1 00:00:02,000 --> 00:00:07,000 Downloaded from YTS.MX 2 00:00:08,000 --> 00:00:13,000 Official YIFY movies site: YTS.MX 3 00:01:00,518 --> 00:01:01,728 Dziękuję. Mimo 4 00:01:02,520 --> 00:01:05,565 tak miłego powitania ta droga była męczarnią. 5 00:01:06,816 --> 00:01:10,111 Droga od kulis do mikrofonu zawsze taka jest. 6 00:01:10,195 --> 00:01:11,321 Pełna napięcia. 7 00:01:11,404 --> 00:01:16,409 A to dlatego, że, szczerze mówiąc, przypomina mi to drogę, 8 00:01:16,993 --> 00:01:17,869 no wiecie, 9 00:01:20,205 --> 00:01:21,414 od czyjejś twarzy, 10 00:01:24,542 --> 00:01:26,127 w dół jego torsu, 11 00:01:28,171 --> 00:01:29,464 do miednicy, 12 00:01:30,465 --> 00:01:31,883 żeby zrobić mu loda. 13 00:01:33,176 --> 00:01:37,639 Bo w obu przypadkach wszyscy wiedzą, co zamierzasz zrobić. 14 00:01:38,556 --> 00:01:40,642 Ale jeszcze tego nie robisz. 15 00:01:41,476 --> 00:01:44,312 To pytanie wisi w powietrzu przez całą drogę. 16 00:01:44,395 --> 00:01:45,688 „Czy da radę? 17 00:01:45,772 --> 00:01:49,734 Zrobi to, po co tu jesteśmy, dobrze czy źle? 18 00:01:49,818 --> 00:01:53,738 Boże, ta niepewność, te wątpliwości”. 19 00:01:53,822 --> 00:01:54,989 No wiecie… 20 00:01:56,032 --> 00:01:57,075 Czujecie to? 21 00:01:59,994 --> 00:02:03,206 Dużo będę dziś mówiła o robieniu loda. 22 00:02:03,832 --> 00:02:06,835 „Aż do porzygu”, jak powiedział jeden z krytyków. 23 00:02:09,295 --> 00:02:12,549 Robię to w sposób, który pozwala nam zachować godność. 24 00:02:12,632 --> 00:02:14,884 Nie martwcie się, jeśli jesteście z rodziną. 25 00:02:14,968 --> 00:02:16,928 Zależy mi na godności. 26 00:02:17,011 --> 00:02:20,348 Jestem osobą, która na pozycję „na pieska” woli mówić 27 00:02:20,431 --> 00:02:21,474 „sposób ogarów”. 28 00:02:23,184 --> 00:02:26,146 Myślę, że ta pozycja zasługuje na powagę. 29 00:02:26,229 --> 00:02:28,857 To jedna z naszych szlachetniejszych pozycji. 30 00:02:29,357 --> 00:02:32,861 Uważam, że każda pozycja, w której patrzycie sobie w oczy, 31 00:02:32,944 --> 00:02:36,239 jakbyście mieli stać się jednością, jest niepoważna. 32 00:02:36,322 --> 00:02:37,407 Nie imponuje mi. 33 00:02:38,408 --> 00:02:42,453 Dla mnie sposób ogarów reprezentuje bardziej dojrzały rodzaj miłości, 34 00:02:42,537 --> 00:02:45,957 w której dwoje kochanków może patrzeć razem w przyszłość. 35 00:02:48,084 --> 00:02:52,881 To nie smutne, że na niego nie patrzę, że nie nawiązuję kontaktu wzrokowego. 36 00:02:52,964 --> 00:02:56,092 Jesteśmy pionierami zmierzającymi na zachód. 37 00:02:56,968 --> 00:03:01,181 Muszę patrzeć na horyzont, bo mamy trudne czasy. 38 00:03:02,348 --> 00:03:03,892 Ale jestem silną kobietą. 39 00:03:03,975 --> 00:03:06,811 Mąż jest od tyłu. Czuję, jak ładuje. 40 00:03:06,895 --> 00:03:11,191 Muszę stawić czoła wiatrowi i się nie poddawać 41 00:03:11,941 --> 00:03:15,028 tej pięknej nocy, bo od tego zależy powodzenie kraju. 42 00:03:15,111 --> 00:03:16,237 Coś w tym stylu. 43 00:03:17,614 --> 00:03:20,033 Mam pewien rodzaj poetyckiej wrażliwości. 44 00:03:20,116 --> 00:03:23,953 Ostrzegam przed tym na początku programu, bo bywa ciężka. 45 00:03:24,037 --> 00:03:25,038 Nic nie poradzę. 46 00:03:25,538 --> 00:03:27,665 Pisałam wiersze na studiach. 47 00:03:27,749 --> 00:03:30,001 Jak wielu, zrezygnowałam. Miałam dość. 48 00:03:30,084 --> 00:03:33,129 Zmęczyło mnie nieustanne zachwycanie się. 49 00:03:34,255 --> 00:03:38,009 Spędziłam wiele godzin siedząc w oknie 50 00:03:38,092 --> 00:03:40,595 ze skurczami mięśni i wyschniętymi oczami 51 00:03:40,678 --> 00:03:42,472 od tego zachwytu. 52 00:03:42,972 --> 00:03:46,559 Co noc widziałam księżyc jakby po raz pierwszy. 53 00:03:47,268 --> 00:03:50,063 Chciałam się przyzwyczaić do księżyca. 54 00:03:51,022 --> 00:03:53,983 Brać jego światło za pewnik, jak inne dziewczyny. 55 00:03:56,027 --> 00:04:00,823 Mam nadzieję, że już zdołaliście popodziwiać moje ciało. 56 00:04:00,907 --> 00:04:02,617 Macie do tego prawo. 57 00:04:03,534 --> 00:04:06,537 Ja wchodzę na scenę, a wy przychodzicie i oglądacie. 58 00:04:06,621 --> 00:04:10,375 Ale to koszmar dla takiej intelektualistki jak ja. 59 00:04:11,626 --> 00:04:14,671 Całe to ucieleśnienie. 60 00:04:14,754 --> 00:04:17,382 Jako kobieta idei uważam, że w pewnym sensie 61 00:04:17,465 --> 00:04:20,009 wszystko od brody w dół jest poniżej mnie. 62 00:04:20,635 --> 00:04:23,554 Cóż powiedzieć? „Kończyny i tułów. Patrzcie ją”. 63 00:04:23,638 --> 00:04:25,056 To takie prostackie. 64 00:04:25,139 --> 00:04:28,309 Żeńska forma, moja żeńska forma, 65 00:04:28,393 --> 00:04:31,479 worek seksownych ziemniaków, 66 00:04:31,562 --> 00:04:34,857 cycki i tyłek, z których muszę się tłumaczyć. 67 00:04:34,941 --> 00:04:38,361 „Czemu je wzięłaś, skoro nie starczy dla wszystkich?” 68 00:04:39,821 --> 00:04:43,116 Nie mogę ich zostawić w domu. Dzisiaj nic nie sprzedaję. 69 00:04:43,992 --> 00:04:44,826 Nie. 70 00:04:45,827 --> 00:04:49,664 Lubię chodzić po scenie, bo wiem, jak działacie. 71 00:04:49,747 --> 00:04:52,875 Jeśli za długo stoję w miejscu i coś wam się spodoba, 72 00:04:52,959 --> 00:04:56,462 robicie zdjęcie w pamięci. Kto wie, co z nim zrobicie? 73 00:04:56,546 --> 00:04:57,839 Zdecydowanie wolę, 74 00:04:58,381 --> 00:05:01,509 żeby wszystko było w ruchu. I zamazane. Dziękuję. 75 00:05:01,592 --> 00:05:04,304 Nie wyjdzie wam zdjęcie, tylko szara plama. 76 00:05:04,387 --> 00:05:06,514 Prosty instynkt samozachowawczy. 77 00:05:07,140 --> 00:05:10,476 Nie mogę się doczekać, kiedy porzucę tę formę 78 00:05:10,560 --> 00:05:13,271 i ciało poprzez śmierć, oczywiście jako duch. 79 00:05:14,856 --> 00:05:18,151 Właśnie. Chcę być duchem. Uważam się za przyszłego ducha. 80 00:05:18,234 --> 00:05:22,572 Ciało to kółka treningowe, które chętnie odczepię, by ulecieć wolno. 81 00:05:22,655 --> 00:05:27,201 Ale nie całkiem. Żeby zostać duchem, trzeba tu utknąć, więc zrobię, co trzeba. 82 00:05:28,119 --> 00:05:31,080 Będę mieć niedokończone sprawy. 83 00:05:31,748 --> 00:05:35,168 Ostatnio za dobrze medytuję. 84 00:05:35,668 --> 00:05:40,423 Za często duchowo dochodzę do punktu, w którym umieram i odchodzę. 85 00:05:40,506 --> 00:05:42,717 Natychmiast dołączam do jedności. 86 00:05:42,800 --> 00:05:44,802 Nie tego chcę. Chcę zostać. 87 00:05:44,886 --> 00:05:46,846 Chcę zostać jako ja. 88 00:05:46,929 --> 00:05:48,431 Chcę nawiedzać dom. 89 00:05:48,514 --> 00:05:51,768 Wiem, że może to osobliwe i nieoryginalne marzenie, 90 00:05:51,851 --> 00:05:53,811 ale mimo to moje. 91 00:05:54,604 --> 00:06:00,902 Wyobraźcie sobie, że noc w noc oglądacie telewizję stojąc za kimś. 92 00:06:02,153 --> 00:06:04,781 Oddajecie się jego wyborom. 93 00:06:04,864 --> 00:06:07,200 To byłaby sama w sobie medytacja, 94 00:06:07,283 --> 00:06:10,286 wymagająca poddania się. 95 00:06:10,787 --> 00:06:14,582 Chcę być duchem, ale jeśli mi się to uda, chcę być silnym, 96 00:06:14,665 --> 00:06:17,960 krzepkim duchem, a nie rozmazującym się na krawędziach. 97 00:06:18,044 --> 00:06:20,380 Chcę mieć wyczuwalne opuszki palców. 98 00:06:20,463 --> 00:06:23,633 Chcę mieć co najmniej 75% widoczności. 99 00:06:24,926 --> 00:06:26,052 Maksymalnie 85. 100 00:06:26,135 --> 00:06:29,180 Żeby było widać, że jestem duchem. Inaczej to bez sensu. 101 00:06:29,889 --> 00:06:32,558 Najbardziej nie chcę skończyć 102 00:06:32,642 --> 00:06:34,894 jako jeden z tych kulistych bytów, 103 00:06:34,977 --> 00:06:38,189 które przynoszą wstyd społeczności duchów. 104 00:06:38,272 --> 00:06:39,607 Ale są różne opinie. 105 00:06:40,316 --> 00:06:41,692 Nie wiem, czy oglądacie 106 00:06:41,776 --> 00:06:45,780 tyle niefabularnych programów paranormalnych, co ja. 107 00:06:45,863 --> 00:06:47,824 Ja sporo. Wciąż się uczę. 108 00:06:48,908 --> 00:06:50,952 Możecie nie znać kul. 109 00:06:51,035 --> 00:06:54,455 To są te małe, przezroczyste kręgi światła, 110 00:06:54,539 --> 00:06:56,874 które czasem widać na zdjęciach. 111 00:06:56,958 --> 00:06:59,210 „Prababcia jednak przyszła na wesele”. 112 00:06:59,293 --> 00:07:01,546 Miło. Fajna rzecz. 113 00:07:02,672 --> 00:07:05,258 Ale ludzie są niemili wobec kul. 114 00:07:05,341 --> 00:07:08,428 Jeśli spróbujesz mówić o kuli z powagą, 115 00:07:08,511 --> 00:07:11,264 ludzie na ciebie naskakują. 116 00:07:11,347 --> 00:07:12,765 To takie niegrzeczne. 117 00:07:13,558 --> 00:07:16,853 Wyobraź sobie, że jesteś prababcią i to robisz. 118 00:07:17,478 --> 00:07:20,481 Udało ci się zebrać siły w zaświatach 119 00:07:20,565 --> 00:07:23,609 i pokazać się swojej rodzinie jako cokolwiek. 120 00:07:23,693 --> 00:07:25,820 Małe kółko. Całkiem nieźle. 121 00:07:26,404 --> 00:07:31,492 Czy ktoś z was pojawił się gdzieś kiedyś używając swojej świadomości? 122 00:07:31,576 --> 00:07:32,910 Ja nie. 123 00:07:33,453 --> 00:07:34,787 Wstyd mi. 124 00:07:34,871 --> 00:07:37,373 A potem nie wierzy w ciebie 125 00:07:37,457 --> 00:07:41,043 jakiś bezwzględny, sceptyczny prawnuk. 126 00:07:41,127 --> 00:07:42,670 Nie skończę tak. 127 00:07:42,753 --> 00:07:46,424 Wszyscy będą wiedzieć, kto się pojawił. „Cześć, Johnny, to ja”. 128 00:07:47,383 --> 00:07:48,384 Nie o to chodzi. 129 00:07:48,468 --> 00:07:52,180 Podobało by wam się to, prawda? 130 00:07:52,930 --> 00:07:56,767 Ale nie mogę się doczekać, aż pozbędę się formy, ciała, 131 00:07:57,852 --> 00:07:59,479 jego potrzeb, pragnień 132 00:07:59,562 --> 00:08:01,689 i wszystkich ohydnych rzeczy. 133 00:08:02,190 --> 00:08:07,361 Jestem kobietą heteroseksualną i nie jestem z tego dumna. 134 00:08:08,946 --> 00:08:11,365 Obecnie wiadomo, że to upokarzające. 135 00:08:11,449 --> 00:08:13,868 Wiem, co myślicie. Czy ona w ogóle czyta? 136 00:08:15,870 --> 00:08:18,289 Czytam. Ale jak to możliwe, 137 00:08:18,372 --> 00:08:20,958 kiedy jestem tylko dziewczyną z kucykiem, 138 00:08:21,042 --> 00:08:23,169 która łaknie drągala? 139 00:08:25,296 --> 00:08:27,298 Nie wierzę, że mnie to spotkało. 140 00:08:27,381 --> 00:08:31,219 Ten prosty cylinder, ta zwykła rurka, 141 00:08:31,302 --> 00:08:33,971 ten obiekt pozornie pozbawiony niuansów. 142 00:08:34,055 --> 00:08:37,391 Słowo, którego unikam, to „penis”. No i powiedziałam. 143 00:08:37,475 --> 00:08:39,519 Czy czuję się lepiej? Nie. 144 00:08:40,394 --> 00:08:42,772 Nie lubię tego słowa. Nie tylko ja. 145 00:08:43,356 --> 00:08:46,943 Duża część mnie wolałaby używać słowa „kutas”. 146 00:08:47,026 --> 00:08:50,321 Wielu z was wolałoby to usłyszeć. Jak moi faceci. 147 00:08:51,656 --> 00:08:54,200 „Kutas” to dobre słowo, bo brzmi godnie. 148 00:08:54,283 --> 00:08:57,370 Brzmi twardo, lekko wychodzi z ust… 149 00:08:57,453 --> 00:08:58,788 i ląduje. 150 00:08:59,288 --> 00:09:02,959 Zaczyna się i kończy głoską bezdźwięczną. 151 00:09:03,042 --> 00:09:05,670 „Penis” po prostu wylatuje z ust. 152 00:09:06,587 --> 00:09:07,421 „Penis”. 153 00:09:07,505 --> 00:09:09,048 „Przepraszam. Mówiłaś coś?” 154 00:09:09,131 --> 00:09:10,800 „Już nie jestem pewna. 155 00:09:11,717 --> 00:09:14,220 Pomyślałam słowo i coś poczułam”. 156 00:09:14,804 --> 00:09:19,433 Ludzie mawiają, że nie używają „penisa” w kontekście seksu, bo brzmi klinicznie. 157 00:09:19,517 --> 00:09:22,144 Nie słyszę w tym głosu klinicysty. 158 00:09:22,228 --> 00:09:25,481 Nie sądzę, że „penis” jest najbardziej medycznym słowem. 159 00:09:27,108 --> 00:09:31,279 Myślę, że problem ludzi ze słowem „penis” 160 00:09:31,362 --> 00:09:33,739 leży w jego delikatnej emocjonalności. 161 00:09:33,823 --> 00:09:36,367 Słowo „penis” jest problemem dlatego, 162 00:09:36,450 --> 00:09:38,452 że brzmi zbyt precyzyjnie. 163 00:09:38,953 --> 00:09:40,746 Penis. 164 00:09:40,830 --> 00:09:42,790 Brzmi jak delikatne bicie serca. 165 00:09:42,873 --> 00:09:46,335 Penis. W tym problem. 166 00:09:46,419 --> 00:09:49,964 Problem tkwi w samych sylabach. 167 00:09:50,047 --> 00:09:53,759 To nie tak jak z różą, co pod innym imieniem pachnie tak samo. 168 00:09:53,843 --> 00:09:55,761 Nie, głoska „P” to problem. 169 00:09:55,845 --> 00:09:57,096 P… Penisek. 170 00:09:57,179 --> 00:09:59,724 Od wieków się z tego wyśmiewano. 171 00:10:00,224 --> 00:10:04,395 Ale dla mnie najczulsza i najbardziej niszczycielska sylaba 172 00:10:04,478 --> 00:10:06,480 to „nis”. 173 00:10:07,398 --> 00:10:09,275 Dacie wiarę, że tam jest? 174 00:10:09,358 --> 00:10:12,320 „Nis”. Dlatego nikt nie mówi o tej sylabie. 175 00:10:12,403 --> 00:10:15,531 Dlatego nikt nie mówi: „Pokaż mi nisa”. 176 00:10:17,867 --> 00:10:19,410 „Zaraz zobaczysz nisa”. 177 00:10:20,578 --> 00:10:22,413 Nawet nie ma z czego żartować. 178 00:10:22,496 --> 00:10:24,707 Jest zbyt delikatny. Nie mówmy tak. 179 00:10:24,790 --> 00:10:26,959 Nie, „kutas” jest zdecydowanie… 180 00:10:27,043 --> 00:10:29,462 Kutas. 181 00:10:29,545 --> 00:10:32,965 „Kutas” to seksowne słowo. 182 00:10:33,049 --> 00:10:34,884 Rozumiecie? Ale jest problem. 183 00:10:34,967 --> 00:10:37,386 Mam problem ze słowem „kutas”. 184 00:10:37,470 --> 00:10:40,890 Staje się nieseksowne. Kiedy nazywam penisa kutasem, 185 00:10:40,973 --> 00:10:43,476 nie piszę go tak, jak go widzę. 186 00:10:46,479 --> 00:10:49,565 Mówię mu to, co myślę, że chce usłyszeć. 187 00:10:51,567 --> 00:10:53,986 Martwię się uczuciami penisa. 188 00:10:54,070 --> 00:10:56,072 Rozpieszczam małe ego penisa. 189 00:10:56,155 --> 00:10:57,531 Łechcę penisa. 190 00:10:57,615 --> 00:10:59,909 Kiedy nazywam penisa kutasem, 191 00:10:59,992 --> 00:11:03,204 mówię z uczuciem. Kto jest kutasem? Ty jesteś kutasem. 192 00:11:04,789 --> 00:11:06,749 Podlizuję się penisowi. 193 00:11:06,832 --> 00:11:10,795 Tak jak mojemu siostrzeńcowi albo synowi przyjaciółki. 194 00:11:11,462 --> 00:11:14,006 Wiecie, komuś powiązanemu z moim kumplem. 195 00:11:14,090 --> 00:11:16,467 Osobie, którą lubię, i jej małemu. 196 00:11:16,550 --> 00:11:20,930 Kiedy nazywam penisa kutasem, traktuję go jak mojego bratanka. 197 00:11:21,013 --> 00:11:23,557 Wbiega do kuchni, gdzie rozmawiają dorośli 198 00:11:23,641 --> 00:11:25,768 w masce potwora czy coś. 199 00:11:25,851 --> 00:11:28,604 Widzimy go, przerywamy rozmowę, robimy… 200 00:11:29,522 --> 00:11:30,940 i wracamy do gadania. 201 00:11:33,192 --> 00:11:34,485 Nie wystraszył nas. 202 00:11:35,611 --> 00:11:38,197 Jego fortel spełzł na panewce. 203 00:11:39,115 --> 00:11:40,991 Słychać tupot jego stóp… 204 00:11:41,075 --> 00:11:43,327 Wraca, a wy znowu to samo. 205 00:11:43,411 --> 00:11:45,329 Znów kiepsko udajemy przestrach, 206 00:11:45,913 --> 00:11:47,540 a jednak został nagrodzony. 207 00:11:48,374 --> 00:11:50,626 Kochasz swojego siostrzeńca? Jasne. 208 00:11:50,710 --> 00:11:52,086 A czy go szanujesz? 209 00:11:54,380 --> 00:11:56,006 Nie sądzę. 210 00:11:56,090 --> 00:12:00,428 Prawdziwy szacunek dla siostrzeńca to nie udawany przestrach. 