1 00:00:54,418 --> 00:00:56,084 Co do diabła? 2 00:01:14,751 --> 00:01:17,459 Kogoś wyjebią za to z roboty. 3 00:01:17,543 --> 00:01:20,459 CAROL I KONIEC ŚWIATA 4 00:01:28,084 --> 00:01:32,543 3 MIESIĄCE I 21 DNI DO KOŃCA 5 00:01:34,793 --> 00:01:37,001 Sprawa kadrowa numer 7/3. 6 00:01:37,626 --> 00:01:39,001 Albo cztery. 7 00:01:39,751 --> 00:01:42,626 Chcąc podsumować dzisiejsze wydarzenia 8 00:01:42,709 --> 00:01:45,251 możliwie sprawnie i szczegółowo, 9 00:01:45,334 --> 00:01:49,501 nie sprawdziłam jeszcze numeru akt ostatniej sprawy kadrowej. 10 00:01:51,084 --> 00:01:54,543 Dziś około godziny 11.00 11 00:01:54,626 --> 00:01:57,501 doszło do incydentu, który można by nazwać 12 00:01:57,584 --> 00:02:00,001 spontanicznym atakiem histerii. 13 00:02:00,626 --> 00:02:02,668 Ta gwałtowna fala emocji 14 00:02:02,751 --> 00:02:05,876 opanowała biuro na trzy i pół minuty, 15 00:02:05,959 --> 00:02:07,459 zanim w końcu ustąpiła. 16 00:02:14,959 --> 00:02:17,084 Przepraszam. Skończyłem. 17 00:02:21,126 --> 00:02:23,918 Ciężko określić, co było tego przyczyną. 18 00:02:24,001 --> 00:02:28,251 Wystarczy powiedzieć, że to jedno z wielu dziwnych zachowań, 19 00:02:28,334 --> 00:02:32,126 jakie pojawiły się w biurze w ciągu ostatnich miesięcy. 20 00:02:32,209 --> 00:02:36,709 Należą do nich między innymi: pogawędki przy dystrybutorze wody, 21 00:02:36,793 --> 00:02:39,043 fale gromkiego śmiechu, 22 00:02:39,126 --> 00:02:41,209 przybijanie piątek, 23 00:02:41,293 --> 00:02:43,834 a w jednym przypadku poklepanie po ramieniu. 24 00:02:43,918 --> 00:02:47,876 Trzy tygodnie temu byłam świadkiem nieplatonicznego uścisku. 25 00:02:48,543 --> 00:02:51,168 Drogi słuchaczu, sądzę, że te wydarzenia 26 00:02:51,751 --> 00:02:55,876 mają związek z wybuchem emocji, który miał tu dziś miejsce. 27 00:02:56,459 --> 00:03:00,793 Co więcej, ich chronologia wydaje się nierozerwalnie związana 28 00:03:00,876 --> 00:03:03,584 z zatrudnieniem jednego pracownika. 29 00:03:07,001 --> 00:03:08,834 To Carol Daphne Kohl. 30 00:03:09,334 --> 00:03:11,543 Stanu wolnego. Bezdzietna. 31 00:03:11,626 --> 00:03:14,626 Kontakt w nagłych wypadkach: Bernard i Pauline Kohl. 32 00:03:15,501 --> 00:03:17,626 Sądzę, że za Carol czai się… 33 00:03:30,751 --> 00:03:32,293 Dzień dobry, jestem Carol. 34 00:03:33,626 --> 00:03:35,626 Fajny krawat, Bill. 35 00:03:37,209 --> 00:03:38,876 O nie! Kurwa. Kurczę. 36 00:04:07,668 --> 00:04:09,459 Ona może nas zniszczyć. 37 00:04:25,751 --> 00:04:28,626 Panna Kohl jest na pozór idealną pracownicą. 38 00:04:28,709 --> 00:04:33,168 Jej potulne zachowanie daje wrażenie obcowania z osobą rzetelną 39 00:04:33,251 --> 00:04:37,376 i można sądzić, że jej nieśmiałość zapewnia jej dobre relacje z resztą. 40 00:04:37,459 --> 00:04:42,376 Ale pod jej łagodnym wyglądem kryje się niebezpieczny buntowniczy duch, 41 00:04:42,459 --> 00:04:46,418 który, obawiam się, zaczął już opanowywać biuro. 42 00:04:48,084 --> 00:04:52,126 Dziwne zachowanie panny Kohl zauważyłam we wtorek siódmego kwietnia. 