
00:20:11,336 --> 00:20:12,337
Tato!
264
00:20:13,380 --> 00:20:14,381
Sorki.
265
00:20:23,891 --> 00:20:25,017
Szybko, tato.
266
00:20:25,017 --> 00:20:27,436
Rozkaż szkieletom przestać.
267
00:20:36,737 --> 00:20:37,696
Tato!
268
00:20:39,948 --> 00:20:42,117
Rozkazuję wam przestać.
269
00:20:47,164 --> 00:20:50,417
Rozkazuję wam odpocząć. Na wieki.
270
00:20:54,922 --> 00:20:56,757
Nie!
271
00:21:10,437 --> 00:21:12,064
Zrujnowaliście mnie.
272
00:21:12,064 --> 00:21:15,567
Bez nich nie dam rady utrzymać zamku.
273
00:21:15,567 --> 00:21:17,653
Mówisz, jakby to było coś złego.
274
00:21:17,653 --> 00:21:20,489
Od kiedy bycie bankrutem nie jest złe?
275
00:21:20,489 --> 00:21:24,952
Może ratowanie tego wszystkiego
uniemożliwiło ci wykucie własnej ścieżki.
276
00:21:24,952 --> 00:21:29,206
Nie tylko szkielety
były więźniami tego miejsca.
277
00:21:31,625 --> 00:21:34,419
Macie rację, dziwna amerykańska rodzino.
278
00:21:34,419 --> 00:21:38,632
Jutro rozpoczynam nowy rozdział.
Wystawiam zamek na sprzedaż.
279
00:21:40,217 --> 00:21:42,886
Nie chcecie kupić zamku? Dam wam rabat.
280
00:21:43,762 --> 00:21:47,140
Dzięki, ale nie.
Mamy już problemy z domem.
281
00:21:51,228 --> 00:21:55,482
Co się wydarzyło z tą latarnią?
Dlaczego się zawahałeś?
282
00:21:55,482 --> 00:21:57,317
Zawahałem? O co ci chodzi?
283
00:21:57,818 --> 00:21:59,695
Szkielety prawie nas dopadły,
284
00:21:59,695 --> 00:22:02,656
a ty miałeś latarnię
i nie rozkazałeś im przestać.
285
00:22:02,656 --> 00:22:05,158
O czym ty mówisz? Nie miałem latarni.
286
00:22:05,158 --> 00:22:08,120
Tato, ścigamy się do pasa startowego.
287
00:22:08,120 --> 00:22:09,663
Przegonię cię!
288
00:22:09,663 --> 00:22:11,582
Nadal masz nogi z kamienia?
289
00:23:02,299 --> 00:23:04,301
Napisy: Daria Okoniewska