211 00:12:00,511 --> 00:12:03,723 Z szacunkiem należałoby powiedzieć: „Nie wystraszyłeś mnie, 212 00:12:03,806 --> 00:12:05,182 ale wierzę w ciebie. 213 00:12:05,683 --> 00:12:07,935 Spróbuj jeszcze raz”. 214 00:12:08,853 --> 00:12:12,356 Dla mnie tak samo jest z penisem. Szacunek dla penisa 215 00:12:12,440 --> 00:12:15,192 to nie: „Kto jest kutasem? Ty jesteś kutasem”. 216 00:12:15,276 --> 00:12:18,362 Prawdziwy szacunek dla penisa to „penis”. 217 00:12:21,532 --> 00:12:24,368 Jeśli penis wystarczy, 218 00:12:24,452 --> 00:12:27,246 to słowo „penis” powinno wystarczyć. 219 00:12:27,329 --> 00:12:31,584 Jeśli penis ma szansę być seksowny, to słowo „penis” też powinno mieć szansę. 220 00:12:31,667 --> 00:12:34,962 Teoretycznie to wystarczy. 221 00:12:35,045 --> 00:12:36,714 Teoretycznie może być. 222 00:12:36,797 --> 00:12:41,135 Jestem jego fanką w tym sensie, że ciągle po niego przychodzę 223 00:12:41,719 --> 00:12:43,554 z dużą regularnością. 224 00:12:43,637 --> 00:12:46,474 Jak mysz kościelna po okruszki opłatka. 225 00:12:46,557 --> 00:12:47,391 To ja. 226 00:12:47,975 --> 00:12:51,061 Węszę, mając nadzieję na smak boskości. 227 00:12:51,854 --> 00:12:55,149 I choć penis nie jest jebanym kutasem, 228 00:12:55,232 --> 00:12:57,818 to czuję, że muszę przy nim udawać, że jest. 229 00:12:57,902 --> 00:13:00,654 Ale nadal po niego przychodzę. Jestem fanką. 230 00:13:00,738 --> 00:13:02,531 Po co przychodzę? 231 00:13:02,615 --> 00:13:04,784 Czym jest dla mnie? Jaką ma naturę? 232 00:13:08,037 --> 00:13:08,871 No cóż, 233 00:13:09,747 --> 00:13:10,748 jest delikatny. 234 00:13:12,750 --> 00:13:14,293 Reaguje. Wiecie. 235 00:13:16,045 --> 00:13:18,464 Pręży się w określonych warunkach. 236 00:13:18,547 --> 00:13:21,467 Dlatego uważam, że ma duszę artysty. 237 00:13:22,802 --> 00:13:25,221 Widzi coś, co go intryguje i jakby… 238 00:13:31,560 --> 00:13:33,187 Napełnia się inspiracją. 239 00:13:34,438 --> 00:13:36,524 Uważam, że to napełnianie się. 240 00:13:36,607 --> 00:13:40,903 Uważam, że to napełnianie się, a nie tylko erekcja. 241 00:13:40,986 --> 00:13:44,406 Erekcja brzmi za bardzo architektonicznie. 242 00:13:44,990 --> 00:13:47,493 Nie wchodźcie do tego budynku. 243 00:13:47,576 --> 00:13:48,869 Nie spełnia norm. 244 00:13:50,454 --> 00:13:53,749 W przeciwieństwie do budynku nie wali się, tylko usycha. 245 00:13:53,833 --> 00:13:55,167 Umiera na pnączu. 246 00:13:57,127 --> 00:14:01,298 Penis kwitnie, więdnie i znów kwitnie. 247 00:14:01,382 --> 00:14:05,219 Ten wieczny kwiat wyciąga się ku temu, co go pielęgnuje, 248 00:14:05,302 --> 00:14:06,887 jakby grzany przez słońce. 249 00:14:06,971 --> 00:14:09,849 To poruszające. To romantyczna postać. 250 00:14:09,932 --> 00:14:11,642 Odważnie romantyczna. 251 00:14:11,725 --> 00:14:14,520 Zbiera siły, by odciągnąć się 252 00:14:14,603 --> 00:14:17,898 od reszty ciała w swoim błaganiu. 253 00:14:38,252 --> 00:14:39,086 „Kochaj mnie. 254 00:14:42,172 --> 00:14:43,507 Dotknij mnie, proszę. 255 00:14:44,633 --> 00:14:45,759 Dotknij mnie. 256 00:14:46,260 --> 00:14:48,554 Dotykam ciebie, a ty mnie. 257 00:14:50,222 --> 00:14:52,182 Szybko, mam tylko chwilkę”. 258 00:14:54,310 --> 00:14:57,688 A tymczasem ludzie twierdzą, że srom to kwiat. 259 00:14:57,771 --> 00:15:00,733 Srom to płatki róży. 260 00:15:01,317 --> 00:15:03,235 Doceniam te porównania. 261 00:15:03,319 --> 00:15:06,363 Chcą powiedzieć, że srom jest piękny. Zgadzam się. 262 00:15:06,864 --> 00:15:10,826 Ale gdyby ktoś dał mi bukiet róż, a jedna wyglądałaby jak mój srom, 263 00:15:11,911 --> 00:15:14,246 pomyślałabym, że ktoś ją rozdeptał. 264 00:15:15,748 --> 00:15:17,791 Wypadła i ktoś ją zdeptał. 265 00:15:17,875 --> 00:15:21,003 Próbował to ukryć, odkopując ją na bok. 266 00:15:21,086 --> 00:15:24,506 Ale nie zniknęła, prawda? Nie. 267 00:15:25,049 --> 00:15:26,967 A czemu płatki są takie grube? 268 00:15:29,178 --> 00:15:31,889 Nie, srom jest piękny, 269 00:15:31,972 --> 00:15:35,851 ale wymaga bardziej poetyckiego spojrzenia. 270 00:15:35,935 --> 00:15:38,145 Mam wkroczyć? Spróbuję. 271 00:15:39,271 --> 00:15:42,274 Dla mnie srom, być może mój srom, 272 00:15:42,358 --> 00:15:45,986 jest piękny tak, jak piękna jest zniszczona flaga. 273 00:15:48,197 --> 00:15:52,743 Postrzępione brzegi to historia ideałów zderzonych z rzeczywistością. 274 00:15:55,037 --> 00:15:59,375 Dla mnie srom może być piękny tak jak burger może być piękny. 275 00:16:00,167 --> 00:16:03,337 Burger ze wszystkimi dodatkami, 276 00:16:03,420 --> 00:16:06,423 zawinięty w pomarszczony, tłusty, foliowany papier, 277 00:16:06,507 --> 00:16:10,010 a potem pokrojony. Uwielbiam, jak kroją przez papierek. 278 00:16:10,803 --> 00:16:11,804 I otwierają. 279 00:16:11,887 --> 00:16:15,057 Widać warstwy, różne tekstury sprasowane razem. 280 00:16:15,140 --> 00:16:18,936 Istnieje ryzyko rozlania. Istnieje ryzyko nagłego rozmontowania. 281 00:16:19,019 --> 00:16:20,854 Ale się trzyma. 282 00:16:22,815 --> 00:16:24,900 Srom to burger, który się trzyma. 283 00:16:26,944 --> 00:16:28,445 Penis to kwiat. 284 00:16:28,946 --> 00:16:32,950 Penis to kobieca ikona. Pozwolę sobie na śmiałe stwierdzenie. 285 00:16:34,660 --> 00:16:37,913 To najbardziej kobieca rzecz na ciele mojego chłopaka. 286 00:16:37,997 --> 00:16:39,957 Gdyby na moim nagim chłopaku 287 00:16:40,541 --> 00:16:43,002 ktoś kazał mi znaleźć kobietę, 288 00:16:45,087 --> 00:16:47,798 byłaby to dziwna gra, ale miałabym odpowiedź. 289 00:16:47,881 --> 00:16:49,216 To nie ramię. 290 00:16:50,009 --> 00:16:52,136 „Widzę ją. Jest tam. Susan”. 291 00:16:52,219 --> 00:16:54,346 Od razu tak bym ją nazwała. 292 00:16:54,430 --> 00:16:58,434 Jego penis to Susan, ale dla mnie wszystkie były Susan. 293 00:16:58,517 --> 00:17:01,854 Były Susan, Geraldine, Vanessą. 294 00:17:02,730 --> 00:17:04,857 Czy mówię, że penis to mała kobieta? 295 00:17:04,940 --> 00:17:07,526 Jeśli jesteś kolesiem, któremu się to nie podoba, 296 00:17:07,609 --> 00:17:09,570 to właśnie to, kurwa, mówię. 297 00:17:10,571 --> 00:17:14,158 Ale nie, to raczej nieuprzejme stereotypy o kobietach. 298 00:17:14,241 --> 00:17:16,535 To były dobre opisy penisa. 299 00:17:16,618 --> 00:17:19,913 Niesprawiedliwy opis kobiety dobrze opisuje penisa. 300 00:17:20,497 --> 00:17:23,042 Są wrażliwe. Zawsze na coś reagują. 301 00:17:23,125 --> 00:17:26,045 Są nachalne, dręczą cię w nocy. 302 00:17:26,128 --> 00:17:27,421 „Cześć. Nie śpisz? 303 00:17:27,504 --> 00:17:29,715 Ja nie. Czyli oboje nie śpimy”. 304 00:17:31,258 --> 00:17:33,927 Penis jest wrażliwy. Penis to zrzęda. 305 00:17:34,011 --> 00:17:35,721 Penis jest królową dramatów. 306 00:17:35,804 --> 00:17:39,558 Totalną królową dramatów. W jednej chwili to lwica salonowa, 307 00:17:40,309 --> 00:17:44,396 a w następnej leży plackiem i dąsa się na kanapie 308 00:17:45,147 --> 00:17:48,192 z wnętrza uda, czekając, aż ktoś zauważy, 309 00:17:48,275 --> 00:17:49,777 że jest zdenerwowana. 310 00:17:52,321 --> 00:17:55,282 Nie złość się, ona się tylko wycofała. 311 00:17:55,365 --> 00:17:57,701 „Nie robię min. To moja twarz. 312 00:17:58,911 --> 00:18:00,621 Taką poślubiłeś”. 313 00:18:01,663 --> 00:18:06,001 Orgazm penisa ma w sobie coś histerycznego, 314 00:18:07,044 --> 00:18:10,672 takiego w stylu wiedeńskiej kanapy Freuda z przełomu wieków. 315 00:18:10,756 --> 00:18:12,466 Neurotyczna histeryczka. 316 00:18:12,549 --> 00:18:15,010 Orgazm, coś w rodzaju nagłego objawienia, 317 00:18:15,094 --> 00:18:18,013 ohydnego wyznania: „Zabiłem ojca”. 318 00:18:20,099 --> 00:18:23,435 Trochę jak Abigail w sądzie w Czarownicach z Salem. 319 00:18:24,561 --> 00:18:26,230 „Widziałam go z diabłem!” 320 00:18:26,313 --> 00:18:28,857 A teraz wszyscy muszą sobie z tym poradzić. 321 00:18:28,941 --> 00:18:31,235 Jak moja matka na spotkaniu rodzinnym. 322 00:18:31,318 --> 00:18:33,821 Chce coś powiedzieć, choć nie powinna. 323 00:18:33,904 --> 00:18:37,533 Stara się to powstrzymać, ale ulgę da jej tylko mówienie. 324 00:18:37,616 --> 00:18:39,034 Widzę, jak się zbliża. 325 00:18:40,119 --> 00:18:42,079 „Smutno ci, że nie masz dzieci?” 326 00:18:42,162 --> 00:18:43,539 I muszę to znieść. 327 00:18:44,123 --> 00:18:46,333 Ona czuje się lepiej. No dobrze. 328 00:18:46,416 --> 00:18:49,503 Co roku daję jej kalendarz, ale to ja jestem prezentem. 329 00:18:49,586 --> 00:18:50,462 W porządku. 330 00:18:51,755 --> 00:18:52,589 W porządku. 331 00:18:53,090 --> 00:18:57,261 Ale nie, mój orgazm nie obciąża cię w ten sam sposób. 332 00:18:57,344 --> 00:19:00,639 Mój orgazm ma bardziej bezinteresowny, heroiczny, 333 00:19:00,722 --> 00:19:03,058 i, szczerze mówiąc, wojskowy charakter. 334 00:19:04,059 --> 00:19:07,104 Mój orgazm jest jakbym krzyczała: „Uciekajcie! 335 00:19:07,187 --> 00:19:10,399 Rzucę się na granat i zamortyzuję wstrząs swoim ciałem”. 336 00:19:13,402 --> 00:19:16,655 W najbardziej wybuchowych chwilach rozkoszy 337 00:19:16,738 --> 00:19:19,867 srom i pochwa nie eksplodują. 338 00:19:19,950 --> 00:19:21,285 Wytrzymują. 339 00:19:23,370 --> 00:19:25,414 Wytrzymują. Uosabiają męskość. 340 00:19:26,039 --> 00:19:28,876 Stoicko, idealnie, tylko pulsują. 341 00:19:29,960 --> 00:19:33,088 Izometrycznie, opanowanie i silnie. 342 00:19:33,172 --> 00:19:35,883 Jak Wiking przy drzewie po skończonej bitwie. 343 00:19:35,966 --> 00:19:39,636 Pulsuje w rytm zanikających bębnów bitewnych. 344 00:19:40,637 --> 00:19:44,516 Penis jest zdecydowanie bardziej wrażliwy fizycznie 345 00:19:44,600 --> 00:19:46,685 spośród przedmiotów kroczowych. 346 00:19:46,768 --> 00:19:51,190 Dlatego nigdy nie rozumiałam, dlaczego nie chowa się cały w ciele 347 00:19:52,024 --> 00:19:54,151 po zrobieniu swojej roboty. 348 00:19:54,234 --> 00:19:56,612 „Czekaj. Dlaczego wciąż cię widzę? 349 00:19:57,112 --> 00:19:59,072 Jesteś słaby. Musisz iść do domu. 350 00:19:59,156 --> 00:20:02,409 Nie jesteś bezpieczny w tej formie. Musisz się wycofać. 351 00:20:02,492 --> 00:20:04,828 Proszę, wycofaj się”. 352 00:20:05,746 --> 00:20:08,081 Czasem myślę o nim jak o marionetce. 353 00:20:08,165 --> 00:20:09,583 Wychodzi i robi swoje. 354 00:20:09,666 --> 00:20:13,212 Ale po przedstawieniu nie znika za teatrzykiem. 355 00:20:13,295 --> 00:20:15,464 Umiera na środku sceny 356 00:20:16,215 --> 00:20:18,634 i wisi bez życia, strasząc dzieci, 357 00:20:18,717 --> 00:20:20,969 a teatrzyk dalej gra. 358 00:20:21,053 --> 00:20:24,598 „Chyba nie powinniśmy już oglądać tej postaci”. 359 00:20:24,681 --> 00:20:27,851 Czekasz, aż ktoś go wciągnie. 360 00:20:27,935 --> 00:20:31,647 Albo inne marionetki włączą jego śmierć do narracji. 361 00:20:33,440 --> 00:20:36,693 Od dawna wiem, że penis jest podatny na uszkodzenia. 362 00:20:36,777 --> 00:20:40,155 Od kiedy miałam 11 lat i zaczęłam czytać pisma 363 00:20:40,239 --> 00:20:43,575 z tytułami artykułów na okładce: „Jak zadowolić faceta”. 364 00:20:43,659 --> 00:20:47,496 Co miesiąc o tym pisali. Sprawdzałam, co wymyślili nowego. 365 00:20:48,288 --> 00:20:53,043 Zawsze sprowadzało się to do instrukcji, jak nie uszkodzić wrażliwego penisa. 366 00:20:53,126 --> 00:20:54,169 Wiecie? 367 00:20:54,253 --> 00:20:57,297 Pamiętam, żeby uważać na czubek. 368 00:20:57,381 --> 00:20:59,174 Jest bardzo wrażliwy. 369 00:20:59,758 --> 00:21:03,971 Nie wyobrażasz sobie tak wrażliwej części ciała jak czubek penisa. 370 00:21:04,054 --> 00:21:05,764 Boże drogi. 371 00:21:06,556 --> 00:21:12,437 Musi być bardzo wrażliwy. A to pierwsza rzecz, na którą się natknę. 372 00:21:12,521 --> 00:21:16,149 Muszę ostrożnie wylądować, bo to najdelikatniejsza część? 373 00:21:16,233 --> 00:21:19,361 Nie powinieneś zakopać tego skarbu w głębi zamku? 374 00:21:20,821 --> 00:21:23,532 „Kiedy przejdę wyzwanie czułego czubka, 375 00:21:23,615 --> 00:21:27,494 na pewno mogę się odprężyć na trzonie. Trzon brzmi mocarnie”. 376 00:21:27,577 --> 00:21:28,912 Ale nie, ostrzegano, 377 00:21:28,996 --> 00:21:32,708 że na spodzie trzonu skóra jest cienka i delikatna. 378 00:21:33,250 --> 00:21:36,211 Nałożyć tam krem pod oczy najsłabszym palcem? 379 00:21:37,337 --> 00:21:39,423 Delikatnie wklepać. 380 00:21:39,506 --> 00:21:42,551 A potem osławione jaja. 381 00:21:43,176 --> 00:21:46,805 Niekończąca się mitologia jaj, to, jak coś może pójść nie tak, 382 00:21:46,888 --> 00:21:49,683 a to będzie twoja wina. Legenda bolących jaj. 383 00:21:49,766 --> 00:21:53,186 Różne są podania, ale chodzi o to samo. 384 00:21:53,770 --> 00:21:56,398 Jeśli jesteś przyczyną erekcji, 385 00:21:56,481 --> 00:21:59,276 lepiej odpowiadaj za tę erekcję. 386 00:21:59,359 --> 00:22:02,237 Bo zegar tyka i wkrótce te jajca 387 00:22:02,321 --> 00:22:06,116 mogą zrobić się obrzęknięte i… nie wiadomo, co będzie potem. 388 00:22:06,950 --> 00:22:09,619 Wiadomo tylko, że jesteś czarownicą. 389 00:22:10,912 --> 00:22:13,040 Zmieniasz małe jaja w nabrzmiałe. 390 00:22:13,123 --> 00:22:18,211 Ta groźba obrzękniętych jaj nigdy nie inspirowała mnie do seksu. 391 00:22:18,295 --> 00:22:21,423 „Niech ktoś coś szybko zrobi, 392 00:22:21,506 --> 00:22:25,594 na przykład mi zwali, bo inaczej będzie tam bolało”. 393 00:22:26,303 --> 00:22:29,848 To zmienia cię w dziecko, a mnie w seksualną mamę, 394 00:22:29,931 --> 00:22:32,309 bo muszę uważać na twoje kuku, 395 00:22:32,392 --> 00:22:34,561 bo dzieci są skarbem wszystkich. 396 00:22:37,147 --> 00:22:41,026 Myślę, że to bezradność obrzmiałych jajec mnie odpycha. 397 00:22:41,902 --> 00:22:45,822 Odmowa ulżenia samemu sobie. Jeśli mam pełny pęcherz, 398 00:22:45,906 --> 00:22:48,909 nie narzekam: „Czemu nikt nie dźga mnie w brzuch, 399 00:22:48,992 --> 00:22:50,744 żeby wyszły siki”. 400 00:22:50,827 --> 00:22:52,788 Tylko idę sobie ulżyć. 401 00:22:52,871 --> 00:22:55,957 Ale osoba z obrzmiałymi jajami mówi: 402 00:22:56,041 --> 00:22:57,125 „Nie. 403 00:22:57,209 --> 00:22:58,502 Nie zrobię tego. Nie. 404 00:22:59,002 --> 00:23:00,003 Nie!”. 405 00:23:00,087 --> 00:23:01,380 Jest przemęczony. 406 00:23:01,463 --> 00:23:03,423 „Nie, tylko mama. 407 00:23:05,509 --> 00:23:07,594 Tylko mama odbije mi fiutka”. 408 00:23:08,553 --> 00:23:09,971 To odbijanie fiutka. 409 00:23:11,473 --> 00:23:13,850 Ulżenie obrzmiałym jajom to ich odbijanie. 410 00:23:13,934 --> 00:23:16,353 Czasem przesadzam z metaforami, 411 00:23:16,436 --> 00:23:17,604 bo to lubię. 412 00:23:18,814 --> 00:23:20,774 Ale ta jest idealna. 413 00:23:23,276 --> 00:23:26,988 Szybko zaczęto naśmiewać się ze mnie z powodu moich zębów. 414 00:23:27,072 --> 00:23:30,575 „Nie wchodź do pokoju, w którym jest penis. To niebezpieczne 415 00:23:31,326 --> 00:23:33,745 dla penisa. Po co narażać penisa? 416 00:23:33,829 --> 00:23:35,163 Ty zębaty potworze. 417 00:23:35,247 --> 00:23:39,626 Jaki masz plan? Zamierzasz zrobić komuś zębatą laskę? 418 00:23:39,709 --> 00:23:41,169 O to chodzi?” 