43 00:04:52,918 --> 00:04:53,834 Sarah? 44 00:04:55,293 --> 00:04:56,293 Vanessa. 45 00:04:57,209 --> 00:04:58,459 Francine. 46 00:04:59,043 --> 00:05:01,876 Imiona określają, kim jesteśmy. 47 00:05:01,959 --> 00:05:06,168 Gdy je wymawiamy, między ludźmi powstaje pewna zażyłość. 48 00:05:06,251 --> 00:05:09,501 Gdy ktoś wymawia nasze imię, tworzy się intymna więź. 49 00:05:09,584 --> 00:05:15,334 Nie jesteśmy już obcymi osobami ani kolegami z pracy, tylko znajomymi. 50 00:05:15,418 --> 00:05:18,251 A potencjalnie kimś więcej. 51 00:05:18,834 --> 00:05:20,709 Tim. Jill. 52 00:05:20,793 --> 00:05:23,793 Alyssa. James. Cathy. 53 00:05:33,126 --> 00:05:35,376 Po tym wydarzeniu doszło do kolejnego. 54 00:05:35,459 --> 00:05:39,084 Panna Kohl zaprowadziła ośmiu współpracowników na dach 55 00:05:39,168 --> 00:05:44,376 na niezaplanowane nabożeństwo żałobne ku czci pewnego Davida Douglasa Seavera. 56 00:05:44,459 --> 00:05:47,834 W wyniku tego incydentu skradziono czas w wymiarze… 57 00:05:48,751 --> 00:05:50,668 ośmiu minut i 43 sekund. 58 00:05:54,709 --> 00:05:58,834 Od tamtej pory wybryki panny Kohl stały się jeszcze bardziej bezczelne. 59 00:06:02,626 --> 00:06:06,834 Piętnastego kwietnia panna Kohl zaczęła przystrajać swoje miejsce pracy, 60 00:06:06,918 --> 00:06:09,001 używając cennych przedmiotów, 61 00:06:09,084 --> 00:06:13,084 aby dodać swojemu biurku nieco charakteru. 62 00:06:14,334 --> 00:06:17,251 Uważam, że biuro nie jest odpowiednim miejscem 63 00:06:17,334 --> 00:06:19,834 do pokazywania swoich podopiecznych, 64 00:06:19,918 --> 00:06:22,418 ale rozumiem wydźwięk tego gestu. 65 00:06:24,293 --> 00:06:27,418 Nie toleruję jednak takiego kiczu, 66 00:06:27,501 --> 00:06:30,501 zwłaszcza kolekcji glinianych myszek panny Kohl. 67 00:06:31,584 --> 00:06:37,168 Powoli ta zaraza rozprzestrzeniła się wśród szeregowych pracowników. 68 00:06:37,251 --> 00:06:40,834 Wysyp ozdóbek i zdjęć. 69 00:06:40,918 --> 00:06:45,168 Całe konstelacje osobistych artefaktów. 70 00:06:45,251 --> 00:06:48,501 Nędzne przebłyski życia prywatnego pracowników 71 00:06:49,084 --> 00:06:52,751 tutaj, w naszym biurze. 72 00:06:56,209 --> 00:06:57,209 Tym sposobem 73 00:06:57,293 --> 00:07:01,543 zniknął profesjonalizm, jaki uosabiało to biuro. 74 00:07:02,834 --> 00:07:06,543 Panna Kohl zmieniła je, być może nieodwracalnie. 75 00:07:07,293 --> 00:07:11,209 À propos, kilka tygodni temu panna Kohl wypożyczyła pojazd firmowy, 76 00:07:11,293 --> 00:07:14,418 a wypożyczenie to umotywowała celami służbowymi. 77 00:07:14,501 --> 00:07:19,126 Od tamtej pory używa tego pojazdu niemal codziennie do celów osobistych. 78 00:07:19,626 --> 00:07:20,751 To niedopuszczalne. 79 00:07:22,001 --> 00:07:26,501 Na szczęście udało mi się dowiedzieć, jaki będzie jej kolejny ruch. 80 00:07:28,793 --> 00:07:31,418 Nieautoryzowana wymiana lunchów. 81 00:07:34,668 --> 00:07:36,418 Lunche towarzyskie, 82 00:07:36,501 --> 00:07:40,293 zwłaszcza te polegające na wymianach dań albo wspólnym posiłku, 83 00:07:40,376 --> 00:07:42,584 to prosta droga do koleżeństwa. 