419 00:23:41,253 --> 00:23:44,506 Zębata laska, kolejna baśń braci Grimm. 420 00:23:45,674 --> 00:23:48,802 Z jakiegoś powodu mówiono o tym w moim liceum. 421 00:23:49,803 --> 00:23:52,264 Pierwszy raz zrozumiałam w praktyce, 422 00:23:52,347 --> 00:23:54,933 że moje zęby stanowią zagrożenie dla penisa, 423 00:23:55,016 --> 00:23:58,478 gdy miałam 12 lat i byłam u przyjaciółki po szkole. 424 00:23:59,062 --> 00:24:00,981 Miałyśmy po 12 lat. 425 00:24:01,064 --> 00:24:04,609 Jej starsza siostra i jej przyjaciółka miały po 16 lat. 426 00:24:04,693 --> 00:24:08,071 Ja i kumpela na jednym poziomie, jej siostra wyżej, 427 00:24:08,155 --> 00:24:12,409 a obok niej dziewczyna, od której mogłam pozyskać informacje. 428 00:24:13,452 --> 00:24:16,121 Wiedziałam to, co moja kumpela. 429 00:24:16,204 --> 00:24:18,915 A koleżanka jej siostry była na innym poziomie. 430 00:24:18,999 --> 00:24:21,960 Będąc tam wtedy zaoszczędziłam sobie drogi. 431 00:24:22,043 --> 00:24:24,504 Wiedziała, że jej rolą jest nauczanie, 432 00:24:24,588 --> 00:24:26,339 bo nagle powiedziała nam: 433 00:24:26,423 --> 00:24:29,301 „Dobra, pokażę wam, jak robić loda. 434 00:24:29,384 --> 00:24:32,596 Kiedyś musicie się nauczyć. A ja jestem królową lodów”. 435 00:24:32,679 --> 00:24:33,847 Tak powiedziała. 436 00:24:35,432 --> 00:24:39,603 Wyjęła ogórka z lodówki i owinęła go w celofan, 437 00:24:39,686 --> 00:24:41,980 bo miała szacunek do kolacji. 438 00:24:43,482 --> 00:24:46,151 I zaczęła demonstrować na ogórku. 439 00:24:46,234 --> 00:24:48,987 Niektórzy rozumieją takie prezentacje, 440 00:24:49,070 --> 00:24:51,698 ale dla mnie nie są pomocne. 441 00:24:51,781 --> 00:24:56,328 Kiedy nauczyciel sztuki maluje, rozumiem, czemu tego uczy. 442 00:24:57,662 --> 00:24:58,872 Jest świetny. 443 00:25:00,332 --> 00:25:03,919 Przejdźmy do płótna, żeby rozpocząć upokorzenie. 444 00:25:04,002 --> 00:25:04,961 Wiecie? 445 00:25:05,045 --> 00:25:08,507 Demonstruje na ogórku, a ja myślę o tym, co powiedziała. 446 00:25:08,590 --> 00:25:11,301 „Królowa lodów”. Powiedziała to w taki sposób, 447 00:25:11,384 --> 00:25:14,596 że po porostu pozwoliła słowom rozbrzmieć. 448 00:25:14,679 --> 00:25:18,892 Nie zrobiła miny sugerującej, że wie, że to zabawne i przesadne. 449 00:25:18,975 --> 00:25:22,395 Powiedziała to i zaczęła demonstrację z autorytetem, 450 00:25:22,479 --> 00:25:25,357 a ja miałam pytania, których nie zadawałam. 451 00:25:26,066 --> 00:25:28,568 Po pierwsze: „Według kogo?”. 452 00:25:28,652 --> 00:25:30,779 Ale nie będę o to pytać. 453 00:25:30,862 --> 00:25:33,823 Nawet nie mrugnęłam, gdy to powiedziała, 454 00:25:34,324 --> 00:25:37,827 bo należy być uprzejmym wobec miłych ludzi. 455 00:25:38,328 --> 00:25:40,705 Kiedy uda im się dokonać niemożliwego 456 00:25:41,623 --> 00:25:44,000 i powiedzieć coś o sobie z pewnością siebie, 457 00:25:44,084 --> 00:25:45,961 to nie psuj im tego. 458 00:25:47,170 --> 00:25:50,257 Nie pokazuj, że wyświadczasz im uprzejmość 459 00:25:50,340 --> 00:25:52,634 i nie mrugaj jak na wietrze. 460 00:25:52,717 --> 00:25:55,136 Nie, patrz im w oczy i nie psuj tego. 461 00:25:56,304 --> 00:25:58,348 To prawie niemożliwe. 462 00:25:58,431 --> 00:26:02,102 Czasami nawet nie mam pewności, czy dobrze podaję swoje imię. 463 00:26:04,521 --> 00:26:07,774 By coś takiego powiedzieć, trzeba być pewnym siebie. 464 00:26:07,857 --> 00:26:10,610 Jakby sama sobie nadała ten tytuł. 465 00:26:10,694 --> 00:26:13,280 To mi zaimponowało i mnie zdumiało. 466 00:26:13,363 --> 00:26:18,493 Zawsze starałam się skłaniać ku czemuś, co uważam za rozważne zwątpienie, 467 00:26:18,577 --> 00:26:21,955 zamiast potencjalnie głupiej pewności siebie. 468 00:26:22,497 --> 00:26:24,791 Pewność siebie to dobry pomysł. 469 00:26:24,874 --> 00:26:27,127 Tak, ale istnieje ryzyko. 470 00:26:27,627 --> 00:26:32,007 Boję się, że jeśli przesadzę, mogę stać się dwoma głupcami. 471 00:26:33,008 --> 00:26:35,719 Dobrze, jeśli lubię siebie, to dobre uczucie. 472 00:26:35,802 --> 00:26:37,429 A jeśli się mylę? 473 00:26:38,013 --> 00:26:40,473 Ja i moja osoba to dwaj głupcy 474 00:26:40,557 --> 00:26:41,975 klepiący się po plecach. 475 00:26:42,517 --> 00:26:44,936 „Nikt nie jest taki jak my. Fantastyczni”. 476 00:26:45,729 --> 00:26:48,607 Czuję się bezpiecznie, gdy stojąc przed lustrem 477 00:26:48,690 --> 00:26:51,484 obrażam osobę, którą w nim widzę. 478 00:26:51,568 --> 00:26:53,737 „Jesteś głupcem”. Dzięki temu 479 00:26:53,820 --> 00:26:56,865 przynajmniej ja po tej stronie dostrzegam głupca. 480 00:26:58,116 --> 00:27:00,493 I nie jestem dwoma głupcami. 481 00:27:00,577 --> 00:27:02,954 Jestem głupcem i dobrze o tym wiem. 482 00:27:03,580 --> 00:27:05,540 Jestem głupcem i za to przepraszam. 483 00:27:05,624 --> 00:27:08,543 Mój duet ma 50% godności. 484 00:27:08,627 --> 00:27:11,338 Jeśli nienawidzisz połowy siebie, 485 00:27:11,421 --> 00:27:14,090 masz gwarancję 50% godności, 486 00:27:14,174 --> 00:27:16,509 zamiast ryzykować zero kontra sto. 487 00:27:16,593 --> 00:27:21,556 Nienawiść do samego siebie jest niepodważalna matematycznie. 488 00:27:23,808 --> 00:27:26,978 Ale z pozoru samozwańcza królowa lodów? 489 00:27:27,062 --> 00:27:27,937 Jasne. 490 00:27:29,689 --> 00:27:31,358 Samozwańcza królowa lodów 491 00:27:31,441 --> 00:27:34,736 powiedziała kilka rzeczy, które zapamiętałam na lata. 492 00:27:34,819 --> 00:27:36,780 Pierwsza była tylko wzmianką. 493 00:27:36,863 --> 00:27:39,783 „Możesz pobawić się jajami, jeśli chcesz”. 494 00:27:40,325 --> 00:27:42,702 I potem więcej o nich nie mówiła. 495 00:27:44,412 --> 00:27:45,330 „Jeśli chcesz”. 496 00:27:46,039 --> 00:27:49,751 Możesz się nimi pobawić, jeśli chcesz. Wciąż o tym myślę. 497 00:27:51,294 --> 00:27:56,049 Będziesz chciała się nimi pobawić, ale nie będziesz wiedziała, czy ci wolno. 498 00:27:56,132 --> 00:27:57,092 Dała nam znać, 499 00:27:57,175 --> 00:28:01,596 że są jak zabawki w gabinecie pediatry. Są tam specjalnie dla ciebie. 500 00:28:02,764 --> 00:28:07,394 Gdyby powiedziała, żeby łaskotać jaja, wiedziałabym, co robić. 501 00:28:07,477 --> 00:28:10,563 Ale żeby się czymś bawić? 502 00:28:10,647 --> 00:28:13,358 To intuicyjne, roztargnione działanie. 503 00:28:14,025 --> 00:28:16,986 Jak wnieść autentycznego ducha zabawy 504 00:28:18,780 --> 00:28:19,614 do jaj? 505 00:28:21,241 --> 00:28:23,993 Nie przeżyłabym tego, gdyby moja zabawa jajami 506 00:28:24,077 --> 00:28:26,538 była choć trochę banalna. 507 00:28:26,621 --> 00:28:28,081 Bez śladu pomysłowości. 508 00:28:28,164 --> 00:28:31,543 Nie, w życiu jesteś autentyczna albo wcale cię nie ma. 509 00:28:31,626 --> 00:28:34,003 Trzymam się tego od niemowlęctwa. 510 00:28:34,087 --> 00:28:38,466 Byłam jednym z najbardziej autentycznych dzieci na poporodowym. 511 00:28:39,342 --> 00:28:41,261 Tyle tam było fałszu. 512 00:28:41,344 --> 00:28:43,430 „Spójrz na mnie, jestem dzieckiem”. 513 00:28:43,513 --> 00:28:45,056 Nie ja. Po prostu żyłam. 514 00:28:47,225 --> 00:28:50,812 Autentyczna albo wcale. To zasada, której się trzymałam. 515 00:28:50,895 --> 00:28:55,400 Mogę podać niezliczone przykłady, jak wybierałam autentyczność, 516 00:28:55,483 --> 00:28:56,693 gdy inni ściemniali. 517 00:28:56,776 --> 00:29:00,280 Podam wam przykład z dzieciństwa. Może zabrzmi znajomo. 518 00:29:00,363 --> 00:29:03,032 W szkole bawiliśmy się w pewną grę. 519 00:29:03,116 --> 00:29:05,702 Tańczysz, a nauczyciel krzyczy: „Stop!”. 520 00:29:05,785 --> 00:29:09,038 Zastygasz w pozycji, w której jesteś, albo odpadasz. 521 00:29:09,122 --> 00:29:12,000 Oto jak podchodzę do tej gry z autentycznością. 522 00:29:12,083 --> 00:29:15,086 Możesz kazać mi się zatrzymać po paru sekundach? 523 00:29:15,170 --> 00:29:17,505 Dziękuję. Dobra. Tylko ty. 524 00:29:18,006 --> 00:29:19,716 Tak grałam w tę grę. 525 00:29:20,592 --> 00:29:21,509 Stój. 526 00:29:23,470 --> 00:29:24,971 Autentycznie zastygłam. 527 00:29:26,181 --> 00:29:29,768 Widzieliście, jak starałam się zastygnąć w tej pozycji. 528 00:29:30,894 --> 00:29:33,438 Wiem, to nie było szczególnie ekscytujące. 529 00:29:34,773 --> 00:29:37,025 Niektóre dzieciaki robiły to inaczej. 530 00:29:37,108 --> 00:29:39,068 Zrobisz to jeszcze raz? Dziękuję. 531 00:29:40,612 --> 00:29:41,446 Stój. 532 00:29:47,243 --> 00:29:49,621 Takie dzieciaki mnie obrzydzają. 533 00:29:52,248 --> 00:29:55,335 To nieautentyczne. 534 00:29:55,418 --> 00:29:57,462 Nie, nie zastygłeś. 535 00:29:57,545 --> 00:29:59,589 Nie zamarłeś w tej pozycji. 536 00:29:59,672 --> 00:30:01,466 Wcale nie. 537 00:30:01,549 --> 00:30:05,178 A gdzie były te ruchy podczas części tanecznej? 538 00:30:05,261 --> 00:30:06,262 Nie było ich. 539 00:30:06,763 --> 00:30:10,266 A gdy jesteśmy zwyczajnie, nudno, autentycznie zatrzymani, 540 00:30:10,350 --> 00:30:12,811 nagle cwaniakujesz. Nie podoba mi się to. 541 00:30:12,894 --> 00:30:15,396 Ani trochę. Zawsze będę to powtarzać. 542 00:30:15,480 --> 00:30:16,981 Powiem to każdemu. 543 00:30:17,732 --> 00:30:20,568 Mówię to, żebyście wiedzieli i zrozumieli, 544 00:30:20,652 --> 00:30:24,864 że trzymam się tych samych okrutnych standardów autentyczności. 545 00:30:24,948 --> 00:30:26,366 Zastanawiam się, 546 00:30:26,449 --> 00:30:30,995 jak mam bawić się jajami autentycznie? 547 00:30:32,539 --> 00:30:36,459 Wiem, co bym zrobiła, gdybym miała dwie klementynki w woreczku 548 00:30:36,543 --> 00:30:38,670 i czekała na przystanku czy coś. 549 00:30:42,257 --> 00:30:43,341 Robiłabym tak. 550 00:30:43,842 --> 00:30:46,010 Nie musiałabym o tym myśleć. 551 00:30:46,094 --> 00:30:48,054 To byłaby nieświadoma zabawa. 552 00:30:48,638 --> 00:30:52,767 Zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Nie z rozmysłem, a tak po prostu. 553 00:30:52,851 --> 00:30:55,770 W pewnym momencie energia narasta i zaczynam tak. 554 00:30:55,854 --> 00:30:58,523 Czy zdołam jeszcze raz zakręcić? 555 00:30:58,606 --> 00:31:00,358 Tak. 556 00:31:00,441 --> 00:31:01,860 Nadszedł czas. 557 00:31:01,943 --> 00:31:04,863 A potem w drugą stronę. Tak to się robi. 558 00:31:06,281 --> 00:31:10,910 Sensacyjnie! Duch wznosi się w kierunku poskręcanej galaktyki. 559 00:31:11,494 --> 00:31:13,663 Ale nie zrobię tego z jajami. 560 00:31:14,163 --> 00:31:18,459 Nie przekręciłabym ich nawet o stopień. Wiecie, co by mnie korciło. 561 00:31:19,168 --> 00:31:21,379 Ale nie moja wina, że bym chciała. 562 00:31:21,462 --> 00:31:24,674 Uważam, że anatomia samych jaj nas o to prosi. 563 00:31:24,757 --> 00:31:29,512 Wierzę, że szyjka worka z jajami jest na tyle długa, 564 00:31:29,596 --> 00:31:34,517 że samo jej istnienie rodzi pytanie, czy da się wykręcić do końca. 565 00:31:36,436 --> 00:31:39,856 Fajnie, jakby choć raz udało się zakręcić. 566 00:31:39,939 --> 00:31:41,566 Nie, nie wiem. 567 00:31:41,649 --> 00:31:43,484 Nie wiem, jak bawić się jajami. 568 00:31:43,568 --> 00:31:46,988 Przemyślałam to i w to nie wierzę. 569 00:31:47,488 --> 00:31:50,533 Ale nie chcę wyglądać, jakbym bała się dotykać jaj. 570 00:31:50,617 --> 00:31:52,994 Chcecie wiedzieć, co robiłam dotąd 571 00:31:53,077 --> 00:31:56,581 w związku z jajami? Nic dobrego. 572 00:32:00,043 --> 00:32:01,502 Podniosłam je odrobinę. 573 00:32:03,463 --> 00:32:05,757 Troszkę uniosłam. 574 00:32:05,840 --> 00:32:09,385 Mało to seksowne, ale dajcie spokój, staram się. 575 00:32:09,469 --> 00:32:11,846 Pomagałam worowi 576 00:32:11,930 --> 00:32:14,599 z ciężarem grawitacji na kilka sekund. 577 00:32:15,141 --> 00:32:18,561 A to już coś znaczy. 578 00:32:18,645 --> 00:32:19,854 Ale niewiele. 579 00:32:19,938 --> 00:32:23,024 Czuję się jak stażysta, który próbuje się wykazać. 580 00:32:24,567 --> 00:32:28,279 Nie czekając, aż ktoś mnie o coś poprosi. To okropne uczucie. 581 00:32:28,363 --> 00:32:30,198 Chcę pomóc, ale to niemożliwe. 582 00:32:30,281 --> 00:32:32,158 Tak samo dziwnie się czuję, 583 00:32:32,241 --> 00:32:36,871 gdy próbuję pomóc przenieść coś ciężkiego, na przykład stół piknikowy. 584 00:32:36,955 --> 00:32:39,582 Przyszłam za późno. Ciężar już rozdzielono 585 00:32:39,666 --> 00:32:41,668 pomiędzy innych noszących. 586 00:32:41,751 --> 00:32:43,336 Więc z nimi biegnę. 587 00:32:43,419 --> 00:32:45,463 Nie mam jak nieść. 588 00:32:45,546 --> 00:32:46,965 I te durne żarciki. 589 00:32:47,048 --> 00:32:48,591 „Dzisiaj mam lekko. 590 00:32:48,675 --> 00:32:50,718 Wy odwalacie całą robotę”. 591 00:32:51,302 --> 00:32:53,054 Nie chcę tego robić. 592 00:32:53,137 --> 00:32:56,474 Jeśli to mi się przydarza, to się wycofuję. 593 00:32:56,557 --> 00:32:59,519 „Dziękuję za waszą pracę, ja nie będę żyć w kłamstwie”. 594 00:33:01,646 --> 00:33:02,897 Tak samo z jajami. 595 00:33:02,981 --> 00:33:05,775 Czuję się upokorzona słabością tego gestu, 596 00:33:05,858 --> 00:33:08,820 więc delikatnie opuszczam i odsuwam rękę. 597 00:33:08,903 --> 00:33:10,780 I to już od jakiegoś czasu. 598 00:33:12,198 --> 00:33:14,742 Po drugie, królowa lodów powiedziała coś, 599 00:33:15,702 --> 00:33:18,079 co musiało być jej filozofią. 600 00:33:18,162 --> 00:33:20,081 Bo tak zakończyła lekcję: 601 00:33:20,164 --> 00:33:23,876 „Musicie wiedzieć, że koniec końców, 602 00:33:23,960 --> 00:33:25,545 jeśli chodzi o loda, 603 00:33:25,628 --> 00:33:27,171 wszystko jest w porządku, 604 00:33:28,256 --> 00:33:31,300 bo odbiorca cieszy się, że w ogóle tam jest”. 605 00:33:32,885 --> 00:33:34,137 Czyż to nie piękne? 606 00:33:34,762 --> 00:33:36,264 Podobało mi się to. 607 00:33:36,347 --> 00:33:37,682 To miało sens. 608 00:33:37,765 --> 00:33:40,810 „To nie technika się liczy, tylko sama czynność”. 609 00:33:40,893 --> 00:33:42,437 To mnie uspokoiło. 610 00:33:43,021 --> 00:33:46,315 A potem dodała: „O ile nie odgryziesz mu fiuta”. 611 00:33:49,068 --> 00:33:51,279 Zastanowiłam się. 612 00:33:52,822 --> 00:33:55,992 „Zanim przejdziemy do kolejnego tematu, czy to prawda? 613 00:33:56,075 --> 00:33:57,618 Da się odgryźć fiuta?” 614 00:33:57,702 --> 00:34:00,288 A ona na to: „Nie odgryziesz fiuta”. 615 00:34:00,371 --> 00:34:03,583 Zapytałam: „Ale czy da się odgryźć fiutka? 616 00:34:03,666 --> 00:34:07,962 Gdybym tego chciała, czy mam do tego narzędzia?”. 617 00:34:08,546 --> 00:34:12,800 Bo pomiędzy zdolnością a realizacją jest krótka droga. 618 00:34:14,427 --> 00:34:16,929 Zwłaszcza jeśli tego się obawiam. 619 00:34:17,013 --> 00:34:20,767 Ciągle będę sobie powtarzać, żeby nie odgryźć fiuta. 620 00:34:20,850 --> 00:34:25,396 „Czego nie chcemy zrobić? Odgryźć fiuta. Jeszcze raz!” 621 00:34:25,980 --> 00:34:28,191 I odgryzłabym fiuta. 622 00:34:28,274 --> 00:34:30,777 Chcę wiedzieć, czy byłabym w stanie. 623 00:34:30,860 --> 00:34:36,991 Gdybyście znaleźli moją czaszkę, szczękę i zęby na polu za 200 lat, 624 00:34:37,075 --> 00:34:40,203 czy zdołalibyście użyć ich jako broni 625 00:34:41,579 --> 00:34:42,789 konkretnie 626 00:34:44,165 --> 00:34:48,044 do odgryzania fiutów? Pytanie brzmi, czy te kości… 627 00:34:48,878 --> 00:34:51,422 Czy te kości zdołają się przegryźć 628 00:34:52,173 --> 00:34:53,382 przez kość penisa? 629 00:34:56,052 --> 00:34:58,763 Powiedziała: „Wiesz, że tam nie ma kości?”. 630 00:34:58,846 --> 00:35:00,139 Sądzę, że wiedziałam. 631 00:35:02,141 --> 00:35:03,768 Sądzę, że wiedziałam. 632 00:35:05,770 --> 00:35:08,689 Ale nie mogłam na chwilę zapomnieć? 633 00:35:10,066 --> 00:35:13,111 Nie mogłam zapomnieć, że w penisie nie ma kości, 634 00:35:13,194 --> 00:35:16,197 skoro wszyscy mówią, że jest taki twardy? 635 00:35:17,615 --> 00:35:19,784 „Twardy jak skała”. 636 00:35:20,409 --> 00:35:23,704 Skoro nie ma kości, to nawet kiedy jest najtwardszy, 637 00:35:23,788 --> 00:35:24,997 nie jest jak skała. 638 00:35:28,251 --> 00:35:29,335 Nie jest. 639 00:35:30,962 --> 00:35:35,675 Nigdy nie jest twardy jak skała. 640 00:35:38,970 --> 00:35:42,056 Nawet w szczytowej formie nie jest twardy jak skała. 641 00:35:42,140 --> 00:35:43,891 Nie. 642 00:35:43,975 --> 00:35:45,935 Skały mają pewne cechy. 643 00:35:47,854 --> 00:35:51,190 Nie jestem geologiem, ale nie ma gry w kamień, papier, penisa. 644 00:35:51,274 --> 00:35:54,735 Nikt nie wybiera penisa. Nie zastąpi kamienia. 645 00:35:55,319 --> 00:36:00,408 Nie pokonałby nożyczek ani papieru. Nikt by w to nie grał. 646 00:36:00,491 --> 00:36:04,620 Dla mnie, lingwistycznie, kamień to coś, co cię uderza. 647 00:36:04,704 --> 00:36:07,874 „Boże, uderzył mnie kamień”. 648 00:36:07,957 --> 00:36:10,334 Penis zawsze tylko policzkuje. 649 00:36:11,794 --> 00:36:14,630 Kiedy spada, leci jak do policzkowania. 650 00:36:18,342 --> 00:36:20,178 Kamień mocno wali. 651 00:36:20,261 --> 00:36:21,679 A penis jest jakby… 652 00:36:24,056 --> 00:36:26,392 Chodzi o klimat. 653 00:36:26,475 --> 00:36:28,269 „Czujesz, jaki jestem twardy? 654 00:36:28,352 --> 00:36:31,856 Czujesz? Twardy jak skała”. 655 00:36:31,939 --> 00:36:33,316 A ja na to: „Nie. 656 00:36:34,734 --> 00:36:36,736 Nie czuję. 657 00:36:37,486 --> 00:36:38,863 Wiem, co masz na myśli. 658 00:36:38,946 --> 00:36:43,075 Rozpoznaję zmianę w twoim penisie, o której mówisz, i cieszę się”. 659 00:36:44,285 --> 00:36:48,080 Skoro jest taki twardy, to dlaczego mój ząb tak mu zagraża? 660 00:36:50,833 --> 00:36:54,295 Czy nie powinnam się bać, że ząb mi się wyszczerbi 661 00:36:54,378 --> 00:36:57,757 na twoim pieprzonym drągalu? 662 00:36:57,840 --> 00:37:00,468 Mój dentysta w to nie uwierzy. 663 00:37:01,260 --> 00:37:02,595 Nie. 664 00:37:02,678 --> 00:37:06,515 Nie jest twardy jak skała. Wyobraźcie sobie twardego penisa. 665 00:37:06,599 --> 00:37:09,227 Zabierzcie go do restauracji w swoim umyśle. 666 00:37:09,310 --> 00:37:11,312 Ułóżcie na purée z selera. 667 00:37:11,395 --> 00:37:14,273 Sosik, szpinak, szczypta pietruszki. 668 00:37:14,357 --> 00:37:17,860 Czyż nie powiecie, że to delikatne mięsko? 669 00:37:18,819 --> 00:37:20,947 „Samo odchodzi od kości”. 670 00:37:21,030 --> 00:37:24,742 Kucharz mówi, że to kawałek mięsa bez kości. 671 00:37:24,825 --> 00:37:27,036 Jest twardy jak worek krwi. 672 00:37:27,119 --> 00:37:29,205 Ciało w stanie erekcji, jak sutek. 673 00:37:29,288 --> 00:37:32,959 Nie jest twardy jak skała. 674 00:37:33,042 --> 00:37:35,461 Gdybym miała kamyk w bucie, 675 00:37:35,544 --> 00:37:39,257 pewnie zatrzymałabym się, zdjęłabym but i wytrząsnęła. 676 00:37:39,340 --> 00:37:42,009 Gdybym miała w bucie małego twardego penisa, 677 00:37:42,093 --> 00:37:43,761 nie zatrzymywałabym się. 678 00:37:45,596 --> 00:37:49,267 Nie. A pomnik Waszyngtona nie jest falliczny. 679 00:37:49,350 --> 00:37:52,979 Nie jest. To coś stoi od 175 lat. 680 00:37:53,688 --> 00:37:57,066 Czego nigdy nie robi kamień? Nie przestaje być kamieniem. 681 00:37:58,025 --> 00:38:01,237 Może jestem trochę dosłowna. 682 00:38:01,320 --> 00:38:02,738 Rozumiem. 683 00:38:02,822 --> 00:38:06,659 Twardy jak skała. To język opisowy. To obraz. 684 00:38:06,742 --> 00:38:08,869 To język literacki, może kiepski, 685 00:38:08,953 --> 00:38:12,999 ale technicznie tak jest. Podoba mi się to. 686 00:38:13,082 --> 00:38:15,334 Ale cały język penisa ma na celu 687 00:38:15,418 --> 00:38:17,586 zrobić z niego kutasa. 688 00:38:17,670 --> 00:38:21,757 Co przypomina mi, że penis ma delikatną naturę. 689 00:38:21,841 --> 00:38:27,680 Twardy jak skała, anakonda, penis jak wąż. Zawsze porównuje się go do węża. 690 00:38:28,180 --> 00:38:29,724 Penis to nie wąż. 691 00:38:30,516 --> 00:38:33,436 Węże mają wyostrzone zmysły 692 00:38:33,519 --> 00:38:35,646 i nieźle z nich korzystają. 693 00:38:37,481 --> 00:38:40,026 Myślę, że uderzają z precyzją. 694 00:38:40,651 --> 00:38:43,738 Zawsze prowadziłam penisa tam, gdzie powinien być. 695 00:38:45,239 --> 00:38:50,161 Nie narzekam. Wolę w ten sposób. Zdecydowanie wolę go nakierować. 696 00:38:50,244 --> 00:38:53,414 A nie: „Spójrz, mamo. Bez rąk. Sam trafię. 697 00:38:55,916 --> 00:38:57,501 Nie pomagaj! 698 00:39:02,340 --> 00:39:06,385 A jeśli jeszcze raz spróbuję tak samo? Ale z większą siłą”. 699 00:39:06,886 --> 00:39:08,637 „Udało ci się. 700 00:39:09,388 --> 00:39:11,724 Udało ci się przebić pod dziwnym kątem. 701 00:39:11,807 --> 00:39:14,268 I wepchnąłeś do środka też mnie”. 702 00:39:15,061 --> 00:39:19,023 To jak wyjęcie ręki z płaszcza razem z rękawem. 703 00:39:20,232 --> 00:39:22,777 Muszę to teraz ogarnąć, 704 00:39:22,860 --> 00:39:26,197 udając, że nic nie ogarniam. 705 00:39:26,864 --> 00:39:30,409 Układam jedwabiste wnętrze, a nie wełnianą powierzchnię. 706 00:39:31,452 --> 00:39:36,540 Słowo „penetracja” to za dużo na to, co dzieje się między penisem a mną. 707 00:39:36,624 --> 00:39:39,919 Penetruje się terytorium wroga. 708 00:39:40,002 --> 00:39:44,131 Jesteś gościem w moim domu. Zaprosiłam cię i sprawiłam ci przyjemność. 709 00:39:45,674 --> 00:39:48,761 Sprawdźcie słowo „penetracja” w słowniku, 710 00:39:48,844 --> 00:39:51,263 zwłaszcza w słowniku wyrazów bliskoznacznych. 711 00:39:52,431 --> 00:39:53,891 Uwielbiam go. 712 00:39:53,974 --> 00:39:56,769 Podoba mi się to, że od razu podaje inne słowa. 713 00:39:57,978 --> 00:40:00,272 Nie są idealne, ale są. 714 00:40:00,356 --> 00:40:02,608 To słownik dla ludu. 715 00:40:03,734 --> 00:40:07,822 Synonimem „penetrować” jest „przebić”. Ale nic nie przebijasz. 716 00:40:07,905 --> 00:40:10,699 To korytarz, który jest tam od dawna. 717 00:40:10,783 --> 00:40:14,703 Przegapiłeś ceremonię otwarcia. Działamy już od jakiegoś czasu. 718 00:40:15,287 --> 00:40:19,750 To nie jest wielkie, otwarte wejście, przez które można wejść. 719 00:40:19,834 --> 00:40:20,960 Nie. 720 00:40:21,043 --> 00:40:25,005 Ściany pochwy nic nie robią. 721 00:40:25,548 --> 00:40:27,800 Tak jak ścianki rękawiczki. 722 00:40:27,883 --> 00:40:31,387 Kiedy wkładasz rękawiczkę, nie mówisz: „Spenetrowałem rękawiczkę”. 723 00:40:31,470 --> 00:40:33,722 Zakładasz rękawiczki i tyle. 724 00:40:35,975 --> 00:40:39,145 Jeśli nie pasuje nam penetracja, jest inna opcja. 725 00:40:39,228 --> 00:40:42,064 „Wejść” lub bardziej literacko „wejść w kogoś”. 726 00:40:42,648 --> 00:40:44,483 „W chwili, 727 00:40:45,401 --> 00:40:48,404 gdy we mnie wszedłeś, 728 00:40:49,572 --> 00:40:50,948 mój świat się zmienił, 729 00:40:51,657 --> 00:40:52,741 a ja razem z nim”. 730 00:40:52,825 --> 00:40:54,493 We mnie nikt nie wszedł. 731 00:40:55,327 --> 00:40:58,747 Dla mnie to kwestia skali. 732 00:40:58,831 --> 00:41:01,876 Jakby moje ciało było budynkiem. 733 00:41:02,376 --> 00:41:04,795 Gdyby moje ciało było sklepem 734 00:41:05,379 --> 00:41:08,549 i ktoś wszedł do sklepu tak, jak we mnie, 735 00:41:08,632 --> 00:41:11,469 nie przeszedłby nawet przez drugie szklane drzwi. 736 00:41:12,553 --> 00:41:15,723 Nie mógłby powiedzieć, że był w sklepie. 737 00:41:16,932 --> 00:41:19,602 Raczej pokręcił się przy wejściu, 738 00:41:20,478 --> 00:41:24,982 przy czym pootwierał i pozamykał drzwi. Głównie to tyle. 739 00:41:25,065 --> 00:41:28,569 Był dziś problem na parkingu 740 00:41:29,820 --> 00:41:30,654 przy sklepie. 741 00:41:32,323 --> 00:41:33,741 Penetruj, wejdź we mnie. 742 00:41:33,824 --> 00:41:36,577 „Włożyłem w nią rurę”. Usłyszałam to na studiach. 743 00:41:37,411 --> 00:41:40,289 „Włożyłem w nią rurę”. Penis miał być tą rurą. 744 00:41:40,372 --> 00:41:44,585 Jesteś hydraulikiem, młodzieńcze? W życiu nie robiłeś hydrauliki. 745 00:41:44,668 --> 00:41:48,589 Studiujesz ekonomię i od jakiegoś czasu cię nie znoszę. 746 00:41:50,925 --> 00:41:52,092 „Krztuś się, suko. 747 00:41:53,219 --> 00:41:55,930 Krztuś się tłustym fiutem. 748 00:41:56,013 --> 00:41:57,139 Chcę to usłyszeć”. 749 00:41:58,140 --> 00:42:01,644 Tego chcesz? Strachu i paniki w moich oczach? 750 00:42:03,771 --> 00:42:06,524 Zawsze bałam się zadławienia. 751 00:42:06,607 --> 00:42:07,858 Ale nie penisem. 752 00:42:07,942 --> 00:42:10,569 Nigdy nie bałam się zadławić penisem, 753 00:42:10,653 --> 00:42:13,489 bo nie grozi zadławieniem. Jest przyczepiony. 754 00:42:16,242 --> 00:42:17,952 „Krztuszę się. 755 00:42:18,035 --> 00:42:19,537 Krztuszę się fiutem. 756 00:42:20,204 --> 00:42:21,038 Chwila. 757 00:42:23,332 --> 00:42:25,042 Jestem całkowicie bezpieczna. 758 00:42:26,669 --> 00:42:28,796 Śmierć nadchodzi. 759 00:42:28,879 --> 00:42:32,091 Będę żyć długo, jeśli zadbam o siebie 760 00:42:32,174 --> 00:42:34,176 i podejmę kilka dobrych decyzji”. 761 00:42:34,260 --> 00:42:39,640 Nikt nie robi głębokiego gardła z gumą kulką. 762 00:42:39,723 --> 00:42:41,183 To ryzykowne. 763 00:42:42,142 --> 00:42:46,230 Guma dla dzieci jest większym zagrożeniem niż kutas. Widzicie? 764 00:42:51,151 --> 00:42:52,653 Nie zawsze taka byłam. 765 00:42:54,321 --> 00:42:57,116 Dobra. „Twój fiut mi nie imponuje”. 766 00:42:59,285 --> 00:43:03,914 Nie zaczyna się w ten sposób i nie czuje się takiej potrzeby. 767 00:43:07,835 --> 00:43:09,253 Kiedyś się bałam. 768 00:43:10,671 --> 00:43:15,426 Pierwszy raz, gdy próbowałam zrobić loda, poległam z kretesem. 769 00:43:15,509 --> 00:43:19,054 Wycofałam się w ostatniej chwili, bo uświadomiłam sobie, 770 00:43:19,138 --> 00:43:23,434 jaki był podstawowy problem. Warunki były doskonałe. 771 00:43:23,517 --> 00:43:26,645 Miałam 16 lat i chłopaka ze starszej klasy. 772 00:43:26,729 --> 00:43:29,148 Położyłam chłopaka na łóżku, 773 00:43:29,231 --> 00:43:31,692 jak pacjenta znieczulonego na stole. 774 00:43:32,318 --> 00:43:34,320 Jego ciało jest powolną mgłą. 775 00:43:34,403 --> 00:43:38,741 Położyłam go na łóżku w czyimś pokoju gościnnym, w piwnicy. 776 00:43:38,824 --> 00:43:42,661 Uwielbiam zapach świeżo wykończonej piwnicy. 777 00:43:42,745 --> 00:43:45,539 Świeżego dywanu. Rodzinie świetnie idzie. 778 00:43:45,623 --> 00:43:47,916 Wykończyli piwnicę. Co dalej? Taras? 779 00:43:48,000 --> 00:43:52,755 Nie mam pojęcia, ale wiem, że będzie tak cholernie pięknie. 780 00:43:54,131 --> 00:43:56,967 Położyłam go na łóżku w wykończonej piwnicy. 781 00:43:57,051 --> 00:44:00,054 Ktoś urządza imprezę. Czyichś rodziców nie ma w domu. 782 00:44:00,137 --> 00:44:02,306 Tyle warstw między mną a chłopakiem. 783 00:44:02,389 --> 00:44:04,683 Mój dom, moi rodzice. 784 00:44:04,767 --> 00:44:09,188 To było prawie jak robienie loda w próżni. 785 00:44:10,814 --> 00:44:12,983 No to zmierzam 786 00:44:13,734 --> 00:44:14,860 w dół jego piersi. 787 00:44:16,779 --> 00:44:18,989 Ze wszystkim, co za tym idzie. 788 00:44:19,865 --> 00:44:21,492 „Czy sobie poradzi?” 789 00:44:22,451 --> 00:44:26,080 Niepewność. Może było zbyt wolno, zbyt pokornie, 790 00:44:26,163 --> 00:44:28,499 bez prędkości, rozpędu, pewności siebie. 791 00:44:28,582 --> 00:44:31,210 Ale zawahałam się, gdy tam dotarłam. 792 00:44:31,293 --> 00:44:32,836 Nie zrobiłam tego. 793 00:44:32,920 --> 00:44:34,963 Zawisłam nad nim. 794 00:44:39,551 --> 00:44:42,096 Smuteczek, bo naprawdę chciałam to zrobić. 795 00:44:42,680 --> 00:44:47,142 Ktoś mógłby mi zarzucić, że nie miałam naprawdę takiego pragnienia, 796 00:44:47,226 --> 00:44:48,477 bo bym to zrobiła. 797 00:44:48,560 --> 00:44:50,562 W sumie tak. 798 00:44:50,646 --> 00:44:53,107 Nigdy nie zawisłam nad frytkami. Prawda. 799 00:44:54,358 --> 00:44:58,278 Gdy tylko rozpoznam to pragnienie, gaszę je, konsumując frytki. 800 00:44:58,362 --> 00:45:00,197 Ale chciałam to zrobić. 801 00:45:00,280 --> 00:45:02,700 Chciałam to zrobić i to też prawda. 802 00:45:04,118 --> 00:45:08,706 W tamtym okresie mojego życia często bywałam w księgarni. 803 00:45:10,040 --> 00:45:13,419 Przesiadywałam tam godzinami i czytałam różne rzeczy, 804 00:45:13,502 --> 00:45:16,380 w tym te książki z cytatami. 805 00:45:16,463 --> 00:45:19,591 Ustawiałam się i czytałam książki z cytatami, 806 00:45:19,675 --> 00:45:21,593 by zdobyć mądrość wieków. 807 00:45:21,677 --> 00:45:24,763 W tych książkach są pewne motywy przewodnie. 808 00:45:24,847 --> 00:45:26,473 „Młodzi marnują młodość”. 809 00:45:26,557 --> 00:45:29,852 Słyszę was, głosy przeszłości. Nie zrobię tego. 810 00:45:29,935 --> 00:45:31,270 Będę pić spermę. 811 00:45:31,353 --> 00:45:35,607 Będę pić spermę w lipcowej trawie przy świetle księżyca. 812 00:45:35,691 --> 00:45:37,025 I to jak najszybciej. 813 00:45:37,109 --> 00:45:39,027 Tego uczą księgarnie. 814 00:45:40,195 --> 00:45:43,949 Dla młodego czytelnika książki zawierają wiele pasji. 815 00:45:44,032 --> 00:45:47,995 Tyle żyć przeżyto. Moje może być najwyżej jedną książką. 816 00:45:48,078 --> 00:45:49,663 Chcę zacząć to życie. 817 00:45:49,747 --> 00:45:52,791 Ale jestem tam i nie zaczynam. 818 00:45:52,875 --> 00:45:57,045 Dlaczego? Bo czuję się osamotniona przed tym wspaniałym zadaniem? 819 00:45:57,129 --> 00:45:59,923 Niezupełnie. Czuję pełne poparcie 820 00:46:00,007 --> 00:46:02,634 całej drużyny hokeja na trawie. 821 00:46:03,218 --> 00:46:07,514 Zawiozły mnie na tę imprezę, żebym zrobiła właśnie tego loda. 822 00:46:08,557 --> 00:46:11,769 Wcześniej byłam na imprezie integracyjnej z drużyną. 823 00:46:11,852 --> 00:46:14,271 Starsze dziewczyny, koleżanki mojego chłopaka, 824 00:46:14,354 --> 00:46:17,149 chciały zadbać o niego i o mnie. 825 00:46:18,442 --> 00:46:22,029 Powiedziały: „Ponoć nie zrobiłaś mu jeszcze loda. 826 00:46:22,112 --> 00:46:25,240 Dlaczego? Bo się boisz? 827 00:46:25,324 --> 00:46:28,911 Nie musisz się bać. Po prostu zrób to. 828 00:46:28,994 --> 00:46:30,621 Zrób, będzie z głowy. 829 00:46:30,704 --> 00:46:33,999 Rób, jakoś to wyjdzie w praniu”. 830 00:46:34,082 --> 00:46:36,460 Powiedziałam: „Wspaniała rada. 831 00:46:36,543 --> 00:46:37,377 Dziękuję. 832 00:46:38,420 --> 00:46:41,089 Zrobię, jak się z nim spotkam”. 833 00:46:41,173 --> 00:46:44,051 „To może być teraz. Jest niedaleko. 