84 00:07:43,209 --> 00:07:47,584 Gdy okazuje się, że ktoś inny także lubi makaron pesto z pomidorami, 85 00:07:47,668 --> 00:07:49,834 tworzy się więź porozumienia. 86 00:07:49,918 --> 00:07:52,834 To porozumienie buduje natomiast most, 87 00:07:52,918 --> 00:07:55,709 który nieuchronnie prowadzi do przyjaźni. 88 00:07:58,209 --> 00:07:59,751 Teraz, dzięki pomidorom, 89 00:07:59,834 --> 00:08:02,209 mamy z kim spędzać przerwy na kawę 90 00:08:02,293 --> 00:08:04,043 i wyjawiać nasze sekrety. 91 00:08:11,501 --> 00:08:13,418 Nawet zwykła babka ziemniaczana 92 00:08:13,501 --> 00:08:18,209 może sprawić, że będziemy bardziej lojalni wobec nowego kolegi niż obowiązków. 93 00:08:20,126 --> 00:08:23,959 Ale, drogi słuchaczu, to dopiero początek. 94 00:08:25,251 --> 00:08:28,459 Pierwszymi ofiarami przyjacielskiej ofensywy panny Kohl 95 00:08:28,543 --> 00:08:31,668 stało się dwoje uprzednio zaufanych pracowników. 96 00:08:31,751 --> 00:08:34,084 Najpierw niejaka Donna Shaw. 97 00:08:35,626 --> 00:08:39,418 Afroamerykanka, rozwódka, matka pięciorga, 98 00:08:39,501 --> 00:08:41,543 z astygmatyzmem w obu oczach. 99 00:08:41,626 --> 00:08:44,293 Osoby pokroju panny Shaw nazywamy 100 00:08:44,376 --> 00:08:46,043 „pracownikiem idealnym”. 101 00:08:46,543 --> 00:08:48,543 Niezawodna, skupiona na zadaniach, 102 00:08:48,626 --> 00:08:51,751 rozwijająca się dzięki celom, jakie zapewnia praca. 103 00:08:51,834 --> 00:08:53,959 Przynajmniej tak było. 104 00:08:55,376 --> 00:08:58,209 Nie wiadomo, co skłoniło tę przykładną pracownicę 105 00:08:58,293 --> 00:09:00,834 do sprzymierzenia się z panną Kohl, 106 00:09:00,918 --> 00:09:03,709 ale to wielka strata dla naszej sprawy. 107 00:09:04,459 --> 00:09:05,459 C'est la vie. 108 00:09:06,501 --> 00:09:11,334 Trzeci członek tego powstańczego triumwiratu to zagadka. 109 00:09:11,418 --> 00:09:18,334 Z pozoru Luis Felipe Jacinto wydawał się rzetelnym pracownikiem. 110 00:09:19,001 --> 00:09:24,126 Zawsze punktualny, pracowity, zupełnie nierzucający się w oczy. 111 00:09:24,209 --> 00:09:26,043 Ale gdy przyjrzałam się bliżej, 112 00:09:26,126 --> 00:09:27,959 zaczęłam dostrzegać w nim 113 00:09:28,043 --> 00:09:32,501 trudną do wytłumaczenia i szczerze niepokojącą joie de vivre: 114 00:09:33,084 --> 00:09:37,376 ogromną chęć życia, którą rutyna i dyscyplina w biurze… 115 00:09:37,459 --> 00:09:39,126 być może skutecznie tłumiła, 116 00:09:39,709 --> 00:09:42,626 lecz panna Kohl zdołała ją uwolnić. 117 00:09:46,209 --> 00:09:51,584 Nie umiem śpiewać, więc czasem akompaniuję jej na flecie. 118 00:09:51,668 --> 00:09:54,959 Umiesz grać Whitney Houston na flecie? 119 00:09:55,043 --> 00:09:59,001 Raz zabrałam go na koncert, ale bałam się na nim zagrać. 120 00:09:59,084 --> 00:10:00,459 Z biegiem czasu 121 00:10:00,543 --> 00:10:04,668 tej trójce udało się wytworzyć wśród pracowników poczucie jedności, 122 00:10:04,751 --> 00:10:08,043 za sprawą różnych destrukcyjnych działań. 123 00:10:08,126 --> 00:10:10,626 Stworzenie hiszpańskiego klubu lunchowego. 124 00:10:17,876 --> 00:10:19,751 Cotygodniowe sesje opalania. 125 00:10:21,001 --> 00:10:24,501 Panna Kohl wielokrotnie odgrywała rolę swatki, 126 00:10:24,584 --> 00:10:29,084 co przyczyniło się do powstania kilku par i jednego poliamorycznego kwadratu. 127 00:10:29,751 --> 00:10:31,626 Pojawił się bezpański pies. 128 00:10:31,709 --> 00:10:34,126 Patrzcie, ten maluch wszedł za nami! 129 00:10:34,209 --> 00:10:35,834 Ktoś nada mu imię? 130 00:10:35,918 --> 00:10:37,584 Amaya? 131 00:10:37,668 --> 00:10:39,209 Leonard? Suzanne? 132 00:10:39,709 --> 00:10:44,418 Doszło także do stopniowej indywidualizacji Terrych. 133 00:10:44,501 --> 00:10:46,043 - Terry B. - Dzięki, Carol. 134 00:10:46,126 --> 00:10:47,626 - Terry L. - Dziękuję. 135 00:10:47,709 --> 00:10:48,876 - Terry P. - Dzięki. 136 00:10:48,959 --> 00:10:50,459 - Terry F. - Danke schoen. 137 00:10:50,543 --> 00:10:52,959 - Terry C. - Jestem ci wdzięczny, Carol. 138 00:10:53,043 --> 00:10:56,084 Wszystko to doprowadziło do najgorszego w skutkach 139 00:10:56,168 --> 00:10:58,293 wykroczenia ze strony panny Kohl. 140 00:10:58,376 --> 00:11:02,293 Myślę, że to ono było źródłem incydentu, o którym już wspomniałam. 141 00:11:02,376 --> 00:11:04,584 Mówię oczywiście o… 142 00:11:06,418 --> 00:11:08,168 - Wybacz. - Co się dzieje? 143 00:11:08,251 --> 00:11:11,126 - Co ze sprawozdaniem z incydentu? - Jest gotowy? 144 00:11:11,209 --> 00:11:13,001 Miałaś na niego dwa dni. 145 00:11:13,084 --> 00:11:16,126 Te śledztwa są czasochłonne. Robię, co mogę. 146 00:11:16,209 --> 00:11:18,626 - Dobrze. - Informuj nas na bieżąco. 147 00:11:18,709 --> 00:11:21,126 Chcę e-maila z pełnym podsumowaniem. 148 00:11:21,209 --> 00:11:22,626 Wielka szkoda. 149 00:11:22,709 --> 00:11:24,084 To dość rozczarowujące. 150 00:11:42,418 --> 00:11:45,793 Zastanawiam się nad kupnem nowych wkładek do butów. 151 00:11:46,834 --> 00:11:48,626 Takie ze wsparciem łuku stopy. 152 00:11:49,876 --> 00:11:53,918 I z ochroną pięt, żeby móc chodzić po betonie. 153 00:11:54,001 --> 00:11:57,293 Coś żelowego, ale niezbyt miękkiego. 154 00:11:57,376 --> 00:11:59,501 - Raczej twardsze… - Bernardzie. 155 00:12:00,834 --> 00:12:02,459 - Pauline. - Ach tak. 156 00:12:02,543 --> 00:12:05,668 Byliście ze mną przez tyle lat i… 157 00:12:05,751 --> 00:12:09,334 Dobry Boże. Jakie to cudowne! 158 00:12:09,418 --> 00:12:12,834 Oczywiście, Michael! Oczywiście, że tak! 159 00:12:14,959 --> 00:12:19,001 Jako że przyciąganie grawitacyjne Keplera spowalnia obrót Ziemi, 160 00:12:19,084 --> 00:12:23,251 przygotujcie się na 19-godzinne dni i 19-godzinne noce. 161 00:12:23,876 --> 00:12:25,501 Zjem cię! 162 00:12:25,584 --> 00:12:28,626 Tak, tak. Zjem cię. 163 00:12:28,709 --> 00:12:30,418 Nie drap, Pablo. 164 00:12:31,001 --> 00:12:32,584 Nie drapiemy. 