834 00:46:44,134 --> 00:46:45,969 Mamy samochód. Masz tu piwo”. 835 00:46:46,470 --> 00:46:48,305 Ledwo wypiłam cztery łyki. 836 00:46:48,388 --> 00:46:50,766 Jeszcze nie wiedziałam, że wolę koktajle. 837 00:46:51,683 --> 00:46:56,814 Wsadziły mnie do auta z okrzykami: „Obciągnij mu”. 838 00:46:58,315 --> 00:47:00,526 Może to brzmi jak presja rówieśnicza. 839 00:47:01,443 --> 00:47:04,947 Nie odczułam tego tak. Odebrałam to jako wsparcie, 840 00:47:05,030 --> 00:47:07,157 bo czytywałam Tony’ego Robbinsa. 841 00:47:08,242 --> 00:47:12,412 Gdy mówisz o swoich celach, masz większe szanse na ich osiągnięcie. 842 00:47:12,496 --> 00:47:14,122 Czujesz się rozliczany. 843 00:47:15,624 --> 00:47:19,962 W szóstej klasie przesłuchałam 48 kaset serii Osobista moc. 844 00:47:20,045 --> 00:47:22,631 Czytałam Obudź w sobie olbrzyma. 845 00:47:22,714 --> 00:47:25,717 Powtarzałam sobie tę książkę przed egzaminami. 846 00:47:25,801 --> 00:47:27,511 Nie da się do tego przygotować, 847 00:47:27,594 --> 00:47:30,639 ale można rozmontować ograniczające przekonania, 848 00:47:30,722 --> 00:47:34,059 które wpływają na to, jak wypadasz. 849 00:47:36,645 --> 00:47:40,065 Zawiozły mnie na imprezę, na której był mój chłopak. 850 00:47:40,148 --> 00:47:42,484 Kapitan drużyny ze mną gadała. 851 00:47:42,568 --> 00:47:45,571 „Czemu nie zrobiłaś mu loda?” 852 00:47:45,654 --> 00:47:49,032 Odpowiedziałam: „Przede wszystkim martwię się o zęby. 853 00:47:49,116 --> 00:47:52,077 Nie wiem, co z nimi zrobić. Są wszędzie. 854 00:47:53,161 --> 00:47:55,914 Wiesz, że nie ma tam kości?”. Już wiedziała. 855 00:47:57,749 --> 00:48:00,669 „Nie przejmuj się zębami. Powiem ci, jak to robić. 856 00:48:00,752 --> 00:48:03,547 Smarujesz usta dookoła 857 00:48:03,630 --> 00:48:06,550 balsamem do ust, wazeliną czy czymkolwiek. 858 00:48:06,633 --> 00:48:11,471 A potem owijasz wargi wokół zębów i uśmiechasz się, 859 00:48:11,555 --> 00:48:13,348 żeby napiąć usta. 860 00:48:16,101 --> 00:48:19,730 A potem bezpiecznie się ślizga. Uśmiechaj się”. 861 00:48:19,813 --> 00:48:22,232 Niektórzy z was myślą: „Fakt. 862 00:48:23,191 --> 00:48:26,486 Wiemy, jak się robi loda. Kontynuuj”. 863 00:48:26,570 --> 00:48:29,239 To może być 5% z was. Może 95% z was. 864 00:48:29,323 --> 00:48:30,949 Nie ma żadnych zasad. 865 00:48:31,450 --> 00:48:33,285 Zapytała, czy rozumiem. 866 00:48:33,368 --> 00:48:36,163 „Tak. Dziękuję, rozwiązałaś problem”. 867 00:48:36,246 --> 00:48:38,373 To jak ze wskazywaniem drogi. 868 00:48:38,457 --> 00:48:42,127 Wiesz, że ktoś się myli, ale musisz poczekać, aż sobie pójdzie, 869 00:48:42,210 --> 00:48:45,505 zanim zapytasz kogoś innego. Bo miło się gadało. 870 00:48:45,589 --> 00:48:49,259 Jesteś grzeczny i wciąż jesteś sam na poboczu… 871 00:48:50,928 --> 00:48:52,888 Gdy to powiedziała, 872 00:48:52,971 --> 00:48:54,139 coś we mnie mówiło, 873 00:48:54,723 --> 00:48:55,557 że to… 874 00:48:57,476 --> 00:48:58,769 To nie może być tak. 875 00:49:00,020 --> 00:49:01,438 Natłuszczony muppet. 876 00:49:05,067 --> 00:49:08,612 To nie może być robienie loda. 877 00:49:08,695 --> 00:49:12,157 Żeby lodzik istniał i miał swoją nazwę, 878 00:49:12,240 --> 00:49:14,993 żeby przetrwał przez stulecia, 879 00:49:15,077 --> 00:49:17,204 żeby w ogóle ktoś go wymyślił 880 00:49:17,287 --> 00:49:21,166 spontanicznie w lesie. Jaskiniowiec w przypływie namiętności 881 00:49:21,249 --> 00:49:25,087 poczuł, że inne ruchy nie wystarczały. Zaczął improwizować. 882 00:49:25,170 --> 00:49:28,715 „Co najbardziej szalonego mogę ci zrobić?” 883 00:49:28,799 --> 00:49:30,968 Myśleli i wymyślili. 884 00:49:31,843 --> 00:49:33,845 Wiedzieli, co wymyślili. 885 00:49:33,929 --> 00:49:37,057 Jak koperta z okienkiem. Proste, eleganckie rozwiązanie. 886 00:49:37,140 --> 00:49:39,643 Wymyślilibyście to? Wiecie, o czym mówię? 887 00:49:39,726 --> 00:49:41,311 Piszesz adres na liście 888 00:49:41,395 --> 00:49:45,399 I wkładasz do koperty. Widać go przez okienko. 889 00:49:45,482 --> 00:49:48,902 Zanim ktoś o tym pomyślał, nikt tego nie wymyślił. 890 00:49:50,904 --> 00:49:54,116 Dla mnie tak samo jest z lodem. 891 00:49:54,199 --> 00:49:58,495 „Co szalonego mogę zrobić? Jak mogę wyrazić tę intensywność?” 892 00:49:58,578 --> 00:50:00,122 Wtedy wiedzieli, co mają. 893 00:50:00,205 --> 00:50:02,457 Było ryzyko, ale je podjęli. 894 00:50:09,840 --> 00:50:12,801 Taki geniusz jest nie do przecenienia. 895 00:50:14,136 --> 00:50:16,722 Wydawało mi się, że aby robienie loda 896 00:50:16,805 --> 00:50:18,932 pojawiło się spontanicznie, 897 00:50:19,016 --> 00:50:22,269 nie powinno wymagać żadnych sprytnych sztuczek. 898 00:50:22,352 --> 00:50:26,606 I marnowania mojego balsamu do ust o zapachu kiwi. 899 00:50:27,357 --> 00:50:29,401 Powinien być na to sposób. 900 00:50:29,484 --> 00:50:33,030 Ze swoją wewnętrzną poezją. Chcę to zrobić w ten sposób. 901 00:50:33,113 --> 00:50:35,157 Jakbym dopiero to wymyśliła. 902 00:50:35,240 --> 00:50:38,243 Z godnością sprzed czasów maszyny drukarskiej. 903 00:50:38,326 --> 00:50:39,536 Autentycznie. 904 00:50:39,619 --> 00:50:41,663 Autentycznie albo wcale. 905 00:50:42,664 --> 00:50:44,791 Ale byłam tam i tego nie zrobiłam. 906 00:50:45,667 --> 00:50:48,045 Zdałam sobie sprawę z głównego problemu. 907 00:50:48,545 --> 00:50:51,006 Przez pierwsze chwile nie będzie dobrze. 908 00:50:51,089 --> 00:50:54,009 Nigdy tego nie robiłam. Spoko. Nie w tym problem. 909 00:50:54,092 --> 00:50:56,887 Problem w tym, że gdy będę kiepsko to robiła, 910 00:50:56,970 --> 00:50:58,889 nie będę w stanie powiedzieć, 911 00:50:58,972 --> 00:51:01,391 że wiem, że kiepsko mi idzie. 912 00:51:02,309 --> 00:51:05,062 Bo moje usta będą pełne genitaliów. 913 00:51:05,145 --> 00:51:09,816 Obciąganie uniemożliwia prowadzenie narracji. 914 00:51:10,567 --> 00:51:14,529 Tłumaczenie się, podanie kontekstu, żartowanie. 915 00:51:14,613 --> 00:51:17,199 Nie da się zakomunikować, że się wie. 916 00:51:17,282 --> 00:51:20,660 Ważne jest dla mnie przekazanie, że mam świadomość. 917 00:51:20,744 --> 00:51:25,373 Nie mam nic przeciwko byciu głupcem. 918 00:51:25,457 --> 00:51:27,459 O ile mogę przekazać, 919 00:51:27,542 --> 00:51:30,670 że też słyszę dzwoneczki u mej czapki. 920 00:51:34,508 --> 00:51:36,635 Dzyń, dzyń. 921 00:51:36,718 --> 00:51:38,637 Też je słyszę. 922 00:51:38,720 --> 00:51:41,848 „Sama je przyszyłam. Robię własne kostiumy 923 00:51:41,932 --> 00:51:44,351 i uznałam, że będą fajne”. 924 00:51:45,393 --> 00:51:49,231 Gdybym miała drugą parę ust, byłoby w porządku. 925 00:51:49,314 --> 00:51:52,067 Nie byłoby problemu. Jedne usta próbują obciągać, 926 00:51:52,150 --> 00:51:54,194 a drugie mówią: „Dobra. Czekaj. 927 00:51:54,820 --> 00:51:57,114 Wiadomo, to jeszcze nie laska. 928 00:51:57,197 --> 00:52:01,034 Próbuję tylko zająć pozycję. Rany. Już zahaczyłam cię zębem. 929 00:52:01,118 --> 00:52:02,661 Na pewno to poczułeś. 930 00:52:02,744 --> 00:52:04,996 Wiedz, że jesteśmy świadomi problemu 931 00:52:05,080 --> 00:52:10,710 i pracujemy nad rozwiązaniem. Dziękujemy za cierpliwość”. Ale nie. 932 00:52:10,794 --> 00:52:15,423 Nie możesz mówić, masz tylko głupie oczy. 933 00:52:15,507 --> 00:52:16,424 Tylko tyle. 934 00:52:19,427 --> 00:52:23,223 Tylko głupie oczy kogoś, kto próbuje coś rozgryźć. 935 00:52:23,306 --> 00:52:26,351 Durne spojrzenie kogoś na przyuczeniu. 936 00:52:26,434 --> 00:52:28,270 Nie znoszę tego spojrzenia. 937 00:52:28,353 --> 00:52:31,439 Brak dostojeństwa, tylko koncentracja. 938 00:52:31,523 --> 00:52:35,360 Poważne próby przystosowania się w zaskakującej sytuacji. 939 00:52:35,443 --> 00:52:37,195 Nie. Bez godności. 940 00:52:37,279 --> 00:52:38,822 Bez słów. Bez godności. 941 00:52:38,905 --> 00:52:42,159 Nie widziałam rozwiązania i nie wiedziałam, co robić. 942 00:52:42,242 --> 00:52:45,871 Zaczęłam się wycofywać w górę. 943 00:52:45,954 --> 00:52:49,040 Wróciłam tak żałośnie, jak schodziłam. 944 00:52:49,124 --> 00:52:52,836 Wróciłam do twarzy i pomyślałam, że chcę coś zrobić. 945 00:52:53,420 --> 00:52:54,963 Drużyna na mnie liczy. 946 00:52:56,423 --> 00:53:00,844 I przede wszystkim księgarnia. Chcę zacząć to życie. 947 00:53:00,927 --> 00:53:04,431 Biorę głęboki oddech i odprężam się, bo o to chodzi. 948 00:53:04,514 --> 00:53:07,350 Zrelaksuj się, a odpowiedź powinna się pojawić. 949 00:53:07,434 --> 00:53:09,269 Oddałam mu swoje dziewictwo. 950 00:53:11,646 --> 00:53:13,273 Myślcie, co chcecie. 951 00:53:13,356 --> 00:53:16,651 Dla mnie to było genialne. 952 00:53:16,735 --> 00:53:19,154 Bo nigdy nie ceniłam dziewictwa. 953 00:53:19,237 --> 00:53:23,241 Niby czemu? Jestem samodzielna. Dostałam je za nic. 954 00:53:23,325 --> 00:53:25,410 Nie zasłużyłam na nie. 955 00:53:25,493 --> 00:53:28,788 Dla mnie dziewictwo jest jak forsa w kasynie. 956 00:53:30,290 --> 00:53:32,792 Mam dziewictwo, muszę je wydać. 957 00:53:32,876 --> 00:53:36,171 To prawie jak bon w torbie z prezentami w hotelu. 958 00:53:36,254 --> 00:53:37,923 „Mamy dwa bony dziewictwa. 959 00:53:38,006 --> 00:53:41,343 Ludzie się tym przejmują, ale ja mam to w dupie. 960 00:53:41,426 --> 00:53:44,471 Dla jaj wydajmy to, zanim wyjedziemy z kurortu”. 961 00:53:45,222 --> 00:53:49,643 Nie chciałam zachować cnoty do ślubu. 962 00:53:49,726 --> 00:53:53,813 Mojego strachu i niepokoju wokół mojego i twojego ciała. 963 00:53:53,897 --> 00:53:55,357 Dla mego ukochanego. 964 00:53:55,440 --> 00:53:58,318 Jeśli miałabym dać coś mojej prawdziwej miłości, 965 00:53:58,401 --> 00:54:01,947 to raczej zbiór umiejętności seksualnych i pewność siebie. 966 00:54:03,198 --> 00:54:04,407 Żeby ich użyć. 967 00:54:04,491 --> 00:54:07,535 To swoisty leksykon, który wyraża moją niezwykłą, 968 00:54:07,619 --> 00:54:09,329 ale uniwersalną miłość. 969 00:54:09,412 --> 00:54:13,041 Ale by zdobyć te umiejętności, muszę mieć inne doświadczenia. 970 00:54:13,124 --> 00:54:16,628 Tak to już jest. Muszę potrenować. 971 00:54:18,630 --> 00:54:20,173 Potem mogę je odłożyć. 972 00:54:20,257 --> 00:54:22,717 Jak kapryśny książę, który odrzuca bogactwo, 973 00:54:22,801 --> 00:54:26,554 mogę je odłożyć i dać prawdziwej miłości w dniu ślubu. 974 00:54:26,638 --> 00:54:30,058 Mój ojciec może podarować je w imieniu rodziny. 975 00:54:30,141 --> 00:54:32,894 „Od naszej rodziny dla twojej. 976 00:54:32,978 --> 00:54:35,188 Wiem, że ciężko nad tym pracowała”. 977 00:54:37,232 --> 00:54:41,486 Nie martwiłam się o czystość. O to, że z każdym doświadczeniem 978 00:54:41,569 --> 00:54:42,821 ubywa ciebie. 979 00:54:42,904 --> 00:54:45,782 Tak jak z naklejkami, które się drapie. 980 00:54:45,865 --> 00:54:48,368 „Tu się drapnie, tu powącha. 981 00:54:48,451 --> 00:54:51,913 Fajna zabawa. Ale co z ciebie zostaje? 982 00:54:51,997 --> 00:54:54,457 Jesteś wyblakłą truskawką w okularach. 983 00:54:54,541 --> 00:54:55,625 Tego chcesz? 984 00:54:56,126 --> 00:54:57,252 Przeniesiemy cię 985 00:54:57,335 --> 00:55:00,297 na koniec książki z twoimi siostrami zdzirami. 986 00:55:00,380 --> 00:55:02,966 Co stało się z twoją najstarszą siostrą, 987 00:55:03,049 --> 00:55:05,302 koktajlem ze stopami? 988 00:55:06,136 --> 00:55:08,555 Miała pójść na zieloną trawkę, ale nie. 989 00:55:08,638 --> 00:55:10,390 Nic z niej nie zostało. 990 00:55:10,473 --> 00:55:13,435 Nie miała już zapachu. Zsunęła się i zwinęła”. 991 00:55:13,518 --> 00:55:15,937 Widzieliście pozwijaną naklejkę? 992 00:55:19,649 --> 00:55:22,610 Byłam gotowa być aktywną seksualnie nastolatką. 993 00:55:22,694 --> 00:55:25,739 Technicznie rzecz biorąc, seks rozwiązał problem. 994 00:55:25,822 --> 00:55:29,993 Lubisz macanki przez ubranie, ale boisz się urazów od szwów jeansów? 995 00:55:31,745 --> 00:55:34,456 Byłam gotowa być aktywną seksualnie nastolatką, 996 00:55:34,539 --> 00:55:36,249 dumą nauczycielki od WDŻ. 997 00:55:36,333 --> 00:55:39,127 Była dumna, czułam to. Czułam się dobrze. 998 00:55:39,210 --> 00:55:42,589 Pamiętam też dumę ojca mojego chłopaka. 999 00:55:44,341 --> 00:55:46,676 Sądzę, że syn powiedział ojcu. 1000 00:55:46,760 --> 00:55:50,680 Chodził z podniesioną głową dzięki swojemu synowi. 1001 00:55:50,764 --> 00:55:52,724 Tak. To obrzydliwe. 1002 00:55:53,725 --> 00:55:56,102 Może dlatego, że nie lubię 1003 00:55:56,186 --> 00:55:57,562 idei ojca chłopaka. 1004 00:55:57,645 --> 00:55:59,564 Nie powinien istnieć. 1005 00:56:00,565 --> 00:56:03,193 A już szczególnie w liceum. 1006 00:56:03,276 --> 00:56:05,570 Nawet jeśli jest miły. To okropna rola. 1007 00:56:05,653 --> 00:56:07,322 To nawet nie ich wina. 1008 00:56:07,864 --> 00:56:10,200 „Jacqueline, jak leci? Co tam w szkole?” 1009 00:56:10,283 --> 00:56:13,411 „Niech pan na mnie nie patrzy i do mnie nie mówi. 1010 00:56:13,912 --> 00:56:16,373 Serio, to nie wygląda dobrze. 1011 00:56:18,291 --> 00:56:21,961 Pański syn zdobył dostęp do mnie 1012 00:56:22,045 --> 00:56:25,006 dzięki własnym zasługom. Panu się nic nie należy. 1013 00:56:25,840 --> 00:56:28,426 Ani powitanie, ani powąchanie. 1014 00:56:28,510 --> 00:56:30,011 Najlepiej byłoby, 1015 00:56:30,095 --> 00:56:33,348 gdyby chował się pan, kiedy słyszy mój samochód. 1016 00:56:34,140 --> 00:56:38,770 Proszę iść do swojej paskudnej szopy i robić tam, cokolwiek tam pan robi”. 1017 00:56:39,562 --> 00:56:43,858 Jeśli złość na ojca mojego chłopaka wydaje się szalona, 1018 00:56:43,942 --> 00:56:45,985 to dlatego, że był dupkiem. 1019 00:56:46,069 --> 00:56:49,155 Jak wielu dorosłych w tamtym okresie mojego życia. 1020 00:56:49,656 --> 00:56:52,242 Często komentował moje użycie słów „no nie”. 1021 00:56:52,325 --> 00:56:53,284 Miał obsesję. 1022 00:56:54,577 --> 00:56:56,454 „Jacqueline. Kiedy mówisz, 1023 00:56:56,996 --> 00:57:01,334 słyszę tylko to »no nie«. Tylko na tym mogę się skupić”. 1024 00:57:02,210 --> 00:57:03,920 „Tylko to pan słyszy? 1025 00:57:04,003 --> 00:57:06,214 Tylko na tym może się pan skupić? 1026 00:57:07,006 --> 00:57:11,803 Będę ćwiczeniem kognitywnym w pańskiej walce z upośledzeniem umysłowym. 1027 00:57:13,221 --> 00:57:17,183 To ciągle te same słowa. Niech pan zrobi z nich biały szum. 1028 00:57:17,267 --> 00:57:21,187 Wybiórcze ignorowanie informacji to podstawa umiejętność poznawcza. 1029 00:57:21,938 --> 00:57:23,606 Rozwiązuje pan krzyżówki. 1030 00:57:23,690 --> 00:57:25,567 Dodajmy do tego słuchanie mnie, 1031 00:57:25,650 --> 00:57:28,611 skoro nie chce pan iść do swojej szopy”. 1032 00:57:30,613 --> 00:57:32,574 To było obrzydliwe. 1033 00:57:32,657 --> 00:57:35,201 Zachowywał się, jakby mu na mnie zależało. 1034 00:57:35,285 --> 00:57:36,953 „Nie, po prostu… 1035 00:57:37,829 --> 00:57:40,206 kiedy tak często używasz tych słów, 1036 00:57:40,290 --> 00:57:45,253 rozmywasz znaczenie tego, co próbujesz powiedzieć. 1037 00:57:45,336 --> 00:57:48,047 Brzmisz nieinteligentnie”. 