165 00:12:48,126 --> 00:12:49,459 Jak już mówiłam, 166 00:12:49,543 --> 00:12:51,251 opisane wcześniej wydarzenia 167 00:12:51,334 --> 00:12:55,876 doprowadziły do najnowszego i najgorszego wykroczenia ze strony panny Kohl, 168 00:12:55,959 --> 00:13:00,084 które, według mnie, spowodowało nieprzyjemny incydent z tego tygodnia. 169 00:13:00,168 --> 00:13:01,834 Applebee’s. 170 00:13:02,584 --> 00:13:05,793 Mam oczywiście na myśli restaurację Applebee's. 171 00:13:13,834 --> 00:13:16,834 Luis, pora iść. 172 00:13:16,918 --> 00:13:19,376 Czekaj, jeszcze jedna liczba. 173 00:13:20,084 --> 00:13:22,376 Siedem. Dziewięć. 174 00:13:22,459 --> 00:13:23,626 To dwie liczby. 175 00:13:23,709 --> 00:13:25,293 To duża liczba, Donno. 176 00:13:26,418 --> 00:13:28,959 Cztery. Osiem. 177 00:13:29,043 --> 00:13:31,959 - Wracacie do domu? - Tak, ale Luis się gramoli. 178 00:13:32,043 --> 00:13:34,459 Ja też nie lubię stąd wychodzić. 179 00:13:34,543 --> 00:13:36,376 Przez was się gubię. 180 00:13:36,459 --> 00:13:40,001 Cztery i zero. 181 00:13:40,084 --> 00:13:44,418 794 800 $. 182 00:13:46,459 --> 00:13:48,376 Czemu ta część jest taka trudna? 183 00:13:48,459 --> 00:13:51,876 Tak już jest. Praca zaczeka na ciebie do jutra. 184 00:13:53,709 --> 00:13:57,209 Wiecie, nie musimy… 185 00:13:57,293 --> 00:14:00,876 - Czego? - Moglibyśmy spędzić ze sobą czas. 186 00:14:00,959 --> 00:14:02,709 Pamiętacie tę noc z Davidem? 187 00:14:02,793 --> 00:14:05,209 To była świetna zabawa. 188 00:14:05,293 --> 00:14:08,626 Przewoziliśmy trupa, a ty miałeś załamanie nerwowe. 189 00:14:08,709 --> 00:14:12,209 Nie wspomnę już o tym, że w moim bagażniku wciąż jebie. 190 00:14:12,293 --> 00:14:13,959 Ale bez takich rzeczy. 191 00:14:14,543 --> 00:14:15,876 Bez trupów? 192 00:14:15,959 --> 00:14:17,293 Żadnych trupów. 193 00:14:18,834 --> 00:14:19,751 Drinki? 194 00:14:19,834 --> 00:14:21,959 W barze? Nie ma mowy. 195 00:14:22,043 --> 00:14:23,209 Wolę moje łóżko. 196 00:14:23,293 --> 00:14:26,668 Na zewnątrz jest pełno świrów niemających żadnych granic. 197 00:14:27,168 --> 00:14:30,084 - Człowiek boi się cokolwiek zrobić. - Racja. 198 00:14:32,334 --> 00:14:35,001 Gdyby istniało takie miejsce jak to biuro. 199 00:14:35,084 --> 00:14:37,584 Ciche, wolne od całego tego szaleństwa. 200 00:14:38,584 --> 00:14:41,084 Słuchajcie, znam takie miejsce! 201 00:14:41,918 --> 00:14:43,543 Taki dom poza domem. 202 00:14:43,626 --> 00:14:47,751 Swobodne miejsce z wyjątkową atmosferą, 203 00:14:47,834 --> 00:14:51,376 wygodnymi krzesłami i drinkami bez liku. 204 00:14:51,459 --> 00:14:52,543 Najlepsze jest to… 205 00:14:52,626 --> 00:14:55,751 Jest blisko? Pójdę tylko, jeśli to jest blisko. 206 00:14:55,834 --> 00:14:57,876 To nieopodal stąd. 207 00:14:57,959 --> 00:14:59,459 No to prowadź. 208 00:14:59,543 --> 00:15:00,709 Jak super! 209 00:15:00,793 --> 00:15:02,793 Hej! Mogę iść z wami? 210 00:15:02,876 --> 00:15:04,293 Brzmi fajowo! 211 00:15:05,543 --> 00:15:07,251 - Jasne. - Tak. 212 00:15:07,334 --> 00:15:09,418 Świetnie! Zabiorę swoje rzeczy. 213 00:15:09,501 --> 00:15:12,793 Oby tylko nie skończył w moim bagażniku. 214 00:15:16,751 --> 00:15:18,376 Cholera, Carol. 215 00:15:18,459 --> 00:15:21,334 Gdybym wiedziała, że robisz tak pyszne Appletini, 216 00:15:21,418 --> 00:15:24,084 już dawno byśmy tu przyszli. 217 00:15:25,876 --> 00:15:27,418 Co mam powiedzieć? 218 00:15:27,501 --> 00:15:28,626 Sama nie wiem. 219 00:15:28,709 --> 00:15:30,251 Ma się ten dar. 220 00:15:30,334 --> 00:15:32,209 Carol się nawaliła. 221 00:15:33,793 --> 00:15:35,543 Musimy częściej to robić. 222 00:15:35,626 --> 00:15:38,209 Tak! Co tydzień. 223 00:15:38,293 --> 00:15:39,251 Jestem za. 224 00:15:39,834 --> 00:15:41,418 Kocham was. 225 00:15:41,501 --> 00:15:42,501 Tak. 226 00:15:42,584 --> 00:15:45,084 To brzmi jak dobry plan. 227 00:16:00,834 --> 00:16:03,584 Nazywa się Applebee’s. 228 00:16:03,668 --> 00:16:06,209 Applebee's? Czekaj, ale czy to nie są…? 229 00:16:07,793 --> 00:16:09,668 Terry! 230 00:16:18,126 --> 00:16:20,001 Spotkałam ich? 231 00:16:29,584 --> 00:16:31,584 Chloe! 232 00:16:31,668 --> 00:16:33,418 Carol! 233 00:16:33,501 --> 00:16:36,293 Wybaczcie, ja tylko wyszłam, żeby… 234 00:16:36,376 --> 00:16:37,918 Patrick! 235 00:16:50,084 --> 00:16:52,501 GDZIEŚ TAM JEST 5.00 236 00:16:52,584 --> 00:16:53,918 Andrew! 237 00:17:01,376 --> 00:17:03,251 Heather! Zastąp mnie! 238 00:17:03,334 --> 00:17:05,459 Zmęczyły mi się ręce. 239 00:17:06,209 --> 00:17:08,293 Następne pytanie. 240 00:17:08,376 --> 00:17:11,209 Jak mówi się na stado indyków? 241 00:17:12,626 --> 00:17:15,709 Hej, biurwy. Widzę, że próbujecie oszukiwać. 242 00:17:15,793 --> 00:17:17,584 Siadać na miejsca. 243 00:17:20,209 --> 00:17:21,501 Kto lubi tacos? 244 00:17:30,043 --> 00:17:34,501 Przeszukując nasze serca 245 00:17:35,543 --> 00:17:37,959 Oboje wiemy… 246 00:17:40,584 --> 00:17:41,709 Zdrówko! 247 00:17:41,793 --> 00:17:43,918 Za happy hour. 248 00:17:44,001 --> 00:17:45,459 Za happy hour. 249 00:18:03,543 --> 00:18:07,251 Drogi słuchaczu, przepraszam za to, co za chwilę usłyszysz. 250 00:18:07,334 --> 00:18:10,584 Musisz mi uwierzyć, że rozpoczęłam to śledztwo 251 00:18:10,668 --> 00:18:12,584 z najczystszymi intencjami. 252 00:18:12,668 --> 00:18:17,459 Chciałam ustalić i usunąć poważne zagrożenie dla naszego biura. 253 00:18:19,709 --> 00:18:22,293 Niestety nie udało mi się. 254 00:18:23,584 --> 00:18:28,209 Gdy dowiedziałam się o tak zwanej „happy hour”, 255 00:18:29,001 --> 00:18:30,251 nie uwierzyłam w to. 256 00:18:32,293 --> 00:18:33,834 O której dziś idziesz? 257 00:18:33,918 --> 00:18:36,251 Zaraz po pracy. Nie mogę się doczekać. 258 00:18:37,043 --> 00:18:39,459 Postanowiłam zobaczyć to na własne oczy. 259 00:18:42,793 --> 00:18:45,959 Drogi słuchaczu, trudno opisać, co tam znalazłam. 260 00:18:47,543 --> 00:18:48,834 Mogło się wydawać, 261 00:18:48,918 --> 00:18:52,959 że jest to tylko grupa pracowników bawiących się w barze z grillem. 262 00:18:53,626 --> 00:18:55,168 Ale było to coś więcej. 