1038 00:57:48,131 --> 00:57:50,633 Zabawne słow z ust człowieka, 1039 00:57:50,717 --> 00:57:53,970 który ani razu nie powiedział niczego, 1040 00:57:54,053 --> 00:57:56,139 co powiałoby oryginalną myślą. 1041 00:57:57,599 --> 00:58:01,186 Martwił się o siłę mojej mowy. 1042 00:58:01,269 --> 00:58:04,022 „Nie zrozumiał pan. 1043 00:58:04,105 --> 00:58:06,566 Mój intelekt to rzeka. 1044 00:58:07,066 --> 00:58:09,110 A słowa »no nie« to kamień. 1045 00:58:09,194 --> 00:58:12,280 Wrzucam kamienie do rzeki, żeby przerwać prąd, 1046 00:58:12,363 --> 00:58:14,491 żebyś pan w niej nie utonął. 1047 00:58:20,246 --> 00:58:23,917 Mówię »no nie« z uprzejmości dla takich jak pan, 1048 00:58:25,627 --> 00:58:27,921 bo byś pan sobie ze mną nie poradził. 1049 00:58:28,922 --> 00:58:30,340 Dokładnie. 1050 00:58:31,382 --> 00:58:35,595 Jest pan dumny, że pański syn mnie rucha, ale to ja rucham jego. 1051 00:58:36,721 --> 00:58:39,390 Nie wchodzi we mnie. Zamykam się wokół niego. 1052 00:58:40,767 --> 00:58:42,852 Nie penetruje mnie. Zjadam go. 1053 00:58:43,811 --> 00:58:48,650 Przeżuwam go i wypluwam, a on uwielbia każdą chwilę. 1054 00:58:48,733 --> 00:58:51,069 Też byś to uwielbiał, ty świnio. 1055 00:58:52,403 --> 00:58:54,572 Ty świnio w szortach”. 1056 00:58:57,784 --> 00:59:00,495 Oczywiście nic nie powiedziałam jego ojcu. 1057 00:59:00,995 --> 00:59:04,791 Nigdy nie zrobię tego mężczyźnie. Wyobraźcie sobie jego twarz. 1058 00:59:04,874 --> 00:59:07,502 Zostałby zniszczony. Załamałby się. 1059 00:59:07,585 --> 00:59:09,087 Nie mogłabym. 1060 00:59:09,754 --> 00:59:11,798 Ale nie zrobiłam jego synowi loda. 1061 00:59:11,881 --> 00:59:13,258 To coś znaczy. 1062 00:59:13,841 --> 00:59:15,468 To nie była wina ojca. 1063 00:59:15,552 --> 00:59:17,929 Nie mogłam spróbować z tym chłopakiem, 1064 00:59:18,012 --> 00:59:19,847 bo widział, jak próbuję, 1065 00:59:20,431 --> 00:59:22,517 a potem wycofuję się w przestrachu. 1066 00:59:22,600 --> 00:59:24,477 Gdybym miała to powtórzyć, 1067 00:59:24,561 --> 00:59:27,855 za bardzo wyglądałoby to na powtórne podejście. 1068 00:59:27,939 --> 00:59:30,275 „Wczoraj miała tremę, jak łyżwiarka. 1069 00:59:30,358 --> 00:59:34,070 Zobaczmy. Może dziś jej się uda?” 1070 00:59:34,153 --> 00:59:38,324 Za duża świadomość. Żeby zachować godność, musiałam przeczekać rok, 1071 00:59:38,408 --> 00:59:42,287 nie wspominać o nieudanej próbie, a pod koniec lata 1072 00:59:42,370 --> 00:59:46,499 wysłać chłopaka na studia, żebym mogła zacząć od nowa. 1073 00:59:46,583 --> 00:59:48,751 Tak zrobiłam w ostatniej klasie. 1074 00:59:48,835 --> 00:59:52,922 Znalazłam nowego chłopaka, bo żeby być nowym człowiekiem, 1075 00:59:53,006 --> 00:59:55,550 potrzebowałam człowieka, który to zobaczy. 1076 00:59:57,552 --> 01:00:01,055 W ostatniej klasie znalazłam nowego chłopaka 1077 01:00:01,139 --> 01:00:03,141 i zabrałam do piwnicy rodziców. 1078 01:00:03,224 --> 01:00:06,352 Piwnica moich rodziców jest niewykończona. 1079 01:00:06,853 --> 01:00:10,356 Czyli wszystko wydaje się prawdziwe, surowe. 1080 01:00:10,440 --> 01:00:14,736 Postanowiłam zrobić mu loda pierwszego wieczoru, 1081 01:00:14,819 --> 01:00:18,156 zanim pozna mnie na tyle, by odróżnić 1082 01:00:18,239 --> 01:00:22,660 maskę pewności siebie od prawdziwej pewności siebie. 1083 01:00:22,744 --> 01:00:25,163 To dopiero początek seksualnego rozbiegu. 1084 01:00:25,663 --> 01:00:27,415 Szybkość. Rozpęd. 1085 01:00:27,498 --> 01:00:31,502 Chodzi o ucieleśnienie ducha jaskiniowca. 1086 01:00:31,586 --> 01:00:34,213 Udaję, że nie rozumiem, czym są ubrania. 1087 01:00:34,297 --> 01:00:37,925 To coś na drodze do tego, czego pragną moje usta, 1088 01:00:38,009 --> 01:00:40,803 chociaż w głowie mam „Abercrombie”. 1089 01:00:41,929 --> 01:00:45,683 Dosłownie robię to z rozbiegu, bo wychodzę zza schodów. 1090 01:00:45,767 --> 01:00:47,852 Już lecę! To stara sztuczka. 1091 01:00:47,935 --> 01:00:50,521 Lodzik za schodami, żeby cię nie widzieli. 1092 01:00:51,022 --> 01:00:53,399 Bylibyście ze mnie dumni. 1093 01:00:53,983 --> 01:00:54,942 Zebrałam się. 1094 01:00:56,986 --> 01:00:58,196 Wierzył we mnie. 1095 01:00:59,113 --> 01:01:02,200 Zanim to zrobiłam, pomyślałam, że się nie waham. 1096 01:01:02,283 --> 01:01:04,786 „Spójrzcie, kto się nie waha”. 1097 01:01:05,370 --> 01:01:07,872 I w tym momencie po prostu… 1098 01:01:08,665 --> 01:01:09,791 nagle… 1099 01:01:11,542 --> 01:01:15,254 znowu się zatrzymałam. Nie mogłam w to uwierzyć. 1100 01:01:16,381 --> 01:01:20,176 Znowu! Dlatego nie wierzę w zaczynanie z rozbiegu. 1101 01:01:20,259 --> 01:01:22,095 To nie prowadzi nas do końca. 1102 01:01:22,178 --> 01:01:23,721 Trzeba dalej biec. 1103 01:01:24,222 --> 01:01:26,849 Dlatego nie ufam swojemu pewnemu wejściu. 1104 01:01:27,475 --> 01:01:31,688 Na początku występu ludzie zasługują na coś uspokajającego. 1105 01:01:31,771 --> 01:01:33,147 „Co tam, ludziska? 1106 01:01:33,231 --> 01:01:35,108 Co tam, Nowy Jorku? Wstawajcie. 1107 01:01:35,191 --> 01:01:37,735 Jestem najlepsza. Jesteście w dobrych rękach”. 1108 01:01:37,819 --> 01:01:38,778 Nie. 1109 01:01:38,861 --> 01:01:39,821 No nie? 1110 01:01:40,613 --> 01:01:41,781 A potem jest rysa. 1111 01:01:41,864 --> 01:01:44,867 Widać rysy, jest coraz gorzej. 1112 01:01:45,827 --> 01:01:47,453 Wolę budować od zera. 1113 01:01:47,537 --> 01:01:51,249 Wcisnąć się w dziurę. „Nie zasługuję, żeby żyć. 1114 01:01:51,833 --> 01:01:53,835 Mogę odetchnąć? 1115 01:01:53,918 --> 01:01:56,295 Dziękuję. Na jakiś czas wystarczy”. 1116 01:01:57,213 --> 01:02:00,133 Nie wiem, czemu myślałam, że rozbieg się sprawdzi. 1117 01:02:00,216 --> 01:02:03,803 Nie jestem taka. Nieraz doszłam na koniec trampoliny 1118 01:02:03,886 --> 01:02:04,971 i tak jakby… 1119 01:02:05,054 --> 01:02:07,432 trzy, dwa, jeden, a potem cofnęłam się 1120 01:02:07,515 --> 01:02:09,600 w ostatniej chwili. 1121 01:02:10,476 --> 01:02:13,771 W znacznie trudniejszym ruchu niż skok. 1122 01:02:13,855 --> 01:02:18,192 „Panie ratowniku, ja zejdę. Proszę mi pomóc”. 1123 01:02:19,026 --> 01:02:22,238 Tysiące razy schodziłam z drabiny. 1124 01:02:22,321 --> 01:02:23,197 Taka jestem. 1125 01:02:23,281 --> 01:02:25,992 Jest we mnie coś, co mi mówi, 1126 01:02:26,075 --> 01:02:28,828 że w życiu prawie nigdy nie jest za późno, 1127 01:02:29,746 --> 01:02:30,663 by zawrócić. 1128 01:02:43,676 --> 01:02:44,510 Jestem tam. 1129 01:02:45,678 --> 01:02:48,890 I co, serio? Znowu się wahamy? 1130 01:02:49,474 --> 01:02:51,392 Jaki mamy plan, skarbie? 1131 01:02:51,893 --> 01:02:52,894 Co zrobisz? 1132 01:02:52,977 --> 01:02:55,688 Wrócisz po kolejnej klatce piersiowej? 1133 01:02:55,772 --> 01:03:01,360 Poczekasz jeszcze rok i spróbujesz z nową osobą na studiach? 1134 01:03:01,444 --> 01:03:03,279 Musisz to zrobić. 1135 01:03:03,362 --> 01:03:06,157 Ale taka nie jesteś. Czy ty się słyszysz? 1136 01:03:06,240 --> 01:03:08,659 Chciałabyś mieć drugie usta, 1137 01:03:08,743 --> 01:03:11,287 żeby ciągle mówić. Wszyscy wiedzą, 1138 01:03:11,370 --> 01:03:13,664 że jest świadoma i… 1139 01:03:13,748 --> 01:03:15,958 Nie, musisz znaleźć sposób. 1140 01:03:16,042 --> 01:03:19,003 Nietzsche mówił, że jest tylko jeden sposób. 1141 01:03:19,504 --> 01:03:21,464 To znajdź sposób Nietzschego. 1142 01:03:21,547 --> 01:03:24,008 Znajdź swój sposób. Muszę znaleźć sposób. 1143 01:03:24,091 --> 01:03:26,010 Zwróciłam się do literatury. 1144 01:03:28,346 --> 01:03:31,015 Czytałam wtedy Lolitę. Tak to już było. 1145 01:03:32,141 --> 01:03:34,852 Bardzo podobał mi się język Władimira Nabokova. 1146 01:03:34,936 --> 01:03:36,312 Każdemu by się podobał. 1147 01:03:36,395 --> 01:03:39,899 Przyznaję, że czytałam to w nieco performatywny sposób. 1148 01:03:39,982 --> 01:03:43,069 Czytałam każde słowo, ale najchętniej czytałam 1149 01:03:43,152 --> 01:03:46,239 w oknach pizzerii w moim stroju do hokeja. 1150 01:03:46,322 --> 01:03:49,200 Wystawiałam okładkę, żeby szokować dorosłych. 1151 01:03:50,034 --> 01:03:52,745 „A wy czytacie wielką literaturę rosyjską? 1152 01:03:52,829 --> 01:03:54,789 Wątpię, podmiejskie wieprze”. 1153 01:03:57,667 --> 01:04:01,045 Byłam w tym punkcie i miałam te same obawy. 1154 01:04:01,128 --> 01:04:05,842 Bez słów. Bez godności. Wyglądasz głupio, brzmisz głupio, zahaczasz zębami. 1155 01:04:05,925 --> 01:04:07,802 „Dobra, nie mogę mówić. 1156 01:04:07,885 --> 01:04:11,597 A czy ktoś inny może? Może wyobrażę sobie Władimira Nabokova? 1157 01:04:11,681 --> 01:04:14,475 Pomyślę, że to nieprawda, 1158 01:04:15,101 --> 01:04:18,437 jestem tylko postacią z opowiadania Władimira Nabokova. 1159 01:04:18,980 --> 01:04:22,859 Bez względu na to, jak kiepsko pójdzie ta próba obciągania, 1160 01:04:22,942 --> 01:04:26,571 w prozie Nabokova będzie przecież lśnić. 1161 01:04:27,238 --> 01:04:29,282 Wszystko jest literaturą. 1162 01:04:29,365 --> 01:04:32,702 Czyż wszystko nie jest po prostu tekstem? 1163 01:04:33,286 --> 01:04:35,830 W literaturze nie jest źle, tylko ciekawie. 1164 01:04:35,913 --> 01:04:37,874 Złe wydarzenia to ciekawe detale, 1165 01:04:37,957 --> 01:04:42,128 które dodają faktury historii. „A jak dojdzie do najgorszego?” 1166 01:04:42,211 --> 01:04:44,046 „Nie przesadzaj”. 1167 01:04:44,130 --> 01:04:46,549 „A jeśli odgryziesz tego fiuta?” 1168 01:04:48,259 --> 01:04:50,177 „W takim razie żyjesz 1169 01:04:50,261 --> 01:04:52,930 w najbardziej kultowym opowiadaniu w zbiorze. 1170 01:04:53,014 --> 01:04:55,433 W tym, w którym odgryza fiuta”. 1171 01:04:55,933 --> 01:04:58,436 Więc myślę: „To nieprawda. To literatura. 1172 01:04:58,519 --> 01:05:00,479 To wszystko tekst”. 1173 01:05:00,563 --> 01:05:03,649 Może i kiepski wiersz. Zaczynam od księżyca. 1174 01:05:03,733 --> 01:05:06,277 „Światło księżyca pada na południową stronę 1175 01:05:06,360 --> 01:05:08,237 penisa młodego mężczyzny. 1176 01:05:08,738 --> 01:05:12,867 Dziewczyna o brązowych włosach z rudymi refleksami 1177 01:05:14,744 --> 01:05:18,331 przedziera się do prostego cylindra…” 1178 01:05:34,347 --> 01:05:36,098 I robię to. 1179 01:05:36,182 --> 01:05:37,516 Jestem na fiucie! 1180 01:05:40,645 --> 01:05:43,439 Dziękuję. 1181 01:05:43,522 --> 01:05:48,444 Wiem, że dla niektórych z was może to brzmieć jak dysocjacja. 1182 01:05:48,527 --> 01:05:50,738 Nie chcemy tego dla dziewcząt. 1183 01:05:50,821 --> 01:05:55,159 „Nic mi się nie przytrafia, tylko jej. Ale komu?” 1184 01:05:56,452 --> 01:05:59,622 Gdy mi ciężko, chowam się w pokoiku w mózgu. 1185 01:05:59,705 --> 01:06:01,874 Oglądam mały telewizorek. 1186 01:06:01,958 --> 01:06:03,960 Tylko śmieszne filmiki. 1187 01:06:04,043 --> 01:06:06,587 Czasem ekran pokazuje, co się ze mną dzieje 1188 01:06:06,671 --> 01:06:09,548 w moim paskudnym życiu. Wtedy sięgam po pilota. 1189 01:06:10,049 --> 01:06:12,259 To nie była dysocjacja. 1190 01:06:12,343 --> 01:06:16,847 Nie, to był mój pomysł. To było przekroczenie ego. 1191 01:06:17,556 --> 01:06:18,516 Jest różnica. 1192 01:06:18,599 --> 01:06:22,186 Dzięki temu doszłam do fiuta i dobrze mi szło. 1193 01:06:22,269 --> 01:06:23,854 Nie było okrzyków bólu. 1194 01:06:23,938 --> 01:06:26,565 Miało to w sobie wewnętrzną poezję. 1195 01:06:26,649 --> 01:06:29,151 Tak, jak zawsze sądziłam, że powinno. 1196 01:06:29,735 --> 01:06:30,987 Nim się obejrzałam, 1197 01:06:31,070 --> 01:06:34,907 wytrysnął mi spermę do ust, jak to mówią. 1198 01:06:37,159 --> 01:06:39,495 Połknęłam, bo czytam Tony’ego Robbinsa 1199 01:06:39,578 --> 01:06:40,788 i nie idę na skróty. 1200 01:06:43,958 --> 01:06:45,501 Zawsze wiedziałam, 1201 01:06:45,584 --> 01:06:48,713 że połknę, więc tego się nie obawiałam. 1202 01:06:48,796 --> 01:06:52,758 Wybieram trudniejszy sposób, żeby zdobyć punkty. 1203 01:06:52,842 --> 01:06:56,220 Wybieram zadania z gwiazdką, 1204 01:06:56,929 --> 01:06:59,682 a nie łatwe zadania za więcej punktów. 1205 01:06:59,765 --> 01:07:02,268 Połknę i zobaczę, co będzie dalej. 1206 01:07:02,351 --> 01:07:04,395 I to był triumf. 1207 01:07:04,478 --> 01:07:06,522 To był cholerny triumf. 1208 01:07:06,605 --> 01:07:10,317 Chciałam napisać o tym esej na studia, ale byli na to za słabi. 1209 01:07:11,777 --> 01:07:13,904 Brakowało im wyrafinowania. 1210 01:07:13,988 --> 01:07:17,324 I doradcom, i dziekanowi. Wszystkim. 1211 01:07:17,408 --> 01:07:18,617 Nie to co wy. 1212 01:07:20,494 --> 01:07:22,288 Wiedziałam, co zrobiłam, 1213 01:07:22,955 --> 01:07:24,498 i poszłam na studia 1214 01:07:24,582 --> 01:07:26,333 zadowolona z siebie. 1215 01:07:26,834 --> 01:07:30,254 To było coś w rodzaju katolickiego college’u. 1216 01:07:30,337 --> 01:07:35,134 Wielu katolików-prawiczków w krawatach krzątało się po korytarzach. 1217 01:07:35,217 --> 01:07:38,012 Szukali seksu na imprezach. 1218 01:07:38,095 --> 01:07:41,640 To prostackie. Nie dla mnie. Zrobiłam to już w liceum. 1219 01:07:42,725 --> 01:07:47,063 Jestem Żydówką, więc czułam się wśród nich jak Philip Roth. 1220 01:07:47,730 --> 01:07:50,274 Jak żydowski zboczeniec gotowy do nauczania. 1221 01:07:51,734 --> 01:07:55,237 Polecam to uczucie, jeśli macie na nie szansę. 1222 01:07:56,322 --> 01:07:59,450 Nie spieszyło mi się wtedy do obciągania. 1223 01:07:59,533 --> 01:08:02,078 Było dla mnie odhaczoną pozycją. 1224 01:08:02,161 --> 01:08:05,247 To była sztuka, którą opanowałam. 1225 01:08:05,331 --> 01:08:06,916 Miałam ogólne pojęcie. 1226 01:08:06,999 --> 01:08:10,503 Mogłam zastanowić się nad tym, jak wykorzystać tę sztukę. 1227 01:08:10,586 --> 01:08:15,841 Zadawałam ważne pytania. Co może oznaczać robienie loda? 1228 01:08:17,384 --> 01:08:20,304 Czy laska może być listem miłosnym, 1229 01:08:21,722 --> 01:08:23,682 jeśli jest w niej dość miłości? 1230 01:08:24,266 --> 01:08:26,268 Czy laska może być wierszem? 1231 01:08:26,352 --> 01:08:30,022 Moje ciało, prymitywny, ale ekstatyczny język. 1232 01:08:30,106 --> 01:08:35,486 Chodziłam na filozofię. To było postmodernistyczne i inspirujące. 1233 01:08:35,569 --> 01:08:38,364 Kiedy pojawiał się ktoś, kto mi się podobał, 1234 01:08:38,447 --> 01:08:40,116 moja frytka, 1235 01:08:42,118 --> 01:08:44,036 po prostu robiłam mu loda. 1236 01:08:44,120 --> 01:08:46,747 Nie od razu, ale dość szybko. 1237 01:08:47,832 --> 01:08:50,876 Czemu by nie? Po to była cała ta praca. 1238 01:08:50,960 --> 01:08:54,004 Jak jedzenie frytki. Mój leksykon był gotowy. 1239 01:08:54,088 --> 01:08:57,341 To była moja symfonia i brzmiała pięknie. 1240 01:08:57,842 --> 01:09:02,346 Czy później było rozczarowanie? Nie wiem. Nie oczekiwałam oświadczyn. 1241 01:09:02,429 --> 01:09:04,557 Nie byłabym zszokowana. 1242 01:09:05,474 --> 01:09:08,727 Ale nie oczekiwałam. Czy laska może być listem miłosnym? 1243 01:09:08,811 --> 01:09:12,481 Tak. To nie znaczy, że ta osoba cię kocha. 1244 01:09:12,565 --> 01:09:14,358 To w porządku. Wiemy. 1245 01:09:14,441 --> 01:09:15,776 Wiemy jako artyści. 1246 01:09:16,527 --> 01:09:18,529 Mamy prawo do ciężkiej pracy, 1247 01:09:18,612 --> 01:09:20,781 a nie do owoców naszej pracy. 1248 01:09:21,866 --> 01:09:24,118 To, co mi wtedy przeszkadzało, 1249 01:09:24,201 --> 01:09:28,330 to powtarzająca się rada od przyjaciół. 1250 01:09:28,414 --> 01:09:31,417 Była pewna dominująca koncepcja. 1251 01:09:31,500 --> 01:09:34,670 „Jesteś nowoczesną dziewczyną, więc baw się, 1252 01:09:34,753 --> 01:09:38,340 ale jeśli naprawdę ktoś ci się podoba, jeżeli to właśnie ten, 1253 01:09:39,008 --> 01:09:40,384 to nie spiesz się. 1254 01:09:42,011 --> 01:09:44,680 Powoli. Dobrze być niedostępną”. 1255 01:09:46,807 --> 01:09:47,641 Fuj. 1256 01:09:49,310 --> 01:09:51,937 Fuj. Nie. 1257 01:09:52,021 --> 01:09:55,065 Nie będę działać powoli. Nie. 1258 01:09:55,149 --> 01:09:59,278 Wasza pycha jest zdumiewająca. Śmierć nadchodzi. 1259 01:10:00,821 --> 01:10:02,489 Śmierć nadchodzi. 1260 01:10:02,573 --> 01:10:05,034 Musisz o tym zapomnieć i jakoś przetrwać. 1261 01:10:05,117 --> 01:10:09,121 Musisz myśleć o sobie jako o głównej postaci w serialu swojego życia. 1262 01:10:09,205 --> 01:10:11,373 „Nie zabiją mojej postaci. 1263 01:10:12,124 --> 01:10:14,668 Jestem w każdej scenie. Chyba jest spoko”. 1264 01:10:15,252 --> 01:10:18,464 A jeśli nie ty grasz główną rolę? Są też inne postacie. 1265 01:10:18,547 --> 01:10:20,966 A jeśli jesteś Stevenem Tanzerem? 1266 01:10:21,050 --> 01:10:23,969 To mój przyjaciel. Aktor. Nie jest znany. 1267 01:10:25,137 --> 01:10:26,639 Prawie nie dostaje ról. 1268 01:10:28,557 --> 01:10:30,684 To najmocniejszy tekst w programie. 1269 01:10:31,268 --> 01:10:33,229 To nie jest prawdziwy facet. 1270 01:10:33,312 --> 01:10:36,190 Nigdy bym tego nie zrobiła facetowi. 1271 01:10:36,774 --> 01:10:37,942 Robię coś gorszego. 1272 01:10:38,025 --> 01:10:41,528 Tworzę co noc Stevena Tanzera, by go zniszczyć. 1273 01:10:41,612 --> 01:10:47,243 Żyje i umiera tylko po to, by posłużyć jako ilustracyjny detal w mojej narracji. 1274 01:10:47,326 --> 01:10:48,577 To kiepski los. 1275 01:10:50,537 --> 01:10:52,915 Śmierć nadchodzi. Mam pewne wyobrażenie. 1276 01:10:52,998 --> 01:10:58,504 Wyobrażam sobie, że pozbywasz się formy, ciała i wszystkich upokorzeń. 1277 01:10:58,587 --> 01:11:01,173 Ale być może wstyd dalej trwa. 1278 01:11:01,257 --> 01:11:03,425 Czemu nie? 1279 01:11:03,509 --> 01:11:07,554 Wiem, że czuję wstyd za moich zmarłych krewnych. 1280 01:11:08,264 --> 01:11:12,935 Za większość z nich. Kiedy patrzę na ich piękne zdjęcia, 1281 01:11:13,018 --> 01:11:16,563 które stoją w domu moich rodziców, 1282 01:11:17,147 --> 01:11:19,483 nie mogę pozbyć się pewnej myśli. 1283 01:11:19,566 --> 01:11:23,153 Wyglądają na idiotów. Wyglądają głupio. Widzę po nich, 1284 01:11:23,237 --> 01:11:26,448 że nie zdają sobie sprawy, że już nie żyją. 1285 01:11:28,742 --> 01:11:30,119 Wyglądają jak frajerzy. 1286 01:11:30,744 --> 01:11:33,122 Nie żyjesz. Rozumiecie? 1287 01:11:36,208 --> 01:11:39,670 Kiedy ktoś robi wam zdjęcie, musicie spróbować 1288 01:11:39,753 --> 01:11:42,715 wysłać porozumiewawcze spojrzenie. 1289 01:11:46,844 --> 01:11:50,347 Cokolwiek. Jeśli umrzecie i ktoś zobaczy to zdjęcie, 1290 01:11:50,431 --> 01:11:54,393 będzie wiedział po tym spojrzeniu, że kiedyś przyjdzie i po niego. 1291 01:11:55,436 --> 01:11:59,398 Jestem na studiach i wiem, że nadchodzi śmierć. 1292 01:11:59,481 --> 01:12:02,192 Nie jestem szczawiem. Jeśli mam w sobie miłość 1293 01:12:02,276 --> 01:12:05,946 i mogę ją wyrazić elokwentnym robieniem loda, 1294 01:12:06,030 --> 01:12:08,991 to to zrobię. I trzymam się tego. 1295 01:12:10,367 --> 01:12:12,328 Wróciłam na ferie do domu 1296 01:12:12,411 --> 01:12:16,165 i wpadłam na tego starego chłopaka od triumfalnej laski 1297 01:12:16,248 --> 01:12:17,958 z ostatniej klasy. 1298 01:12:18,042 --> 01:12:21,587 Poszliśmy do knajpki, żeby zjeść jajka wieczorem. 1299 01:12:23,172 --> 01:12:25,049 Teraz pijemy czarną kawę. 1300 01:12:25,132 --> 01:12:27,426 „Nie potrzebujemy pojemnika z cukrem. 1301 01:12:27,509 --> 01:12:30,721 Ma zostać na stoliku? I tak z niego nie skorzystamy. 1302 01:12:31,388 --> 01:12:33,182 Pijemy czarną kawę”. 1303 01:12:34,475 --> 01:12:37,353 Rozmawiamy jak starzy kumple z wojska. 1304 01:12:37,436 --> 01:12:39,772 Minęło wiele miesięcy od końca szkoły, 1305 01:12:39,855 --> 01:12:41,899 ale mówimy z wielką perspektywą. 1306 01:12:41,982 --> 01:12:43,650 Więc naturalnie mu mówię 1307 01:12:43,734 --> 01:12:46,653 o chłopaku, który mi się podoba. 1308 01:12:46,737 --> 01:12:49,239 Mówię staremu chłopakowi od laski: 1309 01:12:49,323 --> 01:12:51,867 „Nie wiem, czy facet, który mi się podoba, 1310 01:12:51,950 --> 01:12:53,410 lubi mnie tak samo 1311 01:12:53,952 --> 01:12:54,912 jak ja jego”. 1312 01:12:55,662 --> 01:12:59,291 Stary chłopak na to: „Może go onieśmielasz. 1313 01:12:59,792 --> 01:13:01,794 Tak jak mnie. 1314 01:13:02,294 --> 01:13:03,712 Nawet do dziś. 1315 01:13:04,380 --> 01:13:08,342 Nigdy się przy tobie nie odprężyłem przez cały nasz związek. 1316 01:13:09,009 --> 01:13:13,222 Od pierwszego wieczoru, kiedy ni z tego, ni z owego mi obciągnęłaś. 1317 01:13:16,642 --> 01:13:17,935 Tak nagle. 1318 01:13:18,852 --> 01:13:20,687 Po prostu mi obciągnęłaś. 1319 01:13:20,771 --> 01:13:23,190 To był przypadkowy dom. 1320 01:13:24,400 --> 01:13:28,195 Obciągnęłaś mi w jakimś przypadkowym domu”. 1321 01:13:28,278 --> 01:13:32,157 Ciągle podkreślał to słowo. Pomyślałam: „Boże”. 1322 01:13:32,950 --> 01:13:36,412 Czym się stałam ze strachu? 1323 01:13:36,495 --> 01:13:38,330 Byłam zaskoczona myślą, 1324 01:13:38,414 --> 01:13:42,709 że ja też mogę sprawić, że ktoś może się bać. Ten cykl trwa. 1325 01:13:44,086 --> 01:13:48,966 Ale pomyślałam: „Nie. To niegrzeczne. Nie jesteś niewinny i wystraszony. 1326 01:13:49,049 --> 01:13:51,385 Ja jestem niewinną, przerażoną osobą, 1327 01:13:51,468 --> 01:13:53,554 która pokonuje strach. 1328 01:13:53,637 --> 01:13:56,181 Jak śmiesz okradać mnie z mojej historii? 1329 01:13:56,265 --> 01:13:59,726 Jak śmiesz robić ze mnie strasznego złoczyńcę? 1330 01:13:59,810 --> 01:14:02,729 Tego dnia byłam onieśmielająca, 1331 01:14:02,813 --> 01:14:06,066 ale tylko tak, jak bywa Batman. 1332 01:14:06,567 --> 01:14:09,236 Batman jest onieśmielający, ale jak śmiesz. 1333 01:14:09,319 --> 01:14:12,156 Jak śmiesz nie pamiętać, że stał się Batmanem, 1334 01:14:12,239 --> 01:14:14,199 bo kiedyś był małym chłopcem, 1335 01:14:15,200 --> 01:14:18,912 którego rodzice zostali brutalnie zabici przed kinem. 1336 01:14:18,996 --> 01:14:22,082 Nietoperze przelatywały obok, więc się ich bał. 1337 01:14:22,166 --> 01:14:24,293 Wszedł do jaskini, by stać się Batmanem. 1338 01:14:24,376 --> 01:14:26,962 Batman niegdyś bał się nietoperzy. 1339 01:14:27,045 --> 01:14:30,090 Jego siła to przepracowany lęk. 1340 01:14:30,174 --> 01:14:32,176 Nadmierne kompensowanie. 1341 01:14:32,259 --> 01:14:34,511 Jak śmiesz nie widzieć we mnie chłopca?”. 1342 01:14:34,595 --> 01:14:36,513 Nie zrozumiał, jasne. 1343 01:14:37,639 --> 01:14:39,766 Byłam nieprecyzyjna. 1344 01:14:40,517 --> 01:14:43,395 Był jednym z tych, którzy nie lubią, gdy wstajesz 1345 01:14:43,479 --> 01:14:45,606 i coś demonstrujesz w restauracji. 1346 01:14:46,648 --> 01:14:49,860 To ważna część mojej osobowości. 1347 01:14:50,986 --> 01:14:55,616 Nikomu to nie przeszkadza. To przyjemność dla innych gości knajpy. 1348 01:14:57,367 --> 01:14:59,203 Powiedział mi: 1349 01:15:00,162 --> 01:15:01,830 „Nie wiem, Jac”. 1350 01:15:01,914 --> 01:15:05,959 Skrócił moje imię do „Jac”, żeby mi naprawdę dopiec. 1351 01:15:06,627 --> 01:15:09,004 Zna mnie, kocha, troszczy się o mnie. 1352 01:15:09,087 --> 01:15:11,006 Zależy mu na Jac. 1353 01:15:11,089 --> 01:15:14,843 Dba o swoją Jac. „Jak ci pasuje ta bluza? Zatrzymaj”. 1354 01:15:17,346 --> 01:15:18,555 „Nie wiem, Jac. 1355 01:15:19,556 --> 01:15:23,393 Może laska nie jest sposobem na powiedzenie komuś, że go lubisz”. 1356 01:15:27,648 --> 01:15:28,565 Pomyślałam, 1357 01:15:29,441 --> 01:15:32,069 że przy mnie może nim być. 1358 01:15:35,030 --> 01:15:36,782 Nadal wierzyłam. 1359 01:15:38,116 --> 01:15:41,245 Ale byłam nieco spanikowana po tym spotkaniu, 1360 01:15:41,328 --> 01:15:44,248 bo opisywał dokładnie to, co robiłam 1361 01:15:44,331 --> 01:15:46,542 od jakiegoś czasu na studiach. 1362 01:15:47,042 --> 01:15:49,753 Zaczęłam się zastanawiać, czy moje poetyckie laski 1363 01:15:49,836 --> 01:15:53,632 zostały przyjęte z tyloma niuansami, z iloma je dawałam. 1364 01:15:54,132 --> 01:15:56,718 Wróciłam jako złamany Philip Roth. 1365 01:15:56,802 --> 01:15:59,471 Batman zniknął. Co miałam począć? 1366 01:15:59,555 --> 01:16:01,807 Zmarznięta chodziłam po kampusie. 1367 01:16:02,432 --> 01:16:05,519 Snułam się po różnych placach, 1368 01:16:05,602 --> 01:16:07,437 zadając sobie smutne pytania. 1369 01:16:07,521 --> 01:16:10,274 „Czy twoja poezja zawiera fałsz? 1370 01:16:10,357 --> 01:16:12,859 Czyż nie tworzymy własnych znaczeń w życiu? 1371 01:16:12,943 --> 01:16:17,906 Czy jesteś tylko zdzirą, która myślała, że zasady jej nie obowiązują?” 1372 01:16:17,990 --> 01:16:22,035 Mogłam włożyć ręce w rękawy mojej polarowej bluzy, 1373 01:16:22,119 --> 01:16:26,498 ale po co, kiedy mogłam wyglądać jak Éponine? 1374 01:16:33,630 --> 01:16:37,676 W końcu się otrząsnęłam. „Nie będziemy się tym smucić”. 1375 01:16:37,759 --> 01:16:40,387 Wymuszałam śmiech, aż stało się to naturalne. 1376 01:16:40,470 --> 01:16:43,557 „Nie. Spójrz na siebie. 1377 01:16:44,099 --> 01:16:47,603 Chciałaś pokonać strach i to zrobiłaś. 1378 01:16:48,353 --> 01:16:50,272 Potrafisz porządnie robić loda. 1379 01:16:51,273 --> 01:16:52,983 Zawsze tego chciałaś. 1380 01:16:54,443 --> 01:16:56,403 I to z taką pewnością siebie, 1381 01:16:56,987 --> 01:16:58,322 że przeraża facetów”. 1382 01:17:00,073 --> 01:17:01,658 Tak, 1383 01:17:02,326 --> 01:17:05,162 na szczycie jest samotnie. 1384 01:17:11,376 --> 01:17:14,880 Ale czyż nie jest to koszt doskonałości? Ależ tak. 1385 01:17:14,963 --> 01:17:18,675 Dołączę do długiej, samotnej linii tragicznie doskonałych. 1386 01:17:18,759 --> 01:17:20,927 Ale czy coś bym zmieniła? Nie. 1387 01:17:21,011 --> 01:17:23,889 Łapię swoją bluzę jak superbohaterka 1388 01:17:23,972 --> 01:17:27,476 i próbuję zmusić ją, by falowała na nieobecnym wietrze. 1389 01:17:28,226 --> 01:17:29,603 Ale wiem, kim jestem. 1390 01:17:30,646 --> 01:17:32,105 Kilka lat później 1391 01:17:32,189 --> 01:17:35,400 jestem po dwudziestce i jestem w kolejnej księgarni 1392 01:17:35,484 --> 01:17:38,945 z kolejnym chłopakiem, bo ciągle pojawiają się nowi. 1393 01:17:40,238 --> 01:17:43,533 Jak zwykle nie podam żadnych cech szczególnych 1394 01:17:43,617 --> 01:17:45,243 tego najnowszego chłopaka, 1395 01:17:45,327 --> 01:17:48,914 bo chłopcy są tylko naczyniami dla mojego samopoznania. 1396 01:17:49,414 --> 01:17:51,708 Nietypowy detal? Nie powiem. 1397 01:17:51,792 --> 01:17:55,879 „Gdy się denerwuje, szarpie zamek. Pachniał książkami i papierosami”. 1398 01:17:55,962 --> 01:17:58,882 Nie, dostali loda. Wystarczy. 1399 01:18:00,092 --> 01:18:03,220 I nie zamierzam ich dzisiaj dobrze zilustrować. 1400 01:18:03,303 --> 01:18:06,181 Ale to ostatnia męska postać. 1401 01:18:06,264 --> 01:18:09,851 Stwórzcie ją sobie w oddzieleniu od innych 1402 01:18:09,935 --> 01:18:11,645 na tylko trochę dłużej. 1403 01:18:11,728 --> 01:18:15,315 Jestem po dwudziestce w księgarni z chłopakiem. 1404 01:18:15,399 --> 01:18:18,819 W księgarniach bywam melancholijna. Nic nie poradzę. 1405 01:18:18,902 --> 01:18:21,154 Przeglądam Sharon Olds. 1406 01:18:21,238 --> 01:18:23,490 Rozważam moją dziewczęcą podróż. 1407 01:18:23,573 --> 01:18:25,283 Wspominam ją z łezką w oku. 1408 01:18:25,367 --> 01:18:29,454 Więc opowiadam najnowszemu chłopakowi to samo, co powiedziałam wam. 1409 01:18:33,333 --> 01:18:34,710 Trochę płaczę. 1410 01:18:36,294 --> 01:18:40,006 Nikt mnie tak nie porusza jak ja sama. 1411 01:18:43,593 --> 01:18:47,931 Poruszam się, a potem porusza mnie to, że umiem się poruszyć. 1412 01:18:48,014 --> 01:18:49,433 On nie płacze. Spoko. 1413 01:18:49,516 --> 01:18:51,852 Rozumiem. Każdy inaczej wyraża emocje. 1414 01:18:52,436 --> 01:18:54,730 Ciekawe, czy mnie słyszy. Mówię: 1415 01:18:54,813 --> 01:18:57,607 „Bierzesz za pewnik moje idealne laski”. 1416 01:18:57,691 --> 01:19:01,069 „To oczywiste. Pewnie, że moja dziewczyna dobrze ciągnie”. 1417 01:19:01,153 --> 01:19:02,738 „Ciężko było to wyćwiczyć. 1418 01:19:02,821 --> 01:19:05,532 Wiąże się z tym wielka odpowiedzialność, 1419 01:19:05,615 --> 01:19:08,034 Słyszałeś to o Batmanie?” 1420 01:19:08,535 --> 01:19:11,455 I dalej mówię, a on ma dziwną minę. 1421 01:19:12,539 --> 01:19:16,251 Coś było nie tak i w końcu zebrałam się na odwagę, 1422 01:19:16,334 --> 01:19:17,627 żeby zapytać: „Co?”. 1423 01:19:18,795 --> 01:19:20,630 A on na to: 1424 01:19:22,382 --> 01:19:26,219 „To zabawne, bo robisz zębatą laskę”. 1425 01:19:49,910 --> 01:19:52,537 Ledwo mogę na was patrzeć. 1426 01:19:56,333 --> 01:19:57,167 Ja. 1427 01:20:00,212 --> 01:20:01,046 Ja. 1428 01:20:04,257 --> 01:20:08,720 Nikt nie przejmował się zębami bardziej ode mnie. 1429 01:20:10,472 --> 01:20:14,184 Grecy mieli rację. Nie uciekniemy przed przeznaczeniem. 1430 01:20:15,519 --> 01:20:18,522 Najbardziej martwiłam się zębami. 1431 01:20:18,605 --> 01:20:21,942 Nie okazały się problemem, więc się nie przejmowałam. 1432 01:20:22,025 --> 01:20:24,027 Jaskiniowcy, poezja wewnętrzna. 1433 01:20:24,110 --> 01:20:26,029 Wraz z rozwojem tej mitologii 1434 01:20:26,112 --> 01:20:27,948 używałam pewnie więcej zębów. 1435 01:20:28,031 --> 01:20:31,201 Każdego roku szczęka się zaciskała. 1436 01:20:31,284 --> 01:20:32,869 Milimetry pewności siebie. 1437 01:20:32,953 --> 01:20:36,039 A miałam się za mistrzynię robienia loda. 1438 01:20:36,122 --> 01:20:40,126 To był mój najgorszy koszmar. Byłam dwoma głupcami. 1439 01:20:40,210 --> 01:20:42,462 Nie byłam po prostu pewna siebie. 1440 01:20:42,546 --> 01:20:44,464 Byłam głupcem od zębatych lasek. 1441 01:20:44,548 --> 01:20:48,009 Obciągam komuś pewna, że jestem najlepsza. 1442 01:20:48,093 --> 01:20:52,347 Odjeżdżam w stronę zachodzącego słońca. Kolejny zadowolony klient. 1443 01:20:52,430 --> 01:20:54,266 Kolejna zadowolona społeczność. 1444 01:20:55,141 --> 01:20:57,727 O Boże, taka zadowolona z siebie. 1445 01:20:58,937 --> 01:21:01,731 Chcę zaprzeczyć, ale jeśli czuł zęby, to czuł. 1446 01:21:01,815 --> 01:21:04,901 Poprosiłaś o więcej informacji, żeby zachować twarz? 1447 01:21:04,985 --> 01:21:07,654 „Może masz jeszcze konstruktywną krytykę. 