263 00:18:55,959 --> 00:18:57,918 To miejsce miało klimat. 264 00:18:58,834 --> 00:19:00,334 Wielką moc. 265 00:19:03,418 --> 00:19:06,251 Żeby uratować biuro, trzeba to było zatrzymać. 266 00:19:06,334 --> 00:19:08,168 Kadrowa! 267 00:19:10,168 --> 00:19:13,168 Ale tak się nie stało. 268 00:19:14,126 --> 00:19:16,584 Początkowo chciałam wtopić się w tłum. 269 00:19:16,668 --> 00:19:19,084 Szybko zrozumiałam, że to niemożliwe. 270 00:19:19,834 --> 00:19:22,793 W biurze łatwo było zachować anonimowość, 271 00:19:22,876 --> 00:19:25,876 być jednym z wielu trybików w machinie Dystrakcji. 272 00:19:27,626 --> 00:19:32,126 Ale tutaj, w tym dziwnym Elizjum stworzonym przez pannę Kohl 273 00:19:32,209 --> 00:19:34,126 każdy miał swoje imię. 274 00:19:34,209 --> 00:19:35,918 Wszyscy się znali. 275 00:19:36,001 --> 00:19:37,584 Wszyscy byli rodziną. 276 00:19:39,168 --> 00:19:42,751 Z czasem, mimo moich planów sabotażu, 277 00:19:43,293 --> 00:19:45,001 ja także nią się stałam. 278 00:19:45,084 --> 00:19:48,834 Wmawiałam sobie, że poznaję tych ludzi na potrzeby śledztwa. 279 00:19:50,043 --> 00:19:52,543 Grałam w bingo na potrzeby śledztwa. 280 00:19:53,168 --> 00:19:56,459 Bingo! Kurde! Mam bingo! 281 00:19:57,751 --> 00:20:00,334 Śpiewałam karaoke na potrzeby śledztwa. 282 00:20:01,126 --> 00:20:05,459 Nie waż się zapomnieć o mnie 283 00:20:06,959 --> 00:20:09,501 O nie! 284 00:20:09,584 --> 00:20:14,293 Nie waż się zapomnieć o mnie 285 00:20:16,959 --> 00:20:19,209 Czy kiedy mnie miniesz 286 00:20:20,501 --> 00:20:22,959 Zawołasz mnie? 287 00:20:47,543 --> 00:20:52,168 Prawdę mówiąc, uległam wirusowi, którego chciałam wyplenić. 288 00:20:52,959 --> 00:20:57,251 Wirusowi, który może teraz zniszczyć naszą cenną Dystrakcję… 289 00:21:06,293 --> 00:21:08,209 Przywiązanie. 290 00:21:11,459 --> 00:21:14,334 - Chyba mamy problem. - Co z tym sprawozdaniem? 291 00:21:14,418 --> 00:21:16,876 - Jest nam potrzebne. - Niemal skończyłam. 292 00:21:16,959 --> 00:21:19,001 Wiesz, co leży tu na szali? 293 00:21:19,084 --> 00:21:21,126 - Chcę go natychmiast! - Oczywiście. 294 00:21:21,209 --> 00:21:22,918 To odbija się na wszystkich. 295 00:21:23,001 --> 00:21:25,293 Zjebałaś na całej linii. 296 00:21:26,334 --> 00:21:27,543 Zjebałaś. 297 00:21:33,418 --> 00:21:37,959 Do incydentu doszło dwa tygodnie po ostatniej happy hour. 298 00:21:42,001 --> 00:21:45,251 W wyniku śledztwa ustaliłam, 299 00:21:45,334 --> 00:21:49,834 że nagła fala histerii, która opanowała biuro kilka dni temu, 300 00:21:49,918 --> 00:21:53,501 nie była spontaniczna, lecz wywołana. 301 00:21:54,209 --> 00:21:58,751 Wywołały ją więzi emocjonalne powstałe wśród pracowników tego biura. 302 00:21:59,793 --> 00:22:03,709 To, co zaczęło się od panny Kohl, która nauczyła się imion kolegów, 303 00:22:03,793 --> 00:22:06,876 przekształciło się w coś na kształt wspólnoty. 304 00:22:09,001 --> 00:22:11,668 Wspólnoty ludzi troszczących się o siebie nawzajem, 305 00:22:14,293 --> 00:22:17,001 którym zależy na sobie nawzajem. 306 00:22:17,084 --> 00:22:19,043 Pomimo cierpienia, 307 00:22:19,126 --> 00:22:23,251 jakie może się z tym wiązać w naszej obecnej sytuacji. 308 00:22:25,251 --> 00:22:28,751 Teraz, gdy jeden pracownik patrzy na swojego kolegę z pracy, 309 00:22:28,834 --> 00:22:31,584 nie widzi jedynie pracownika działu należności, 310 00:22:32,709 --> 00:22:34,168 lecz Bruce’a. 311 00:22:36,376 --> 00:22:37,293 Albo Casey. 312 00:22:39,334 --> 00:22:40,543 Albo Amandę. 313 00:22:45,251 --> 00:22:47,668 Nie tylko kolegów, ale i przyjaciół. 314 00:22:48,584 --> 00:22:54,501 Przyjaciół, których wie, że wkrótce straci na zawsze. 315 00:22:58,334 --> 00:23:02,209 Te napady wzruszenia będą się nasilać wraz z odliczaniem czasu, 316 00:23:02,834 --> 00:23:06,459 przygotowując miejsce do całkowitego zniszczenia Dystrakcji. 317 00:23:07,376 --> 00:23:11,959 Zniszczono pieczęć chroniącą nas przed sentymentalnym chaosem świata, 318 00:23:12,043 --> 00:23:13,793 pozbawiono nas ważnej rutyny. 319 00:23:14,668 --> 00:23:17,501 Pieśń Keplera przebiła się przez te cenne mury 320 00:23:17,584 --> 00:23:21,876 i teraz nie zagłuszy jej nawet zawodzenie kopiarki. 321 00:23:21,959 --> 00:23:25,626 Teraz czeka nas smutek i szaleństwo 322 00:23:26,793 --> 00:23:30,334 i nie ulega wątpliwości, że winą za to wszystko 323 00:23:30,418 --> 00:23:32,418 należy obarczyć niejaką… 324 00:23:34,293 --> 00:23:36,668 - Cześć. - Cześć. 325 00:23:36,751 --> 00:23:37,918 Przepraszam. 326 00:23:38,001 --> 00:23:41,501 Zastanawiałam się, czy przyjdziesz dziś na happy hour. 327 00:23:43,209 --> 00:23:44,668 Nie, dziś nie. 328 00:23:45,668 --> 00:23:49,334 Rozumiem. Brakowało nam ciebie w ostatnich tygodniach. 329 00:23:51,084 --> 00:23:53,543 Dobrze. Dobranoc, Kathleen. 330 00:23:54,709 --> 00:23:57,126 - Jak mnie nazwałaś? - Kathleen. 331 00:23:57,626 --> 00:23:58,918 Bo tak masz na imię? 332 00:23:59,668 --> 00:24:02,251 O nie! Pomyliłam się? 333 00:24:03,418 --> 00:24:04,876 Skądże. 334 00:24:07,043 --> 00:24:08,501 To dobrze. 335 00:24:09,168 --> 00:24:11,501 W takim razie do jutra. 336 00:24:30,751 --> 00:24:34,501 Na tym zakończono sprawę kadrową 7/… 337 00:24:35,501 --> 00:24:37,459 Na tym zakończono śledztwo. 338 00:24:38,293 --> 00:24:39,501 Ostatnia uwaga. 339 00:24:39,584 --> 00:24:44,126 Moje działania w sprawie pracowniczki Carol Daphne Kohl 340 00:24:44,209 --> 00:24:47,001 przedstawiam w niniejszym sprawozdaniu. 341 00:25:08,543 --> 00:25:11,084 Co powiesz, Carol? 342 00:25:12,293 --> 00:25:14,084 Jak tu jest miło. 343 00:25:15,959 --> 00:25:17,084 To prawda. 344 00:25:19,126 --> 00:25:20,084 Serio. 345 00:25:25,418 --> 00:25:27,793 TYLKO DLA KIEROWNICTWA 346 00:25:41,209 --> 00:25:43,918 Czy ktoś nie zgubił kluczyków od Hondy? 347 00:25:44,709 --> 00:25:46,001 Dziękuję. 348 00:25:46,084 --> 00:25:50,126 Większość ludzi nie zauważa, że noszę kolczyki. 349 00:25:52,543 --> 00:25:54,043 Dobranoc, Kathleen. 350 00:26:18,918 --> 00:26:21,001 Napisy: Wojciech Matyszkiewicz