1448 01:21:07,737 --> 01:21:08,989 Lubię się uczyć”. 1449 01:21:10,365 --> 01:21:14,494 Tony Robbins mówi, że jeśli umiesz przyjmować krytykę z odwagą, 1450 01:21:14,578 --> 01:21:15,829 możesz być olbrzymem. 1451 01:21:16,413 --> 01:21:19,958 Chcę być olbrzymem. Ale jak można niszczyć tak czyjeś historie? 1452 01:21:20,041 --> 01:21:22,002 Mamy tylko nasze historie. 1453 01:21:22,711 --> 01:21:25,839 Nauczył się określenia „zębata laska”, w wieku 14 lat. 1454 01:21:25,922 --> 01:21:30,468 Nic od siebie do tego nie dodał językowo. Rzuca tym we mnie i mnie niszczy. 1455 01:21:30,552 --> 01:21:32,387 I czuję się skrzywdzona. 1456 01:21:32,470 --> 01:21:34,431 Bardzo skrzywdzona. 1457 01:21:34,514 --> 01:21:35,849 I to dlatego, 1458 01:21:37,100 --> 01:21:40,604 że wiem, że patrzę na niego bardzo przychylnym wzrokiem. 1459 01:21:40,687 --> 01:21:42,606 Poetyzuję wszystkie jego wady. 1460 01:21:42,689 --> 01:21:44,941 Uwielbiam poetyzować wady. 1461 01:21:45,025 --> 01:21:46,735 Rozpieszczam męskie ego. 1462 01:21:46,818 --> 01:21:48,069 Naprawdę, 1463 01:21:48,153 --> 01:21:52,157 tysiąc razy w ciągu dnia wzmacniam męskiego ducha. 1464 01:21:52,240 --> 01:21:55,076 Tysiące niewypowiedzianych rzeczy, ciągła czujność. 1465 01:21:55,160 --> 01:21:58,330 Ciągły śmiech w tle wypowiedzi mężczyzny, 1466 01:21:58,413 --> 01:22:01,541 na wypadek, gdyby powiedział coś, co miało być zabawne. 1467 01:22:02,542 --> 01:22:05,754 Robię bazę, którą można modulować. 1468 01:22:08,757 --> 01:22:11,885 Jeśli nie ma bazy, salwy są mało wiarygodne. 1469 01:22:11,968 --> 01:22:16,389 Jestem genialna w restauracjach. Popełnia błąd w zamówieniu 1470 01:22:16,473 --> 01:22:20,435 i zamawia tahini, a miał na myśli tabouli, a potem nie rozumie, 1471 01:22:20,518 --> 01:22:22,771 co robi sos sałatkowy na stole. 1472 01:22:22,854 --> 01:22:24,522 „Gdzie moje tahini?” 1473 01:22:24,606 --> 01:22:26,566 Co mam robić? Zgadzam się z nim. 1474 01:22:26,650 --> 01:22:29,569 „Nie mam pojęcia. Jak zawsze się wyłączyłam. 1475 01:22:29,653 --> 01:22:32,989 Znasz mnie. Ale wezmę latarkę, bo uwielbiam tajemnice. 1476 01:22:33,949 --> 01:22:38,995 Na pewno odpowiedzią na tę zagadkę nie jest to, że pomyliłeś słowa”. 1477 01:22:39,955 --> 01:22:43,625 Akord D. Nauczyłam się tysiąca akordów D 1478 01:22:43,708 --> 01:22:47,379 na tysiącu gitar od tysiąca chłopaków muzyków. 1479 01:22:47,462 --> 01:22:52,050 „Wiem, jak zagrać akord D, ale pokaż mi to jeszcze raz, światły aniele. 1480 01:22:53,426 --> 01:22:56,179 Nie tak. Pomóż mi ruszać palcami. 1481 01:22:56,262 --> 01:22:58,390 Pomóż mi tworzyć muzykę”. 1482 01:22:59,057 --> 01:23:00,642 To czujność. 1483 01:23:00,725 --> 01:23:03,645 Zabezpieczenie przed dziećmi, układanie ochraniaczy. 1484 01:23:03,728 --> 01:23:07,399 Szybko, ustaw je. Już prawie tu jest. 1485 01:23:07,482 --> 01:23:10,235 Wszystko gotowe? Już prawie tu jest. 1486 01:23:10,318 --> 01:23:15,073 Upewniam się, że to bezpieczne dla mężczyzny… 1487 01:23:15,573 --> 01:23:17,200 by brnął przez cały dzień 1488 01:23:18,076 --> 01:23:19,494 jak pijany król, 1489 01:23:19,995 --> 01:23:24,874 nie wiedząc, ile razy był bliski śmierci emocjonalnej. 1490 01:23:24,958 --> 01:23:28,670 Żyje dzięki moim interwencjom. Zbieram wszystko z drogi. 1491 01:23:28,753 --> 01:23:30,255 I obserwuję cię uważnie. 1492 01:23:32,924 --> 01:23:36,845 Każdego faceta, z którym byłam, dla którego pracowałam, 1493 01:23:36,928 --> 01:23:38,388 który pracował dla mnie. 1494 01:23:38,471 --> 01:23:39,305 Każdego. 1495 01:23:40,640 --> 01:23:42,892 Uwielbiam poetyzować ich wady. 1496 01:23:42,976 --> 01:23:44,936 Robię to bez wysiłku. 1497 01:23:45,854 --> 01:23:49,107 Żeby nie robić tego samego w tej jednej sprawie… 1498 01:23:49,190 --> 01:23:51,568 Nie odwzajemnić przysługi, 1499 01:23:51,651 --> 01:23:55,071 nie móc znaleźć piękna w zębatej lasce, 1500 01:23:55,697 --> 01:23:57,240 kiedy jest ledwo zakryte. 1501 01:23:57,323 --> 01:24:00,326 To nic trudnego. Jak można nie romantyzować 1502 01:24:00,410 --> 01:24:03,663 łatwej do romantyzowania zębatej laski? 1503 01:24:03,747 --> 01:24:06,207 Nie masz poetyckiego oka? 1504 01:24:06,291 --> 01:24:09,753 Nie wiesz, co czyni życie pięknym? 1505 01:24:10,712 --> 01:24:13,339 Chciałam się bronić, 1506 01:24:13,423 --> 01:24:17,552 ale przypomniałam sobie, że każde kolejne słowo odbiera mi siłę. 1507 01:24:17,635 --> 01:24:19,679 Najlepszą obroną jest milczenie. 1508 01:24:20,472 --> 01:24:22,223 Nigdy nie byłam w tym dobra. 1509 01:24:24,017 --> 01:24:28,438 Moja siła zawsze polegała na tym, że gadam już od jakiegoś czasu. 1510 01:24:30,523 --> 01:24:32,150 Mogę więc gadać dalej, 1511 01:24:32,734 --> 01:24:34,194 aż w końcu mi wyjdzie. 1512 01:24:34,694 --> 01:24:37,363 Odwaga i śmiałość, by dawać 1513 01:24:37,447 --> 01:24:38,656 malejące zyski. 1514 01:24:41,242 --> 01:24:43,203 Powiedziałam mu, że ma rację. 1515 01:24:43,953 --> 01:24:44,913 „Masz rację. 1516 01:24:46,247 --> 01:24:49,501 Robię zębatą laskę. 1517 01:24:51,336 --> 01:24:52,879 Robię zębatą laskę. 1518 01:24:53,713 --> 01:24:55,256 I to celowo. 1519 01:24:56,382 --> 01:24:57,217 Tak. 1520 01:24:57,717 --> 01:25:00,970 Zęby robią z laski laskę. 1521 01:25:03,056 --> 01:25:03,890 Tak. 1522 01:25:05,016 --> 01:25:07,685 Bo zęby… 1523 01:25:13,149 --> 01:25:14,818 To one robią z laski laskę, 1524 01:25:14,901 --> 01:25:19,072 bo dzięki nim wiesz, że znajdujesz się w ustach. 1525 01:25:21,991 --> 01:25:27,038 Zęby przypominają, że w ogóle jesteś w ustach. 1526 01:25:28,248 --> 01:25:31,376 Czymże są moje usta, jeśli nie mają zębów? 1527 01:25:32,544 --> 01:25:34,879 Kolejnym idealnym otworem? 1528 01:25:34,963 --> 01:25:37,924 Przestronną wersją otworów, które już mamy. 1529 01:25:38,007 --> 01:25:42,929 Kolejny odbyt, kolejna pochwa, kolejny nasmarowany kanał cyckowy. 1530 01:25:44,389 --> 01:25:48,351 Kolejny sposób na płynne ściskanie fiuta, 1531 01:25:48,434 --> 01:25:52,147 by znów poczuł czystą, nieskomplikowaną przyjemność. 1532 01:25:52,230 --> 01:25:55,525 Laska może być znacznie bardziej seksowna i znacząca. 1533 01:25:55,608 --> 01:25:58,528 Robienie loda to coś więcej 1534 01:25:58,611 --> 01:26:01,823 i chodzi o zęby. To dzięki zębom. 1535 01:26:03,616 --> 01:26:05,702 Zęby podczas robienia loda 1536 01:26:05,785 --> 01:26:08,163 to nasiona w arbuzie. 1537 01:26:13,501 --> 01:26:16,296 Dzięki nim przyjemność nie jest zbyt pełna. 1538 01:26:16,880 --> 01:26:20,884 Zęby podczas robienia loda to piasek, który drażni ostrygę, 1539 01:26:20,967 --> 01:26:22,635 która produkuje perłę. 1540 01:26:23,344 --> 01:26:25,263 To sól morska w karmelu”. 1541 01:26:25,346 --> 01:26:28,892 Pamiętacie, jak w 2012 roku uznali, że muszą to wprowadzić? 1542 01:26:29,934 --> 01:26:31,644 Ludzie od karmelu uznali, 1543 01:26:31,728 --> 01:26:34,314 że zanadto przyzwyczailiśmy się do smaku. 1544 01:26:34,397 --> 01:26:37,233 Potrzebowaliśmy przypomnienia w każdym kęsie. 1545 01:26:37,317 --> 01:26:41,529 „Słodycz w życiu nie jest gwarantowana”. 1546 01:26:42,113 --> 01:26:45,283 Nie, lodzik to z natury kiepska perspektywa. 1547 01:26:45,366 --> 01:26:47,869 To jak oglądanie bitego człowieka. 1548 01:26:47,952 --> 01:26:50,413 To prawie zły pomysł. 1549 01:26:51,539 --> 01:26:54,417 Prawie się nie udaje, ale starasz się, 1550 01:26:54,500 --> 01:26:56,753 dlatego to jest takie poruszające. 1551 01:26:56,836 --> 01:26:59,214 To jak gumowy ludzik z pudełka płatków. 1552 01:26:59,297 --> 01:27:01,216 Ten, którym rzucasz o ścianę, 1553 01:27:01,299 --> 01:27:05,094 a potem się czepia, ale nie udaje mu się, 1554 01:27:05,178 --> 01:27:07,680 aż wydaje się, że się czołga. 1555 01:27:07,764 --> 01:27:10,183 Dlatego go kochamy. Dlatego jest nagrodą. 1556 01:27:10,266 --> 01:27:13,269 Dlatego przegrzebujemy dla niego ziarna, 1557 01:27:13,353 --> 01:27:16,689 nim zasłużymy na niego przez codzienne jedzenie płatków. 1558 01:27:16,773 --> 01:27:19,359 Tak samo porusza mnie laska. 1559 01:27:20,443 --> 01:27:24,739 Ale w oczywistym minimum 1560 01:27:24,822 --> 01:27:28,826 zęby podczas robienia loda to detale, które nadają teksturę życiu. 1561 01:27:28,910 --> 01:27:34,874 Taką, jak obiecała nam nauczycielka angielskiego. 1562 01:27:34,958 --> 01:27:39,379 „To pomarańcze w lodówce, trzask mojego »P« 1563 01:27:39,462 --> 01:27:41,839 w mikrofonie odmierzający życie. 1564 01:27:41,923 --> 01:27:46,219 Łyżeczki do kawy, mgła kłębiąca się na szybie”. 1565 01:27:46,803 --> 01:27:49,514 Wypłata Garbo, celofan. 1566 01:27:50,431 --> 01:27:51,474 Płatki Zuzu. 1567 01:27:53,810 --> 01:27:56,271 Zęby podczas laski to płatki Zuzu. 1568 01:27:56,354 --> 01:28:00,066 Oznaczają, że żyjesz i jesteś w swoim życiu w tym czasie. 1569 01:28:00,149 --> 01:28:03,194 Tym razem rozumiesz. To wspaniałe życie. 1570 01:28:04,028 --> 01:28:07,198 Widzisz, że jesteś najbogatszym człowiekiem w mieście. 1571 01:28:08,449 --> 01:28:11,869 Zęby w lodach podnoszą stawkę. 1572 01:28:12,370 --> 01:28:14,789 Wysyłają Susan na potencjalną śmierć. 1573 01:28:16,124 --> 01:28:19,669 To tylko wiara i pożądanie. A zęby 1574 01:28:19,752 --> 01:28:22,380 wprowadzają kość na bezkostny teren, 1575 01:28:22,463 --> 01:28:24,841 do drąga bez kości. 1576 01:28:24,924 --> 01:28:26,426 Język zgnije. 1577 01:28:26,509 --> 01:28:28,803 Penis zgnije. Ale zęby… 1578 01:28:30,471 --> 01:28:32,515 pozostaną. 1579 01:28:32,598 --> 01:28:35,685 Zęby przywodzą na myśl wieki. 1580 01:28:36,769 --> 01:28:41,482 Gładki, bezzębny lodzik to poczwarka dla maluczkich. 1581 01:28:42,400 --> 01:28:46,904 Nie, dzięki zębom laska nie jest powtarzalna. 1582 01:28:46,988 --> 01:28:49,032 Gładka laska bez zębów 1583 01:28:49,115 --> 01:28:51,826 pozwala na zbyt dobre dopasowanie. 1584 01:28:51,909 --> 01:28:54,120 Jak włożenie klocka w dobrą dziurkę, 1585 01:28:54,203 --> 01:28:57,999 żebyście poczuli, że stajecie się jednością. Nie. 1586 01:28:58,082 --> 01:29:00,418 Co to za zabawa? 1587 01:29:00,501 --> 01:29:06,341 Nie, bądźmy dwojgiem. Poczujmy szorstkie granice między nami, 1588 01:29:06,841 --> 01:29:09,927 żebyśmy mieli coś do pokonania. 1589 01:29:11,512 --> 01:29:12,847 Nie widzisz? 1590 01:29:12,930 --> 01:29:17,143 Rzędy naszych zębów to kamienne ściany Romea. 1591 01:29:18,227 --> 01:29:23,316 Dają miłości lekkie skrzydła, coś, na czym można wzlecieć. 1592 01:29:23,399 --> 01:29:27,987 Dlatego musimy zetrzeć balsam do ust. 1593 01:29:29,739 --> 01:29:32,658 Odwinąć usta z zębów i pozwolić, 1594 01:29:32,742 --> 01:29:34,535 by zęby szorowały. 1595 01:29:36,079 --> 01:29:37,580 Niech szorują. 1596 01:29:39,874 --> 01:29:42,877 A jeśli tego nie robią, szorujmy dla zasady. 1597 01:29:44,003 --> 01:29:46,964 Pomyśl o duchu albo kuli. 1598 01:29:47,048 --> 01:29:49,217 Gdyby ponownie dostały usta, 1599 01:29:49,300 --> 01:29:52,762 nie spiłowałyby sobie zębów, by stworzyć idealną jedność 1600 01:29:52,845 --> 01:29:54,389 z twoim fiutem. Nie. 1601 01:29:54,472 --> 01:29:58,726 Boginie przyjmują ludzką postać tylko dlatego, że w jej ograniczeniach 1602 01:29:58,810 --> 01:30:00,770 odnajdujemy dziwną piękność. 1603 01:30:00,853 --> 01:30:03,981 Nie zrobiłam laski ni z tego, ni z owego. 1604 01:30:05,316 --> 01:30:09,779 Nie, to było nawiedzenie. Drżyj z podziwu, suko. 1605 01:30:14,450 --> 01:30:15,576 Oczywiście, 1606 01:30:19,122 --> 01:30:22,959 że nie jestem poniżona, gdy klękam. 1607 01:30:23,042 --> 01:30:27,296 Nie jestem poniżona, ale żyję przez ciebie i poprzez ciebie 1608 01:30:27,380 --> 01:30:31,509 z podziwem dla tej dziwacznej ludzkiej tragedii. 1609 01:30:33,010 --> 01:30:36,222 Przez twój wyrostek, mały kurek, 1610 01:30:37,348 --> 01:30:40,059 wypiję cały wszechświat. 1611 01:30:41,352 --> 01:30:43,980 Twoje ciało, kilka niezdarnych fraz, 1612 01:30:44,063 --> 01:30:47,150 w które splendor duszy jest słabo przełożony. 1613 01:30:47,233 --> 01:30:51,571 A mimo to biorę tłumaczenie, by zrozumieć je w pełni i bezpośrednio. 1614 01:30:51,654 --> 01:30:55,533 Natychmiast się rozpłynę. I chyba chcę spędzić czas w ciele, 1615 01:30:55,616 --> 01:30:57,785 tak jak chcę spędzić czas jako duch. 1616 01:31:01,956 --> 01:31:03,541 Morał z tego taki… 1617 01:31:03,624 --> 01:31:05,751 Właściwie tu nie ma morału. 1618 01:31:05,835 --> 01:31:09,422 Chcę was tylko zabawiać. W końcu występuję w nocnym klubie. 1619 01:31:11,174 --> 01:31:16,262 Ale gdyby był jakiś morał, to taki, że nie oszczędzajcie swoich lasek 1620 01:31:16,345 --> 01:31:18,973 dla tych doceniających ich duchową wspaniałość. 1621 01:31:19,056 --> 01:31:23,728 Nie, bo moja opowieść stałaby się przestrogą, a tego nie chcę. 1622 01:31:26,731 --> 01:31:29,734 Nie, chcę zachować godność. 1623 01:31:29,817 --> 01:31:32,069 Obciągajmy swobodnie. 1624 01:31:32,153 --> 01:31:34,280 Nie żałujmy żadnego loda. 1625 01:31:34,363 --> 01:31:36,657 Niech to będzie klęska urodzaju. 1626 01:31:37,617 --> 01:31:42,955 Oby nasze niezrozumiałe laski zachowały godność pierwotnej intencji. 1627 01:31:43,039 --> 01:31:45,291 Bądźmy klęską urodzaju 1628 01:31:45,374 --> 01:31:46,501 jak ocean. 1629 01:31:47,502 --> 01:31:49,670 Pozwolę sobie na ostatnią metaforę. 1630 01:31:50,713 --> 01:31:52,673 Bądźmy jak ocean. 1631 01:31:53,299 --> 01:31:57,094 Czy ocean chlupocze tylko u stóp literatów, 1632 01:31:57,178 --> 01:31:58,971 którzy mogą go docenić… 1633 01:31:59,055 --> 01:31:59,889 Cześć, to ja. 1634 01:31:59,972 --> 01:32:01,265 i wyrazić podziw? 1635 01:32:01,349 --> 01:32:03,809 Nie, ocean szczodrze obmywa 1636 01:32:03,893 --> 01:32:07,480 stopy głupców, idiotów, tchórzy i dupków. 1637 01:32:07,563 --> 01:32:10,942 I nie zmniejsza się. Pozostaje oceanem. 1638 01:32:11,025 --> 01:32:13,319 Przepraszam. Przesadzam? 1639 01:32:14,362 --> 01:32:16,572 Po co w ogóle coś robić, 1640 01:32:16,656 --> 01:32:19,909 jeśli się nie przesadza? Wiecie? 1641 01:32:20,993 --> 01:32:22,245 On nie wiedział. 1642 01:32:24,830 --> 01:32:27,291 Myślał, że moje argumenty są dziurawe. 1643 01:32:27,792 --> 01:32:29,418 Może niektórzy z was też. 1644 01:32:29,502 --> 01:32:32,755 Mam nadzieję, że tak, bo wiem, że takie są. 1645 01:32:32,838 --> 01:32:35,299 Umieściłam te dziury celowo, 1646 01:32:35,383 --> 01:32:40,221 bo dziury w moich argumentach są jak zęby w mojej lasce. 1647 01:32:41,055 --> 01:32:42,306 Dacie wiarę? 1648 01:32:42,390 --> 01:32:45,601 Znów wygrywam. 1649 01:32:46,269 --> 01:32:50,064 I tak się mianuję, 1650 01:32:50,147 --> 01:32:52,692 ustalam zasady, zdobywam tron. 1651 01:32:52,775 --> 01:32:54,777 Ale ekstaza mego panowania 1652 01:32:55,778 --> 01:32:58,906 wynika z jej kruchości… 1653 01:32:58,990 --> 01:32:59,824 Pieprzyć to. 1654 01:32:59,907 --> 01:33:01,409 Jestem królową lodów. 1655 01:33:51,792 --> 01:33:56,797 Napisy: Katarzyna Błachnio-Sitkiewicz